Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
izesmy 1
izraelitom 1
j 5
ja 942
ja-gienka 2
ja-gienkowa 1
ja-koscie 1
Frequency    [«  »]
1057 co
1030 jak
961 zbyszko
942 ja
917 od
868 rzekl
800 bo
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

ja

1-500 | 501-942

    Tom,    Rozdzial
501 1,32| oczy ku górze i rzekł:~- Ja Tobie, Boże, a Ty Zbyszkowi!~ 502 1,32| sądził bowiem, że skoro Bóg młodziankowi podarował, 503 1,32| siebie zadrwić, z rąk ich wyrwie, choćby cała potęga 504 1,32| Będzie jej strzegł, będzie miłował i daj, Jezu, dziecku 505 1,32| wytoczyć ze mnie krew, toćżem ja nie po co innego tu przybył.~ 506 1,32| już wszystko jedno, czy mu prędzej, czy później otworzą. 507 1,32| począł śpiewać:~Gdybym ci ja miała~Skrzydłeczka jak gąska,~ 508 1,32| jak gąska,~Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska.~Jurand 509 1,32| nocnej ciszy:~Usiadłabym ci ja~Na ślqskowskim plocie:~" 510 1,32| przez bramę.~Zaledwie jednak przeszedł, gdy ozwał się 511 2,1 | Tak jest. Przyrzekli odesłać, jeśli im się sam 512 2,1 | braci w zamku. Odbierzcie jednak, panie, nim starosta 513 2,1 | zobaczy Danusię i że zobaczy istotnie z ich łaski, więc 514 2,1 | twoją zbójom odbili, albo ci jakiś czarownik zmienił, 515 2,1 | zaciśnięte zęby:~- Jeślić oddam - to z moim bękartem...~ 516 2,2 | z was widział Juranda?~- Ja - odrzekł de Bergow.~- Żyje?~- 517 2,2 | dozoruje. Ludzi, którzy przywieźli z leśnego dworca, 518 2,2 | dobrze - rzekł Zygfryd.~- Ja zaś myślałem, szlachetny 519 2,2 | powie, żeśmy nie od zbójów odebrali, jeno że ludzie, 520 2,2 | jeno że ludzie, którzy pochwycili, zawiedli ją 521 2,2 | ją pochwycili, zawiedli wprost do Szczytna.~- Tak 522 2,2 | Jurandówną?~- Radźmy.~- Dajcie mnie.~A Zygfryd popatrzał 523 2,2 | dużo bólu, dużo łez... I ja, gdy chodziło o Zakon i 524 2,2 | z Jurandówną? Weźmiecie stąd do Insburka?~- Wezmę 525 2,2 | stąd do Insburka?~- Wezmę do Insburka i uczynię z 526 2,2 | Zakonu wymagać będzie.~- Ja zasię co mam czynić?~- Masz-li 527 2,2 | go, by przybył i obaczył , a on przyjechał, oszalał, 528 2,3 | musi przyjść, ale pragnął odwlec, raz dlatego, że 529 2,3 | sprawiedliwość, więc gdy ja pośpieszę do Malborga, ty 530 2,3 | tkwi i podejrzenie. Ale ja, ufny w sprawiedliwość Bożą 531 2,3 | szaleństwie waszą krew, zali ja mam za jego szaleństwa odpowiadać?~- 532 2,3 | rzekł Rotgier - więc tak nagródź, jako ci twoje książęce 533 2,3 | wspomniawszy, że ten, który rzucił, był sam przez się 534 2,3 | rękojmi podnosić, albowiem i ja poświadczam, jako prawdę 535 2,4 | zbierały się w oczach.~- Ja nic nie wiem, miłościwy 536 2,4 | jeno Krzyżacy, a potem już ja sam nie wiem, co się stało!... 537 2,5 | samochwał pawi czub na hełmie, a ja nasamprzód takich trzy ślubował, 538 2,5 | coraz wyżej nad głowę, aby jeszcze i jeszcze uchronić.~ 539 2,5 | w chwili uderzenia cofał nieco, przez co rozmach, 540 2,5 | Zbyszkowymi pachołkami, by zdjąć z nieboszczyka, więc 541 2,5 | Lorche - rzekł Zbyszko - i ja z nim pojadę do Malborga.~ 542 2,6 | nasz zdaje się słuszny i ja sam myślę, że Jurandównę 543 2,6 | niby zbójom odbili i że mają.~- To wiem. Ale teraz 544 2,6 | A gdyby wreszcie nawet chwycili, to dla okupu, 545 2,6 | i sami by dali znać, że mają.~- Wszystko to powiem - 546 2,6 | Bóg i Święty Krzyż, jako ja Juranda do ostatniego tchu 547 2,6 | jeno jako wysłannik, a ja mistrzowi piszę tak: Skoro 548 2,6 | przyjaźni mojej, zaraz ci w ręce oddał.~Zbyszko, usłyszawszy 549 2,6 | wysłać mistrz dwóch sędziów i ja też dwóch, którzy uczynki 550 2,6 | Malborga - rzekł - a kiedy ja wrócę, to w mocy boskiej... 551 2,6 | odrzekł Zbyszko. - Nie po to ja tam jadę, by ich pozywać, 552 2,6 | pana, by go nie ostawiał.