1-500 | 501-643
Tom, Rozdzial
1 1,1 | obrał i dozgonną wierność jej ślubował...~- Ba! - przerwał
2 1,1 | pomiarkowawszy, że nie przystoi jej być za elektem (bo ów, choć
3 1,2 | bratańcem przyjechali, strzegąc jej w drodze.~- To kolebka tu
4 1,2 | srebrna?~- Cała srebrna, ale jej tu nie ma. Powieźli ją do
5 1,2 | powitawszy księżnę, począł jej pokornie wymawiać, że nie
6 1,2 | zwyczajnej gospodzie, niegodnej jej majestatu. Nie brak przecie
7 1,2 | ławkę. Rybałci siedli po jej brzegach, między nimi zaś
8 1,2 | pierwszy raz przychodziło jej tak stać i śpiewać księżnie,
9 1,2 | Śląska!~Rybałci zawtórowali jej zaraz, jeden na gęślikach,
10 1,2 | dzieciństwa do wojny i srogich jej widoków, nigdy nic podobnego
11 1,2 | słyszeliście? - Danusia. A jej ojciec jest Jurand ze Spychowa,
12 1,2 | i za urodę.~- A któren jej rycerz?~- Dyć to jeszcze
13 1,2 | Zbyszko patrzał z boku na jej jasne włosy, na podniesioną
14 1,2 | z waszego dworu?~- Matka jej przyjechała z Litwy z księżną
15 1,2 | nabrały mu na czole.~- To jej matkę Niemcy zabili? - spytał.~-
16 1,2 | boją serce udusiło, które jej pod gardło podeszło.~- A
17 1,2 | ślubować i do śmierci wiernym jej w każdej przygodzie ostać.~
18 1,2 | wołać z taką radością, jakby jej obiecywano jakąś zabawę,
19 1,2 | ślubuj! ślubuj! cóż zasię jej poprzysiężesz? Lecz Zbyszko,
20 1,2 | wstając z klęczek:~- Ślubuję jej, iże stanąwszy w Krakowie,
21 1,2 | tym udać powagę, ale modre jej oczka śmiały się do klęczącego
22 1,2 | księżnę i znów wymawiać jej, że nie zajechała do opactwa,
23 1,2 | chłodu, więc wypoczynku jej nie trzeba - i że nie chcąc
24 1,2 | nie stawał się przez to jej narzeczonym: owszem, najczęściej
25 1,2 | stałości, nie przestawał jej być wprawdzie wiernym, ale
26 1,2 | Danusią, ale nie przystępuj jej nóg pod ławą ani też trącaj
27 1,2 | i podawał je Danusi albo jej wprost do ust je wkładał,
28 1,2 | wkładał, ona zaś rada, że jej tak strojny rycerz służy,
29 1,2 | dziewczyny nie zbudzić.~Ale jej nie zbudziło nawet granie
30 1,2 | Spotkaliście urodziwszą?~- Co mi ta jej uroda! Wolej weź ją, jak
31 1,3 | Wdałym, którą opowiadano jej już, chociaż niezbyt dokładnie,
32 1,3 | ściągnęły się boleśnie, przyszło jej bowiem na myśl, że jej wielki
33 1,3 | przyszło jej bowiem na myśl, że jej wielki ojciec, którego miłowała
34 1,3 | pamiętał bowiem, że mąż jej pochodził z tego samego
35 1,3 | wzniosły się do góry, na twarzy jej obok pobożności i lęku odmalowała
36 1,3 | ale że też nie lada rzecz jej obiecał. Więc teraz, gdy
37 1,3 | Jadwiga powstrzymywała, póki jej życia stało, wzniesioną
38 1,3 | Maciej z Linkoping spisali jej objawienia, w których wielka
39 1,4 | księżny Januszowej, to proście jej, by się wstawiła za wami
40 1,4 | Danusi i jął wesoło mówić jej, że ze wzgórza widać już
41 1,4 | gościńcu, on zaś oznajmił jej, że jeździ z królewskiego
42 1,4 | nie rozumiała dobrze, co jej przyjść może z tego kawałka
43 1,4 | pochylił się wreszcie do jej ucha i powiedział całą prawdę
44 1,4 | radością zgodził się być jej dworzaninem, nie tyle dla
45 1,5 | natychmiast, mimo woli oddając jej cześć jak świętej. Zbyszko
46 1,5 | winnej królowej, oddawano jej cześć niemal religijną.
47 1,5 | Mówiono, iż dotknięcie jej dłoni leczyło chorych: ludzie
48 1,5 | Kościoła. Świat patrzał na jej postępki i pamiętał, że
49 1,5 | krwi - tego dokazało jedno jej słowo. Nigdy chwała apostolstwa
50 1,5 | kochał ją jak źrenicę oka jej własny naród, któremu przez
51 1,5 | wojną między sobą, na jedno jej napomnienie wkładali miecze
52 1,5 | krakowskiego zamku. Czysty duch jej przenikał w serca ludzkie,
53 1,5 | na postać królowej, aby z jej kształtów wywnioskować,
54 1,5 | dowiedziawszy się o odmiennym jej stanie, polecił w uniesieniu
55 1,5 | mniemając, że nie przystoi jej od tej chwili strój pokutnicy...~
56 1,5 | przed nią na twarz i objąć jej stopy, to niechby potem
57 1,5 | czas tracił i o urodzie jej prawił! Skrzat to, któren
58 1,5 | którymi stali, czekając na jej przyjście, świeccy dygnitarze
59 1,5 | polskiej mowy - i nie używał jej tylko przez pychę. Teraz
60 1,5 | początku tak, iż dech zaparło w jej piersi. Twarzyczka jej pobladła
61 1,5 | w jej piersi. Twarzyczka jej pobladła jak płótno, oczki
62 1,5 | gdy wreszcie usłyszała, że jej Zbyszkowi mają głowę uciąć,
63 1,5 | niezmierny; usta i brwi poczęły jej się trząść; nie pomógł nic
64 1,5 | rycerzyk ślubował. Ślubował ci jej trzy pawie czuby z hełmów
65 1,5 | chrześcijańskich książąt, gdyby jej takiej rzeczy odmówił. Nie
66 1,5 | zakazał najsurowiej wspominać jej choćby jednym słowem o całej
67 1,5 | młodzianka idzie, któren słusznie jej miłosierdzia mógłby wyglądać.
