1-500 | 501-821
Tom, Rozdzial
1 I,1 | dzwonka.~Panna drgnęła, lecz oprzytomniawszy wnet przypomniała
2 I,1 | Żmudzin wyszedł z czeladnej, lecz po małej chwili pojawił
3 I,4 | opanowywać jak parzący ogień. Lecz w tej rozterce wzrastała
4 I,6 | spokojnie w Lubiczu osiąść.~Lecz on się nie zjawił. Natomiast
5 I,7 | wrzecion na motki nawija. Lecz gdy pan Wołodyjowski zacznie
6 I,7 | odpowiedzieli strzałami, lecz nie mieli już czasu nabić
7 I,8 | sobie pan Wołodyjowski.~Lecz po chwili znowu inna myśl
8 I,10 | pocieszył koroną i żoną,~Lecz pozwolił, by sławę z bratem
9 I,10 | przelatywały z ust do ust. Lecz z każdą chwilą stawało się
10 I,11 | jeśli się nie zatknę...~Lecz nie tu był jeszcze koniec
11 I,12 | ogromem nie tylko pałace, lecz i zamki przewyższającą.
12 I,12 | cię zabito! - wołali inni.~Lecz Zagłoba dosłyszał.~- Wybaczcie,
13 I,12 | echa głosy słuchaczy.~- Lecz że i wódz - mówił dalej
14 I,13 | który by coś udawać umiał. Lecz główny powód, dla którego
15 I,13 | zasiadali wedle godności.~Lecz widocznie, jak zdawało się
16 I,13 | hostes! - zakrzyknął Zagłoba.~Lecz dalsze wystrzały zgłuszyły
17 I,13 | olbrzyma, z kielichem w ręku. Lecz cóż za widok uderzył oczy
18 I,13 | cudzoziemskiego autoramentu.~Lecz w sali zapanowało głuche
19 I,13 | będzie do Szwecji wcielone, lecz z nią takim sposobem połączone,
20 I,13 | burzy wstrząsnęło borem. Lecz nim burza wybuchła, siwy
21 I,13 | się nad sobą i nad nami!~Lecz dalsze jego słowa przerwał
22 I,13 | i spora wiązka szlachty; lecz Mirski, najwyższy godnością,
23 I,13 | które krzywda spotyka.~Lecz ona cofnęła się ze wstrętem
24 I,14 | nasycał krwawymi widziadłami.~Lecz gdy trzeźwiejsza rozwaga
25 I,14 | nie tylko jako żołnierz, lecz jako stronnik.~Tu koniecznie
26 I,14 | ludźmi i radziwiłłowski obóz.~Lecz i on zawahał się widocznie.
27 I,14 | chwili istotnie opanował... Lecz Karol Gustaw nierad tego
28 I,15 | jako serpens prześliznąć.~Lecz Jan zeskoczył z ramion.~-
29 I,16 | rzekł podniesionym głosem.~Lecz było to dorzucić prochu
30 I,17 | półksiężycem, z obu stron pola. Lecz widocznie chcieli naprzód
31 I,17 | kazał ludziom siadać na koń, lecz zanim ruszyli, do uszu wszystkich
32 I,18 | dali ognia z pistoletów, lecz salwa niewiele zaszkodziła
33 I,18 | zdołał rozerwać Szwedów, lecz zepchnął ich w tył, tak
34 I,18 | drugi, drugiego trzeci, lecz pan Wołodyjowski posuwał
35 I,18 | w tłumie rosłych mężów, lecz tam, gdzie padali jako kłos
36 I,18 | całym frontem stawić czoło.~Lecz Jan Skrzetuski, który nad
37 I,18 | Zawrzały teraz dwie bitwy, lecz nie trwały już długo. Lewe
38 I,18 | oficer, dłużej dawało opór, lecz rozciągnięte zbytecznie,
39 I,18 | Wirydarz był obszerny, lecz na nieszczęście zagrodzony
40 I,18 | zsadzić przeciwnika z konia, lecz pan Wołodyjowski podstawił
41 I,18 | Oficer schylił się do olster, lecz w tej chwili, cięty przez
42 I,18 | ich przed sobą jak świece.~Lecz już powszechnie poczęli
43 I,18 | częściej na pobojowisku. Lecz nie zważano na to, bo pan
44 I,19 | przeciw unii ze Szwecją, lecz bez jedności, wodza, planu.
45 I,19 | krajów koronnych osłaniać. Lecz dowiedziawszy się o zdradzie
46 I,19 | desperował pan Zagłoba.~Lecz pan Michał nie tracił jeszcze
47 I,19 | i błyśnie białymi kłami.~Lecz gdy jazda Kmicicowa nadeszła,
48 I,19 | miało być rozstrzelanych, lecz Ganchof uprosił wreszcie
49 I,19 | Jakuba Kmicica na Podlasie.~Lecz czy przechodząc koło Kiejdan
50 I,19 | Kiejdan Kmicica nie znalazł, lecz zastał wszystko w pokoju,
51 I,20 | zbliżył się szybko ku niej; lecz nagle wspomniał, co zaszło
52 I,20 | wybuchnie straszliwym gniewem, lecz się przemógł.~- Ach! mościa
53 I,20 | Bierz nas waść dragonami.~Lecz Kmicic nie uważał na niego
54 I,20 | zadrżały w oknach:~- W drogę!~Lecz jednocześnie drzwi do sieni
55 I,20 | zdawało się, że znów zemdleje, lecz nikt nie zwrócił na nią
56 I,20 | potrzeby okazać go miecznikowi, lecz do tego nie przyszło.~Przede
57 I,20 | Gdyby tacy nie chcieli...~Lecz zanim skończył, drzwi się
58 I,21 | jej sercu nie już miłość, lecz prosta życzliwość, którą
59 I,21 | łoże i próbował zasnąć, lecz mimo całego umęczenia nie
60 I,21 | począł siedząc na łożu, lecz nim zasnął, zbudził go dworzanin
61 I,22 | żonami i córkami przypędził. Lecz wojskowych było najwięcej,
62 I,22 | nóż na gardło położono."~Lecz ci milczeli, gdy tymczasem
63 I,22 | extremis nititur rationibus!~Lecz gdy przechodząc mimo licznej
64 I,22 | się w pierwszej chwili: lecz przyszło im zapewne na myśl,
