Tom, Rozdzial
1 1,2 | czynili inni, ale zaciskał swe żelazne palce, kruszył je,
2 1,3 | matki i męża odstąpić, byle swe żądze nasycić. Tak stało
3 1,3 | księżna.~A opat zmarszczył swe wyniosłe czoło i zastanowiwszy
4 1,4 | Na to Lichtenstein wydął swe płowe wąsy i nie rzekłszy
5 1,5 | wnet potem wstrząsnął w tył swe długie włosy, przeżegnał
6 1,8 | Jurand założył nagle na głowę swe straszne mężobójcze ręce -
7 1,14| mówiąc, poczęła marszczyć swe śliczne brwi i potrząsać
8 1,16| odparł Cztan, ściskając swe potężne pięści. I oczy poczęły
9 1,20| Przasnyszowi, mając ze sobą swe zbrojne poczty i ludzi z
10 1,20| ową leśną krawędź słynne swe piwa, mąkę mieloną w miejskich
11 1,21| mając pod brzuchem wszystkie swe wnętrzności, pan de Lorche
12 1,22| i kary.~Książę zacisnął swe kościste pięści i powtórzył:~-
13 1,23| mówiącemu i ukazał w uśmiechu swe spróchniałe zęby spod grubych
14 1,25| otworzyła zaraz ciekawie swe modre oczy i spytała:~-
15 1,25| Wówczas Zbyszko wyciągnął swe zdrowe ramię do Danusi,
16 1,28| jak wicher. Chwycił rękoma swe długie włosy, a głową począł
17 2,1 | tajemniczości, którą Danveld otaczał swe uczynki nie wiedziała nawet
18 2,6 | Jurand zapisywał wszystkie swe ziemie i całą majętność
19 2,7 | pozwalał im skupić lepiej swe siły. Nieraz mówiono o tym
20 2,7 | krawędziach trumny, utkwił swe sępie oczy w zamkniętych
21 2,7 | więc do izby, rzucił się na swe twarde łoże zakonne i przez
22 2,8 | potem jął wycierać o uda swe potężne dłonie, w których
23 2,11| Lichtenstein zaś utkwił~w Maćku swe zimne, stalowe oczy i zapytał:~-
24 2,11| rozrzewnienia, nakrył powiekami swe puste jamy oczne i nagle,
25 2,16| Ragneta?~Skirwoiłło wyciągnął swe długie jak gałąź ramię na
26 2,18| Rzekłbyś, wszystkie tam miały swe kuźnie i od wczesnego rana
27 2,24| Skończywszy pić, utkwiła w nim swe rozszerzone przez gorączkę
28 2,31| ona, podniósłszy na niego swe smutne i dobre oczy, zapytała:~-
29 2,33| jednak za Łokietkowych czasów swe dzierżawy na lewym brzegu
30 2,39| młodziankowi w milczeniu swe smutne niebieskie oczy,
31 2,42| najchytrzejszy. Gdy mu trzeba ku Rusi swe panowanie rozszerzyć, to
32 2,42| był? co?~Zbyszko oderwał swe smutne oczy od pułapu, zwrócił
33 2,51| ubroczy - zwrócił do mistrza swe tłuste, spotniałe oblicze
34 2,51| chwila nadeszła, i ruszył swe żelazne hufce, tak jak wicher
35 2,52| ubroczy - zwrócił do mistrza swe tłuste, spotniałe oblicze
36 2,52| chwila nadeszła, i ruszył swe żelazne hufce, tak jak wicher
|