68 1,5 | ją przywieść, zdrowie zaś jej więcej dla całego Królestwa
69 1,5 | nią stoczyć! Za mało ja jej Niemców obiecał - bo takiej
70 1,5 | obierzy wybawił, juże ja jej nie poskąpię!~I podniósł
71 1,5 | wpadnie w turbację mogącą jej ciężko zaszkodzić. W ten
72 1,5 | orędowniczką Zakonu. Słowa jej wiele mogły i było rzeczą
73 1,5 | okazać Danusi zdumienia nad jej urodą...~Lecz księżna podniosła
74 1,5 | rzekła:~- Nie dziwuj się ty jej, bo jeśli Maćko dobrej odpowiedzi
75 1,5 | rycerzyka, a Danusia zawtórowała jej zaraz. Zbyszko pochylił
76 1,5 | kocha z całej duszy i że na jej widok dzieje mu się w piersiach
77 1,5 | Więc Danusia, choć było jej nie do śpiewania, wzniosła
78 1,5 | stulonych rzęsów wypłynęły jej łzy obfite -i nie mogła
79 1,6 | Wyszem przez całą noc w jej komnacie, a tymczasem dowiedziano
80 1,6 | dostało się Jadwidze? Przez jej to małżeństwo z Jagiełłą
81 1,6 | rycerstwa! Będą się dobijali o jej rękę najpotężniejsi monarchowie
82 1,6 | każdym przystąpieniu komnata jej napełnia się światłem niebieskim.
83 1,6 | które się będą działy przy jej ciele i około jej grobowca,
84 1,6 | działy przy jej ciele i około jej grobowca, a których wszyscy
85 1,6 | po śmierci królowej urok jej świętobliwości nie będzie
86 1,6 | pożegnał i nie wysłuchał jej ostatnich słów i poleceń.
87 1,6 | pogrzebem królowej. Od czasu jej śmierci nie odwiedził go
88 1,6 | jeszcze też jest?...~- Niech jej ta Bóg zapłaci! To dobra
89 1,6 | Danuśkę chorość napadła. Coże jej takiego?~- Boja wiem!...
90 1,6 | Jurandówna zdrowa, jeno jej jeszcze z komnaty nie puszczają.
91 1,6 | i co?~- I co? Powiedział jej stary, że mu po twojej szyi
92 1,6 | na to księżna, że cudna jej taka sprawiedliwość, od
93 1,6 | człeka wyprosić, ale stary jej odrzekł: "I samemu królowi
94 1,6 | umieli sobie wytłumaczyć ani jej ubioru, ani obecności przy
95 1,6 | wszystkich sercach widok jej podobnej do rumianego jabłuszka,
96 1,6 | ci jest! mój ci jest!~- Jej ci jest! - powtórzyły potężne
97 1,6 | panienkę, czasem całował jej w uniesieniu kolana, a ten
98 1,6 | położył zgrzybiałą rękę na jej złotych włosach, chwilę
99 1,7 | jeśli Zbyszko pomści pamięć jej matki i ślubowane pawie
100 1,8 | nie chciała i nie mogła jej uczynić żadna - wszystkie
101 1,8 | po niej jechać; że po obu jej stronach walały się kości
102 1,8 | sobie na panią myśli i że jej ślubował, tego mu nikt nie
103 1,8 | naszą panią, to miłuje, bo jej dworkę za żonę wziął, a
104 1,8 | przyjechali!~Zbyszko ucałował jej ręce, po czym wstał, zbliżył
105 1,8 | stryjko powiadać, jakom jej ślubował Niemcom ze łbów
106 1,8 | krzywiście o to?~- Skoroś jej ślubował, to jej służ, bo
107 1,8 | Skoroś jej ślubował, to jej służ, bo jest taki rycerski
108 1,8 | potykał i jako nie odstąpię jej ni za ziemię, ni za stada,
109 1,8 | mi się, pachołku, ale ci jej nie dam, bo nie tobie ona
110 1,8 | przyszła mu w pomoc. Bardzo jej miły był Zbyszko i miło
111 1,8 | miły był Zbyszko i miło jej było uchodzić nie za "skrzata",
112 1,8 | źrzałą dziewkę". Podobały jej się i zrękowiny, i słodkości,
113 1,8 | zrękowiny, i słodkości, jakie jej rycerzyk codziennie znosił,
114 1,8 | teraz, gdy zrozumiała, że jej to wszystko chcą odjąć,
115 1,8 | położył łagodnie dłoń na jej głowie. W twarzy jego nie
116 1,9 | jako rycerz powinien był jej oddawać. Owszem - Zbyszko,
117 1,9 | dotrzyma. Wczoraj jeszcze mówię jej: Danuśka, a dotrzymasz-li
118 1,9 | żadna powsinoga. I matka jej była taka sama.~- Dałby
119 1,9 | potem Danusi, poprzysiągł jej jeszcze raz wierne służby
120 1,10| była baba -Panie, świeć nad jej duszą! - Ale Jagienka po
121 1,10| ostatnią parę.~- Panie, świeć jej! - rzekł Maćko. - Pamiętam,
122 1,10| była sprawna! I z sosny jej się zleciało?... Widzicie
123 1,10| sprawna. Wszystko to teraz na jej głowie.~- Ledwie że ją pamiętam.
