Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jegomoscia 1
jegomoscin 2
jegomosciów 1
jej 621
jejmosc 4
jejmosci 3
jek 7
Frequency    [«  »]
643 moze
635 sobie
621 ci
621 jej
596 zagloba
589 teraz
581 bedzie
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

jej

1-500 | 501-621

    Tom, Rozdzial
1 I,1 | to tym łacniej, że między jej dziewkami dworskimi same 2 I,1 | wówczas płomień oświecał jej białą twarz i poważne, błękitne 3 I,1 | Żałobna suknia dodawała jej powagi. Siedząc przed tym 4 I,1 | własną rozmyślała, gdyż losy jej były w zawieszeniu.~Testament 5 I,1 | dwudziestu, więc pozostało jej tylko niejasne wspomnienie 6 I,1 | czasem przykry, i dusza jej ciągle zadawała sobie pytania, 7 I,1 | zaślubi i gotowością na jej gotowość do kochania odpowie? 8 I,1 | W samym więc zaswataniu jej nie widziała panienka nic 9 I,1 | Aleksandra wstała także; serce jej biło jak młotem, na twarz 10 I,1 | odrzekła Oleńka i oczy jej spojrzały tak słodko na 11 I,1 | podniósł głowę w górę i w oczy jej patrzył.~- A niech i cała 12 I,1 | oczy do góry. Nie zdała jej się ta konfidencja, ale 13 I,1 | panie Andrzeju...~Głos jej brzmiał jak prośba pieściwa, 14 I,1 | to będzie opieka, jakby jej nie było...~On pomilczał 15 I,1 | komendą za nią się mścił, choć jej za życia nie kochał. Gdzie 16 I,1 | pannę Aleksandrę; w uszach jej jeszcze brzmiały słowa pana 17 I,1 | powagą odmówiła. Ale potem jej myśli jakby na skrzydłach 18 I,1 | zapierać poważna panna, że jej się okrutnie podobał ów 19 I,1 | szczerością. się wstydziła, że jej się podobał nawet ze swojej 20 I,1 | przybiegła do ciotki, zarzuciła jej ręce na szyję, a złożywszy 21 I,1 | złożywszy swą jasną głowę na jej piersiach rzekła pieszczotliwym 22 I,3 | bigos posiekam, któren by jej w czymkolwiek uchybił...~ 23 I,3 | jak wryty od podziwu nad jej urodą, bo dotąd tylko 24 I,3 | jeszcze piękniejsza. Oczy jej miały barwę chabru, czarna 25 I,3 | kołpaczek, pod którym jasna jej twarz wydawała się jeszcze 26 I,3 | Poczuła słodką niemoc i zdało jej się, że ten bojarzyn orszański 27 I,3 | rozpaloną i palącą... oczy się jej nie chcą odemknąć, jakoby 28 I,3 | To rzekłszy ucałował jej ręce i otulił w wilczurę; 29 I,4 | oddała panu Andrzejowi. Wstyd jej było za niego i za siebie, 30 I,4 | na myśl o nich. W oczach jej stawały jakby na jawie twarze 31 I,4 | Nieznośne brzemię tamowało jej oddech w piersiach.~Mroczyło 32 I,4 | krokiem i w duszy wrzało jej ciągle. Nie była to natura 33 I,4 | duchów - natychmiast! Ale co jej pozostaje!... Nic! jeno 34 I,4 | Włódarz w sieni schylił się jej do nóg. ~- A jak tobie zdrowie, 35 I,4 | ale też wiedziała, jak jej należy postąpić.~Nazajutrz 36 I,5 | niezmierną żywością do rąk jej przypadł. Ona zaś, choć 37 I,5 | zapanować nad radością, którą jej sprawiło jego przybycie. 38 I,5 | pokręcał namyślając się: jak jej opowiedzieć, co się w Upicie 39 I,5 | podniosła głowę; surowe jej oczy pałały gniewem, a purpura 40 I,5 | załamała ręce widząc, jak z rąk jej się wymyka ta wichrowata 41 I,5 | żołnierza nie umiało odczuć jej oburzenia na każdą niesprawiedliwość, 42 I,5 | upokorzony. Nie wiedział, co jej odrzec, jak się bronić. 43 I,5 | się załagodzić, ale pamięć jej zostanie i w sercach ludzkich, 44 I,5 | że wyjeżdżając czytał w jej oczach przebaczenie, wydała 45 I,5 | wrócić co koń wyskoczy i paść jej do nóg, i prosić o zapomnienie, 46 I,5 | postaci z brzegu. Twarzy jej nie mógł widzieć, bo była 47 I,5 | spiesznie szaty narzucać. Ciało jej dygotało jak we febrze. 48 I,5 | przed obrazem, one poszły za jej przykładem i wszystkie poczęły 49 I,5 | co prędzej na koń. Część jej szukała jeszcze czas jakiś 50 I,5 | pokrywały niby płaszczem jej plecy.~- Nie chcę cię widzieć, 51 I,6 | jakby mieczami przeszywały jej serce, bo przecież ona była 52 I,6 | sądem tak trafnym, mógł jej go niejeden palestrant pozazdrościć. 53 I,6 | statecznym umysłem, a oni sławili jej mądrość nie zważając, że 54 I,6 | Ale szlachta usłuchała jej, bo przywykła z dawnych, 55 I,6 | za tobą się wstawi, tedy jej orędownictwa wysłucham. 56 I,7 | odpychając instrument, który jej pan Wołodyjowski podawał-ja 57 I,7 | wypoczywa, od czego i powaga jej rośnie, a król jegomość 58 I,7 | Tak jest... i przybywa jej albo ubywa, wedle woli; 59 I,7 | prochami wysadzaj! Już my jej odżałowali, a co do ludzi, 60 I,7 | za miesiąc. Nie skryjecie jej ni pod ziemią! Przysięgajcie!~- 61 I,7 | i całkiem nie podniosła jej słysząc wchodzącego rycerza. 