Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
sidel 2
sidla 2
sidlo 1
sie 9912
siebie 253
siebiem 1
siec 11
Frequency    [«  »]
-----
-----
13567 i
9912 sie
8533 nie
8303 w
6953 na
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9912

     Tom, Rozdzial
7001 III,3 | złotymi lwami. Zbliżyli się jeszcze bardziej. Na murach 7002 III,3 | strzały ze śmigownicy, poczęli się rozciągać przed fortecą. 7003 III,3 | czworoboki piechoty rozsypały się w bezładne roje. Widocznie 7004 III,3 | roje. Widocznie zabierali się do roztasowywania namiotów 7005 III,3 | piechoty z artylerią. Jeślim się o jednego gemajna albo o 7006 III,3 | zbitych tłumów oderwało się kilkunastu jeźdźców. Wpół 7007 III,3 | Tymczasem tamci zbliżyli się do bramy. Po krótkiej chwili 7008 III,3 | króla szwedzkiego widzieć się z nim i rozmówić.~A pan 7009 III,3 | rozmówić.~A pan starosta począł się zaraz w boki brać, z nogi 7010 III,3 | poprzednio mówiono, spodziewał się znaleźć gród takiej odpornej 7011 III,3 | sromotnie, że i powtórzyć się nie godzi.~- Wszystko mi 7012 III,3 | szwedzką asystencją oznajmił się przy bramie. Most łańcuchowy 7013 III,3 | Most łańcuchowy opuścił się z wolna na fosę i jenerał 7014 III,3 | mość! - mówił nie dając się zbić z tropu Forgell.~Najjaśniejszy 7015 III,3 | przyjechał i przeze mnie się zapowiada, mając niepłonną, 7016 III,3 | nieproszony przyjechał. Znajdzie się zawsze u mnie miejsce przy 7017 III,3 | Starosta kałuski uderzył się ręką po kolanie, ale nie 7018 III,3 | Zagłoba szepnął:~- Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na 7019 III,3 | twierdzy, ona bowiem ma stać się dla wojsk jego królewskiej 7020 III,3 | ratować i ojcem jej stać się możesz... Przeto nie wątpię, 7021 III,3 | na równi z sercem do tego się skłonią, dlatego rozkazywać 7022 III,3 | jenerał Forgell skłonił się panu staroście z takim uszanowaniem 7023 III,3 | umilkł. W sali uczyniła się też cisza. Wszystkie oczy 7024 III,3 | starostę.~On zaś kręcić się począł, wedle zwyczaju, 7025 III,3 | że tak samo moglibyśmy się miłować, gdyby jego szwedzka 7026 III,3 | jasności, a Zamość mój! Co się afektów dla Rzeczypospolitej 7027 III,3 | Zagłoba.~W sali uczynił się szmer radosny, lecz pan 7028 III,3 | lecz pan starosta trzepnął się rękoma po kolanach i owe 7029 III,3 | uciszył.~Forgell zmieszał się i milczał przez chwilę, 7030 III,3 | Audiencja przeciągnęła się nad miarę, na koniec stała 7031 III,3 | nad miarę, na koniec stała się dla Forgella kłopotliwą 7032 III,3 | przytłumione śmiechy odzywały się w sali. Spostrzegł wreszcie 7033 III,3 | trzeba ostatecznych chwycić się sposobów, więc r rozwinął 7034 III,3 | dziedziczne władanie!~Zdumieli się słysząc to wszyscy, zdumiał 7035 III,3 | słysząc to wszyscy, zdumiał się na chwilę i pan starosta. 7036 III,3 | wśród ciszy głuchej ozwał się po polsku do starosty stojący 7037 III,3 | Pan starosta nie namyślał się długo, uderzył się rękoma 7038 III,3 | namyślał się długo, uderzył się rękoma w boki i palnął na 7039 III,3 | ogromnym śmiechem. Trząść się poczęły brzuchy i pasy na 7040 III,3 | w ręce, drudzy zataczali się jak pijani, inni opierali 7041 III,3 | jak pijani, inni opierali się o sąsiadów, i śmiech brzmiał 7042 III,3 | siłą. Cały Zamość okrył się dymem, jakby chmurą niezmierną, 7043 III,3 | padały w fosę lub odbijały się bez skutku o potężne anguły; 7044 III,3 | wieczór nieprzyjaciel musiał się cofać z bliższych szańców, 7045 III,3 | wyprawiwszy, do późna kielichami się bawił. Huczna kapela grała 7046 III,3 | pracować. Nie spodziewał się król wprawdzie zgruchotać 7047 III,3 | uwierzył i często pokazując się na murach, mówił w czasie 7048 III,3 | inni oficerowie prosili się na wycieczkę, lecz pan starosta 7049 III,3 | wyćwiczona armia nie dadzą się zejść niespodzianie. Zagłoba 7050 III,3 | najprzedniejszych. A on radował się w duszy, patrząc na obronę 7051 III,3 | o zdradzie i o poddaniu się nie myśli, a każden z życzliwości 7052 III,3 | temu ze wszystkich stron się słyszało: ten zdradził! 7053 III,3 | zaś okolicach kraju roiły się oddziały konfederackie, 7054 III,3 | koło owczarni. Rozpoczęły się znów nocne alarmy, przepadanie 7055 III,3 | Wedle Kraśnika pojawiły się jakieś wojska polskie, które 7056 III,3 | wojownikowi, nie przyznał się tylko przed nim do tego, 7057 III,3 | królowi. Wieczorem odbyła się znów narada w kwaterze królewskiej 7058 III,4 | borowinie Małopolski, cieszył się z owej stateczności chłodów, 7059 III,4 | koła, a podstrzesza zaroiły się jaskółkami, rozległ się 7060 III,4 | się jaskółkami, rozległ się świergot ptactwa przy wsiach, 7061 III,4 | kumkaniem żab pławiących się z rozkoszą w wodzie.