Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
izesmy 1
izraelitom 1
j 5
ja 942
ja-gienka 2
ja-gienkowa 1
ja-koscie 1
Frequency    [«  »]
1057 co
1030 jak
961 zbyszko
942 ja
917 od
868 rzekl
800 bo
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

ja

1-500 | 501-942

    Tom,    Rozdzial
1 1,1 | kupiec.~- Nie przerywam ja, kmotrze Eyertreter, tylko 2 1,1 | jesteście i jako was zowią?~- Ja zowię się Maćko z Bogdańca, 3 1,1 | w Polsce rycerzy. Znając ja więc godnego opata i krewniaka 4 1,1 | zamieszkuje, chciał już porzucić i szukać innej, 5 1,1 | aleśmy temu nie wierzyli.~- A ja na to patrzył. Hej! Gdyby 6 1,1 | a nie rozsypie się, to mostem położą i roztratują. 7 1,1 | szlachty.~- Napatrzyłem ja się wielkich dziwów niemało, 8 1,1 | żyją, nad wszelkie jadło przekładając, bo mówią, 9 1,1 | którzy z nim przyjechali, a brat Witold hamował. Dopieroż 10 1,1 | dyspensę dam, a papież mi , jeśli nie rzymski, to awinioński 11 1,1 | boskiego, otruła męża. Co ja usłyszawszy, prosiłem jednego 12 1,1 | niejednego pasował. Stanę ja każdemu. Książę nie byłby 13 1,2 | jej tu nie ma. Powieźli do Krakowa,~- A cóż wy w 14 1,2 | Tatarów gotuje.~- Wiem ci ja to: jeno mnie trapi, że 15 1,2 | srebrnym głosikiem:~Gdybym ci ja miała~Skrzydłeczka jak gąska,~ 16 1,2 | Skrzydłeczka jak gąska,~Poleciałaby ja~Za Jaśkiem do Śląska!~Rybałci 17 1,2 | na wiosnę:~Usiadłaby ci ja~Na ślqskowskim plocie:~" 18 1,2 | odpatrzyć się nie mogę. Jakże wołają?~- A to nie słyszeliście? - 19 1,2 | takiej ludzkie oczy.~- Miłują też wszyscy i za śpiewanie, 20 1,2 | Zdawało mu się, że już niegdyś widział, ale nie 21 1,2 | dzieweczkę -i od tej pory hoduje. Ojciec też często 22 1,2 | zowią, bom zapomniał?~- Ja się zowię Mikołaj z Długolasu, 23 1,2 | Zbyszko jak żbik i porwał na ręce.~Księżna, która 24 1,2 | śpiewaczkę!~- Chwacko ci ułapił! - ozwały się głosy 25 1,2 | takiego, co by obrazić mogło lub Danusię. Owszem, uradowała 26 1,2 | podziwu dworzan wstrzymały , nim dobiegła, tak że zatrzymawszy 27 1,2 | żałując teraz każda, ze nie wybrał - starsze podziwiały 28 1,2 | ojciec za synem ujął, a ja za Zbyszkiem: więc potykaliśmy 29 1,2 | pod ławą ani też trącaj kolany, jak czynią inni 30 1,2 | on odrzekł:~- Nie uczynię ja tego, miłościwa pani. chyba 31 1,2 | prawdzie, nic ci po tym. Ja się tam jakoś do króla docisnę, 32 1,2 | Bogdańcu?... A przy tym ja trzy niemieckie grzebienie 33 1,2 | znamy. Po drugie, prędzej ja tam nad granicą one pawie 34 1,2 | bo się rozgniewam. Rad widzę i tego się nie zapieram; 35 1,2 | ta jej uroda! Wolej weź , jak dorośnie, jeśli możnego 36 1,3 | wspaniałym, to wypełniać anielskimi głosami, to zasypywać 37 1,3 | niemało, jakim sposobem wypełni. Wojny nie było. 38 1,3 | któren gniew ich ukarz.~A ja, grzeszny Zbyszko, kajam 39 1,3 | takowej przyczyny, iżem ja one czuby pannie Danucie, 40 1,3 | pobitych się znajdzie, z tego ja dziesięcinę wiernie kościołowi 41 1,3 | Toteż, gdy opat zapytał o Mazowsze i jego sprawy, 42 1,3 | mocy im nie dodadzą, ale im odejmą, dlatego żeby między 43 1,4 | świętego Ptolomeusza, podnosiła do ust.~- Ciekawam okrutnie, 44 1,4 | najurodziwszy, nie chcę ja pocałowania od takiego, 45 1,4 | księżnej i Danusi, rzekł:~- A ja i tak pojadę. Co mi ta Walgierz! 46 1,4 | nic innego. O wa! pojadę i ja, żeby do zwady między nim 47 1,4 | potężna dłoń przyłamała Zbyszkowi przy samym ręku 48 1,4 | sprawę rozpowiem.~- Nie ja go będę sądził. Moja rzecz 49 1,4 | przerwał Powała. - Nie życzę ja wam złego, bo to widzę jasno, 50 1,4 | Tu ziemia równa, byle trochę udeptać. Niźli Niemca~ 51 1,4 | jeszcze by go zwymyślał. Ja będę gadał, ja będę prosił, 52 1,4 | zwymyślał. Ja będę gadał, ja będę prosił, a jeśliby po 53 1,4 | ogrodzieńcu samowtór potykać, to i ja mu stanę.~- Wielkiego rodu 54 1,4 | Powała.~- Jakże? Albo to ja pasa i ostróg nie noszę? 55 1,4 | rycerz z Bogdańca - teraz ja ci będę ślubował i znajdę 56 1,4 | chce?~- Powiedział tak: "Ja zatrzymam się, by księżnę 57 1,4 | A wy co powiadacie?~- Ja powiadam - odrzekł posępnie 58 1,4 | Tyńcu z dzionek zabawi, więc ja króla prędzej obaczę i tak 59 1,4 | niecierpliwie Powała.