124 1,10| skończyła piętnaście lat; alem jej też już blisko rok nie widział.~-
125 1,10| pędu włosy powszczepiały jej się chmielowe szyszki; twarz
126 1,10| przez chwilę na twarzy jej odbijało się niedowierzanie,
127 1,10| zeskoczył także dla powitania jej na ziemię, rzuciła mu się
128 1,10| dłonią włosy, które się jej nasunęły na oczy, i spojrzała
129 1,10| spytała. Zbyszko odczuł w jej głosie jakby pewne niedowierzanie,
130 1,11| rąbał koło płota, chciał jej do zsiadania pomóc, lecz
131 1,11| wesoło, a następnie, wziąwszy jej rękę, podniósł ją do ust
132 1,11| opowiadania przyglądał się jej również bacznie, myślał
133 1,11| bez kłamstwa odpowiedzieć jej, że wiele takich nie widział,
134 1,11| On zaś, nie dojrzawszy jej rumieńców i zmieszania z
135 1,11| Jagienka, chociaż bardzo jej było wstyd Zbyszka, wstała
136 1,11| wy? Mów mu: Zbyszku, a ty jej: Jagienko. Znacie się przecie
137 1,11| to teraz spierze, jeśli jej wola.~Na to Jagienka, chcąc
138 1,11| się do Jagienki i mówiąc jej: ty, wedle polecenia Zycha,
139 1,11| chwilę, po czym w twarzy jej odbił się niepokój.~- Poszedł
140 1,12| rozstania się z księżną i jak jej łzy spływały mu po policzku,
141 1,12| policzku, przypomniał sobie jej jasną twarz, jej przetowłosą
142 1,12| przypomniał sobie jej jasną twarz, jej przetowłosą główkę, jej
143 1,12| jej przetowłosą główkę, jej chabrowe wianuszki i jej
144 1,12| jej chabrowe wianuszki i jej śpiewanie, jej czerwone
145 1,12| wianuszki i jej śpiewanie, jej czerwone trzewiczki z długimi
146 1,12| ogarnął go taki żal, że jej blisko nie ma, i taka po
147 1,12| Danuśka obok księżny, brząka jej na luteńce i pośpiewuje,
148 1,12| żeby mu dać pomoc, że bez jej wideł mogłoby być z nim
149 1,12| ucałował w oba policzki.~A jej hubka i krzesiwo wypadły
150 1,13| pielgrzymkę do Krakowa, do jej grobu odprawicie. Albo to
151 1,13| nie mówił mi nic.~- Bo jej obiecał... że to dziewce
152 1,13| była jego? Ostatni raz to jej rzekł tak: "Krewnych mam
153 1,13| Innej bym nie popuścił, a jej popuszczę.~- Bogdaniec i
154 1,14| konia i wyczuwał pod dłońmi jej czerstwe, jakby z kamienia
155 1,14| dogodzić, on zaś rozumiał tę jej wielką przychylność, był
156 1,14| wielką przychylność, był jej wdzięczen i coraz mu milej
157 1,14| Brałbyś?...~Po czym usta jej rozchyliły się i czekała
158 1,14| chłopami wojować, kiedy jej trzeba za mąż! Nie zdarzy-li
159 1,14| wodą. Zbyszko poszedł za jej przykładem i przez długi
160 1,14| ujrzał nagle, jak łokcie jej poruszyły się cicho, a głowa
161 1,14| począł się dziwić, dlaczego jej tak długo nie ma.~- Chyba
162 1,14| zwróciwszy najmniejszej uwagi na jej trwożny głos i spojrzenie,
163 1,14| dopomóż Bóg, jako że to, com jej ślubował, spełnię, chyba
164 1,14| Jagienka. Zbyszko zaś począł jej opowiadać, jako się z Danusią
165 1,14| Danusią w Tyńcu poznali, jak jej zaraz ślubował, i wszystko,
166 1,14| dziewczyny, by spełnić, co jej obiecał. Opowiadanie przerwał
167 1,14| jednak spod ręki poczęły jej spływać po policzkach łzy
168 1,15| ona od innych i niechby jej który śmiał pozazdrościć!~
169 1,15| tak, że aż szyja i uszy jej stały się różowe, i odrzekła
170 1,15| podniósłszy ramię, ukazał jej olbrzymi rękaw swej sukni.~-
171 1,16| rycerskiego domu. W tym celu konia jej prowadziło dwóch wyrostków,
172 1,16| przeszkodzą.~Opat spojrzał jej bystro w oczy i nagle rzekł
173 1,16| nagromadziła się z żalem w jej piersiach od czasu rozmowy
174 1,17| miłował, niźli ją miłuję. Za jej to przyczyną przyszedłem
175 1,17| przyszedłem do zdrowia i tego jej do śmierci nie zapomnę.~-
176 1,17| bo mnie miłuje i wie, że jej źle nie poradzę...~- Dobrze
177 1,17| wy.~- Ale i święconą wodę jej podałeś.~- A podałem.~Opat
178 1,17| rozwalał, toś ty naprawdę jej rycerz, nie czyj inny, i
179 1,17| Jagienki nie żal?~- Niechże jej Bóg da zdrowie i wszystko
180 1,18| przesłoniła nim oczy, które zaszły jej łzami.~A Maćko:~- Daj spokój!
181 1,18| głowy nie ucięli - za to jej powinien - nie ma co gadać.