~Za 7062 III,4 | bez przerwy.~Pola zmieniły się w jeziora, rzeki wezbrały, 7063 III,4 | rzeki wezbrały, brody stały się nieprzebyte, nastąpiła " 7064 III,4 | wód, błot i topieli wlokły się wciąż ku południowi zastępy 7065 III,4 | szli naprzód. Wozy łamały się, armaty grzęzły w topieli; 7066 III,4 | zdołali. Choroby rzuciły się na żołnierzy jak kruki na 7067 III,4 | zębami z febry, drudzy kładli się po prostu z osłabienia na 7068 III,4 | czekając, rychło z nóg się zwali, a on wie, że padnie, 7069 III,4 | szwedzkie, ile razy obejrzały się za siebie, widziały zawsze 7070 III,4 | bitwy. Z rozpaczą modlili się o nią Szwedzi do Pana Zastępów, 7071 III,4 | kijowski mijał Szwedów, wysuwał się naprzód i przecinał im drogę, 7072 III,4 | nowe siły, nowy duch zdawał się nagle ożywiać strudzone 7073 III,4 | Dzidy i muszkiety poruszały się z taką dokładnością, jakby 7074 III,4 | krzyki wojenne rozlegały się tak gromko, jakby z najzdrowszych 7075 III,4 | wnosić instancję do króla, by się cofał, aby siebie i wojska 7076 III,4 | ruskich krainach spodziewał się znaleźć Jana Kazimierza, 7077 III,4 | przejechawszy. Sapieha stawał się co dzień posępniejszy, coś 7078 III,4 | Cieszanów i Oleszyce, aby się do Sanu dostać. Podtrzymywała 7079 III,4 | sprowadzić. Jakoż rozeszły się pogłoski, że Jan Kazimierz 7080 III,4 | bowiem czekać na skupienie się wojsk i nadejście Litwy 7081 III,4 | zaś z każdym dniem stawał się słabszy.~- Nie wojsko to 7082 III,4 | Jan Kazimierz we Lwowie się znajduje, a w każdym razie 7083 III,4 | znajduje, a w każdym razie mógł się cofnąć hen, na Podole, 7084 III,4 | przynajmniej twierdza nie dała się zająć, i wrócił nie tylko 7085 III,4 | poszarpany. Katastrofa zbliżała się z wolna, ale nieubłaganie. 7086 III,4 | tysięcy ordy! Z Sapiehą się połączył!~Były między tymi " 7087 III,4 | Karol własną osobą pojawiał się przed pułkami, tylekroć 7088 III,4 | żołnierze.~Karol zatrzymał się przez kilka dni w Jarosławiu, 7089 III,4 | w Jarosławiu, namyślając się, co ma począć. Przez ten 7090 III,4 | nadbiegły wieści o ruszeniu się Jana Kazimierza ze Lwowa, 7091 III,4 | gdzie istotnie Jan Kazimierz się znajduje.~W tym celu pułkownik 7092 III,4 | prowiant: w razie zaś gdyby się na pewno wywiedział, gdzie 7093 III,4 | wywiedział, gdzie Jan Kazimierz się znajduje, miał król szwedzki 7094 III,4 | rozbić jego wojska, a zdarzy się, to i samego w ręce dostać.~ 7095 III,4 | bydłobójni!~Wszystko składało się na ich zgubę. Zaledwie przeszli, 7096 III,4 | drugi, następnie poczęli się zanurzać w bór gęsty.~Ujechali 7097 III,4 | wkoło, głębiny leśne zdawały się być zupełnie puste. Więc 7098 III,4 | Widocznie spodziewano nas się tu - rzekł do majora Swena - 7099 III,4 | takimi żołnierzami nie damy się rozerwać.~- Ale możem trafić 7100 III,4 | nim grunt.~- Tedy w porę się cofniem i królowi o nieprzyjacielu 7101 III,4 | przeciąć, rozbijem.~- Nocy się boję! - odpowiedział Sweno.~- 7102 III,4 | dwa dni, nie potrzebujem się spieszyć.~Jakoż gdy znowu 7103 III,4 | Jakoż gdy znowu zagłębili się w bór za Wielkimi Oczami, 7104 III,4 | kolby na udach, i oglądali się bacznie na wszystkie strony. 7105 III,4 | z cudzoziemska. Wydawał się dlatego zwłaszcza tak mały, 7106 III,4 | wstrzymali konie i poczęli się oglądać za wachmistrzem. 7107 III,4 | obu stron drogi poczęli się sypać jeźdźcy, zrazu pojedynczo, 7108 III,4 | obok owego, który pojawił się najpierwszy.~Lecz i druga 7109 III,4 | ukryci drudzy.~Tu zwrócił się do Kanneberga:~- Wasza dostojność, 7110 III,4 | Szwedzki szereg poruszył się w tej chwili z największą 7111 III,4 | dwoma oddziałami zaczęła się zmniejszać.~- Tuj! - skomenderował 7112 III,4 | Muszkiety szwedzkie poruszyły się jak jeden, żelazne szyje 7113 III,4 | żelazne szyje wyciągnęły się ku polskim jeźdźcom.~Lecz 7114 III,4 | rajtarskich koni.~Las napełnił się krzykiem goniących i uciekających. 