1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567
Tom, Rozdzial
13001 III,27| chusta, wargi miał zaciśnięte i nieubłaganą nienawiść w
13002 III,27| nóg we krwi, żywy jeszcze i przytomny, ale zwyciężon,
13003 III,27| przytomny, ale zwyciężon, i niecudzą bronią ani też
13004 III,27| stanął mu nogą na piersiach i przycisnął z całej siły,
13005 III,27| jeszcze nasycić widokiem i śmierć uczynić nieprzyjacielowi
13006 III,27| cięższą. Oczy wbił w jego oczy i stał nad nim, jak stoi lew
13007 III,27| nogę z piersi książęcych i szablę podniósł.~- Mów! -
13008 III,27| było, że walczył ze sobą i ze swymi myślami, po czym
13009 III,27| powtórzył książę. - Dam ci glejt i rozkaz na piśmie.~- Niechże
13010 III,27| wojska, twoje szermierstwo... I wiedz, że ilekroć mi wejdziesz
13011 III,27| być blisko... Daj mi pić i ranę zalej.~- Zdychaj, parrycydo! -
13012 III,27| ranny, całą pewność siebie i ozwał się:~- Głupiś, panie
13013 III,27| panie Kmicic! Jeśli umrę i ona...~Tu wargi mu zbielały.~
13014 III,27| omdlał, ale na krótką chwilę, i obudził się na szczęście
13015 III,27| grotem od chorągwi do ziem i. Książę w tej chwili strasznej
13016 III,27| skok Kiemliczów, Sorokę i cały czambuł, który wyłowiwszy
13017 III,27| Akbah-Ułan zeskoczył z konia i począł mu się kłaniać dotykając
13018 III,27| dotykając ręką czoła, ust i piersi. Inni, cmokając po
13019 III,27| łapać dwa konie, cisawego i karego, które biegały opodal
13020 III,27| biegały opodal z rozwianym i grzywami.~- Akbahu-Ułanie -
13021 III,27| opatrzyć go, wziąść na arkan i zaprowadzić do obozu!~-
13022 III,27| zawołali jednym głosem ordyńcy.~I znów rozległo się cmokanie
13023 III,27| sobie podać konia, siadł i puścił się z częścią Tatarów
13024 III,27| chorążych, stojących ze znakam i, ale przy chorągwiach było
13025 III,27| pobojowisku, obdzierając trupy i czubiąc się tu i owdzie
13026 III,27| obdzierając trupy i czubiąc się tu i owdzie z Tatarami, którzy
13027 III,27| strasznie, z nożami w ręku i ubroczonymi po łokcie rękoma.
13028 III,27| pobojowisko. Dzikie ich śmiechy i wrzaski rozlegały się po
13029 III,27| rajtarią. Trupy ludzkie i końskie, pocięte mieczami,
13030 III,27| poprzewracanych wozów taborowych i uwijających się kup tatarstwa.~
13031 III,27| Wojniłłowicz, Wołodyjowski, Korsak i kilkudziesięciu ludzi. Z
13032 III,27| do najdalszych krańców, i mogli cały rozmiar swego
13033 III,27| wojennik szczęśliwy, ale i człowiek zacny, bez cienia
13034 III,27| kłaniał na wszystkie strony i ręką po zabrukanej od potu
13035 III,27| ręką po zabrukanej od potu i prochowego dymu twarzy wodził.
13036 III,27| pola na spienionych koniach i co który nadciągnął, łączył
13037 III,27| Andrzej stanął w kulbace i podniósłszy obie ręce do
13038 III,27| Jan Kazimierz! pan nasz i ojciec miłościwy!~Tu powstał
13039 III,27| pochwą diamentami sadzoną i oddał ją Kmicicowi, hetman
13040 III,27| chorągwie zdobyte zwozić i zatykać w wale pod nogami
13041 III,27| zawołał hetman. - Izrael i Waldek w niewoli, pułkownicy
13042 III,27| Co się z nim dzieje?~Tu i pan Wołodyjowski począł
13043 III,27| życie darował, ale ranny i pojman. A owo, tam ot, prowadzą
13044 III,27| kilkudziesięciu Tatarów i zbliżał się wolno; na koniec
13045 III,27| upodleniu. Nagle poczerwieniał i krzyknął:~- Mości panowie!
13046 III,27| powszechnie za męstwo, hojność i serce wylane dla ojczyzny.
13047 III,27| wzgardził namowami Janusza i jeden z pierwszych przystał
13048 III,27| więc też głos jego znalazł i teraz posłuch. Wreszcie,
13049 III,27| Wojniłłowicz, rusz no swoich ludzi i niech siłą go wezmą, jeśli
13050 III,27| przysunął się do Kmicica i rzekł:~- Jędrek! coś ty
13051 III,27| heretycką Ewangelię zaprzysiągł, i niech trupem padnę, jeśli
13052 III,27| zdarł konia, zastawił drogę i już, już wrodzona popędliwość
13053 III,27| skurczyła, rozdął nozdrza i oczyma błyskawice jął rzucać.~
13054 III,27| wrzasnął pan Andrzej i uderzył rękojeścią szabli
13055 III,27| nogach, jakby uderzony kulą, i nozdrzami zarył w ziemię.~
13056 III,27| Gosiewski wysunął się naprzód i rzekł:~- Milczeć waszmościom !
13057 III,27| Babinicz ma prawo do jeńca i że kto chce go z rąk tatarskich
13058 III,27| wzburzenie, uspokoił się i rzekł zwracając mowę do
13059 III,27| Najświętszą, którą wyznaję, i na parol rycerski, że wszystko
13060 III,27| razie możesz mnie na honorze i majętności poszukiwać.~-
13061 III,27| hetmanowi z prawa oddam i jeńcem aż do królewskiego
