1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567
Tom, Rozdzial
11001 III,11| jeszcze pod osłonę dział. Ale i ci szli całym pędem. Oficer
11002 III,11| wydał krzyk przeraźliwy i straszny, że aż konie spłoszyły
11003 III,11| która przejechała po nim i po jego Tatarach pod Janowem.~
11004 III,11| jego Tatarach pod Janowem.~I niepomny na nic, rzucił
11005 III,11| wyprzedził swoich własnych ludzi i wpadł pierwszy na oślep
11006 III,11| młodzi Kiemlicze, Kosma i Damian, siedzący na przednich
11007 III,11| się ukosem jak błyskawica i tym jednym ruchem odciął
11008 III,11| twierdzy. Wówczas laudańscy i Kmicicowi opasali pierścieniem
11009 III,11| pierścieniem ową tylną straż i rozpoczęła się rzeźba bez
11010 III,11| oka pozeskakiwali z koni i rzucili broń pod nogi, krzycząc
11011 III,11| aby ich usłyszano w ciżbie i gwarze, że się poddają.~
11012 III,11| to wolentarze ni Tatarzy i siekli dalej, lecz w tejże
11013 III,11| Kmicic znał w Kiejdanach i swego czasu bardzo lubił.~-
11014 III,11| zakrzyknął na Tatara - i sam precz z konia!~Tatar
11015 III,11| chwycił go powyżej dłoni i gniotąc mu rękę tak, jakby
11016 III,11| mocniej zaciskał zęby.~- I... co książę z nią uczynił?~-
11017 III,11| pociągnął ręką po czole i ozwał się:~- Zacięto mnie
11018 III,11| spotkaniu, krew mi idzie i zesłabłem...~
11019 III,12| chorągiew pana Kotwicza i Oskierczyna dragonia silnie
11020 III,12| silnie ucierpiały, lecz i Szwedzi gęstym trupem zasłali
11021 III,12| pocieszali go, jak mogli, i prawdę rzekłszy, istotnie
11022 III,12| najprędzej mieć go u siebie i rozgadać się z nim o Taurogach.
11023 III,12| do środka, słuchał zeznań i aż podnosił się na ławie,
11024 III,12| się już był bardzo zmienił i nauczył się prywatę dla
11025 III,12| w czasie podjazdu gnębił i o lada co gniewem wybuchając,
11026 III,12| że "bagadyr" się wściekł, i szli cicho jak trusie, w
11027 III,12| groźnemu przywódcy patrząc i myśli w lot zgadując. Wróciwszy
11028 III,12| w dodatku, miał gorączkę i pytań nawet nie rozumiał.
11029 III,12| powrocie z wyprawy na Podlasie i po klęsce janowskiej chorzał
11030 III,12| chorzał srodze. Z cholery i melancholii w malignę wpadał,
11031 III,12| wyruszył, dokąd go Szteinbok i elektor jak najpilniej wzywali.~-
11032 III,12| teraz z bratem królewskim i Duglasem stoją w warownym
11033 III,12| warownym obozie u Narwi i Buga, gdzie Bogusław całą
11034 III,12| odrzekł Zagłoba.~- Ha! I myślą tu na odsiecz przyjść.
11035 III,12| Czarniecki położył na drodze, i ot, co się dzieje: on, nie
11036 III,12| wytrzyma. Wiedzą też, że i rzeką nie pomoże się zastawiać.
11037 III,12| pole, bo pod jego komendą i żołnierz lepiej się bije
11038 III,12| żebyśmy się już na Warszawę i Wittenberga porwać mieli.
11039 III,12| wypocznie, to na nic. Trudy i niewywczasy a ciągłe alarmy
11040 III,12| po wszystkich niemieckich i duńskich krainach znamienite
11041 III,12| zaraz w progu.~- Chory, i trzy po trzy imaginuje! -
11042 III,12| bój się! Nie potrzeba mu i roku, żeby się owoców doczekał.~-
11043 III,12| mnie!~- Da Bóg, poszukam i znajdę!~- Dopiero co to
11044 III,12| ale strzeże on się dobrze i bez moich fortelów nie dacie
11045 III,12| odległość nie tylko fortel, ale i armata nie doniesie. Panie
11046 III,12| miodu, bo dziś gorąco.~- Dam i kufę, byłeś waćpan co wymyślił!~-
11047 III,12| dworze - odrzekł Kmicic.~- To i racja! - odpowiedział Zagłoba. -
11048 III,12| tego, co mi powie o osobie i obyczajach księcia, mogą
11049 III,12| obyczajach księcia, mogą i fortele zależeć. Teraz grunt,
11050 III,12| naszego pana miłościwego i hetmanów długo nie widać!~-
11051 III,12| Sapieże, piechoty ruskie i węgierskie, bardzo przednie;
11052 III,12| bardzo przednie; idzie i sześć tysięcy ordy pod Subaghazim,
11053 III,12| puścić, bo bardzo swawolą i krzywdy naokoło czynią.~-
11054 III,12| oni w oblężeniu na nic, i powiódłbym ich do Buga i
11055 III,12| i powiódłbym ich do Buga i Narwi.~- Na nic, nie na
11056 III,12| nie neguję, ale kradłeś i łupiłeś jeszcze lepiej;
11057 III,12| galickiej choroby skóra i medykowie ci ją drapią,
11058 III,12| się na kondycję królowi i co mu kto uczyni? - odrzekł
11059 III,12| wszedł do izby, zląkł się i stanął, jako wryty, w progu.~-
11060 III,12| panienek, tego kata męża i niewiasty, tego podpalacza,
11061 III,12| felczera od puszczania krwi i pieniędzy, tego mieszkogryza,
11062 III,12| to wszyscy na równe nogi i wypadli przed sień.~Król
11063 III,12| nadeszło wojsko koronne, mnogie i dobrze uzbrojone, a przede