~- Rozumieć, to ja rozumiem - rzekł Zbyszko - 60 1,4 | zamiast serc. Przypatrywałem ja się przeróżnym narodom i 61 1,4 | suchy badyl.~- A po coże przyłomił! - spytał rybałt.~- 62 1,4 | dziewki.~- Nie przeciwię ja się temu, że dawniej byli 63 1,4 | z niego wyciskał.~- Sok ja też wycisnę! - zawołał Zbyszko.~ 64 1,4 | drzewa, a następnie ścisnął za koniec w oczach księżny 65 1,4 | przygody, a zarazem prosił , by go poparła, gdy się 66 1,4 | rzekła Anna Danuta - bo król i za świątobliwość, i za 67 1,4 | Ziemowitowa - do niej się udajcie. Ja też uczynię, co będę mogła, 68 1,4 | mogła, ale ona mu rodzona, a ja stryjeczna.~- Kocha król 69 1,4 | odrzekła księżna - ale ja przedtem rzekę młodzieńcowi, 70 1,4 | zeskoczył z konia, podjął pod nogi i z największą 71 1,4 | może nas przenocuje...~- A ja wam powiem tak: pójdźcie 72 1,5 | do mnie z pergaminem, a ja do ciebie z dzidą!"~Lecz 73 1,5 | od zakrystii. Ujrzawszy , rycerze bliżsi stallów, 74 1,5 | rękach i nogach odzyskiwali po włożeniu starych szat 75 1,5 | do niej z ołtarza. Czcili na klęczkach monarchowie 76 1,5 | zagraniczni. czcił i obawiał się obrazić nawet hardy Zakon 77 1,5 | Papież Bonifacy IX nazywał świątobliwą i wybraną córką 78 1,5 | cichym smutkiem.~Opiewali też minstrele na wszystkich 79 1,5 | polską królowę, kochał jak źrenicę oka jej własny 80 1,5 | stolicy krzyżackiej przyjęto radośnie nawet po dworach 81 1,5 | powinna przyjąć łaskę, którą Bóg nawiedza.~Złoto i klejnoty 82 1,5 | wezbranym sercu, jaką by uczcić modlitwą, sądził 83 1,5 | Warujcie się nazywać skrzatem - rzekł, blednąc 84 1,5 | słowami księżny i począł przepraszać. Pomyślał przy 85 1,5 | stolic, spodziewając się. że z rąk dobrotliwego pana 86 1,5 | ziemi dobrzyńskiej, dlatego trutnie obsiadły. Bijże 87 1,5 | głosem. - Nie chrześcijański ja król? co?~- Królestwo powiada 88 1,5 | Krzyżaka:~- Nie daj Bóg, abych ja hańbę od śmierci wolał. 89 1,5 | z izby, wówczas chwycił żal niezmierny; usta i brwi 90 1,5 | Nie mnie zawinił i nie ja mogę mu darować. Niech mu 91 1,5 | poseł Zakonu daruje, to i ja daruję, a nie, to niech 92 1,5 | Prawy! prawy!~- ...Jakżebym ja nie miał przebaczyć - ciągnął 93 1,5 | Chrystusa, i takiej krzywdy ja wobec Boga i ludzi darować 94 1,5 | mogę -jeśli zaś prawo wasze daruje, niech się dowiedzą 95 1,5 | do ciężkiej niemocy może przywieść, zdrowie zaś jej 96 1,5 | powieki:~- Hej! niechże Bóg błogosławi, a mnie jako 97 1,5 | za nią stoczyć! Za mało ja jej Niemców obiecał - bo 98 1,5 | tej obierzy wybawił, juże ja jej nie poskąpię!~I podniósł 99 1,5 | a potem pójdę jeszcze i ja. Nie hańba ci będzie przeprosić 100 1,5 | tylko nie hamował, alem mu jeszcze chwalił. Takem go 101 1,5 | przerywanym głosem:~- Anim ja wiedział, że go tak miłuję - 102 1,5 | łupy Bóg dał godne, komu ja to ostawię? Chce Krzyżak 103 1,5 | kara, ale pozwólcie, abych ja swoją głowę oddał. Co mi 104 1,5 | Nie będzie tego, żeby ja opasanemu rycerzowi głowę 105 1,5 | mnie potem pomścił, jako i ja jego pomszczę...~- Ha! - 106 1,5 | chcieliście, to teraz i ja nie chcę".~- A wy czemu 107 1,5 | Tęczyńskiemu.~Ten zaś rozwinął i począł czytać, ale w miarę 108 1,5 | nadzwyczajną siłę, byłby niechybnie grotem na wylot 109 1,5 | odpowiedział Zbyszko - żeby ja krzyża nie widział, to myślałbym, 110 1,5 | mógłby mu łaskę okazać -ja nie mogę...~- Nic waszemu 111 1,5 | odpowiedział Zawisza.~- A ja, jako poseł, musiałem żądać 112 1,5 | rzeczą niewątpliwą, że rad okaże na wstawiennictwo 113 1,5 | w których mistrz nazywał czcigodną, świątobliwą dobrodziejką 114 1,5 | nie mógł zamrużyć...~"Już ja się śmierci nie wywinę - 115 1,5 | niewiastę, poczuł jednak, że kocha z całej duszy i że 116 1,5 | wreszcie żal ogromny, musi porzucić i nie będzie mógł 117 1,5 | tego, co ślubował.~- Już ja ci, niebogo, pawich czubów 118 1,5 | śpiewała wówczas, kiedy to chwycił z ławki i przyniósł 119 1,5 | oczki, poczęła:~Gdybym ci ja miała~Skrzydłeczka jak gąska,~ 120 1,5 | jak gąska,~Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska.~Usiadłabym 121 1,5 | do Śląska.~Usiadłabym ci ja~Na śląskowskim płocie...~" 122 1,5 | śpiewać. A Zbyszko porwał na ręce tak samo jak niegdyś 123 1,5 | uniesieniu:~- Nie paniej jeno ja bym w tobie szukał. Niechby 124 1,5 | rodzic pozwolili - toby ja cię brał, dziewczyno!... 