13062 III,27| będzie! - rzekł hetman.~I rozkazawszy Wojniłłowiczowi
13063 III,27| Hassun-bej stawił groźny opór i dopiero widok pana Gnoińskiego
13064 III,27| dopiero widok pana Gnoińskiego i umówiony okup stu tysięcy
13065 III,27| opuszczało go ani chwili i obaj ręczyli za jego zdrowie,
13066 III,27| że księciu życie darował, i z żalu unikał go cały dzień,
13067 III,27| Miałem go już pod nogą i sztych trzymałem mu przy
13068 III,27| za czuprynę pan Andrzej i nogami z uniesienia tupał,
13069 III,27| oficerów radziwiłłowskich i do komendantów szwedzkich...
13070 III,27| poświęcę! nie, do stu piorunów! i niechaj mnie w ostatku w
13071 III,27| pan Wołodyjowki skoczył i zatkał mu usta ręką, krzyknąwszy
13072 III,27| się w piersi! żywo, żywo!~I Kmicic począł się walić
13073 III,27| Birże! Niech jeno ludzie i konie odetchną. Po drodze,
13074 III,27| rozlać, to jeszcze rozleję.~I będziesz miał zasługę. Nie
13075 III,27| odnajdziesz, to... opiekujże się i tamtą, aby zaś jej źle nie
13076 III,28| ROZDZIAŁ 26~Oleńka i Anusia, wydostawszy się
13077 III,28| któregoście znały w Taurogach, i tak myślę, że długo opamiętają
13078 III,28| Szwedzi Girlakole, Jaswojnię, i te cięgi, które im pod samymi
13079 III,28| napadł nas niespodzianie i rozprószył, ale oto znów
13080 III,28| do niego chętnie szlachta i lud prosty, a i z dalszych
13081 III,28| szlachta i lud prosty, a i z dalszych powiatów raz
13082 III,28| trzystu piechoty chłopskiej i około pięciuset jeźdźców.
13083 III,28| większość zbrojna była w kosy i widły; jazda stanowiła zbieraninę
13084 III,28| czeladzią w lasy ruszyła, i uboższej z zaścianków. Uzbrojenie
13085 III,28| zeszłowieczną; konie rozmaitej krwi i dobroci nie nadawały się
13086 III,28| jazdy, mógł oczyszczać lasy i wsie z grasantów, których
13087 III,28| zbiegów szwedzkich, pruskich i miejscowych łotrzyków, trudniły
13088 III,28| wycięto na całej Żmudzi i Litwie tych, którzy w kwaterach
13089 III,28| zatem, że pola, lasy, wioski i pomniejsze miasteczka były
13090 III,28| grody dzierżyli Szwedzi i rugować ich nie było sposobu.~
13091 III,28| Inflantom powiatów.~Świetne jego i rzadkie w dziejach zwycięstwa
13092 III,28| na Żmudź nadciągną nowe i upojone triumfami wojska
13093 III,28| było w lasach bezpiecznie i liczne partie powstańcze,
13094 III,28| swoich dziewcząt - za czym i łatwiej żyć, sub Jove. Każę
13095 III,28| babę do usług wam dam, i zostaniecie w obozie. Nie
13096 III,28| grasanci nachodzą, a często i podjazdy szwedzkie. Gdzie
13097 III,28| były spalone, są Mitruny i wszystkie zaścianki okoliczne.
13098 III,28| Billewicz.~- Zostali starzy i wyrostki, wreszcie nawet
13099 III,28| odnajdzie.~- A ja, taborek i was ubezpieczywszy, będę
13100 III,28| będę na Szwedów wypadał i znosił tych, którzy się
13101 III,28| szwedzkie wojska.~Szli z wolna i ostrożnie. Panny jechały
13102 III,28| siebie na jedwabnych rapciach i w kołpaczku nałożonym z
13103 III,28| chorągiew. Bawił ją pochód i szable błyszczące w słońcu,
13104 III,28| szable błyszczące w słońcu, i rozkładane nocą ogniska.
13105 III,28| wielce młodzi oficerowie i żołnierze, a ona strzygła
13106 III,28| młodych wojowników, jakoż i pogrążyła ich liczbę niepomierną.
13107 III,28| zabijała ją niepewność losu i ciągła obawa, teraz czuła
13108 III,28| żołnierstwa, broni, ruch i gwar obozowy działały jak
13109 III,28| balsam na zmęczoną jej duszę. I jej również sprawiał przyjemność
13110 III,28| wysyłając przed sobą zwiady, i aż dopiero siódmego dnia
13111 III,28| zakazał dziewczynie wydziwiać i roztasował partię na nocleg.
13112 III,28| pannami stanął we dworze, bo i czas był mglisty, a chłodny
13113 III,28| strasznym uczuciem bólu i goryczy pod ten dach. Znała
13114 III,28| konterfekty Billewiczów i w czaszki leśnego zwierza.
13115 III,28| buchające ogniem z nozdrzy. I jakże prędko przechodził
13116 III,28| rozpusty, do spalenia Upity i Wołmontowicz, do porwania
13117 III,28| duszy odnowiły się w niej i poczęły piec boleśnie. Wstyd
13118 III,28| swych narowach, dzikości i swawoli choć serce przynajmniej
13119 III,28| mękę towarzyszki Anusia i dorozumiała się powodu,
13120 III,28| ku pannie Billewiczównie i zarzuciwszy jej ręce na
13121 III,28| wsparła na jej ramieniu i łkanie targało nią jak wicher
13122 III,28| rzekła z wysileniem.~I po chwili zagarniając gorączkowo
13123 III,28| sławny... przed Bogiem... i ojczyzną... Ty szczęśliwa!
13124 III,28| Chciałabym sama nie żyć... i żeby on już nie żył!~Na