62 I,7 | waćpannę chodzi!~Wówczas siły jej nagle wróciły, bo się podniosła 63 I,7 | pokrwawić.~Tak mówiąc wycierał jej dłonie chustą, a ona bladła 64 I,7 | wracaj do domu.~I podał jej ramię; ale ona nawet nie 65 I,7 | szlachta poczęła krzykać na jej widok i wiwatować, a ona 66 I,7 | księżniczka... Hm! ocaliłem jej cnotę, a pewnie i życie, 67 I,8 | gdyby go nie odpaliła, to by jej gwałtem nie brał.~Okazała 68 I,8 | Młoda jest, bez opieki, czas jej za mąż. Do klasztoru widocznie 69 I,8 | zacności krwi. Ejże, miło jej będzie mieć taką obronę, 70 I,8 | w całej okolicy i z oczu jej patrzyła taka uczciwość, 71 I,8 | jeśli się nań skrzywi, to jej przecie można powiedzieć: " 72 I,8 | go w pierwszej chwili, jej musiał nazwisko swoje powtórzyć. 73 I,8 | się ocierał. Skłonił się jej więc ze czcią wielką i rękę 74 I,8 | Słabe rumieńce wystąpiły jej na policzki, a oczy nakryła 75 I,8 | Waćpanna wiesz, żem ja po jej dziadku laudańskimi ludźmi 76 I,8 | Boże, Boże, Boże!~Ale ta jej boleść nie przejednała pana 77 I,8 | dzieci... Mnie ciężko, ale i jej, niebodze, może jeszcze 78 I,8 | wreszcie rzekł:~- Niech jej tam Bóg sekunduje! Nie mam 79 I,8 | zipie od trosków, jeszczem jej oczy wykłuł tym Kmicicem 80 I,8 | inny.~- Kiedy ja i chód jej poznaję... Już to pan Charłamp 81 I,9 | gdym po pojedynku przyszedł jej powiedzieć, że jest wolna, 82 I,9 | po trzecie, że gdym się jej oświadczył, tak mnie przyjęła, 83 I,9 | Waść grzeszyłeś swawolą, to jej odtąd unikaj; grzeszyłeś 84 I,9 | chociaż mnie odpaliła, bom jej też słowo ostre niesłusznie 85 I,9 | mówił sam do siebie - gdy jej powiem, że Kmicic nie tylko 86 I,9 | przyjmie niż wtedy, kiedym jej samego siebie ofiarował...~ 87 I,10 | Rzeczypospolitej ludzi. Cała jej wschodnia granica, od północy 88 I,10 | ludzkie, gdy nagle położył jej koniec uniwersał Bogusława 89 I,10 | chciał spuścizny, a gdy jej nie dostał,~Wnet totam Rempublicam 90 I,10 | a rycerski, który umiał jej bronić. Żyła jeszcze w Szwecji 91 I,10 | układach. Co do szlachty, byle jej wolność sejmikowania zaręczyć, 92 I,10 | niechybnie nie zabrakłoby jej impetu, ale tymczasem nieprzyjaciela 93 I,11 | kulka agatu, trzymał się za jej suknię, a ona nakrywszy 94 I,11 | panu Zagłobie: ojcze, a on jej: córuchno, choć wcale nie 95 I,11 | choć wcale nie byli krewni. Jej rodzina mieszkała na Zadnieprzu, 96 I,11 | panną, Zagłoba znamienite jej oddał usługi i ze straszliwych 97 I,11 | teraz do Halszki powiedzieć jej, żeby się też w drogę szykowała.~- 98 I,11 | łzach, nieboga... Ale gdym jej rzekł, że trzeba iść, zaraz 99 I,11 | lat już tu żyję, a i ja jej nie znam, bo miejsca, 100 I,12 | wojewoda musiał się też jej spodziewać i coś przed innymi 101 I,12 | tego Kmicica... Chyba on jej coś zadał, nie może inaczej 102 I,12 | istna to była pestka, choć jej się oczy okrutnie świeciły.~- 103 I,12 | się w dół wąsy nadawały jej wyraz posępny i cała w swej 104 I,12 | naszedł ojczyznę, więc chcemy jej zdrowiem naszym iść w pomoc 105 I,12 | niej dziś nie stanie, kto jej na ratunek nie pobieży, 106 I,12 | pasierb, ten niegodzien jej miłości. Ja stary, idę, 107 I,12 | zaś rzekł spoglądając na jej delikatne, szlachetne rysy:~- 108 I,13 | Zobaczysz zaraz, bo jej żałoba po dziadzie już wyszła. 109 I,13 | zbliżywszy się pytał:~- Jej książęca mość weszła już 110 I,13 | też jeszcze nie miał czasu jej ostrzec.~Przewidywania pana 111 I,13 | razie o mało nie opuściła jej przytomność. Pobladła jak 112 I,13 | straszny nieraz żal gryzł jej serce i oczy za tym straceńcem; 113 I,13 | jakaś wielka ulga, jakby jej kto brzemię zdjął z ramion; 114 I,13 | Oleńka zostali sami.~Serce jej tłukło się w piersi jak 115 I,13 | powiedział: nie będziesz jej brał przemocą, szablą, ogniem, 116 I,13 | z kamienia, i zawziętość jej przeminie; ujrzy poprawę, 117 I,13 | żądał. Ale czuła to sama, że jej nie wolno, że nie godzi 118 I,13 | zaś spoglądał bokiem na jej delikatną twarz, szczęśliwy, 119 I,13 | gwarem przy ucztach, a szczyt jej milczał posępnie lub szeptał 120 I,13 | szmer słów Oleńki, chrzęst jej lamowej sukni i wąsikami 121 I,14 | całą duszą, nie odda się jej z zapałem, nie tylko jako 122 I,14 | radziwiłłowskiej, to chwyciłby się jej z wiarą, jaką daje młodość, 123 I,14 | dotrzymam; potępiony będę, gdy jej dotrzymam! - rzekł Kmicic. - 124 I,14 | oczy patrzył i nie boi się jej, temu nic prostszego w świecie. 