Tom, Rozdzial
1 I,4 | Za lasem ukazały się już Wołmontowicze, ku którym kawalerowie ruszyli
2 I,5 | gościńcu. Jechali nie przez Wołmontowicze, ale krótszą drogą, bo mróz
3 I,5 | Co tam się dzieje?~- Wołmontowicze się palą!~- W imię Ojca
4 I,5 | weń oczy:~- Waść spaliłeś Wołmontowicze?~- Ja!... Ja!...~Chciał
5 I,5 | szabel.~- Kmicic spalił Wołmontowicze! - krzyknęła chórem szlachta. -
6 I,7 | pozbawił; tak doszli aż pod Wołmontowicze, przed którymi wysunął się
7 I,7 | Przeszli bagnami, by przez Wołmontowicze nie przechodzić.~- Do Lubicza? -
8 I,9 | zdrowia nie dadzą. Spaliłem Wołmontowicze, prawda, i ludzi coś się
9 III,28| połowa wsi; Mitruny również; Wołmontowicze Butrymów, które swego czasu
10 III,29| widzenia Babinicza. Same Wołmontowicze zostałyby naturalnie w takim
11 III,29| miecznika, i partię, i całe Wołmontowicze? Przed kim Sakowicz uciekł?
12 III,30| ocalił ją, a z nią razem te Wołmontowicze, które niegdyś za kompanionów
13 III,30| ale twój zbawca!"~A zatem Wołmontowicze przecie niedaleko! Tydzień
14 III,31| im koniecznie na Lubicz i Wołmontowicze. Panna, ledwie ujrzała pierwsze
15 III,31| kolisko księżyca.~- Jak to się Wołmontowicze świecą z daleka! - rzekła
16 III,31| stronę. Przelecieli przez Wołmontowicze jak dwa widziadła nocne
|