65 I,22 | byliby właśnie swobodniejsi; lecz czas tylko mógł przynieść
66 I,22 | mogła!" - pomyślał sobie. Lecz uraza była zbyt głęboka,
67 I,22 | tym jeszcze i sobie..."~Lecz było w tej pannie także
68 I,22 | wynagrodzić ją trzeba; lecz z drugiej strony i duma
69 I,22 | byli pod ciężkim wrażeniem, lecz w miarę kielichów przybywało
70 I,22 | niepokój, co też się stanie...~Lecz nie stało się nic, jeno
71 I,22 | czole lśniły krople potu.~Lecz miecznik rosieński rzucił
72 I,22 | był to odważny żołnierz, lecz z całej duszy bał się Radziwiłła.~
73 I,22 | niczyjej uwagi nie zwrócić; lecz sił jej brakło i chwyciła
74 I,22 | jakoby żelazną obręczą, lecz ona ciężyła mu coraz bardziej,
75 I,23 | ciągnie.~Radziwiłł drgnął, lecz w mgnieniu oka opanował
76 I,24 | pójdę!" - myślał Kmicic.~Lecz z drugiej strony, łączy
77 I,24 | szczęścia, gdzie może."~Lecz ona może odpowiedzieć: "
78 I,24 | Pachołek usłuchał rozkazu, lecz nim wrócił z odpowiedzią,
79 I,25 | nadzwyczajną ostrożność.~Lecz nieco dalej, w Pilwiszkach
80 I,25 | Kmicica błysnęły przez chwilę, lecz mówił dalej spokojnie:~-
81 I,25 | Szarpnął się jeno raz i drugi, lecz bez skutku, bo tylko ból
82 I,26 | spokojnie książę Bogusław.~Lecz pan Andrzej oddychał ciężko
83 I,26 | koniach, puścili się za nim; lecz Soroka chwycił muszkiet
84 I,26 | mruknął:~- Głowa cała...~Lecz Kmicic nie dawał znaku życia
85 I,26 | powrotu straszliwego męża.~Lecz książę Bogusław, w przekonaniu,
86 II,1 | czystą wodą do jego warg, lecz pokazało się; że otwarcie
87 II,1 | zmyliły i nie znużyły pogonie.~Lecz że i to schronisko, z innych
88 II,1 | na tapczanie i słuchał, lecz chory, zakrzyknąwszy raz
89 II,1 | słychać - szepnął Soroka.~Lecz kroki poczęły oddalać się
90 II,1 | straszliwym głosem Kmicic.~Lecz zanim zdumiony Soroka zdołał
91 II,1 | zakładnikiem bezpieczeństwa Oleńki. Lecz teraz, gdy Bogusław pogromił
92 II,1 | było Oleńkę uratować...~Lecz zły duch jakiś sprawił,
93 II,1 | ciebie miłuję!~A dziś co?~Lecz harda dusza, przywykła sobie
94 II,1 | Pilnuj! - krzyknął Kmicic.~Lecz z zarośli ukazał się Soroka,
95 II,2 | wiedzieli bowiem, co zaszło, lecz stary znów zakrzyknął:~-
96 II,2 | Kmicic pić ze sobą pozwoli.~Lecz Kmicic sam pić nie mógł,
97 II,2 | szczeciniastą głowę ku Kmicicowi.~Lecz Kmicic, zamiast pytać lub
98 II,2 | bom wreszcie przejrzał..." Lecz nagle przerwał - pomyślał
99 II,2 | na gościniec wyprowadzić.~Lecz teraz, gdy wedle wszelkiego
100 II,2 | Iść do konfederatów..."~Lecz jeśli nie przyjmą, jeśli
101 II,2 | czeladzi, swoim i ruszać.~Lecz nim doszedł do drzwi, uczuł
102 II,3 | mu się cisnąć do głowy. Lecz że żołnierze Kmicicowi,
103 II,4 | nie było nikogo z gości. Lecz zaledwie Kmicic z trzema
104 II,4 | z ochoty do tej służby.~Lecz młody personat obraził się
105 II,4 | porwać i końmi włóczyć, lecz dzisiejszy pan Babinicz
106 II,4 | począł udawać, że drzemie.~Lecz jednocześnie szepnął do
107 II,4 | wybierze jako raki z saka.~Lecz w tej chwili drzwi się otworzyły
108 II,4 | dłużej sposobu ukryć się.~Lecz Józwa zaczął krzyczeć na
109 II,4 | pan Andrzej chwycił jego; lecz poprzednio już dwaj młodzi
110 II,4 | siebie wicher i błyskawice. Lecz pan Andrzej, choć tak olbrzymiej
111 II,4 | rozbudził się dawny zabijaka.~Lecz nie potrzebował zachęcać,
112 II,4 | szabli pod ramionami synów.~Lecz Soroka, przywykły do bitew
113 II,4 | bronili się z wściekłością, lecz od chwili, w której Kmicic
114 II,4 | straszliwe imię Kmicica. Lecz walczyli z zaciekłością.
115 II,4 | sprawiedliwości... to nasze...~Lecz Kmicic spojrzał na niego
116 II,4 | szeregu jak najprędzej stać. Lecz gdyby nawet poddał się i
117 II,5 | Powiadaj wraz, co się stało?~Lecz pan Wołodyjowski wypadł
118 II,6 | namiestnik Żeromskiego.~Lecz inni poczęli wołać:~- To
119 II,6 | hetman wielki litewski!~- Lecz że i w tym województwie,
120 II,6 | uradowany nową godnością.~Lecz nim przygotowano panu Zagłobie
121 II,6 | jakowyś grunt pod nogami. Lecz jeszcze bardziej począł
122 II,6 | mieszczanom radę, by się wykupili, lecz oni, jako ubodzy ludzie,
123 II,6 | zakrzyknął radośnie Zagłoba.~Lecz pachołcy przeczyli. Nie
124 II,6 | Sapieha, nie Radziwiłł...~Lecz panu Sapieże pilno widać
125 II,6 | wiedząc, co dalej mówić; lecz prędko oprzytomniał i wyciągnąwszy
126 II,6 | wojsko wodzem swym uczyniło, lecz ja w godniejsze ręce ów
127 II,6 | Żołnierze zaczęli pokrzykiwać, lecz pan Sapieha uśmiechnął się
128 II,6 | wybuchnęli gromkim śmiechem, lecz pan Zagłoba zaraz okazał,
