Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
huzia 1
hydra 2
hymny 1
i 13567
í 1
ich 852
ichmosc 6
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
13567 i
9912 sie
8533 nie
8303 w
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567

      Tom, Rozdzial
12501 III,24| Babinicz tędy przechodzili.~I zamyślił się znowu, bo sam 12502 III,24| sześć tysięcy litewskich i tatarskich koni.~- Dowiedzieliśmy 12503 III,24| bo szedł bardzo ostrożnie i często przypadał, zatem 12504 III,24| inaczej być.~- Gdzie książę i pan Radziejowski?~- W dwóch 12505 III,24| przebiera co najgęstszym i lasami , by się od Tatarów 12506 III,24| jazda, jak tatarska, by i największymi gąszczami iść 12507 III,24| niczyjej w tym winy nie ma i książę postąpił jako wódz 12508 III,24| panu podskarbiemu rady.~I nie tracąc chwili nakazał 12509 III,24| się z księciem Bogusławem i Radziejowskim połączyć. 12510 III,24| bowiem, że jako zdrajca i sprawca wszystkich nieszczęść 12511 III,24| wstępnym boju nie mogli, a i sam pan Gosiewski, lubo 12512 III,24| Gosiewski, lubo wojownik biegły i uczony, nie umiał śladem 12513 III,24| potęgi liczebnie od Szwedów i Brandenburczyków większej, 12514 III,24| dobrowolnie pozbawiać.~Prawda, że i pan Gosiewski wyrwał Babinicza 12515 III,24| znać było wielki niepokój i jakoby przerażenie z powodu 12516 III,24| powstanie wspomagać, bo tam i tak Szwedzi już nastarczyć 12517 III,24| dla malborskiego traktatu i dla nas zachwiać, co łatwo 12518 III,24| Chrystusem przeciw diabłu i z diabłem przeciw Chrystusowi 12519 III,24| pewien, że potrafi osadzić i wszelkie jej ruchy zahamować.~ 12520 III,24| leśników, szli za nią dzień i noc, łuszcząc co chwila 12521 III,24| dowództwem własnym, Akbah-Ułana i Soroki, w kilka dni wygniótł 12522 III,24| gąszczach leśnych, łozach i trzcinach, pełna hałasu, 12523 III,24| wrzasków, nawoływań, strzałów i śmierci.~Szeroko rozsławiła 12524 III,24| Mazurami. Watahy zebrały się i połączyły z panem Gosiewskim 12525 III,24| mianowicie panem Zagłobą i Wołodyjowskim, którzy na 12526 III,24| już była wielka przyjaźń i zażyłość pomiędzy nimi. 12527 III,24| dolewając im gęsto do szklenic i tak mówiąc:~- Nic to! Już 12528 III,24| Prus! - odparł Babinicz - i pod Warszawą nie będę.~- 12529 III,24| niebie, tak się przemknę, i to święcie wam przyrzekam, 12530 III,24| Hulaj dusza!" Radzi by oni i tu nożami po gardłach ludziom 12531 III,24| powróz! Za to w Prusiech i własnej ochocie pofolguję. 12532 III,24| też pójdzie pewnie za wami i mnie tu pole wolne odsłoni.~- 12533 III,24| się pocił. Jużeś waćpan i Chowańskiego sprawniej nie 12534 III,24| sprawniej nie podchodził, i to ci muszę przyznać, że 12535 III,24| Twoje arkana pamiętam dobrze i wszystkie sztychy łubniańskie 12536 III,24| żelazny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana 12537 III,24| zdobył się na poczet zacny i poszedł do husarzów, do 12538 III,24| nas co dzień pod namiot i ślipiami łypie, czyli szyja 12539 III,24| młodych lat byłem bednarzem, i klepki umiałem dobrze wstawiać.~- 12540 III,24| Siedzą teraz na chlebie i wodzie w Zamościu, a co 12541 III,24| Zagłoba nas tu wsadził!" - i oba w płacz. Żeby pan Sapieha 12542 III,24| pan Sapieha nie był chory i żeby tu był obecny, powiedziałby 12543 III,24| uczyńcie że to dla mnie i przyślijcie mi wiadomość 12544 III,24| pod Warszawą zbiera. Dnie i noce będę na palcach liczył 12545 III,24| noce będę na palcach liczył i spokoju nie zaznam, póki 12546 III,24| tak pewno spełni... jako i to jest pewne, że ta szklenica 12547 III,24| Milczałbyś, panie Michale, i uczył się. Suponując, że 12548 III,24| stuknął szklanką o stół i zawołał:~- Marudzisz waść!~- 12549 III,24| jedna po drugiej przegrać... i po staremu wojna pójdzie 12550 III,24| będzie się zbierała, z nią i wszystkie podlejsze stany... 12551 III,24| wszystkie podlejsze stany... I nie uda się raz, to uda 12552 III,24| szklankę, palnął nią o stół i mówił dalej:~- Słuchajcie, 12553 III,24| ciężkich paroksyzmów?... I niejeden wątpi, i niejeden 12554 III,24| paroksyzmów?... I niejeden wątpi, i niejeden przeciw miłosierdziu 12555 III,24| przeciw miłosierdziu bożemu i Matce Najświętszej bluźni... 12556 III,24| my pobijemy sto pierwszy, i będzie koniec.