11064 III,12| kotły, krzywuły, bębny i litaury czyniły zgiełk nieopisany.
11065 III,12| przedniejszych wojskowych i cywilnych dygnitarzy. Z
11066 III,12| natomiast rękawice bojowe i na nogach długie, chrabąszczowego
11067 III,12| jenerał artylerii, Tyzenhauz i wielu innych. Posunął się
11068 III,12| kulbaki, podbiegł ku Sapieże i nie rzekłszy ani słowa,
11069 III,12| słowa, chwycił go w objęcia.~I chwyciwszy, trzymał długo,
11070 III,12| najwierniejszego sługę swego i ojczyzny, który choć geniuszem
11071 III,12| chwili namysłu całą fortunę i od początku wojny piersi
11072 III,12| piersi za swego monarchę i swój kraj nadstawiał.~Litwini,
11073 III,12| Karola spod Sandomierza i za ostatnią warszawską nieostrożność
11074 III,12| warszawską nieostrożność może i spotkają pana Sapiehę wymówki,
11075 III,12| grzmotem wojska królewskie i przez czas jakiś nad wrzawą
11076 III,12| śluzy w oczach pana Zagłoby i począł chlipać raz po razu,
11077 III,12| która jeszcze nie nadeszła, i nie licząc orężnej czeladzi
11078 III,12| obozem.~Po przywitaniu się i pobieżnej lustracji wojska
11079 III,12| zapału, za wierne służby i odjechał do Ujazdowa, wojska
11080 III,12| kupcy ormiańscy, żydowscy i tatarscy; drugie miasto,
11081 III,12| drugie miasto, większe i gwarniejsze od obleganego,
11082 III,12| spokojnie objeżdżać miasto i plan oblężenia układać.~
11083 III,12| dzień czeladź poczęła tu i owdzie wznosić, wedle jego
11084 III,12| miasta, do złożenia broni, i dając warunki łaskawe, które
11085 III,12| przewidzieć, odrzucił warunki i postanowił bronić się do
11086 III,12| do ostatniej kropli krwi, i raczej zagrzebać się w gruzach
11087 III,12| kościołach, klasztorach i miastach w całej Rzeczypospolitej,
11088 III,12| je partiami wodą do Prus i dalej do Szwecji. W chwili
11089 III,12| gdy kraj cały podniósł się i zamki bronione przez mniejsze
11090 III,12| pułkownicy wysokiej szarży i szlachetnego urodzenia nie
11091 III,12| się sprzedawać gorzałkę i tabakę własnym żołnierzom,
11092 III,12| mogło podniecać Szwedów i to, że najcelniejsi ich
11093 III,12| granice Rzeczypospolitej i do upadku ją pod Ujściem
11094 III,12| Erskin, drugi Loewenhaupt, i mnóstwo dam szwedzkich wielkiego
11095 III,12| ciężkich dział, będzie długie i krwawe; rozumieli i hetmani,
11096 III,12| długie i krwawe; rozumieli i hetmani, ale nie chciało
11097 III,12| próbowali przeszkadzać robotom i dzień jeden nie upływał
11098 III,12| chrustu, łopaty, oskardy i biegli z szablami w dym
11099 III,12| owych starciach gęsto, fosy i majdany aż do szańców zjeżyły
11100 III,12| broni poległych. Wreszcie i czasu nie stało na grzebanie,
11101 III,12| straszliwym zaduchem miasto i oblegających.~Mimo największych
11102 III,12| co się w mieście dzieje, i na kolanach żebrząc o przyśpieszenie
11103 III,12| muszkietowych w mieście i dopiero zbiegowie donosili,
11104 III,12| królewskich do miasta, chronić się i cofać mogła. Na koczowniczą
11105 III,12| szerzyły się coraz bardziej i zabierały setki ofiar.~Królowi,
11106 III,12| upływały dnie, tygodnie i prócz odbijania wycieczek
11107 III,12| tylko oblegających myśl, że i załodze musi w końcu zabraknąć
11108 III,12| były tak poprzecinane, że i mysz nie zdołałaby się dostać
11109 III,12| mając aż nadto sił, zdołał i tamtych przyciszyć.~Poczęto
11110 III,12| się o sześć kroków do fosy i zionął nieustannym ogniem
11111 III,12| Kazanowskich został zrujnowany i nie żałowano go, bo do zdrajcy
11112 III,12| oknami; na wspaniałe tarasy i sady padały dzień i noc
11113 III,12| tarasy i sady padały dzień i noc kule, burząc cudne fontanny,
11114 III,12| altany, marmurowe posągi i płosząc pawie, które żałosnym
11115 III,12| Pan Grodzicki sypał ogień i na dzwonnicę bernardyńską
11116 III,12| na dzwonnicę bernardyńską i na Bramę Krakowską, z tej
11117 III,12| na czele, a między innymi i Kmicic, któremu nie tylko
11118 III,12| tygodni leżał bez duszy i o niczym mówić nic nie mógł.~
11119 III,12| wory z piaskiem, bosaki, i pod wieczór tłum, zbrojny
11120 III,12| w miejsce, gdzie podkopy i ziemne osłony przymykały
11121 III,12| wrzaskiem okropnym ku fosie i poczęli ją zasypywać. Czujni
11122 III,12| ogniem z muszkietów, dział i bitwa zaciekła zawrzała
11123 III,12| zarzucili w mgnieniu oka fosę i kupą bezładną dotarli aż
11124 III,12| pobliżu Bramy Krakowskiej, i mimo rozpaczliwej obrony
11125 III,12| murom, aby przyjść z pomocą i osłonić nieco te kupy, które
