Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
huzia 1
hydra 2
hymny 1
i 13567
í 1
ich 852
ichmosc 6
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
13567 i
9912 sie
8533 nie
8303 w
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567

      Tom, Rozdzial
10001 III,4 | wszystkich stron gęstym i szarym borem.~Chorągiew 10002 III,4 | przyspieszyła z kolei biegu i okazało się, że poprzednio 10003 III,4 | Dopadłszy zatem do połowy polany i spostrzegłszy, że nieprzyjaciel 10004 III,4 | począł hamować swoich ludzi i zwalniać biegu.~Lecz, o 10005 III,4 | samym krańcu ogromne półkole i zwrócił się cwałem ku Szwedom, 10006 III,4 | swoich, wysuwał się naprzód i znów wstrzymywał konia, 10007 III,4 | Kanneberg.~A pod tamtym i już konie wzięły pęd największy 10008 III,4 | konie wzięły pęd największy i potuliwszy uszy, wyciągnęły 10009 III,4 | Jeźdźcy pochylili się na karki i skryli się za grzywą. Szwedzi, 10010 III,4 | rozwartych chrapów końskich i gorejących oczu. I wicher 10011 III,4 | końskich i gorejących oczu. I wicher tak nie idzie, jako 10012 III,4 | siłą, że odrzuciła na prawo i lewo pierwsze szwedzkie 10013 III,4 | pierwsze szwedzkie szeregi i wbiła się w gęstwę ludzi 10014 III,4 | wbiła się w gęstwę ludzi i koni, jak klin wbija się 10015 III,4 | sobą, a że chorągiew polska i bez tego parła naprzód, 10016 III,4 | bo broniła się zaciekle i z całą ową niezrównaną biegłością, 10017 III,4 | wytoczyła się druga chorągiew i od razu ruszyła z krzykiem.~ 10018 III,4 | koniu, przybrany w burkę i rysi kołpak z czaplim piórem. 10019 III,4 | następnie ścisnął kolanami konia i ruszył ławą.~Pan Czarniecki 10020 III,4 | husarzy na kilkanaście kroków i gdy szli już w największym 10021 III,4 | zaraz doskoczył do niej i podprowadził; ruszyła czwarta, 10022 III,4 | gospodarz prowadzący żniwiarzy i rozdzielający między nich 10023 III,4 | piąta, sam stanął na czele i ruszył wraz nią do bitwy.~ 10024 III,4 | odrzuciła w tył prawe skrzydło i po chwili rozerwała je zupełnie, 10025 III,4 | obskoczyły tatarską modą Szwedów i czyniąc krzyk, poczęły siec 10026 III,4 | wreszcie gnać wśród wrzasków i rzezi.~Kanneberg poznał, 10027 III,4 | poznał, że wpadł w zasadzkę i jakoby pod nóż wyprowadził 10028 III,4 | plecy.~W tych warunkach i wobec przerażenia, jakie 10029 III,4 | wysforowały się naprzód i wkrótce świetny Kannebergowski 10030 III,4 | kupę uciekającą bezładnie i wycinaną niemal bez oporu.~ 10031 III,4 | stawała się bezładniejszą, bo i Polacy nie gonili w ordynku, 10032 III,4 | ostatnie szwedzkie szeregi i zdarzało się, że gdy towarzysz 10033 III,4 | nie tu był termin gonitwy. I jedni, i drudzy wpadli tym 10034 III,4 | termin gonitwy. I jedni, i drudzy wpadli tym samym 10035 III,4 | szwedzkie poczęły ustawać i rzeź stała się jeszcze krwawsza.~ 10036 III,4 | poczęli zeskakiwać z koni i zmykać w las, lecz kilkunastu 10037 III,4 | wolał ściąć nieprzyjaciela i gnać dalej, niż wziąwszy 10038 III,4 | wziąwszy go jeńcem, pilnować i dalszej gonitwy zaniechać.~ 10039 III,4 | pragnąc się krwią nasycić i gołąbską klęskę pomścić. 10040 III,4 | własny rapier za ostrze i zwracając go na znak pardonu 10041 III,4 | rękojeścią ku rycerzowi, głosem i oczyma żebrał litości; pan 10042 III,4 | rozkładał, zbladłymi usty jedno i drugie słowo rzucił, po 10043 III,4 | się więcej, biegł dalej i nowe ofiary na ziemię strącał.~ 10044 III,4 | żniwiarza dzielny Sweno i skrzyknąwszy kilkunastu 10045 III,4 | ocalić. Zwrócili tedy konie i nastawiwszy rapiery, czekali 10046 III,4 | nie zawahał, wspiął konia i wpadł między nich w środek.~ 10047 III,4 | wpadł między nich w środek.~I nimby ktoś okiem zdołał 10048 III,4 | Butrym Beznogi, pan Zagłoba i Roch Kowalski, o którym 10049 III,4 | jeszcze oczy ma zamknięte i drzemie, a budzi się dopiero, 10050 III,4 | brzuchem końskim. Tak zniknął i teraz, a nim zdumieni rajtarzy 10051 III,4 | gałęzi skoczy.~Tymczasem i towarzysze mu pomogli roznosząc 10052 III,4 | pomogli roznosząc śmierć i zamieszanie. Jeden z rajtarów 10053 III,4 | ciąć szablą, złożył pięść i w głowę go mimochodem dojechał, 10054 III,4 | Swena, któren ręce opuścił i czołem wsparł się na karku 10055 III,4 | Wołodyjowski, Józwa Beznogi i dwaj Skrzetuscy puścili 10056 III,4 | Skrzetuscy puścili się za nimi i wycięli, zanim ubiegli sto 10057 III,4 | zanim ubiegli sto kroków.~I pogoń dalej trwała. Szwedzkie 10058 III,4 | mniej miały tchu w piersiach i rozpierały się coraz częściej. 