~Rzekłszy 12557 III,24| błyszczącymi źrenicami przed siebie i nagle zakrzyknął całą siłą 12558 III,24| dosiedzieć w niej nie lża... i tak w końcu trzeba się będzie 12559 III,24| ramiona, podniósł w górę i tak ściskać począł, że 12560 III,25| Warszawy ku Prusom Książęcym i Litwie, rzeczywiście niełatwe 12561 III,25| jenerałów w dorywczej wojnie, i dwóch zdrajców polskich, 12562 III,25| zdrajców polskich, Radziejowski i Radziwiłł. Było z nimi dwa 12563 III,25| piechoty, a drugie tyle jazdy i artylerii. Wodzowie zasłyszawszy 12564 III,25| ekspedycji Kmicica, gdy i tak trzeba im było zbliżyć 12565 III,25| obleganego przez Mazurów i Podlasian Tykocina, rozciągnęli 12566 III,25| Złotoryją z drugiej strony i Ostrołęką na szczycie.~Kmicic 12567 III,25| zbyt jest rozciągnięta, i dlatego oka w niej tak szerokie, 12568 III,25| nie tylko się wymykał, ale i sam polował. Naprzód przeszedł 12569 III,25| przedostał się poza nią i zamiast umykać co duchu, 12570 III,25| wrócił się znów przez rzekę i uderzywszy na przednie straże 12571 III,25| szwedzkie, wzniecił popłoch i zamieszanie w całej Duglasowej 12572 III,25| íż Kmicic obszedł armie i wróciwszy na miejsce, z 12573 III,25| szwedzkie wraz z łupami i kasą, wyciąwszy przy tym 12574 III,25| Bogusław był zdania, że jedno i drugie, ale podszyte znamienitym 12575 III,25| jego ku sobie nienawiści i właśnie przez nią w potrzask 12576 III,25| rozbójnikiem - rzekł do Duglasa i Radziejowskiego - kręci 12577 III,25| nas jak wilk koło owczarni i spomiędzy palców wymyka. 12578 III,25| opór twierdząc, że nie może i nie powinien życia tak wielkiego 12579 III,25| tak wielkiego dostojnika i krewnego królów dla schwytania 12580 III,25| pięciuset tylko rajtarach, i uderzy niezawodnie - mówił 12581 III,25| jego Tatarzy jak piasek... i sam polegnie lub żywcem 12582 III,25| ów przeprowadzono szybko i z wielką dokładnością. Naprzód 12583 III,25| stało.~Książę ruszył głęboką i ciemną nocą ku Wąsowu i 12584 III,25| i ciemną nocą ku Wąsowu i Jelonce, przeszedł w Czerewinie 12585 III,25| przeszedł w Czerewinie rzekę i zostawiwszy jazdę w gołym 12586 III,25| Babiniczowa stoi w Śniadowie, i chciał otoczyć tak, aby 12587 III,25| mu od granicy litewskiej i przeciąć odwrót.~Wszystko 12588 III,25| istotnie był w Śniadowie i zaledwie doszła go wiadomość 12589 III,25| ślady tatarskiego pochodu i szedł tym samym szlakiem, 12590 III,25| mordował straszliwie konie i ludzi poprzybieranych w 12591 III,25| Babiniczową watahę niespodzianie i w chwili bitwy. ~Na koniec 12592 III,25| widać było. Wówczas stanął i poobsadzawszy wszystkie 12593 III,25| chcieli iść na ochotnika i zaraz uderzać, lecz on wstrzymał 12594 III,25| że nie z samą jazdą, ale i z piechotą ma do czynienia, 12595 III,25| odezwą się wycia tatarskie i pierwsze strzały muszkietów.~ 12596 III,25| Tymczasem upłynął jeden dzień i w lasach czerewińskich cicho 12597 III,25| począł się niecierpliwić i pod noc wysłał maleńki podjazd 12598 III,25| nocą, nic nie widziawszy i niczego nie sprawdziwszy. 12599 III,25| potłuczone szkło, kawałki ubioru i pas z ładunkami, jakich 12600 III,25| ale z całkowitą brzechwą i bełtem. Widocznie Bogusław 12601 III,25| popędził do pierwszej straży i ruszył z nią naprzód. Przez 12602 III,25| oficer - stoją na warcie i żaden się nie ozwie, choć 12603 III,25| Wtem zarośla skończyły się i odsłonił się las niepodszyty. 12604 III,25| odpowiedział Duglas.~I przyśpieszywszy kroku stanęli 12605 III,25| samego siebie:~- To wiemy, że i książę, i Babinicz tędy 12606 III,25| To wiemy, że i książę, i Babinicz tędy przechodzili.~ 12607 III,25| Babinicz tędy przechodzili.~I zamyślił się znowu, bo sam 12608 III,25| sześć tysięcy litewskich i tatarskich koni.~- Dowiedzieliśmy 12609 III,25| bo szedł bardzo ostrożnie i często przypadał, zatem 12610 III,25| inaczej być.~- Gdzie książę i pan Radziejowski?~- W dwóch 12611 III,25| przebiera co najgęstszym i lasami , by się od Tatarów 12612 III,25| jazda, jak tatarska, by i największymi gąszczami iść 12613 III,25| niczyjej w tym winy nie ma i książę postąpił jako wódz 12614 III,25| panu podskarbiemu rady.~I nie tracąc chwili nakazał 12615 III,25| się z księciem Bogusławem i Radziejowskim połączyć. 12616 III,25| bowiem, że jako zdrajca i sprawca wszystkich nieszczęść 12617 III,25| wstępnym boju nie mogli, a i sam pan Gosiewski, lubo 12618 III,25| Gosiewski, lubo wojownik biegły i uczony, nie umiał śladem 12619 III,25| potęgi liczebnie od Szwedów i Brandenburczyków większej, 12620 III,25| dobrowolnie pozbawiać.~Prawda, że i pan Gosiewski wyrwał Babinicza 12621 III,25| znać było wielki niepokój i jakoby przerażenie z powodu 12622 III,25| powstanie wspomagać, bo tam i tak Szwedzi już nastarczyć 12623 III,25| dla malborskiego traktatu i dla nas zachwiać, co łatwo 12624 III,25| Chrystusem przeciw diabłu i z diabłem przeciw Chrystusowi 12625 III,25| pewien, że potrafi osadzić i wszelkie jej ruchy zahamować.