7115 III,4 | dzieląca dwa wojska zaczęła się zmniejszać. Lecz zarazem 7116 III,4 | zmniejszać. Lecz zarazem stało się coś dziwnego. Oto bezładna 7117 III,4 | nie tylko nie rozpraszała się coraz bardziej, ale przeciwnie, 7118 III,4 | szła nieco w górę i stawała się coraz szersza, las rzedniał 7119 III,4 | z kolei biegu i okazało się, że poprzednio umyślnie 7120 III,4 | krótkiej chwili odsadziła się tak daleko, że wódz szwedzki 7121 III,4 | ogromne półkole i zwrócił się cwałem ku Szwedom, stanąwszy 7122 III,4 | krzyczał coś na swoich, wysuwał się naprzód i znów wstrzymywał 7123 III,4 | potuliwszy uszy, wyciągnęły się tak, ledwie brzuchami 7124 III,4 | ziemi. Jeźdźcy pochylili się na karki i skryli się za 7125 III,4 | pochylili się na karki i skryli się za grzywą. Szwedzi, stojący 7126 III,4 | szwedzkie szeregi i wbiła się w gęstwę ludzi i koni, jak 7127 III,4 | ludzi i koni, jak klin wbija się w rozszczepione drzewo. 7128 III,4 | rozszczepione drzewo. Uczynił się wir straszliwy, pancerz 7129 III,4 | cały bór począł odzywać się bitwie, jako strome skały 7130 III,4 | strome skały górskie odzywają się grzmotom.~Szwedzi zmieszali 7131 III,4 | grzmotom.~Szwedzi zmieszali się przez chwilę, zwłaszcza 7132 III,4 | nieprzyjaciół. Skrzydła ich zbiegły się ze sobą, a że chorągiew 7133 III,4 | wprawdzie rozerwać, bo broniła się zaciekle i z całą ową niezrównaną 7134 III,4 | zwycięstwo już, już chyliło się na szwedzką stronę, gdy 7135 III,4 | ciemnej- ściany boru wytoczyła się druga chorągiew i od razu 7136 III,4 | skrzydło szwedzkie zwróciło się natychmiast, pod wodzą Swena, 7137 III,4 | Czarniecki! - rozległy się wołania w szwedzkich szeregach. 7138 III,4 | Na koniec, gdy wysunęła się piąta, sam stanął na czele 7139 III,4 | odwrótów nie mógł odbywać się w porządku, lepsze konie 7140 III,4 | lepsze konie wysforowały się naprzód i wkrótce świetny 7141 III,4 | Kannebergowski oddział zmienił się w kupę uciekającą bezładnie 7142 III,4 | dłużej trwała, tym stawała się bezładniejszą, bo i Polacy 7143 III,4 | kogo chciał.~Pomieszali się więc jedni z drugimi. Niektórzy 7144 III,4 | szwedzkie szeregi i zdarzało się, że gdy towarzysz stawał 7145 III,4 | rapierem z tyłu. Usłała się gęstym szwedzkim trupem 7146 III,4 | poczęły ustawać i rzeź stała się jeszcze krwawsza.~Niektórzy 7147 III,4 | jeźdźcem, który pierwszy ukazał się Szwedom na wabia, on pierwszy 7148 III,4 | używał z całej duszy, pragnąc się krwią nasycić i gołąbską 7149 III,4 | Wołodyjowski nawet nie zatrzymywał się nad nim, jeno wsunąwszy 7150 III,4 | rzucił, po czym pogrążał się w mroku śmierci. Pan Wołodyjowski 7151 III,4 | Wołodyjowski zaś, nie oglądając się więcej, biegł dalej i nowe 7152 III,4 | Wołodyjowski, widząc to, ani chwili się nie zawahał, wspiął konia 7153 III,4 | dziesięć rapierów zmierzyło się teraz w jedną pierś Wołodyjowskiego, 7154 III,4 | zamknięte i drzemie, a budzi się dopiero, gdy piersią o pierś 7155 III,4 | Pan Wołodyjowski zwinął się pod kulbakę tak szybko, 7156 III,4 | rajtarzy zdołali zrozumieć, co się z nim stało, znów niespodzianie 7157 III,4 | opuścił i czołem wsparł się na karku końskim. Na ten 7158 III,4 | dwaj Skrzetuscy puścili się za nimi i wycięli, zanim 7159 III,4 | w piersiach i rozpierały się coraz częściej. Na koniec 7160 III,4 | ostatnia kupa zmniejszała się z każdą chwilą, gdyż ręce 7161 III,4 | Wieże Jarosławia zarysowały się wyraźnie na błękicie. Już, 7162 III,4 | czy też umyślnie chciał się królowi szwedzkiemu pokazać 7163 III,4 | wybiegło z miasta patrzeć, co się za rzeką dzieje. Ledwie 7164 III,4 | i myśleć.~Tamci zbliżali się coraz więcej.~Wtem znów 7165 III,4 | Zginą i ci!~Jakoż zdarzyło się, że część królewskiego kredensu, 7166 III,4 | pieszej gwardii, wynurzyła się w tej chwili inną drogą 7167 III,4 | lasów. Spostrzegłszy, co się dzieje, ludzie z eskorty 7168 III,4 | w których mógł znajdować się łup obfity, odwaga tak wezbrała 7169 III,4 | jego sercu, że wysforował się na kilkadziesiąt kroków 7170 III,4 | widząc, że nie ujdą, zwarli się w czworobok i sto muszkietów 7171 III,4 | muszkietów naraz skierowało się w piersi Rzędziana. Huk 7172 III,4 | czworoboku, lecz nim dym się rozproszył, już pan dzierżawca 7173 III,4 | leżąc na grzbiecie, broni się rozpaczliwie kopytami, a 7174 III,4 | zostali zupełnie kłębiącą się masą koni i jeźdźców. Jeno 7175 III,4 | krzyki straszne podnosiły się z tego wiru i dolatywały 7176 III,4 | jazda, artyleria pomieszały się ze sobą - i patrzyli wszyscy, 7177 III,4 | mimowolnych widzów wyrywał się krzyk straszny. Chwilami 7178 III,4 | straszny. Chwilami rozlegał się płacz powszechny; to znów 7179 III,4 | Straszni jeźdźcy polscy kręcili się jak zawierucha po bojowisku, 7180 III,4 | Niekiedy dognany