10059 III,4 | pasem na leśnej drodze. Lecz i ta ostatnia kupa zmniejszała 10060 III,4 | Jarosławiu stoi sam król i cała potęga i że w każdej 10061 III,4 | stoi sam król i cała potęga i że w każdej chwili może 10062 III,4 | królowi szwedzkiemu pokazać i na jego oczach dociąć reszty 10063 III,4 | szwedzkiego. Mnóstwo żołnierzy i oficerów wybiegło z miasta 10064 III,4 | Ledwie spojrzeli - dostrzegli i poznali rajtarów, którzy 10065 III,4 | Wittenberg, Forgell, Miller i inni jenerałowie.~Król pobladł.~- 10066 III,4 | rzekł.~- Na Chrystusa i jego rany! Most nie wykończony! - 10067 III,4 | pomocy wpław nie było co i myśleć.~Tamci zbliżali się 10068 III,4 | krzyczeć:~- Wozy królewskie i gwardia nadciąga! Zginą 10069 III,4 | gwardia nadciąga! Zginą i ci!~Jakoż zdarzyło się, 10070 III,4 | szablą wzniesioną nad głową i ogniem w źrenicach pan dzierżawca 10071 III,4 | zwarli się w czworobok i sto muszkietów naraz skierowało 10072 III,4 | chwilę nad głowami rajtarów -i wpadł na kształt gromu w 10073 III,4 | jeźdźców runęła za nim.~I jako gdy wilcy zmogą konia, 10074 III,4 | zmogą konia, on żyje jeszcze i leżąc na grzbiecie, broni 10075 III,4 | a one pokryją go całkiem i drą zeń żywe kawały mięsa - 10076 III,4 | kawały mięsa - tak owe wozy i piechurowie pokryci zostali 10077 III,4 | zupełnie kłębiącą się masą koni i jeźdźców. Jeno krzyki straszne 10078 III,4 | podnosiły się z tego wiru i dolatywały uszu Szwedów 10079 III,4 | pomieszały się ze sobą - i patrzyli wszyscy, jakoby 10080 III,4 | to znów zapadała cisza i słychać było tylko sapanie 10081 III,4 | Kanneberg, stanowił czoło i dumę całej armii szwedzkiej; 10082 III,4 | sławą w Bóg wie ilu ziemiach i w Bóg wie ilu bitwach! A 10083 III,4 | krzycząc różnymi głosami i przebiegając rajtarom. Czasem 10084 III,4 | siedzący na bułanym a ścigłym i zwrotnym jak sokół koniu. 10085 III,4 | spotkał, ginął nie wiadomo jak i kiedy, tak małymi, tak nieznacznymi 10086 III,4 | rozkazem pogoń powstrzymał i sam na niego uderzył.~Szwedzi 10087 III,4 | tuż do brzegu przysunął i patrzył z bijącym sercem, 10088 III,4 | miotany jednocześnie trwogą i nadzieją, bo Kanneberg, 10089 III,4 | Kanneberg, jako pan wielki i królewski krewny, od dzieciństwa 10090 III,4 | że pogoń gromadna ustała, i chcąc po straceniu wojska 10091 III,4 | To rzekłszy zwrócił konia i skoczył ku żółtemu rycerzowi.~ 10092 III,4 | teraz, miał więc Kanneberg i nadzieję, że gdy pokona 10093 III,4 | przeciwnika, dopadnie brzegu i w wodę skoczy, a potem - 10094 III,4 | Zatoczyli tedy obaj kołem i zwrócili się jednocześnie, 10095 III,4 | na spotkanie mieć czasu i choć kilkakroć żelazo skrzyżować. 10096 III,4 | straszne, bo zwodnicze i niemal nieodbite, polegające 10097 III,4 | zastawę przeszywało gardło i wychodziło tyłem karku. 10098 III,4 | pchnięcia postanowił teraz użyć.~I pewien swego, zbliżał się 10099 III,4 | że z jednym tylko mężem, i to na oczach obu wojsk miał 10100 III,4 | jeszcze wykoncypowałem."~I ta myśl wydała mu się na 10101 III,4 | kulbace, podniósł szabelkę i puścił w ruch podobny 10102 III,4 | uderzył ostrogami bachmata i runął na Kanneberga.~Kanneberg 10103 III,4 | skurczył się jeszcze bardziej i prawie przywarł do konia, 10104 III,4 | nagle wysunął głowę jak wąż i pchnął okropnie.~Lecz w 10105 III,4 | na obojczyk, strzaskał go i zatrzymał się dopiero na 10106 III,4 | się z rąk nieszczęsnego i noc objęła mu głowę, lecz 10107 III,4 | puścił szablę na sznurek i chwycił go za ramiona.~Zawrzaśli 10108 III,4 | przyskoczył do małego rycerza i rzekł:~- Panie Michale, 10109 III,4 | winszując Wołodyjowskiemu i patrząc nań z podziwem, 10110 III,4 | zataczali na gwałt armaty, więc i w pobliskich szeregach polskich 10111 III,4 | każdy do swojej chorągwi, i w mig stanęły wszystkie 10112 III,4 | sprawie. Cofnęły się pod las i zatrzymały znowu, jakby 10113 III,4 | nieprzyjacielowi zostawując i zapraszając go za rzekę. 10114 III,4 | Wreszcie przed ławę ludzi i koni wyjechał na tarantowatym 10115 III,4 | dzianecie mąż przybrany w burkę i czapkę z czaplim piórem 10116 III,4 | promienie zachodzącego słońca, i zresztą jeździł przed pułkami, 10117 III,4 | od razu wszyscy Szwedzi i poczęli krzyczeć:~- Czarniecki! 10118 III,4 | który Kanneberga usiekł, i rękę położył na jego ramieniu, 10119 III,4 | po czym podniósł buzdygan i chorągwie zaczęły z wolna, 10120 III,4 | zawracać ku borom.