13125 III,28| miłosierniejszy od ludzi i przyczyny wie, których ludzie
13126 III,28| rzuciła się krzyżem na ziemię i przeleżała tak aż do rana.~
13127 III,28| wychodzili starcy zgrzybiali i niewiasty z dziećmi małymi.
13128 III,28| zaścianki były częścią spalone i puste. Ludność żyła w lasach.
13129 III,28| tylko wyrostkowie strzegli i bronili resztek dobytku,
13130 III,28| bronili resztek dobytku, i bronili dobrze, ale pod
13131 III,28| kiedy miecznik przyszedł i panna wraca do dawnego gniazda,
13132 III,28| to już musi być wojnie i klęskom koniec. Jakoż zaraz
13133 III,28| poczęli wracać do zaścianków i zganiać półdziki dobytek
13134 III,28| wobec miecznikowej siły i innych okolicznych partii,
13135 III,28| Wodoktach dwór był spalony i połowa wsi; Mitruny również;
13136 III,28| odbudowały się po pożarze i dziwnym trafem ocalały;
13137 III,28| ocalały; za to Drożejkany i Mozgi Domaszewiczów były
13138 III,28| najsroższego losu doznały, bo i ludność była do połowy w
13139 III,28| miecznik skończył lustrację i postawił swoje chorągwie
13140 III,28| znów wieści radosne zarazem i straszne, które tysiącznym
13141 III,28| podjazdem pod Poniewież i zachwyciwszy kilku Szwedów
13142 III,28| zbił grafa Waldeka, Izraela i księcia Bogusława. Wojsko
13143 III,28| Bogusława własną ręką usiekł i pojmał.~A dalej:~- Babinicz
13144 III,28| Sakowicz uciekł przed nim i po lasach się kryje...~Ostatni
13145 III,28| w odurzeniu, śmiała się i płakała na przemian, tupała
13146 III,28| nogami, gdy kto nie wierzył, i powtarzała wszystkim, czy
13147 III,28| Da on panu Sakowiczowi i takim dziesięciu jak Sakowicz!...
13148 III,28| zbił pułkownika Baldona i oddział jego zniósł ze szczętem;
13149 III,28| dwoma pułkownikami, Normanem i Hudenskiöldem, w której
13150 III,28| znaczniejszych załóg.~Od Taurogów i Połągi do Birż i Wiłkomierza
13151 III,28| Taurogów i Połągi do Birż i Wiłkomierza brzmiało imię
13152 III,28| niewielkiego czambułu Tatarów i chorągiewki wolentarzy,
13153 III,28| ujmuje je w kluby żelazne i prowadzi na nieprzyjaciela.~
13154 III,28| Babinicz był bliższym, i Babiniczem więcej się zajmowano.~
13155 III,28| wojownikiem. Popierała ją i Oleńka, naglili wszyscy
13156 III,28| naglili wszyscy oficerowie i szlachta, którą sama ciekawość
13157 III,28| nie było o nim słychać, i wypływał znów razem z wieścią
13158 III,28| trzecie, wszystkie oddziały i załogi szwedzkie z miast
13159 III,28| załogi szwedzkie z miast i miasteczek, chroniąc się
13160 III,28| wszystko przed sobą straszliwie i mękami ludzi morząc o partię
13161 III,28| mnie trochę lubił, to by i nie odmówił ratunku.~- A
13162 III,28| Oleńka ma bystry rozum, ale i waćpannie go nie brakuje.
13163 III,28| waćpanna. Posłańcy się znajdą i ludzie pewni...~Uradowana
13164 III,28| sobie aż dwóch posłańców, i to nie chłopów, bo jednego
13165 III,28| taurożańskiej wyprowadziła. I jego, i nas obie oblega
13166 III,28| taurożańskiej wyprowadziła. I jego, i nas obie oblega zewsząd
13167 III,28| nieprzyjaciel, a mianowicie Szwedzi i niejaki pan Sakowicz, przed
13168 III,28| natarczywością musiałam uciekać i w obozie szukać schronienia.
13169 III,28| uczyniłam złego, a życzyłam i życzę zawsze z całego serca.
13170 III,28| zawsze z całego serca. Ale i nie lubiąc ocal biedną sierotę
13171 III,28| wynagrodzi ci to stokrotnie i ja będę się modlić za Waćpana,
13172 III,28| narażają, zlękła się o nich i koniecznie zatrzymać ich
13173 III,28| jechać nie pozwolił, bo listy i chłopi mogą zanieść, chłopom
13174 III,28| mogą zanieść, chłopom zaś i przedostać się będzie łatwiej.~
13175 III,28| będzie łatwiej.~Lecz Braun i Jurko Billewicz uparli się
13176 III,28| przedstawienia nie pomogły. Jeden i drugi chcieli się w gotowości
13177 III,29| Sakowicz po schwytaniu Brauna i obdarciu go ze skóry porozumiał
13178 III,29| Anglikiem w służbie szwedzkiej i komendantem w Poniewieżu,
13179 III,29| był gdzieś zapadł w lasy i od kilkunastu dni żaden
13180 III,29| jego duszy. Zmylone rachuby i zraniona miłość własna w
13181 III,29| przy tym cierpiało w nim i serce. Z początku pragnął
13182 III,29| zakochał się w niej ślepo i na zabój, jak tylko taki
13183 III,29| człowiek mógł się zakochać. I doszło do tego, że on, który
13184 III,29| myśli zgadywać.~Ona używała i nadużywała swego wpływu
13185 III,29| którzy za jedyne dobro i cnotę poczytują to, co dla
13186 III,29| co dla nich dobre, za złe i winę to, co im szkodę przynosi.
13187 III,29| najstraszliwszą zbrodnię i nie było dla niej dość wielkiej