125 1,5 | niemal w pieśń polną:~Toby ja cię brał, dziewczyno!~Toby 126 1,5 | cię brał, dziewczyno!~Toby ja cię brał!~ 127 1,6 | było, że powstrzymywała tylko królowa. Ludzie przypominali 128 1,6 | proroczym widzeniu: "Póki ja żyję, póty powstrzymuję 129 1,6 | koiło jego żalu. "Nie król ja bez niej - odpowiadał biskupowi - 130 1,6 | drodze babę upatrzył i rad do Bogdańca powiezie, aby 131 1,6 | własnego potomstwa doczekać, a ja tu będę przez wieki zmiłowania 132 1,6 | jasną głowę dłońmi i począł całować. Żal, gorycz i tęsknota 133 1,6 | splunął na dłoń i wyciągnąwszy ku Zbyszkowi, ukazał na 134 1,6 | wracajcie z listem do Spychowa. Ja - prawi - mam kilku Niemców 135 1,6 | Jurandówna zachorzała, a księżna miłuje jak własne dziecko.~- 136 1,6 | księżna powiada, że ktoś urzekł.~- Pewnie Lichtenstein! 137 1,6 | chwycił rękę Maćka, ucałował i rzekł:~- Bóg wam zapłać 138 1,6 | poproszą, to będzie pasował. A ja po drodze będę się zaraz 139 1,6 | zapytał po chwili- A toć ja przez dwie niedziele nawet 140 1,6 | kasztelanowi nie powiedzieli, po co ja chcę do Malborga?~- Nie 141 1,6 | do Malborga?~- Nie tylko ja za tobą prosiłem, ale i 142 1,6 | przyjaźni sobie folgować; czego ja nie uczynię, choćby o Toporczyka, 143 1,6 | świata przychodzą, gdyby ja skazanego na śmierć szlachcica 144 1,6 | państwie sprawiedliwość? Wolę ja jedną głowę uciąć niźli 145 1,6 | prawo alibo pozór". A co ja wy-najdę? Byłem u księdza 146 1,6 | go i rzekł:~- Nie uczynię ja tego, czego ode mnie chcecie, 147 1,6 | jeszcze hańba była, gdyby ja stąd uciekł, a was tu na 148 1,6 | mnie prawo uczyni, kiedy ja i tak zamrę? Miejże rozum, 149 1,6 | mnie Bóg pokarze, jeśli ja was starego i chorego tu 150 1,6 | bogactwo i panowanie - a ja ubogi ślachcic -jeno cześć...~ 151 1,6 | i obyczajowym. Zachęcały do tych usiłowań słowa kasztelana, 152 1,6 | że to pożegnanie, chwycił , objął i przycisnął do piersi - 153 1,6 | złotych włosach, chwilę trzymał - a potem skinął 154 1,7 | śmierci, a że przepowiadał mu także znający się na ranach 155 1,7 | uprowadzili w niewolę po to, by sprzedać w odległe kraje 156 1,7 | wykupić ziemię, zaludnić jeńcami, odbudować grodek 157 1,7 | przyda. Płatnerz, który nabył, odprzedał ją na drugi 158 1,7 | którynabył, odprzedał na drugi dzień Marcinowi 159 1,7 | odpowiedział Maćko. - Alejuż ja się śmierci nie wywinę. 160 1,7 | rozczuleniem na bratanka.~- Wiem ja, gdzie by ci się chciało: 161 1,7 | i moje miłowanie. Tak ci rad widzę, że jak o niej 162 1,7 | mnie ciągoty biorą. Pójdę ja za nią choćby na kraj świata, 163 1,7 | opuściliście mnie, to i ja i was nie opuszczę. Jak 164 1,7 | Bóg by mnie skarał, gdyby ja był dla was inny. Obaczcie, 165 1,7 | śmierć albo jego!~- Już ja wam jego rękawicę i pas 166 1,7 | zawołał Zbyszko. - Już ja w więzieniu powiedziałem 167 1,7 | wierzcie - rzekł Zbyszko - a ja przecie z Malborga do Juranda 168 1,7 | On swojej pomsty szuka, ja swojej. Kogóż lepszego sobie 169 1,7 | się nie przeciwi.~- Już ja jedno miarkuję - rzekł Maćko - 170 1,7 | wojna! - zawołał Zbyszko -ja przeciw Krzyżakom!~Lecz 171 1,8 | księżny nie sprzeciwi?~- Wiem ja, czego byście się chcieli 172 1,8 | Jurandowego, rzekł:~- Nie daruję ja za swoje, choć mało mi już 173 1,8 | Widziałem, ale Niemce ci mi zabili.~- To słuchajcie - 174 1,8 | onych Fryzach?... Narznę ja wam Niemców jako baranów, 175 1,8 | On zaś widocznie kochał nad wszystko, gdyż położył 176 1,8 | Jak będzie wola boska, to dostaniesz, jeno ci mojej 177 1,8 | podniósł Danusię i wziąwszy na ręce, skierował się ku 178 1,9 | i wzdychanie.~Poszedłby ja już do Tawani z księciem 179 1,9 | tobyś na to przyzwolił?~- Ja? Póki mi tchu w nozdrzach, 180 1,9 | widzisz.~- Ba! Ale jakoże mi przeciw ojcowej woli brać? 181 1,9 | będzie wola boska, to dostanie".~- To samo i mnie 182 1,9 | będzie wola boska, to dostaniesz".~- A widzisz?~- 183 1,9 | sumienie na porządek.~- Ja grzeszny człowiek, rad się 184 1,9 | rodzic nie był taki, ani ja też.~Lecz Zbyszko zamiast 185 1,10| jej głowie.