~Właśnie i słońce zaszło. W Jarosławiu 10121 III,4 | Najświętszej Pannie Marii", i z pieśnią znikły Szwedom 10122 III,5 | spać nic w usta nie biorąc i bez nadziei, aby mieli czym 10123 III,5 | wymykać się z obozu pojedynczo i kupami na grasunek po wsiach 10124 III,5 | Tyczynowi - gdzie mogli i gdzie spodziewali się zastać 10125 III,5 | stronie rzeki, ale choćby i przeprawić się już zdążył, 10126 III,5 | drugiej strony Sanu, lecz i z tej kręciły się różne 10127 III,5 | różne partie szlacheckie i chłopskie; najpotężniejsza 10128 III,5 | Próchnika. Ujrzawszy tedy łunę i usłyszawszy strzały poszedł 10129 III,5 | sierpem rzucił, prosto na gwar i napadł na zajętych rabunkiem. 10130 III,5 | szwedzki, roznosząc trwogę i zamieszanie, krzycząc po 10131 III,5 | po włosku, po węgiersku i po polsku, tak Szwedzi 10132 III,5 | Wszczęło się zamieszanie i - rzecz niebywała dotąd - 10133 III,5 | co z tego może wyniknąć, i zaraz rankiem zwołał radę 10134 III,5 | stamtąd Wisłą do Warszawy i do Prus - mówił Wittenberg. - 10135 III,5 | tak olbrzymi kraj podbity i wracać nam przychodzi!~A 10136 III,5 | że posiedzenie skończone, i rzekł:~- Nakazuję odwrót!~ 10137 III,5 | słowa.~Bębny poczęły warczeć i trąby grać w szwedzkim obozie. 10138 III,5 | okrzykami radości. Przecie zamki i fortece były jeszcze w ręku 10139 III,5 | bezpieczeństwo.~Jenerałowie i żołnierze wzięli się tak 10140 III,5 | piechota. Potrzeby wojenne i namioty płynęły rzeką na 10141 III,5 | śladem jeźdźców polskich i odtąd niemal nigdy nie traciły 10142 III,5 | po nowe posiłki do króla i szedł w trop. Pierwszy nocleg 10143 III,5 | podpadając czyniły okrzyk i cofały się natychmiast. 10144 III,5 | swarliwa, dla Szwedów bezsenna.~I cały pochód, wszystkie następne 10145 III,5 | wszystkie następne noce i dnie miały być do niej podobne. 10146 III,5 | bardzo moderowanej, za tym i list, że wkrótce hetmani 10147 III,5 | zaś sam z resztą piechot i ordą rychło za nim i pospieszy. 10148 III,5 | piechot i ordą rychło za nim i pospieszy. Jakoż zatrzymywały 10149 III,5 | rokowania z chanem, z Rakoczym i z cesarzem. Czarniecki uradował 10150 III,5 | niepomiernie wieścią, i gdy nazajutrz rano Szwedzi 10151 III,5 | dalej, w klin między Wisłę i San, rzekł pan kasztelan 10152 III,5 | zapewniają, że wielkimi i pilnymi drogami idzie, ale 10153 III,5 | człek nadzwyczajnej ambicji i o sławę zazdrosny. Znam 10154 III,5 | zazdrosny. Znam go siła lat i byłem mu konfidentem. Poznałem 10155 III,5 | się wonczas od Francuzów i Włochów uczył i okrutnie 10156 III,5 | Francuzów i Włochów uczył i okrutnie się na mnie rozgniewał, 10157 III,5 | zdzierży. Uczyniliśmy parol i samem ich siedmiu jednego 10158 III,5 | uczył nie tylko fechtów, ale i sztuki wojennej. Dowcip 10159 III,5 | słowami Zagłoby zamyślił. Znał i on ambicję pana Lubomirskiego 10160 III,5 | ambicję pana Lubomirskiego i nie wątpił, że albo zechce 10161 III,5 | jego oblicze sposępniało i począł brodę kręcić.~- Oho! - 10162 III,5 | pojechał.~- Jam mu znajomy i podejmuję się - rzekł pan 10163 III,5 | zwrócił się do Wołodyjowskiego i znów szepnął:~- Już i przez 10164 III,5 | Wołodyjowskiego i znów szepnął:~- Już i przez nos mówi, znak to 10165 III,5 | ilekroć był wzruszony, gniewny i niespokojny, zaczynał zawsze 10166 III,5 | zaczynał zawsze mówić ostrym i brzękliwym głosem.~Nagle 10167 III,5 | do Zagłoby:~- A może byś i waćpan z panem Skrzetuskim 10168 III,5 | zacisnął wargi, szarpnął brodę i rzekł jakby sam do siebie:~- 10169 III,5 | masz wielkich, jeno małe, i bodaj ziemia pożarła takie, 10170 III,5 | bardzo potężnie przemówił, i dopiero po niejakiej chwili 10171 III,5 | a teraz boli mnie Szwed, i albo bolączkę przetnę, 10172 III,5 | sczeznę, tak mi dopomóż Bóg!~- I my dopomożem krwią naszą! - 10173 III,5 | przeszkodzić, wreszcie uspokoił się i rzekł:~- Za czym i list 10174 III,5 | uspokoił się i rzekł:~- Za czym i list trzeba pisać. Proszę 10175 III,5 | ze sobą.~Jan Skrzetuski i Zagłoba poszli za nim, a 10176 III,5 | godziny później siedli na koń i pojechali odwrotną drogą 10177 III,5 | Czarnieckiego - uczyń mi łaskę i pozwól mnie samemu gadać 10178 III,5 | ojciec naprawdę go znałeś i fechtów go uczyłeś?~- I!... 10179 III,5 | i fechtów go uczyłeś?~- I!... tak się jeno sobie mówiło 10180 III,5 | para w gębie nie zagrzała i żeby język nie rozmiękł, 10181 III,5 | niż być niedźwiednikiem i uczyć pana marszałka, jako 10182 III,5 | ludzie o nim powiadają, i potrafię go zagnieść jako 10183 III,5 | list od pana Czarnieckiego, i nie wspominaj nawet o nim, 10184 III,5 | mi się to nie przygodziło i nie przygodzi. Nie może 10185 III,5 | Nie może być! Chociażby i pan Czarniecki przebaczył, 10186 III,5 | gotowy!