~- Ja poprzysiągł, że waszej miłości 553 2,6 | mojej pani w Zgorzelicach! Ja jej przysięgał, panie! więc 554 2,6 | potrzeby był pod ręką.~- Ja cię nie odpędzam i nie odpędzę - 555 2,6 | Spychowa.~- Dyktował ci mi - rzekł - tej nocy, której 556 2,6 | panie, trzos jaki taki, a ja pójdę do Prus od zamku do 557 2,7 | powiedziała, że to myśmy porwali z leśnego dworca! 558 2,7 | możemy powiedzieć, żeśmy znaleźli już po Jurandowej 559 2,7 | dojdą - rzekł sobie Zygfryd -ja umrę, a może Jurandówna 560 2,7 | odrzekł ekonom. - Każę tylko suknem obić.~- I przykryć 561 2,7 | Ale skoro ty milczysz, to ja ci coś powiem, a dusza twoja 562 2,7 | muru. Diederich otworzył i znaleźli się znów pod 563 2,7 | jedną źrenicę, wykap mu . W głosie jego była jakaś 564 2,7 | kata, jednakże pochylił i wkrótce na oko Juranda 565 2,7 | wziął pochodnię i trzymał wyciągniętą drżącą ręką; 566 2,7 | jeszcze twój zabójca, ale ja go dosięgnę... a nim dosięgnę, 567 2,7 | męką może także śpi, tylko ja nie zasnę. Idę, idę, bo 568 2,7 | tego psa! - rzekł. - Nauczę ja cię wyć po nocy. I nastawiwszy 569 2,8 | nieba, jednakże wielbił i kochał z całej duszy. 570 2,8 | udał. I widać nie łżesz. Ja ci łgarza i przez deskę 571 2,8 | zaś domyślasz?~- Przeciem ja młodego pana nie odstępował 572 2,8 | po chwili Maćko - oddadzą Krzyżacy czy nie oddadzą?~ 573 2,8 | Maćko.~- Bo gdyby mówili, że mają, to byłaby nadzieja. 574 2,8 | okup zapłacić, alibo siłą odbić. Ale oni mówią tak: 575 2,8 | waszą miłość!... Już jeśliby zbóje porwali, to przecie 576 2,8 | pokrewny. Hej, nie chciałem ja tu jechać, bo tam łatwiej 577 2,8 | wy chytrzy? -powiada - bo ja chytrością nie wskóram nic, 578 2,8 | żalem Czech. - Nie byłem ci ja już pod Bolesławcem ułomek, 579 2,8 | Sieciechowa, która mogłaby zastąpić, nie zatrzymywał 580 2,8 | a następnie odprowadził wraz z Czechem na dziedziniec. 581 2,8 | Zbyszko zaraz po powrocie był brał, to może by już do 582 2,8 | rzekł głośno - nie pojadę ja za tobą, a ty rób, co chcesz!~ 583 2,8 | Wilka. "Nie pożałowałbym ci ja i krwi - mówił sobie - byle 584 2,8 | Bóg zapłaci i w zdrowiu zachowa".~- Bóg zapłać i 585 2,8 | Przynajmniej tego nie pomyśli, że niewdzięcznością nakarmiono". 586 2,9 | naradach z Czechem. Spotkał stary rycerz dopiero dnia 587 2,9 | Maćko - myślałem o tym i ja.~- I coście wymyślili?~- 588 2,9 | nijakiego zła. Niech mu tam, niebogę, Matka Boska 589 2,9 | więcej miesza i zacina.~- To ja nie chcę być ni Cztanowa, 590 2,9 | się go boją.~- Nie będę ja się tam sprzeczał - rzekł 591 2,9 | nie ze mną. Nie potykałam ja się dotychczas nigdy, ale 592 2,9 | rzec, które on, a które Ja... Obaczycie, ze nie pozna 593 2,9 | No! nie boję się. Stary ja, ale lepiej mi pod pięść 594 2,9 | do ust czarę miodu, wypił , po czym mówił dalej tak 595 2,9 | myśl: "Wilkowie będą strzegli, ale za to Cztan 596 2,9 | Nie przekomarzam się ja, ale przecie w dzień każdy 597 2,9 | przecie w dzień każdy pozna i , i ciebie.~- Ba! a po czym?~- 598 2,9 | tak wszystko było, jako ja chcę, to ty byś dawno już 599 2,10| zaś stary rycerz upewniał , że Sieradzowi tak do Krakowa, 600 2,10| Pojedziecie do Płocka, a ja z wami - odrzekła krótko.~- 601 2,10| Cztanem obronią.~- Boję ja się tak samo Wilkowej obrony 602 2,10| krzyżackich. Miłują ci oni , bo i ona ich miłuje... 603 2,10| poratowanie dać mogli.~- Toż i ja tego się boję, ale tak myślę, 604 2,10| Pochwalony Jezus Chrystus! - bom ja też nie wiedział, czy-lim 605 2,10| poczęła szeptać:~- Przecie ja to rozumiem... Powiadaj... 606 2,10| policzka swej pani i poczęła raz po razu całować.~A biednej 607 2,11| ziemię nimi przykrył... Nigdy ja tyła pobitego narodu na 608 2,11| Cóż im się przygodziło?