11126 III,12| Pachołkowie przystawiali drabiny i darli się na nie tak zapamiętale,
11127 III,12| spychali przygotowane kamienie i kłody, pod których ciężarem
11128 III,12| piechotę, lecz wypadł za nią i gnał aż do Krakowskiej Bramy.~
11129 III,12| słowami pana Grodzickiego i zaraz spytał:~- A kto tam
11130 III,12| Okrutnie to zacięty kawaler, i nie da się wykurzyć! - Wina
11131 III,12| Jużem mu tam piechoty posłał i działek, bo że go będą wykurzać,
11132 III,12| wart! bo to nie pierwszy i nie dziesiąty jego postępek! -
11133 III,12| podać co duchu konia, lunetę i pojechał patrzeć na szaniec.
11134 III,12| niedaleko Bramy, że nieledwie i strzały muszkietowe donosiły;
11135 III,12| kształt obłoczków w górę i opisując łuk bardzo zgięty
11136 III,12| Wiele padało aż za szaniec i te tamowały przystęp posiłkom.~-
11137 III,12| posiłkom.~- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! -
11138 III,12| posiłkom.~- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! - rzekł
11139 III,12| dojść, bo granaty przenoszą i okrutnie gęsto z tej strony
11140 III,12| ścisnął konia ostrogami i skoczył ku szańcom. Po chwili
11141 III,12| mazurskiej wyszedł z przykopów i kopnął się biegiem ku kretowisku.~
11142 III,12| kretowisku.~Król wciąż stał i patrzył. Na koniec zakrzyknął:~-
11143 III,12| przechylił do ust manierkę i skoczył.~Król stał i patrzył
11144 III,12| manierkę i skoczył.~Król stał i patrzył ciągle w chmurę
11145 III,12| miejskie górowały nad nim, i dlatego ogień był tak straszliwy.~
11146 III,12| koniem.~Za nim ruszyli inni i jadąc brzegiem Wisły od
11147 III,12| a ponieważ sady pałaców i klasztorów, schodzących
11148 III,12| Szwedów na opał wycięte i drzewa nie zasłaniały widoku,
11149 III,12| mogli więc przekonać się i bez lunet, że Szwedzi istotnie
11150 III,12| rzekł ksiądz Cieciszowski.~- I pan Grodzicki nie omieszka
11151 III,12| się na jego widok za głowę i krzyknął:~- Grylewski wraca!
11152 III,12| wraca! Babinicz musiał polec i fort zdobyto!~Król przysłonił
11153 III,12| osadził konia na miejscu i łapiąc powietrze ustami,
11154 III,12| powiada, że mu tam dobrze i nie chce zastępcy, prosi
11155 III,12| już potrzeba było zostać i koniecznie go zluzować.
11156 III,12| powiada) ze skóry nie wylezę, i na gawędy nie mam czasu,
11157 III,12| Dobrze mi tu (powiada) i ostanę, a waści za okop
11158 III,12| miłościwy panie! Nawet się i humorowi jego nie dziwuję,
11159 III,12| odchodnym krzyknął: "Będę tu i tydzień siedział i nie dam
11160 III,12| Będę tu i tydzień siedział i nie dam się, bylem miał
11161 III,12| mówić nie można ! Piaskiem i darnią tak kule rzucają,
11162 III,12| bruzdach na okopie leżą i płotki sobie przed głowami
11163 III,12| piechoty pana Grodzickiego i teraz biją się tam na nowo.~-
11164 III,12| najlepsza dywersja.~- Okrutnie i pałace umocnione, prawie
11165 III,12| jakom tu żyw, tak będzie! I zaraz szturm nakażę, jeno
11166 III,12| świętego były osadzone, i podniósłszy go do góry,
11167 III,12| daleki nasyp, okryty ogniem i dymami, mówiąc:~- Boże Abrahamów,
11168 III,12| Abrahamów, Boże Izaaków i Jakubów, zmiłuj się nad
11169 III,12| zmiłuj się nad ludem Twoim i daj ratunek tym ginącym!
11170 III,13| chorągiew pana Kotwicza i Oskierczyna dragonia silnie
11171 III,13| silnie ucierpiały, lecz i Szwedzi gęstym trupem zasłali
11172 III,13| pocieszali go, jak mogli, i prawdę rzekłszy, istotnie
11173 III,13| najprędzej mieć go u siebie i rozgadać się z nim o Taurogach.
11174 III,13| do środka, słuchał zeznań i aż podnosił się na ławie,
11175 III,13| się już był bardzo zmienił i nauczył się prywatę dla
11176 III,13| w czasie podjazdu gnębił i o lada co gniewem wybuchając,
11177 III,13| że "bagadyr" się wściekł, i szli cicho jak trusie, w
11178 III,13| groźnemu przywódcy patrząc i myśli w lot zgadując. Wróciwszy
11179 III,13| w dodatku, miał gorączkę i pytań nawet nie rozumiał.
11180 III,13| powrocie z wyprawy na Podlasie i po klęsce janowskiej chorzał
11181 III,13| chorzał srodze. Z cholery i melancholii w malignę wpadał,
11182 III,13| wyruszył, dokąd go Szteinbok i elektor jak najpilniej wzywali.~-
11183 III,13| teraz z bratem królewskim i Duglasem stoją w warownym
11184 III,13| warownym obozie u Narwi i Buga, gdzie Bogusław całą
11185 III,13| odrzekł Zagłoba.~- Ha! I myślą tu na odsiecz przyjść.
11186 III,13| Czarniecki położył na drodze, i ot, co się dzieje: on, nie
11187 III,13| wytrzyma. Wiedzą też, że i rzeką nie pomoże się zastawiać.
11188 III,13| pole, bo pod jego komendą i żołnierz lepiej się bije