182 1,18| ale on jest wedle prawa jej. Zych na niego krzyw, opat
183 1,18| A on prawi: "Niechże jej Bóg da zdrowie i wszystko
184 1,18| zdumiała ją obecność dwóch jej zalotników w orszaku.~-
185 1,18| jak i z zimna, a modre jej oczy iskrzyły się gniewem,
186 1,18| gniewem, pomimo iż wiadomo jej było dobrze, że Wilk i Cztan
187 1,19| przez strugi przenosić, wodę jej z warkocza wykręcać, by
188 1,19| Odstajanego jeziorka. Nie widział jej przecie wówczas, gdy się
189 1,19| mógł usiedzieć. "Niechbym jej był gdzie dopadł i choć
190 1,19| jakby to była wyłącznie jej wina, ze go napastowały
191 1,19| Maćka, a prócz tego. że bez jej pomocy byłby mu może niedźwiedź
192 1,19| z płaczem dziękować. Pan jej wymawiał, że go pozbadła,
193 1,19| że we wszystkim musi być jej wola, w końcu zaś rzekł: "
194 1,19| okrutnie się tego bali, by jej nie przyszła chęć widzieć
195 1,19| takich zaka-zowań! Żeby jej się umyśliło dom spalić,
196 1,19| nią wodzi i patrzy, czyli jej zbyt nie pokrzywdził. Sam
197 1,19| Krakowie nie dostać -i powiada jej: "na!" - Poradzi sobie ona
198 1,19| i ojciec rodzony więcej jej nie miłuje.~- Pewnie, że
199 1,19| księżna mówiła, że przyjdzie jej nowych służebnych niewiast
200 1,19| siekiery po lasach i pod koniec jej życia wszędzie już kupiec
201 1,19| Zbyszkowi Danusia pisana i że mu jej oddać nie może - więc widocznie
202 1,19| sobie dwórkę Jurandównę i jej wesele - a potem nagle wsadzał
203 1,19| z Jagienką i patrząc na jej urodę, nie tak często o
204 1,19| gdy nie był pewien, czy mu jej nie zabrali.~Przychodziło
205 1,19| po niewoli wydali, więc jej w duszy nie oskarżał, zwłaszcza
206 1,19| Układał też sobie, że służyć jej nie przestanie i że choćby
207 1,19| pawie grzebienie złożyć jej u nóg musi. Ale było w tej
208 1,19| ją przy księżnie. Jakoże jej w adwencie wychodzić?~Zbyszko,
209 1,19| księżna was nawidzi.~- Bóg jej błogosław i wam także za
210 1,19| chłopów na dworze, żaden ci jej w ślepia nie zaglądał, bo
211 1,19| nie zaglądał, bo każden i jej uczynek, i wasze ślubowanie
212 1,19| czasem dziewusze! Powie jej kto: "Nie wróci twój rycerz" -
213 1,19| chociaż nieraz, gdy kto jej rzekł, żeście inną wzięli,
214 1,19| ludzie do niej gotują, jako jej z dnia na dzień czekają -
215 1,19| Lichtensteinem. Jednały jej te opowiadania wielki mir
216 1,19| nieobecność Danusi.~- Nie poznasz jej - mówiła. - Dziewczynie
217 1,19| roki idą i w szatkach już jej szwy poczynają pod szyją
218 1,19| niż dawniej. Teraz niech jej kto jeno krzyknie do ucha:~"
219 1,20| względem księcia, prosi jej o wstawiennictwo, lecz Danusia,
220 1,20| ukrywszy się w fałdach jej spódnicy, tak że jej ledwie
221 1,20| fałdach jej spódnicy, tak że jej ledwie wierzch głowy było
222 1,20| to znów dawała nurka w jej fałdy. Mazurowie w boki
223 1,20| ale posłuchajcie, kto jest jej ojciec.~Lecz nie zdążył
224 1,20| najniżej, nad miską, bo wstyd jej było ludzi, ale trochę na
225 1,20| by Zbyszko mógł widzieć jej twarz. On zaś patrzał chciwie
226 1,20| chciwie i z zachwyceniem na jej jasną, drobną głowę, na
227 1,20| ustach i na twarzy świeże jej pocałunki. Niegdyś dawała
228 1,20| się coraz bardziej, tak i jej otworzyły się oczy na miłość -
229 1,20| wszelkimi sposobami cześć jej okazywał i starał się unikać
230 1,21| został nią powstrzymany i w jej skrętach dobity.~Książę
231 1,21| niej, a chwilami obejmował jej nogi i całował kolana, albowiem
232 1,21| głowę na dłoniach, patrzył jej w oczy, ona zaś, na wpół
233 1,21| nie pójdzie...~Ale dalsze jej słowa zgłuszył ryk tak straszliwy,
234 1,21| do księżny i na klęczkach jej wierne służby ślubować,
235 1,22| Jagienki i że gdyby nie jej życzliwe serce, byłby zginął.