~- Ja tam tego nie widział, jeno 609 2,11| jakoście mówili, bo chociaż ja tego nie dożyjem, ale tacy 610 2,11| zbożu - rzekł. - Takich ja jeszcze nie widział. W podobny 611 2,11| rady we świecie, ale co ja teraz z tymi dziewkami zrobię?~ 612 2,11| pokonywał w sobie takie myśli. "Ja tu będę - myślał - o majętność 613 2,11| opacie odziedziczy, weźmie który Mazur, jak Bóg na 614 2,11| dziewce zaprzeć i niepłodną potem uczynić mogła. Przybywszy 615 2,11| dobro obu rękoma czynił, zaś, która była jego chrześniaczką, 616 2,11| i że za swą dobrodziejkę poczytuje z przyczyny owego 617 2,11| Wszystko to zaciekawiało niezmiernie, tak jak jakaś 618 2,11| Danucie, zwłaszcza że chcąc sobie zjednać, przesadzali 619 2,11| pochlebstwach i obsypywali hojnie darami; lecz w tym 620 2,11| pomóc - i przy tym cieszyło , ma przed sobą człowieka, 621 2,11| Danuśki i prawie do łez wzruszył, a to tym bardziej 622 2,11| choć był zaznał, ale on zaślubił, obłożnie chorym 623 2,11| wieczorem, a o świtaniu już wzięli!~- I myślicie, że 624 2,11| pozwał, tego, któremu i ja ślubowałem, a któren tu 625 2,11| mówiła, gdy gniew poczynał chwytać:~- Ślubowaliście 626 2,11| miecz mieć nad głową. A ja nie tylko mu o ślubowaniu 627 2,11| ten rycerz do Malborga i ja sama polecam go łasce wielkiego 628 2,11| ślubów zakonnych.~- Miałem ci , miałem! - odrzekł prędko 629 2,11| Witoldem o Żmujdź, pewna?~- Sam rozpoczął, podając wbrew 630 2,11| w duszy pytanie:~"Gdzie ja mam teraz Zbyszka szukać 631 2,11| zaś Maćko:~- Nie czynię ja nic przez rozmysłu, nie 632 2,11| przechodziło przez rozum, aby i , i Sieciechównę zostawić 633 2,11| co jeśli tak ma być, to ja...~Tu zawahała się nieco, 634 2,11| skończyła po cichu:~- To ja chcę być Zbyszka blisko...~ 635 2,11| żałości ani na cię spojrzy.~- Ja też nie chcę, by na mnie 636 2,11| nim.~- Wiesz przecie, że ja tego samego bym chciał, 637 2,11| nie będzie wiedział, że to ja.~- Pozna cię.~- Nie pozna. 638 2,11| Powiecie mu, że to nie ja, jeno Jaśko, a Jaśko przecie 639 2,11| dobrze nie wiedzą, wszelako ja tak myślę, że jeśli Danuśka 640 2,11| tego pisma nie jechałby ja tak spokojnie do Szczytna.~- 641 2,11| Danuśki i Juranda, to prawda. Ja myślę tak samo jak i Czech, 642 2,11| wóz pójść.~- Nie rządzę ja się, jeno tak mniemam, że 643 2,11| Czech.~- Nie sprzeczam się i ja też, że prawda - rzekł Maćko - 644 2,11| Mocy nijakiej nie mam, ale Zbawiciel ma, któren jeśli 645 2,11| dziewce-matołce wspominał. Mówił, że mieli za Juran-dównę, a 646 2,11| prawda, ale myślelim, że złe przemieniło".~- To samo 647 2,11| na opiece mieli, wpoprzód zbójcom odjąwszy, którzy 648 2,11| Danuśka w Szczytnie, ale oni porwali i albo zamorzyli, 649 2,12| rozrzewnienia, począł mówić:~- To ja! Jesteś w Spychowie! Bracie 650 2,12| ku niej dłoń i złożywszy omackiem na jej głowie, 651 2,12| przez długą chwilę, jakby błogosławiąc. Wiele jej 652 2,13| zapytała jednym tchem.~- Ja wróciłem - odrzekł Hlawa - 653 2,13| powiada, że ci przyjdzie do Zgorzelic odprowadzić, 654 2,13| Zbyszka pojechał? Widziałeś ? Gadałeś z nią? Czemużeś 655 2,13| że była w Szczytnie i że pono gdzieś ku wschodnim 656 2,13| Z zabitym tak gadał jako ja z wami, a tamten to mu się 657 2,13| Jurandównę porywać.~- Ale wywiózł.~- Wywiózł ją, a 658 2,13| Alewywiózł.~- Wywiózł , a z nią zabrał i kata. 659 2,13| Wiedział zaś ksiądz, dokąd powieźli?~- Dobrze nie wiedział, 660 2,13| nazajutrz dzień: "Jeśli tak, to może i znajdziem, a mnie 661 2,13| przywiedli. Niech rzekną mu, że oddadzą, byle sam po nią 662 2,13| Zgorzelic.~Czech pocałował w rękę i zapytał wzruszonym 663 2,14| Rotgiera, o Danuśce, jak stary komtur chciał Rotgierowi 664 2,14| krew wypił, i o tym Jak niespodzianie kat obronił. 