13188 III,29| pan starosta śmiałby się i drwił, lecz gdy dotknęło
13189 III,29| ryczał jak ranny zwierz i myślał tylko o pomście.
13190 III,29| choćby dziewczyna miała i polec w czasie napadu, mniejsza
13191 III,29| niezwyciężoną siłę Babinicza i tajemnicy z tego nie czynił,
13192 III,29| to już był koniec jesieni i chłody wielkie nastały,
13193 III,29| które splądrował ogniem i mieczem, zasięgnął języka
13194 III,29| się także pani Skrzetuska i wiele innych szlachcianek.
13195 III,29| umknęła z rąk Sakowicza i że aż do końca wojny znajdzie
13196 III,29| Żmudzi dopóty podchodzić i niszczyć, dopóki całkiem
13197 III,29| dopóki całkiem go nie zgnębi. I szczęście szło jego śladem.
13198 III,29| zasłyszawszy o Sakowiczu i mając z nim dawne rachunki
13199 III,29| puścił się w swe dawne strony i szedł za nim.~W ten sposób
13200 III,29| rezydował tam już od tygodnia i nawet w głowie nie postała
13201 III,29| jakieś wojsko wyszło z lasów i zbliża się od południowej
13202 III,29| Miecznik zbyt był jednak starym i doświaczonym żołnierzem,
13203 III,29| wznosiły się przy kołowrocie, i piechota, choćby mniej wyćwiczona,
13204 III,29| zdumienie, a w pierwszej chwili i przerażenie, gdy z dala,
13205 III,29| drodze, ale idący w skok i z chmurą nieprzyjaciół na
13206 III,29| gęstsze zastępy nieprzyjaciół i szły jak szarańcza ku Wołmontowiczom,
13207 III,29| się nawet dość bezładnie i tylko kilkunastu dotarło
13208 III,29| Miecznik też ochłonął tymczasem i skoczywszy do jazdy kazał
13209 III,29| szabelkę miała przy boku i kołpaczek rysi na głowie,
13210 III,29| synom Bellony w polu. Świst i stukanie kul przerażało
13211 III,29| ordynansów, huk muszkietów i jęki rannych odejmowały
13212 III,29| piersiach. Uczyniło się jej mdło i słabo, twarz zbladła jak
13213 III,29| twarz zbladła jak chusta, i poczęła wić się a piszczeć
13214 III,29| mocniej aniżeli trzeba było, i gotów był trzymać tak do
13215 III,29| Kupido strzałą przeszyje!...~I dobry humor ogarnął żołnierzy.~
13216 III,29| przeleciało opodal, przybladła i ona, nie mogąc się wstrzymać
13217 III,29| wstrzymać od uchylania głowy i zamykania oczu; lecz następnie
13218 III,29| jak róża, podniosła głowę i patrzyła nieulękłym okiem
13219 III,29| kołowrotu coraz większy i widok bardzo przysłaniał,
13220 III,29| przed takimi oczyma warto!~- I amazonki lepiej przeciw
13221 III,29| Piechota grzecznie się sprawiła i hostes mocno nadwerężeni.~
13222 III,29| salwie cofał się bezładnie. I jako fala, rozlawszy się
13223 III,29| kilkanaście ciał końskich i ludzkich na drodze przed
13224 III,29| stronę wsi z pistoletów i muszkietów dość gęsto, aby
13225 III,29| nieprzyjacielskich ku polom i chruśniakom, ciągnącym się
13226 III,29| tentowali! - zakrzyknął i natychmiast posłał część
13227 III,29| stawała się coraz zażartszą i coraz pracowitszą, nie przestano
13228 III,29| przestano bowiem atakować i kołowrotu.~Miecznik począł
13229 III,29| niezbyt szeroką, lecz głęboką i bagnistą, przez którą przeprawa,
13230 III,29| wieczornej połyskującą broń i czarniawą chmurę żołnierstwa.~"
13231 III,29| Pan Chrząstowski skoczył i wkrótce ruszył błoniem na
13232 III,29| częścią jazdy, z pannami i szukać schronienia w lesie,
13233 III,29| miecz większej części partii i resztek ludności laudańskiej,
13234 III,29| zapaliły się wióry, drzazgi i heblowiny leżące kupą przy
13235 III,29| Od nich zajął się sam dom i krwawa łuna zaświeciła nad
13236 III,29| Chrząstowskiego, wracającą w popłochu i nieładzie, za nią zaś piechota
13237 III,29| jazdy, już machnął szablą i krzyknął: "W tył, mości
13238 III,29| w ordynku!" - gdy nagle i z tyłu ozwały się strzały,
13239 III,29| wyskoczył przed szereg jazdy i zawołał:~- Padniemy jeden
13240 III,29| pożałujem krwi za wiarę i ojczyznę!~Tymczasem ogień
13241 III,29| piechoty, broniącej kołowrotu i lewej strony zaścianka,
13242 III,29| szeregach Sakowiczowskiej watahy i warczenie bębnów w szeregach
13243 III,29| prawej strony piechota staje i zamiast naprzód, poczyna
13244 III,29| chorągwie, buńczuki, szable i idą - nie! raczej pędzą
13245 III,29| raczej pędzą jak wicher i nie jak wicher, ale jak
13246 III,29| potwór wychylił się z dąbrowy i sadzi przez pola ku wiosce,
13247 III,29| pędem powietrze, leci strach i zatracenie... Już, już są!
13248 III,29| Sakowiczowskim oddziele.~I cała nieprzyjacielska wataha
13249 III,29| jęki, świst szabel. Jedni i drudzy wpadają na piechotę,
13250 III,29| chłopów stanęło do młocki i cepami bije. Wreszcie cała