129 II,7 | na Chowańskiego uderzymy.~Lecz nagle zaczęły przychodzić
130 II,7 | układach musiał szukać ratunku.~Lecz gwiazda tego potężnego wojownika
131 II,7 | koniecznie jechać naprzeciw, lecz że etykieta nie pozwalała
132 II,7 | Zaraz i zdrowie wróciło!~Lecz książę Bogusław popatrzył
133 II,8 | płomieniach i przerażeniu; lecz z wolna oblicze jej stygło,
134 II,9 | i wstrętu nie czyniono, lecz nie śmiał z tych glejtów
135 II,9 | uradowali się w sercach, lecz pan Andrzej wpadł w gniew
136 II,9 | Kiemlicz. - Furto niebieska!~Lecz Kmicic zwrócił się ku niemu
137 II,9 | bracią szlachtą nagadać. Lecz nie uradowało go to, co
138 II,9 | tłumie.~Zaczęto go ścigać, lecz przyszły wieści, które zwróciły
139 II,9 | oniemiała w pierwszej chwili, lecz Szwedzi poczęli weselić
140 II,9 | przed zgryzotami uciec!~Lecz na tamtym świecie zali będzie
141 II,10 | nieprzyjaciela Radziejowskiego.~Lecz gdy pan Kmicic zaczął się
142 II,10 | potem Kazimirowskim zwano, lecz księże gmachy zrujnowano
143 II,10 | jakowyś balsam do duszy.~Lecz pan starosta całkiem odmienne
144 II,10 | i zastanowił się mocno. Lecz pan starosta na niego nie
145 II,10 | panna - baranek zabity, lecz nie bez skazy, którego krew
146 II,10 | pokutować za grzechy, temu czas!~Lecz Kmicic nie mógł już słuchać
147 II,10 | oszaleję!...~- Co waćpanu jest?~Lecz on chwycił ją gwałtownie
148 II,11 | zagasła jeszcze nadzieja!"~Lecz z drugiej strony nie brakło
149 II,11 | poczynać jakowąś robotę, lecz ludzi chętnych nie widział.
150 II,11 | ojczyzny trzyma w ręku. Lecz wobec szczęścia szwedzkiego
151 II,11 | szpary jak na organach.~Lecz widzenia wracały. Oleńka
152 II,11 | Sorokę, by mu krew puszczał. Lecz tymczasem poczęło świtać;
153 II,11 | a za nim i jego ludzie, lecz szli już dalej piechotą,
154 II,11 | ciemność świat ogarnia, lecz gdy znowu rozbłyskał, wówczas
155 II,12 | oddechu, ciałom przestrzeni, lecz duch, który je ożywiał,
156 II,12 | i ciężar całej tej masy, lecz nikt nie upadał i popychany
157 II,12 | przenikliwie w oczy pana Kmicica.~Lecz pan Andrzej powiek nie spuścił
158 II,12 | narodowi polskiemu wyszło. Lecz ochłonąwszy ze zdziwienia,
159 II,12 | odpowiedział wprost Kmicicowi, lecz zwróciwszy się do całego
160 II,12 | i skruszonym Babiniczem. Lecz się przełamał raz jeszcze
161 II,13 | Częstochowa ma być zajętą; lecz i to już wzburzyło umysły,
162 II,13 | pokazywał krzywego oblicza.~Lecz ów rycerz spoglądał na niego
163 II,13 | pobliżu i skostniałe straże, lecz jeszcze nie przebrzmiał,
164 II,13 | nieszczęść widzieć chcieli.~Lecz nikt nie zabierał głosu
165 II,13 | przed ołtarzami Jej płonie. Lecz choćbyśmy je z ołtarzów
166 II,13 | i pomstą nieprzyjaciela.~Lecz ledwie upłynęło pół godziny,
167 II,13 | wytrzymam! I zniżył łuk, lecz pan Czarniecki uderzył po
168 II,13 | wody i kopał ziemię nogami, lecz wnet wyciągnął się i pozostał
169 II,13 | lub może kiesę zabrać, lecz strzała świsnęła znowu i
170 II,13 | szeregach Wrzeszczowicza, lecz odgłos ich począł się oddalać.
171 II,14 | śpi snem słodkim i lekkim; lecz cicha rezygnacja i niemal
172 II,14 | klasztor zostawiono w spokoju; lecz z listu tego nieużyty człek
173 II,14 | dusze zwątlały od razu. Lecz ksiądz Kordecki pokrzepił
174 II,14 | płomieni otaczał twierdzę; lecz gdy z kramów, belek i tarcic
175 II,14 | zbrzydzą prędko oblężenie.~Lecz właśnie dla tego samego
176 II,14 | się rozpocząć oblężenie. Lecz jenerał szwedzki liczył,
177 II,14 | rozlało łagodne, bladozłote, lecz ciepłe jeszcze światło na
178 II,14 | Orszak obszedł raz mury, lecz nie wracał, nie rozpraszał
179 II,14 | w niezmąconym spokoju. Lecz jak gdyby stamtąd odbierał
180 II,14 | dzwony tylko biły dalej. Lecz w ciszy zabrzmiał głos księdza
181 II,14 | zbliżeniu się do murów.~Lecz owo jutro, choćby przyniosło
182 II,14 | rozpoczęła się walka artylerii; lecz tym razem pierwsze zagrały
183 II,14 | szczęście tuleją do góry, lecz kłak nie zgasł, bo dym podniósł
184 II,14 | Na ziemię! na ziemię!~Lecz Kmicic w tej samej chwili
185 II,14 | uwielbieniem na Kmicica. Lecz widział jego czyn i ksiądz
186 II,15 | od razu zamknął mu usta. Lecz Miller miał późniejszy rozkaz
187 II,15 | im materii do wykrętów.~Lecz się mylił.~Ksiądz Kordecki
188 II,15 | napełniała wnętrze budynków. Lecz i na strychach czyhali obrońcy
189 II,15 | oddalać od uszu niewieścich.~Lecz i w obozie szwedzkim czyniła
190 II,15 | tajemnicze jakieś znaczenie. Lecz niektórzy tłumaczyli to
191 II,15 | chce Millerowi pochlebić.~Lecz ten wziął to widocznie przeciw