665 2,14| Zbyszkiem Danusię znajdą, odbiją i przywiozą do Spychowa, 666 2,14| chwyciwszy jego dłoń, poczęła całować, a zarazem polewać 667 2,14| zarazem polewać łzami.~- I ja sierota! - zawołała z głębi 668 2,14| głębi wezbranego serca -ja nie pachołek żaden, jeno 669 2,14| tylko przygarnął i przytulił do piersi, a ona całując 670 2,14| wrócili od Juranda, podjął pod nogi i rzekł:~- To wolę 671 2,14| by sobie drogę skrócić, ja zaś puszczami muszę. Pan 672 2,14| po drodze może pokazywać, ja zaś musiałbym pokazywać 673 2,14| siły nijakiej nie mają. Dam ja sobie z nimi rady i z Niemcami, 674 2,14| Malborga w odwiedziny. To tam przyjmowali jakoby samą 675 2,14| niedawno! Obsypywali ci darami, a co było turniejów, 676 2,14| kolano i rzekł:~- Nie krzywd ja, jeno dobrodziejstw u was 677 2,14| nieśmiało i pokornie:~- Prosty ja pachołek, alem szlachcic 678 2,14| ręce złożył i tak błagał , patrząc w jej oczy, ale 679 2,14| niedola! Oj! nie napytam ja szczęścia ni tobie, ni komu, 680 2,14| widzi od dawna.~I poczęła wołać, ta zaś wyszła niebawem 681 2,14| którego znów wyratowała Jagienka, radząc, by mu 682 2,14| ramionach. Hlawa zaś, widząc taką przetowłosą i cudną, 683 2,14| niebiosom palce prostuje, jakby tam już widział.~- Jakoże 684 2,14| tam już widział.~- Jakoże może widzieć, oczu stradawszy? 685 2,14| ludzką ma litość... Ba! jeśli zabili, tomoże i wskrzesi 686 2,14| Ba! jeślizabili, to może i wskrzesi jako Piotrowina, 687 2,14| ręka boska was wszystkich i piastuj e!~To rzekłszy, 688 2,16| trzymać język za zębami. Ja zaś zabrałem ją, bo się 689 2,16| zębami. Ja zaś zabrałem , bo się bała Cztana i Wilka.~- 690 2,16| panienka, i dlategoście zabrali.~- Cóżeś tak zhardział? 691 2,16| Jagienkę zabrał dlatego, by do opata odwieźć, mógł jednak, 692 2,16| o jego śmierci, w Płocku zostawić, a tymczasem on 693 2,16| zostawić, a tymczasem on do Spychowa przywiózł, 694 2,16| wmówił! - zakrzyknął Maćko.~- Ja - i moja wina. Ale teraz 695 2,16| Albo i nic.~- W stronę przecie Zygfryd wywiózł. 696 2,16| Poczekajcie - rzekł Maćko - bo ja tutejszej krainy nie znam. 697 2,16| drzeć!...~- Słyszałem ci ja o nim, że taki jest - odrzekł 698 2,16| obaczyć tych ludzi, którym ja przywodzę - rzekł Zbyszko, 699 2,17| sosnowych gałązek, przyrzucili nimi tak grubo, że spoczywali 700 2,17| właśnie dlatego, że wmuszała niemiecka przemoc, rodziła 701 2,17| mówić:~- Dałby Bóg, abym ja tyle mógł wiedzieć o mojej 702 2,17| tak zmiękł?~- Nie zmiękłem ja, bom się i w Malborgu potykał, 703 2,18| Toć Bogiem a prawdą po to ja tu przyjechałem, żeby kogoś 704 2,18| jeszcze żywa. A jeśliby był zamordował, toby szczytnieński 705 2,18| stronę pociągnął, więc może i w którymś zamku ukrył.~- 706 2,18| Pewnie! pewnie! ale mam ci ja jedną myśl, którą młodemu 707 2,19| mogła. Otoczyło przy tym samą mrowie Żmujdzinów, 708 2,20| najlepiej widzi, że nie własnej ja tu tylko sprawie, ale i 709 2,20| Prusiech będę jej szukał, a gdy znajdę, wrócę do ciebie 710 2,21| ślub był tajny i że zaraz porwano, więc w duszy zawsze 711 2,21| nieprzyjaciół.~- Widziałeś ? - pytał z bijącym sercem 712 2,21| przyczepi się do opończy, jako ja przyczepiłem się do starego 713 2,21| krzyżackiemu panowaniu. Ja myślę, panie, że Zygfryd 714 2,22| chycicie starego Zygfryda, a ja na Arnolda uderzę.~- No! - 715 2,22| wyroki boskie. Nieraz ja o tym myślę, czemu też to 716 2,22| Bierzcie starego Zygfryda, a ja Arnolda.~- Pilnuj się jeno! - 717 2,22| Danuśka! prze Bóg! to ja! Zbyszko!~A wtem ujrzał 718 2,22| skoczył ku niej i chwycił w ramiona, lecz ona nie 719 2,23| się, że pamięć opuściła razem ze zmysłami. On za 720 2,23| krwią się babrać, przeto księciu Januszowi oddamy. 