Szwed pochylał się jeno na kulbace, by cios 7181 III,4 | szwedzcy żołnierze nie mogli się mierzyć z wyćwiczoną we 7182 III,4 | Lecz najokropniej srożył się między Polakami mały rycerzyk, 7183 III,4 | bo kogo on pogonił, kto się z nim spotkał, ginął nie 7184 III,4 | dech w piersiach. Sam król się tuż do brzegu przysunął 7185 III,4 | przebiegali od rzeki, usunęli się teraz, miał więc Kanneberg 7186 III,4 | szpada tylko ześliznęła się wzdłuż ostrza polskiej szabli, 7187 III,4 | szabli, tylko zachwiała mu się jakoś dziwnie w ręku, jak 7188 III,4 | ramię zdrętwiało; ledwie się zdołał zastawić od ciosu, 7189 III,4 | tedy obaj kołem i zwrócili się jednocześnie, lecz wolniej 7190 III,4 | skrzyżować. Kanneberg zebrał się teraz w sobie, tak uczynił 7191 III,4 | w sobie, tak uczynił się podobny do ptaka, któremu 7192 III,4 | I pewien swego, zbliżał się hamując coraz bardziej konia, 7193 III,4 | na oczach obu wojsk miał się spotkać, więc choć zrozumiał, 7194 III,4 | tatarsku, nie po rycersku się bronić.~"Chcesz mnie, jako 7195 III,4 | wykoncypowałem."~I ta myśl wydała mu się na razie najlepszą, więc 7196 III,4 | najlepszą, więc wyprostował się w kulbace, podniósł szabelkę 7197 III,4 | Kanneberga.~Kanneberg skurczył się jeszcze bardziej i prawie 7198 III,4 | młyniec, rapier targnął się Szwedowi w ręku, ostrze 7199 III,4 | strzaskał go i zatrzymał się dopiero na idącym przez 7200 III,4 | pendencie.~Rapier wysunął się z rąk nieszczęsnego i noc 7201 III,4 | żeby nie rzeka, skoczyłoby się z tamtymi pohałasować! Pierwszy 7202 III,4 | szeregach polskich ozwały się trąbki do odwrotu. Na głos 7203 III,4 | wszystkie w sprawie. Cofnęły się pod las i zatrzymały znowu, 7204 III,4 | Widziano, jak dłużej zatrzymał się przy rycerzu, który Kanneberga 7205 III,4 | Jarosławiu dzwony ozwały się po kościołach, więc wszystkie 7206 III,5 | ROZDZIAŁ 5~Dnia tego położyli się Szwedzi spać nic w usta 7207 III,5 | aby mieli czym nazajutrz się posilić. Toteż od męki głodowej 7208 III,5 | żołnierstwo poczęło wymykać się z obozu pojedynczo i kupami 7209 III,5 | mogli i gdzie spodziewali się zastać coś do jedzenia. 7210 III,5 | ale choćby i przeprawić się już zdążył, woleli śmierć 7211 III,5 | półtora tysiąca ludzi wysunęło się w ten sposób, wbrew najsurowszym 7212 III,5 | Sanu, lecz i z tej kręciły się różne partie szlacheckie 7213 III,5 | zajętych rabunkiem. Bronili się silnie w opłotkach, lecz 7214 III,5 | za uciekającymi podsunęły się pod sam obóz szwedzki, roznosząc 7215 III,5 | chan z całą ordą.~Wszczęło się zamieszanie i - rzecz niebywała 7216 III,5 | największym trudem udało się oficerom potłumić. Lecz 7217 III,5 | przesiedział na koniu, widział, co się dzieje, zrozumiał, co z 7218 III,5 | teraz myśleć.~- Sanem możem się wracać do Sandomierza, stamtąd 7219 III,5 | unikniem.~Duglas za głowę się chwycił:~- Tyle zwycięstw, 7220 III,5 | odwrót nakazany, rozbiegła się w jednej chwili z końca 7221 III,5 | Jenerałowie i żołnierze wzięli się tak gorliwie do przygotowań 7222 III,5 | czyniły okrzyk i cofały się natychmiast. Noc do rana 7223 III,5 | cesarzem. Czarniecki uradował się niepomiernie wieścią, 7224 III,5 | szlachty podgórskiej - ozwał się Zagłoba - ci zapewniają, 7225 III,5 | pilnymi drogami idzie, ale czy się zechce z nami połączyć, 7226 III,5 | krakowskiego, Stanisława. Fechtów się wonczas od Francuzów i Włochów 7227 III,5 | Włochów uczył i okrutnie się na mnie rozgniewał, gdym 7228 III,5 | rozciągnął. On zaś ode mnie się dalej uczył nie tylko fechtów, 7229 III,5 | Swena usiekł?~- Swena? Gdyby się to któremu z waszmościów 7230 III,5 | znacie.~- Mógłby wuj! - ozwał się Roch Kowalski.~Pan Czarniecki 7231 III,5 | dalszego ciągu rozmowy, bo się głęboko nad słowami Zagłoby 7232 III,5 | coś gorzkiego żuje, bo mu się twarz do orłowej podobna 7233 III,5 | Wtem pan Czarniecki ozwał się:~- Trzeba, by który z waszmościów 7234 III,5 | Jam mu znajomy i podejmuję się - rzekł pan Jan Skrzetuski.~- 7235 III,5 | lepiej...~Zagłoba zwrócił się do Wołodyjowskiego i znów 7236 III,5 | brzękliwym głosem.~Nagle zwrócił się teraz do Zagłoby:~- A może 7237 III,5 | tego, co mnie boli - ozwał się Czarniecki - a boleli mnie 7238 III,5 | przeszkodzić, wreszcie uspokoił się i rzekł:~- Za czym i list 7239 III,5 | że tam właśnie zatrzymał się pan marszałek z wojskiem.~- 7240 III,5 | rzekł Zagłoba macając się po kalecie, w której wiózł 7241 III,5 | go uczyłeś?