192 II,15 | rozkazał podwoić ogień.~Lecz rozkazy jego spełniono zbyt
193 II,15 | górników.~Miller zaklął; lecz jeszcze nie dokończył przekleństwa,
194 II,15 | nie rzekłszy ani słowa. Lecz nie wydał rozkazów wstrzymujących
195 II,15 | działa grzmiały bez ustanku! lecz klasztorne odpowiadały żywo,
196 II,15 | zabrzmiał głos oficera.~Lecz niemal jednocześnie rozległ
197 II,15 | odrzekł ksiądz Kordecki.~Lecz pan Andrzej zobaczył w tej
198 II,15 | ciągłego kichania pochrypnąć.~Lecz żołnierze mylili się, bo
199 II,15 | przejść ponad Jasną Górą. Lecz oni gasili pożary i strzelali
200 II,15 | jawny dowód pokory widział. Lecz zabrali się zaraz raźno
201 II,15 | garść pragnęła się bronić, lecz oślepły tłum porywał ich,
202 II,15 | wnet poczęli się kupić, lecz na ich karkach i razem z
203 II,15 | się na oddział Janicza, lecz on nie odpowiadał na wołanie;
204 II,15 | przystojnym uczcić go pogrzebem.~Lecz cisza nocna, raz przerwana,
205 II,15 | utkwiła w dachu kaplicy, lecz trąciwszy tylko o załamanie
206 II,15 | dojrzeć go i dać ognia, lecz stary jenerał nie zważał
207 II,15 | natury pobił owych żołnierzy, lecz rany głębokie w twarzach
208 II,15 | do sztabu:~- Horna niosą!~Lecz Horn żył jeszcze i długie
209 II,15 | uśmiechnął się, chciał coś mówić, lecz zamiast głosu wydobył tylko
210 II,15 | z wolna ku Częstochowie, lecz nie dojechali jeszcze do
211 II,15 | podziwiając wspaniałą jego urodę; lecz on nie odpowiadał oczyma
212 II,16 | i mieczem ścigać będzie.~Lecz jakże się zawiedli zakonnicy!
213 II,16 | Dla Jana Kazimierza? Lecz on sam wzgardził już naszym
214 II,16 | potwornie nieprawdopodobna, lecz owóż ten stary szlachcic
215 II,16 | naszym posłom krzywdy czynić.~Lecz pan Czarniecki kontent był
216 II,16 | tego wieczora o poddaniu.~Lecz chociaż serca starszych
217 II,16 | się przerazili wieśniacy, lecz właśnie doświadczeni żołnierze
218 II,16 | Inni pochwycili tę myśl, lecz znaleźli się i tacy, którzy
219 II,16 | będzie klasztoru broniła.~Lecz podwoił także i czujność,
220 II,16 | dla ojczyzny poświęcone. Lecz układów ksiądz Kordecki
221 II,16 | wprawdzie działa i rusznice, lecz głównie działały pióra.
222 II,16 | poczynali rozmowy z oblężonymi.~Lecz z klasztoru dano znać, że
223 II,16 | pieczęcie i począł czytać.~Lecz wnet strasznie zmieniła
224 II,16 | powtórzył wszystko wiernie, lecz oczy jego mówiły co innego,
225 II,16 | innego, a w końcu rzekł:~- Lecz życie niżej ceniąc aniżeli
226 II,16 | zapędził się zbyt daleko. Lecz rozkazów nie cofnął i tego
227 II,16 | tymczasem w obozie szwedzkim, lecz było tak jasnym, że pierwsi
228 II,16 | ich przyjaźń dla Szwedów, lecz głównie zagnała ich do millerowskiego
229 II,16 | przez niego strzeżonej; lecz pan Czarniecki spał właśnie,
230 II,16 | zabito!" - pomyślał Kmicic.~Lecz wspomniawszy na poselski
231 II,16 | nim razem do definitorium, lecz przedtem jeszcze odwrócił
232 II,16 | Kuklinowski błysnął szablą, lecz Kmicic schwycił go swą żelazną
233 II,17 | czego się spodziewają?~Lecz czas płynący przynosił coraz
234 II,17 | musiały na tym cierpieć.~Lecz Miller zbyt długo przywykł
235 II,17 | znużenie z nóg go nie zwaliło, lecz on nazajutrz rano pokazał
236 II,17 | wielkich dział z Krakowa, lecz zarazem o zbliżaniu się
237 II,17 | znów on przyszedł bluźnić, lecz oblężeńcy dufając, że jako
238 II,17 | strzelali do murów i na dachy. Lecz kule ich nie zdołały przestraszyć
239 II,17 | kształt wężów ognistych. Lecz straż, urządzona wzorowo,
240 II,17 | pan Czarniecki doradzał, lecz miecznik sieradzki oponował,
241 II,17 | toż samo imię noszących, lecz w ogóle obrona godna była
242 II,17 | ustał. Wszyscy odetchnęli, lecz wnet przed bramą zawarczał
243 II,17 | ochotę szturmu próbować, lecz dziesiątkowane z dział i
244 II,17 | ugodziła go w same piersi; lecz ponieważ przyszła nie pierwszym
245 II,17 | skończywszy na fortunie. Lecz tym bardziej zapaliło się
246 II,17 | aż do samej pochyłości. Lecz noc była widna, a biały
247 II,17 | już przytaczano ku murom. Lecz oblężeni zgruchotali ją
248 II,17 | zakrzyknął pan Czarniecki.~Lecz wspomniał, że nieczystego
249 II,17 | Czy to mi głowa niemiła?~Lecz nie poszedł tej nocy pan
250 II,17 | Czarniecki zostawił Kmicica, lecz pana Andrzeja nie było już
251 II,17 | koniec noc poczęła blednąć, lecz Babinicz nie wracał do twierdzy. ~
252 II,18 | tylko był człowiek odważny, lecz i zuchwały. Myśl rozsadzenia
253 II,18 | ścisnęło go uczucie samotności, lecz na krótko. Wnet pamięć przywiodła
