1-500 | 501-800
Tom, Rozdzial
501 2,13| cośmy w Szczytnie słyszeli, bo siła jest nowin i ważnych.~-
502 2,13| wróciłem - odrzekł Hlawa - bo mi rycerz Maćko kazali.
503 2,13| do Zgorzelic odprowadzić, bo jużci sama nie wróci".~-
504 2,13| wszystko razem nie odpowiem, bo nie sposób; jeno będę kolejno
505 2,13| jakoś widzi wasza miłość... Bo i prawda, że nie byłoby
506 2,13| tam o katówce prawicie!~- Bo to jest do rzeczy - odpowiedział
507 2,13| będzie na sądzie ostatecznym, bo jużci co Jurandowe, to musi
508 2,13| Jurandowe dziecko mu przynieść, bo mu tamten widać szepnął,
509 2,13| świecące ślepia i zląkł się, bo rozumiał, że upiór. A on
510 2,13| zgładzi już Jurandówny, bo się boi, a choćby komu innemu
511 2,14| Maćko już tu nie wróci, bo do kniazia Witolda pociągnął.~-
512 2,14| Tolima. Wszyscy poklękali, bo zrozumieli, że to jest litania,
513 2,14| Zmujdź wyprawa!~- To i jedź, bo łacniej rycerza Maćka dogonisz.~-
514 2,14| puszczach dawaj na się baczenie, bo tam teraz różne złe bożki
515 2,14| ale jakoś nie boję się, bo chudziny to, nie bożeczkowie,
516 2,14| Jakoż podobno posyłali, bo wielki mistrz, któren więcej
517 2,14| muszą czekać, aż do zimy, bo to jest kraj rozmokły i
518 2,14| na świecie niż dziewce, bo na ten przykład ty sobie
519 2,14| wiemy, że tu nie przyjdą, bo i bagno broni, i stary Tolima,
520 2,14| wzbronić tego nie może, bo są ślachtą z Łękawicy. Teraz
521 2,14| miły! nie prośże mnie o to, bo ci nic z mojej przewiązki
522 2,14| ten niech cię przepasze, bo ten ci szczęście przyniesie.
523 2,14| szczęścia ni tobie, ni komu, bo czego nie mam, tego i dać
524 2,14| wprost na Żmujdź nie jedź, bo tam jest przegroda pruska,
525 2,14| krzywdy takiego jagniątka. Bo i cóż ona choćby Krzyżakom
526 2,14| błoniastym oknem - i pojechał, bo już też rozedniało zupełnie.~ ~
527 2,15| Słuchajcie i ratujcie nas, bo giniemy! Nie chce nas Zakon
528 2,15| wolno! Błagamy! słuchajcie, bo oto zgięli nam wolne drzewiej
529 2,16| zębami. Ja zaś zabrałem ją, bo się bała Cztana i Wilka.~-
530 2,16| Zgorzelicach bezpiecznie, bo oni by tam sobie wzajem
531 2,16| słowach Czecha tkwi prawda, bo choć Jagienkę zabrał dlatego,
532 2,16| lepszego, to dopiero w lipcu, bo dla Niemców dwie są pory
533 2,16| Poczekajcie - rzekł Maćko - bo ja tutejszej krainy nie
534 2,16| Zbyszko. - Spokój tam wokoło, bo co było zbrojnych ludzi
535 2,17| dawne służby u Witolda - bo wielki zaraz w młakach ugrzęźnie,
536 2,17| Żmujdzinem ani też go nie zgoni, bo te są tak właśnie ścigłe
537 2,17| wszelako dziwno mi to jest, bo com widział jeńców Tatarów,
538 2,17| rad z tego, com widział, bo zaraz znać, że to pobici
539 2,17| I w tym się mylisz, bo to lud chrobry jak mało
540 2,17| Gotteswerder? Co masz w tym?~- Bo tak mi coś do duszy gada,
541 2,17| mi, że nic nie wiesz.~- Bo nic nie wiem, jeno to, że
542 2,17| ludzkiej i na zdradzie stoi, bo tam i piędzi ziemi nie ma,