~- To wyciągnę szablę i pęcinę twemu koniowi podetnę, 10187 III,5 | wyszedł pan Michał albo i twoja Halszka? albo i wy 10188 III,5 | albo i twoja Halszka? albo i wy wszyscy, kiedym to was 10189 III,5 | okrutna!~Popędzili tedy konie i puścili się w skok. Ale 10190 III,5 | już nie tylko Radymno, ale i Jarosław, on sam zaś znajdował 10191 III,5 | znajdował się w Jarosławiu i stał w dawnej kwaterze króla 10192 III,5 | patrzono zwłaszcza z podziwem i ciekawością na Skrzetuskiego, 10193 III,5 | zazdroszczę, bo zresztą wiem, że i moje małe zasługi w pamięci 10194 III,5 | Radziwiłłowi wojsko pobuntował...~- I panu Sapieże wojsko przywiodłem, 10195 III,5 | mieć szarżę, wyrzec się jej i u pana Czarnieckiego służbę 10196 III,5 | łysnął okiem ku Skrzetuskiemu i odrzekł:~- Jaśnie wielmożny 10197 III,5 | dostojności tak ja, jak i cały kraj przykład bierze, 10198 III,5 | publicznego wyrzekać się ambicji i prywaty.~Lubomirski pokraśniał 10199 III,5 | Zagłoba wziął się w boki i mówił dalej:~- Pan Czarniecki 10200 III,5 | waszej dostojności w jego i całego wojska imieniu pokłonili, 10201 III,5 | rzeką wycięto, jak wozy i trzystu ludzi gwardii wpadło 10202 III,5 | wszyscy pilnie, słuchał i pan marszałek, ale posępniał 10203 III,5 | posępniał coraz bardziej i oblicze ścinało mu się jakoby 10204 III,5 | wszystkich Szwedów nie zje i dla innych choć na łyk zostanie.~ 10205 III,5 | powiekami począł mrugać i patrzył na Zagłobę tak zdziwionym 10206 III,5 | przejął od pana Zamoyskiego) i rzekł:~- Słyszałem, jak 10207 III,5 | wojsko marszałkowskie widzą i jako owce pod nóż łby oddają."~ 10208 III,5 | to powiadał?~- Tak jest, i wiele innych rzeczy, ale 10209 III,5 | powtórzyć. Niepowszedni to człek i z dawna to mówiłem!~Zagłoba 10210 III,5 | przymrużając jedno oko, i mruczał pod wąsami:~- Połknąłeś 10211 III,5 | dostojności wiwatowało, jakby i królowi jegomości lepiej 10212 III,5 | Lubomirski! Lubomirski!", i lepszy to skutek miało niż 10213 III,5 | miało niż wszystkie "ałła!" i "bij, zabij!" Jest tu świadek, 10214 III,5 | zaczerwienił się po uszy i począł coś mamrotać pod 10215 III,5 | widział, siłam rozważał, i rozdarła mi się dusza od 10216 III,5 | przykładem chce świecić. Ot i teraz (powiada) nadciąga 10217 III,5 | nadciąga z wojskiem potężnym i zwycięskim, a już (powiada) 10218 III,5 | królem gotowiśmy obrać!... i...obierzemy!"~Tu pan Zagłoba 10219 III,5 | czyli miary nie przebrał, i istotnie, po okrzyku: "obierzemy!", 10220 III,5 | następnie znów przybladł i robiąc silnie piersiami, 10221 III,5 | milczenia:~- Rzeczpospolita jest i zostanie zawsze panią swej 10222 III,5 | jam jeno sługa jej sług i Bóg mi świadkiem, że nie 10223 III,5 | rodu zapomnieć. Więc choć i tak złym wodzem może nie 10224 III,5 | chwytając rękę marszałka i przyciskając do niej wargi.~ 10225 III,5 | nastawił na Skrzetuskiego oko i począł nim mrugać raz po 10226 III,5 | grzmiące okrzyki oficerów i towarzystwa. Tłum w kwaterze 10227 III,5 | naszym wodzem" nazwał, i wreszcie posłów. Zagłoba 10228 III,5 | pozostał w tyle z toastami i tak wszystkich za serce 10229 III,5 | Skrzetuskiemu, wstrzymał konia i chwyciwszy się w boki, rzekł:~- 10230 III,5 | własne oczy nie widział i na własne uszy nie słyszał, 10231 III,5 | nie chciał, choćby mi też i anioł powiadał.~Zaś pan 10232 III,5 | Czarniecki co najwięcej to wzywał i prosił Lubomirskiego, by 10233 III,5 | by szedł z nim w parze. I wiesz, co byłby wskórał? 10234 III,5 | zaklęcia na miłość do ojczyzny i jakoweś o prywacie wzmianki ( 10235 III,5 | moim praeceptorem zostać i uczyć, jak się ojczyźnie 10236 III,5 | sprawę w ręce, pojechał i ledwie gębę otworzył, już 10237 III,5 | ich! Pokaż któremu koronę i róg gronostajowego płaszcza, 10238 III,5 | szczenię, jeszcze ci się ugnie i sam krzyża nadstawi... Żaden 10239 III,5 | książę wojewoda wileński, to i ojczyznę zdradzić gotów. 10240 III,5 | korony stworzył, to bym i sam kandydował... Bo jeśli 10241 III,5 | Taki dobry Zagłoba jak i Lubomirski, tylko w fortunie 10242 III,5 | Inni na starostwach siedzą i słoniną jako parsiuki obrośli, 10243 III,5 | ludzką wdzięczność sęk! I tak, i tak trzeba umierać, 10244 III,5 | wdzięczność sęk! I tak, i tak trzeba umierać, a przecie 10245 III,5 | takimi kompanami, jak ty i Michał, na kraj świata jechać 10246 III,5 | fantazja nie zginie, póty i Rzeczpospolita trwać będzie. 10247 III,5 | Zakonotuj to sobie, Janie...~I tak długo jeszcze rozprawiał 10248 III,5 | zdarzyło, tylekroć bywał i mowny nad zwykłą miarę, 10249 III,5 | mowny nad zwykłą miarę, i mądrych sentencyj pełen.