721 2,23| księciu i księżnie, niechże mazowieckie sądy sądzą, 722 2,23| ona potrzebna, potem się koniowi do ogona przywiąże. 723 2,23| jeszcze potrzebna, więc puścił wreszcie, rzekłszy:~- A 724 2,23| gdy w odpowiedzi kopnął , skoczyła do chaty i rzuciwszy 725 2,23| wymościwszy posłanie, położyła na nim jak figurkę drewnianą 726 2,23| spokojnie!~I przeżegnał ręką, a następnie, nie podnosząc 727 2,23| Wstań i chodź.~I wywiódłszy z izby, skrępował tak, jako 728 2,23| patrzył, boś może i sam dręczył. Hańba ci!~A Arnold 729 2,23| siedmiu diabłów mieszka?... ja?...~- Gorze! gorze! - przerwał 730 2,23| rozum pomieszany...~- Bo Krzyżacy jako jagnię niewinne 731 2,23| niewinne porwali i męką do tego przywiedli.~Zbyszko przy 732 2,23| albowiem poprzednio zabrali pachołkowie między konie. 733 2,23| Wóz widać już na niebie, a ja wciąż rozmyślam, jako to 734 2,23| w Spychowie. Wywieźliśmy ze Zgorzelic nie wiadomo 735 2,23| teraz?~- Ha! cóż? Odwiozę na powrót do domu i dziej 736 2,23| zabierz tamtą niebogę i wieź doma.~Tu westchnął stary 737 2,23| nie pożałuje, i doprowadzę przezpiecznie choćby na 738 2,23| być.~- Wszelako ustrzegę ja panienki i od tamtych rycerzy, 739 2,23| godziłoby się, abym sam do ojcowizny odprowadził. 740 2,23| Ale trudna rada. Nie mogę ja teraz Zbyszka odstąpić, 741 2,23| drodze, to nie wiem, czy i ja go pohamuję. Ale jeśli mnie 742 2,23| jego katowską mać, a już ja go nie uronię i dopiero 743 2,23| drodze wadzić, to dowiozę też; a jeśli będzie, to 744 2,23| Służka uciekła. Wzięli pachołcy między konie i 745 2,23| głodu w lesie, albo znajdą chłopi, którzy dadzą jej 746 2,23| jej wilcy. Żal jeno, że kara w Spychowie minęła.~ 747 2,23| Zbyszko żałował także, że kara minęła, ale zresztą 748 2,23| zaczął o niej mówić:~- Wezmę jutro przed się na koń i 749 2,24| samo, co Maćko: że albo wilcy zjedzą, albo Litwini 750 2,24| dał jej budzić. Słyszał , jak "kwiliła" w nocy, domyślał 751 2,24| dobrotliwą duszę, wznosił ku Bogu i zapytywał sam 752 2,24| mnie! Głos jego rozbudził zupełnie, więc siadła na 753 2,24| Miejcież zmiłowanie!~- Mam ci ja zmiłowanie nad tobą, dziecko, 754 2,24| nic jej tu ostawać. Jak wiatr obwieje, a słonko 755 2,24| ty, chłopie, głowy, jeno bierz do tej samej kołyski, 756 2,24| samej kołyski, w której wieźli, albo też na kulbakę 757 2,24| siłę większą, chociaż i ja nie ułomek, a za to dowcip 758 2,24| rzekł:~- Puściłbym może i ja was na stawiennictwo, gdyby 759 2,24| błogosławione kości Liboriusza! nie ja będę Danvelda żałował. Mówili 760 2,24| Niech jeden z was odwiezie ojcu, byle się potem stawił; 761 2,24| zapytał żywo Wolfgang. - Ja go znam. Możny to rycerz. 762 2,24| gorączkowo.~Maćko przeżegnał i rzekł:~- Hej, bierz ją 763 2,24| ją i rzekł:~- Hej, bierz i jedź! Niechże to Bóg odmieni, 764 2,24| dźwignąć głowy, trzymała wspartą ciężko na ramieniu 765 2,24| jego ręki, aby ucałować na pożegnanie, ale Maćko, 766 2,24| nie on w niewoli jest Jeno ja..."~I zwrócił się ku Niemcom:~- 767 2,25| opiekuństwa tak wypadło, że z sobą musiał brać, a potem 768 2,25| znalazła się?~- Jest. Odbili .~- Pochwalony Jezus Chrystus!~ 769 2,25| jej widok, dość że chwycił wpół, przycisnął do piersi 770 2,25| całował bez końca, a tulił do się z taką siłą, że 771 2,25| na ziemię, gdyby trzymały mniej krzepkie ręce. Na 772 2,25| odbili Danusię.~- Nie po to Bóg wybawił - rzekł, wysłuchawszy 773 2,25| zataił umyślnie, że znaleźli przelęknioną, wynędzniałą, 774 2,25| rysy, następnie opuścił na piersi Krzyżaka, zmacał 775 2,26| z jego piersi tak, jakby dał kto inny. Potem, rzekłbyś, 776 2,26| poprzednio pod drzewem, założył sobie na szyję.