1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567
Tom, Rozdzial
11501 III,15| Lecz tłumy go nie słyszą i biegną na oślep. Wtem biała
11502 III,15| zdobyty, gdy w chwilę później i litewskie znaki zabłysły
11503 III,15| wyniosłych domach Starego i Nowego Miasta, lecz i mieszczanie
11504 III,15| Starego i Nowego Miasta, lecz i mieszczanie chwycili już
11505 III,15| poczęli tedy trąbić na murach i wiewać białymi chorągwiami.
11506 III,15| wyjechał Bramą Nowomiejską i popędził, co tchu, do króla.~
11507 III,15| ze wszystkimi jenerałami i z bronią w ręku miała prawo
11508 III,15| miasta zabrawszy chorych i rannych oraz damy szwedzkie,
11509 III,15| kościołach poczęły głosić miastu i światu, że stolica przechodzi
11510 III,15| wałów szukać miłosierdzia i chleba w polskich obozach,
11511 III,15| dostojnikami duchownymi i świeckimi, w asystencji
11512 III,15| Czarnieckiego, litewskie pod Sapiehą i niezmierne tłumy pospolitego
11513 III,15| godzinami tak straszliwie i krwawo walczyli. Przy wszystkich
11514 III,15| podziwiali ich butną postawę i nieugięty nieszczęściem
11515 III,15| ukazały się wozy z oficerami i rannymi. W naczelnym leżał
11516 III,15| Potem, przy odgłosie bębnów i także z rozpuszczonymi chorągwiami,
11517 III,15| nad ustami nosił rzadki i mały wąs, zadarty w końcach
11518 III,15| ku górze. Zaciśnięte usta i spiczasty, długi nos nadawały
11519 III,15| nadawały mu pozór starego i drapieżnego skąpca. Przybrany
11520 III,15| Przybrany w czarny aksamit i w czarny kapelusz na głowie,
11521 III,15| astrologa lub na medyka, i tylko złoty łańcuch na szyi
11522 III,15| brylantowa gwiazda na piersiach i buława feldmarszałkowska
11523 III,15| tłumy pospolitego ruszenia i ironiczny uśmiech ukazywał
11524 III,15| szmer rosnął coraz bardziej i słowo: "Wittenberg! Wittenberg!"
11525 III,15| Dostojnicy stropili się i poczęli niespokojnie spoglądać
11526 III,15| kapitulacji zostały ogłoszone i doszły do uszu pana Zagłoby,
11527 III,15| szeregi pospolitego ruszenia i począł burzyć umysły. Słuchano
11528 III,15| potężne koła niesfornej i burzliwej szlachty, a on
11529 III,15| rozżarzone węgle na prochy i wymową rozdmuchiwał coraz
11530 III,15| łatwiej ogarniał głowy, że już i tak dymiły od zwykłych po
11531 III,15| one to pałac Kazanowskich i kościół bernardyński zdobyły!
11532 III,15| się z wami teraz dzieje!) i przychodzimy tu z gołą piersią
11533 III,15| Wittenberg wolny odchodzi i jeszcze go honorują na drogę.
11534 III,15| ostatnich, morderca żon i dziatek naszych! (o moje
11535 III,15| hańbiciel duchowieństwa i panienek Bogu poświęconych...
11536 III,15| kościoły utrapione, płacz tobie i narzekanie, Częstochowo! -
11537 III,15| Wittenberg odchodzi wolno i wróci wkrótce łzy i krew
11538 III,15| wolno i wróci wkrótce łzy i krew wyciskać, dobijać,
11539 III,15| nie zhańbił. Płacz, Korono i Litwo, płaczcie, wszystkie
11540 III,15| Zagłoba, a tysiące słuchały go i gniew podnosił szlachcie
11541 III,15| czuprynach, on zaś jechał dalej i znów biadał, i szaty darł
11542 III,15| jechał dalej i znów biadał, i szaty darł na sobie, i piersi
11543 III,15| i szaty darł na sobie, i piersi odkrywał. Wnikał
11544 III,15| piersi odkrywał. Wnikał też i w wojsko, które także chętnie
11545 III,15| będzie wyjeżdżał z miasta i na oczy się pospolitemu
11546 III,15| opatrzy, co się dzieje.~I wyrachowania jego sprawdziły
11547 III,15| niesfornej a podpiłej szlachty i w mgnieniu oka burza wybuchła
11548 III,15| groźnie przeciw ciemięzcy i burza poczęła lecieć z wściekłością
11549 III,15| Naokół widać szable, szable i szable, pod nimi rozpalone
11550 III,15| wyjące usta; zgiełk, szum i dzikie okrzyki rosną z przerażającą
11551 III,15| czele leci czeladź, ciury i wszelka wojskowa hołota,
11552 III,15| niż do ludzi.~Zrozumiał i Wittenberg, co się dzieje.
11553 III,15| mu w jednej chwili czoło i - o dziwo! - ów feldmarszałek,
11554 III,15| przytomność opuściła go zupełnie. I począł dygotać całym ciałem,
11555 III,15| począł dygotać całym ciałem, i ręce opuścił, i jęczał,
11556 III,15| ciałem, i ręce opuścił, i jęczał, i ślina poczęła
11557 III,15| ręce opuścił, i jęczał, i ślina poczęła mu ciec z
11558 III,15| ciżba była coraz bliżej i bliżej; już, już okropne
11559 III,15| ciemięzca zesłabł zupełnie i przymrużył oczy.~Wtem pan
11560 III,15| jeźdźcy pierwej dopadli sztabu i otoczyli go w mgnieniu oka
11561 III,15| koni, murem piersi własnych i szabel.~- Do króla! - krzyknął