~- Ledwie że pamiętam. Nie większa była, 186 1,10| nabili i nałapali niemało. Ja sam pięciu ułowiłem, których 187 1,10| Zbyszka:~- Hej, mój Boże, to ja cię małego ostatni raz widział, 188 1,10| nie chce ci dziewki dać, a ja bym ta nie był taki zawzięty, 189 1,10| chciał odpowiedzieć: "Ale nie ja!" - lecz Zych ze Zgorzelic 190 1,10| sobie znów pośpiewywać:~Ja wam się do kolan nagnę,~ 191 1,10| A potępione płaczą. Wolę ja iść do śpiewających niż 192 1,10| szczerze dziękuję, i jeśli nie ja się wywdzięczę, to da Bóg, 193 1,10| opata przetrzymać.~- Nie ja go przetrzymam, jeno Zbyszko.~ 194 1,10| kuszę z rąk pachołka, wsparł o ziemię, przycisnął brzuchem, 195 1,10| obu rąk cięciwę, naciągnął w mgnieniu oka na żelazny 196 1,10| wyrwę przydrożną, przesadził jednym skokiem, upadł z 197 1,10| w rękę.~- Toście wy?~- A ja. Jenom na wozie, bo mnie 198 1,10| Tatary była wojna? Wiem ci ja to, bom się niemało tatula 199 1,10| Litwie przedtem wojowali i ja, i Zbyszko.~- A gdzie jest 200 1,10| dobrze się znamy. Pamiętam ci ja, pamiętam. Z ośm roków temu 201 1,10| To wyście żubra zabili?~- Ja.~- Obejrzym, gdzie tkwi 202 1,10| poprzednio spuścił, naciągnął w mgnieniu oka, zaskrzypiała 203 1,10| na jedno kolano i podał Jagience.~Dziewczyna zaś, 204 1,10| Dziewczyna zaś, zamiast wziąć z jego rąk, zaczerwieniła 205 1,11| dymie i trzeba było często czyścić, ale za to była 206 1,11| statków nam brakło.~- Bo ja kazałam wyładzić dwa wozy. 207 1,11| lecz Zbyszko przywitał wesoło, a następnie, wziąwszy 208 1,11| wziąwszy jej rękę, podniósł do ust mimo oporu dziewczyny.~- 209 1,11| całujesz? - spytała - czy to ja ksiądz?~- Nie brońcie się! 210 1,11| pościelach, Zbyszko rzekł:~- Ja tam rad i na żubrowej skórze 211 1,11| mnie pomyśleli.~-To nie ja: tatulo... - odrzekła, czerwieniąc 212 1,11| opowiadania, kręcąc głową, jakby miała na śrubkach, to w 213 1,11| wsiadaniu na koń Zbyszko chwycił nagle wpół i nim zdążyła 214 1,11| słowo wymówić, podniósł w górę i posadził na kulbakę. 215 1,11| Zbyszko - stary Zych miłuje też jak oko w głowie.~- 216 1,11| to warto na Litwę iść. Ja swego czasu chciałem, alem 217 1,11| Widziałeś też ich?~- Ja sam nie widziałem, ale słyszałem, 218 1,11| klusków z serem i postawiła pod progiem. Zych zaś rzekł:~- 219 1,11| fartuch i poczęła:~Gdybym ci ja miała~Skrzydłeczka jak gąska,~ 220 1,11| jak gąska,~Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska!...~ 221 1,11| zwrotkę, lecz skończywszy , spostrzegła wielką łzę 222 1,11| siebie kamionkę, przycisnął do łona i sądząc widocznie, 223 1,11| oj, niebogo sieroto! Co ja, biedny chudzina, w Zgorzelicach 224 1,11| jak mi cię zabiorą - co ja pocznę!...~- A trzabędzie 225 1,11| co ja pocznę!...~- A trza będzie niezadługo dać! - 226 1,11| dziewce piętnaście roków i już do chłopów ciągnie!.. już 227 1,11| A ty, Kuba, od roboty,~A ja, Maciek, od ochoty!~Idźże 228 1,11| Idźże rano z sochą w pole!~A ja z Kasią w żytko wolę.~Hoc! 229 1,12| Przypomniał sobie, jak chwycił na ręce w chwili 230 1,12| sobie mówić w duszy:~"Pójdę ja k'tobie, bo mi nie żyć bez 231 1,12| I nie spał - a widział tak wyraźnie, jakby w zjawieniu 232 1,12| namyślając się długo, chwycił wpół i ucałował w oba policzki.~ 233 1,12| ust Zbyszka.~On zaś puścił i rzekł:~- Bóg ci zapłać. 234 1,12| zachodziła tam za sosny?~- Ja.~- A ja myślał, że to "złe".~- 235 1,12| tam za sosny?~- Ja.~- A ja myślał, że to "złe".~- Niemały 236 1,12| patrz!~- To i bieda, bo co ja w domu powiem?~- Albo co?~- 237 1,12| odrzekła prawie smutno:~- Ja wiem... ale nie śmiej się 238 1,13| twój ojciec chłopa pobił, a ja bym do Krakowa do króla 239 1,13| powiedział? Powiedziałby tak: "Ja nad całym Królestwem gospodarz, 240 1,13| spraw ma świętych.~- To ja wam powiem - rzekł Zbyszko, 241 1,13| pewno zadziora! Trzymam ci , ale wydobyć nie mogę! czuję 242 1,13| Zych ze Zgorzelic.~- Albo ja wam mówię, że lepsze? Milszej 243 1,13| Jagienka chyba nie znaleźć.~- Ja też na Zbyszka nic nie powiadam: 244 1,13| bo kto ta wie... Chciałem skrzyczeć, ona zasie powiedziała 245 1,13| zasie powiedziała tak: "Jak ja sama wianka nie upilnuje, 246 1,13| służbę Bożą ochwiarował, tego ja nie wiem - ale wręcz powiedział, 247 1,13| zapomni Zbyszko o tamtej. Ja stary, a też bym zapomniał... 