~ 12626 III,25| leśników, szli za nią dzień i noc, łuszcząc co chwila 12627 III,25| dowództwem własnym, Akbah-Ułana i Soroki, w kilka dni wygniótł 12628 III,25| gąszczach leśnych, łozach i trzcinach, pełna hałasu, 12629 III,25| wrzasków, nawoływań, strzałów i śmierci.~Szeroko rozsławiła 12630 III,25| Mazurami. Watahy zebrały się i połączyły z panem Gosiewskim 12631 III,25| mianowicie panem Zagłobą i Wołodyjowskim, którzy na 12632 III,25| już była wielka przyjaźń i zażyłość pomiędzy nimi. 12633 III,25| dolewając im gęsto do szklenic i tak mówiąc:~- Nic to! Już 12634 III,25| Prus! - odparł Babinicz - i pod Warszawą nie będę.~- 12635 III,25| niebie, tak się przemknę, i to święcie wam przyrzekam, 12636 III,25| Hulaj dusza!" Radzi by oni i tu nożami po gardłach ludziom 12637 III,25| powróz! Za to w Prusiech i własnej ochocie pofolguję. 12638 III,25| też pójdzie pewnie za wami i mnie tu pole wolne odsłoni.~- 12639 III,25| się pocił. Jużeś waćpan i Chowańskiego sprawniej nie 12640 III,25| sprawniej nie podchodził, i to ci muszę przyznać, że 12641 III,25| Twoje arkana pamiętam dobrze i wszystkie sztychy łubniańskie 12642 III,25| żelazny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana 12643 III,25| zdobył się na poczet zacny i poszedł do husarzów, do 12644 III,25| nas co dzień pod namiot i ślipiami łypie, czyli szyja 12645 III,25| młodych lat byłem bednarzem, i klepki umiałem dobrze wstawiać.~- 12646 III,25| Siedzą teraz na chlebie i wodzie w Zamościu, a co 12647 III,25| Zagłoba nas tu wsadził!" - i oba w płacz. Żeby pan Sapieha 12648 III,25| pan Sapieha nie był chory i żeby tu był obecny, powiedziałby 12649 III,25| uczyńcie że to dla mnie i przyślijcie mi wiadomość 12650 III,25| pod Warszawą zbiera. Dnie i noce będę na palcach liczył 12651 III,25| noce będę na palcach liczył i spokoju nie zaznam, póki 12652 III,25| tak pewno spełni... jako i to jest pewne, że ta szklenica 12653 III,25| Milczałbyś, panie Michale, i uczył się. Suponując, że 12654 III,25| stuknął szklanką o stół i zawołał:~- Marudzisz waść!~- 12655 III,25| jedna po drugiej przegrać... i po staremu wojna pójdzie 12656 III,25| będzie się zbierała, z nią i wszystkie podlejsze stany... 12657 III,25| wszystkie podlejsze stany... I nie uda się raz, to uda 12658 III,25| szklankę, palnął nią o stół i mówił dalej:~- Słuchajcie, 12659 III,25| ciężkich paroksyzmów?... I niejeden wątpi, i niejeden 12660 III,25| paroksyzmów?... I niejeden wątpi, i niejeden przeciw miłosierdziu 12661 III,25| przeciw miłosierdziu bożemu i Matce Najświętszej bluźni... 12662 III,25| my pobijemy sto pierwszy, i będzie koniec.~Rzekłszy 12663 III,25| błyszczącymi źrenicami przed siebie i nagle zakrzyknął całą siłą 12664 III,25| dosiedzieć w niej nie lża... i tak w końcu trzeba się będzie 12665 III,25| ramiona, podniósł w górę i tak ściskać począł, że 12666 III,26| Duglas był pewien, że i jego wataha pociągnęła razem 12667 III,26| tatarsko-litewską pod Warszawę, i małe tylko załogi po zameczkach 12668 III,26| ślad za Gosiewskim, z nim i Radziejowski, i Radziwiłł.~ 12669 III,26| Gosiewskim, z nim i Radziejowski, i Radziwiłł.~Kmicic dowiedział 12670 III,26| przed przejściem granicy i zgryzł się srodze, że nie 12671 III,26| śmiertelnym wrogiem spotkać i że kara może Bogusława dojść 12672 III,26| krzywdy Rzeczypospolitej i swoje na osobie zdrajcy, 12673 III,26| łunami, rozległy się wrzaski i płacz ludzi deptanych stopą 12674 III,26| niemieckie osady, kolonie, wsie i miasteczka zmieniały się 12675 III,26| mieszkaniec szedł pod nóż.~I nie tak prędko oliwa rozlewa 12676 III,26| rozlał się ów czambuł Tatarów i wolentarzy po spokojnych 12677 III,26| wolentarzy po spokojnych i ubezpieczonych dotąd stronach. 12678 III,26| każdy Tatar umiał się dwoić i troić, być naraz w kilku 12679 III,26| zapamiętali się wśród rzezi i zniszczenia. Jeden przesadzał 12680 III,26| dzikości, dał jej folgę zupełną i choć własnych rąk we krwi 12681 III,26| duszy zasię był spokojny i sumienie nic mu nie wyrzucało, 12682 III,26| bo była to krew niepolska i w dodatku heretycka, więc 12683 III,26| świętokradzką rękę na swą królową i panią, więc należała mu 12684 III,26| wielką sławą podchodził, i dawni kompanionowie stawali 12685 III,26| krew ludzka nie ciężyła, i Zend, ptactwo i wszelkiego 12686 III,26| ciężyła, i Zend, ptactwo i wszelkiego zwierza biegle 12687 III,26| grzechu na duszę nie ściągając i z pożytkiem dla Rzeczypospolitej!:..