1-500 | 501-621
Tom, Rozdzial
501 III,21| mu Oleńka.~- A postawiłaś jej oto z początku kozła na
502 III,21| może.~I tym bardziej brała jej za złe Oleńka owo bałamuctwo,
503 III,21| znajomości przyznała się jej do cichego afektu dla pana
504 III,21| Oleńka zwiesiła głowę, bo i jej siwe oczy przyszły na pamięć.
505 III,21| w sercu. Pytałam go, jak jej imię, nie chciał powiedzieć. "
506 III,21| miecznikowi, który także począł jej bałamuctwo do serca brać -
507 III,21| jednak przez długi czas nic jej nie donosił.~Ketling natomiast
508 III,21| nie zataję, mniemając, że jej dostojność znajdziesz w
509 III,21| ukontentowania, że ją zwą jej dostojnością i że nowiny
510 III,21| przyczyną. Nazwisko jego, które jej dostojność z taką zdumiewającą
511 III,21| nagle gniewna myśl musiała jej przyjść do głowy, bo uderzyła
512 III,22| za swój obowiązek...~Lecz jej serce wezbrało znów goryczą.
513 III,22| niebezpieczeństwo nie zawisło nad jej głową, przecież gdyby się
514 III,22| przewidywania młodego oficera i jej własne obawy okazały się
515 III,23| Borzobohatej. I proch przed jej stopami zaczął zdmuchiwać,
516 III,23| rękę i serce się stara.~Jej zaś, trzeba wyznać, spodobało
517 III,23| królowanie w Taurogach; miło jej było pomyśleć, że gdy wieczór
518 III,23| swoją moc i przychodziło jej do głowy, że jeśli nigdy
519 III,23| że jeśli nigdy nikt się jej nie oparł, to musiała i
520 III,23| że usprawiedliwił się w jej oczach z zarzutu zdrady
521 III,23| koronę radziwiłłowską na jej głowę włożyć, i za to inwektywy
522 III,23| jeżeli całkiem niepodobną jej nie uczyni, tym bardziej
523 III,23| Anusinych, ucieczka bez jej pomocy, wobec czujności
524 III,23| lepiej.~Sakowicz oświadczył jej się w miesiąc po wyjeździe
525 III,23| dostanie tylko tyle, ile będzie jej łaska.~W ten sposób igrała
526 III,23| nawet mruczenie, odrzekł jej tylko:~- Z wyjątkiem zdrady
527 III,23| bladoniebieskimi oczyma i na lutni jej grywał.~Płynęło tedy życie
528 III,23| ile kłosów kołysało się na jej łanach, ile gwiazd świeciło
529 III,23| wielkim płaczem i rzekł jej:~- Miłaś ty, dziewczyno,
530 III,23| postępek jeszcze lepiej, bo jej serce dumą wezbrało. Tymczasem
531 III,23| jechać. W Taurogach było jej dobrze. Postępy konfederackich
532 III,23| partyj nie przestraszały jej bynajmniej, i gdyby Billewicze
533 III,23| zginiemy obie.~Anusia zaś jej na to:~- A widzisz! A małoś
534 III,23| pobladł z gniewu. Dałby on jej, gdyby nie była Anusią Borzobohatą!
535 III,23| zwariowała. Na koniec rzucił się jej do nóg i przyrzekł, że w
536 III,23| krwią oblał, który połowę jej jeszcze przed nadejściem
537 III,24| szwedzka. Karol Gustaw kazał jej swego czasu umyślnie tam
538 III,24| do Prus posłać. Stał na jej czele Duglas, biegły wojownik,
539 III,24| przebył. Duglas został nad jej brzegiem czekając na promy,
540 III,24| piechota, lecz nigdzie nie było jej widać. Dalej, na mokrej
541 III,24| ale kilka słów wyjaśniało jej przyczyny. Wedle zdania
542 III,24| potrafi ją osadzić i wszelkie jej ruchy zahamować.~Jakoż od
543 III,24| a nigdy jeszcze na darmo jej nie łamałem. Mam kilka gotowych,
544 III,25| szwedzka. Karol Gustaw kazał jej swego czasu umyślnie tam
545 III,25| do Prus posłać. Stał na jej czele Duglas, biegły wojownik,
546 III,25| przebył. Duglas został nad jej brzegiem czekając na promy,
547 III,25| piechota, lecz nigdzie nie było jej widać. Dalej, na mokrej
548 III,25| ale kilka słów wyjaśniało jej przyczyny. Wedle zdania
549 III,25| potrafi ją osadzić i wszelkie jej ruchy zahamować.~Jakoż od
550 III,25| a nigdy jeszcze na darmo jej nie łamałem. Mam kilka gotowych,
551 III,26| sercu niemało dzikości, dał jej folgę zupełną i choć własnych
552 III,26| Rzeczypospolitej z dobrodziejstw jej żyjący, pierwszy podniósł
553 III,26| z jakiejś okolicy, póki jej mieczem i ogniem na kilka
554 III,26| chorągiew laudańska. Pożyczył jej sobie na czas pan Czarniecki,
555 III,27| nią.~Wołodyjowski stał na jej czele, posępny, ale milczący,
556 III,27| wpaść w rzekę, aby na drugim jej brzegu szukać ocalenia,
557 III,27| w prawo i w lewo, wzdłuż jej biegu.~Lecz jadące na ich
558 III,27| uderzają na piechotę z czoła, jej własne wozy wpadają na nią
559 III,27| takich wyrodków za jeden jej włos oddał!.. Ale ja tobie
560 III,27| nieszczęsny, czynić? Kupiłem jej życie za jego życie... Com