543 2,17| tam z początku przyjęli, bo było im już wiadomo, żem
544 2,17| płonących głowni, i rzekł:~- Bo jeśli ta nieboga jęczy tu
545 2,18| W mili.~- To dobrze, bo gdyby było bliżej, mogliby
546 2,18| znajduje? - spytał Czech.~- Bo jeśli jej Zygfryd od razu
547 2,18| wojowników i jechał bezładnie, bo w boru i wśród krzów trudno
548 2,18| Oni szli coraz prędzej, bo Zbyszko przynaglał. Po chwili
549 2,18| widocznie ożywiła go znacznie, bo w twarzy nie miał zwykłej
550 2,18| to jużci pierwsi uderzym, bo zbroja na nas godniejsza
551 2,19| odwrócił się i rzekł:~- Bo gościniec idzie wedle strumienia
552 2,20| nadejdzie, będzie też rad, bo zamek będzie nasz.~- Kogoś
553 2,20| iże cię podał w moje ręce, bo nic ci ode mnie nie grozi.~
554 2,20| świętego Jerzego, Niemce! Bo gdyby tu Krzyż zapanował,
555 2,20| że ci mnie jeńcem oddał, bo tak myślę, że za mnie oddadzą
556 2,21| począł na niego działać, bo się ożywił i zwróciwszy
557 2,21| przerwał nagle Maćko - bo gdyby ów stary pies taki
558 2,21| ale nie wiadomo dlaczego, bo ów się też boi jako i wszyscy.~
559 2,21| nie mogła nic poradzić, bo jak dotarła zbyt blisko,
560 2,21| Wsi i osad też nie ma, bo co było, to sami Niemcy
561 2,21| i pachołcy będą gotowi, bo wraz ruszamy w drogę.~Giermek,
562 2,22| Niemców, droga była łatwa, bo znajoma. Dotarli też do
563 2,22| są w obozie u Skirwoiłły, bo to ten sam lud, co i Żmujdzini...
564 2,22| Koni trzeba żałować, bo choćby się nam i udało,
565 2,22| później musiało go rozebrać, bo tak zawsze bywa, że zrazu
566 2,22| jużci, Zygfrydowi poradzę, bo za łaską Pana Jezusową moc
567 2,22| ty sobie zbyt nie dufaj, bo tamten ma być wielkolud!~-
568 2,22| spokojnie przy was siedzieć... Bo przecie najczęściej tak
569 2,22| niechże jedzie naprzód, bo jeśli ich zgoni, tedy się
570 2,22| uwierzą. Lepiej tak będzie, bo gdyby nas z dala ujrzeli,
571 2,22| sam naprzód nie pojedzie, bo jest strachliwy -odrzekł
572 2,22| uwierzyli - kończył Macko - bo jeśli nie uwierzą, to będzie
573 2,22| brańcowi z niewoli uciec.~- Bo mnie o to chodzi, że jeśli
574 2,23| odpowiedział, zgrzytając, Zbyszko - bo się dusza podrze we mnie.~-
575 2,23| Jurandowi będzie wolno, bo nie on jeńca wziął, jeno
576 2,23| wykręcić.~- Jużci nie zaraz, bo noc. Może też Bóg da jutro
577 2,23| ale teraz musicie jeść, bo droga i trud niemały przed
578 2,23| czego chce ten waligóra, bo choć niektóre słowa wiem,
579 2,23| ma rozum pomieszany...~- Bo ją Krzyżacy jako jagnię
580 2,23| I mnie nie do spania, bo mi panienka ze Zgorzelic
581 2,23| który nie lubił o tym mówić, bo w duszy poczuwał się do
582 2,23| Zbyszkiem i przed Maćkiem, bo, powiada, mają przez kogo
583 2,23| westchnął stary rycerz, bo żal mu istotnie było i Jagienki,~
584 2,23| jakiej krzywdy albo przygody? Bo to w drodze łatwie się może
585 2,23| prawda! Nie do rzeczy gadam, bo ich trzeba było strzec,
586 2,23| panienki i od tamtych rycerzy, bo ta, pana Zbyszkowa nieboga,