~ 12688 III,26| pożary, które rozniecał i dawną miłość zarazem podsycały. 12689 III,26| daleki czy bliski, w nocy i we dnie, w pracy dla ojczyzny 12690 III,26| dnie, w pracy dla ojczyzny i trudzie, o tobie ciągle 12691 III,26| trudzie, o tobie ciągle myślę i dusza leci ku tobie przez 12692 III,26| leci ku tobie przez bory i wody, jak zmęczony ptak, 12693 III,26| położyć. Rzeczypospolitej i tobie jednej oddałbym wszystką 12694 III,26| pasem granicznym, palił i ścinał, nikogo nie żywił. 12695 III,26| była jeszcze tak daleka i tak trudna, bo wreszcie 12696 III,26| nawet z pachołków miejskich, i wkrótce wszędy mogło stanąć 12697 III,26| wieszał, wywijał się, krył i znów wypływał na fali ognia, 12698 III,26| tatarskim sposobem zapadać i taić się całymi tygodniami 12699 III,26| uderzeniem kłów śmierć zadaje, i nie tylko się bronił, ale 12700 III,26| okolicy, póki jej mieczem i ogniem na kilka mil nie 12701 III,26| sposobem, do ust ludzkich i grzmiało, okryte zgrozą 12702 III,26| grzmiało, okryte zgrozą i przerażeniem, do brzegów 12703 III,26| granice Rzeczypospolitej i mimo komend szwedzkich spieszniej 12704 III,26| mieszkańcom dodały ducha do obrony i zemsty, a srogą żałością 12705 III,26| przegrać.~"Karol Gustaw i elektor pobili wszystkie 12706 III,26| w całej wojnie wiktoria i teraz będzie już koniec 12707 III,26| ludzie, których zagarniali i kładli na węgle dla zeznań 12708 III,26| powtarzali to samo; były i przesadne wieści, jako zwykle 12709 III,26| skończyło? więc owa powstająca i zwycięska Rzeczpospolita 12710 III,26| wojsk, tylu wielkich ludzi i znamienitych wojowników: 12711 III,26| wszystko jak dym się rozwiało? I nie masz już innych obrońców 12712 III,26| Kmicic włosy z czupryny darł i ręce łamał, chwytał wilgotną 12713 III,26| wilgotną ziemię garściami i do płonącej głowy przyciskał.~- 12714 III,26| głowy przyciskał.~- Polegnę i ja! - mówił sobie - ale 12715 III,26| ziemia ta krwią spłynie!~I począł wojować jak desperat; 12716 III,26| więcej, nie zapadał po lasach i trzcinach, śmierci szukał, 12717 III,26| na siły trzykroć większe i roznosił je w puch na szablach 12718 III,26| roznosił je w puch na szablach i kopytach. W Tatarach jego 12719 III,26| wszystkie resztki uczuć ludzkich i zmienili się w stado dzikich 12720 III,26| swej zdolności do zasadzek i podstępów, przez ciągłą 12721 III,26| pierś w pierś dotrzymać pola i roznosić czworoboki nawet 12722 III,26| rozbijało z łatwością dwieście i trzysta tęgich, zbrojnych 12723 III,26| tęgich, zbrojnych w muszkiety i włócznie pachołków.~Kmicic 12724 III,26| wściekłością o jego konia i siodło. Bogacąc się w ten 12725 III,26| jako psy gończe do myśliwca i z prawdziwie mahometańską 12726 III,26| po bitwach w ręce Soroki i Kiemliczów lwią część łupów " 12727 III,26| znów miesiąc na harcach i trudach wiarę ludzką przechodzących. 12728 III,26| Bachmatom, lubo jęczmieniem i pruską pszenicą pasionym, 12729 III,26| chcąc także wieści zasięgnąć i szczerby w ludziach nowymi 12730 III,26| Wieści wkrótce przyszły i to tak radosne, że Kmicic 12731 III,26| jak przy wzięciu Warszawy i trzeciego dnia bitwy wszczęła 12732 III,26| okazały taką umiejętność i wytrwałość, że samych jenerałów 12733 III,26| samych jenerałów szwedzkich i brandenburskich ogarnęło 12734 III,26| Karolowi Gustawowi wodzem i że gdyby wszystkie jego 12735 III,26| nieprzyjaciel straciłby walną bitwę i wojna byłaby ukończona.~ 12736 III,26| pozostała nie naruszona i cofnęła się w dobrym ładzie 12737 III,26| Karola Gustawa, elektora i kogo będzie trzeba, bo ta 12738 III,26| żył w wielkim przerażeniu i o własnej skórze coraz bardziej 12739 III,26| Wielkopolanie, pragnąc za Ujście i wszystkie krzywdy zapłacić, 12740 III,26| żeby prędzej to uczynił."~I mając konie już wypoczęte 12741 III,26| znów przekroczył Dospadę i jak duch zniszczenia na 12742 III,26| napadł na nią wstępnym bojem i ani zwiastuna klęski żywcem 12743 III,26| majorów, trzynastu rotmistrzów i dwudziestu trzech poruczników 12744 III,26| zwycięstwo odniósł Jan Kazimierz, i że jego pochód w dół kraju 12745 III,26| Szwedom widocznie było gorzej i właśnie od bitwy warszawskiej.~ 12746 III,26| Tu przypomniały mu się i dalsze proroctwa pana Zagłoby, 12747 III,26| odnajdzie, przebłaga, zaślubi i potomstwo z niej na chwałę 12748 III,26| ogień wstąpił mu w żyły; już i chwili tracić nie chciał, 12749 III,26| nie chciał, jeno Prusaków i rzezi na czas zaniechać 12750 III,26| rzezi na czas zaniechać i do Taurogów lecieć.