254 II,18 | straże są?" - pomyślał.~Lecz nie zdołał ujść jeszcze
255 II,18 | chwilę zawisnął w powietrzu, lecz niepospolita jego siła pozwoliła
256 II,18 | Po chwili zmacał go ręką. Lecz teraz przychodziła największa
257 II,18 | krzesiwkiem w krzemień.~Lecz w tej chwili nad głową jego
258 II,18 | zważając na hałas, jaki czynił. Lecz gdy ubiegł jakieś dwadzieścia
259 II,18 | pierwszego wstrząśnienia.~Lecz pan Kmicic już tego nie
260 II,18 | waćpan myślisz? poddadzą się?~Lecz Kmicic rzekł:~- Więcej jest
261 II,18 | mówiło nazwisko Kmicica. Lecz zaraz pomiarkowali, że to
262 II,18 | proszę, podaj mi rękę!...~Lecz Kmicic podniósł głowę do
263 II,18 | miłość, pilno! Konie czekają!~Lecz w panu Andrzeju obudził
264 II,18 | Kuklinowski wsunął się do stodoły, lecz zanim krok postąpił, dwie
265 II,18 | nieszczęsnego wisielca, lecz trzymał go dłużej, dopóki
266 II,18 | wydobywały się jęki żałosne; lecz wojny zatwardziły serce
267 II,18 | sparzony bok dolegał mu mocno. Lecz jednocześnie czuł się na
268 II,19 | na ukos ku klasztorowi, lecz robota szła tępo. Robotnicy
269 II,19 | królewskiej mości chodzić powinno.~Lecz żaden z oficerów nie chciał
270 II,19 | patrzeć na Sadowskiego, lecz nim ten zdobył się na odpowiedź,
271 II,19 | rana do wieczora powtarzał, lecz pan Sadowski pogroził dymisją
272 II,19 | strawienia nawet hańby. Lecz mniejsza o to! Wiem dobrze,
273 II,19 | odpowiedział Sadowski.~Lecz Millerowi rada podobała
274 II,19 | obnażył nawet swój zupełnie.~Lecz w tej chwili oficerowie
275 II,19 | jakiś z rozdętymi nozdrzami, lecz opamiętał się także, a przy
276 II,19 | zgasło w duszy Millera. Lecz sam wypadek zmieszał go,
277 II,19 | leżały przed jego oczyma, lecz dalsze otaczał jeszcze mrok
278 II,19 | wreszcie o staję od fortecy, lecz po to tylko, by na wzniesieniu,
279 II,19 | nitkę prochową zapalić. Lecz dla tych samych powodów
280 II,19 | nieprzebrane, radość bez końca!...~Lecz Ty mi kazałeś strzec przybytku
281 II,19 | dalej:~- Bóg mi dał tę moc, lecz wy zdejmijcie strach z serc
282 II,19 | zakonników, szlachty i żołnierzy. Lecz taka była niezachwiana wiara,
283 II,19 | zostanie w powietrze wysadzona.~Lecz ci nawet, którzy poprzednio
284 II,19 | ostrzegający o szturmie, lecz zarazem o wyruszeniu Jana
285 II,19 | rozciągnąć na torturach; lecz starzec miał w czasie mąk
286 II,19 | urąganiem z takiego posła, lecz ona wręcz im odrzekła:~-
287 II,19 | wierzycie, to macie mnie w ręku.~Lecz nie uczyniono jej nic złego.
288 II,19 | Noc była spokojna, mroźna, lecz pogodna. Szwedzcy żołnierze,
289 II,19 | odpowiedział jeden chór głosów.~Lecz pan Czarniecki długo nie
290 II,19 | strażowanie przy bramach i murach. Lecz wielka czujność była zbyteczna;
291 II,19 | którą noc mogła ułatwić, lecz pozwolono stać blisko przy
292 II,19 | zwaliła się na klasztor, lecz między działami szwedzkimi
293 II,19 | los nawet od szubienicy.~Lecz tymczasem huk wystrzałów
294 II,19 | nowa dla nas wskazówka.~Lecz los nie oszczędził mu i
295 II,19 | Czas, czas, czas odstąpić!~Lecz powoli uspokoiło się wszystko -
296 II,19 | strażnicy przy bramach.~Lecz nie mogli nic widzieć, bo
297 II,19 | wszystkie odgłosy ucichły, lecz śnieg padał coraz gęstszy.
298 II,19 | chcieli wierzyć jeszcze; lecz napływały coraz nowe gromady
299 II,20 | Kmicicowi i jego ludziom.~Lecz z tą myślą stary nie zdradził
300 II,20 | Słucham, wasza miłość!~Lecz Kmicic zamyślił się i nie
301 II,20 | że się broni i obroni, lecz pytaniom nie było końca.
302 II,20 | orężem, bądź siekierą kata, lecz ogień, zgaszony w jednym
303 II,20 | rzędniejsze wojsko zamieniać.~Lecz groźniejsze jeszcze dla
304 II,20 | mu wierności dochowali. Lecz jednocześnie wydał rozkazy
305 II,20 | przeto nie szczędzono nikogo.~Lecz ogień podsycany krwią, zamiast
306 II,20 | i poczęto nie walczyć, lecz tępić się wzajemnie bez
307 II,21 | modlitwie dziękczynnej; lecz po ukończonych pacierzach
308 II,21 | żywego! - zawołał Kmicic.~Lecz w tej chwili król się podniósł,
309 II,21 | stojącego jakoby przed sądem, lecz on, śmiały z natury i przywykły
310 II,21 | prócz siebie, nie pomijał; lecz całą obronę bez ogródki
311 II,21 | spoczęły na jego ustach.~Lecz Kmicic urwał nagle i począł
312 II,21 | Bóg! - zakrzyknął król.~Lecz po tym wykrzykniku nastała
313 II,21 | oczy błysły mu jak wilkowi.~Lecz król, który łatwo od zmartwienia
314 II,21 | żywego - odrzekł Kmicic - lecz do rana musiał ostygnąć.~-
315 II,21 | pieczętować woskiem niż krwią!~Lecz pan Koryciński nie rozgniewał