11562 III,15| krzyknął mały rycerz.~I ruszyli. Tłum otoczył ich
11563 III,15| z tyłu, wywijał szablami i drągami, wył coraz straszniej,
11564 III,15| za nim kniaź Połubiński i wszyscy razem, oganiając
11565 III,15| Tam rzucił się na kolana i chwyciwszy za strzemię,
11566 III,15| widok takiego upokorzenia i takiej hańby odwrócił ze
11567 III,15| odwrócił ze wstrętem oczy i rzekł:~- Panie feldmarszałku,
11568 III,15| się coraz większe tłumy i zbliżały się coraz natarczywiej.
11569 III,15| tyle przysiąg, tyle ugód i kapitulacyj łamał? Kto czym
11570 III,15| tysięcy szlachty ruszy za nim i nim do Pułtuska dojedzie,
11571 III,15| starosta kałuski, Sobiepan, i wydymając mocno wargi rzekł
11572 III,15| Albo to nie mam piechoty i dział, co? Niech go Zamoyskiemu
11573 III,15| boki brać, po udach klepać i na kulbace na obie strony
11574 III,15| rady! - rzekł kanclerz.~- I ja nie widzę! - dodał pan
11575 III,15| pan Lanckoroński.~- To ich i weźcie, panie starosto! -
11576 III,15| poczęły. wchodzić do miasta i widok odzyskanej stolicy
11577 III,15| radością tryumfu.~Radował się i król, jednakże myśl, że
11578 III,15| fantazji, a lada podmuch, to i bunt gotowy.~- Daj Boże,
11579 III,15| że król, jak zawsze dobry i miłościw, życzył sobie z
11580 III,15| żeby go nie znaleziono, i że nawet nowennę na to odprawiał.~
11581 III,15| chował, bo już nam po nim i jego krotochwilach tęskno!~
11582 III,15| niż gdzie indziej; ale też i poprawa nigdzie tak rychło
11583 III,15| że chce tam wojnę ożywić i Szwedów podchodzić, jak
11584 III,15| podchodził. A ponieważ król i tak miał zamiar posłać tam
11585 III,15| opatrzył, pobłogosławił i jeszcze mu czegoś tam po
11586 III,15| było przecie coś począć. I paliła się głowa junacka
11587 III,15| głowa junacka chęcią bojów i wojennych czynów, śmiała
11588 III,15| cała Litwa wymawia z chlubą i podziwem jego imię... Słyszał
11589 III,15| powtarzają je jedne kochane usta, i dusza dostawała mu skrzydeł.~
11590 III,15| dostawała mu skrzydeł.~A jeszcze i dlatego tak mu się jechało
11591 III,15| zwiastował, iż Szwed pobit i Warszawa wzięta. Warszawa
11592 III,15| we dzwony po kościołach i śpiewano Te Deum laudamus!
11593 III,16| jednakże nie wszystko wiedział i nie wszystko umiał opowiedzieć
11594 III,16| starostę oszmiańskiego, i ten jeden tylko wiedział,
11595 III,16| sposobów używał, aby jej serce i osobę posiąść.~Miłość ta
11596 III,16| amorach kawaler głowę tracił. I nieraz wieczorami, gdy zostali
11597 III,16| Billewicz, dziadek Oleńki, i stanąwszy wedle wezgłowia,
11598 III,16| czarów, sennych ostrzeżeń i nadprzyrodzonych zjawisk,
11599 III,16| na myśl, w jakiej grozie i w jakiej postawie pojawiłoby
11600 III,16| bardzo wierzył, ale snów i czarów bał się także, zachwiał
11601 III,16| nadto na uciechy dworzan i fraucymeru wyrozumiała,
11602 III,16| o pomstę do nieba.~Lecz i później, gdy wskutek namów
11603 III,16| wskutek namów Sakowicza i z wolą księcia wojewody
11604 III,16| uczynki utratą mienia, czci i gardła.~Radziwiłłowie byli
11605 III,16| byli wprawdzie dość potężni i mogli deptać po prawie,
11606 III,16| Jana Kazimierza, wówczas i tak mógł młody książę popaść
11607 III,16| zbrakłoby mu potęgi, przyjaciół i popleczników. A właśnie
11608 III,16| malała konieczną ludzi utratą i wyczerpywaniem się pieniędzy.~
11609 III,16| człowiek popędliwy, ale i polityk, liczył się z położeniem.
11610 III,16| los całej wojny zależał, i te wszystkie przyczyny targały
11611 III,16| się skończyła walka, gdyby i nie miłość własna Bogusławowa.
11612 III,16| wodza, wielkiego rycerza i niezwyciężonego zdobywcę
11613 III,16| jego wielkie imię, uroda i dworność nie wystarczyć
11614 III,16| opór dziewczyny sfolżeje i gdy sama dobrowolnie, z
11615 III,16| sercem, z palącą twarzą i oczyma zaszłymi mgłą, obsunie
11616 III,16| dreszcz na myśl o tej chwili i pragnął jej tak prawie mocno
11617 III,16| bliżej, czasem, że dalej, i wówczas wołał, że gorzeje,
11618 III,16| musiała mu być wdzięczną i myśleć, że jest dobry, rozumiał
11619 III,16| że uczucie wdzięczności i przyjaźni jest to łagodny
11620 III,16| przyjaźni jest to łagodny i ciepły płomyk, który później
11621 III,16| Granica była umyślnie zatarta i niewyraźna, aby przekroczenie
11622 III,16| się z czasem łatwiejszym i aby dziewczyna snadniej
11623 III,16| kształt mógł coś, ale mógł i nic nie znaczyć. Gra ta
11624 III,16| przenikliwość, subtelność i bystrość, których nauczył