~Wtem 12751 III,26| hetmanem polnym litewskim i księciem krajczym za Bogusławem 12752 III,26| księciem krajczym za Bogusławem i Waldekiem - pisał pan Michał. - 12753 III,26| słusznej zemsty się znajdzie, a i prusactwu za opresję Rzeczypospolitej 12754 III,26| oczom wierzyć nie chciał i czas jakiś posądzał szlachcica, 12755 III,26| pana Wołodyjowskiego, a i szlachcica sobie pan Andrzej 12756 III,26| pan Gosiewski się znajduje i dokąd dojść zamierza?~Szlachcic 12757 III,26| dni drogi, a przy nim jest i chorągiew laudańska. Pożyczył 12758 III,26| szlachcic - że do Prus pójdziem, i żołnierz cieszy się okrutnie... 12759 III,26| zresztą nasza rzecz słuchać i bić.~Kmicic wysłuchawszy 12760 III,26| długo, zawrócił czambuł i poszedł wielkim pochodem 12761 III,26| zakrzyknął:~- Graf Waldek i książę Bogusław w Prostkach, 12762 III,26| zawołał wzruszony Kmicic.~- I ja tak myślę.~- Ślubowałem 12763 III,26| robotę. Nic, jeno zgliszcza i cadavera. Żołnierz z ciebie 12764 III,26| Żołnierz z ciebie zawołany. I samemu panu Zagłobie, gdyby 12765 III,26| spuchł całkiem z płaczu i z desperacji po Rochu Kowalskim...~- 12766 III,26| jakby sztychem pchnięty, i począł z sykiem wciągać 12767 III,26| zgrzytnął strasznie zębami i rzuciwszy się na ławę, wsparł 12768 III,26| Wołodyjowski klasnął w ręce i kazał czeladnikowi napitku 12769 III,26| Kmicica, nalał kusztyki i począł mówić:~- Roch Kowalski 12770 III,26| otrzymaniu pola pogrzeb wyprawił i cały regiment gwardii ognia 12771 III,26| się, obtarł żółte wąsiki i począł:~- Pewnie ci nie 12772 III,26| wszyscy o niej mówią, więc też i ja nie będę się nad nią 12773 III,26| dajże mu Boże zdrowie i długie lata, bo pod innym 12774 III,26| Warszawą, grunwaldzkiej i beresteckiej równą. Krótko 12775 III,26| litewska husaria, w której i Roch służył pod kniaziem 12776 III,26| ich tysiąc dwieście ludzi i koni, jakich świat nie widział. 12777 III,26| Szli na półstaja wedle nas i mówię ci, ziemia drżała 12778 III,26| widać nic. zagrzmiało coś i dźwięk się uczynił, jakby 12779 III,26| którego Carolus stoi... i gwardię jakoby wicher rozegnał!...~ 12780 III,26| Kmicic pięściami oczy zatkał i krzyczeć począł:~- Matko 12781 III,26| Matko Boża! raz widzieć i polec!~- Takiego ataku nie 12782 III,26| boku Karolowym wówczas był i własnymi oczyma na termin 12783 III,26| naprzód... zderzyli się i złamano Szwedów prędzej 12784 III,26| samowtór; najechał go Kowalski i poznał, bo go już dwa razy 12785 III,26| przerwał znów opowiadanie i odetchnął głęboko, lecz 12786 III,26| jakoby spod ziemi wyrósł i w samo ucho Kowalskiemu 12787 III,26| panów ich swoich uważało, i na widok Radziwiłła musiało 12788 III,26| Kowalskiemu można. Toż szlachcic i żołnierz na to się rodzi, 12789 III,26| Kowalskim dzieje pisać będą i potomność jego imię wysławi.~ 12790 III,26| chwili zaś przeżegnał się i rzekł:~- Wieczny odpoczynek 12791 III,26| Pewnie, że tak, to mu i modlitwy nasze niepotrzebne.~- 12792 III,26| niebiescy zapisują.~- Służyłem i ja u Radziwiłła - rzekł 12793 III,26| niedaleko! Pomnij, Panie, że on i Twój nieprzyjaciel, bo heretyk, 12794 III,26| prawdziwej Twej wierze bluźnił!~- I ojczyzny nieprzyjaciel! - 12795 III,26| łzach, jakoby natchniony. I przeklinał Bogusława tak, 12796 III,26| pogryzione przez niedźwiedzia i zaraz na drugi dzień powiadał: " 12797 III,26| ręce ku niebu wyciągnął i uroczystym głosem zawołał:~- 12798 III,26| chałupy, spojrzał w niebo i zawołał:~- Bledną już gwiazdy, 12799 III,26| się długim wężem po drodze i szły żywo.~Konie poczęły 12800 III,26| tumany zakrywały jeszcze łąki i pola.~Naokół była cisza, 12801 III,27| wojska polskie do Wąsoszy i stanęły na odpoczynek, aby 12802 III,27| odpoczynek, aby przed bitwą konie i ludzie mogli sił nabrać. 12803 III,27| lekkie litewskie chorągwie i świeży czambulik ordy, bo 12804 III,27| by się o języka starał i z próżnymi rękoma nie wracał. 12805 III,27| potrzeba mu żadnej zachęty i że jeńców przywiedzie, choćby 12806 III,27| przywiódłszy kilkunastu Prusaków i Szwedów, a pomiędzy nimi 12807 III,27| Waldeka stoją w Prostkach, ale i sześć regimentów szwedzkich 12808 III,27| Taubenem, Ammersteinem i dwa piechoty pod braćmi 12809 III,27| dwie szlachty pruskiej i dwie jego własne.~Naczelną 12810 III,27| którego wpływom ulegał także i szwedzki jenerał Izrael.