~ 10250 III,6 | razem, a obawiał się, że i to z powodu wielkiej ambicji 10251 III,6 | rękę Szwedów podchodzić, bo i tak coś wskórać może, a 10252 III,6 | Czarnieckiego.~Jakożby tak i było. Czarniecki rozumiał 10253 III,6 | rozumiał marszałkowe powody i martwił się. Wysławszy z 10254 III,6 | drażliwego człeka ubość mogło.~I żałował niektórych wyrażeń, 10255 III,6 | coraz to do okna podchodził i spoglądał na drogę, czyli 10256 III,6 | go przez okna oficerowie i odgadywali, co się z nim 10257 III,6 | nosiła liczne ślady ospy i w chwilach wielkiego wzruszenia 10258 III,6 | pokrywała się białawymi i ciemnymi cętkami. Że zaś 10259 III,6 | jowiszowe brwi, nos zagięty i wzrok po prostu przeszywający, 10260 III,6 | podobieństwo uderzało swoich i nieprzyjaciół.~Wzbudzał 10261 III,6 | Wzbudzał też strach w jednych i drugich. Za czasów kozackich 10262 III,6 | już przecie nieraz w ogniu i mogły od biedy być użyte 10263 III,6 | kwaterze wyszedł przed sień i spostrzegłszy Wołodyjowskiego 10264 III,6 | staremu podchodzić. Ciecze i tak krew ze szwedzkiego 10265 III,6 | raz garnek zacznie ciec to i wszystko z niego ucieknie.~ 10266 III,6 | ucieknie.~Na to Czarniecki:~- I z Rzeczypospolitej ciecze. 10267 III,6 | słyszeć stąpania końskie i basowy głos Zagłoby śpiewający:~ ~ 10268 III,6 | Kochana!~ ~Bo śnieg pada i wiatr wieje,~Gdzież ja się, 10269 III,6 | oddali konie pacholikowi i szli żywo do ganku; nagle 10270 III,6 | Zagłoba rzucił czapkę w górę i udając głos marszałka tak 10271 III,6 | Kasztelan zmarszczył się i rzekł prędko:~- Jest pismo 10272 III,6 | Wołodyjowski, proszę także!~I wszyscy weszli do izby. 10273 III,6 | gałki, jeno mu grzdyka grała i oczy mgłą zachodziły. Myślałem, 10274 III,6 | marszałka nie dworuj, bo inny i tego by nie uczynił. Siła 10275 III,6 | majętnościami Lubomirskich i marszałek jednym słowem 10276 III,6 | śmierci nie zapomnę, ale i panu marszałkowi muszę dziękować, 10277 III,6 | uczynił.~Tu w ręce zaklaskał i krzyknął do pacholika:~- 10278 III,6 | jako najokazalsza.~- Czy i ja mam jechać? - pytał Zagłoba.~- 10279 III,6 | na nic utrzęsę... Już mi i sił nie bardzo staje, chybabym 10280 III,6 | kasztelan podać kielichy i wypili w miarę, na fantazję 10281 III,6 | wypili w miarę, na fantazję i dobry humor, po czym na 10282 III,6 | po czym na konie siedli i pojechali.~Marszałek przyjął 10283 III,6 | połączyły się oba wojska i szły dalej w komendzie pana 10284 III,6 | tylną straż w pień wycięli i wprowadzili zamieszanie 10285 III,6 | błotach, powstałych z deszczów i powodzi, i te wpadły w ręce 10286 III,6 | powstałych z deszczów i powodzi, i te wpadły w ręce polskie. 10287 III,6 | Wycieńczone, zgłodniałe i zmorzone snem pułki ledwie 10288 III,6 | że nie chcieli już jeść i pić, prosili tylko o śmierć. 10289 III,6 | śmierć. Inni kładli się i umierali po kępach, inni 10290 III,6 | inni tracili przytomność i spoglądali z największą 10291 III,6 | poczęli wymykać się z obozu i przechodzić do pana Czarnieckiego. 10292 III,6 | partie pod nieznanymi wodzami i kupy chłopskie zabiegały 10293 III,6 | Oddziały te, niesforne i niezbyt liczne, nie mogły 10294 III,6 | ałła!" rozlegało się dniem i nocą, bez chwili przerwy. 10295 III,6 | Konie padały dziesiątkami i zjadano je natychmiast, 10296 III,6 | wsi w klinie między Sanem i Wisłą należała do pana marszałka 10297 III,6 | należała do pana marszałka i do jego krewnych. Owóż wszyscy 10298 III,6 | wszystkie kosy osadzono sztorcem i poczęto co dzień znosić 10299 III,6 | poczęto znosić rękawice i rajtarskie ostrogi. Szwedzi, 10300 III,6 | którzy im w rękę wpadli, i wojna stawała się co dzień 10301 III,6 | zresztą krótki; górę nad pychą i miłością własną, więc nie 10302 III,6 | trudów, ni nawet życia, i własną osobą prowadził nieraz 10303 III,6 | czynił, by chwałę zyskać, i okrył się nią jak płaszczem. 10304 III,6 | kasztelan sandomierski, stary i doświadczony żołnierz; ten 10305 III,6 | tego, że te pułki piechotne i rajtarskie, którym wypadło 10306 III,6 | wymknął się chyłkiem ze wsi i dopadłszy stadninki chodzącej 10307 III,6 | gródzi, skoczył na źrebaka i popędził do pana Czarnieckiego.~ 10308 III,6 | rzekł Szandarowski - i jeszcze na źrebaku?~- Chłopak 10309 III,6 | przyleciało przed sam szereg i zatrzymało się dopiero wówczas, 10310 III,6 | przestraszony widokiem koni i ludzi, stanął dęba i zarył 10311 III,6 | koni i ludzi, stanął dęba i zarył kopytami w ziemię. 