248 1,13| puścicie - to słusznie. Ja też, byle Pan Jezus do zdrowia 249 1,13| wiecie... wiatr dął... Pytam ja tedy Zbyszka: "Widziałeś?" - 250 1,14| łania!" - gdy zaś wziąwszy pod boki, wsadzał na konia 251 1,14| Zgorzelicach nie ma ludzi, a ja to nie umiem chycić oszczepu 252 1,14| Niechby spróbowali! Pognałabym ja każdego do domu, jeszcze 253 1,14| Wilk od Cztana. Byłam ci ja zresztą pod ppatową opieką, 254 1,14| wszyscy się tu opata boją! A ja, niech mi tak święty Jerzy 255 1,14| On tymczasem doniósł , spuścił uważnie na szczerk 256 1,14| kochanie najmilejsze. Nie mówię ja tego nikomu, ale tobie powiem 257 1,14| małego znamy. Poszedłby ja za nią za dziewiątą rzekę 258 1,14| stryk w Bogdańcu siedzi, a ja zaś przed się ku niej powędruję... 259 1,14| jedzie z bobrem za tobą, a ja nawrócę do Zgorzelic.~- 260 1,15| końcu mądra dziewczyna - ale ja tak myślę, iże wypadałoby 261 1,15| porwał się za głowę.~- Skąd ja mu szafranu wezmę!...~- 262 1,15| Zgorzelic. Ale tym razem zdjął głęboki żal na myśl, że 263 1,15| Niemce w taniec, ale co ci który wziął, wnet się wykopyrtnął 264 1,15| krotochwil! Nie dla sromoty ja cię do dziewki porównał, 265 1,15| na dnie nie znajdziesz.~- Ja też nie łaciny szukam, jedno 266 1,15| gdyż nie mają święceń, a że ja także kord przy boku noszę, 267 1,15| zawołał:~-Gdym we zbroi, to ja nie ksiądz, jeno ślachcic!... 268 1,16| bo chociaż nieraz widywał i w Zgorzelicach, i w Bogdańcu 269 1,16| broni, i kto by mu chciał odjąć, ten by się odwiecznym 270 1,16| tam Bóg ześle upamiętanie. Ja wojny z nikim nie szukam 271 1,16| wedle Jagienki, wypytywał ze swej strony o sprawy, 272 1,16| pod boki Jagienkę, zsadził z siodła, po czym wziął 273 1,16| dawno żebra połomił.~- Albo ja tobie! - odparł Cztan, ściskając 274 1,16| dziewczynę, tak że nakrył prawie całą swoim olbrzymim 275 1,16| Skoro mu tamta milsza, to i ja o niego nie dbam! - odpowiedziała 276 1,17| wreszcie rzekł:~- Wiem ci ja, choć i gniewający się, 277 1,17| A choćby!... albo to ja gorszy od innych! - odrzekł 278 1,17| tylko krześniaczka, ale ja miłuję i ją, i Zycha od 279 1,17| krześniaczka, ale ja miłuję i , i Zycha od dawnych lat. 280 1,17| więcej bym nie miłował, niźli miłuję. Za jej to przyczyną 281 1,17| pierwszy was za to przeklnę. Ja krzywdy waszej nie chcę, 282 1,17| nadto. Ale niechbym tak ja, nie przymierzając, kogo 283 1,17| Zbyszka:~- A ty co?~- Ano, ja tako myślę, jako i stryjko... 284 1,17| po raz drugi:~- To... to bierz!~- Bierz ją! - zawołał 285 1,17| tobierz!~- Bierz ! - zawołał jak echo Maćko. 286 1,17| odpowiedział spokojnie:~- Jakoże mam brać, kiedym ja przed 287 1,17| Jakożemam brać, kiedym ja przed ołtarzem w Tyńcu Danusi 288 1,17| rzuciła, ślubowałem, że za żonę wezmę.~Twarz opata 289 1,17| Twoje śluby plewa, a ja wiatr- rozumiesz! Ot! I 290 1,17| cześć, a nad moją czcią ja sam stróża!~Usłyszawszy 291 1,17| krzyczeć:~- Co mu jest? Ja wiem, co mu jest: dusza 292 1,17| i zawołał:~- Poczkaj!.. Ja ci teraz coś powiem!~- A 293 1,17| nie czyj inny, i musisz brać.~To rzekłszy, wziął 294 1,17| i rzekł:~- Hej, dobrzem ja wiedział, dlaczegoście chcieli 295 1,17| chybiło?... gadaj!~- Bo ja im kazał przyświadczyć, 296 1,17| daruje. Pieniądze macie, a ja na drogę nie potrzebuję. 297 1,18| odrzekła:~- Ej! Nie dałaby ja mu krzywdy uczynić nikomu. 298 1,18| rzekła:~- Nie obaczę już ja go nigdy, a jeśli obaczę, 299 1,18| że ma jechać, tak pytam ja go: "A nie żal ci też Jagienki?" - 300 1,18| wąsach i rzekł:~- Hej, żeby ja był młody! Ale ty się pokrzep, 301 1,18| Jurandówny nie przywiezie, bo i ja gadałem z Jurandem i wiem, 302 1,18| powiadał tamtejszym włodyką, a ja dałam ci mu zbroiczkę godną 303 1,18| paciorki podarował... Ale ja rada byłam pocierpieć, byle 304 1,18| przede wszystkim zdumiała obecność dwóch jej zalotników 305 1,18| miejsca:~- Opat uczyni, co ja zechcę.~"Miły Boże! - pomyślał 306 1,19| mu się "cni" za tym, by przed się pod boki brać 307 1,19| z kulbaki zdejmować, by przez strugi przenosić, 308 1,19| a teraz zdało mu się, że widzi - i zaraz poczęły 309 1,19| uczynić, co chciał, i jak też ku niemu ciągnęło, jak 310 1,19| niewolnik do pana. Nie on brał, ale ona jego wzięła; 311 1,19| i pomyślawszy to, począł wysławiać w duszy ze szkodą 312 1,19| podarowali, a prócz tego ja zaprzysiągł do śmierci wam 313 1,19| Więc rozkazujęć wrócić.