587 2,23| żeśmy cokolwiek uradzili, bo okrutnie było mi markotno.~
588 2,23| wielkie nie jest - rzekł - bo albo zdechnie z głodu w
589 2,23| siodła. Wkrótce zaświta, bo teraz noc krótka. Ostawajcie
590 2,23| dla niej o opiekuństwo, bo to też stoi w testamencie.~-
591 2,24| służki, ale bez skutku, bo niezbyt gorliwie, a to z
592 2,24| przyślę mu jadło i napitek, bo w drogę nie ruszym zaraz,
593 2,24| zawstydził się brat Arnoldów, bo zatrzymał się i rzekł:~-
594 2,24| jeno w wasze oddał ręce, bo, wiera, żeście prawi rycerze
595 2,24| wszystkiego!~- Mowę waszą znam, bo w Człuchowej naród po polsku
596 2,24| chwalę - dodał Maćko - bo prawy jest rycerz, a to
597 2,24| ale za nim nie pogonię, bo naprzód konnicy nie mam,
598 2,24| teraz wracać do Malborga, bo chcąc iść dalej do Gotteswerder,
599 2,24| że nie ma o tym co gadać, bo taka wasza wola.~- Dobrze,
600 2,24| siebie i za was ma przywieźć, bo od tego wszystko zależy.~-
601 2,24| spotkaliśmy go w drodze?~- Bo widać tędy nie pojechał,
602 2,24| żeście o tym wspomnieli, bo teraz i was za byle co nie
603 2,24| ciężka i drażliwa rzecz, bo z jednej strony czuły był
604 2,24| Niechże to Bóg odmieni, bo widzi mi się, że cienko
605 2,24| starym przecie pamiętaj, bo niewola zawsze to ciężka
606 2,24| aby ich okup nie minął.~"Bo jużci - mówił sobie - że
607 2,25| osładzała mu trudy pochodów, bo zresztą trapił się myślą,
608 2,25| stronach łatwo już szła podróż, bo były jakie takie drogi i
609 2,25| stała się jakby skrzepła, bo od razu wszystkie jej nadzieje
610 2,25| duchu w czasie podróży, bo całował i całował bez końca,
611 2,25| Zaliby mu prawica odrosła? bo wiem, żeście o to Pana Jezusa
612 2,25| jednak i rozumiał wszystko, bo gdy Hlawa zaczął mówić o
613 2,25| uciążliwe dla obecnych, bo nie wiedzieli, co mają z
614 2,26| przedzie.~Oni zaś milczeli, bo na duszy Jagienki osiadła
615 2,26| Ale nie chciała płakać, bo i bez tego czuła jakby w
616 2,26| wracać teraz ze Spychowa. Bo że tu przyjechała nie tylko
617 2,26| powiesił!~- Sam?~- Sam, widać, bo siodło leży wedle niego.
618 2,26| i siodło byliby zabrali, bo zacne.~- Jakoże przejedziem?~-
619 2,26| uczynili tak samo wszyscy inni, bo i to nakazywał także obyczaj.~
620 2,26| odpoczynek" za niego odmówić, bo dla niego nie masz zmiłowania.~-
621 2,26| wziąłem rzemienia z Zygfryda, bo ja dla was nie od czamoksięstwa,
622 2,27| pomścić się "z nawiązką", bo nie dość wydawało się zawziętemu
623 2,28| ten żal na wpół śpiewem, bo nie umiał ów lud inaczej
624 2,29| nim jako wicher drzewem, bo inaczej gotów skapieć do
625 2,29| wieczne bitwy i napaści - bo i wasi swego nie darują.
626 2,29| ty jest także w niewoli, bo cię tylko na rycerskie słowo
627 2,29| Świętej, tam szukać przygód, bo im dłużej służyć nie chcę.~-
628 2,29| myślę, że tak i będzie, bo co do tego, żeby oni mieli
629 2,29| Niemce o tym nie wiedzą, bo się o Maćka będą droczyć.