~ 12811 III,27| wyjść z warownego obozu i dopiero po połączeniu się 12812 III,27| przeciwny opuszczeniu Prostek i dopiero w ostatnich dniach 12813 III,27| dobrze jak pan podskarbi i dlatego właśnie nie bardzo 12814 III,27| sprzykrzy sobie leżenie w wałach i w otwartej bitwie sławy 12815 III,27| w otwartej bitwie sławy i zwycięstwa poszuka. Pan 12816 III,27| opuszczał.~Tak też myślał i on sam, i inni pułkownicy, 12817 III,27| Tak też myślał i on sam, i inni pułkownicy, jako Hassun-bej, 12818 III,27| Wołodyjowski, pan Kotwicz i pan Babinicz. Wszyscy zgodzili 12819 III,27| dalszego odpoczynku zaniechać i na noc, to jest za kilka 12820 III,27| Biegańskiego, aby szedł pod Prostki i nadciągającemu wojsku każdej 12821 III,27| dzieje. Wołodyjowski zaś i Babinicz wzięli do swej 12822 III,27| się po polsku, przeto mógł i na pytania małego rycerza, 12823 III,27| komendę został oddany.~- To i pana Sakowicza waść nie 12824 III,27| Mały rycerz westchnął i wąsikami ruszył.~- Nie mam 12825 III,27| ale okopu bez piechoty i armat nie zdobędziecie, 12826 III,27| wszystkim szedł za jego radą i dlatego wielką bitwę wygrał. 12827 III,27| zna wasz sposób wojowania i prędzej radę wymyślić umie. 12828 III,27| frontem wojsk księcia ściskał i całował. Prawda, że mu życie 12829 III,27| Rössel popatrzył na niego i nagle poczerwieniał. Przez 12830 III,27| swoimi stalowymi oczyma i rzekł zaciskając nieco wargi:~- 12831 III,27| go to febra długo trzęsła i osłabić go musiała...~- 12832 III,27| Zdrów od dawna jak ryba i lekarstw żadnych nie bierze. 12833 III,27| medykiem w prześcieradłach i to mu pomogło, bo medyk 12834 III,27| wzięło prześcieradła za rogi i kiedy to nie poczną rzucać 12835 III,27| a oni ledwie go złapią i znów w górę. Jenerał Izrael, 12836 III,27| Jenerał Izrael, graf Waldek i książę za boki trzymali 12837 III,27| Jakkolwiek Wołodyjowski i Babinicz nienawidzili Bogusława, 12838 III,27| uderzył się rękoma po kolanach i zawołał: - Ha! szelma, jak 12839 III,27| dość zapędy krwi hamuje i dlatego nie dożyje późnego 12840 III,27| dożyje późnego wieku.~- I ja tak myślę - mruknął przez 12841 III,27| on długo nie żyją.~- Zali i w obozie jeszcze sobie folguje? - 12842 III,27| usłyszawszy to zaczerwienił się i zbladł, nagle zerwał się 12843 III,27| zerwał się na równe nogi i porwawszy Rössela za ramię, 12844 III,27| spojrzał na Wołodyjowskiego i odetchnął głęboko; mały 12845 III,27| mały rycerz odetchnął także i przestał wąsikami ruszać.~- 12846 III,27| Kmicic zaklasnął na Sorokę i powierzył mu jeńca, po czym 12847 III,27| tych ustawicznych trwogach i niepewności. Ot i teraz, 12848 III,27| trwogach i niepewności. Ot i teraz, gdy Rössel wspomniał 12849 III,27| przy hetmańskiej kwaterze i wnet po wszystkich litewskich 12850 III,27| Wojsko poczęło się zbierać i w godzinę później było w 12851 III,27| zabierała wszystkie wozy i konie chłopskie. Badani 12852 III,27| miejscu, wyznali, że tabor i całe wojsko ma opuścić Prostki 12853 III,27| Prostki nazajutrz o ósmej rano i że rozkazy już wydane.~- 12854 III,27| już wydane.~- Chwalmy Boga i popędzajmy konie - rzekł 12855 III,27| pierwszej ordzińskiej straży i parł swoją watahę, z 12856 III,27| czołem bił o kark koński i modlił się ze wszystkich 12857 III,27| chwałę Twoją będę suszył i będę się biczował każdego 12858 III,27| której krwią własną służył, i patronowi swojemu jeszcze 12859 III,27| radość ogarnęła go jak wicher i leciał na czele Tatarów, 12860 III,27| do szumu wezbranej rzeki.~I lecieli tak wśród nocy pysznej, 12861 III,27| gwiaździstej, pokrywającej drogi i pola, na kształt olbrzymiego 12862 III,27| wreszcie sierp miesiąca pobladł i pochylił się ku zachodowi. 12863 III,27| Wówczas zwolnili koniom i stanęli na popas ostatni. 12864 III,27| słychać?~- Nie śpią już i huczą jak pszczoły w ulu - 12865 III,27| waść!~Chorąży ruszył koniem i wyjechali na wzniesienie. 12866 III,27| też zorze były na niebie i powietrze przesycało się 12867 III,27| chorągwie: błękitne szwedzkie i żółte pruskie, następnie 12868 III,27| następnie masy żołnierzy, działa i konie.~Naokoło była cisza, 12869 III,27| poruszanych przez powiew i wesołym porannym czyrykaniem 12870 III,27| wieczorem, a choćby miał i nastąpić, wolą bitwę w otwartym 12871 III,27| Dobrze! - rzekł Kmicic.~I zjechał z pagórka, a przykazawszy 12872 III,27| młody rycerz, co widział i jaka jest pozycja okolicy; 12873 III,27| relacji z wielkim zadowoleniem i nie mieszkając chorągwie 12874 III,27| Michała Radziwiłła, Korsakowa i inne. Orda pozostała za 12875 III,27| jazdy wytrzyma. Miał także i inne wyrachowanie.