Tom, Rozdzial
1 1,2 | poczęła kiwać głową na obie strony, a dzieweczka śpiewała
2 1,2 | druga w fioletowe i żółte, obie zaś kończyły się u góry
3 1,2 | kleić, a główka chwiać w obie strony; raz i drugi spojrzała
4 1,5 | począł się cofać. Ale one obie uklękły przed nim i Danusia
5 1,5 | Daruj mu, panie! - zawołały obie księżne.~- Daruj mu, daruj! -
6 1,5 | rozkoszując się tym, że i obie księżne, i tak znamienici
7 1,5 | Zlękły się tej zapowiedzi obie księżne i postanowiły milczeć
8 1,5 | Zbyszko założył na kark obie dłonie i przechyliwszy~w
9 1,5 | zdarzyło się coś innego. Oto obie księżne mazowieckie nie
10 1,8 | niemieckich. W ten sposób, gdy obie strony żądały sprawiedliwości,
11 1,17| cudnie rzeźbiona łagiewka, obie zdobyte~razem z innymi skarbami
12 1,20| de Lorche, przykładając obie dłonie do serca.~I podniósłszy
13 1,20| albowiem przechylając się na obie strony, starał się dojrzeć
14 1,20| zaś zdumiał się; podniósł obie ręce w górę i zapytał:~-
15 1,20| wyszła i księżna z Danusią, obie przybrane w kaptury ze skór
16 1,22| usłyszawszy to, odgarnął na obie strony włosy i wstawszy
17 1,22| który umiał każdą rzecz na obie strony rozważyć, założył
18 1,25| uderzyły w głośny płacz i obie wraz ze Zbyszkiem poczęły
19 1,26| chwyciwszy toporzysko w obie dłonie, zdołałby już skutecznie
20 1,27| w śnieg i odrzucać go na obie strony.~Po chwili ujrzano
21 1,30| więc wagowała się Pani na obie strony, bo nie miała się
22 2,1 | zbliżył się do owych drzwi, obie ich potowy otworzyły się
23 2,1 | Żołnierze rozstąpili się na obie strony, gdyż jakkolwiek
24 2,1 | Jurand ryknął jak buhaj: obie jego dłonie chwyciły Danvelda
25 2,9 | stary splunął z lekka w obie dłonie, młody zaś dodał:~-
26 2,10| innej rady, tylko trzeba obie dziewczyny dalej z sobą
27 2,10| ich to zbytnio, albowiem obie przywykły były w Zgorzelicach
28 2,10| wymoszczonym tapczanie. Obie nie mogły jakoś prędko zasnąć,
29 2,11| gdyż postanowił już wieźć obie dziewki aż do Płocka, gdzie
30 2,11| Przybywszy do domu, zastał już obie ubrane, nawet przystrojone
31 2,11| Więc natychmiast uklękły obie z Sieciechówną i poczęły
32 2,11| spłynęła, zabrał Czecha i obie dziewczyny na pogrzeb do
33 2,14| Więc Sieciechówna podniosła obie ręce do głowy i po chwili
34 2,18| rozglądał się bystro na obie strony i nagle usłyszawszy
35 2,22| blaskiem łąkę, kopiec i obie stojące dość daleko od siebie
36 2,31| zaledwie mogli się dosłyszeć. Obie też księżne, a z nimi niewiasty,
37 2,37| Jagienka.~Macko założył obie ręce na kark, jak miał zwyczaj
38 2,48| które spierały się jakoby obie strony, ale wojny nie było.
|