316 II,21 | się na ludziach nie mylę.~Lecz Kmicic ręce złożył.~- Miłościwe
317 II,21 | zakrzyknął Kmicic.~Lecz kanclerza Korycińskiego
318 II,21 | cucić w przyległej izbie. Lecz w zgromadzeniu dygnitarzy
319 II,21 | niebieskiego Pana dobroć. Lecz ty nie gardź nimi, królu,
320 II,21 | brevis hora summis... ~ ~Lecz nikt go nie słuchał, bo
321 II,22 | pragnął pożreć na surowo.~Lecz z drugiej strony, mimo całej
322 II,22 | odrodzenie spłynęły na kraj. Lecz inni odmienne wygłaszali
323 II,22 | reputację wielkiego żołnierza.~Lecz niemal ważniejsza jeszcze
324 II,22 | że jego zdanie przemogło, lecz Tyzenhauz porwał się z siedzenia.~-
325 II,22 | rozumiesz przez te słowa?~Lecz Tyzenhauz zmierzył go dumnie
326 II,23 | konia, skoczył i uchwycił. Lecz tego samego wieczora Tyzenhauz
327 II,23 | powiedzieć całą prawdę.~Lecz ze zgrozą pomyślał znowu,
328 II,23 | ostatnie szeregi orszaku.~Lecz Tyzenhauz nie ograniczył
329 II,23 | poczęły się ubierać fiolety, lecz droga, na której leżał król,
330 II,23 | cię za takową radę zabito!~Lecz Jan Kazimierz począł sam
331 II,23 | niebezpieczeństwa zasłonić, lecz on spoglądał na łunę, która
332 II,23 | jednogłośnie biskupi i dygnitarze.~Lecz Jan Kazimierz zniecierpliwił
333 II,23 | ostrogami, aby ruszyć naprzód, lecz sam nuncjusz pochwycił za
334 II,23 | Kmicicem na przodku kulbaki.~Lecz pan Andrzej nie odpowiedział
335 II,23 | jeno część osady spalona.~Lecz nieufny Tyzenhauz rozmawiał
336 II,23 | pana cię podejrzewałem.~Lecz Kmicic umknął mu ręki.~-
337 II,24 | tysiącami półdzikich "gazdów", lecz on słusznie mniemał, że
338 II,24 | dziki mógł mieć legowiska. Lecz omijano dostępne dla nieprzyjaciela
339 II,24 | dosyć otwartą i rozległą, lecz w miarę jak postępowano
340 II,24 | kamienistym podkładzie. Lecz w tej chwili wiatr nie wiał
341 II,24 | jak psy myśliwe za łowcem, lecz ledwie posunęli się z miejsca,
342 II,24 | oka wysunął się na czoło, lecz Kmicic, zamiast złączyć
343 II,24 | tylko jedna, że zginie, lecz Szwedów musi zatrzymać.
344 II,24 | ich tu jeszcze zatrzymam!~Lecz upór królewski, gdy go raz
345 II,24 | mogli się trzymać dłużej. Lecz z wolna i ich siły poczęły
346 II,24 | roztoczy morskiej utrzymać, lecz wkrótce zapadli i oni... ~
347 II,24 | łoskot rozległ się po górach.~Lecz cóż znaczyła ta nowa tyzenhauzowska
348 II,24 | dymiącymi jeszcze siekierkami.~Lecz oni na widok biskupów poodkrywali
349 II,25 | skały rozsiane po nizinie, lecz wnet znowu ukazywali się
350 II,25 | piękności jego obliczu, lecz szpeciły je cokolwiek zbyt
351 II,25 | Lubomirski szkodliwszym.~Lecz wówczas, gdy w złocie, aksamitach
352 II,25 | obaj nie mogli przemówić, lecz na ten wspaniały widok zawrzało
353 II,25 | królem otoczyli marszałka, lecz on nie odstępował osoby
354 II,25 | powaga duchowna broniła.~Lecz nuncjusz papieski, nieświadom
355 II,26 | oczy i bladł coraz więcej, lecz gdy król milczał zdumiony,
356 II,26 | dłoni wprawdzie nie cofnął, lecz sposępniał i rzekł:~- Kto
357 II,26 | Kmicic chciał odpowiedzieć, lecz król spostrzegł w tej chwili
358 II,26 | pana z niezmierną miłością, lecz wreszcie zebrał siły i tak
359 II,26 | ratunku ręki nie przyłożym, lecz jeszcze ciągnąć będziem,
360 II,26 | służby dalszej u Radziwiłłów, lecz pomsty pragnąłem... Bóg
361 II,26 | kołdrę, którą był okryty, lecz król przerwał prędko:~-
362 II,27 | najleniwszych postawił na nogi.~Lecz nie potrzeba było gróźb,
363 II,27 | o jaką to potęgę chodzi, lecz król milczał, tylko mu twarz
364 II,27 | rozweselony pan. - To mi fantazja!~Lecz pan Służewski, nie chcąc
365 II,27 | napiję!~Przyniesiono wina, lecz wraz z pachołkami, którzy
366 II,27 | masz w Rzeczypospolitej!~Lecz król począł znowu czytać
367 II,27 | zmieszany:~- Nie zacny stan, lecz zdrajcę chciałem spostponować.~
368 II,28 | gąsiory i stół rozłupał, lecz pan Zagłoba skwapliwie go
369 II,29 | szałasy wojsk sapieżyńskich; lecz w dwie godziny później zaniemógł
370 II,29 | opuchłe nogi i ręce ziębły, lecz umysł, mimo chwilowych obłędów,
371 II,29 | ogromie takich stu jak on. Lecz czemuż owej grozy i tajemniczej
372 II,29 | chorągwi go opuszczały, lecz krzepił się myślą, że lada
373 II,29 | by im chcieli ją wydrzeć.~Lecz czas płynął, siły Janusza
374 II,29 | przy Karolu się znajdował. Lecz próżno się spodziewał. Nikt
375 II,29 | petardą spełzł na niczym, lecz nadszedł 31 grudnia, w którym
376 II,29 | niego, potem na siebie.~Lecz on rzekł:~- Jakoby mi ktoś
377 II,29 | prochami wieżę i siebie...~Lecz z zewnątrz nie dochodził