11625 III,16| wypływa z jego przyrodzonej i nabytej dworności dla płci
11626 III,16| zabaw, igrzysk, kawalkad i wypraw myśliwskich, lecz
11627 III,16| królewski ze wszystkimi dworzany i pannami zjechał na wieś
11628 III,16| zjechał na wieś dla wczasu i zabaw.~Bogusław rządził
11629 III,16| samowładny monarcha w Taurogach i w całych przyległych Prusach
11630 III,16| ochotą zjeżdżała koleśno i konno na uczty, karuzele
11631 III,16| konno na uczty, karuzele i łowy. Bogusław wskrzesił
11632 III,16| wziął w nich czynny udział i przybrany w srebrną zbroję,
11633 III,16| koło, w biegu zatrzymywał. I co za zapał powstał w tłumie
11634 III,16| on zaś uniósł przyłbicy i patrzył w jej zapłonioną
11635 III,16| niedźwiedź zażerał się z psami i wszystkie z kolei rozciągał,
11636 III,16| skoczył do środka z oszczepem i skłuł nie tylko srogą bestię,
11637 III,16| tylko srogą bestię, ale i trabanta; który widząc chwilę
11638 III,16| w tradycjach krwi, wojny i czci dla przewag rycerskich,
11639 III,16| nadludzkiej prawie odwagi, i co dzień na cześć Oleńki.
11640 III,16| Goście zebrani, w pochwałach i uniesieniach dla księcia
11641 III,16| niewidzialnych harf, lutni i innych instrumentów pieściły
11642 III,16| z nim pod jednym dachem. i korzystając z jego gościnności,
11643 III,16| narzucił, jednakże szczerze i prawdziwie po pańsku wypełniał.
11644 III,16| miłość do opuszczonego króla i ojczyzny, od jawnego zdrajcy
11645 III,16| spostrzegłszy wkrótce, jak dalece i on stara się o jej przyjaźń,
11646 III,16| prosić - odrzekł jej Bogusław i przedarłszy wyrok śmierci,
11647 III,16| nagrody, jeno mi bądź wesołą i zapomnij o tym, coć dawniej
11648 III,16| mając w sercu ból, żal i niewypowiedzianą pogardę
11649 III,16| Chrystusa, zohydzał się i szpetniał coraz bardziej
11650 III,16| musiała być księciu wdzięczną i za to, że do zbrodni Kmicicowej
11651 III,16| nie chciał przyłożyć ręki, i za wszystko, co dla niej
11652 III,16| młody książę, taki rycerz i tak pełen szlachetnych uczuć,
11653 III,16| taki statysta wie, co robi, i że tego wymaga polityka,
11654 III,16| Karolem Gustawem, elektorem i że spodziewa się ojczyznę
11655 III,16| to, co mi Bóg, sumienie i afekt dla miłej matki ojczyzny
11656 III,16| smutkiem w delikatnej twarzy i oczyma ku pułapowi zwróconymi,
11657 III,16| w Korneliuszu wyczytał. I wzbierało w niej serce podziwem,
11658 III,16| Bogusławie, aby się ukoić i pokrzepić. Tamten uosabiał
11659 III,16| uosabiał dla niej straszliwą i ponurą ciemność, ten światło,
11660 III,16| Pan miecznik rosieński i panna Kulwiecówna, którą
11661 III,16| mógł się jednak przyjaźni i faworom Radziwiłła oprzeć.~
11662 III,16| zakochała się w nim na śmierć i życie, wbrew testamentowi
11663 III,16| surowa dla siebie samej i dusza bardzo prawa, więc
11664 III,16| innym, jak o wdzięczności i podziwieniu dla księcia.~
11665 III,16| czepia się piersi łabędziej, i pozostała, jaką była, wdzięczną,
11666 III,16| w jej uczuciach połapać i często wydawało mu się,
11667 III,16| celu. Lecz sam ze wstydem i złością wewnętrzną spostrzegał,
11668 III,16| dam w Paryżu, w Brukseli i w Amsterdamie. Może to było
11669 III,16| twarzy, ciemnych brwiach i surowych oczach było coś
11670 III,16| swego czasu temu wpływowi i ani dbając śmiało garnął
11671 III,16| całowania tych surowych oczu i dumnych ust, ale Kmicic
11672 III,16| szlachcie pruskiej w Taurogach i samym księciu, mniej byli
11673 III,16| ufności, Bogusław zmieszał się i powrócił do dawnej drogi
11674 III,16| serca.~Lecz wyczerpywała się i jego cierpliwość. Powoli
11675 III,16| tym, co Sakowicz radził, i nad tym, że Billewiczowie
11676 III,16| sam Bogusław zerwał się i wyjechał tegoż samego dnia
11677 III,16| ministrami króla szwedzkiego i elektora.~Pobyt jego przedłużał
11678 III,16| wojsk pruskich, a nawet i szwedzkich. Poczęto mówić
11679 III,16| Szawlami, niszczyły ogniem i mieczem cały kraj.~Wówczas
11680 III,16| Wówczas szlachcic zerwał się i pojechał chcąc szkody własnymi
11681 III,16| sama z panną Kulwiecówną i natychmiast zamknęła się
11682 III,16| koniec zarumienił się mocno i odrzekł:~- Przyczyną upadku
11683 III,16| odrzekł:~- Przyczyną upadku i śmierci księcia wojewody
11684 III,16| ze spuszczonymi oczyma i głową schyloną na piersi,
11685 III,16| w postawie pełnej czci i uszanowania, na koniec podniósł
11686 III,16| strząsnął jasne pukle włosów i rzekł:~- Pani, jeżeli cię
11687 III,16| pozwól mi klęknąć przed sobą i na kolanach prosić cię o