11189 III,13| żebyśmy się już na Warszawę i Wittenberga porwać mieli.
11190 III,13| wypocznie, to na nic. Trudy i niewywczasy a ciągłe alarmy
11191 III,13| po wszystkich niemieckich i duńskich krainach znamienite
11192 III,13| zaraz w progu.~- Chory, i trzy po trzy imaginuje! -
11193 III,13| bój się! Nie potrzeba mu i roku, żeby się owoców doczekał.~-
11194 III,13| mnie!~- Da Bóg, poszukam i znajdę!~- Dopiero co to
11195 III,13| ale strzeże on się dobrze i bez moich fortelów nie dacie
11196 III,13| odległość nie tylko fortel, ale i armata nie doniesie. Panie
11197 III,13| miodu, bo dziś gorąco.~- Dam i kufę, byłeś waćpan co wymyślił!~-
11198 III,13| dworze - odrzekł Kmicic.~- To i racja! - odpowiedział Zagłoba. -
11199 III,13| tego, co mi powie o osobie i obyczajach księcia, mogą
11200 III,13| obyczajach księcia, mogą i fortele zależeć. Teraz grunt,
11201 III,13| naszego pana miłościwego i hetmanów długo nie widać!~-
11202 III,13| Sapieże, piechoty ruskie i węgierskie, bardzo przednie;
11203 III,13| bardzo przednie; idzie i sześć tysięcy ordy pod Subaghazim,
11204 III,13| puścić, bo bardzo swawolą i krzywdy naokoło czynią.~-
11205 III,13| oni w oblężeniu na nic, i powiódłbym ich do Buga i
11206 III,13| i powiódłbym ich do Buga i Narwi.~- Na nic, nie na
11207 III,13| nie neguję, ale kradłeś i łupiłeś jeszcze lepiej;
11208 III,13| galickiej choroby skóra i medykowie ci ją drapią,
11209 III,13| się na kondycję królowi i co mu kto uczyni? - odrzekł
11210 III,13| wszedł do izby, zląkł się i stanął, jako wryty, w progu.~-
11211 III,13| panienek, tego kata męża i niewiasty, tego podpalacza,
11212 III,13| felczera od puszczania krwi i pieniędzy, tego mieszkogryza,
11213 III,13| to wszyscy na równe nogi i wypadli przed sień.~Król
11214 III,13| nadeszło wojsko koronne, mnogie i dobrze uzbrojone, a przede
11215 III,13| kotły, krzywuły, bębny i litaury czyniły zgiełk nieopisany.
11216 III,13| przedniejszych wojskowych i cywilnych dygnitarzy. Z
11217 III,13| natomiast rękawice bojowe i na nogach długie, chrabąszczowego
11218 III,13| jenerał artylerii, Tyzenhauz i wielu innych. Posunął się
11219 III,13| kulbaki, podbiegł ku Sapieże i nie rzekłszy ani słowa,
11220 III,13| słowa, chwycił go w objęcia.~I chwyciwszy, trzymał długo,
11221 III,13| najwierniejszego sługę swego i ojczyzny, który choć geniuszem
11222 III,13| chwili namysłu całą fortunę i od początku wojny piersi
11223 III,13| piersi za swego monarchę i swój kraj nadstawiał.~Litwini,
11224 III,13| Karola spod Sandomierza i za ostatnią warszawską nieostrożność
11225 III,13| warszawską nieostrożność może i spotkają pana Sapiehę wymówki,
11226 III,13| grzmotem wojska królewskie i przez czas jakiś nad wrzawą
11227 III,13| śluzy w oczach pana Zagłoby i począł chlipać raz po razu,
11228 III,13| która jeszcze nie nadeszła, i nie licząc orężnej czeladzi
11229 III,13| obozem.~Po przywitaniu się i pobieżnej lustracji wojska
11230 III,13| zapału, za wierne służby i odjechał do Ujazdowa, wojska
11231 III,13| kupcy ormiańscy, żydowscy i tatarscy; drugie miasto,
11232 III,13| drugie miasto, większe i gwarniejsze od obleganego,
11233 III,13| spokojnie objeżdżać miasto i plan oblężenia układać.~
11234 III,13| dzień czeladź poczęła tu i owdzie wznosić, wedle jego
11235 III,13| miasta, do złożenia broni, i dając warunki łaskawe, które
11236 III,13| przewidzieć, odrzucił warunki i postanowił bronić się do
11237 III,13| do ostatniej kropli krwi, i raczej zagrzebać się w gruzach
11238 III,13| kościołach, klasztorach i miastach w całej Rzeczypospolitej,
11239 III,13| je partiami wodą do Prus i dalej do Szwecji. W chwili
11240 III,13| gdy kraj cały podniósł się i zamki bronione przez mniejsze
11241 III,13| pułkownicy wysokiej szarży i szlachetnego urodzenia nie
11242 III,13| się sprzedawać gorzałkę i tabakę własnym żołnierzom,
11243 III,13| mogło podniecać Szwedów i to, że najcelniejsi ich
11244 III,13| granice Rzeczypospolitej i do upadku ją pod Ujściem
11245 III,13| Erskin, drugi Loewenhaupt, i mnóstwo dam szwedzkich wielkiego
11246 III,13| ciężkich dział, będzie długie i krwawe; rozumieli i hetmani,
11247 III,13| długie i krwawe; rozumieli i hetmani, ale nie chciało
11248 III,13| próbowali przeszkadzać robotom i dzień jeden nie upływał
11249 III,13| chrustu, łopaty, oskardy i biegli z szablami w dym
11250 III,13| owych starciach gęsto, fosy i majdany aż do szańców zjeżyły
11251 III,13| broni poległych. Wreszcie i czasu nie stało na grzebanie,