125 I,14 | moc krzyżacką? Oto gdy na jej tronie zasiadł Władysław 126 I,15 | Rzeczpospolitą, skoro najprzedniejsi jej dygnitarze z nieprzyjacielem 127 I,16 | żołnierzami, którzy by się jej przydać mogli. Człeku się 128 I,16 | jak łaską. Ale nie czyń jej w połowie ni w części, jeno 129 I,16 | bo oni pewnie nie przyjmą jej z wdzięcznością, zwłaszcza 130 I,16 | to zaciekła? Jak będziesz jej mężem, powiedzże jej, że 131 I,16 | będziesz jej mężem, powiedzże jej, że niewiastom kądziel lepiej 132 I,16 | krótko.~- Wasza książęca mość jej nie zna. U niej wszystko 133 I,16 | rozumu niejeden mąż mógłby jej pozazdrościć. Nim się człowiek 134 I,16 | idzie po sercu, bom sobie i jej przyrzekł, że gwałtu więcej 135 I,17 | mnie skarał, gdybym się jej przeciwił. Niesłychana to 136 I,17 | ani królewska nie może jej negować, ani nikogo zmuszać, 137 I,17 | ruszył wraz z towarzyszami na jej czele.~- A gdzie pójdziemy? - 138 I,18 | zapadaniu kiści poznasz łatwo jej drogę, tak i on niknął chwilowo 139 I,19 | ojczyźnie, ale dla ratunku jej Radziwiłłowi służę.~Tak 140 I,19 | rzekę i płynąc lub brodząc z jej biegiem, prześliznął się 141 I,20 | co zaszło w Kiejdanach, i jej twarz zimna przykuła go 142 I,20 | ciemnościach ręce; nagle w głowie jej się zakręciło, w piersiach 143 I,20 | ojczyznę gubicie, wy w poprzek jej ratunkowi stajecie. Zdrajcami 144 I,20 | ojczyzna tonie. Radziwiłł jej rękę wyciąga, a wy mieczami 145 I,21 | Bezsenna noc, burzliwe jej wypadki i ostatnie zajście 146 I,21 | lodowata twarz Oleńki i jej usta zaciśnięte wówczas, 147 I,21 | niego. Mniejsza, czy słowo jej prośby mogło go zbawić, 148 I,21 | nimi, tak dalece wygasła w jej sercu nie już miłość, lecz 149 I,22 | wyznaczył. Uchem łowił szelest jej sukni, baczył, udając, że 150 I,22 | że nie baczy, na każdy jej ruch; odczuwał ciepło bijące 151 I,22 | Nagródź krzywdę - mówiło jej serce - wszystko się między 152 I,22 | nieco zawziętości; więc wnet jej przyszło na myśl, że ów 153 I,22 | i rumieńce na twarz jej wytrysły.~"Skoro nie stoi, 154 I,22 | porwał pannę i policzki jej poczęły pałać.~"Zamilczę! - 155 I,22 | litość wzięła głęboka, łzy jej napływały przemocą do oczu 156 I,22 | odczuwał nienawiść, że zadałby jej śmierć, gdyby mógł - jej, 157 I,22 | jej śmierć, gdyby mógł - jej, ale zarazem i sobie.~Życie 158 I,22 | Rzeczypospolitej i jeden z najwyższych jej senatorów oznajmiał o jej 159 I,22 | jej senatorów oznajmiał o jej klęskach. Książę zmiarkował, 160 I,22 | chodźmy stąd.~Jakoż twarz jej była blada, a na czole lśniły 161 I,22 | uwagi nie zwrócić; lecz sił jej brakło i chwyciła w niemocy 162 I,22 | pytając o pozwolenie objął jej kibić jakoby żelazną obręczą, 163 I,23 | krzywsi.~- Nic mi do niej, a jej do mnie. Co było, to się 164 I,23 | nią chodzi, to bierz, z jej wolą lub bez woli. Każę 165 I,23 | szorstko Kmicic.~- Tedy jej nie chcesz?~- Nie chcę. 166 I,23 | chcesz?~- Nie chcę. Ni ja jej, ni ona mnie! Choćby się 167 I,23 | we mnie podarła, nie będę jej o nic prosił. Chciałbym 168 I,23 | mość przypomni sobie, jak jej wczoraj jeszcze było ciężko, 169 I,23 | Za głowę się ułapić, by jej gorzkie myśli nie rozerwały, 170 I,23 | męka została... Nie chcę ja jej, ale nie chcę, by inny 171 I,24 | była bestyjka... Ale com jej chciał w oczy bliżej spojrzeć, 172 I,24 | do czego doszło! Ale co jej rzec?... Czy pójść i powiedzieć: ,,. 173 I,24 | stało. Toż on nie jest już jej narzeczonym, jako i ona 174 I,24 | wieczne rozstanie i powiedzieć jej: "Waćpanna mnie nie chcesz, 175 I,24 | Owładnęła go taka chęć widzenia jej, przemówienia do niej, że 176 I,24 | pana Kmicica. Na twarzy jej malowało się zmieszanie 177 I,24 | tej wody przepłynąć, ani jej przebrnąć... Człek nie czynił 178 I,24 | przebaczenie proszę...~Tu głos jej zadrgał i oczy niebieskie 179 I,24 | jak perły poczęły spadać jej z rzęs na policzki.~- Panie 180 I,24 | opierała, począł całować jej oczy, usta, potem do nóg 181 I,25 | się przekona, pozna, że jej to rozum szwankował... A 182 I,25 | dolną wargę i począł dotykać jej z lekka palcami, jakby chcąc 183 I,25 | panie Kmicic, nie znaleziono jej w domu!~- Szczęście to - 184 I,25 | opędzić. Wszyscy lezą w jej granice jak przez rozgrodzony 185 I,26 | jak tam moja szkapa? Zalim jej dołgał choć jedną cnotę?~- 186 I,26 | książęca mość widzisz, tak bym jej łeb roztrzaskał... co i 187 II,2 | sławy i do Oleńki.~- Przecie jej włos z głowy nie spadnie - 188 II,2 | listy obronią... Będzie jej hetman strzegł jak oka w 189 II,2 | list do hetmana, może i jej wręczyć kartę sekretnie. 