236 1,22| będę, bez nijakiej nagrody. Jej to, nie mnie, powinniście,
237 1,22| księcia z prośbą, aby pozwolił jej zabawić w puszczańskim dworcu
238 1,22| po dziewkę? Nie wzbroni jej wtedy księżna jechać, a
239 1,23| Zygfryd de Lowe całował jej rękę, Hugo von Dan-veld
240 1,23| Danusi, położył dłoń na jej głowie i głaszcząc ją, rzekł:~-
241 1,23| i w dodatku obiecaliście jej balsam.~Hugo de Danveld
242 1,23| kilkoma słowy.~- Obiecałem jej balsam - rzekł - dla tego
243 1,23| żeśmy nie tylko nie chcieli jej krzywdy, aleśmy jej jeszcze
244 1,23| chcieli jej krzywdy, aleśmy jej jeszcze leki przez chrześcijańskie
245 1,23| Zakonowi oddaną. Przykażę jej patrzyć i słuchać. Gdy ludzie
246 1,23| następnie o wymienienie jej za Bergowa, byłby się może
247 1,23| Danusi. Gdyby przyszło mu być jej stróżem, nie miałby także
248 1,23| dziewczynę. Wszakże już grozili jej losem dzieci Witoldowych
249 1,23| miał przy sobie broni, bo jej w pośpiechu wziąć nie zdążył.~
250 1,24| dworka właśnie przed chwilą jej oddała.~- Pójdźże tu jeno
251 1,24| nieco na ramionach i począł jej dziękować a przepraszać
252 1,24| przepraszać miłościwą panią, że jej do nóg nie może paść, gdyż
253 1,24| gdyż wraz odgadł, że to za jej wstawiennictwem spotkało
254 1,25| rzekł: "Śnieg jeno widzę, a jej nie ma" - i wrócił się.~
255 1,25| na dalsze lata dla Danusi jej prosić.~Księżna, gdy jej
256 1,25| jej prosić.~Księżna, gdy jej ojciec Wyszoniek przeczytał
257 1,25| list ów nie tylko burzył jej zamiary, ale pozbawiał jej
258 1,25| jej zamiary, ale pozbawiał jej zarazem i Danusi, którą
259 1,25| własnymi dziećmi. Przyszło jej do głowy, że Jurand może
260 1,25| czasu Danusi odmówił - i jej samej powiedział, że dla
261 1,25| zdziwiła się nawet, gdy na jej wezwanie wszedł człowiek
262 1,25| ów jednak odpowiedział jej, że Tolima w bitce ostatniej
263 1,25| jasną twarz w zagięciach jej ciężkiej sukni, pani zaś
264 1,25| jechała do Spychowa, bo mi jej żadna moc ludzka nie odejmie...~
265 1,25| Prawda, że to ja byłam jej i jestem jako matka - rzekła
266 1,25| iż zdało mu się, że widzi jej rumianą twarz, jej zapłakane
267 1,25| widzi jej rumianą twarz, jej zapłakane oczy i słyszy
268 1,25| litość nad nią, gdyż czuł, że jej się stanie ciężka krzywda,
269 1,25| Cztana i Wilka. Więc rzekł jej w duchu: "Daj ci Bóg wszystko
270 1,25| przybrać Danusię, gdyż dla jej niewieściej natury była
271 1,25| chciałaby przyzwolić, by miła jej wychowanka stanęła w codziennej
272 1,25| zatroskała się także, bo i jej chodziło o wianek; po chwili
273 1,25| Zbyszka zdjęło zdziwienie na jej widok, pomyślał bowiem,
274 1,25| bo już ona twoja, a ty jej. Wówczas Zbyszko wyciągnął
275 1,25| Lecz nagle głos się jej załamał, usta poczęły się
276 1,25| pocieszać, nuż tłumaczyć jej, że to nie na długo tego
277 1,25| dopóki księżna nie oderwała jej od niego, aby ją przebrać
278 1,25| tom twoja. A on całował jej ręce, policzki i oczy, które
279 1,26| moc ludzka nie zdoła mu jej odjąć, ale z drugiej strony
280 1,26| waszą miłość pokochał, więc jej nie opuszczę przed odejściem
281 1,26| niebie i rad by był okupić jej szczęście choćby krwią własną.
282 1,26| siłą nie będzie puszył, ale jej też i na Niemców nie poskąpi -
283 1,26| mądry i wie, że choćby mi jej bronił, to ją i tak wezmę,
284 1,26| śpiewaczce tęskniła. Grywa jej teraz na luteńce Jagienka,
285 1,26| jak matka, a ja zawdy wolę jej dogodzić niż się przeciwić,
286 1,26| aby zaś smutku i płakania jej oszczędzić.~Zbyszko pochylił
287 1,26| niewiasta ucieszy! Boga mi! Jej uciecha - moja uciecha!
288 1,26| ten zauważyłby w słowach jej pewien niepokój. Może było
289 1,27| księżyca i na białej, smutnej jej powierzchni widać było wprawdzie
290 1,27| A Danuśka?~- Nie masz jej. Zali Jurand nie przemówił,
291 1,27| przyodziewku. Nie byłby ci jej przecie wiózł w jednej kożuszynie.~-
292 1,27| miły!~I wnet oczy poczęły jej błyskać radością, a po chwili
293 1,27| ostawiać? Zbyszko wy łuszczył jej swoje domysły. Wydały się
294 1,27| swoje domysły. Wydały się jej one słuszne, ale nie przejmowały
295 1,27| słuszne, ale nie przejmowały jej zbytnią obawą.~- Będzie
296 1,27| czego! I tak mi markotno, że jej nie ma. Żeby była chora,
297 1,27| ma. Żeby była chora, toby jej nie odjechał!~- Prawda! -
298 1,27| chciała go słuchać. Chodziło jej zawsze i we wszystkim o
299 1,27| nocną, poszedł wkrótce za jej przykładem i po upływie
300 1,27| gdyż patrzał na nią, jakby jej nie poznawał, i po chwili
301 1,28| wasi ludzie poginęli, ale jej między nimi nie znaleźli.
302 1,28| Jurand. - Nie trzymają oni jej pewnie na pograniczu, ze
303 1,28| pograniczu, ze strachu, bym jej nie odbił, jeno gdzieś ją
304 1,28| albo też rzekną: "Nie masz jej u nas, bośmy jej nie porywali".