~Oto chciał, 12876 III,27| wpadną jak wściekli na tabor i popłoch wzniecić mogą, zwłaszcza 12877 III,27| strony rzeki, już wyruszył i że właśnie koniec ogona 12878 III,27| buławę z tulei przy kulbace i rzekł:~- To już zawrócić 12879 III,27| zasłaniają. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! 12880 III,27| zasłaniają. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Nie ma już 12881 III,27| po co dłużej się ukrywać!~I skinął na buńczucznego, 12882 III,27| buńczuk podniósł w górę i począł nim machać na wszystkie 12883 III,27| się kołysać, huknęły trąby i krzywuły, zawrzasły tatarskie 12884 III,27| szabel rozbłysło w powietrzu i sześć tysięcy gardzieli 12885 III,27| między regimentami jenerałów i pułkowników. We środku zajeżdżano 12886 III,27| rzeczka.~Chwila jeszcze i pierwsza smuga białego dymu 12887 III,27| boże! ot, na ścianę!~I buławą wskazał błyszczący 12888 III,27| skomenderował pan Andrzej.~I ścisnąwszy konia ostrogami, 12889 III,27| już wzięły pęd największy i biegły ze stulonymi uszami, 12890 III,27| obszerny bród, zupełnie płytki i piaszczysty; dopadli drugiego 12891 III,27| dopadli drugiego brzegu i skoczyli ławą dalej.~Widząc 12892 III,27| początku stępą, potem rysią i nie szedł prędzej, tylko 12893 III,27| rozległa się komenda: Feuer! - i tysiące ramion, zbrojnych 12894 III,27| potem dwie ławy jeźdźców i koni uderzyły o siebie z 12895 III,27| Złowrogi dźwięk żelaza o hełmy i pancerze dosłyszano na 12896 III,27| ciągle na miejscu. Lecz i w środku pancerni żołnierze 12897 III,27| nie pozwolili się rozerwać i rozpoczęła się rzeźba straszliwa. 12898 III,27| nabytego rozpędu, siekąc i tnąc z taka niepojętą szybkością, 12899 III,27| tylko nadzwyczajna lekkość i ciągła wprawa dać może. 12900 III,27| słychać tylko huk siekier i raz wraz wyniosłe drzewo 12901 III,27| pochylał błyszczącą głowę i zwalał się pod konia. Szable 12902 III,27| obliczem na kark koński. I jako stado ós napadnie w 12903 III,27| przeniknąć do twarzy, szyi i każda wbija weń ostrze kłujące, 12904 III,27| kąsał, kłuł, szerzył strach i śmierć coraz natarczywiej, 12905 III,27| coraz gęstszym padać trupem, i środek, w którym walczył 12906 III,27| żołnierzy, ginął w zgiełku i dzikich wrzaskach, szereg 12907 III,27| sobą młodych Kiemliczów i Sorokę. Ci na zdrowie pana 12908 III,27| pana baczenie mieli dawać, i coraz to któryś odwrócił 12909 III,27| koniu w gęstwę największą, i wszystkie tajemnice pana 12910 III,27| jako piorun szybkie zatoczy i rajtar leci głową w dół 12911 III,27| tylko jak zarzynany kur i chorągiew z ręki wypuścił; 12912 III,27| uczyniły dwie kupy bezładne i cofające się szybko ku dalszym 12913 III,27| rozerwany środek w głąb pola i nagle ujrzał regiment czerwonych 12914 III,27| Całe pole pokryło się dymem i w tymże dymie wolentarze 12915 III,27| tak straszliwie z dział i muszkietów, że żywa noga 12916 III,27| niemu ludzie pana Korsaka i powrócili w nieładzie; druga, 12917 III,27| Wojniłłowiczowska, doszła do pół brodu i cofnęła się, wprawdzie z 12918 III,27| towarzystwa, znakomitej szlachty, i dziewięćdziesięciu pocztowych.~ 12919 III,27| podskarbi nadjechał skokiem i popatrzywszy uznał, że niepodobna, 12920 III,27| wojsk nieprzyjacielskich i krzyknął na ordynansa:~- 12921 III,27| się przez głęboki brzeg i na tabor niech uderzy. Co 12922 III,27| stała chorągiew laudańska, i zatrzymał się tuż przed 12923 III,27| dłużej ustać, przysunął się i trzymając szablę ostrzem 12924 III,27| zgiełk stał się wyraźniejszy i potężniał coraz bardziej. 12925 III,27| krzyknął nagle pan hetman i skoczył jak piorun ku Wojniłłowiczowskiej 12926 III,27| trup padał coraz gęściej i tylko nadzieja, że odsiecz 12927 III,27| Tymczasem upłynęło pół godziny i okrzyk "bij!" nie dawał 12928 III,27| tylko o swoim życiu, ale i o wygranej. Długa i hazardowna 12929 III,27| ale i o wygranej. Długa i hazardowna praktyka dała 12930 III,27| wieczorna błyskawica zapala się i gaśnie, jak Kmicicowi mignęła 12931 III,27| lada chwila mógł uderzyć i roznieść jego Tatarów, pan 12932 III,27| podniósł piszczałkę do ust i świsnął tak przeraźliwie, 12933 III,27| piszczałki starszyzny tatarskiej i nie tak prędko wicher zakręca 12934 III,27| rajtarii, czerwona dragonia i pułk Bogusławowy kopnęły 12935 III,27| Krzyki oficerskie: "Naprzód!" i "Gott mit uns!", zagrzmiały 12936 III,27| zagrzmiały jak burza i stał się cudny widok. Na 12937 III,27| rozległej grodzi pędził bezładny i pomięszany czambuł wprost 12938 III,27| zasypywanego kulami brodu i rwał, jakby go skrzydła 12939 III,27| się, pochował w grzywie i karku, tak gdyby nie 12940 III,27| nimi z hukiem, krzykiem i tętentem biegł lud olbrzymi, 12941 III,27| biegli staję, pół jeszcze i widocznie konie tatarskie 12942 III,27| znowu na skrzydłach czambułu i cała wataha zamiast wpaść 12943 III,27| rozdzieliła się na dwie kupy i z szybkością stada jaskółek 12944 III,27| jaskółek skoczyła w prawo i w lewo, wzdłuż jej biegu.