10312 III,6 | ziemię. Pacholik zeskoczył i trzymajac go za grzywę skłonił 10313 III,6 | spojrzał groźnie na chłopaka i rzekł:~- Kto cię przysłał?~- 10314 III,6 | ledwom się nie zatknął i czapkę zgubił. Dobrze, że 10315 III,6 | opalonej twarzy pacholika i ochotę miał widocznie wielką 10316 III,6 | Szwedów, bo mu policzki pałały i stał przed oficerami, trzymając 10317 III,6 | poprowadzę.~Wydano wnet rozkazy i chorągiew ruszyła zrazu 10318 III,6 | było widać, wykręcił w łozy i wiódł drogą, trochę grząską, 10319 III,6 | posuwać bardzo z wolna, bo i droga była trudna, a ciężkie 10320 III,6 | olszyna poczęła rzednąć i wyjechali na brzeg.~Wówczas, 10321 III,6 | jeźdźców w czółenkowych hełmach i pancerzach.~Olbrzymi jeźdźcy 10322 III,6 | lubo wychudzonych, koniach i stali w gotowości, jedni 10323 III,6 | że słońce okrutnie grało i raziło oczy, a w olszynie, 10324 III,6 | ukrop, lecz się pohamował i czekał, póki szereg się 10325 III,6 | Czarny okrutnie na gębie i czerwone wstęgi przy boku 10326 III,6 | Stajenny! pilnuj się mnie i pokaż mi go!~- Dobrze, panie! 10327 III,6 | Zamknij gębę!~Tu umilkli i pan Roch modlić się począł 10328 III,6 | Karolem spotkać się dozwoliła i prowadziła rękę w spotkaniu.~ 10329 III,6 | coś podrzuciło w kulbace, i wypalił z pistoletu.~- Ałła! 10330 III,6 | rozległo się w olszynie.~I chorągiew, wypadłszy jak 10331 III,6 | do niej czołem zwrócić, i wnet poczęła się straszna 10332 III,6 | rąbanina na szable tylko i rapiery, bo strzelać nikt 10333 III,6 | parciem zadów końskich, i poczęto ich siec tak zapamiętale, 10334 III,6 | zapamiętale, stłoczyli się i zmieszali. Dwakroć próbowali 10335 III,6 | Dwakroć próbowali się zewrzeć i dwakroć rozerwani utworzyli 10336 III,6 | wypadł z pistoletami w ręku i szpadą w zębach przeze drzwi. 10337 III,6 | natychmiast, król wskoczył nań i skręciwszy koło samego węgła 10338 III,6 | węgła rzucił się między lipy i ule, by tyłem wymknąć się 10339 III,6 | wspiął konia, przesadził płot i wpadł w kupę rajtarów, broniącą 10340 III,6 | krzyknął Karol Gustaw.~I obaliwszy pchnięciem szpady 10341 III,6 | rozerwali szereg polski i ruszyli całym pędem, jak 10342 III,6 | polscy zwrócili za nimi konie i rozpoczęła się gonitwa. 10343 III,6 | rozpoczęła się gonitwa. Jedni i drudzy wypadli na główną 10344 III,6 | którym wrzała główna bitwa, i wówczas to właśnie rozległy 10345 III,6 | samego Szandarowskiego, że i o własnym nawet ratunku 10346 III,6 | głównej bitwie, lecz Roch i sam poznał Karola Gustawa 10347 III,6 | ścisnął konia ostrogami i popędził jak wicher naprzód.~ 10348 III,6 | szerokiej drodze. Szybsze i lżejsze rumaki polskie poczęły 10349 III,6 | strzemionach dla lepszego rozmachu i ciął strasznie; rękę wraz 10350 III,6 | okropnym zamachem odwalił i biegł wichrem, oczy na nowo 10351 III,6 | trzeciemu przełupał hełm i głowę na dwie połowy i rwał 10352 III,6 | hełm i głowę na dwie połowy i rwał dalej, króla jedynie 10353 III,6 | poczęły rajtarom rozpierać się i padać; chmura jeźdźców polskich 10354 III,6 | jeźdźców polskich dognała ich i wysiekła w mgnieniu oka.~ 10355 III,6 | Pan Roch pomijał już ludzi i konie, by czasu nie tracić, 10356 III,6 | zaśpiewała koło ucha panu Rochowi i utkwiła w krzyżach pędzącego 10357 III,6 | zaryczał nieludzkim głosem i spadł z kulbaki.~Między 10358 III,6 | konia. Pan Roch dobiegł i nie tak kula armatnia znosi 10359 III,6 | może stawił także czoło i zginąłby niechybnie, ale 10360 III,6 | Rochem nadlatywali inni i strzały poczęły świstać, 10361 III,6 | twarz pochylił na grzywę i rwał przed sobą przestrzeń, 10362 III,6 | ale płazem szabli okładać, i tak pędzili jeden za drugim. 10363 III,6 | z głowy, rzucił wreszcie i kieskę sądząc, że nieubłagany 10364 III,6 | jeździec ułakomi się na nią i pogoni zaniecha; lecz Kowalski 10365 III,6 | Kowalski ani na nią spojrzał i walił coraz silniej konia, 10366 III,6 | którym obok groźby drgała i prośba:~- Stój! na miłosierdzie 10367 III,6 | rumak zaplątał się drugi raz i znów, nim król ustawił go 10368 III,6 | Rzeczypospolitej, losy Szwecji i całej wojny byłyby rozstrzygnięte. 10369 III,6 | lufami dwóch pistoletów i po dwakroć dał ognia.~Jedna 10370 III,6 | następnie padł na przednie nogi i zarył nozdrzami w ziemię.~ 10371 III,6 | się na swego prześladowcę i przeszyć go szpadą na wylot, 10372 III,6 | pochylił się na nowo w kulbace i pomknął jak strzała z tatarskiego 10373 III,6 | pijany, siadł na drodze i począł ryczeć jak niedźwiedź.~ 10374 III,6 | zmniejszać się, topnieć i znikł w czarnej opasce chojarów.