13251 III,29| ich widać, gonią ciągle i tną a tną! Oddalają się.
13252 III,29| Zabłyśli raz jeszcze szablami i znikli wreszcie w krzach,
13253 III,29| ściągać się od kołowrotu i z domów, których już bronić
13254 III,29| głuche panuje w szeregach, i dopiero gdy płonący dom
13255 III,29| się nagle:~- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!
13256 III,29| nagle:~- W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Burza to
13257 III,29| odpowiadają chórem głosy.~I cała jazda zawróciwszy się
13258 III,29| starcy, niewiasty, dzieci i panienka z towarzyszką.~
13259 III,29| serca. Kobiety z płaczem i szlochaniem wznoszą ręce
13260 III,29| szlochaniem wznoszą ręce ku niebu i zwracając się ku stronie,
13261 III,29| któryś nas, nasze dzieci i domy od zagłady ocalił!~
13262 III,29| wiedziano, że wieś od ognia i ludność od miecza ocaliła
13263 III,29| samej wioski wniosła ogień i miecz!...~Po ugaszeniu pożaru,
13264 III,29| pobojowisko dobijali Szwedów i Sakowiczowskich grasantów.~
13265 III,29| Przytomna zawsze, pełna energii i siły, nie ustała w pracy
13266 III,29| czekali na powrót miecznika i Babinicza krzątając się
13267 III,29| nóż hodowane w lasach woły i barany; ogniska huczały
13268 III,29| podobna. Oleńka musiała mieć i o niej staranie, a ona śmiała
13269 III,29| staranie, a ona śmiała się i płakała na przemian, to
13270 III,29| towarzyszce, powtarzając bez ładu i porządku:~- A co? Kto nas
13271 III,29| A co? Kto nas ocalił, i miecznika, i partię, i całe
13272 III,29| nas ocalił, i miecznika, i partię, i całe Wołmontowicze?
13273 III,29| i miecznika, i partię, i całe Wołmontowicze? Przed
13274 III,29| uciekł? Kto go pogrążył i Szwedów razem z nim?...
13275 III,29| się tętent, okrzyk, śpiewy i wrócił pan miecznik. Jazda
13276 III,29| dwie mile na nich jechał i prawie do nogi wytępił.~
13277 III,29| również jak całe wojsko i wszyscy laudańscy byli przekonani,
13278 III,29| odbyło drugą połowę drogi i poczęło się zniżać, a Babinicz
13279 III,29| wiedziała, że dusze Brauna i Jurka Billewicza były dawno
13280 III,29| dawno już na tamtym świecie i że Babinicz żadnego listu
13281 III,29| nie tracił jeszcze nadziei i nie ruszał się z zaścianka.~
13282 III,29| kto z młodszej szlachty i oficerów dotknął się jej,
13283 III,30| na załodze stojącą wyciął i gonił za Hamiltonem, który
13284 III,30| polskich zebranych w Szawlach i dalej pod Birżami, zawrócił
13285 III,30| Wołmontowicz nie wrócił i nawet nie pytał, jaką partię
13286 III,30| żywili się tylko liśćmi, korą i własnymi końmi, które upadały
13287 III,30| się czołem ku Babiniczowi i dał mu pole, bo wolą ginąć
13288 III,30| śmierci.~Hamilton usłuchał i stanął do bitwy w Androniszkach.
13289 III,30| że Anglik nie mógł nawet i marzyć o zwycięstwie, zwłaszcza
13290 III,30| takim przeciwnikiem. Ale i sam był już umęczon bardzo
13291 III,30| sam był już umęczon bardzo i chciał zginąć. Jednakże
13292 III,30| wreszcie na szablach.~Lecz i Babiniczowe chorągwie były
13293 III,30| zażartej potyczce obliczyć i łup sprawiedliwie rozdzielić.
13294 III,30| Hamilton, a starszyzna polska i tatarska podchodziła ku
13295 III,30| na laskach ubytek ludzi, i czyniła relacje. On słuchał,
13296 III,30| wiejski słucha latem włodarzy, i radował się w sercu żniwem
13297 III,30| Kmicicowi zakrwawione papiery i rzekł:~- Effendi, pisma
13298 III,30| nich zamiary nieprzyjaciół i stosownie postąpić.~Lecz
13299 III,30| zaszytych w kulbace, tołubie i czapce szwedzkich riksdalerów,
13300 III,30| riksdalerów, pruskich talarów i dukatów, że go można było
13301 III,30| żelaznej wytrzymałości i jadowite na kształt szerszeni.
13302 III,30| na końskich piszczelach i potrząsając buńczukiem,
13303 III,30| a szli tak sfornie, że i regularny żołnierz nie szedłby
13304 III,30| utworzona, zbrojna w rapiery i muszkiety. Dowodził nią
13305 III,30| ludzi, bo słuchał ślepo i wszelkie trudy bez szemrania
13306 III,30| sama szlachta, mniejsza i większa. Były to duchy burzliwe
13307 III,30| Były to duchy burzliwe i niespokojne, które pod innym
13308 III,30| do regularnych chorągwi i same rade zwały się "petyhorskimi".
13309 III,30| Siła to przecie znaczna i nielicha! Wiele już z nią
13310 III,30| Dawne jego winy wielkie, ale i świeże zasługi niemałe.
13311 III,30| powstał z upadku, z grzechu i poszedł pokutować nie w
13312 III,30| Panny, ojczyzny, króla, i teraz czuje, że mu na duszy
13313 III,30| Kto pierwszy wniósł miecz i ogień do Prus Elektorskich?!