~ 12945 III,27| wpadły tąż samą siłą w bród i dopiero w wodzie już jeźdźcy 12946 III,27| zbawienia hetman Gosiewski.~I jeszcze rajtarie nie dotknęły 12947 III,27| zagrzmiał w powietrzu i nim pruskie pułki zdołały 12948 III,27| Bogusławowy, rozbiła go na dwoje i poniosła się w pole ku głównej 12949 III,27| litewskiej jazdy mknęło z hukiem i szumem po błoniu i cała 12950 III,27| hukiem i szumem po błoniu i cała bitwa przeniosła się 12951 III,27| zwycięstwa.~Chorągwie, siekąc i bodąc na wyścigi, gnały 12952 III,27| przed sobą resztki dragonii i rajtarów, które kładły się 12953 III,27| mogły dość spiesznie umykać i tylko zasłaniały goniących 12954 III,27| Waldek, Bogusław Radziwiłł i Izrael pchnęli wszystką 12955 III,27| pułkiem wybiegał od taboru i osadzał się na gródzi. Wbijano 12956 III,27| wręcz wytrzymać polskiej, i cała nadzieja ich była w 12957 III,27| nadzieja ich była w armatach i w piechocie. Tymczasem przed 12958 III,27| na chwilę ich powstrzymać i że pierwsza husarska chorągiew 12959 III,27| rozszczepiła ich niby klin drzewo i szła, nie krusząc kopii, 12960 III,27| osadzili się silniej na nogach i wytężyli ręce trzymając 12961 III,27| wynurzyła się już zupełnie i gnała wprost na nich.~- 12962 III,27| Muszkiety zagrzechotały w drugim i trzecim szeregu czworoboku. 12963 III,27| poczynają grać armaty. Już i inne chorągwie dobiegają; 12964 III,27| barwie gnają za nimi, sieką i tratują z okrzykiem:~- Lauda! 12965 III,27| wszystkim, prowadzi całą bitwę i widząc coraz straszniejsze 12966 III,27| Pan Bies wypuszcza konia i w pół godziny wraca bez 12967 III,27| kołpaka, z przerażeniem i rozpaczą w twarzy~- Orda 12968 III,27| rozlegają się nieludzkie wycia i zbliżają się w każdej chwili.~ 12969 III,27| nimi umykają, bez broni już i bez kapeluszy, piechurowie, 12970 III,27| ciągnięte przez zhukane i przerażone konie. Wszystko 12971 III,27| uniesieniu pan Gosiewski i puszcza ostatnie swe dwie 12972 III,27| jak dwa sokoły z berła.~I w tej samej chwili, gdy 12973 III,27| postanawia przynajmniej siebie i nieco jazdy ocalić z pogromu.~ 12974 III,27| siebie kilkuset jeźdźców i wymyka się w dal lewym skrzydłem, 12975 III,27| ze swą nadworną husarią i jednym uderzeniem rozprasza 12976 III,27| że wysunął się z pogromu i że nie ma już nieprzyjaciela 12977 III,27| rozległo się nagle przed nimi i szara ćma tatarska wysunęła 12978 III,27| jednej chwili rozprószyli się i sami, aby ich łowić swobodniej, 12979 III,27| aby ich łowić swobodniej, i rozpoczął się pościg morderczy. 12980 III,27| chwytał rapier za ostrze i rękojeścią wyciągał go ku 12981 III,27| dostawał nożem po gardle i konał nie mogąc nawet "Gott!" 12982 III,27| ostatka, kłuto nożami w karki i plecy; tych, pod którymi 12983 III,27| pobojowisku, strącając jeźdźców i szukał oczyma Bogusława; 12984 III,27| Bogusława; na koniec ujrzał go i poznał natychmiast po koniu, 12985 III,27| koniu, po błękitnej wstędze i kapeluszu z czarnymi, strusimi 12986 III,27| ścisnął konia ostrogami i pomknął jak jeleń ścigany 12987 III,27| kształt żurawia, uszy stulił i zdawał się z własnej skóry 12988 III,27| dwie, na trzy, a oni biegli i biegli. Kmicic wyrzucił 12989 III,27| bachmat w świecie nie zgoni!"~I gdy po kilku skokach odległość 12990 III,27| szablę puścił na temblak i złożywszy ręce koło ust, 12991 III,27| umykać dalej, zatoczył koło i z rapierem w ręku rzucił 12992 III,27| wydał okropny krzyk radości i nie wstrzymując pędu wzniósł 12993 III,27| trup! - zawołał książę.~I chcąc tym pewniej uderzyć, 12994 III,27| kopyta zaryły się w ziemi, i związał rapier z szablą.~ 12995 III,27| błyskawicznych ruchów rapiera i szabli ni odróżnić księcia 12996 III,27| się na twarzy z barwiczką i bielidłem, już czuł znużenie 12997 III,27| więc postanowił skończyć i pchnął okropnie, kapelusz 12998 III,27| boku końskiego odleciał i nim Bogusław zdołał zastawić 12999 III,27| krzyknął po niemiecku książę. ~I zwalił się w trawę. Padł 13000 III,27| po czym zeskoczył z konia i chwyciwszy na nowo rękojeść,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License