11252 III,13| straszliwym zaduchem miasto i oblegających.~Mimo największych
11253 III,13| co się w mieście dzieje, i na kolanach żebrząc o przyśpieszenie
11254 III,13| muszkietowych w mieście i dopiero zbiegowie donosili,
11255 III,13| królewskich do miasta, chronić się i cofać mogła. Na koczowniczą
11256 III,13| szerzyły się coraz bardziej i zabierały setki ofiar.~Królowi,
11257 III,13| upływały dnie, tygodnie i prócz odbijania wycieczek
11258 III,13| tylko oblegających myśl, że i załodze musi w końcu zabraknąć
11259 III,13| były tak poprzecinane, że i mysz nie zdołałaby się dostać
11260 III,13| mając aż nadto sił, zdołał i tamtych przyciszyć.~Poczęto
11261 III,13| się o sześć kroków do fosy i zionął nieustannym ogniem
11262 III,13| Kazanowskich został zrujnowany i nie żałowano go, bo do zdrajcy
11263 III,13| oknami; na wspaniałe tarasy i sady padały dzień i noc
11264 III,13| tarasy i sady padały dzień i noc kule, burząc cudne fontanny,
11265 III,13| altany, marmurowe posągi i płosząc pawie, które żałosnym
11266 III,13| Pan Grodzicki sypał ogień i na dzwonnicę bernardyńską
11267 III,13| na dzwonnicę bernardyńską i na Bramę Krakowską, z tej
11268 III,13| na czele, a między innymi i Kmicic, któremu nie tylko
11269 III,13| tygodni leżał bez duszy i o niczym mówić nic nie mógł.~
11270 III,13| wory z piaskiem, bosaki, i pod wieczór tłum, zbrojny
11271 III,13| w miejsce, gdzie podkopy i ziemne osłony przymykały
11272 III,13| wrzaskiem okropnym ku fosie i poczęli ją zasypywać. Czujni
11273 III,13| ogniem z muszkietów, dział i bitwa zaciekła zawrzała
11274 III,13| zarzucili w mgnieniu oka fosę i kupą bezładną dotarli aż
11275 III,13| pobliżu Bramy Krakowskiej, i mimo rozpaczliwej obrony
11276 III,13| murom, aby przyjść z pomocą i osłonić nieco te kupy, które
11277 III,13| Pachołkowie przystawiali drabiny i darli się na nie tak zapamiętale,
11278 III,13| spychali przygotowane kamienie i kłody, pod których ciężarem
11279 III,13| piechotę, lecz wypadł za nią i gnał aż do Krakowskiej Bramy.~
11280 III,13| słowami pana Grodzickiego i zaraz spytał:~- A kto tam
11281 III,13| Okrutnie to zacięty kawaler, i nie da się wykurzyć! - Wina
11282 III,13| Jużem mu tam piechoty posłał i działek, bo że go będą wykurzać,
11283 III,13| wart! bo to nie pierwszy i nie dziesiąty jego postępek! -
11284 III,13| podać co duchu konia, lunetę i pojechał patrzeć na szaniec.
11285 III,13| niedaleko Bramy, że nieledwie i strzały muszkietowe donosiły;
11286 III,13| kształt obłoczków w górę i opisując łuk bardzo zgięty
11287 III,13| Wiele padało aż za szaniec i te tamowały przystęp posiłkom.~-
11288 III,13| posiłkom.~- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! -
11289 III,13| posiłkom.~- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! - rzekł
11290 III,13| dojść, bo granaty przenoszą i okrutnie gęsto z tej strony
11291 III,13| ścisnął konia ostrogami i skoczył ku szańcom. Po chwili
11292 III,13| mazurskiej wyszedł z przykopów i kopnął się biegiem ku kretowisku.~
11293 III,13| kretowisku.~Król wciąż stał i patrzył. Na koniec zakrzyknął:~-
11294 III,13| przechylił do ust manierkę i skoczył.~Król stał i patrzył
11295 III,13| manierkę i skoczył.~Król stał i patrzył ciągle w chmurę
11296 III,13| miejskie górowały nad nim, i dlatego ogień był tak straszliwy.~
11297 III,13| koniem.~Za nim ruszyli inni i jadąc brzegiem Wisły od
11298 III,13| a ponieważ sady pałaców i klasztorów, schodzących
11299 III,13| Szwedów na opał wycięte i drzewa nie zasłaniały widoku,
11300 III,13| mogli więc przekonać się i bez lunet, że Szwedzi istotnie
11301 III,13| rzekł ksiądz Cieciszowski.~- I pan Grodzicki nie omieszka
11302 III,13| się na jego widok za głowę i krzyknął:~- Grylewski wraca!
11303 III,13| wraca! Babinicz musiał polec i fort zdobyto!~Król przysłonił
11304 III,13| osadził konia na miejscu i łapiąc powietrze ustami,
11305 III,13| powiada, że mu tam dobrze i nie chce zastępcy, prosi
11306 III,13| już potrzeba było zostać i koniecznie go zluzować.
11307 III,13| powiada) ze skóry nie wylezę, i na gawędy nie mam czasu,
11308 III,13| Dobrze mi tu (powiada) i ostanę, a waści za okop
11309 III,13| miłościwy panie! Nawet się i humorowi jego nie dziwuję,
11310 III,13| odchodnym krzyknął: "Będę tu i tydzień siedział i nie dam
11311 III,13| Będę tu i tydzień siedział i nie dam się, bylem miał
11312 III,13| mówić nie można ! Piaskiem i darnią tak kule rzucają,
11313 III,13| bruzdach na okopie leżą i płotki sobie przed głowami