~- Odepchnij 777 2,26| gałązkę sośniny i cisnęła na kamienie, a za przykładem 778 2,26| rzemienia z Zygfryda, bo ja dla was nie od czamoksięstwa, 779 2,27| właśnie w tej chwili napadła owa choroba, dość że gorączka 780 2,27| niezmiernych trudów, wiózł Zbyszko jak martwą, nieprzytomną 781 2,27| młodziankowie przenosili w noszach ode wsi do wsi 782 2,27| nieśli. Niewiasty otaczały najtkliwszą opieką. Mężowie, 783 2,27| nieprzytomne oczy i znów pytał: "Ostawisz mnie? Nie 784 2,27| i młodziankowie, którzy nieśli, znużeni drogą i 785 2,27| uczynić; on natomiast objął ramionami, z sercem tak 786 2,27| po twarzy na wezgłowie.~- Ja miałbym ciebie zabaczyć! - 787 2,27| przysięgach, albowiem miłował zawsze całą duszą, a od 788 2,27| całą duszą, a od czasu gdy odzyskał, stała mu się droższą 789 2,27| przerażeniu i rozpaczy począł błagać, jakby prośba mogła 790 2,28| poznaje dziecko. Potem objął jednym ramieniem, a drugie, 791 2,28| Danusi na wóz, tylko nieśli na przedzie orszaku na umajonych 792 2,28| i sam o jutrzni wkładał w trumnę, którą biegli rzemieślnicy 793 2,29| potrzebuję ci się stawiać. Ale ja odrzekłem im, że gdyś mnie 794 2,29| gdzie chcesz na Mazowszu, a ja do Malborga po stryj ca 795 2,29| tylko: daj Bóg widzieć.~- A ja przywtarzam.~Jednakże życzenie 796 2,30| poznali. Miłował ci też potem nasz pan wielce, bo 797 2,30| Kaleb o żadnej pannie i ja nijakiej krewniaczki nie 798 2,30| aby stary Maćko zabrał do Spychowa w tym celu. 799 2,30| Spychowa w tym celu. aby za niego wydać. Zresztą 800 2,30| zmarłej ułożył, i śpiewał przy cytrze w otwartym oknie, 801 2,30| wstrzymało. Słyszałem, że stryj Maćko w te strony 802 2,30| jakiejże przyczyny stryj Maćko ze Zgorzelic zabierał?~- 803 2,30| się rycerz Maćko, że gdy bez nijakiej opieki zostawi, 804 2,30| Płocka przywiózł.~- Ale i do Spychowa brał?~- Brał, 805 2,30| ostawić. I szczęście, że wziął. Gdyby nie panienka, 806 2,30| mógł się bez niej obyć, jak miłował i błogosławił, a 807 2,30| rycerz Maćko myślał, że ja powiedziałem, a ja, że on. 808 2,30| myślał, że ja powiedziałem, a ja, że on. Na nic to było, 809 2,30| księżnie powie, która okrutnie miłuje! A znów Krzyżacy 810 2,30| Niemców, polecą!...~- Nie ja ich będę żałował.~W kilka 811 2,30| wyglądał jak góra, i rzekł:~- A ja tam rad, że się spotkamy 812 2,30| się głośno i rzekł:~- Ba, ja swego czasu ślubowałem księżnie 813 2,30| Pójdź ze mną do pani boć znasz jeszcze z Krakowa, 814 2,31| rzekła:~- Prawdziwie! A ja myślałam, że kto z dworu 815 2,31| za wszystko nagroda i tam znajdziecie. Zaś stary rycerz 816 2,31| urosła znacznie, ale zmienił jednak nie tyle wzrost, 817 2,31| po borach i lasach, można było poczytać bogdaj za 818 2,31| jeszcze poważniej Zbyszko.~- Ja wiem, że to śmierć, ale 819 2,31| jeszcze bardziej pocieszyła Jagienka, która towarzysząc 820 2,32| nasza, bo sam Witold nam oddał. Obiecnijcie, iże 821 2,32| mógł stryja darmo odebrać. Ja wolę wziąć coś niż nic, 822 2,32| odrzekł bojarzynek - ale ja bym jeszcze wolał w pole 823 2,34| Maćko:~- Zali wydarli ci znów, czyli też ci na ręku 824 2,34| była taka ciężka.~- Bóg ci odmieni! - rzekł ze wzruszeniem 825 2,34| tobie było wesoło, to i ja bym się śmiał. Wszelako 826 2,34| się śmiał. Wszelako mam ci ja i inną do smutku przyczynę, 827 2,34| prawdę rzekłszy, nie tylko ja, ale i my wszyscy.~- Co 828 2,34| naród, ale tak z bliska, to ja się tutejszym psubratom 829 2,34| widzę, żeś ty był praw, nie ja. Niech ręka boska broni, 830 2,34| coś od rana czynił?~- A ja przypatrywałem się niemieckiej 831 2,34| ćwiczyli, i przyrównywałem z naszą czeską.~- A ty czeską 832 2,34| Bogdaniec miłujecie.~- A ty?~- I ja go miłuję.