Tom, Rozdzial
1 1,4 | Zbyszku! Zbyszku!", lecz on ruszył koniem i jechał coraz prędzej,
2 1,4 | okrzyk: "Grady! Grady!" - ruszył co koń wyskoczy na Krzyżaka.~
3 1,4 | nie rzekłszy ani słowa, ruszył koniem przed siebie, pomijając
4 1,4 | żegnać...~W chwili zaś gdy ruszył, pan z Taczewa nie mógł
5 1,5 | taką rzecz czynić.~A kniaź ruszył ramionami:~- Toż nie po
6 1,6 | przyjazd nieobecnego króla, ruszył co prędzej do Malborga,
7 1,10| jacyś swoi! Zbyszko zaś ruszył koniem naprzód:~- Kto o
8 1,10| Jagna! Jagna!...~Po czym ruszył naprzód, ale nim zdążył
9 1,15| który zajechał na wozie, ruszył się żywo Zych, opat zaś,
10 1,16| słyszał.~Po chwili orszak ruszył dalej, ale w milczeniu;
11 1,16| Dopiero gdy świetny orszak ruszył z powrotem i gdy z dala
12 1,17| ani na chwilę zimnej krwi, ruszył niedbale ramionami i odpowiedział:~-
13 1,19| Zbyszko nie odpowiedział - ruszył jeno koniem przed siebie,
14 1,19| powietrzu znak krzyża - ruszył przed siebie.~Lecz nie ujechał
15 1,19| i nie dobywając miecza, ruszył koniem ku rycerzom zakonnym.
16 1,29| nie odrzekł nic, po chwili ruszył koniem i wysunąwszy się
17 1,32| zamku. Na ten widok nie ruszył się jeszcze z miejsca, ale
18 1,32| miłosierdzie.~I gdy wreszcie ruszył koniem, poczuł, że w serce
19 1,32| śniegiem.~Ów, jakby mimo woli, ruszył przed siebie koniem, wówczas
20 1,32| dwie ręce zwykłego męża - i ruszył ku nim koniem.~Lecz oni
21 2,1 | zahukany, zelżony, aż wreszcie ruszył ku staremu Zygfrydowi i
22 2,6 | nocy, której do Szczytna ruszył. No - i nie spodziewał się
23 2,11| chwili okręcił na sobie pas i ruszył ku znienawidzonemu Krzyżakowi.~
24 2,20| wciąż był nieprzytomny, ruszył ludzi i szedł śpiesznie
25 2,21| stopniowo na jego twarzy; ruszył głową raz i drugi, a wreszcie
26 2,22| ręce pachołkom, sam zaś ruszył ku leżącym, w mgnieniu oka
27 2,23| powtórzył.~- Ano! to może byś i ruszył przed nami. Staremu Jurandowi
28 2,23| panie.~Zaniepokojony Maćko ruszył spiesznie z Hlawą do koni,
29 2,26| na wszystko baczne oko, ruszył też koniem ku niemu i z
30 2,29| puścił!~A na to pan de Lorche ruszył ramionami:~- Co im tam glejty!
31 2,39| poczęły parskać i orszak ruszył.~Ale Jagienka, Maćko, ksiądz,
32 2,39| otoczonych zbrojną czeladzią ruszył z Jagienką w stronę Bogdańca.
33 2,42| ty coś skrywasz! Zbyszko ruszył ramionami.~- Nie mam wesołości,
34 2,51| Boże! I skinieniem prawicy ruszył czternaście chorągwi żelaznego
35 2,51| także, że chwila nadeszła, i ruszył swe żelazne hufce, tak jak
36 2,52| Boże! I skinieniem prawicy ruszył czternaście chorągwi żelaznego
37 2,52| także, że chwila nadeszła, i ruszył swe żelazne hufce, tak jak
|