561 III,27| krajczy sam pilnował... Oto jej wolność, jej bezpieczeństwo!
562 III,27| pilnował... Oto jej wolność, jej bezpieczeństwo! Dla Boga,
563 III,27| nowy będę erygował, ale jej życia nie poświęcę! Nie
564 III,27| opiekujże się i tamtą, aby zaś jej źle nie było... Bóg wie,
565 III,28| z zaścianków. Uzbrojenie jej lepsze było niż piechoty,
566 III,28| strumieni, które zastępowały jej zwierciadło. Mówiła często,
567 III,28| Zdrowe powietrze wracało jej siły. Widok żołnierstwa,
568 III,28| działały jak balsam na zmęczoną jej duszę. I jej również sprawiał
569 III,28| na zmęczoną jej duszę. I jej również sprawiał przyjemność
570 III,28| rycerska krew płynęła w jej żyłach. Mniej okazując się
571 III,28| tym domu splamionym. Zdało jej się, że w ciemnych kątach
572 III,28| Wołmontowicz, do porwania jej samej z Wodoktów, dalej
573 III,28| boleśnie. Wstyd na nowo palił jej policzki; oczy nie roniły
574 III,28| nie był zdolen. Przecie jej serce przebaczyłoby tak
575 III,28| dorozumiała się powodu, bo jej poprzednio już całą historię
576 III,28| Billewiczównie i zarzuciwszy jej ręce na szyję, rzekła:~-
577 III,28| rozpaczliwy wyrwał się z jej piersi. Chwyciwszy konwulsyjnie
578 III,28| głowę swą jasną wsparła na jej ramieniu i łkanie targało
579 III,28| tył włosy, które opadły jej na skronie, poczęła mówić
580 III,28| wymiecie! Jakoż zaręczenia jej poczęły się prędko sprawdzać.
581 III,29| dla majętności zapisanych jej przez pierwszego narzeczonego,
582 III,29| oczy tej dziewczyny, ulegał jej, znosił jej wydziwiania,
583 III,29| dziewczyny, ulegał jej, znosił jej wydziwiania, spełniał wszystkie
584 III,29| ludność laudańską. Resztki jej zbiegły się z lasów, raz
585 III,29| Andrzeja niepomiernie, że jej w Taurogach nie znalazł,
586 III,29| energii, gdy przyszło stanąć jej oko w oko synom Bellony
587 III,29| jęki rannych odejmowały jej przytomność, a zapach prochu
588 III,29| piersiach. Uczyniło się jej mdło i słabo, twarz zbladła
589 III,29| okiem przed siebie. Rozdęte jej nozdrza wciągały jakby z
590 III,29| zaświeciła nad wioską.~Przy jej blasku ujrzał pan miecznik
591 III,29| czym cała ludność poszła za jej przykładem pod krzyż, odmawiać
592 III,29| udziału, bo naprzód odjął jej siły strach, a potem radość
593 III,29| szlachty i oficerów dotknął się jej, wnet się sparzył.~Piątego
594 III,29| nie powiedziała prawdy, bo jej wcale nie było jeszcze wszystko
595 III,30| dziewczyny i powiedzieć jej: "Jam Kmicic, ale twój zbawca!"
596 III,30| matka, nowe miecze pierś jej przeszywaja. a ty się od
597 III,30| niej odwracasz, nie chcesz jej wesprzeć ramieniem, za własnym
598 III,30| Dzieci! ratujcie!" A ty jej odpowiadasz: "Nie pójdę!"
599 III,31| wraz z Mitrunami stanowić jej wiano klasztorne, inaczej
600 III,31| być wola boża. Zdawało się jej, że jakaś ręka wszechmocna
601 III,31| celi, że jakiś głos mówi jej:~"Tam ono najlepsze uspokojenie
602 III,31| głębi sumienia, że jeszcze jej dusza nie zdołała oderwać
603 III,31| usiłowaniach przeszkadzały jej echa ze świata.~Oto, na
604 III,31| Nadto przytomne były w jej pamięci wszystkie uczynki
605 III,31| gorącym patriotą. Jednak jej spokój został zmącony, a
606 III,31| podniosły się na nowo w jej piersi.~Można było temu
607 III,31| przenieść afrontu, jaki jej Babinicz uczynił, groziła,
608 III,31| oddechu. Głosy jakieś wołały jej w duszy: "Jezusie, Mario!
609 III,31| Aleksandra klęczała ciągle. Usta jej powtarzały litanię, którą
610 III,31| nad nim!..~Na tym zeszła jej cała noc. Ksiądz bawił w
611 III,31| nie mogła mówić więcej, bo jej oddechu zbrakło.~- Żyw jeszcze -
612 III,31| Winy jego przychodziły jej znowu co chwila do myśli,
613 III,31| tyle jednak rozterki było w jej duszy, że aż na zdrowiu
614 III,31| pory spokój znów począł jej wracać.~
615 III,32| śmiertelna wystąpiła na jej twarz, lecz najwyższym wysileniem
616 III,32| przymknąwszy powieki, łowił uchem jej oddech.~- Oleńka, Oleńka
617 III,32| usta powietrze. Z piersi jej wychodził jęk:~- Boże! Boże!
618 III,32| ogniste wypieki, a pierś jej falowała, jak gdyby z wielkiego
619 III,32| odpokutować w klasztorze.~Dalsze jej wyrzekania przerwał pan
620 III,32| szlochanie rozdarło na nowo jej piersi. On ze słabości;
621 III,32| ważniejszej sprawie zawsze rady jej zasięga.~ ~ ~KONIEC~ ~
1-500 | 501-621 |