630 2,29| gości okrutnie teraz chodzi, bo mu Witolda strach, a jeszcze
631 2,29| będą uczty, będą turnieje, bo się goście zagraniczni koniecznie
632 2,29| znamienite czyny rycerskie, bo w Polsce nie brakło zapaśników
633 2,30| przydawać mi znacznej straży, bo nie chciał, by się o pieniądzach
634 2,30| giermkowi do schowania, bo on w zamku u księcia mieszka,
635 2,30| ją potem nasz pan wielce, bo w takim go miała starunku
636 2,30| radością, ale i ze smutkiem, bo się już był poprzednio o
637 2,30| Malborga - rzekł Zbyszko - bo to wiesz, że stryj Maćko
638 2,30| niej jużci przezpieczniej, bo w Polsce, jako wiecie: zdarzy
639 2,30| Szczęście, że panienka tu jest, bo ona i rycerzowi Maćkowi
640 2,30| księżnie nie odmawiają, bo raz, że królewska rodzona,
641 2,30| kniaziem Witoldem kopią, bo póki on żyw i z ramienia
642 2,30| wspomagał. I to może być, bo od kilku dni księżna tutejsza,
643 2,30| gorsze od Turków i Tatarów. Bo oni w duszy i króla, i nas
644 2,30| wysyła, a w oczy mu się łasi, bo lepiej od innych naszą potęgę
645 2,30| Lichtensteinowi jeszcześ nie odpłacił, bo wiem, żeś nie mógł. Myśmy
646 2,30| znajomość z wami uczynić, bo nikt więcej nad niego nie
647 2,30| zbliżył się skwapliwie, bo istotnie zapłonął chęcią
648 2,30| rzekł do Zbyszka Powała - bo choć to uczta u starosty,
649 2,30| przystanął ze zdumienia.~Bo oto tuż za księżną ujrzał
650 2,31| O miły Jezu! Nie mówcie, bo płakania nie strzymam. Jedno
651 2,31| tu z wami?~- Nie masz go, bo w niewoli u Krzyżaków, z
652 2,31| nas. Radzi was ugościm, bo szczerze powiadam, że jemu
653 2,31| praw o niej i jej śmierci, bo choćbym do północka słuchała,
654 2,31| ale to nie była prawda, bo takich nie masz między nami.~
655 2,31| Więc poweselały oblicza, bo wiedziano, że król przy
656 2,31| przed sobą w milczeniu, bo choć ona przyszła do niego
657 2,31| Pewnikiem znów się w kim kocha, bo całkiem olśnął.~Za czym
658 2,31| mi cudnie tego słuchać. Bo jakże: w Spychowie mówił
659 2,31| przyjaźń.~- Tak i postąpię, bo mnie do serca przycisnął,
660 2,31| Opłacił im się wszelako zawód, bo spotkał ich książę Janusz
661 2,31| przerwała mu wysiłek i rzekła:~- Bo mi kilka roków przybyło...
662 2,31| rozpłakała się na dobre, bo w sercu uczyniło się jej
663 2,31| wziął król Jagiełło z sobą, bo niektórzy w domu zostali,
664 2,32| chcemy, ale Żmujdź nasza, bo sam Witold nam ją oddał.