~- I!... tak się jeno sobie mówiło dlatego, 7242 III,5 | sobie mówiło dlatego, żeby się para w gębie nie zagrzała 7243 III,5 | żeby język nie rozmiękł, co się od przydłuższego milczenia 7244 III,5 | uczyć pana marszałka, jako się na zadnich nogach chodzi? 7245 III,5 | nie spełnić?! W życiu mi się to nie przygodziło i nie 7246 III,5 | Popędzili tedy konie i puścili się w skok. Ale nie potrzebowali 7247 III,5 | Jarosław, on sam zaś znajdował się w Jarosławiu i stał w dawnej 7248 III,5 | znaczniejszymi oficerami. Lecz gdy się opowiedzieli, Lubomirski 7249 III,5 | Wszystkich oczy zwróciły się na nich, gdy weszli; patrzono 7250 III,5 | królowi przeniósł?~- Ja to się przekradłem - odrzekł pan 7251 III,5 | rzekł stary rycerz wysuwając się naprzód.~Tu powiódł okiem 7252 III,5 | górną mieć szarżę, wyrzec się jej i u pana Czarnieckiego 7253 III,5 | dobra publicznego wyrzekać się ambicji i prywaty.~Lubomirski 7254 III,5 | zadowolenia, a Zagłoba wziął się w boki i mówił dalej:~- 7255 III,5 | umyślnie nas przysłał, abyśmy się waszej dostojności w jego 7256 III,5 | w którym już poruszyła się zazdrość - ale chętnie z 7257 III,5 | bardziej i oblicze ścinało mu się jakoby lodem, wreszcie rzekł:~- 7258 III,5 | Lecz pan Zagłoba nie dał się zbić z tropu, owszem, wargi 7259 III,5 | Lubomirskiego bije, bo gdy się (powiada) zwiedzieli, że 7260 III,5 | twarz ta nie rozjaśniłaby się więcej.~- Jakże? - zakrzyknął - 7261 III,5 | rzeczy, ale nie wiem, czy mi się godzi powtarzać, bo do konfidentów 7262 III,5 | Skrzetuskiego, a ten zaczerwienił się po uszy i począł coś mamrotać 7263 III,5 | marszałek, którego oczy mgłą się pokrywały z rozkoszy.~Na 7264 III,5 | rozważał, i rozdarła mi się dusza od boleści, bo cóżem 7265 III,5 | powszechnym mógł złożyć; tamci się wysuwają, ten się usuwa, 7266 III,5 | tamci się wysuwają, ten się usuwa, bo przykładem chce 7267 III,5 | obierzemy!"~Tu pan Zagłoba sam się nieco przeląkł, czyli miary 7268 III,5 | lecz przed magnatem tylko się niebo otworzyło, zrazu przybladł 7269 III,5 | mrugać raz po razu.~Rozległy się grzmiące okrzyki oficerów 7270 III,5 | Tłum w kwaterze powiększał się z każdą chwilą.~- Wina! - 7271 III,5 | wstrzymał konia i chwyciwszy się w boki, rzekł:~- A co, Janie?~- 7272 III,5 | zaraz by pan marszałek nadął się a rzekł: "Zali on chce moim 7273 III,5 | praeceptorem zostać i uczyć, jak się ojczyźnie służy?..." Znam 7274 III,5 | iść razem, ale pod mendę się poddaje. Morzy się tam frasunkiem 7275 III,5 | mendę się poddaje. Morzy się tam frasunkiem pan Czarniecki, 7276 III,5 | charcie szczenię, jeszcze ci się ugnie i sam krzyża nadstawi... 7277 III,5 | Żaden kot nie będzie się tak oblizywał, choćbyś mu 7278 III,5 | wierzch wylizą, a trafi się szelma, jako był książę 7279 III,5 | który z nich myśli, że mam się za gorszego od niego, to 7280 III,5 | Czarnieckiemu w rękę. Na kim się skrupi, na Szwedach się 7281 III,5 | się skrupi, na Szwedach się zmiele, a zasługa czyja? 7282 III,5 | mając siła zniesie, długo się choćby takiemu Szwedzinie 7283 III,5 | szarpać pozwoli, ale gdy się miara przebierze, jak huknie 7284 III,5 | jak huknie w pysk, to ci się taki Szwedzina trzy razy 7285 III,5 | rad z siebie, a ilekroć się to zdarzyło, tylekroć bywał 7286 III,6 | marszałek koronny poddał się pod jego komendę. Chciał 7287 III,6 | działali razem, a obawiał się, że i to z powodu wielkiej 7288 III,6 | dumny pan bowiem odzywał się już nieraz poprzednio do 7289 III,6 | marszałkowe powody i martwił się. Wysławszy z Przeworska 7290 III,6 | dziesiąty jego kopię chcąc się przekonać, czyli nie napisał 7291 III,6 | oficerowie i odgadywali, co się z nim dzieje, bo troska 7292 III,6 | kasztelana oblicze stało się pstre, a to zły znak.~Jakoż 7293 III,6 | albo niepokoju pokrywała się białawymi i ciemnymi cętkami. 7294 III,6 | nań owe piętna, stawał się straszny. Kozacy przezwali 7295 III,6 | działać. Sam Chmielnicki bał się go, a zwłaszcza jego rad, 7296 III,6 | miasta, okopy, rzucając się z szybkością wichru z jednego 7297 III,6 | Czarnieckiemu uprzykrzyło się już wykradać; mniemał, że 7298 III,6 | dlatego tak pragnął połączyć się z Lubomirskim, który wprawdzie 7299 III,6 | Polanowski, który cieszył się wielkim zaufaniem wodza - 7300 III,6 | zaufaniem wodza - po co się troskać; przyjdzie pan marszałek, 7301 III,6 | Jeśli teraz ujdą, wzmocnią się, przyjdą im posiłki z Prus - 7302 III,6 | minie!