11688 III,16| swe anielskie oczy do góry i położywszy rękę na sercu,
11689 III,16| tylko :~- Ach, pani! pani!..~I w tej chwili przestraszył
11690 III,16| głowę schylił na piersi i przybrał postawę dworzanina
11691 III,16| Wśród obcych tu jestem i bez opieki - rzekła Oleńka -
11692 III,16| potrafię czuwać nad sobą i Bóg mnie od przygody uchroni;
11693 III,16| przygody uchroni; przecież i ludzkiej mi pomocy potrzeba.
11694 III,16| abym wiedziała, co czynić, i wszelakich sideł uniknąć
11695 III,16| przyklęknął; mimo iż mu broniła, i ucałował końce jej palców:~-
11696 III,16| twarz rękoma. - Widziałam i nie widziałam. Czasem wydawało
11697 III,16| wzbudzić w nim mogła, tom i tak uspokajała się tym,
11698 III,16| jego nowych łask, bojąc się i tak tych, które już wyświadczył.~
11699 III,16| powierników: pana Sakowicza i Patersona, a Paterson mnie
11700 III,16| jednych krajów pochodzim i na ręku mnie nosił. Więc
11701 III,16| owe uczty, łowy, karuzele i ten turniej, po którym dotąd,
11702 III,16| mu jest księżniczka Anna i jej fortuna. Wiem to od
11703 III,16| fortuna. Wiem to od Patersona, i Boga wielkiego, jego ewangelię
11704 III,16| księciu składał, że życia i osoby jego strzec będę,
11705 III,16| strzec będę, ta ręka, pani, i ta szpada uwolniłyby cię
11706 III,16| wytoczyli, fortunę zagarnęli i tułacza, jurgieltnika ze
11707 III,16| mogąc, następnie ochłonął i jednym tchem wypowiedział,
11708 III,16| tylko twarz jej pobladła i stała się jeszcze poważniejszą.
11709 III,16| rzekła - tak mi dopomóż Bóg i święty krzyż!~- Książę dotychczas
11710 III,16| niczego nie prowadzi...~I począł opowiadać o przyczynach,
11711 III,16| miejsca nie oblanego krwią i plany ucieczki nie przedstawiały
11712 III,16| siebie zmienić!~Tu umilkł i rzekłbyś, że jego myśl pobiegła
11713 III,16| chwili dodał:~- Elektor i Szwedzi na usługi księcia,
11714 III,16| jeszcze, panie kawalerze.~- I każde jest dla mnie łaską...~-
11715 III,16| książę odjechał z nim w lasy i tak długo nie wracał, że
11716 III,16| Paterson począł się bać i wysłał wojsko na spotkanie.
11717 III,16| wargi.~- Dziękuję - rzekła.~I po chwili została sama:~
11718 III,16| się z tych ohydnych miejsc i spod władzy tego zdradzieckiego
11719 III,16| Ale dokąd się udać? Wsie i miasta były w ręku szwedzkim,
11720 III,16| cały roił się od żołdaków i od straszniejszych od nich
11721 III,16| pan miecznik rosieński i kilkunastu jego czeladzi.
11722 III,16| ochronią ją?... Poszedłby może i Ketling, może by nawet znalazł
11723 III,16| garść wiernych żołnierzy i przyjaciół, którzy by chcieli
11724 III,16| wyrosłemu z pacholęcia, i narażać go na pościg, na
11725 III,16| dokąd uciekać, gdyż tu i tam groziła zguba, tu i
11726 III,16| i tam groziła zguba, tu i tam hańba.~W takiej rozterce
11727 III,16| Tymczasem powstał wicher mocny i drzewa poczęły w sadzie
11728 III,16| wychowała się od małego, i myśl, że w puszczach znajdzie
11729 III,16| zapamięta, to może zabłądzić i błądzić aż do śmierci, coż
11730 III,16| ją Domaszewicze, myśliwi i Stakjanowie Dymni, a jeśli
11731 III,16| innych województw ciągnąć i w innych puszczach spokoju
11732 III,16| żołnierz, to szabla, pod którą i przed Kmicicem, i przed
11733 III,16| którą i przed Kmicicem, i przed Radziwiłłami samymi
11734 III,16| Białowieskiej spokoju szukać.~I słusznie mówił! Rogowska
11735 III,16| słusznie mówił! Rogowska i Zielonka za blisko Radziwiłłów,
11736 III,16| spokój prawdziwy być może i zapomnienie wszystkich ludzi,
11737 III,17| wsi zamożnej jeno ziemia i woda.~Drogi przytym pełne
11738 III,17| zatem pan miecznik nawet i o tym przekonać, czy zakopane
11739 III,17| sadzie solówki ze srebrem i pieniędzmi ocalały, i powrócił
11740 III,17| srebrem i pieniędzmi ocalały, i powrócił do Taurogów wielce
11741 III,17| go Oleńka do swej komnaty i opowiedziała mu wszystko,
11742 III,17| wreszcie za głowę się porwał i tak mówić począł:~- Mea
11743 III,17| mea maxima culpa! bo mi i samemu czasem do łba przychodziło,
11744 III,17| czasem do łba przychodziło, i ten i ów szeptał, że ów
11745 III,17| łba przychodziło, i ten i ów szeptał, że ów piekielnik
11746 III,17| poczekasz! Pierwej ta ręka i ta szabla spróchnieją!..~-
11747 III,17| trzeba - odrzekła Oleńka.~I nuż przedstawiać swe plany
11748 III,17| Wolej mi poddaństwo zebrać i partię utworzyć! Będę Szwedów
11749 III,17| Bezpieczniej ci będzie w lesie i w polu niż na tym dworze