190 II,2 | sekretnie. Jakże nie oznajmić jej, żem z Radziwiłłami zerwał 191 II,2 | służyć ojczyźnie, ponieść jej w ofierze siły, zdrowie, 192 II,2 | puszczy? Zali nie dlatego jej pragniesz, że ci pachnie 193 II,4 | usiadł w najciemniejszym jej kącie, gdzie okap komina 194 II,4 | zacną drogę pokazać. Gdyby jej był słuchał, gdyby jej był 195 II,4 | Gdyby jej był słuchał, gdyby jej był słuchał!... Toż ona 196 II,4 | poprowadziła, gdyby był chciał jej słuchać.~Tu miłość podniecona 197 II,4 | leciała, że ledwie mogli jej docucić... A wszelako... 198 II,5 | swoim czasie nie omieszkamy jej promulgować! - zakrzyknął 199 II,6 | godność nie zabiegał, chciał jej dla Skrzetuskiego i takiego 200 II,6 | ma oczy obrócone! Ukażmyż jej, że nie próżno ręce wyciąga. 201 II,6 | wiwendy, dobrze! znajdziemy jej dość w pruskich gumnach!~- 202 II,6 | to pachołcy, nie umieli jej dokładnie oznaczyć; jedni 203 II,7 | ma, a kosy do samej ziemi jej spływają...~- Takaż ci się 204 II,7 | drugiemu splunąć. Ale ja nie o jej nazwisko pytam, jeno czy 205 II,7 | na chwilę.~- Nie dam ci jej - rzekł wreszcie - bo ty 206 II,7 | listy opublikuje... Muszę jej strzec jak oka w głowie... 207 II,7 | więc parol kawalerski, że jej nie będę siłą niewolił, 208 II,7 | będziesz z nią robił? Ze sobą jej nie weźmiesz, tu nie zostawisz, 209 II,7 | było...~- To musisz wziąć i jej stryja, miecznika rosieńskiego, 210 II,7 | obmyślę. Na Boga jeno nie mów, jej tylko o Kmicicowym uczynku, 211 II,7 | Kmicicowym uczynku, bo to by go w jej oczach podniosło i w wierności 212 II,8 | całusa, gdy spostrzegłszy jej urodę wykwintną a dumną 213 II,8 | rzucił paziowi kapelusz, a jej podał rękę.~- Oczom nie 214 II,8 | przycisnął z lekka do swego boku jej rękę.~Tak przyszli do stołu. 215 II,8 | i znać było, że naprawdę jej uroda nadzwyczajne na nim 216 II,8 | kraju kawalerów.~Piękność jej niewysłowiona budziła podziw 217 II,8 | Za wcześniem przycisnął jej rękę... z taką trzeba polityką, 218 II,8 | postanowił sobie posiąść jej serce i doznawał dzikiej 219 II,8 | przerażeniu; lecz z wolna oblicze jej stygło, stało się zimne 220 II,9 | okazywać i zdumiewał się jej widokiem, a w duszy myślał:~" 221 II,10 | spuściła oczy, smutek oblał jej twarz, a jednocześnie słabe 222 II,10 | grzmotnął się jak, długi jej do nóg. Chciała uciekać, 223 II,10 | uciekać, nie puścił i całując jej stopy, powtarzał:~- Jam 224 II,11 | Rzeczpospolitą, nad losem wspaniałego jej monarchy i nie może łaskawym 225 II,11 | wysokości, rzekłbyś: stróż jej i opiekun.~Kmicic długo 226 II,12 | rzeka bardzo wolno i bieg jej zatrzymywał się co chwila, 227 II,12 | Rzeczpospolitą podbił, sami jej synowie do tego mu dopomogli; 228 II,12 | Najświętszą Pannę chodzi, o Jej stolicę. Dlatego to waćpan 229 II,12 | na nieszpór. Wybłagajmy Jej łaskę, polećmy się Jej opiece 230 II,12 | Wybłagajmy Jej łaskę, polećmy się Jej opiece i niech każdy pójdzie 231 II,12 | bezpieczeństwo, jeśli nie pod Jej skrzydłami?~I rozeszli się 232 II,13 | było jeszcze cięższe, bo jej w sercu nie miał, przeciwnie, 233 II,13 | do obrony gotowa. Niczego jej nie brakło: ni zapasów, 234 II,13 | obroni.~Głupi! Mniemali, że jej nic więcej prócz murów nie 235 II,13 | Najświętszej Panny przed ołtarzami Jej płonie. Lecz choćbyśmy je 236 II,13 | piersi nasze żądzą bronienia Jej przeciw bezbożnym i bluźnierczym 237 II,13 | nie mógł myśleć o zdobyciu jej, mając ze sobą tylko jazdę; 238 II,14 | Pannie do kaplicy. Milszy jej będzie ten podarek niźli 239 II,14 | i jasne kamuszki, któreś jej podarował!~- Ojcze! - odrzekł 240 II,14 | był gotów uczynić, byle jej służyć...~I łzy błysły w 241 II,14 | póki nie obeschną. Łaska jej spłynie na ciebie, uspokoi 242 II,15 | Żołnierze na szańcach słuchali jej naprzód z podziwem, potem 243 II,15 | Najświętszej Pannie i odsłuż jej!~- Niech będzie Jej imię 244 II,15 | odsłuż jej!~- Niech będzie Jej imię wysławione! - odrzekł 245 II,15 | wojnie, tak był obojętny na jej hałasy, jak stary szynkarz 246 II,15 | zrobić nie może, to niechże jej choć za swoje odpłacę." 247 II,15 | dostojność wiesz najlepiej, co jej wypada czynić.