~To rzekłszy uderzył się ręką po pole na znak niecierpliwości; 7303 III,6 | niecierpliwości; wtem dały się słyszeć stąpania końskie 7304 III,6 | i wiatr wieje,~Gdzież ja się, biedny, podzieję~Do rana!...~ ~- 7305 III,6 | by go nie widział, mógłby się omylić, zakrzyknął:~- Vivat 7306 III,6 | wódz!~Kasztelan zmarszczył się i rzekł prędko:~- Jest pismo 7307 III,6 | wzrokiem, za czym zwrócił się do Skrzetuskiego, jakby 7308 III,6 | słowa, więc zdumienie odbiło się na obliczu kasztelana.~- 7309 III,6 | Zagłoba - a dlaczego, to się w końcu mojej relacji okaże, 7310 III,6 | wszystko opowiadać, jak się odbyło, jako marszałka do 7311 III,6 | zdziwieniem. Polanowski za głowę się chwytał, pan Michał wąsikami 7312 III,6 | nogi! Podkanclerzemu uczyć się u niego, jak układy prowadzić! 7313 III,6 | zdrów był!~- W niczymże się pan marszałek nie spostrzegł? - 7314 III,6 | można by zaprowadzić.~- Byle się to na Szwedach skrupiło, 7315 III,6 | Szwedach skrupiło, byle się skrupiło, a mam nadzieję, 7316 III,6 | gorące.~Po czym zwrócił się do pułkowników:~- Waściowie 7317 III,6 | pasa mocniej zacisnąć, bo się na nic utrzęsę... Już mi 7318 III,6 | nie bardzo staje, chybabym się czym pokrzepił.~- A czym 7319 III,6 | marszałkowego lepszy?~- To się strzemiennego po kusztyczku 7320 III,6 | puścił, za to rano połączyły się oba wojska i szły dalej 7321 III,6 | ręce polskie. Droga stawała się dla Szwedów coraz opłakańszą. 7322 III,6 | tylko o śmierć. Inni kładli się i umierali po kępach, inni 7323 III,6 | obojętnością na zbliżających się jeźdźców polskich. Cudzoziemcy, 7324 III,6 | Cudzoziemcy, których sporo liczyło się w szwedzkich szeregach, 7325 III,6 | szeregach, poczęli wymykać się z obozu i przechodzić do 7326 III,6 | ałła! ałła!" rozlegało się dniem i nocą, bez chwili 7327 III,6 | sprowadzanie prowiantów stało się niepodobieństwem. Od czasu 7328 III,6 | Ledwo wieść o tym rozbiegła się po ziemiach, wszystkie kosy 7329 III,6 | wpadli, i wojna stawała się co dzień straszliwszą. Nieco 7330 III,6 | polskiego jeszcze trzymało się Szwedów, ale trzymano ich 7331 III,6 | by chwałę zyskać, i okrył się nią jak płaszczem. Chodził 7332 III,6 | przerażeniu, popłoch wszczynał się między nimi z lada powodu. 7333 III,6 | nie przypłacił. Zdarzyło się, że mając przy sobie pułk 7334 III,6 | skandynawskiego wybierano, zatrzymał się król dla odpoczynku we wsi 7335 III,6 | pacholik od koni wymknął się chyłkiem ze wsi i dopadłszy 7336 III,6 | pan Czarniecki znajdował się tym razem o dwie mile drogi, 7337 III,6 | sam szereg i zatrzymało się dopiero wówczas, gdy źrebak, 7338 III,6 | trzymajac go za grzywę skłonił się panom rycerzom.~- A co powiesz? - 7339 III,6 | powiesz? - spytał zbliżywszy się Szandarowski.~- Szwedy u 7340 III,6 | Szandarowskiemu z kolei zaświeciły się oczy; lecz bat się zasadzki, 7341 III,6 | zaświeciły się oczy; lecz bat się zasadzki, więc spojrzał 7342 III,6 | na gródzi skoczył, ledwom się nie zatknął i czapkę zgubił. 7343 III,6 | Jeszcze o świtaniu przewaliło się ich tyla, żeśmy zrachować 7344 III,6 | chcesz.~A pacholik skłonił mu się do strzemienia.~- Żebym 7345 III,6 | rzekł chłopak - jako się olszyna skończy, oni będą 7346 III,6 | ćwierć stajania.~Więc poczęli się posuwać bardzo z wolna, 7347 III,6 | drodze, skąd jedynie mogli się spodziewać nieprzyjaciela. 7348 III,6 | a w olszynie, która już się pokryła bujnym liściem, 7349 III,6 | poczęła kipieć jak ukrop, lecz się pohamował i czekał, póki 7350 III,6 | pohamował i czekał, póki szereg się nie uładzi; tymczasem Roch 7351 III,6 | Roch:~- Stajenny! pilnuj się mnie i pokaż mi go!~- Dobrze, 7352 III,6 | umilkli i pan Roch modlić się począł do Najświętszej Panny, 7353 III,6 | aby mu z Karolem spotkać się dozwoliła i prowadziła rękę 7354 III,6 | Uha-u-bij! - rozległo się w olszynie.~I chorągiew, 7355 III,6 | Uderzyła w dym, nim zdołali się wszyscy do niej czołem zwrócić, 7356 III,6 | zwrócić, i wnet poczęła się straszna rąbanina na szable 7357 III,6 | rajtarów na płot, który zwalił się z trzaskiem pod parciem 7358 III,6 | zapamiętale, stłoczyli się i zmieszali. Dwakroć próbowali 7359 III,6 | zmieszali. Dwakroć próbowali się zewrzeć i dwakroć rozerwani 7360 III,6 | mgnieniu oka rozdzieliły się znowu na mniejsze, wreszcie 7361 III,6 | mniejsze, wreszcie rozsypały się jak ziarnka grochu, które 7362 III,6 | powietrze.~Nagle rozległy się rozpaczliwe głosy:~- Król! 7363 III,6 | koło samego węgła rzucił się między lipy i ule, by tyłem 7364 III,6 | i ule, by tyłem wymknąć się z koła bitwy.