1-500 | 501-551
Tom, Rozdzial
501 III,20| umilkł wyczerpany zupełnie, jeno począł oddychać szybko.~
502 III,20| Kmicic mi do głowy przyszedł jeno dlatego, że ten by nas przynajmniej
503 III,20| tobie, a w ciężkim terminie jeno szlochać umiesz... Co powiada
504 III,20| świecie nie było!... Czekajmy jeno wieści i módlmy się za powodzenie
505 III,21| Nie może inaczej być, jeno anioł przyjechał do Taurogów!~
506 III,21| mianowicie z zalotności. Bo niech jeno Anusia usłyszy brzęk ostróg
507 III,21| ci, żem mu w te siwe oczy jeno patrzała, a gdy się roześmiał,
508 III,21| ustach, dzielność w obliczu, jeno sumienia nie miał ni bojaźni
509 III,21| terminach protektor. Bacz jeno, byś go nie obraziła, innych
510 III,21| bałamucąc.~- Już nigdy nie będę, jeno tyle! odrobinę!~Tu Anusia
511 III,21| Nie można inaczej uciekać, jeno do wojsk.~- Ba, będę miał
512 III,21| nieprzyjaciel nie dawał pola, jeno ciągle napadał i napadał.
513 III,22| skrypt ma.~- Postaram się. Jeno w tym rzecz, czy skryptu
514 III,22| ku mnie strzygła. Niech jeno tu jako komendant zostanę,
515 III,22| Sapieżyńska na nic, bo on jeno w Witebskiem może wskórać,
516 III,22| się tą sprawą nie zajmie, jeno przez komisarzy... Waćpannie
517 III,22| odrzekł prędko:~- Gdybym jeno mógł, nikomu bym tak wdzięcznej
518 III,22| w pomoc...~- Nie bądź mu jeno krzywa, a dla waćpanny wszystko
519 III,23| przestał chodzić na wyprawy, jeno listy po nocach pisywał
520 III,23| brwi - i nie ze strachu, jeno się tam przenoszę z roztropności,
521 III,23| mierzyć, bo nie zdążasz, jeno do Birż pospieszaj. Febris
522 III,24| gotowych, bardzo przednich, jeno do aplikowania już czasu
523 III,25| gotowych, bardzo przednich, jeno do aplikowania już czasu
524 III,26| a jeżeli wspomnisz, to jeno niechęć ci serce zaleje,
525 III,26| chwili tracić nie chciał, jeno Prusaków i rzezi na czas
526 III,26| dywizja na twoją robotę. Nic, jeno zgliszcza i cadavera. Żołnierz
527 III,26| miejsca się nie wybiera, jeno się stoi, gdzie każą. Gdybym
528 III,26| a oni już hen za nimi! jeno proporce migocą! Idą na
529 III,26| pola.~Naokół była cisza, jeno derkacze grały w zroszonych
530 III,27| służę - odrzekł Rössel - jeno w elektorskim pułku, który
531 III,27| posępny, ale milczący, jeno w oczy hetmańskie patrzył,
532 III,27| hetman - ten Kmicic, żeby jeno miał głowę na karku, mógłby
533 III,27| ziemi nie tykać nogami, jeno czernił się na zielonej
534 III,27| wedle winy mej ciężkiej, jeno wedle Twojego miłosierdzia...
535 III,27| aż hen! pod Birże! Niech jeno ludzie i konie odetchną.
536 III,28| dla niej w młodej piersi, jeno że oczy nie śmiały na nią
537 III,28| początku nie chciała nic mówić, jeno poczęła się trząść całym
538 III,28| za Waćpana, którego dziś jeno dobrym opiekunem, potem
539 III,30| do pobliskich Troupiów, jeno jak gdzie która w czasie
540 III,30| czasie migotał Radziwiłł, jeno wdzięczna ojczyzna włoży
541 III,30| to, kiedy to przyjdzie, jeno bić i bić- bić jutro, jak
542 III,30| nie banit, nie zdrajca, jeno obrońca wiary, króla, ojczyzny!~
543 III,30| jeśli tego nie uczynił, to jeno dlatego, że się obawiał,
544 III,30| toć tu wichry nie wieją, jeno jęczą... Toć tu dżdże nie
545 III,30| Toć tu dżdże nie padają, jeno płaczą, a ty smagasz i smagasz!
546 III,31| zdobyczy już myśleli, ale o tym jeno, by ze lwiej paszczęki głowy
547 III,31| oddamy miliony! - wołali - jeno pozwólcie nam odejść!~I
548 III,31| Jać nie nalegam na nic, jeno rad bym wiedzieć, co się
549 III,32| Potem milczał przez chwilę, jeno mu się wargi poruszały modlitwą.~-
550 III,32| sprzeciwiać, więc kazał jeno wymościć sianem skarbniczek,
551 III,32| przywiedzion, jakoby taka jeno, a nie inna droga salutis
1-500 | 501-551 |