~- Nie mówię, 833 2,34| przy drodze. Przywiozłem do Płocka wedle opatowego 834 2,34| przyciszonym nieco głosem:~- Długom ja o wszystko wypytywał. Nienawidzą 835 2,35| cześć może nie wiesz, że ja tu z moich komnat schodzę 836 2,35| taką komorę i rzekł: "Mam ja twojego pana czym pobić!" 837 2,36| widziałem jej już dawno i rad oba-czę, gdyż wiem, że i 838 2,36| była zawsze, ale pamiętałem prostą dziewką, a teraz 839 2,36| przy tym Cztana i Wilka, a ja sam jej rzekłem, że przezpieczniej 840 2,36| nie pomścili za to, żem wywiózł, i czy z Bogdańca 841 2,36| Chłopy młode i krzepkie, a ja stary.~- Ej! to, to już 842 2,36| Oj, mój Zbyszku, rada by ja cię bardziej pocieszyć! 843 2,37| rzekł - wrócę, da Bóg, i ja do Bogdańca, ale teraz w 844 2,37| nie jej. Na rycerską cześć ja Bogu przysięgał! Jakoże 845 2,37| kierował się niezachwianie.~- Ja ci nie mówię, żebyś przysięgi 846 2,37| truchełkę chodzi, to my ci zawiezieni do Krześni...~- 847 2,38| uporczywość bratanka i wielbił w głębi duszy na równi ze 848 2,38| prawda. Nie do gospodarstwa ja! Topór głębiej orze od pługa... 849 2,38| wpierw uprzykrzy! Miałbym się ja ich bać, to niech oni się 850 2,38| daj też. Panie Jezu, abym ja waszym mościom krzywdę w 851 2,38| łaskaw - mruknął - że już ja do nich nie ciekaw. Jednakże 852 2,39| powrotu skłonić.~"Hej! szczuka ja, a oni kiełbie - myślał - 853 2,39| Słuchaj, Jagna, nie mówię ja o Cztanie i Wilku, bo to 854 2,39| wydasz-li ty się za kogo bądź?~- Ja?... Ja mniszką ostanę.~- 855 2,39| się za kogo bądź?~- Ja?... Ja mniszką ostanę.~-Nie powiadaj 856 2,40| dwie krople wody, ale już przerósł. Chłopak był na 857 2,40| potykania się, lepiej, że ja ci powiem, iżeś na to jeszcze 858 2,40| stary rycerz.~- Widzisz ! wszystkie baby jednakie! 859 2,40| o tym nie mówili?" Więc ja znów na to: "A cóż to, Jagienka 860 2,40| majętnością.~A po chwili:~- Ja bym i tak do śmierci domieszkał, 861 2,41| przedtem nigdy nie doznawał. "Ja tu zabiegam, ja się tu mozolę - 862 2,41| doznawał. "Ja tu zabiegam, ja się tu mozolę - mówił sobie - 863 2,41| nic!" - potem wprowadzał do izby i gwarzyli przy 864 2,41| Zbyszka ustrzeże.~- Często ja też tak mówię: "Panie Boże, 865 2,41| sąsiada:~- Słuchajcie, nie ja począłem sprawę, jeno opat. 866 2,41| nie płakali po nim, jako ja po moim jedynym chłopie...~ 867 2,41| promień słońca.~- Tak i ja myślę! - rzekł. - Pan Bóg 868 2,42| Widzicie... z bliska ja się wszystkiemu przypatrował 869 2,42| Władysław Jagiełło (nie chcę ja mu czci umknąć, bo zacny 870 2,42| Ta ostatnia nowina więcej nawet obeszła od poprzedniej, 871 2,42| nieszczęsną Żmujdzią. Raz on im odbiera, drugi raz oddaje - 872 2,42| tylko oddaje, ale sam im pomaga pognębić. tacy 873 2,42| plemienia tak igra... I ja bym, szczerze mówiąc, za 874 2,42| macie lepsze; wy mówcie, ja nie mogę.~Więc Maćko rad 875 2,42| Nie? Bójże się Boga! Bo ja myślałem, że jak tam te 876 2,42| pewnym ożywieniem Zbyszko - ja sam myślałem, że mi ulży! 877 2,42| nieprzyjaciele naszego plemienia.~- Ja też za grzech sobie tego 878 2,42| ciągle Danuśki?~- Jużci: jako sobie wspomnę, to mi żal. 879 2,42| dworcu niebieskim i - już ja do tego przywykł.~- To czemu 880 2,42| otrząchniesz? Czego ci trzeba?~- Bo ja wiem...~- Wypocznienia ci 881 2,42| namyślał, i w końcu rzekł:~- To ja ci powiem, czego ci brak: 882 2,42| masz dla niego lekarstwo.~- Ja? jakie?~A on objąłwpół 883 2,42| Ja? jakie?~A on objął wpół i począł szeptać jej 884 2,43| tak samo Danusię. Widział niebieską, przeźroczystą, 885 2,43| a przed Zbyszkiem taiła jak najstaranniej z obawy, 886 2,43| ostrożna i milcząca. Mogła tylko zdradzić troskliwość, 887 2,43| dawną śmiałość i bał się spłoszyć niebacznym słowem, 888 2,43| teraz strachu, kiedyś głupi. Ja będę kasztel stawiał, a 889 2,43| Dobrze! róbcie, co chcecie -ja jeszcze dziś w świat pojadę!