~Dobiegłszy 7365 III,6 | kupę rajtarów, broniącą się prawemu skrzydłu polskiemu, 7366 III,6 | okrążywszy dom, zderzyło się za ogrodem ze Szwedami.~- 7367 III,6 | szablę, jednym susem wydostał się z wiru bitwy; za nim rajtarowie 7368 III,6 | nimi konie i rozpoczęła się gonitwa. Jedni i drudzy 7369 III,6 | wówczas to właśnie rozległy się głosy:~- Król! król! Ratujcie 7370 III,6 | króla pokazać, zamieszał się gdzieś w głównej bitwie, 7371 III,6 | chwila nadeszła, pochylił się w kulbace, ścisnął konia 7372 III,6 | sił z koni, rozciągnęli się po szerokiej drodze. Szybsze 7373 III,6 | poczęły rajtarom rozpierać się i padać; chmura jeźdźców 7374 III,6 | Karolem Gustawem poczęła się zmniejszać. Dwóch już tylko 7375 III,6 | rajtara, a ów zakołysał się w prawo, w lewo, wreszcie 7376 III,6 | w lewo, wreszcie wygiął się w tył, zaryczał nieludzkim 7377 III,6 | wydawszy krzyk okropny, rzucił się na kształt rozjuszonego 7378 III,6 | nieubłagany jeździec ułakomi się na nią i pogoni zaniecha; 7379 III,6 | zaś widocznie zapamiętał się ze wszystkim, bo biegnąc 7380 III,6 | Wtem koń królewski potknął się tak silnie, że gdyby król 7381 III,6 | go od króla zmniejszyła się znacznie.~Po chwili rumak 7382 III,6 | Po chwili rumak zaplątał się drugi raz i znów, nim król 7383 III,6 | na nogach, Roch zbliżył się o kilkanaście sążni. Wówczas 7384 III,6 | sążni. Wówczas wyprostował się już w kulbace jak do cięcia. 7385 III,6 | począł, król zaś odwróciwszy się błysnął lufami dwóch pistoletów 7386 III,6 | Rochowego bachmata. Ten wspiął się, a następnie padł na przednie 7387 III,6 | był w tej chwili rzucić się na swego prześladowcę i 7388 III,6 | jeźdźcy polscy, więc pochylił się na nowo w kulbace i pomknął 7389 III,6 | puszczona.~Roch wydobył się spod konia. Chwilę popatrzył 7390 III,6 | uciekającym, następnie zatoczył się jak pijany, siadł na drodze 7391 III,6 | Wreszcie począł zmniejszać się, topnieć i znikł w czarnej 7392 III,6 | towarzyszu! Słusznie ci się to należy!~A inni:~- Wiesz, 7393 III,6 | tobą. Chwałą niezmierną się okryłeś, kawalerze!...~- 7394 III,6 | przedtem nałuszczył, nim się za samym królem wysforował!~- 7395 III,6 | oczyma, na koniec zerwał się i zakrzyknął:~- Jam Kowalski, 7396 III,6 | wszystkich diabłów!!~- Rozum mu się pomieszał! - poczęto wołać.~- 7397 III,6 | wzięli go pod ręce i choć się rzucał, poprowadzili nazad 7398 III,6 | kawalerów!~- Sprzykrzy mu się w Rzeczypospolitej. Ciasne 7399 III,6 | bukłaczek wychylił i pocieszył się zaraz znacznie.~W czasie 7400 III,6 | rajtarzy przed plebania bronili się jednak z godna tego sławnego 7401 III,6 | rozproszeni, równie prędko zebrali się przez to samo, że ich otoczono 7402 III,6 | chwilę zwycięstwo zdawało się chylić na ich stronę. Trzeba 7403 III,6 | nowo rozrywać, co stało się niepodobnym, gdyż naokół 7404 III,6 | pierścieniem, sam rzucał się na nieprzyjaciół, jak ranny 7405 III,6 | długodziobych żurawi. Uczyniła się rzeź sroga i tłok. Szable 7406 III,6 | rapiery, rapiery łamały się o furdymenta szabel. Czasem 7407 III,6 | szabel. Czasem koń wspinał się jak delfin nad morską falę 7408 III,6 | Krzyki ustały, rozlegał się tylko kwik koński, przeraźliwy 7409 III,6 | rapierów; jedni sczepiali się z drugimi na kształt jastrzębi; 7410 III,6 | kształt jastrzębi; chwytano się za włosy, wąsy, gryziono 7411 III,6 | jeszcze na nogach utrzymać się mogli, żgali nożami w brzuchy 7412 III,6 | bojowym ludzie zmieniali się w olbrzymów i zadawali ciosy 7413 III,6 | olbrzymie; ramiona zmieniały się w maczugi, szable w błyskawice. 7414 III,6 | stalowe jak garnki, rażono się przez łby, odwalano ręce 7415 III,6 | odwalano ręce z mieczami, cięto się bez wytchnienia, cięto bez 7416 III,6 | lecz kolisko zmniejszało się z każdą chwilą.~Jak gdy 7417 III,6 | łan niknie, a oni widzą się coraz bliżej, tak pierścień 7418 III,6 | pierścień polski zaciskał się coraz bardziej, tak walczący 7419 III,6 | szalał jak huragan i wżerał się w Szwedów, jako zgłodniały 7420 III,6 | jako zgłodniały wilk wżera się paszczą w mięso świeżo zduszonego 7421 III,6 | naciskany przez konie, nie mogąc się wyrwać ze skrzętu, rzekłbyś: 7422 III,6 | skrzętu, rzekłbyś: wściekł się jak i pan jego; więc ze 7423 III,6 | podniecały go tylko. Bił się w zapamiętaniu, jak człowiek, 7424 III,6 | zastęp szwedzki zmniejszał się jak kupa śniegu, którą polewają 7425 III,6 | królewskiego sztandaru zostało się tylko kilkunastu. Mrowie 7426 III,6 | Wtem w zamęcie rozległy się głosy:~- Chorągiew brać! 7427 III,6 | sztychem źrebca i rzucił się jak płomień naprzód, gdy 7428 III,6 | rozkrzyżował i pochylił się twarzą na grzywę końską.