665 2,32| Witold i jednym palcem, bo nie znalazłby ni pozoru,
666 2,32| latach pas i ostrogi nosi, bo się do czci i godności poczuwa".~
667 2,32| sprawiedliwie tak jest, bo jeno na dobro ludzkie swojej
668 2,32| będzie droga, ale kwaśna, bo nic od króla nie potrafili
669 2,32| Musiał czynić krzywdy, bo cały Zakon zbudowany był
670 2,32| krzywdzie. Musiał kłamać, bo kłamstwo odziedziczył razem
671 2,32| oto powstali przeciw mnie. Bo nie dbają o duszę i nie
672 2,33| brwi:~- Nie rozumiem.~- Bo cóż ci jest sercem w każdym
673 2,33| być więcej prócz stajni, bo gmach okrutnie wysoki, a
674 2,34| Piotrowin wyglądacie.~- Bo choć słonko na ziemi przygrzewa,
675 2,34| że im wykupu było żal, bo jako wiesz, pieniądz im
676 2,34| poganom w pomoc posyła. Bo że Żmujdzini, niebożęta
677 2,34| czy ci o tym powiadał, bo on rad kryje swoje dobre
678 2,34| Jego oni tu to za coś mają, bo już jeden de Lorche wielkie
679 2,34| chwycił się za płowe włosy, bo go niespodzianie ogarnął
680 2,34| odpowiedział Zbyszko -bo coraz to do nich ludzie
681 2,34| jechał - rzekł powoli Maćko - bo jeśli zamrze, to pogrześć
682 2,34| nie wspomniałem ci o niej, bo choćbym był wspomniał, byłoby
683 2,34| za to dziewce błogosławi, bo lepszej na świecie nie ma! -
684 2,34| że rozum macie bystry... Bo mnie aż zemdliło, gdym się
685 2,34| wasze moście, i mówcie, bo lepszej driakwi żaden medyk
686 2,34| Utwierdzenie to jest nic, bo co ręką ludzką stawiane,
687 2,34| panów wojną nastąpicie? bo wiedzcie, że tu już cały
688 2,34| płatnerz musi hełm robić, bo gotowego na nią nigdzie
689 2,35| zawołał jeden z braci.~- Bo - odpowiedział Powała -
690 2,36| Wiadomości te były im na rękę, bo i sami chcieli jechać do
691 2,36| że z nich wyjeżdżała.~- Bo chorego opata chciała doglądać,
692 2,37| nie mogę! Wojny mi trza, bo w polu łacniej przepomnieć.
693 2,37| Spychowa, ale tu nie ostanę.~- Bo - ciągnęła dalej cichszym
694 2,38| to tu ojce sami ostaną.~- Bo ty nie baczysz, że Jurand
695 2,38| już Maćko, że nie ma rady, bo znał uporczywość bratanka
696 2,38| praw.~I zafrasował się, bo jednakże nie wiedział, co
697 2,38| Najsłuszniej by wydzierżawić, bo nijakich nie mielibyście
698 2,38| człek młody, a nie bojący, bo zaś ściana krzyżacka obok;
699 2,38| panienka za mną poświadczy, bo wie, iżebym wolał sczeznąć
700 2,38| pomiarkowali - odrzekła Jagienka.~- Bo co?~A ona zamiast odpowiedzi
701 2,39| ksiądz Kaleb i stary Tolima, bo, prawdę rzekłszy, Maćko
702 2,39| mówię ja o Cztanie i Wilku, bo to grube chłopiska i nie
703 2,40| dojrzałego męża się uważał, bo rządził swymi pachołkami
704 2,40| ostawili tu was w spokoju? Bo to oni radzi na Jagienkę
705 2,40| Najgorsze to dobywanie zamków, bo przy nim ni zbroja, ni ćwiczenie
706 2,40| dziewka, ale i zaradna, bo Cztanowi niejeden woli z
707 2,40| dwoma zabijakami kłopotu, bo szczerze mówiąc, aże mi
708 2,40| brańców uciekło, ale niewielu, bo mogli uciekać wyłącznie
709 2,40| starunek. toby jeszcze trwało, bo od niedawna zaczęło się
710 2,40| Nijakiej nowiny nie było, bo i nie mogło jeszcze być.
711 2,40| przygoda się jaka trafiła - bo to chłopaka ręce swędzą -
712 2,40| nie przygodzi się potykać, bo póki królowa żyła, to pełno
713 2,40| wolą do Malborga ciągnąć, bo tam beczki z małmazją pękatsze.~-
714 2,40| Krakowie stanęli bez przygody, bo kraj był spokojny, a od
715 2,40| nawet od niego mądrości, bo gdy trafiło się, że młody
716 2,40| cię chciał przywieść!~- Bo co?~- Bo Zakon to taki rycerz!