~- Wiem - 248 II,15 | nie chodzili, wypytywali jej uczestników: jak się wszystko 249 II,15 | Najświętszej Panny na ordynansie, w jej obronie się tym nieprzyjaciołom 250 II,15 | nie gołe słowa i obietnice jej poślę, bo już i uczynki 251 II,16 | nam zesłać? Więc prośmy jej, błagajmy dniem i nocą, 252 II,16 | zdrowia naszego nie zmiękczymy jej serca, nie przebłagamy za 253 II,16 | Bo nikt nie ma prawa jej brać, nawet ksiądz przeor! - 254 II,16 | Kto cudom Marii, łasce Jej, ratunkowi tego królestwa 255 II,16 | wywarła wrażenie. Mniej jej się przerazili wieśniacy, 256 II,16 | Szwedom o stanie fortecy i jej słabych stronach mogli donieść; 257 II,17 | spostrzegli, że kule się jej nie imają.~Dwa całe dni 258 II,17 | wieży czuli chwianie się jej. Kościół dygotał od ustawicznych 259 II,17 | twarda prochem. Z jednego jej końca zwieszał się długi 260 II,17 | i sznureczek podpalę, to jej się brzuch rozpęknie!~- 261 II,17 | z klasztoru, używano zaś jej głównie, gdy chodziło o 262 II,17 | Ksiądz Kordecki stawiał jej czoło z niepohamowaną energią, 263 II,18 | wpół ciała, rzucili drugi jej koniec żołnierzowi siedzącemu 264 II,19 | im bardziej zmniejszasz jej znaczenie, tym bardziej 265 II,19 | karbach. Nowy postrach doda jej nowych sił, dlatego należy 266 II,19 | pszczoły złote siędą na Jej płaszczu i w światłości 267 II,19 | udają, a wy zwątpiliście o Jej mocy?~Otucha i nadzieja 268 II,19 | ręku.~Lecz nie uczyniono jej nic złego. Co więcej, Miller, 269 II,21 | młodej twarzy junaka i widząc jej szczerość, rozjaśniły się 270 II,21 | ogródki Najświętszej Pannie, Jej łasce i cudom przypisywał.~ 271 II,21 | znaczna... więc nie chcę jej ubliżyć, ale tak myślę, 272 II,21 | królowę!... Niechże się stanie jej wola, bo w natchnieniu proroczym 273 II,22 | pod Częstochową, a choć jej za łaską bożą nie zdobędą, 274 II,22 | niej zmiany, które by mogły jej dawną potęgę przywrócić, 275 II,22 | tak ufał Jan Kazimierz jej bystrości i rozumowi. Chodziło 276 II,25 | mając, jasno i wyraźnie jej pożądać nie śmiał. Radziwiłł 277 II,25 | własną, a nawet pochlebiało jej wierność i służby okazywać, 278 II,25 | począł, kłaniając się, śnieg jej brylantowym trzęsieniem 279 II,25 | nigdy nawet i myślą przeciw jej majestatowi nie zgrzeszyli.~- 280 II,26 | fortunę restaurował, alem jej i przysporzył. Mam jeszcze 281 II,26 | począł...~- I poszedłeś za jej radą?~- Gdzie tam, miłościwy 282 II,26 | bo owi szaraczkowie byli jej ojcami i opiekunami, testamentem 283 II,26 | się wyprzedzić!~- Boże, jej błogosław! - rzekł król. - 284 II,26 | dziewkę chodzi. Oleńka jej na imię, miłościwy panie! 285 II,26 | panie! Oj, siła czasu się jej nie widziało! Oj, siła przecierpiało 286 II,27 | dala będąc, niemało się nad jej zawiązaniem przez posły 287 II,27 | niecierpliwie teraz nadejścia jej tenoru wyglądał. Jakoż zanim 288 II,27 | postaci aktu konfederacji i jej uniwersału. Przywodzono 289 II,27 | Panny...~- Nie tu granica jej łask! - rzekł król wznosząc 290 II,28 | nie z żadnej kompasji, bo jej zdrajca niewart, ale że 291 II,28 | niecnoto! Jakże? jeszcześ jej sobie z głowy nie wybił?~- 292 II,28 | postąpił nie chcąc iść wbrew jej sentymentom, raczej swoją 293 II,28 | wami proporcji. Chybabyś jej na ramieniu siadał jako 294 II,28 | właśnie owa pestka... Jakże jej tam imię? Ta, z którą nieboszczyk 295 II,28 | ona znalazła!~- Już byś jej z rąk nie puścił... I dobrze 296 II,28 | zesłał!... Ale może już jej na świecie zgoła nie masz 297 II,28 | takim panu Longinie nijako jej było lada chłystka brać... 298 II,28 | pan Michał na to:~- Waćpan jej dobrze nie znałeś. Dziw, 299 II,29 | wszystkich stron, gdy nad jej losem nieszczęsnym, nad 300 II,29 | losem nieszczęsnym, nad jej bólami i krwią przelaną 301 II,29 | pole, zamiast poświęcić jej ostatnią kroplę krwi, zamiast 302 II,29 | Rzeczpospolitą, bo nie poznawał jej rysów, tak dawniej dobrotliwych 303 II,29 | Wszyscy, którzy pozostali jej wierni i służyli z serca 304 II,29 | żywot, siły i miłość trzeba jej ofiarować?"~Ale dla niego 305 II,29 | niej idzie... Nie widzę jej, ale czuję, że ona tu jest.~- 306 II,29 | Panny przed skonem wzywał i jej konterfekt w ręku dzierży!~ 307 II,30 | miłości dla Rzeczypospolitej i jej Patronki. Za czym radość 308 II,31 | miłości dla Rzeczypospolitej i jej Patronki. Za czym radość 309 II,32 | nie śmiał się przeciwić jej uniwersałom; najospalsi 310 II,33 | tego nie wiem, bom przy jej wyjeździe nie był; wiem, 311 II,34 | więzi albo gorzej: bo na jej uczciwość, na jej cnotę, 312 II,34 | bo na jej uczciwość, na jej cnotę, na jej panieńską 313 II,34 | uczciwość, na jej cnotę, na jej panieńską cześć nastaje... 