~- 890 2,44| już tak było, ilekroć zobaczył, tylekroć czyniło 891 2,44| zawsze rada czynisz.~- Ja rada to czynię? - zapytała 892 2,44| Nie bój się. Prosta ja dziewczyna, nie żaden smok.~- 893 2,44| Tatuś i opat chcieli... a ja - to... ty wiesz!... Na 894 2,44| dziewczynę na ręce, podniósł w górę jak piórko i począł 895 2,44| rzekł. - Wiedziałem ci ja, że tak się skończy, ale 896 2,45| świata nie widział. Kto mu w oczy sławił, ten wszystko 897 2,45| Zbyszkowi szczerze i sławiono nie tylko dla korzyści, 898 2,45| Jaśka i Maćka wrócić. Kochał tedy jak źrenicę oka mąż, 899 2,45| wchodziła do kościoła, witał szmer podziwu i uwielbienia. 900 2,45| waszym synem i chcieliśmy brać, ale to tak właśnie 901 2,45| kamieniem przycisnął". Tak to sławiono i w parafialnej 902 2,45| dziwiono się zbytecznie, że dostał, albowiem opromieniła 903 2,46| nie chciało gorzeć - ale ja myślę, że była w tym i łaska 904 2,46| naszej wojaczki biadałem ja nieraz, że nie mamy do czego 905 2,46| poranną, a nawet i z słonkiem porównywał, "które światu 906 2,47| i rzekł:~- O prze Bóg! A ja na śmierć zapomniałem.~- 907 2,47| ale nie daj Bóg, abym ja przysiędze i czci własnej 908 2,47| mi tchu w nozdrzach, póty ja go nie zaniecham.~Tu zmierzchła 909 2,47| groźną i zawziętą, jako Zbyszko widywał tylko za 910 2,47| byś o mnie myślał, gdybym ja każdemu rycerzowi z Mazowsza 911 2,47| bitwie.~- Nastawiałem ci ja ucha, co ludzie mówią - 912 2,47| Ulryk - rzekł Zbyszko.~- I ja, a wiesz dlaczego? Kuno 913 2,48| pierwszy też przywiózł do Bogdańca, w którym zarówno 914 2,48| nie ostaniecie w domu?~- Ja? Co ci w głowie?~- Bo wedle 915 2,48| dziećmi.~- No, to słuchaj: ja do białego włosa czekał 916 2,48| godny, a i to wiesz, że ja tam niezbyt płochliwa, i 917 2,48| nie one pędraki, poty by ja ci u nóg leżała, póki byś 918 2,48| zawołał Zbyszko, chwytając w ramiona. A ona objęła 919 2,49| spotkać - przerwał Maćko - bo ja osobną mam z nim sprawę.~- 920 2,49| niespodzianie i rzekła: "To ja mniszką ostanę". Padłem 921 2,49| waszej królowej Jadwigi, aby o błogosławieństwo uprosić - 922 2,49| Witold był razem z królem, a ja byłem przy królu, gdy przywiedziono 923 2,49| dopuści.~- Jako żywo! Znam ja Krzyżaków i wszyscy ich 924 2,49| wyraźnie i króla, i mnicha.~- I ja.~- I ja.~- Znak Boży - ozwał 925 2,49| króla, i mnicha.~- I ja.~- I ja.~- Znak Boży - ozwał się 926 2,50| wszystkich wojsk. Niósł Marcin z Wrocimowic, herbu 927 2,51| rzekł:~- Jedź ty, bracie, a ja ostanę i drugiej mszy wysłucham. 928 2,51| umkną z tego pola, na którym ja polegnę (i tu spojrzał na 929 2,51| chorągiew. Wiatr poruszył , rozwinął i rozkwitła wspaniale 930 2,51| rycerzy.~Całe wojsko powitało okrzykiem tryumfu i uderzyło 931 2,51| Zdro - waś - Ma - ry -ja - Łas - kiś - peł - na - 932 2,51| myckę z głowy i pokazując gońcowi, zakrzyknął z gniewem 933 2,51| właśnie naprowadzilibyśmy na króla; za czym ruszaj 934 2,51| zawołał:~- Nie daj Bóg, abym ja opuścił to pole, na którym 935 2,52| rzekł:~- Jedź ty, bracie, a ja ostanę i drugiej mszy wysłucham. 936 2,52| umkną z tego pola, na którym ja polegnę (i tu spojrzał na 937 2,52| chorągiew. Wiatr poruszył , rozwinął i rozkwitła wspaniale 938 2,52| rycerzy.~Całe wojsko powitało okrzykiem tryumfu i uderzyło 939 2,52| Zdro - waś - Ma - ry -ja - Łas - kiś - peł - na - 940 2,52| myckę z głowy i pokazując gońcowi, zakrzyknął z gniewem 941 2,52| właśnie naprowadzilibyśmy na króla; za czym ruszaj 942 2,52| zawołał:~- Nie daj Bóg, abym ja opuścił to pole, na którym


1-500 | 501-942

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License