~- Ja zaprzysiągł, a choć ja jeniec 314 1,19| Ja zaprzysiągł, a choć ja jeniec spod Bolesławca i 315 1,19| opończę podbitą wilkami, oddał Zbyszkowi i rzekł:~- Panna 316 1,19| rzekł do Turczynka, aby mu podał.~I owinąwszy się w 317 1,19| pokrzywdził. Sam widziałem, jako raz skrzyczał, a potem do 318 1,19| zasię skrzynie ostały, które ja do drogi przywlokłem, aby 319 1,19| mi dwa lub trzy łyki, a ja ci miesiąc czyśćca odpuszczę.~- 320 1,19| drogę obdarowali. Ale i ja też zostawiłem im relikwie, 321 1,19| będzie wam policzon. Czego ja nie mam! Mam kopyto osiołka, 322 1,19| Danusia, i odrzekł:~- Toć nie ja nie wierzę, jeno przeor 323 1,19| francuscy.~- O wa! widziałem ja ich pod Wilnem, a da Bóg, 324 1,19| Spychowa.~- Widziałem ci ja je wszystkie, ale jak tam 325 1,19| dworu mazowieckiego boję.~- Ja nie mówię, że się dworu 326 1,19| albo że się nie wydała, a ja rzekłem: nie pomnę. Żebyś 327 1,19| więc widocznie przyrzekł komuś innemu, widocznie 328 1,19| myśli. We śnie nawet widywał przed sobą, przetowłosą, 329 1,19| do niego ręce, a Jurand od niego odciągał. Rankiem, 330 1,19| kochał w Bogdańcu, jak zaczął kochać właśnie teraz, gdy 331 1,19| też do głowy, że pewnie po niewoli wydali, więc 332 1,19| nie przestanie i że choćby cudzą żoną zastał, to pawie 333 1,19| niektórych weselach: "Chybaby kto wziął w ostatnich tygodniach 334 1,19| więc podniósł kopię, oddał Czechowi i nie dobywając 335 1,19| z Ciechanowa i widziałem przy księżnie. Jakoże jej 336 1,19| rzekł:~- Bo słyszałem, że Jurand komuś oddał.~- Księżna 337 1,19| oddał.~- Księżna chciała oddać, nie Jurand, jeno 338 1,19| Jurandowej nie mogła. Chciała oddać jednemu rycerzowi 339 1,19| dali pozwoleństwo.~- Mam ci ja taką deskę, na której stoi 340 1,19| rękawicę, po czym rzucił w śnieg przed Zbyszkiem, 341 1,19| skinął na swego Czecha, aby podjął ostrzem kopii.~Wtem 342 1,19| jemu, ni wam.~- Przecie ja go nie pozwałem, jeno on 343 1,19| przeciwił... Ej-że!.. wiem i ja, jako pas okręcić.~- Nie 344 1,19| chwilę jego dłoń i ścisnął mocno po trzykroć, co wedle 345 1,19| ucha:~"Zbyszko" - to jakby kto szydłem żgnął. Taka 346 1,20| celują.~- Widziałem ich i ja pod Wilnem. O wa! słyszałem 347 1,20| Pochwalony Jezus Chrystus!~- I ja go chwalę - odpowiedział 348 1,20| dwórkę księżny i rad by jako najprędzej uwidzieć.~- 349 1,20| jest Jurandówna, zaraz tu ujrzysz, nieboże, i na 350 1,20| póki księżna nie pociągnęła za kołnierz ku sobie.~Wówczas 351 1,20| raz zza spódnicy, bo mi do reszty oberwiesz.~Więc 352 1,20| otrzymacie. Nie odmawiam ja urody tej dziewce, ale posłuchajcie, 353 1,20| kochaniu mógł prawić, czego i ja rada posłucham.~To powiedziawszy, 354 1,20| zimne leśne powietrze:~- I ja, Zbyszku! - odrzekła jakby 355 1,20| li gąszczyk, to choćbyś tam i w gębę pocałował, 356 1,20| że chciało mu się chwycić , przesadzić na swego konia, 357 1,20| pochylił się ku niej, objął i pochował twarz w łasiczy 358 1,20| sobą mówić:~- Poboćkał ci przy księżnie! Wierę, jako 359 1,20| córką diabła; dlaczegoście tak nazwali?~Danveld począł 360 1,21| na polanie i przebiegłszy całą z nosem ku ziemi, przeszedł 361 1,22| uzyskamy, on sam potrafi uczynić, choćby za owym 362 1,22| jesteście?~- Na moją cześć! Ja i de Bergow zgodziliśmy 363 1,22| oka miłuje.~- Ma! znamy . Miłujei księżna Anna 364 1,22| Ma! znamy ją. Miłuje i księżna Anna Danuta.~- 365 1,22| Kto wreszcie mówi wam, by tu z dworca spod boku księżny 366 1,22| powie wam lub mnie: "Tyś porwał!"~- Ba! - odrzekł 367 1,22| Hugo i odrzekł:~- Mam ci ja u siebie złotnika, który 368 1,23| na jej głowie i głaszcząc , rzekł:~- Nam przykazano 369 1,23| macie pochwycić?~- Ta. A gdy pochwycim, Jurand nasz.~- 370 1,23| naszego nakazu porwana. Mając raz w ręku, musimy przecie 371 1,23| Juranda - obiecać mu, że wypuszczą, jeśli się za 372 1,23| wypuścicie dziewkę?~- Gdybyśmy wypuścili, cały świat wnet 373 1,23| zdrajców nie przyjmujem.~- Ja zaś nie chcę ze zdrajcami 374 1,23| spłoszył - mówił Danveld. - Ja znów pierwszy uderzę, wy 375 1,23| Czecha.