305 1,28| Nie masz jej u nas, bośmy jej nie porywali". Każe im przysiąc,
306 1,28| Długolasu. - Wierzę, że jej na pograniczu nie trzymają -
307 1,28| ogarnął ją jakiś strach. "Będą jej szukali ze Zbyszkiem, niech
308 1,28| Jego jest nad nią. Ześle on jej poratowanie, jako na ostatnich
309 1,28| najmilszą, a tymczasem...~I głos jej zadrżał, i łzy puściły się
310 1,29| ona niewiasta moja, a ja jej mąż.~Rycerz ze Spychowa
311 1,30| mój. Maćko, chciał; rodzic jej, Zych, chciał; a i krewny
312 1,30| pozwo-leństwa nie myślałem jej brać. Ba! i nijak mi było,
313 1,30| wstawał. Myślałem, że już jej nigdy nie ujrzę. Myślałem,
314 1,30| Danusia i kiedy będzie wrócona jej wolność. Nie przewidział
315 1,30| Zbyszko nie poznał, albowiem jej w leśnym dworcu nie widział,
316 1,30| niewiastą drżały nogi. Wzrok jej przeszedł z oblicza Juranda
317 1,30| gniew... Ale nie stanie się jej nic złego, bo choć przez
318 1,30| przewidywać zdradę i obawiał się jej, ale czuł jednocześnie,
319 1,30| pochylił się tak, jakby chciał jej mówić do ucha, i rzekł:~-
320 1,30| i uwolnić dziecko - ale jej mogło nie być i pewnie nie
321 1,30| gdzie Danuśka?~- Nie masz jej u Krzyża-ków, nie! - odpowiedział
322 1,31| zakonni, ale że zdołał odkryć jej schronienie i ma nadzieję,
323 1,31| ciężkie sąsiedztwo... Tam ci jej na powróz nie wezmą... Tam
324 1,31| jeszcze na ten krzyżyk, jako jej nigdy nie pokrzywdzisz i
325 1,31| zawołał:~- Na świętą Mękę, tak jej nie pokrzywdzę i będę statecznie
326 1,32| obok gotowości wykupienia jej z wrogich rąk choćby krwią
327 1,32| jest - myślał -i nie da ci jej nikomu ukrzywdzić". I począł
328 1,32| szczery jak złoto. Będzie jej strzegł, będzie ją miłował
329 1,32| łaska komtura nie rozkaże jej otworzyć.~I po chwili Jurand
330 1,32| przed bramę.~Nie zastał jej otwartej, ale teraz było
331 2,1 | Prawda-li, że strzegą jej Szomberg i Markwart?~- Nie
332 2,1 | szepnąć innym o przecudnej jej urodzie. Wszystkie więc
333 2,1 | niszczy ślepo wszystko, co jej prądowi opór stawi, tak
334 2,2 | doprowadziła do szału strasznego jej rodzica?~Zygfryd de Lowe
335 2,2 | tej służki zakonnej, która jej dozoruje. Ludzi, którzy
336 2,2 | wychowankę księżny i ulubioną jej dwórkę? Nie, to nie może
337 2,2 | wykupywać i wie, że nie ma jej u nas.~- Prawda, ale jakże
338 2,3 | upominał się o niezwłoczne jej oddanie, przyszedł list
339 2,5 | Krzyżak przyłożył ręki do jej porwania, i walcząc z nim -
340 2,5 | walcząc z nim - walczył za jej krzywdy. Ale jako młody
341 2,5 | ów krzyk uprzytomnił mu jej stratę i jej niedolę. Miłość,
342 2,5 | uprzytomnił mu jej stratę i jej niedolę. Miłość, żal i zemsta
343 2,5 | gdy Zbyszko z kolei objął jej nogi, mówiła, pochylając
344 2,5 | błogosław, Chryste, jako jej będę szukał do ostatniego
345 2,6 | najlepszy dowód, że sam Jurand jej się zaparł.~- Zaparł się,
346 2,6 | prawdę boska rzecz, a ludzka jej szukać, więc jeśli chcesz,
347 2,6 | tedy mistrza, aby pilnie jej szukać nakazał i jeśli chce
348 2,6 | pani w Zgorzelicach! Ja jej przysięgał, panie! więc
349 2,6 | nią.~- A nie przysięgałeś jej, że mi będziesz posłuszny? -
350 2,6 | całą majętność Danusi i jej potomstwu, w razie zaś bezpotomnej
351 2,6 | bezpotomnej śmierci tejże, jej mężowi, Zbyszkowi z Bogdańca.
352 2,6 | stanowczo giermek.~- Mógł jej opat rozkazać.~- Opat panienki
353 2,6 | chcesz? Powiadaj prawdę tak jej, jak wszystkim. Czech skłonił
354 2,6 | by cię zapomniała. Daj jej Bóg jeszcze lepszego niż
355 2,6 | jeślić nie zapomniała, to też jej rzekę, żeś żeniaty, ale
356 2,6 | mówił:~- Chwała Bogu, że jej choć nogi obejmę.~Tymczasem
357 2,7 | wobec całego dworu... "Żaden jej nie podnosił - pisał dalej
358 2,7 | szlachty niepoślednie, a wobec jej bitności - godne, by ich
359 2,7 | więcej krwi niemieckiej, niż jej wytacza niejedna dobra utarczka
360 2,7 | kto porwał dziewkę, będzie jej szukał, będzie słał listy
361 2,7 | będzie niż chęć zemsty za jej porwanie. "A wszak ci zawsze
362 2,7 | przejechawszy bramę, zatrzymał się w jej pobliżu. Stała tam już gęsta
363 2,7 | wkrótce w mocnym blasku jej płomienia ujrzał leżącego
364 2,7 | śmierć.~Zygfryd nie bał się jej. W niezmiernym zmęczeniu
365 2,7 | wypoczynek, ale nie chciał się jej poddać jeszcze tej nocy,
366 2,8 | wiedział, że nie dostanie jej nigdy, tak jak nie dostanie
367 2,8 | pojechała...~- Nie widziałże jej Zbyszko od tego czasu?~-
368 2,8 | tego czasu?~- Oko ludzkie jej nie widziało. Nastała chwila
369 2,8 | daliśmy Jurandowi znać, on zaś jej nie przyznał, a za nasze
370 2,8 | to rnu też odpowiedzą, że jej nie mają. I kto im dowiedzie?
371 2,8 | taka to była niewola, żebym jej był i za wolę nie pomieniał...
372 2,8 | do tego nieprzezpieczno jej siedzieć w Zgorzelicach.