11750 III,17| niż na tym dworze zdrajcy i heretyka!~- Dobrze - odpowiedziała
11751 III,17| billewiczowskim rodzie, ale nie masz i zdrajców!... Obaczym, za
11752 III,17| miecznik, czerwony jak krew i ze zjeżoną czupryną, począł
11753 III,17| Rzeczpospolita pokrzywdzona i w najgłębszych fundamentach
11754 III,17| ojczyzna, jeżeli pomsty i kary na zdrajcę nie wymierzym!~
11755 III,17| na zdrajcę nie wymierzym!~I tak grała stara krew coraz
11756 III,17| nie tylko ojczyzna, lecz i świat cały ginie, ale dopiero
11757 III,17| najstraszniejszą przepaść dla ojczyzny i jak lew ryczeć począł. Lecz
11758 III,17| mu, że dla zbawienia ich i dla tego, iżby się ucieczka
11759 III,17| najgłębszą tajemnicę zachować i nie pokazać księciu, że
11760 III,17| wszystkich wiosek, do niego i do innych Billewiczów należących,
11761 III,17| Billewiczów należących, zbierali i zbroili.~Następnie sześciu
11762 III,17| po solówki z pieniędzmi i srebrem, a w rzeczy zatrzymać
11763 III,17| się w lasach girlakolskich i tam na państwo z końmi,
11764 III,17| państwo z końmi, tobołami i żywnością czekać. Oni sami
11765 III,17| konie wierzchowe przesiądą i z kopyta ruszą. Do Gawny
11766 III,17| gdzie czasem zostawali i na noc, spodziewali się
11767 III,17| nie zwróci niczyjej uwagi i że pogoń za nimi nie pójdzie,
11768 III,17| już wśród kup zbrojnych i w głębi niezbrodzonych lasów.
11769 III,17| mówił, było nad sto tysięcy, i o potrzebie przewiezienia
11770 III,17| łatwością, albowiem szlachcic i uchodził za bardzo bogatego,
11771 III,17| uchodził za bardzo bogatego, i był nim w istocie.~- Niech
11772 III,17| Szkot - jeśli potrzeba, to i żołnierzy jeszcze dodam.~-
11773 III,17| tym skończyła się rozmowa i wszystko zdawało się składać
11774 III,17| pomyślnie, bo wrócił zły i zgryziony.~Tego jeszcze
11775 III,17| Sejdewitz, Paterson, Sakowicz i pułkownik rajtarski Kyritz.
11776 III,17| panu Sapieże.~- Elektor i król szwedzki zasilili mnie
11777 III,17| zastaniem jeszcze na Podlasiu i w takim razie musimy go
11778 III,17| wiesz, co się w nich dzieje, i że chyba dla jednego Jana
11779 III,17| w sadzie w Billewiczach i że właśnie chce je tu w
11780 III,17| A toś mi z nieba spadł i ów szlachcic także! - zawołał
11781 III,17| sto tysięcy prócz sreber i kosztowności, których bodaj
11782 III,17| że drugie tyle.~- Sreber i kosztowności szlachcic nie
11783 III,17| W porę mi to, w porę! A i pocieszna rzecz, jeżeli
11784 III,17| pieniądze tego regalisty i patrioty od Rzeczypospolitej
11785 III,17| nocą kąpielami, maścią mi i różnymi sztukami, znanymi
11786 III,17| zwykle godzinę, a czasem i dwie; książę zaś i bez tego
11787 III,17| czasem i dwie; książę zaś i bez tego był już znużon
11788 III,17| tego był już znużon drogą i późną godziną.~Nazajutrz
11789 III,17| Paterson zatrzymał miecznika i Oleńkę oznajmieniem, iż
11790 III,17| książę. Mimo iż pan Tomasz i Oleńka przyrzekli sobie
11791 III,17| iż przyjmą go po dawnemu, i mimo wszelkich wysileń,
11792 III,17| na widok młodego księcia, i przez chwilę stali oboje
11793 III,17| trochę pomizerniał w oczach i twarz miał mniej ubarwioną
11794 III,17| przyjmują go jakoś inaczej i mniej radzi widzą aniżeli
11795 III,17| stosunkach ze Szwedami, i stąd ten chłód w przyjęciu.~
11796 III,17| natychmiast piaskiem w oczy, i po zwykłych komplimentach
11797 III,17| przyzwolenia królewskiego i stanów, aby po śmierci Jana
11798 III,17| obrany. Wojownik tak wielki i potężny zbawieniem byłby
11799 III,17| posiłki na wojnę ukrainną i na moskiewską. Jeszcze byśmy
11800 III,17| tajemną zgodą Jana Kazimierza i Carolusa, powierzono. Ot,
11801 III,17| nigdy od żadnej służby, więc i tej podjąć się muszę, choć
11802 III,17| będzie mnie krzywo sądził i pomyśli, że bratobójczą
11803 III,17| tego pozory nie uwiodą i zawsze prawdziwe intencje
11804 III,17| zachwycony własną chytrością i polityką, mrugnął tak wyraźnie
11805 III,17| Nie wierzą mi" - pomyślał.~I chociaż gniewu na twarzy
11806 III,17| przyznaję, że gotowy grosz i mnie teraz na rękę. Gdy
11807 III,17| czasy takie, iż uwielbieniu i admiracji przystojnej folgi
11808 III,17| można.~Oleńka spuściła oczy i chwyciwszy końcami palców
11809 III,17| nadzwyczaj przebiegły poczytał.~"I z dziewczyną ucieknę, i
11810 III,17| I z dziewczyną ucieknę, i pieniędzy nie pożyczę" -
11811 III,17| Za czym odchrząknąwszy i pogładziwszy kilkakroć czuba,
11812 III,17| Patersonowi o wszystkim, bo i z czerwonymi złotymi półgarncówka