717 2,40| chciał przywieść!~- Bo co?~- Bo Zakon to taki rycerz! A
718 2,41| tam mieli ziemi uprawnej, bo majętność była pod borem,
719 2,41| tę zdobyczną po Fryzie, bo w Mediolanie kuta. Jeszcze
720 2,41| Pan Bóg wszechmocny, bo wszechmocny, ale i na moce
721 2,42| nie będzie z tego nic, bo on mądrzejszy od innych
722 2,42| chcę ja mu czci umknąć, bo zacny to pan, którego niech
723 2,42| chociaż go ręce swędzą, bo i to wiem, że nienawidzi
724 2,42| Niemiaszkom noga powinęła, bo to kasztel był do zdobycia
725 2,42| żeby to nie był Witold... Bo wżdy tak sobie czasem myślę:
726 2,42| wszystko samo w sobie groźne, bo chłop był młody i niepożyty
727 2,42| chętniej powiedział niż mnie? Bo - lubić - to on cię przecie
728 2,42| Pan Jezus ci poszczęścił, bo przecie i na wojnie łatwiej
729 2,42| Nie? Bójże się Boga! Bo ja myślałem, że jak tam
730 2,42| Musiał ci to ktoś powiedzieć, bo sam byś tego nie wymyślił.~-
731 2,42| otrząchniesz? Czego ci trzeba?~- Bo ja wiem...~- Wypocznienia
732 2,42| jej - nikt nie pożyczy.~- Bo ty coś skrywasz! Zbyszko
733 2,43| przebiegle do Zbyszka:~- Bo, że cię tam trochę doglądam,
734 2,43| będę na zarzewie dmuchał, bo tak myślę, że i nie trzeba".~
735 2,43| nigdy, nigdy!... I przerwał, bo się mu poczęła broda trząść,
736 2,44| Zbyszko. - O, to dziwne! Bo myśmy właśnie chcieli do
737 2,44| oczy rozbłysły mu radością, bo już tak było, iż ilekroć
738 2,44| ciebie, jeno z tych bab, bo żeby tak na mnie, wnet bym
739 2,44| odpowiedział młody rycerz.~- Bo jakoś tak dychasz.~- I ty
740 2,44| starczyło mu jeszcze odwagi, bo tylko powtórzył znów:~-
741 2,44| że cię chce brać!...~- Bo chce, jeno nie dla siebie.~
742 2,44| Aleja wam za obu strzymam, bo żeby tak prawdę rzec, to
743 2,45| ale i więcej niż wiano, bo wielkie kochanie i urodę
744 2,45| królewskim w Krakowie szukać. Bo obok bogactwa, urody i dworności
745 2,45| ze sławą szacunek ludzki. Bo że za Jagienką wziął Moczy
746 2,46| musiałaby się rozdrobnić: "Bo co my mieli? - mówił o tym
747 2,46| Byłoby godne pomieszczenie, bo tam zamki całe z cegły czerwonej,
748 2,46| całkiem słusznie tak mówił, bo, wiera, nie było na czym
749 2,46| Wiecie! Aże mi czasem cudnie. Bo przecie wiadomo, że Zbyszko
750 2,46| teraz żona po pysku pierze, bo choć jest chłop mocarny,
751 2,47| wojnie z Krzyżaki mówicie, bo czegóż by wam więcej trzeba?~-
752 2,47| zabawicie?~- Dłużej niż zwykle, bo się w Płocku zatrzymam.~
753 2,47| wam?~- Nie odejmował się, bo mi nie stanął.~- Czemu zaś?~-
754 2,47| takim mężom nie odkazał nic, bo nie może. Przecie nie serca
755 2,47| stawał?" No - i praw był, bo dawno by go już na świecie
756 2,47| spokoju nijakiego nie mam, bo nuż to nie to samo!~Lecz
757 2,47| nieraz, że się starzejecie?~- Bo jak na koń siędę alboli
758 2,47| tylko na znak zwycięstwa, bo zresztą były zbyt potrzaskane