373 2,8 | Jagienka, a z nią najstarszy z jej braci, czternastoletni Jaśko,
374 2,8 | Maćko, a gdy powiedzieli jej jeszcze, że Zbyszka między
375 2,8 | kolano, począł całować kraj jej sukni, lecz ona wcale tego
376 2,8 | odrzekł stary. I począł jej opowiadać, co od Czecha
377 2,8 | dopytująca i tak cicha, że aż jej milczenie zaniepokoiło Maćka.~-
378 2,8 | tylko dwie łzy zabłysły jej pod spuszczonymi rzęsami
379 2,8 | zastąpić, nie zatrzymywał jej zbyt natarczywie, rozumiejąc,
380 2,8 | Byle go wspomnieć, to wnet jej łza z oka kapnie, a chłopisko
381 2,8 | dziewczyny, patrzał teraz na jej ciemną postać, zaledwie
382 2,8 | mroku leśnym, i odgadywał jej smutek i ból. Zdawało mu
383 2,8 | czy w dobrej doli nigdy jej nie zabaczę, a za to, powiada,
384 2,8 | dla mnie uczyniła, niech jej Bóg zapłaci i w zdrowiu
385 2,8 | poczciwej głowie, co by jej jeszcze znów takiego powiedzieć,
386 2,8 | przepadła na wieki i że on jej nigdy nie odnajdzie, choćby
387 2,9 | Bóg mi świadek, nie życzę jej nijakiego zła. Niech mu
388 2,9 | dola. Ale widzicie, póki jej Zbyszko nie odnajdzie albo
389 2,9 | rodzeństwu Jagienki na wypadek jej wyjazdu istotnie nic nie
390 2,9 | jazdy, a strzec i mojego, i jej dobra będą, bo muszą. Pan
391 2,9 | jechać, bo dwaj Wilkowie będą jej strzegli jak źrenicy oka.
392 2,9 | Moczydołami i z tym, co jej opat ostawi, nie pożałowałbym
393 2,9 | Boga! a to co? jak? Cóż jej tam do głowy strzeliło?~
394 2,9 | waruj się!...~I począł jej przygrażać palcem, śmiejąc
395 2,9 | i pomoc jest, i sługa. Jej też nikt nie pozna.~- Masz
396 2,9 | ci kolana k'sobie idą - i jej też.~- Dajcie spokój!...~-
397 2,10| cuda, od których olśniewały jej oczy, gdy zaś stary rycerz
398 2,10| wierzyć, albowiem wydawało się jej prostym niepodobieństwem,
399 2,10| wyjechał.~- Co robić? - spytał jej - i co z sobą uczynisz?~-
400 2,10| Do Płocka! - zawtórowała jej cienkim głosikiem Siecie-chówna.~-
401 2,10| wracać, więc usłyszawszy jej słowa, uśmiechnął się i
402 2,10| Spódnicy się wyzbyła, to jej się rozumu zachciewa.~-
403 2,10| Więc Czech spojrzał na jej różaną twarz i widząc, że
404 2,10| czasie drogi spoglądał w jej jasne oczki, na płowe kosmyki
405 2,10| wilk wedle jagnięcia.~A jej aż białe ząbki rozbłysły
406 2,10| im mocno, jemu z żądzy, jej z jakiejś słodkiej, odurzającej
407 2,10| wieczora, w którym ujrzał jej mokre od łez policzki i
408 2,10| inaczej, i przy tym służył jej tak, jak rycerski giermek
409 2,10| zaledwie mogła ułowić uchem jej słowa.~ ~
410 2,11| Maćko znał dobrze wszelkie jej szczegóły, a jednak słuchał
411 2,11| księżny i biskupa z prośbą, by jej nie dali skrzywdzić, jeśli
412 2,11| nie dali skrzywdzić, jeśli jej opat co zostawił. Ale rada
413 2,11| zaś obiecywał sobie, że jej tego od razu nie powie,
414 2,11| się głęboko, przypomniał jej, co zacz jest i że za swą
415 2,11| list, i całą sprawę. Było jej także wiadomym to, co stało
416 2,11| gądkowie. Krzyżacy nie byli jej wprawdzie tak nienawistni
417 2,11| lecz w tym razie serce jej było po stronie kochanków.
418 2,11| sobą człowieka, który mógł jej najdokładniej przebieg zdarzeń
419 2,11| zajęciem, chętnie prawił jej o nieszczęsnych losach Zbyszka
420 2,11| wezbrane łzy stoczyły się jej z wolna po jagodach i skończyła
421 2,11| i jest...~- A Danuśka? a jej rodzic?~- To samo powiedziałem
422 2,11| skórzanej kalecie wiszącej u jej pasa.~Dziad też, usłyszawszy
423 2,11| krześcijańsku?~Ów zaś, usłyszawszy jej słodki, młody głos, drgnął,
424 2,11| owszem pochylił się i objął jej nogi, jakby w opiekę się
425 2,11| znacząco, jakby przypominając jej, że jest pachołkiem, a ona
426 2,12| Wieczny odpoczynek racz jej dać, Panie, a światłość
427 2,12| światłość wiekuista niechaj jej świeci, niech odpoczywa
428 2,12| przywieźli.~A jemu na dźwięk jej młodego głosu pojaśniała
429 2,12| złożywszy ją omackiem na jej głowie, trzymał przez długą
430 2,12| jakby ją błogosławiąc. Wiele jej też istotnie zawdzięczał,
431 2,12| do serca ta młodość i to jej szczebiotanie przypominające
432 2,12| pogrążon był we śnie, szukał jej koło siebie, a gdy jej nie
433 2,12| szukał jej koło siebie, a gdy jej nie było, tęsknił do jej
434 2,12| jej nie było, tęsknił do jej głosu i wszelkimi sposobami
435 2,12| przychodziła, gdyż poczciwe jej serce litowało się nad nim
436 2,12| szczerze, a prócz tego prędzej jej schodził przy nim czas oczekiwania
437 2,13| rozumiejąc dobrze, jak niemiłą jej przynosi wiadomość, rzekł:~-
438 2,13| Gadałeś z nią? Czemużeś jej nie przywiózł i gdzie ona
439 2,13| zamilkła, tylko policzki jej zapłonęły.~Czech zaś rzekł:~-
440 2,13| psubrackich pazurów nie wyrwiemy jej żywej, ale wszystko w boskich
441 2,13| póki Diederich żyw, nie da jej; tym bardziej że już raz
442 2,13| giermek pochylił się znów do jej kolan:~- Tacyście właśnie -
443 2,14| poręczach, usłyszawszy jednak jej głos, zwrócił się zaraz
444 2,14| Rotgierowi zanieść, aby jej niewinną krew wypił, i o
445 2,14| rozkazał.~I głos zadrżał jej w końcu jakby smutkiem albo
446 2,14| on wolał pochylić się do jej nóg i całować stopy, aby
447 2,14| nóg i całować stopy, aby jej cześć oddać tym większą,
448 2,14| I znów pochylił się do jej stóp, a potem ręce złożył
449 2,14| tak błagał ją, patrząc w jej oczy, ale na twarzy Jagienki
450 2,14| wybuchnie, a i tak zaszły jej jakby chmurą oczy. Czech
451 2,14| albowiem zrozumiał, że i wracać jej było źle do Zgorzelic w
452 2,14| nie widział żadnej rady na jej nieszczęście, więc tylko
453 2,14| nieszczęście, więc tylko znów objął jej stopy, powtarzając:~- Hej!