11813 III,17| nie utracić. Prócz tego są i innych Billewiczów solówki,
11814 III,17| tej oto panny zakopywano i ona jedna potrafi wykalkulować
11815 III,17| po czym siadł wygodniej i trzciną, którą trzymał w
11816 III,17| jazdy, które was odwiozą i przywiozą.~Nie potrzeba
11817 III,17| regimentów. Sami pojedziem i wrócim. To nasze strony,
11818 III,17| że wpadł we własne sidła, i do takiego go to gniewu
11819 III,17| lecz on już poczerwieniał i sapać począł. Był to jednak
11820 III,17| najpotężniejszemu nieprzyjacielowi.~Więc i teraz porwał się ręką za
11821 III,17| porwał się ręką za lewy bok i trzasnąwszy szablą począł
11822 III,17| kiedy nad dwornym kawalerem i przywykłym do panowania
11823 III,17| dyplomatą weźmie górę dziki i niepohamowany magnat depcący
11824 III,17| nabrał w stosunkach ludzkich, i wykwintność były jakby cudne
11825 III,17| miecznik nie wiedział o tym i w zaślepieniu gniewnym krzyczał
11826 III,17| dłużej, bo cię znają!... i bacz, że ni król szwedzki,
11827 III,17| trzcinę w żelaznych rękach i cisnąwszy drzazgi pod nogi
11828 III,17| bo cię w proch zetrę!~I szedł ku niemu, by porwać
11829 III,17| zdumiałego szlachcica za pierś i rzucić nim o ścianę.~Wtem
11830 III,17| nozdrzami, z płonącą twarzą i ogniem w oczach, jak gniewna
11831 III,17| na kształt fali morskiej, i tak była cudna w tym gniewie,
11832 III,17| skłonił głowę na piersi i rzekł:~- Przebacz, anielska
11833 III,17| pełną zgryzot a bólu, więc i sobą nie władnę.~To rzekłszy
11834 III,17| chwycił się za czuprynę i zakrzyknął:~- Jam to popsował
11835 III,17| nadzwyczajnej sile miłości i rozumował, że albo musi
11836 III,17| miecznikiem, tak mówił:~- Ręce i nogi mnie palą, mrowie chodzi
11837 III,17| krzyżach, w gębie czuję gorycz i ogień. A! do wszystkich
11838 III,17| Weź, mości książę, lutnię i pójdź pod okna dziewki,
11839 III,17| zaczynasz ze sobą rozmawiać i prawdę sobie w oczy gadać.
11840 III,17| Kastor poufali się ze mną, to i tak często go w ziobro nogą
11841 III,17| a tak! jakbyś wiedział, i musi to być, bo inaczej
11842 III,17| u wszystkich ziemskich i piekielnych diabłów?~Sakowicz
11843 III,17| Litwę wraz z trybunałami i Janem Kazimierzem w dodatku.
11844 III,17| Wielka rzecz! wielka sprawa! I ja, kiep, ważyłem się dotąd
11845 III,17| twarz mu się rozjaśniła i rzekł:~- Podziękuj, mości
11846 III,17| luterstwo przyjął, ożenił się i pod protekcję elektora się
11847 III,17| mość? A że kiepski majster i do cechu nie należy, łatwo
11848 III,17| błogosławieństwo.~- Rozumiem i nie rozumiem - rzekł książę. -
11849 III,17| Billewiczówny jej samej i miecznikowi. Jeśli ci odmówią,
11850 III,17| do sandałów z niej zrobić i iść na pokutną pielgrzymkę
11851 III,17| mość powiedzieć miecznikowi i pannie, że ze względu na
11852 III,17| że ze względu na elektora i króla szwedzkiego, którzy
11853 III,17| jako w nagłych razach bywa, i na pytel ślub daje. Oni
11854 III,17| więc wasza książęca mość i na wyprawę zabrać ją ze
11855 III,17| jeślić Sapieha pobije, to i tak w połowie wiktorem będziesz.~-
11856 III,17| iż szczęki mu się zacięły i słowa więcej przemówić nie
11857 III,17| potem poczęło nim rzucać i drgał jako ryba wyjęta z
11858 III,18| własnym domu. Mea culpa... i tym większa, żem ten afront
11859 III,18| wszelako, żem to wiekowi i powadze uchybił, pierwszy
11860 III,18| podał ją ociągając się, i rzekł:~- Wasza książęca
11861 III,18| kontentacja.~- Jesteście wolni i możecie jechać, choćby dziś.~-
11862 III,18| się namyśl godzinę albo i dwie.~- Bóg widzi, że byłem
11863 III,18| korzystać z niej zechcesz i czy ci pilno będzie opuścić
11864 III,18| Rad bym, żebyś mój dom i całe Taurogi za swoje uważał,
11865 III,18| się staremu Billewiczowi i rzec mu: Słuchajcie, ojcze!
11866 III,18| sobie pięściami przecierać i spoglądać to na księcia,
11867 III,18| niecnotliwe intencje...~- I wasza książęca mość nie
11868 III,18| klejnot wasz szlachecki i starożytność rodu cenisz?
11869 III,18| hetman wielki, kanclerz i wojewoda wileński, żonaty
11870 III,18| tak zacnie urodzona jak i inne. Za to gdy nieboszczyk
11871 III,18| szlachcic zmiękł jak wosk i odrzekł:~- Bóg waszej książęcej
11872 III,18| uśmiechnął się łaskawie i dodał:~- I co do potomstwa
11873 III,18| się łaskawie i dodał:~- I co do potomstwa nie będę
11874 III,18| poklepał go po ramieniu i pochyliwszy się szlachcicowi
11875 III,18| będzie chłopak, to ja ręczę, i malowanie, nie chłopak!~-