759 2,47| będzie ci na twoje dybał, bo inaczej nie może.~- Przecie
760 2,47| a między nimi i Ulryk. Bo w rzeczy, potęga to jest
761 2,48| już wątpić, czy będzie, bo przecie spory bywały zawsze,
762 2,48| zasięgnąć. Zabawił tam niedługo, bo szóstego tygodnia był już
763 2,48| powiedział?~- Prędzej mówcie, bo nam czapki na łbach zgorzeją!~-
764 2,48| przez kamień. Przewalił się, bo był ślepy, ale przecie kamień
765 2,48| Maćko musiał go hamować, bo chcieli zaraz na koń siadać
766 2,48| Lecz Maćko nie wątpił, bo jako z przylotu ptactwa
767 2,48| dobrze, co o tym myśleć, bo takie same łowy nakazywał
768 2,48| Mówią, że nie chce wojny.~- Bo nie chce, ale któż jak nie
769 2,48| się znalazło co innego.~- Bo jako słyszałem, to jeszcze
770 2,48| Ja? Co ci w głowie?~- Bo wedle prawa możecie, że
771 2,48| ty o mnie, miły Zbyszku, bo kasztel jest godny, a i
772 2,49| największym głowom w Królestwie, bo prócz króla i książąt mazowieckich
773 2,49| spotkać - przerwał Maćko - bo ja osobną mam z nim sprawę.~-
774 2,49| spodziewali się wkrótce, bo przecie nie miał mistrz
775 2,49| Mikołaju na Długolesie?~- Tak. Bo po śmierci Mikołaja i syna
776 2,49| czuwa. Dalekoć to wprawdzie, bo na drugim końcu obozu, ale
777 2,49| twoja majętność w Geldrii? Bo jakom słyszał, toś tamtejszemu
778 2,49| chętka, co mi i dziwne, bo zajęcze zawsze miał on serce.
779 2,49| takich wojsk nie widziała, bo spłynęły narody ze wszystkich
780 2,49| odpowiedział de Lorche - bo żaden tak potężnym państwem
781 2,49| tak okryte jak Witoldowe, bo u niego czasem i kilka tysięcy
782 2,49| złą godzinę to wymówił, bo tak myślę, że litewskie
783 2,49| naganiał: "Nuże, prędzej, bo kniaź się gorzej rozgniewa!"
784 2,49| wszystkich Tatarów i Litwinów, bo oni nie śmierci, ale książęcego
785 2,49| popłynie - odpowiedział Maćko. -Bo i Zakon nigdy dotychczas
786 2,49| grzesznym!~Naokół zapadła cisza, bo wszyscy wstrzymali oddech
787 2,50| się zadość jego życzeniu, bo i nie mogło być inaczej.~
788 2,50| wielu stanęło na tę wojnę, bo i cała czterdziesta dziewiąta
789 2,51| lecz była to chwila tylko, bo gdy ksiądz podkanclerzy
790 2,51| naganiam ci to, mistrzu, bo ci teraz podnosić serca
791 2,51| skoczyli każdy do swojej, bo bardzo potężnie przemówił,
792 2,51| króla; za czym ruszaj precz, bo cię tu mieczem przebodę.~
793 2,51| biegł ku głównej bitwie, bo co mu tam znaczyła jakaś
794 2,51| rozjaśniło twarze zwycięzców, bo rozumieli wszyscy, że to
795 2,52| lecz była to chwila tylko, bo gdy ksiądz podkanclerzy
796 2,52| naganiam ci to, mistrzu, bo ci teraz podnosić serca
797 2,52| skoczyli każdy do swojej, bo bardzo potężnie przemówił,
798 2,52| króla; za czym ruszaj precz, bo cię tu mieczem przebodę.~
799 2,52| biegł ku głównej bitwie, bo co mu tam znaczyła jakaś
800 2,52| rozjaśniło twarze zwycięzców, bo rozumieli wszyscy, że to
1-500 | 501-800 |