13314 III,30| Prus Elektorskich?! A owo i teraz na Żmudzi prawie już
13315 III,30| skrzydła wzbija się wyżej i wyżej! Przeciągające chorągwie
13316 III,30| okrzykiem, a on głowę podniósł i pytał sam siebie: "Dokąd
13317 III,30| siebie: "Dokąd też dolecę?" - I twarz mu spłonęła, bo w
13318 III,30| kiedy to przyjdzie, jeno bić i bić- bić jutro, jak pobił
13319 III,30| zanadrze, wydobył, spojrzał i zaraz zdumienie odbiło się
13320 III,30| pułkownika wojsk tatarskich i wolentarskich."~- Do mnie?... -
13321 III,30| wierzchem dłoni po papierze i począł czytać.~Ale jeszcze
13322 III,30| zadrgały, zmienił się na twarzy i zakrzyknął:~- Pochwalone
13323 III,30| Pańskie! Boże miłosierny! oto i nagroda dochodzi mnie z
13324 III,30| podnóże krzyża w obie ręce i płową czupryną począł bić
13325 III,30| objęła go do wichru podobna i aż hen, pod niebo uniosła.~
13326 III,30| partii billewiczowskiej? I on właśnie ocalił ją, a
13327 III,30| wynagrodził za wszystkie krzywdy i Oleńce, i Laudzie. Oto zmazane
13328 III,30| wszystkie krzywdy i Oleńce, i Laudzie. Oto zmazane jego
13329 III,30| Mogąli go nie błogosławić? I co powie umiłowana dziewczyna,
13330 III,30| się we krwi niemieckiej i szwedzkiej, który na Żmudzi
13331 III,30| wygniótł, wyniszczył, do Prus i Inflant przepędził, to on,
13332 III,30| ów przesławny Babinicz, i jeśli tego nie uczynił,
13333 III,30| podejrzewać, odmówią pomocy i ufności. Dopieroż ledwie
13334 III,30| Radziwiłłem przeciw królowi i ojczyźnie powstać nie chciały.
13335 III,30| prawo przyjść do dziewczyny i powiedzieć jej: "Jam Kmicic,
13336 III,30| oczyma, z promienną twarzą, i krzyknął na pachołka:~-
13337 III,30| podprowadził karego dzianeta i sam zeskoczył strzemię podawać,
13338 III,30| Troupiów z panem Soroką jadą i suną rysią.~- Mniejsza mi
13339 III,30| skok naprzód, przybiegł i uchyliwszy rysiego kołpaka
13340 III,30| Szweda z Rakoczym stanęła i podział Rzeczypospolitej
13341 III,30| Siedmiogrodzian, Wołoszy i Kozaków przekroczy lada
13342 III,30| na południe konie obrócić i wielkimi drogami ku nam
13343 III,30| Gosiewski ma mieć na Prusy i Żmudź oko. Raz jeszcze zalecając
13344 III,30| wypuścił list na ziemię i począł przeciągać rękoma
13345 III,30| spojrzał błędnie na Wierszułła i spytał cichym, zduszonym
13346 III,30| zabłysły, twarz zsiniała i krzyknął przeraźliwym głosem:~
13347 III,30| rzekłszy odwrócił konia i odjechał.~Pan Andrzej siadł
13348 III,30| Andrzej siadł znów pod figurą i począł bezmyślnie rozglądać
13349 III,30| usunął się z końmi opodal i cisza uczyniła się naokół.~
13350 III,30| pogodny, blady, pół jesienny i pół już zimowy. Wiatr nie
13351 III,30| szelestu resztki pożółkłych i skręconych od chłodu liści.
13352 III,30| Nieprzeliczone stada wron i kawek leciały nad lasami,
13353 III,30| obok figury, na polu bowiem i na drodze leżało jeszcze
13354 III,30| Potem przymknął powieki i długo siedział bez ruchu.
13355 III,30| przytomność wróciła mu na twarz i tak począł do się mówić:~-
13356 III,30| kulbace spędził, krwi swojej i cudzej narozlewał? Takaż
13357 III,30| gniew boży jest nad nią, i nie w mocy ludzkiej na to
13358 III,30| odwrócił od nich oblicze i ni miłosierdzia, ni ratunku
13359 III,30| ni ratunku nie dajesz, i plagi coraz nowe zsyłasz?
13360 III,30| jeno płaczą, a ty smagasz i smagasz! Miłosierdzia, Panie!
13361 III,30| fortun, siedliśmy na koń i bijem a bijem! Poniechaliśmy
13362 III,30| sumienie porwało go za włosy i zatrzęsło nim, aż krzyknął,
13363 III,30| zhukany koń dęba stajesz i krzyczysz: "Nie pójdę!"
13364 III,30| własnym szczęściem gonisz i krzyczysz: "Nie pójdę!"
13365 III,30| pada, już mdleje, już kona i ostatnim głosem woła: "Dzieci!
13366 III,30| podniósł włosy na głowie i całe jego ciało dygotać
13367 III,30| paroksyzm febry chwycił... I naraz rymnął twarzą do ziemi,
13368 III,30| rymnął twarzą do ziemi, i nie wołać, ale krzyczeć
13369 III,30| jakiś leżał w milczeniu i szlochał, a gdy podniósł
13370 III,30| twarz miał rezygnacji pełną i spokojniejszą i tak dalej
13371 III,30| rezygnacji pełną i spokojniejszą i tak dalej się modlił:~-
13372 III,30| mnie chciał doświadczyć, i dlategoś mnie jakoby na
13373 III,30| nóżki Twoje krwawe ścisnę... i idę, Chryste! idę!...~I
13374 III,30| i idę, Chryste! idę!...~I poszedł.~A w rejestrze niebieskim,
13375 III,30| niebieskim, w którym zapisują złe i dobre uczynki ludzkie, przemazano
13376 III,31| stoczyły wojska, szlachta i lud Rzeczypospolitej z nieprzyjaciółmi.