11314 III,13| piechoty pana Grodzickiego i teraz biją się tam na nowo.~-
11315 III,13| najlepsza dywersja.~- Okrutnie i pałace umocnione, prawie
11316 III,13| jakom tu żyw, tak będzie! I zaraz szturm nakażę, jeno
11317 III,13| świętego były osadzone, i podniósłszy go do góry,
11318 III,13| daleki nasyp, okryty ogniem i dymami, mówiąc:~- Boże Abrahamów,
11319 III,13| Abrahamów, Boże Izaaków i Jakubów, zmiłuj się nad
11320 III,13| zmiłuj się nad ludem Twoim i daj ratunek tym ginącym!
11321 III,14| bronionego przez Kmicica i pozwolił zawartej w nim
11322 III,14| pałacu Daniłłowiczowskiego i do Gdańskiego Domu, również
11323 III,14| ruszenie z największym męstwem i poświęceniem rwie się na
11324 III,14| poświęceniem rwie się na mury i że po owych próbach, mniej
11325 III,14| przybycie pana Jana Zamoyskiego i pana Czarnieckiego. Pierwszy
11326 III,14| piechotę bardzo doskonałą i tak ciężkie kartauny z Zamościa,
11327 III,14| częścią wojsk litewskich i pospolitego ruszenia podlaskiego,
11328 III,14| jeneralnym. Spodziewano się, a i Czarniecki dzielił tę wiarę,
11329 III,14| poczęły pracować przeciw murom i Bramie i na początek zmusiły
11330 III,14| pracować przeciw murom i Bramie i na początek zmusiły do milczenia
11331 III,14| stał przed nimi w podartym i zasypanym ziemią ubraniu,
11332 III,14| na tyle pochwał zasłużył i sławę niezmierną u obu wojsk
11333 III,14| kawalerami, pan Wołodyjowski i pan Zagłoba.~- Nie wiesz
11334 III,14| mały rycerz - jak wielkie i u króla masz zachowanie.
11335 III,14| nadeszły, o tamtejszej wojnie i o okrucieństwach, jakich
11336 III,14| okrucieństwach, jakich się Pontus i Szwedzi dopuszczają. Radzą
11337 III,14| najlepiej parę chorągwi posłać i człeka, któren by umiał
11338 III,14| pojadę - odrzekł Kmicic - i sam króla jegomości o to
11339 III,14| u Angielczyków, Szkotów i wielu innych nacyj obyczaj.~-
11340 III,14| zdrowy; już przemówił, chodzi i gorączka go opuściła, jeno
11341 III,14| tą radą, tym bardziej że i Hasslinga zastał śpiącego.
11342 III,14| Zagłoba z Wołodyjowskim i zasiedli w przestronnym
11343 III,14| Hassling, blady jeszcze i wyniszczony, zdawał się
11344 III,14| wyniszczony, zdawał się życie i siły czerpać w cennym napitku.
11345 III,14| Zagłoba językiem mlaskał i pot z czoła obcierał.~-
11346 III,14| błogosław! Obcej krwi jestem i służyłem, komum był powinien,
11347 III,14| odrzucał swe złote włosy w tył i oczy błękitne wznosił ku
11348 III,14| niebu: a twarz miał cudną i pół jeszcze dziecinną. Zagłoba
11349 III,14| a zacną rzecz uczynisz i miodu ci nie zabraknie!
11350 III,14| osiadła.~- Dalekie to są i zamorskie kraje, a tu jakoś
11351 III,14| wiedziała, żem był jej życzliwy i usług jej kilka oddałem.
11352 III,14| książę koniuszy przyjechał i pannę ową do Taurogów wywiózł?
11353 III,14| a gonitwy do pierścienia i turnieje. Myślałby kto,
11354 III,14| Janusz, przez pana Sapiehę i konfederatów przyciśnięty,
11355 III,14| Toż samo mówił Paterson i wszyscy osoby jego najbliżsi.
11356 III,14| sprawy publiczne odrabiał i na listy odpowiadał, i z
11357 III,14| odrabiał i na listy odpowiadał, i z posłami się naradzał,
11358 III,14| kwiaty jej pod nogi sypał i tak ją przyjmował, że gdyby
11359 III,14| na łowach, na maszkarach i kawalkadach, i turniejach,
11360 III,14| maszkarach i kawalkadach, i turniejach, myśląc ponoć,
11361 III,14| powiadają, pannie do nóg i o wzajemność w afektach
11362 III,14| miecznika rosieńskiego, dzień i noc za rękaw trzymać, książę
11363 III,14| pasterskich strojów, po wstęgi i peruki. On desperację udawał,
11364 III,14| pod jej oknami chodził i na lutni grywał. A tu powiem
11365 III,14| na cnotę panien zawzięty i śmiało można o nim rzec,
11366 III,14| naprawdę się zakochał, co i nie dziwota, bo panna więcej
11367 III,14| chwyciwszy się z zadowolenia i dumy w boki, spoglądał właśnie
11368 III,14| tryumfującym wzrokiem na Zagłobę i Wołodyjowskiego.~- Znamy
11369 III,14| mówił dalej Hassling - i wiem, jako się na łożu przewracał,
11370 III,14| się chce żenić. Doszło to i do księżnej Januszowej,
11371 III,14| zdumieniem Zagłoba, Kmicic i Wołodyjowski.~- Tak! Naprzód
11372 III,14| waszmościów był zdumion i uszom własnym wierzyć nie
11373 III,14| wprawdzie powiadał Paterson, że i tak koligacja jakaś jest,
11374 III,14| koligacja jakaś jest, ale dawna i zapomniana.~- Powiadaj dalej! -
11375 III,14| rzymskich czasów sięga. I to mówili Ci, którzy już