378 II,29 | zwrócił się do Charłampa:~- Lecz ty, nieszczęśniku, czemuś
379 II,30 | się działo w całym kraju.~Lecz we Lwowie było jakoby ustawiczne
380 II,30 | niż własne zdrowie ważąc.~Lecz jeszcze nie tu był kres
381 II,30 | zaczęły zajeżdżać i karety, lecz omijały główne drzwi, albowiem
382 II,30 | kościele uczynił się szmer, lecz głos królewski wnet go uciszył
383 II,31 | się działo w całym kraju.~Lecz we Lwowie było jakoby ustawiczne
384 II,31 | niż własne zdrowie ważąc.~Lecz jeszcze nie tu był kres
385 II,31 | zaczęły zajeżdżać i karety, lecz omijały główne drzwi, albowiem
386 II,31 | kościele uczynił się szmer, lecz głos królewski wnet go uciszył
387 II,32 | też tam i pan Charłamp.~Lecz Kmicic przystąpił do małego
388 II,33 | zawołał dzierżawca z Wąsoszy.~Lecz zanim wszyscy ochłonęli
389 II,33 | pachołkiem około napitków.~Lecz pan Kmicic myślał tylko
390 II,33 | dzikim okrzykiem na te cuda.~Lecz oni jechali spokojnie, jako
391 II,33 | długogrzywe łby noszących, lecz nieporównanej szybkości
392 II,34 | nad sobą takiego patrona, lecz że wola chanowa i królewska
393 II,34 | wierny jak przywiązany, lecz żołnierska subordynacja
394 II,34 | wargi i wąsy mu drgały, lecz siąść przy pułkowniku nie
395 II,34 | mnie! - odrzekł Kmicic.~Lecz oczy Akbaha-Ułana krwią
396 II,34 | wydobywając sznur z kieszeni.~Lecz Akbah-Ułan leżał już u jego
397 II,34 | Czekajże, książę Bogusławie!~Lecz po chwili dla uspokojenia
398 II,34 | Józef!~- Tatarzy! orda!~Lecz Tatarzy mijali spokojnie
399 II,34 | królu szwedzkim zostawa, lecz na Tykocin i na pana Sapiehę
400 II,35 | poswawolić z mołodyciami. Lecz pan Kmicic, który już się
401 II,35 | która forteca z Zamościem.~Lecz największy zachwyt ogarnął
402 II,35 | Zamościu na łasce u brata Jana.~Lecz była to pani tak pełna wspaniałości,
403 II,35 | i panem bratem starostą; lecz ona nie chciała korzystać
404 II,35 | młodzieńczyk w wiośnie lat; lecz na próżno pan Kmicic szukał
405 II,35 | prawem z urodzenia należał.~Lecz przekonał się także przy
406 II,35 | pana Sobiepana Zamoyskiego.~Lecz pan starosta kałuski nie
407 II,35 | chciały w głąb serca zajrzeć.~Lecz Kmicic niełatwo się konfundował,
408 II,35 | Co? marcepanik! Co?...~Lecz wnet spostrzegłszy, iż się
409 II,35 | wtrąciła dygając Anusia.~Lecz księżna Gryzelda zmiarkowała
410 II,36 | słowa zastanowiły Kmicica, lecz nie miał czasu nad nimi
411 II,36 | gwałtownych uczynków skore.~Lecz pan Andrzej postanowił udawać,
412 II,36 | spełniał jeden za drugim. Lecz gdy nadeszła pora odjazdu,
413 II,36 | nietrudno było o przygodę. Lecz głośny płacz Michała, który,
414 II,36 | woźnicy i rajtarów:~- Jazda! Lecz oficer dowodzący rajtarami
415 II,36 | Tatarzy dopadli chmurą, lecz Kmicic wstrzymał ich trzykrotnym
416 II,36 | wydobywające się z piersi niewiast.~Lecz szamotanie niedługo trwało,
417 II,36 | batożkami z byczego surowca, lecz nie nad miarę, ażeby wrócić
418 II,36 | Anusia zakryła twarz rękoma, lecz nie mogła nic mówić, jeno
419 II,36 | bronił, ile kot napłakał!~Lecz tymczasem ordyńcy przestali
420 II,37 | sprawnością szwedzką rajtarię, lecz piechota źle była wyćwiczona
421 II,37 | z Mazowsza, z Podlasia, lecz z tych niewiele obiecywał
422 II,37 | za ojczyzną opowiedziały.~Lecz dodało panu Andrzejowi to
423 II,37 | ani dla honorów ojczyźnie. Lecz nawet najbezinteresowniejszy
424 II,37 | Kmicicowego zdrowia nie wypito. Lecz co prawda, odzywały się
425 II,37 | cierpliwości igiełką wydłubać, lecz że i bała się trochę tego
426 II,38 | sprawnością szwedzką rajtarię, lecz piechota źle była wyćwiczona
427 II,38 | z Mazowsza, z Podlasia, lecz z tych niewiele obiecywał
428 II,38 | za ojczyzną opowiedziały.~Lecz dodało panu Andrzejowi to
429 II,38 | ani dla honorów ojczyźnie. Lecz nawet najbezinteresowniejszy
430 II,38 | Kmicicowego zdrowia nie wypito. Lecz co prawda, odzywały się
431 II,38 | cierpliwości igiełką wydłubać, lecz że i bała się trochę tego
432 II,39 | mniej może od nich ambitny, lecz różny wiarą, gorliwy patriota
433 II,39 | hiperborejczykami wojnę zniszczone, lecz zawsze stał jeszcze na czele
434 II,39 | o wiele go przewyższał. Lecz zwyczajem swym plany obmyślał
435 II,39 | się ze zgrozy i złości, lecz Michał umiał sobie ludzi
436 II,39 | komendy nie pójść naprzód.~Lecz Sapieha lubił działać na
437 II,39 | przyszły wreszcie wieści, lecz do gromów podobne - i tym
438 II,39 | jest...~Wojewoda wstał, lecz usiadł, i zaraz począł badać