~- Więc powiedz mu, że ja, ot, jak odpowiadam!... 376 1,23| rękoma za prawicę, wygiął , zakręcił, chrupnęły 377 1,24| nagroda będzie Danuśka, a ja też myślę, żedostanie, 378 1,24| Danuśka, a ja też myślę, że dostanie, a to przez 379 1,24| należy, i w Ciechanowie obmyślę.~- Niczego by Zbyszko 380 1,24| pewną obawę, przygarnął z dobrocią do siebie i począł 381 1,24| odpowiedziała dziewczyna. - Lepszą ja ci tu nowinę przynoszę. 382 1,24| panie - odrzekł Zbyszko - ja bym i dziesięciu żywotów 383 1,25| zatwardziałości, zamiast przyjąć wzięcznie, popełniłam 384 1,25| mi zakonne pocałowanie, ja zasię, myśląc, on to 385 1,25| płaszcze noszą.~- Nie chcę ja ni Krzyżaków, ni ich płaszczów - 386 1,25| przybywała do Spychowa, bo chce widzieć jeszcze, zanim ciemności 387 1,25| Miłym ci?" - i widzieć potem, jak sobie przysłania 388 1,25| rzekł:~- Miłościwa pani, już ja tak myślę, że Danuśki więcej 389 1,25| ty padnij pani do nóg, bo ja nie mogę - i proś o zmiłowanie 390 1,25| oczy na Zbyszka.~- W czymże ja wam mogę okazać zmiłowanie? - 391 1,25| matuchno!~- Prawda, że to ja byłam jej i jestem jako 392 1,25| Danuśka? - gadajże!~- Już ja bez tego zamrę! - przerwał 393 1,25| pieszczona, więc chwyciła za szyję i poczęła ściskać 394 1,25| Syna, i Ducha!... jakże ja to mogę uczynić! Toć przecie 395 1,25| dyspensy nijak...~- Już ja bym tam i później biskupa 396 1,25| księżny i rzekł:~- Ksiądz ci ja jestem, ale i książęcy sługa. 397 1,25| rozkażecie?~- Nie chcę ja rozkazywać, wolę prosić - 398 1,25| poczęła wyrzekać.~- Gdzie ja dla ciebie, sierotko - mówiła - 399 1,25| rękę Danusię i poprowadziła do izby Zbyszkowej, gdzie 400 1,25| tumie.~Lecz ksiądz postawił przy łożu Zbyszka i narzuciwszy 401 1,25| kolejno słowa księdza: "Ja... biorę... ciebie sobie..." - 402 1,25| góry, zaśpiewała:~Gdybym to ja miała~Skrzydłeczka jak gąska,~ 403 1,25| jak gąska,~Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska,~Usiadłabym 404 1,25| do Śląska,~Usiadłabym ci ja~Na śląskowskim płocie:~" 405 1,25| zatroskali się wszyscy i nuż pocieszać, nuż tłumaczyć 406 1,25| Ciechanowa. Zbyszko znów objął ramieniem, przytulał do 407 1,25| Danusię do piersi i trzymał długo, dopóty, dopóki mu 408 1,25| oderwała jej od niego, aby przebrać na drogę.~Tymczasem 409 1,25| śmierci!~I gdy znów oderwano od niego, podniósł się, 410 1,25| sanek, jak księżna trzymała długo w objęciach, jak całowały 411 1,25| objęciach, jak całowały dworki i jak ksiądz Wyszoniek 412 1,25| ksiądz Wyszoniek żegnał znakiem krzyża na drogę. 413 1,26| niej pomyślał, to widział ogromnie wyraźnie...~"Nie! - 414 1,26| przejednała i uprosiła, żeby zaraz oddał. "Po prawdzie, 415 1,26| choćby mi jej bronił, to i tak wezmę, bo moje prawo 416 1,26| prawdzie nie było czasu, bom ja w oną porę był w Warszawie, 417 1,26| pani wam życzy jak matka, a ja zawdy wolę jej dogodzić 418 1,26| wszelako Zbyszko podjąć jeszcze pod nogi i zapytać:~- 419 1,27| wszystkich odkopali zmarzłych, znajdą niezawodnie żywą, 420 1,27| i na gościńcu. Patrzałem ja dobrze, czy na których saniach 421 1,27| albo odjeżdżając, wziąłby przed siebie na koń i bylibyśmy 422 1,27| siebie na koń i bylibyśmy przy nim znaleźli.~- Jedźmy 423 1,27| małżeństwo, umyślnie ostawił w domu, sam zaś przyjechał 424 1,27| jest nad nami.~Zastanowiło jednak przybycie Juranda 425 1,27| dalej:~- Czemu by zaś miał ostawiać? Zbyszko wy łuszczył 426 1,27| pogaństwie.~A oprócz tego paliła chęć, by dowiedzieć się 427 1,28| Miłościwa pani... Dlaboga, tom ja w Ciechanowie?~- I przespaliście 428 1,28| ze mną jechać, kiedy to ja do niej jechał? Zbyszko 429 1,28| w Spychowie nie było, ni ja po nią nie posyłałem!~A 430 1,28| Jezu miłosierny, ratujże i wspomagaj!...~I to rzekłszy, 431 1,28| Skąd wiecie, że Krzyżaki porwały? - zapytał ksiądz 432 1,28| pomsty na was...~- I oni porwali! - zawołał nagle 433 1,28| do Prus - i tam wyrwać z wrogich rąk albo zginąć.~ 434 1,28| da do~niego pisanie, to ja pojadę.~- Pisanie dam i 435 1,28| Jużci nie z jego rozkazania porwano - i nakażeoddać~- 436 1,28| rozkazaniaporwano - i nakaże oddać~- A jeśli z jego rozkazania? - 437 1,28| alibo wykup wziąć, alibo wymienić.