314 II,34 | póki jego nie dostanę, póki jej nie wydrę... Daj mi, panie, 315 II,34 | od króla masz i że król jej nakazuje, aby jego wiernego 316 II,34 | byle Oleńka została pod jej opieką, to nic złego spotkać 317 II,34 | posłać... Każę powiedzieć jej... Na nic! Nie uwierzy!... 318 II,34 | zdrajcę i psa ma... Niech jej w oczy nie lezie, jeno niechaj 319 II,34 | miał na wszystko oko... Jej w oczy nie leź, chyba iżby 320 II,34 | wypadło. Wonczas powiesz jej i zaprzysięgniesz, żem króla 321 II,35 | koroną królewską swoją i jej głowę.~Pan Zamościa nie 322 II,35 | odpowiadał:~- Nieprawda, że mi jej braknie, jeno mam więcej 323 II,35 | zdmuchiwał, a przy tym bał się jej jak ognia. Nie było też 324 II,35 | było też wypadku, żeby woli jej zadość nie uczynił lub żeby 325 II,35 | nie uczynił lub żeby się jej w ważniejszych wypadkach 326 II,35 | wijące się loczki zdobiły jej czoło, bystre oczka strzygły 327 II,35 | Borzobohata-Krasieńska... I waćpan inaczej jej nie zwij, jeśli nie chcesz 328 II,35 | jeżeli tu długo posiedzisz... Jej dwudziestu czterech godzin 329 II,35 | tajemniczo:~- Mówią, że jej dwadzieścia pięć lat, jak 330 II,35 | Dziw nad dziwy, nie dałbym jej nad szesnaście, niechby 331 II,35 | Podbipięta - rzekł - zapisał jej jakoweś folwarki tam, w 332 II,35 | on w tym ma, że się chce jej stąd pozbyć?" - pomyślał.~ 333 II,35 | zaliby on naprawdę chciał jej być tylko opiekunem?" ~- 334 II,35 | staroście pojaśniały oczy na jej widok, ale prędko przybrał 335 II,35 | Daj Boże Anusi. Lżejsze jej będzie sieroctwo, a potem 336 II,35 | chwilę i rzekła:~- Jakże jej tu teraz jechać, gdy Szwedzi 337 II,35 | wiesz najlepiej. Nigdy bym jej nie powierzyła człeku młodemu 338 II,35 | mówił dalej - mogłabyś jej którą ze statecznych niewiast 339 II,35 | się z Babiniczem zmówił na jej cnotę?!~- Ot, jest! Jak 340 II,35 | wyjechała z Zamościa?~- Bo jej dobra pragnę i o fortunę 341 II,35 | księżnej ściągnęły się, a lica jej przybladły.~Starosta zaś 342 II,35 | Co mnie do tego. Niechże jej Michałek jedwab do zwijania 343 II,36 | myśleć, tak dalece całą jej duszę zajęło grożące niebezpieczeństwo. 344 II,36 | pięknego kawalera, przypadła jej do nóg z prośbą o pozwolenie, 345 II,36 | znalazła dość siły, by go jej odmówić.~Anusia zalewała 346 II,36 | odpowiedział Kmicic.~- Pilnujże jej dobrze. Łakomy to specjał! 347 II,36 | księżnie i długo nie można jej było oderwać, sama zaś księżna 348 II,36 | ową wielką fortunę mającą jej los na resztę życia zabezpieczyć.~- 349 II,36 | głowę w inną stronę.~Żal jej było odjeżdżać i strach 350 II,36 | jest w tym zasadzka, czyli jej nie ma."~Tymczasem Anusia 351 II,36 | mruknął sam do siebie:~- Tylem jej dotąd bronił, ile kot napłakał!~ 352 II,36 | też za każdym razem, czy jej czego nie trzeba, czy kolaska 353 II,36 | mu zatem wdzięcznie, że jej tak dobrze, jako nigdy nie 354 II,36 | zupełnie. Serce wezbrało jej ufnością do obrońcy. W duszy 355 II,37 | Jazda, zwłaszcza niektóre jej chorągwie, przewyższała 356 II,37 | była wyćwiczona i brakło jej strzelby, a zwłaszcza prochów. 357 II,37 | cnotliwa jako mniszka, to jej muszę przyznać. A co do 358 II,37 | na samym odjezdnym rzekł jej:~- Żeby nie jedno licho, 359 II,38 | Jazda, zwłaszcza niektóre jej chorągwie, przewyższała 360 II,38 | była wyćwiczona i brakło jej strzelby, a zwłaszcza prochów. 361 II,38 | cnotliwa jako mniszka, to jej muszę przyznać. A co do 362 II,38 | na samym odjezdnym rzekł jej:~- Żeby nie jedno licho, 363 II,39 | też do Białej i dziedzic jej, książę krajczy, Michał 364 II,39 | ale chorym będąc, na cnotę jej nastawać nie może. Wieści 365 II,40 | policzy się książę, krzywdę jej czyniąc. Waść zaś gadaj, 366 II,40 | chciała.~- Dlaczego?~- Bo jej Bogusław powiedział, iżem 367 II,41 | ani wysłuchać.~- Niechże jej nie tyka - mówił sobie w 368 II,41 | mówił sobie w duszy - niech jej nie tyka, bo w tym jego 369 II,42 | nie przesadzę!~- Niechaj jej całkiem, jako Chrystus niechał, 370 II,42 | pan Sapieha sam nie miał jej do zbytku, po wtóre, czasu 371 II,42 | wtóre, czasu na ściągnięcie jej brakło.~Kmicic podjechał 372 II,42 | przejechać, lecz zgnieść jej jednym przejazdem niepodobna. 373 III,1 | nowo, choćby w ostatnim jej krańcu, dosięgnąć. A że 374 III,2 | męża pułkowników. Padli jej do nóg obaj, rzewne łzy 375 III,2 | czasów łubniańskich, gdy mąż jej, sława i ukochanie narodu, 376 III,3 | zagrzmiała bojowa muzyka. Przy jej odgłosie nadchodziły bliżej 377 III,3 | ojczyzny. Ty ratować i ojcem jej stać się możesz... Przeto 378 III,4 | szwedzkiego obozu, były tylko jej zapowiedzią. Co dzień zaś 379 III,4 | szwedzki poznał, nigdy jej nie doścignie.