~ 10375 III,6 | chojarów.~Wtem z krzykiem i hukaniem nadbiegli towarzysze 10376 III,6 | oczyma, na koniec zerwał się i zakrzyknął:~- Jam Kowalski, 10377 III,6 | Lecz oni wzięli go pod ręce i choć się rzucał, poprowadzili 10378 III,6 | ku Rudnikowi, uspokajając i pocieszając po drodze.~- 10379 III,6 | kawaler! chluba całego wojska!~I poczęto pić z manierek. 10380 III,6 | poczęto pić z manierek. Dano i Rochowi, a on do dna jeden 10381 III,6 | jeden bukłaczek wychylił i pocieszył się zaraz znacznie.~ 10382 III,6 | napadnięci niespodzianie i zrazu bardzo prędko rozproszeni, 10383 III,6 | Uczyniła się rzeź sroga i tłok. Szable brzęczały o 10384 III,6 | jak delfin nad morską falę i po chwili wpadał w wir mężów 10385 III,6 | chwili wpadał w wir mężów i koni. Krzyki ustały, rozlegał 10386 III,6 | przeraźliwy brzęk żelaza i sapanie zdyszanych piersi 10387 III,6 | opanowała serca Polaków i Szwedów. Walczono złamkami 10388 III,6 | Walczono złamkami szabel i rapierów; jedni sczepiali 10389 III,6 | zmieniali się w olbrzymów i zadawali ciosy olbrzymie; 10390 III,6 | miłosierdzia. Spod wiru ludzi i koni krew strumieniami poczęła 10391 III,6 | staną z dwóch stron łanu i poczną migotać sierpami, 10392 III,6 | Szandarowski szalał jak huragan i wżerał się w Szwedów, jako 10393 III,6 | rzekłbyś: wściekł się jak i pan jego; więc ze tulonymi 10394 III,6 | podziurawiły mu ramiona i uda; twarz miał pociętą, 10395 III,6 | własnym życiu zdesperował i pragnie tylko pomścić śmierć 10396 III,6 | pachoł żgnął sztychem źrebca i rzucił się jak płomień naprzód, 10397 III,6 | a ten ręce rozkrzyżował i pochylił się twarzą na grzywę 10398 III,6 | mgnieniu oka, zwinął w kłąb i przyciskając obu rękoma 10399 III,6 | jeszcze przez chorągiew i przeszył mu ramię, lecz 10400 III,6 | ozwały się wojenne krzywuły i na drodze od strony gródzi 10401 III,6 | sypać ku nim.~Poskoczył i Szandarowski z relacją do 10402 III,6 | tchu złapać nie mógł, bo i dygotał jak w febrze, i 10403 III,6 | i dygotał jak w febrze, i głos urywał mu się co chwila 10404 III,6 | pobojowisku, które okrutny i żałosny przedstawiało widok. 10405 III,6 | dwieście trupów szwedzkich i polskich leżało mostem, 10406 III,6 | wyżej pęcin; zapach krwi i potu końskiego drażnił nozdrza 10407 III,6 | końskiego drażnił nozdrza i tamował dech w piersiach.~ 10408 III,6 | tu widzę robotę - rzekł - i kontent jestem z waszmościów!~ 10409 III,6 | Żołnierze skoczyli szukać i znaleźli pacholika siedzącego 10410 III,6 | źrebcu, który padł z ran i ostatnie właśnie tchnienie 10411 III,6 | rzut oka zdawało się, że i chłopakowi niewiele się 10412 III,6 | Porwano go natychmiast i przyprowadzono przed kasztelana. 10413 III,6 | nagą piersią, z koszulą i sukmaniną w strzępach, zamazany 10414 III,6 | zamazany krwią szwedzką i własną jak nieboskie stworzenie, 10415 III,6 | chorągiew?~- Własną ręką i własną krwią - odparł Szandarowski. - 10416 III,6 | dokazywał, że mnie samego i wszystkich superavit!~- 10417 III,6 | upływu krwi zachwiał się i padł głową na kasztelańskie 10418 III,6 | wzięto Michałka na nosze i wniesiono do plebanii.~Zaś 10419 III,6 | Zagłoba nie mniej się radował i biorąc się w boki, z dumą 10420 III,6 | Zagłoba z biegiem czasu i sam uwierzył w to święcie, 10421 III,6 | znaleźć, bo pan Roch ze wstydu i zmartwienia wlazł do stodoły, 10422 III,6 | stodoły, zakopał się w słomę i usnął tak mocno, że dopiero 10423 III,6 | jeszcze był bardzo strapiony i nie śmiał pokazać się wujowi 10424 III,6 | wszelako sam go poszukał i pocieszać zaczął:~- Nie 10425 III,6 | Rochu! - mówił. - Wielką i tak chwałą się okryłeś; 10426 III,6 | Kiep (powiada) na oko, że i trzech, zda się, nie zliczy, 10427 III,6 | się poprzedniego dnia upił i pacierzam wieczorem zaniechał!~- 10428 III,7 | klin, między San a Wisłę, i nie przestał po staremu 10429 III,7 | znamienitym wodzem, ale i rycerzem odwagi niezrównanej. 10430 III,7 | Witowski, pan Lubomirski i napędzali go jako zwierza 10431 III,7 | partie hałasowały dniem i nocą nad Szwedami. Żywności 10432 III,7 | wojsko coraz bardziej znużone i na duchu upadłe, zguby pewnej 10433 III,7 | się dwie rzeki schodzą, i odetchnęli. Tu już z jednej 10434 III,7 | było z głodu umrzeć. Ale i pod tym względem lepszej 10435 III,7 | spodziewali się, że im z Krakowa i innych fortec nadbrzeżnych 10436 III,7 | nagromadził zapasy. Toż i wnet je nadesłał, więc jedli, 10437 III,7 | Lubomirski, pan Witowski i inni starzy wojownicy odradzali 10438 III,7 | opanować tak znaczne miasto i siła moglibyśmy Szwedom 10439 III,7 | nie tylko Sandomierz, ale i Warszawę!