11376 III,14| narzeczonymi niejedno uchodzi) i przy sposobności kwiat dziewictwa
11377 III,14| ozwał się pan Zagłoba.~- I ja tak mniemam - rzekł Hassling -
11378 III,14| ulegały, nie znosił oporu i mało nie oszalał. Niebezpiecznie
11379 III,14| tak długo nie pozostanie i że książę prędzej, później
11380 III,14| drugi dzień pana miecznika i osadzono w Tylży, już za
11381 III,14| odmówił, bo szlachcicem i honorowym człekiem będąc,
11382 III,14| uwielbienie dla jej urody i stałości.~- Kto ów oficer? -
11383 III,14| odrzekł dysząc Hassling.~I umilkł, ściskał tylko ręce,
11384 III,14| mu podawali Wołodyjowski i Zagłoba, na koniec sam widząc,
11385 III,14| przygotowywał jakieś bezoary i dekokta odurzające. Tymczasem
11386 III,14| obalił go na łoże boleści i miesiąc trzymał. Dziw, mości
11387 III,14| więcej! Sam on to pomyślał i zląkł się, może też w chorobie
11388 III,14| zaszła taka zmiana o której i dziwnie, i śmieszno powiadać,
11389 III,14| zmiana o której i dziwnie, i śmieszno powiadać, dość,
11390 III,14| starych, którzy nie dowidzą i nie dosłyszą, zatem i nie
11391 III,14| dowidzą i nie dosłyszą, zatem i nie dopilnują.~- Cóż się
11392 III,14| Annę Borzobohata-Krasieńską i przysłano do Taurogów.~-
11393 III,14| Wołodyjowski począł oczyma mrugać i srodze wąsikami ruszać,
11394 III,14| wszystkich w czambuł, starszych i młodszych, niczym innym,
11395 III,14| ale taka w niej powaga i nieprzystępność, jakby w
11396 III,14| ksieni, że człek admirując i wielbiąc nie śmie nawet
11397 III,14| wielbiąc nie śmie nawet i oczu podnieść, a cóż dopiero
11398 III,14| przebierasz jako młody kurek i oczy ci bielmem zachodzą,
11399 III,14| bałamutna, wszyscy wiemy i ty mało sto razy to mówiłeś.~-
11400 III,14| namnożyło się w mgnieniu oka. I o co? Po co? Bo i to trzeba
11401 III,14| mgnieniu oka. I o co? Po co? Bo i to trzeba wiedzieć, że nie
11402 III,14| spytał znów Wołodyjowski.~- I najbardziej sobie dufa,
11403 III,14| widzę, dobrze zapamiętać?~- I... zapewne! - odrzekł niby
11404 III,14| księcia zdradził, a jej i towarzyszce ucieczkę ułatwił,
11405 III,14| oddychać ciężko, bo się zmęczył i resztkami sił gonił.~- I
11406 III,14| i resztkami sił gonił.~- I to jest najważniejsza rzecz,
11407 III,14| pospiesznie.~Wołodyjowski i Kmicic aż za głowy się porwali.~-
11408 III,14| mają uciekać?~- Do puszcz i puszczami się do Białowieży
11409 III,14| wręczył Wołodyjowskiemu i Kmicicowi po ćwiartce papieru
11410 III,14| tedy o niczym nie pamiętam i prosto w dym walę... Taka
11411 III,14| Dobry pan!... Słyszycie, już i trąbki przez munsztuk grają,
11412 III,14| jutro! jutro... Będzie miał i święty Piotr robotę; już
11413 III,15| potężnie przez Szwedów umocnion i wojskiem należycie obsadzony.
11414 III,15| stanowiła część obwodowego muru, i przebiwszy go, można się
11415 III,15| podlaski, z Wielkopolany i Mazurami od Krakowskiego
11416 III,15| Mazurami od Krakowskiego i Wisły zmierzał. Kwarciane
11417 III,15| okoliczne podmiejskie wioski i błonia zalane zostały morzem
11418 III,15| bronią podaną już naprzód i wysuniętą do biegu nogą,
11419 III,15| miasta złowieszcze trąby i szturm się rozpoczął.~Wojska
11420 III,15| Zamoyskiego, Litwini spod Sapiehy i zastępy pospolitego ruszenia
11421 III,15| ku nim smugi białego dymu i rzuty płomienia: wielkie
11422 III,15| lecz ona biegła naprzód i darła się ku twierdzy nie
11423 III,15| twierdzy nie zważając na ogień i śmierć. Obłoki dymów prochowych
11424 III,15| Świętego Ducha, a Mazury i Wielkopolanie od Krakowskiego
11425 III,15| Krakowskiego Przedmieścia i Wisły.~Tym zaś ostatnim
11426 III,15| wszystkie bowiem pałace i domy wzdłuż Krakowskiego
11427 III,15| krew przyschła im na rękach i twarzach, już rzucali się
11428 III,15| już rzucali się na drugie i znów rozpalała się ręczna
11429 III,15| rozpalała się ręczna bitwa, i znów biegli dalej. Towarzystwo
11430 III,15| zasłaniać, lecz oni w zapale i uniesieniu bojowym porzucali
11431 III,15| kaplicę carów Szujskich i wspaniały pałac Koniecpolskich.
11432 III,15| próbowała postawić czoło w ulicy i posiłkowana z murów pałacu,
11433 III,15| murów pałacu, z kościoła i dzwonnicy bernardyńskiej,
11434 III,15| wstrzymał ich ani na chwilę i szlachta z okrzykiem : "
11435 III,15| Czworobok rozbito w mgnieniu oka i poczęto ciąć. Swoi i nieprzyjaciele
11436 III,15| oka i poczęto ciąć. Swoi i nieprzyjaciele zmieszali
11437 III,15| Krakowską wił się, targał i przewalał we krwi własnej.~
11438 III,15| wreszcie w pień piechotę i rozpoczął się ów sławny