~Dopadłszy 380 III,4 | nieprzyjaciel już niemal do drugiego jej końca dociera, począł hamować 381 III,4 | coraz silniej, nie mogąc jej wprawdzie rozerwać, bo broniła 382 III,5 | mieć szarżę, wyrzec się jej i u pana Czarnieckiego służbę 383 III,5 | spoczywają... Lecz jam jeno sługa jej sług i Bóg mi świadkiem, 384 III,6 | kupy chłopskie zabiegały jej ustawicznie drogę. Oddziały 385 III,6 | chorągiew laudańska; na jej czele jechał sam pan Czarniecki. 386 III,7 | miła ojczyzna, gdy tacy jej synowie w ramiona się biorą - 387 III,7 | dziewkę porwał, przecie i jej, i zemsty zaniechał dlatego, 388 III,7 | do odzyskania nie tylko jej personę, ale jej estymę 389 III,7 | nie tylko jej personę, ale jej estymę i afekt.~- Jedno 390 III,9 | więc mu hetman nie chciał jej odbierać. Za laudańską poszła 391 III,9 | Europę byk porwał, ale brat jej, który wypadł wujem jej 392 III,9 | jej, który wypadł wujem jej potomstwu, był dlatego człowiekiem. 393 III,9 | W końcu Warka; a raczej jej zgliszcza, bo miasto przed 394 III,9 | godzinę później zmienił się jej cały szyk i zwrócił się 395 III,9 | ojczyzny, a myśli, że my w jej obronie tej rzeki nie przepłyniem!~ 396 III,9 | trzy tysiące jazdy szło jej w bok całym pędem, teraz 397 III,9 | pod rzeką i jakoby wody jej spadały w przepaść niezgłębioną. 398 III,9 | utworzyła małe jeziorka. Ckliwy jej zapach mieszał się na całym 399 III,9 | rozegnane na cztery wiatry małe jej resztki musiały paść ofiarą 400 III,10| królowi przysłał, a teraz sam jej będzie potrzebował, zwłaszcza 401 III,11| deputację lubelską, a ja jej przyrzeknę, że zaraz idziemy 402 III,11| było w stolicy, wielu nigdy jej nie widziało, więc jej widok 403 III,11| nigdy jej nie widziało, więc jej widok wywarł na nich wrażenie 404 III,11| zdawało się, że nieprzyjaciel jej pragnie.~Tymczasem Wołodyjowski 405 III,14| Bo wiedziała, żem był jej życzliwy i usług jej kilka 406 III,14| był jej życzliwy i usług jej kilka oddałem. To się z 407 III,14| słowem, że naprawdę kwiaty jej pod nogi sypał i tak 408 III,14| mówiono: "Wszystko to na jej zgubę, ożenić się książę 409 III,14| prosił. Nie wiadomo, co jej tam proposuit, ale od tej 410 III,14| książę zaś...~- Począł jej grozić? - zakrzyknął Kmicic.~- 411 III,14| On desperację udawał, pod jej oknami chodził i na lutni 412 III,14| , wykapana Diana, jeno jej miesiąca we włosach brak! - 413 III,14| odmówiła wprost.~- Boże jej błogosław! - krzyknął Kmicic.~- 414 III,14| trzymającego straż przed jej drzwiami, że jej krócicę 415 III,14| straż przed jej drzwiami, że jej krócicę nabitą dał. Oficer 416 III,14| krócicę nabitą dał. Oficer jej tego nie odmówił, bo szlachcicem 417 III,14| damy, a uwielbienie dla jej urody i stałości.~- Kto 418 III,14| przyszedłszy do siebie, dał jej spokój, a nawet miecznika 419 III,14| narzeczona, to powiem, że jej źle pilnujesz, a jeśli krewna, 420 III,14| prawdziwie niezrównaną jej doskonałość ocenić zdolni ( 421 III,14| by księcia zdradził, a jej i towarzyszce ucieczkę ułatwił, 422 III,15| padające od zewnątrz nie mogły jej dosięgnąć. Drzwi do niej 423 III,16| jakich sposobów używał, aby jej serce i osobę posiąść.~Miłość 424 III,16| mogłaby ścierpieć, aby pod jej bokiem człowiek, mający 425 III,16| człowiek, mający być mężem jej pasierbicy, spełnił występek 426 III,16| myśl o tej chwili i pragnął jej tak prawie mocno jak samej 427 III,16| niewyraźna, aby przekroczenie jej stało się z czasem łatwiejszym 428 III,16| że znowu niełatwo było jej odgadnąć, czyli to dzieje 429 III,16| klęknąwszy przed swą damą brał z jej rąk wieniec zwycięstwa. 430 III,16| uniósł przyłbicy i patrzył w jej zapłonioną twarz swymi ślicznymi 431 III,16| przyciskając jednocześnie do ust jej ręce.~Innym razem, gdy wśród 432 III,16| woli łączyć w rozmowach jej imię z imieniem Bogusława. 433 III,16| lecz oczyma wypowiadał jej to, czego nie śmiały wypowiedzieć 434 III,16| dalece i on stara się o jej przyjaźń, używała nieraz 435 III,16| czynić. ~W trzecim miesiącu jej bytności pewien oficer artylerii, 436 III,16| rozkazywać. nie prosić - odrzekł jej Bogusław i przedarłszy wyrok 437 III,16| przedarłszy wyrok śmierci, rzucił jej do nóg. - Rządź, rozkazuj! 