~Tu zwrócił się 438 1,28| Bergowa wydostać.~- Za czym i oddadzą - rzekł ksiądz.~- 439 1,28| spyta: komu mam rozkazać, by oddał? Cóż mu powiemy?~- 440 1,28| jej nie odbił, jeno gdzieś na dalekie mierzeje wiślane 441 1,28| Zbyszko rzekł:~- Znajdziem i odbijem.~Lecz książę wybuchnął 442 1,28| Z dworca mojego psubraty porwały, przeto i mnie pohańbiły, 443 1,28| jedzie do Spychowa. Jeśli porwali dla okupu albo by 444 1,28| porwali dla okupu albo by na de Bergowa wymienić, 445 1,28| jeno Jurandowi.~- Porwali ci, którzy do leśnego dworca 446 1,28| Zbyszko - mnie muszą dać, bom ja ich wpierw pozwał!~A Jurand 447 1,28| mnie pohańbili, z dworca mojego biorąc.~Tu gniew 448 1,28| albo na morskie mierzeje wywieźli, ale gdy będzie 449 1,28| Juranda i przy tym ogarnął jakiś strach. "Będą jej 450 1,28| spełnić?~Jurand zaś podjął pod nogi.~- Ja nikogo nie 451 1,28| zaś podjąłpod nogi.~- Ja nikogo nie winuję, miłościwa 452 1,28| I to wiedzcie, że Bóg wam odda, bo oko Jego jest 453 1,28| że z wami przyjedzie, że obaczę, najmilszą, a tymczasem...~ 454 1,29| głową spuszczoną, że mu pochyliło nieszczęście. 455 1,29| Tyś to mnie odgrzebywał?~- Ja, z innymi.~- A na onych 456 1,29| zamki gryźć, to je zgryzę, a dostanę.~I nastała chwila 457 1,29| wydarła - wiem. Ale też miłujesz?~Zbyszko spojrzał 458 1,29| że ona niewiasta moja, a ja jej mąż.~Rycerz ze Spychowa 459 1,30| wypłacić za taki uczynek?" Ale ja i wtedy bez waszego rodzicielskiego 460 1,30| ci ludzie po Danuśkę, by niby do Spychowa powieźć, 461 1,30| nie ujrzę. Myślałem, że do Spychowa weźmiecie i 462 1,30| nią w wieczór i chcieli zaraz brać, ale księżna 463 1,30| księżnie pokłonić i o Danuśkę prosić. Myślałem, że jeśli 464 1,30| dziewczyna miała jechać, a ja ostawałem chory i śmierci 465 1,30| go nie było, tak samo by powieźli.~Lecz Jurand znów 466 1,30| Byłem ci przeciwny, bom w duszy Bogu ofiarował.~- 467 1,30| ofiarował.~- Wyście ofiarowali Bogu, a Bóg mnie. Wola Jego!~- 468 1,30| ci pomagał.~- A przecie porwali - odpowiedział Jurand.~- 469 1,30| A wyście chytrzy?... Bo ja - to nijak nie potrafię.~- 470 1,30| nijak nie potrafię.~- I ja nie - odpowiedział Jurand. - 471 1,30| Jurand. - Nie chytrością ja z nimi wojował, jeno 472 1,30| we mnie ostała.~- Jużci ja to rozumiem - rzekł młody 473 1,30| że Danuśkę miłuję i że porwali. Gdyby, uchowaj 474 1,30| pieniędzy za nich nasypać. A ja, trafił się li gość Niemiec, 475 1,30| mi to uczynili, czego bym ja i dziś jeszcze największemu 476 1,30| serce w piersiach, a oni na powróz jak psa chwycili 477 1,30| ślubu nie było, i tak byłyby psubraty chwyciły. Bóg przyjął 478 1,30| przeciw tym zbójom, jako ja pomogę. Obaczycie! Za Danuśkę 479 1,30| był pewien, że Jurand mu powtórzy, rzekł:~- Skoro 480 1,30| balsam hercyński. Poznałem od razu i Sanderus poznał 481 1,30| od razu i Sanderus poznał także. Przyjeżdżała widać 482 1,30| pobłogosławił pobożnym braciom, że odbili i teraz ona jest 483 1,30| Co mam czynić, by mi oddali? - zapytał Jurand.~- 484 1,30| Bóg pozwolił braciom, że odbili - i teraz niczego 485 1,30| ich posądzać, że to oni porwali, i w ten sposób 486 1,30| że od zbójów musieliście wykupywać.~- Prawda jest - 487 1,30| córkę do Szczytna, dokąd wam bracia przywiozą.~- Ja? 488 1,30| wambracia przywiozą.~- Ja? do Szczytna?~- Bo gdyby 489 1,30| do Szczytna?~- Bo gdyby znów zbójcy w drodze porwali, 490 1,30| nie wątpił ani chwili, że zamordują, zakopią w wale 491 1,30| zdoła im dowieść, że to oni porwali? Miał wprawdzie 492 1,30| dlatego, by się nie wydało, że porwali. A tymczasem śmierć 493 1,31| nadzieję, w ciągu kilku dni odzyszcze. To samo powtórzył 494 1,31| mi Spychów?~- Więcej ci ja niż Spychów zdaję, bo dziecko.~- 495 1,31| wróci... słuchaj... Bierz ty do Bogdańca, a Spychów na 496 1,31| chodzi mi o dziecko... toć jajedną mam. A i ty, choć 497 1,31| chodzi mi o dziecko... toć ja jedną mam. A i ty, choć 498 1,31| mam. A i ty, choć wiem, że miłujesz...~Tu przerwał 499 1,32| niemielonego żyta i wsypywał sobie do ust, gdy zaś zaspokoił 500 1,32| oczy ku górze i rzekł:~- JaTobie, Boże, a Ty Zbyszkowi!~


1-500 | 501-942

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License