~I nie słuchając 10440 III,7 | Sandomierz, ale i Warszawę!~I nie słuchając dłużej niczyich 10441 III,7 | rusznicą, kto z muszkietem, i ruszyli pod Sandomierz.~ 10442 III,7 | miasta dość niespodzianie i po ulicach wszczęła się 10443 III,7 | ich jak robactwo po domach i wyparto całkiem z miasta. 10444 III,7 | Rozpoczął się szturm do bram i murów. Poznał Szynkler, 10445 III,7 | murów. Poznał Szynkler, że i w zamku się nie utrzyma.~ 10446 III,7 | rzeczy, zapasów żywności i wsadziwszy na szkuty, przeprawiał 10447 III,7 | piwnicach, beczki z prochem i z zapalonymi lontami.~Zaraz, 10448 III,7 | wszystkimi ludźmi - rzekł. - Może i sam Czarniecki zginie.~- 10449 III,7 | zginie.~- Jeśli tak, to i ja chcę widzieć, jako pobożni 10450 III,7 | lecieć będą-odrzekł król.~I pozostał ze wszystkimi jenerałami 10451 III,7 | przewidywał, wolentarze i chłopi rozbiegli się po 10452 III,7 | szukania ukrytych Szwedów i dla rabunku. Trąby grały 10453 III,7 | nogami, grzmot straszny i huk targnęły powietrzem, 10454 III,7 | mury, dachy, cały zamek i przeszło pięćset ciał tych, 10455 III,7 | Sandomierz został w ręku polskim i nie mógł już zaopatrywać 10456 III,7 | po drugiej stronie Wisły, i pilnował przeprawy.~Zaś 10457 III,7 | hetman wielki litewski i wojewoda wileński, nadciągnął 10458 III,7 | Litwinami z drugiej strony i położył się za Sanem.~Obsaczono 10459 III,7 | nadeszły na czas posiłki i wyrwały ich z toni.~Rozumieli 10460 III,7 | ich z toni.~Rozumieli to i Szwedzi; co rano oficerowie 10461 III,7 | Szwedzi; co rano oficerowie i żołnierze przychodząc nad 10462 III,7 | spoglądali z rozpaczą w oczach i w sercu na czerniejące po 10463 III,7 | Sapieżyńskie czuwały dzień i noc, gotowe przyjąć ich 10464 III,7 | gotowe przyjąć ich szablą i muszkietem.~O przeprawie 10465 III,7 | stały w pobliżu, nie było co i myśleć. Mogliby chyba Szwedzi 10466 III,7 | cięższe jeszcze, bo swarliwe i pełne hałasów, noce... Żywność 10467 III,7 | wojskiem panu Lubomirskiemu i wziąwszy laudańską chorągiew 10468 III,7 | z panem Sapiehą zobaczyć i o dalszej wojnie z nim naradzić.~ 10469 III,7 | poświęcić prywatę, miłość własną i ambicję.~Hetman litewski 10470 III,7 | mówił do Wołodyjowskiego i do Skrzetuskich Zagłoba. - 10471 III,7 | Czarniecki straszny wojennik i szczera dusza, ale i Sapia 10472 III,7 | wojennik i szczera dusza, ale i Sapia do rany przyłóż, to 10473 III,7 | spotkania. Ręczę też wam i za to, że nie będzie suche, 10474 III,7 | innych. Pan Wołodyjowski i Zagłoba poczęli zaraz kiwać 10475 III,7 | inaczej byłby weselszy.~- I pewno, że nie wskórał. Wiadomo, 10476 III,7 | pan Zagłoba:~- Choćby też i Malborg wzięli, my tymczasem 10477 III,7 | odsuwać tłum na obie strony i dążyć ku nim kiwając im 10478 III,7 | ku nim kiwając im czapką i uśmiechając się z daleka. 10479 III,7 | Przywitali się jak dobrzy znajomi i przyjaciele.~- Co słychać? 10480 III,7 | bitwie razem z koniem obalił i rozbił ten piekielnik, jako 10481 III,7 | tej pory żywą krwią pluwam i przyjść do siebie nie mogę. 10482 III,7 | poczynają sobie świadczyć i o pierwszy krok się ceremoniować. 10483 III,7 | Wtem całe tłumy ruszyły się i poszli wszyscy na majdan 10484 III,7 | chorągwiami nakryty. Miody i wina lały się ze stągiew, 10485 III,7 | lubo pogoda była cudna i słońce nad podziw dogrzewało, 10486 III,7 | rodzaju zdobyczą wypchanych, i gwarzyć poczęli o Kmicicowej 10487 III,7 | rzekł Jan Skrzetuski - i niech tylko ujrzy, że z 10488 III,7 | będzie wszystkie obietnice i przysięgi relaksował.~- 10489 III,7 | pod nogi musiał podejmować i szaty twoje czyścić, panem 10490 III,7 | kondycja w pamięci zostanie, i mścił się będzie za nią 10491 III,7 | Nieraz też się zdarza, że i pies pana w rękę ukąsi. 10492 III,7 | pomilczawszy chwilę nabrał tchu i począł rozpowiadać o ostatniej 10493 III,7 | koniem na ziemię obalił i z życiem uszedł.~- A powiadałeś 10494 III,7 | dziewkę porwał, przecie i jej, i zemsty zaniechał 10495 III,7 | dziewkę porwał, przecie i jej, i zemsty zaniechał dlatego, 10496 III,7 | z waszmościami się zadał i śladem ich iść pragnę.~- 10497 III,7 | personę, ale jej estymę i afekt.~- Jedno przyjdzie 10498 III,7 | Michał - choćbyś osobę miał i gwałtem brać, jako to wówczas... 10499 III,7 | nie odzyskał, ale jeszcze i drugą Bogusław m i porwał.~- 10500 III,7 | jeszcze i drugą Bogusław m i porwał.~- Czysty Turek!


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License