439 II,39 | przez swe kunktatorstwo, lecz nikt nie śmiał odezwać się
440 II,39 | Innych brała lekka jazda; lecz już za daleko się posunięto
441 II,39 | do sapieżyńskiego obozu, lecz prawda ginęła, jako zwykle
442 II,39 | też tu i owdzie Tatarów, lecz właśnie wieści o nich wydawały
443 II,39 | Damże mu pater noster!~Lecz nie był to sam Babinicz.
444 II,39 | Diabeł, czysty diabeł!~Lecz czytał coraz ciekawiej:~"
445 II,40 | janowskiego suchara nie zjedzą.~Lecz jako człek bystry i wszelakich
446 II,40 | przyjaciółmi "straceńcem" nazywano.~Lecz dzięki olbrzymiej sile i
447 II,40 | Teraz wysłał go do Sapiehy. Lecz misja była trudna: naprzód,
448 II,40 | zuchwalstwem wielce może imponować, lecz ludziom pewnej miary; hetman
449 II,40 | niemu i uderzył go oczyma.~Lecz trafił swój na swego albo
450 II,40 | Nastąpiła chwila ciszy, lecz w tej ciszy usłyszał pan
451 II,41 | i krwawo w niej bronić, lecz nowego żołnierza było tylko
452 II,41 | trzy!.. - szepnął diabeł.~Lecz w tej chwili koń jego, czy
453 II,41 | przeleciał mu przez twarz. Lecz trwało to przez okamgnienie,
454 II,41 | zemsty Sakowicza poświęca!"~Lecz mylił się, pal przeznaczony
455 II,41 | kat. Sam zadaje śmierć, lecz widoku męki nie lubi.~-
456 II,41 | którzy opierać się chcieli, lecz na widok gołych szabel umilkli.
457 II,41 | odpowiadali paziowie.~Lecz książę siadł na łożu i krzyknął:~-
458 II,42 | wrócił sam bezpiecznie, lecz przywiódł ze sobą kilkadziesiąt
459 II,42 | obmyślić! - powtórzył Kmicic.~Lecz tej nocy nic już nie obmyślił.
460 II,42 | poszedłbym na dym..."~Lecz o sprowadzeniu piechoty
461 II,42 | poczęli do niego ognia dawać, lecz on nie zważał na to, jeździł
462 II,42 | i wraz ku nim zawrócił.~Lecz oni zwrócili także z miejsca
463 II,42 | On sam płynął na czele, lecz wkrótce zmiarkował, że tak
464 II,42 | lekkie, lgnęły po brzuchy. Lecz posuwali się naprzód, lubo
465 II,42 | wody do piersi końskich, lecz grunt pod spodem twardy.
466 II,42 | ulgnęło tuż przy brzegu. Lecz ludzie wydostali się na
467 II,42 | nastąpił na całej linii.~Lecz na szańczykach, ku którym
468 II,42 | Dojrzano i jego ze szańców, lecz zamiast strzałami, przywitano
469 II,42 | Bogusław przysyła im pomoc.~Lecz gdy zaledwie sto kroków
470 II,42 | walka trwała w ciemnościach.~Lecz nie trwała już długo. Napadnięci
471 II,42 | rannych i biorących łup.~Lecz nie trwało to długo. Rozległ
472 II,42 | długą ławą na widnym polu, lecz wówczas stało się coś strasznego.
473 II,42 | dziczy można przejechać, lecz zgnieść jej jednym przejazdem
474 II,42 | poczęły świstać w powietrzu.~Lecz na czele uciekających jeździec
475 III,1 | utrzymania Rzeczypospolitej, lecz wyrzekając się w duszy całości,
476 III,1 | miastami usianą, bogatą. Lecz ta prowincja, jak pierwsza
477 III,1 | wyborową rajtarią na ratunek. Lecz rozpędu i te nowe posiłki
478 III,1 | i trochę pustych wozów, lecz Karolowi nie o łup tym razem
479 III,1 | szłyby na pewną śmierć, lecz teraz poprzedzał je postrach
480 III,1 | najzasłużeńsi jenerałowie.~Lecz teraz wprędce się pomiarkował
481 III,1 | straci grunt pod nogami.~Lecz wierzył w gwiazdy. I teraz
482 III,2 | Chmielnickiego wstrzymała.~Lecz ponieważ Karol spostrzegł,
483 III,2 | pomocy nie potrzebował, lecz kasztelan kijowski dwie
484 III,2 | dzień u stołu swego sadzał.~Lecz któż opisze radość i rozrzewnienie
485 III,2 | majestatu księżnej poufałą. Lecz wybieg się nie udał. Księżna
486 III,2 | kałuski do serca nie wziął, lecz on, czy nie zmiarkował,
487 III,3 | mówił dalej Forgell - lecz najjaśniejszy król mniemając
488 III,3 | buntownikami będzie czyniony. Lecz słysząc, że ten, który Zamościa
489 III,3 | jako władca z podległym, lecz jako potężny z potężnym
490 III,3 | uczynił się szmer radosny, lecz pan starosta trzepnął się
491 III,3 | potu uperliły mu czoło, lecz wszystko na próżno, bo po
492 III,3 | brwi zmarszczył groźnie, lecz czekał z ogniem w źrenicach
493 III,3 | grzmot huczał nieustanny. Lecz wnet ogień z ciężkich fortecznych
494 III,3 | nocy jak jedno morze ognia, lecz pan starosta ani o to dbał.~-
495 III,3 | najdalszych szańcach szwedzkich.~Lecz i Szwedzi strzelali wytrwale,
496 III,3 | prosili się na wycieczkę, lecz pan starosta nie pozwolił;
497 III,3 | tak mu do Szwedów pilno, lecz słuchać musiał.~Więc w braku
498 III,3 | jego geniusz wyczerpany.~Lecz liczył jeszcze na jakiś
499 III,3 | jedyna droga zbawienia, lecz szwedzki Aleksander postanowił
500 III,4 | nich myszy polne i Szwedzi. Lecz wiosna, o ile nie przychodziła
1-500 | 501-821 |