454 2,14| nie mógł obronić się przed jej urokiem. Teraz chwyciła
455 2,14| do ostatka i jął całować jej ręce, tłumiąc w sobie wobec
456 2,14| promienie włosów rozsypały się jej po plecach i po ramionach.
457 2,14| Jużci lepsza, przeto jej nie tracę. Tak... żywie
458 2,14| Najgorzej, że sam Jurand, byle jej imię wspomnieć, zaraz ku
459 2,16| nie żyje, to niech Bóg da jej światłość wiekuistą, boć
460 2,16| panny, przeto dbam, aby jej hańba nie spotkała.~A Maćko
461 2,17| rycerz namawiał bratanka, by jej poniechał, ale wobec świętości
462 2,17| jakim zamku, a myśli, żem jej zahaczył, to niechby mnie
463 2,18| spytał Czech.~- Bo jeśli jej Zygfryd od razu w Szczytnie
464 2,18| to prawda, że w Szczytnie jej nie zgładził, a że sam w
465 2,19| przejechać przez nią, ani jej ominąć, a tym samym i zasłonić
466 2,20| sam w całych Prusiech będę jej szukał, a gdy ją znajdę,
467 2,21| sercem młodzian.~- Oblicza jej nie widziałem, panie, ale
468 2,21| kogoś wieźli, i strzegła jej ta sama jaszczurka, ta sama
469 2,22| skoczyć i nie odstępować jej ni piędzią podczas bitki.~
470 2,22| A wtem ujrzał w mroku i jej oczy, szeroko otwarte, przerażone,
471 2,23| uczuciem, które opanowało całą jej istotę, był przestrach podobny
472 2,23| ptaki. Gdy przyniesiono jej posiłek, nie chciała przy
473 2,23| jeść, jakkolwiek z chciwych jej spojrzeń rzucanych najadło
474 2,23| za to patrzał na nią i na jej wychudłą twarz z zastygłym
475 2,23| mazowieckie sądy sądzą, a jeśli jej kołem za to nie pokruszą,
476 2,23| służki zakonnej i położywszy jej dłoń na karku i potrząsnąwszy
477 2,23| łachmany, w których kazaliście jej chodzić... zatracona wasza
478 2,23| silnie, że aż oczy wylazły jej na wierzch. Byłby jej może
479 2,23| wylazły jej na wierzch. Byłby jej może skręcił kark, ale że
480 2,23| przymknęła tylko oczy, a z ust jej wyszedł zwykły, zdyszany
481 2,23| nie podnosząc głosu, aby jej nie przelęknąć, rzekł do
482 2,23| oczywista, że niepodobna było jej nie widzieć lub jej zaprzeczyć.
483 2,23| było jej nie widzieć lub jej zaprzeczyć. Uderzyły szczególniej
484 2,23| wiedział, kto ona, i żem do jej męki w niczym i nigdy ręki
485 2,23| że jakoś nieskładne by jej było zostawać w Spychowie,
486 2,23| przyjedzie. Pewnie, że trzeba jej teraz do Zgorzelic. Żal
487 2,23| ale potrafiszże ty ustrzec jej od jakiej krzywdy albo przygody?
488 2,23| między konie i rozwiązali jej nogi, żeby ich pioruny zatrzasły!
489 2,23| ją chłopi, którzy dadzą jej łupnia, jeśli wpierw nie
490 2,23| jeśli wpierw nie znajdą jej wilcy. Żal jeno, że ją kara
491 2,24| głęboko i Zbyszko nie dał jej budzić. Słyszał ją, jak "
492 2,24| szpary między bierwionami jej zamknięte oczy, otworzone
493 2,24| Zdrowaś", drgnęły nieco jej usta i wyszeptała, jakby
494 2,24| przed nią na kolana, chwycił jej wychudzone ręce i całując
495 2,24| dopiero spostrzegł, że oczy jej są nieprzytomne i błyszczące,
496 2,24| imię tylko dlatego, że się jej majaczył w gorączce.~Więc
497 2,24| Zbyszka:~- Słuchaj! Na nic jej tu ostawać. Jak ją wiatr
498 2,24| słonko ogrzeje - to może się jej lepiej zrobi. Nie traćże
499 2,24| Maćko. - Zali nie pozwolicie jej odwieźć do domu? Zali ma
500 2,24| rozgłośnie. Przezroczyste jej ręce leżące na ciemnej niedźwiadkowej
1-500 | 501-643 |