438 III,16| który teraz był w oczach jej większym zbrodniarzem od 439 III,16| szpetniał coraz bardziej w jej oczach, z biegiem czasu 440 III,16| Wobec tych uczuć trudno jej było nawet udawać wesołość, 441 III,16| dla niej czynił. Dziwno jej to było, że młody książę, 442 III,16| może. Bogusław napomykał jej też, tłumacząc swoje częste 443 III,16| pułapowi zwróconymi, wydawał jej się wzniosłym jako ci bohaterowie 444 III,16| stary pułkownik Billewicz jej opowiadał, co sam w Korneliuszu 445 III,16| starego pułkownika, który jej wybór tylko między klasztorem 446 III,16| podziwieniu dla księcia.~Ród jej był zbyt mały, by mogła 447 III,16| owe myśli nie czepiały się jej, jak woda nie czepia się 448 III,16| On zaś nie umiał się w jej uczuciach połapać i często 449 III,16| dlatego, że w tej pannie, w jej twarzy, ciemnych brwiach 450 III,16| dumnych ust, ale Kmicic był jej narzeczonym.~Wszyscy inni 451 III,16| gdy raz w karecie nacisnął jej nogę szepcząc jednocześnie: " 452 III,16| drogi stopniowego podbijania jej serca.~Lecz wyczerpywała 453 III,16| niewiast nie widując. Te gdy jej przyniosły wieść, książę 454 III,16| broniła, i ucałował końce jej palców:~- Mów waćpan, co 455 III,16| jest księżniczka Anna i jej fortuna. Wiem to od Patersona, 456 III,16| sobie przepaść, tylko twarz jej pobladła i stała się jeszcze 457 III,16| Nieugięta wola odbiła się w jej surowym spojrzeniu.~- Potrafię 458 III,16| zajęta, poczuł, że nie należy jej przeszkadzać, więc zgiął 459 III,16| drzwiom.~Nagle na twarzy jej pojawiły się lekkie rumieńce, 460 III,16| zbyt widocznie, więc jakże jej było zaciągać u niego dług 461 III,16| schronisko, przeleciała jej jako błyskawica przez głowę.~ 462 III,16| rozweseliło Oleńkę. Takiego by jej opiekuna! to prawy żołnierz, 463 III,16| schronić. Tu przypomniało się jej, że on to właśnie radził 464 III,17| opowiedziała mu wszystko, co jej Hassling-Ketling powiadał.~ 465 III,17| Przyrzekł święcie, wedle jej wskazówek postąpi, po czym 466 III,17| przysłużył gotówką.~- Warta jej ta rada. Nie dawniej jak 467 III,17| nie mogli tego dokazać.~Jej twarz zmieniła się, a miecznikowa 468 III,17| jak gniewna Minerwa. Pierś jej wzdymała się pod stanikiem, 469 III,17| z taką siłą, że w czasie jej napadów drętwiał zupełnie, 470 III,17| rękę panny Billewiczówny jej samej i miecznikowi. Jeśli 471 III,18| do sklepu zamknąć, ale ci jej pohańbić nie wolno!~- Pohańbić 472 III,18| Cyceronem był, jeszcze bym jej poprzedniej admiracji dla 473 III,18| śliczności... Będę odpowiedzi jej czekał, jako na węglach! 474 III,18| poczekaniu.~- Dobrze. Dam jej jaworową łopatę na prezent 475 III,18| a tobie latarnię, żebyś jej miał czym świecić.~- Ale 476 III,18| Synowica moja powiada, że jej testament pułkownika Billewicza 477 III,18| za ramię i przyłożywszy jej kindżał do piersi mówił:~- 478 III,18| natychmiast przestrach jej zmienił się w rozpacz i 479 III,18| stłumił Sakowicz położywszy jej na ustach swą dłoń potężną.~- 480 III,18| chustką, pasem skrępował jej w mgnieniu oka ręce, nogi 481 III,18| rozwiązać!~Tyle było mocy w jej głosie, że Sakowicz nie 482 III,19| a przed tym przyłożyłem jej nóż do gardzieli i imaginuj 483 III,19| pan twój leży" - tylko com jej głowy nie ukręcił jako szpakowi, 484 III,20| dać nie mogę...~Tu głos jej zadrżał, a oficer słuchał 485 III,20| zadrżał, a oficer słuchał jej słów bledniejąc jak chusta, 486 III,20| czuła tylko, że usuwa się jej z rąk ostatnia deska ratunku, 487 III,20| Dławiło go pragnienie, by paść jej do nóg i żebrać przebaczenia, 488 III,20| całego hartu duszy, zbrakło jej sił, energii, uczuła się 489 III,20| obfite a gorzkie puściły się jej z oczu.~W tej chwili nadszedł 490 III,20| Radźmy jak najprędzej!~Łzy jej całkiem oschły i brwi ściągnęły 491 III,20| obfitsza. Lecz ciężko i jej szło, bo to było jasne, 492 III,20| oczyma Oleńki, przysłał jej zaraz kartkę z następującą 493 III,20| dzielność rycerska znaczyły dla jej dziewczęcego umysłu jedno 494 III,20| starym panem Sapiehą, próżno jej zaręczał, że sama godność 495 III,20| zdawały się potwierdzać jej obawy.~W kilka dni później 496 III,20| zabójcze przypadały pod Jej święte stopy, łasząc się 497 III,21| Tyle było szczerości w jej głosie, że nieufność Oleńki 498 III,21| Zamościa i wszystko, co się jej w drodze przygodziło. Pan 499 III,21| Pan Babinicz zaś wyrósł w jej opowiadaniu na tak wielkiego 500 III,21| nie dziewka! - rzekł po jej odejściu pan miecznik.~-


1-500 | 501-621

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License