11876 III,18| którego o dziewkę proszą, i że zbyt jawnie radość okazuję...
11877 III,18| nie wiedząc, co nas czeka, i wszystko najgorzej sobie
11878 III,18| Przyszło do tego, żeśmy i waszą książęcą mość źle
11879 III,18| pokazuje się, że strachy i posądzenia były niesłuszne
11880 III,18| posądzenia były niesłuszne i że pierwszemu uwielbieniu
11881 III,18| z ramion zdjął...~- Zali i panna Aleksandra tak mnie
11882 III,18| myślę, że cnota w niej jeno i przyrodzona jakowaś nieśmiałość
11883 III,18| Bogusław.~- Bo przy szczęściu i wymowa się znajdzie. Lecz
11884 III,18| dziewka młoda, ale hic mulier i przy męskim zgoła umyśle,
11885 III,18| już nie zboczy. W dziada i we mnie się wdała, ojciec
11886 III,18| wojska, a nie tylko ja, ale i ona pociągnie z tobą w pole!
11887 III,18| się po chwili milczenia i tak mówić począł:~- Panie
11888 III,18| mówiąc, iż po stronie króla i ojczyzny stoję. Owóż pod
11889 III,18| powtarzam, że com o pokoju i o jego kondycjach rzekł,
11890 III,18| szczera prawda. Wolałbym i ja ruszyć w pole, bo mnie
11891 III,18| innego sposobu chwycić... I to mogę rzec, iżem niesłychanej
11892 III,18| panna Aleksandra jedna, ale i ja na równi z nią odium
11893 III,18| Miast zginąć, co byłoby i łatwiej, i pocieszniej,
11894 III,18| zginąć, co byłoby i łatwiej, i pocieszniej, trzeba ją ratować."
11895 III,18| żem to elektora krewny i u Szwedów, za przyczyną
11896 III,18| rokowania, a jaki był ich cursus i dla Rzeczypospolitej pożytek,
11897 III,18| szwedzka na wojnę moskiewską i kozacką, a bogdaj rozszerzenie
11898 III,18| zbiór praw, przywilejów i wolności, stanowi szlacheckiemu
11899 III,18| przysługujących?... Pana i pod obcym panowaniem znaleźć
11900 III,18| panowaniem znaleźć można.~Gniew i nuda przeleciały błyskawicą
11901 III,18| podpisze pacta conventa, jako i poprzednicy podpisywali,
11902 III,18| koniec podniósł rękę w górę i zakrzyknął z wielkim zapałem:~-
11903 III,18| zapałem:~- Consentior!..~- Tak i ja myślę, że się waść zgadzasz,
11904 III,18| biponcką, jeszcze panną, i tę chce za mnie wydać, aby
11905 III,18| domem naszym skoligacić i gotową partię mieć na Litwie.
11906 III,18| powolność, do której go i wuj elektor nakłania.~-
11907 III,18| księstwem nie tylko Dwóch, ale i wszystkich na świecie Mostów.
11908 III,18| mówi: "Co się odwlecze, to i uciecze."~- Ja serca nie
11909 III,18| na całe życie pokochał, a i to trzeba waszmości wiedzieć,
11910 III,18| książęcej miał mniemanie, które i reputacja powszechna potwierdzała,
11911 III,18| Tak jest! tak! wziąść ślub i cicho siedzieć. To głowa!
11912 III,18| cicho siedzieć. To głowa! Ja i tak za dwa dni na Sapiehę
11913 III,18| do tajemnicy przypuścim i za świadków weźmiem, aby
11914 III,18| do którego zapis dołączę, i do czasu - sza! Mieczniku
11915 III,18| ojczyku, a da Bóg, wkrótce i dziadku Radziwiłła!~To rzekłszy
11916 III,18| zdumionego szlachcica z objęcia i wypadł z komnaty.~- Dla
11917 III,18| Dałem taką rozumną radę, że i Salomon by się nie powstydził,
11918 III,18| tych Szwedów mróz ścisnął i wydusił w ostatku!... Żeby
11919 III,18| mu żebra zatrzeszczały, i trząsłem nim tak, iż myślałem,
11920 III,18| w swojej komnatce czeka i przyjmuje, oczki zamknąwszy
11921 III,18| przyjmuje, oczki zamknąwszy i rączęta skrzyżowawszy...
11922 III,18| skrzyżowawszy... Czekaj i ty! wycałuję ja ci te oczki...
11923 III,18| się uspokoi.~- Nie trzeba i tego. Jak ślub pokaże się
11924 III,18| pokaże się nieważny, to i wszystko nieważne. A nie
11925 III,18| Padli sobie w ramiona i z rozczulenia płaczą, a
11926 III,18| książęcą mość, a nad dobrocią i urodą się unoszą.~- Nie
11927 III,18| wyglądam. Ciąglem niezdrów i boję się, żeby ona wczorajsza
11928 III,18| zwierciadłem.~- Oczy mam podsiniałe i kiep Fouret brwi mi dziś
11929 III,18| spod ciemnej gwiazdy!~- I ślub da po szelmowsku.~-
11930 III,18| ślubu.~Na chwilę umilkli i poczęli się śmiać obaj,
11931 III,18| wnieśli kandelabry ze świecami i wyszli, lecz pęd powietrza
11932 III,18| czymś podobnym? Ale też i wygląda na Chimerę.~- Chcesz
11933 III,18| przerwało wejście miecznika i panny Kulwiecówny. Książę
11934 III,18| Bogusław.~- O tym testamencie i ja wiedziałem - mówił miecznik -
11935 III,18| szerepetką nazywasz! Billewicza?~I miecznik za bok się pochwycił
11936 III,18| piersi, aż w szlachcicu jękło i zwalił się na ziemię, sam
11937 III,18| Sakowicz chwycił ją za ramię i przyłożywszy jej kindżał
11938 III,18| kurze. Siedź tu spokojnie i nie chodź na górę, bo tam