13377 III,31| po wsiach, miasteczkach i miastach; walczono w Prusach
13378 III,31| walczono w Prusach Królewskich i Książęcych, na Mazowszu,
13379 III,31| Małopolsce, na Rusi, na Litwie i Żmudzi, walczono bez wytchnienia
13380 III,31| bez wytchnienia we dnie i w nocy.~Każda grudka ziemi
13381 III,31| nie zapisał ich kronikarz i nie wyśpiewała lutnia. Ale
13382 III,31| wreszcie moc nieprzyjacielska.~I jako gdy wspaniały lew,
13383 III,31| myśliwców przejmuje strach blady i nogi ich zwracają się ku
13384 III,31| napastników zstąpiła niemoc i strach. Nie o zdobyczy już
13385 III,31| Siedmiogrodzian, Kozaków i Wołoszy. Przeszła wprawdzie
13386 III,31| między Krakowem, Warszawą i Brześciem, lecz się o piersi
13387 III,31| o piersi polskie rozbiła i wkrótce marnym rozwiała
13388 III,31| Rzeczypospolitej uderzył i Szwedów bić począł; zbójeckie
13389 III,31| które pan Lubomirski ogniem i mieczem spustoszył.~Lecz
13390 III,31| panem Potockim, Lubomirskim i Czarnieckim w prochu żebrali
13391 III,31| jeno pozwólcie nam odejść!~I przyjąwszy okup hetmani
13392 III,31| Odbudowywały się ze zgliszczów wsie i miasta; ludność wracała
13393 III,31| było w większej części ziem i powiatów, cicho zwłaszcza
13394 III,31| Mozgach, w Goszczunach i Pacunelach niewiasty, podloty
13395 III,31| niewiasty, podloty obu płci i starcy orali, siali oziminy,
13396 III,31| przynajmniej dach nad głową i głodem nie potrzebowali
13397 III,31| Wodoktach z Anusią Borzobohatą i miecznikiem. Pan Tomasz
13398 III,31| wszystko, co ją spotkało, i owe losów odmiany, i zawody,
13399 III,31| spotkało, i owe losów odmiany, i zawody, i boleści, przyszła
13400 III,31| losów odmiany, i zawody, i boleści, przyszła do przekonania,
13401 III,31| ono najlepsze uspokojenie i koniec wszystkich trosk
13402 III,31| pobożnością, dobrymi uczynkami i pracą. Często też w tych
13403 III,31| wszystkie uczynki Kmicica i jego u Radziwiłłów służby,
13404 III,31| jest pogromcą Bogusława i tak wiernym sługą królewskim,
13405 III,31| spokój został zmącony, a żal i ból podniosły się na nowo
13406 III,31| panowała w kraju powszechna, i kto się chciał w mury konwentów
13407 III,31| chlebem przychodzić, ale i cały konwent nim żywić.~
13408 III,31| tylko siostrzyczką, ale i karmicielką mniszek.~Miecznik
13409 III,31| Objeżdżali więc razem pola i folwarki pilnując prac jesiennych,
13410 III,31| także do klasztoru wstąpi i że czeka tylko, aby pan
13411 III,31| pogorzałe czasu wojny stodoły i obory.~Po drodze mieli też
13412 III,31| im koniecznie na Lubicz i Wołmontowicze. Panna, ledwie
13413 III,31| miecznik zaś jechał w milczeniu i tylko rozglądał się dokoła.~
13414 III,31| zawołany gospodarz, a może i szlachcic do pieniactwa
13415 III,31| nie zgłosił, a choćby się i zgłosił, prawo za nami.~
13416 III,31| dał także swojemu ostrogi i nie zwolnili aż w czystym
13417 III,31| zza wołmontowickiego lasu i rozświecił całą okolicę
13418 III,31| mogą być? - rzekł miecznik.~I zatrzymał konia; Oleńka
13419 III,31| konwulsyjnie za drabinę wozu. I z chwilą gdy przyszła do
13420 III,31| Kmicic, chorąży orszański. I leżał na wznak na wozie;
13421 III,31| doskonale jego twarz białą i spokojną, jakby z marmuru
13422 III,31| Oczy miał głęboko zapadłe i zamknięte, życie nie zdradzało
13423 III,31| Stój! - zawołała Oleńka.~I poczęła pytać cichym, ale
13424 III,31| Spieszcie się!~- Czołem bijemy!~I wóz ruszył dalej, a Oleńka
13425 III,31| jak dwa widziadła nocne i dopadli do Wodoktów nie
13426 III,31| zaś wpadła do swojej izby i rzuciła się na kolana przed
13427 III,31| poczęła bić głową o podłogę i powtarzać ustawicznie:~-
13428 III,31| spotkanie.~- Czy już? - spytała.~I nie mogła mówić więcej,
13429 III,31| latali z Wodoktów do Lubicza i każdy wracał z odpowiedzią,
13430 III,31| usłyszał, że nie tylko żyw, ale i zdrowy będzie, bo postrzały
13431 III,31| postrzały goją się szczęśliwie i siły rycerzowi wracają.~
13432 III,31| przestali chodzić posłańcy, i dziwna rzecz! w sercu dziewczyny,
13433 III,31| jego wola.~- Nie wierzyłem i ja temu zgoła - odparł miecznik -
13434 III,31| nieprzyjaciołom się już oponował i krew rozlał. Późna to poprawa,
13435 III,31| zawsze poprawa!~- A przecie i książę Bogusław już teraz
13436 III,31| Bogusław już teraz królowi i Rzeczypospolitej służy -
13437 III,31| nieszczęścia, w chwili klęsk i upadku na tę ojczyznę nastawali,
13438 III,31| nieprzyjaciołom powinęła się już noga i gdy korzyść własna nakazywała