11439 III,15| szturm do pałacu Kazanowskich i jednocześnie do Bernardynów,
11440 III,15| powierzono mu, jako wsławionemu i doświadczonemu wojownikowi,
11441 III,15| ochotnika razem z kwartą i pospolitakami z tej strony
11442 III,15| Zagłoba iść z nią w odwodzie i kontentować się zajmowaniem
11443 III,15| ze sobą zupełnie, porwał i jego prąd ludzki. On zaś
11444 III,15| natury w udziale przezorność i wolał, gdzie było można,
11445 III,15| innych, bo z desperacją i wściekłością w mężnym sercu.~
11446 III,15| wściekłością w mężnym sercu.~Tak i obecnie znalazł się pod
11447 III,15| ognia, dymu, jęków ludzkich i krzyków. Tysiące siekier,
11448 III,15| tysiące ramion męskich parło i targało ją wściekle; jedni
11449 III,15| deptali po ich trupach i dobijali się do wnętrza,
11450 III,15| Nikt nigdy nie widział i nie pamiętał uporczywszej
11451 III,15| uporczywszej obrony, ale i uporczywszego szturmowania.
11452 III,15| prochu, ze ściśniętymi zębami i zdziczałymi oczyma, walących
11453 III,15| usłyszano go wśród zgiełku i wystrzałów:~- Puszkę z prochem
11454 III,15| przystawiali do dalszych okien, i nastała chwila oczekiwania.~
11455 III,15| ogromny wstrząsnął powietrzem i nowe kłęby dymu podniosły
11456 III,15| podrąbanych, skręcił antabę i całą jedną połowę odepchnął
11457 III,15| zaostrzone koły, topory i siekiery poczęły bić gwałtownie
11458 III,15| słyszeć trzask przeraźliwy i cała jedna połać runęła
11459 III,15| Jednocześnie wdarto się i przez okna i rozpoczęła
11460 III,15| wdarto się i przez okna i rozpoczęła się straszliwa
11461 III,15| poprzednio tak porozszczepiane i nadwątlone, że pułapy w
11462 III,15| pokrywając gruzami Polaków i Szwedów. Lecz Mazury szli
11463 III,15| prosił pardonu, ale go też i nie dawano. W niektórych
11464 III,15| W niektórych korytarzach i przejściach trupy ludzkie
11465 III,15| wywłóczyli je za nogi, za włosy i wyrzucali przez okna. Krew
11466 III,15| Szwedów broniły się jeszcze tu i owdzie, odbijając mdlejącymi
11467 III,15| przystało. Kamienne figury bóstw i dawnych bohaterów, zbryzgane
11468 III,15| swoim oddziałem na tarasy i wysiekłszy broniących się
11469 III,15| granaty, słowem, wszędy pustka i zniszczenie, choć Szwedzi
11470 III,15| Radziejowskiego. Obecnie bój i tam zawrzał srogi, lecz
11471 III,15| rozbiegli się po sadach i całym pałacu za zdobyczą.~
11472 III,15| tworzyły potężny "anguł" i gdzie nie dochodziło słońce,
11473 III,15| groźny rycerz odetchnąć nieco i z potu uznojone czoło obetrzeć.
11474 III,15| obetrzeć. Nagle spojrzał i spostrzegł dziwaczne jakieś
11475 III,15| otwarte, lecz owe wychudłe i szkaradne istoty nie myślały
11476 III,15| widocznie zgiełkiem, świstem kul i srogą rzezią, na którą przed
11477 III,15| zacisnęły się w kąt klatki i poukrywane w słomę, jeno
11478 III,15| męstwo wezbrało mu w piersi i podniósłszy szablę wpadł
11479 III,15| szwedzcy dobrze się obchodzili i które ze swych~szczupłych
11480 III,15| obłędzie panu Zagłobie na kark i chwyciwszy go za głowę przywarła
11481 III,15| oczy mu na wierzch wyszły i rozpaczliwym głosem krzyczeć
11482 III,15| zdumieniu, spojrzeli po sobie i jakby pod wpływem czarów
11483 III,15| krzywiły im się spazmatycznie i im bardziej rzucał się pan
11484 III,15| Kowalski nadbiegł z góry i roztrąciwszy tłumy uwolnił
11485 III,15| Bodaj was zabito, żeście i onych małp niegodni!~- Bogdaj
11486 III,15| przyszedł znowu z pomocą wujowi i najbliższego pięścią w pierś
11487 III,15| kłótni zapobiegły wrzaski i strzały dochodzące ze strony
11488 III,15| tam jeszcze w całej sile i sądząc z gorączkowej palby
11489 III,15| mogąc dostać się do środka i ginąc bezużytecznie w krzyżowym
11490 III,15| bezużytecznie w krzyżowym ogniu; bo i od Bramy Krakowskiej sypały
11491 III,15| Zagłoba.~Działek większych i mniejszych było w pałacu
11492 III,15| posągów pourządzano lawety i po upływie pół godziny kilkanaście
11493 III,15| języki mnie weźmie a choć i mnie słów w gębie nie brak,
11494 III,15| powtórzył Roch.~- ...Tak i ów kościół zdobędę, tak
11495 III,15| kurzawa wstała w domu bożym i pomieszana z dymem, jęła
11496 III,15| kształt ławicy szatanów - i nastaje rzeź. Cisza nagle
11497 III,15| dzwonnicy poczyna huczeć, i huczy, huczy - Mazurom na
11498 III,15| Pałac Kazanowskich; klasztor i dzwonnica zdobyte. Sam Piotr
11499 III,15| chcąc przekrzyczeć gwar i wycie ludzkie.~- Ten, który
11500 III,15| do bramy! Działa ku murom i na bramę a my naprzód! za
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567 |