11939 III,18| jej zmienił się w rozpacz i uniesienie.~- Łotrze! zbóju!
11940 III,18| krewna pohańbiona, nie chcę i ja żyć! Bij, zbóju, zarżnij!
11941 III,18| mam diabłu dawać to, co i tak jego, ale żebyś nie
11942 III,18| obwiążę, a sam lutnię wezmę i "wzdychanego" ci zagram.
11943 III,18| mgnieniu oka ręce, nogi i rzucił ją na sofę.~Następnie
11944 III,18| Następnie siadł przy niej i wyciągnąwszy się wygodnie
11945 III,18| myślisz? Ja mniemam, że i Boguś równie sobie łatwo
11946 III,18| drzwi otworzyły się szybko i ukazała się w nich panna
11947 III,18| rozrzucony, brew namarszczoną i zgrozę w oczach.~Ujrzawszy
11948 III,18| miecznika przyklękła nad nim i poczęła ręką dotykać jego
11949 III,18| ręką dotykać jego głowy i piersi.~Miecznik odetchnął
11950 III,18| oczy, podniósł się na wpół i jął rozglądać się po komnacie,
11951 III,18| chwiejnym krokiem do krzesła i rzucił się w nie.~Oleńka
11952 III,18| księżnej Radziwiłłowej, i począł rozwiązywać zemdloną
11953 III,19| śmiertelnie postrzelony. Gdy i to minęło, przyszło osłabienie
11954 III,19| leków, zapadł w sen twardy i ciężki, a koło południa
11955 III,19| listy?~- Są od elektora i Szteinboka, leżą tu na stole,
11956 III,19| Starosta oszmiański wziął listy i podał, a Bogusław przeczytał
11957 III,19| po czym pomyślał chwilę i rzekł:~- Jutro ruszamy na
11958 III,19| mości książę, w łożu, jako i dzisiaj.~- Będę na koniu
11959 III,19| dzisiaj.~- Będę na koniu jako i ty!... Milcz, nie przeciw
11960 III,19| się!...~Starosta umilkł i przez chwilę trwała cisza,
11961 III,19| przerywał tylko poważny i powolny tyk-tak gdańskiego
11962 III,19| zegara.~- Rada była głupia i pomysł głupi - rzekł nagle
11963 III,19| głupi - rzekł nagle książę - i ja także głupi, żem cię
11964 III,19| papistów?~- Znam, znam! I mnie często do głowy przychodziło,
11965 III,19| nie ona, bo cnotliwa... i nie miecznik, bo za głupi?...~-
11966 III,19| przyłożyłem jej nóż do gardzieli i imaginuj sobie wasza książęca
11967 III,19| jako tam komin ogromny. I wraz skoczyła! Ja za nią.
11968 III,19| zatliły. Musiałem gasić i trzymać zarazem. Wtem dur
11969 III,19| zmieniły się w pszczoły i brzęczą jako pszczoły...
11970 III,19| mnie tu widzisz, prawda!~- I co później?~- Nic już nie
11971 III,19| włosy wstają mi na głowie... I nie sam strach, ale... Jakby
11972 III,19| ale... Jakby powiedzieć... i czczość, i nuda niezmierna,
11973 III,19| powiedzieć... i czczość, i nuda niezmierna, i umęczenie
11974 III,19| czczość, i nuda niezmierna, i umęczenie niepojęte... Szczęściem,
11975 III,19| nieco lodu na rzece odrąbać i tę babę spławić.~- Jechał
11976 III,19| spławić.~- Jechał ją sęk! I tak jutro ruszamy, a potem
11977 III,19| inne będą zaraz gwiazdy i noce krótkie, wszelką nieczystą
11978 III,19| Puszczę ich, to odkopią i pójdą w lasy. Wolę ich tu
11979 III,19| tu, przynajmniej hałasu i krzyku na całą Litwę nie
11980 III,19| próżno stracił na owe uciechy i turnieje, a wszystko to
11981 III,19| nic!...~- Mnie już dawno i na tę dziewkę złości brały.
11982 III,19| fe gdy wczoraj przyszła i rzekła mi, niby ostatniemu
11983 III,19| rządził jak szara gęś... I dobrze, żeś tego nie uczynił,
11984 III,19| wiedząc, po co go przywieźli i po co każą precz. Chciał
11985 III,19| skąd mają do Kowna ruszyć i tam czekać... Nasze polskie
11986 III,19| iść naprzód jako piorun i cały rachunek nasz na szybkości
11987 III,19| nie wiem, jeżeli pruskie i szwedzkie rajtarie będą
11988 III,19| wyszła?~- Wyszła.~- Jakże? i Paterson?~- Nie! Paterson
11989 III,19| szczupłe, a de la Gardie i tak co dzień od Loewenhaupta
11990 III,19| ludzi żąda. Jak jeszcze i my wyjdziemy, rebelia zapomni
11991 III,19| zapomni o szawelskiej klęsce i znów głowę podniesie.~-
11992 III,19| głowę podniesie.~- Rosną oni i tak. Znów słyszałem, iż
11993 III,19| przywództwem księdza, ale są i partie szlacheckie, szczególnie
11994 III,19| wyszli.~- Siła wyrostków i starców zostało. Ci za broń
11995 III,19| kto się królowej jejmości i szlachcie akomodować umie.
11996 III,19| popłaca. Szczęście, żem to i książęciem Rzeszy, a za
11997 III,19| Patersona.~Sakowicz wyszedł i po chwili wrócił z Patersonem.
11998 III,19| nazajutrz do dnia miano ruszać i nagłymi pochodami ciągnąć
11999 III,19| ucztował razem z oficerami i żartami do późna się bawił,
12000 III,19| przyjemnością rżenia koni i szczęku oręża gotujących
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567 |