13439 III,31| było... ale to było, jest i nie odstanie się więcej!
13440 III,31| wmówić, że on jest czysty. I co stąd za zysk? Zali sumienie
13441 III,31| to nie zwiąże się więcej, i nie powinno! Szczęśliwam,
13442 III,31| bo płacz ją porwał wielki i żałosny, ale był to płacz
13443 III,31| wszystko, co nosiła w sercu, i od tej pory spokój znów
13444 III,32| wychodzić z cielesnej powłoki i nie wyszła. W miesiąc po
13445 III,32| jeszcze odzyskał przytomność i rozejrzawszy się po izbie
13446 III,32| Wodoktach?~- Jest panna i pan miecznik rosieński.~-
13447 III,32| później pan Kmicic wstawał już i chodził na kulach, a następnej
13448 III,32| wystroił się odświętnie i pojechali.~Przyjechali w
13449 III,32| podszedł pod sam wielki ołtarz i klęknął w kolatorskiej ławce;
13450 III,32| brodę, która mu czasu wojny i choroby wyrosła. Kto i spojrzał
13451 III,32| wojny i choroby wyrosła. Kto i spojrzał na niego, pomyślał,
13452 III,32| wolna napełniał się ludem i okoliczną szlachtą; za czym
13453 III,32| za czym poczęli zjeżdżać i posesjonaci z dalekich nawet
13454 III,32| miejscach kościoły były popalone i mszy trzeba było aż w Upicie
13455 III,32| podniósł głowę, spojrzał i spostrzegł tuż nad sobą
13456 III,32| Ona także dostrzegła go i poznała w tej chwili, bo
13457 III,32| woli przemogła wrażenie i klękła tuż koło niego; trzecie
13458 III,32| miejsce zajął pan miecznik.~I Kmicic, i ona pochylili
13459 III,32| pan miecznik.~I Kmicic, i ona pochylili głowy i wsparłszy
13460 III,32| Kmicic, i ona pochylili głowy i wsparłszy twarz na dłoniach
13461 III,32| odrzekła półgłosem Oleńka. I więcej nie mówili do siebie.
13462 III,32| Kmicic, ale mimo usiłowań i nie słyszał, i nie rozumiał.
13463 III,32| usiłowań i nie słyszał, i nie rozumiał. Oto ona, ta
13464 III,32| nie schodziła mu z myśli i z serca, była teraz tuż
13465 III,32| teraz tuż pod jego bokiem. I czuł ją koło siebie, i nie
13466 III,32| I czuł ją koło siebie, i nie śmiał zwracać ku niej
13467 III,32| kazał...~Więc myśli jego i serce powtarzały bez ustanku
13468 III,32| Oleńka, Oleńka, Oleńka!~I chwilami płacz radości chwytał
13469 III,32| Ksiądz skończył kazanie i zszedł z ambony.~Nagle przed
13470 III,32| rozległ się szczęk broni i tętent kopyt końskich. Ktoś
13471 III,32| kościoła: "Lauda wraca!" - i wnet w samej świątyni zerwały
13472 III,32| zaroiło się we drzwiach i hufiec zbrojny pojawił się
13473 III,32| ostróg pan Wołodyjowski i pan Zagłoba. Tłumy rozstępowały
13474 III,32| Wołochów. Cała historia wojny i chwała pobożnej Laudy mieczem
13475 III,32| więc płacz wzmaga się, bo i ci, którzy znajdują swoich,
13476 III,32| imię kochane wykrzyknie i zmilknie, a oni stoją w
13477 III,32| wsparci na mieczach, lecz i im po srogich bliznach łzy
13478 III,32| zakrystii uciszył płacze i gwary.~Wszyscy klękli, wyszedł
13479 III,32| komżach pan Wołodyjowski i pan Zagłoba, i ofiara się
13480 III,32| Wołodyjowski i pan Zagłoba, i ofiara się rozpoczęła.~Lecz
13481 III,32| ksiądz także był wzruszony i gdy pierwszy raz zwrócił
13482 III,32| zaś przyszło do Ewangelii i wszystkie szable naraz wysunęły
13483 III,32| uczyniło się jeszcze ciszej i po chwili po całym kościele
13484 III,32| etc., etc. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,
13485 III,32| etc. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen.~Jako
13486 III,32| szpetne przeciw majestatowi i ojczyźnie występki, zanim
13487 III,32| mianowicie zaś ludziom wojskowym i świeckim, urzędy mającym
13488 III,32| Wielkiego Księstwa Litewskiego i naszego starostwa żmudzkiego,
13489 III,32| coram jego następnych zasług i chwały zniknąć z pamięci
13490 III,32| ludzkiej mają, w niczym czci i sławy pomienionemu chorążemu
13491 III,32| Tu ksiądz przestał czytać i spojrzał ku ławce, w której
13492 III,32| on zaś powstał na chwilę i wnet usiadł znowu, głowę
13493 III,32| wynędzniałą wsparł o stallę i przymknął powieki jakoby
13494 III,32| Lecz ksiądz skinął ręką i począł czytać dalej wśród
13495 III,32| ręką porwał, aby się za nas i za utrapioną ojczyznę pomścić..."~-
13496 III,32| do Częstochowy się udał i tam piersią własną najświętszy
13497 III,32| osłaniał, przykład wytrwania i męstwa wszystkim dając;
13498 III,32| niebezpieczeństwem zdrowia i życia największe działo
13499 III,32| niewieści rozległ się tu i owdzie po kościele. Oleńka
13500 III,32| paroksyzmie febry.~"Ale i z tych srogich terminów
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13500 | 13501-13567 |