~ 7429 III,6 | pozostali rajtarowie rzucili się na niego z wściekłością, 7430 III,6 | krwawych rąk wyciągnęło się ku chłopakowi.~- Chorągiew, 7431 III,6 | kasztelan! jedzie! - ozwały się liczne głosy.~Jakoż z dala 7432 III,6 | głosy.~Jakoż z dala ozwały się wojenne krzywuły i na drodze 7433 III,6 | od strony gródzi ukazała się cała chorągiew pędząca w 7434 III,6 | Szandarowskiego poczęli się sypać ku nim.~Poskoczył 7435 III,6 | febrze, i głos urywał mu się co chwila w gardzieli.~- 7436 III,6 | Uszedł! uszedł! - ozwali się ci, którzy patrzyli na gonitwę.~- 7437 III,6 | rzekłszy ni słowa posunął się z koniem ku pobojowisku, 7438 III,6 | drugim... Niektórzy trzymali się za włosy, niektórzy poumierali 7439 III,6 | niektórzy poumierali gryząc się wzajemnie zębami lub szarpiąc 7440 III,6 | wzajemnie zębami lub szarpiąc się pazurami. A znów inni dzierżyli 7441 III,6 | pazurami. A znów inni dzierżyli się jakoby w braterskim objęciu 7442 III,6 | napełnić. Zadowolenie odbiło się na jego twarzy. W milczeniu 7443 III,6 | pierwszy rzut oka zdawało się, że i chłopakowi niewiele 7444 III,6 | że i chłopakowi niewiele się należy, trzymał jednak chorągiew 7445 III,6 | nieboskie stworzenie, chwiejący się na nogach, ale z ogniem 7446 III,6 | jeszcze w źrenicach. Zdumiał się pan Czarniecki na jego widok.~- 7447 III,6 | z upływu krwi zachwiał się i padł głową na kasztelańskie 7448 III,6 | widzieli. Okrutnie uradował się tym opowiadaniem pan Czarniecki, 7449 III,6 | opowiadaniem pan Czarniecki, się za głowę chwytał, to znów 7450 III,6 | Karolu.~Pan Zagłoba nie mniej się radował i biorąc się w boki, 7451 III,6 | mniej się radował i biorąc się w boki, z dumą powtarzał 7452 III,6 | wlazł do stodoły, zakopał się w słomę i usnął tak mocno, 7453 III,6 | strapiony i nie śmiał pokazać się wujowi na oczy. Ten wszelako 7454 III,6 | pocieszać zaczął:~- Nie frasuj się, Rochu! - mówił. - Wielką 7455 III,6 | mówił. - Wielką i tak chwałą się okryłeś; sam słyszałem, 7456 III,6 | na oko, że i trzech, zda się, nie zliczy, a to widzę, 7457 III,6 | pobłogosławił - rzekł Roch - bom się poprzedniego dnia upił i 7458 III,7 | pewnej oczekujące. Zaszyli się na koniec Szwedzi w sam 7459 III,7 | Szwedzi w sam kąt, gdzie się dwie rzeki schodzą, i odetchnęli. 7460 III,7 | otuchy, gdyż spodziewali się, że im z Krakowa i innych 7461 III,7 | pili, spali, a zbudziwszy się, śpiewali luterskie psalmy 7462 III,7 | trudno, by jazda na mury się darła.~Na to pan Czarniecki:~- 7463 III,7 | Albo to nasi chłopi źle się na piechotę biją? Bylem 7464 III,7 | niczyich rad, przeprawił się przez Wisłę. Ledwie po okolicy 7465 III,7 | okolicy głos poszedł, sypnęło się do niego parę tysięcy luda, 7466 III,7 | niespodzianie i po ulicach wszczęła się rzeźba okrutna. Szwedzi 7467 III,7 | okrutna. Szwedzi bronili się zaciekle z okien, z dachów, 7468 III,7 | miasta. Szynkler schronił się z resztą do zamku, lecz 7469 III,7 | ruszyli za nimi. Rozpoczął się szturm do bram i murów. 7470 III,7 | Poznał Szynkler, że i w zamku się nie utrzyma.~Więc zgarnął, 7471 III,7 | wsadziwszy na szkuty, przeprawiał się do króla, który patrzył 7472 III,7 | wolentarze i chłopi rozbiegli się po całym zamku dla szukania 7473 III,7 | larum, by kto żyw, chronił się do miasta, lecz oni nie 7474 III,7 | zważać. Nagle zatrzęsła się im ziemia pod nogami, grzmot 7475 III,7 | pięćset ciał tych, którzy się cofnąć nie zdołali.~Karol 7476 III,7 | zdołali.~Karol Gustaw w boki się wziął z radości, a usłużni 7477 III,7 | drugiej strony i położył się za Sanem.~Obsaczono tedy 7478 III,7 | hałasów, noce... Żywność znowu się kończyła.~Tymczasem pan 7479 III,7 | chorągiew dla asysty, przeprawił się przez Wisłę powyżej ujścia 7480 III,7 | powyżej ujścia Sanu, aby się z panem Sapiehą zobaczyć 7481 III,7 | hetmanowi, owszem, obaj się wielbili wzajemnie, toteż 7482 III,7 | Roście Rzeczpospolita, raduje się miła ojczyzna, gdy tacy 7483 III,7 | tacy jej synowie w ramiona się biorą - mówił do Wołodyjowskiego 7484 III,7 | Sapia do rany przyłóż, to się zgoi. Bodaj się tacy na 7485 III,7 | przyłóż, to się zgoi. Bodaj się tacy na kamieniu rodzili. 7486 III,7 | Patrzcie - rzekł Zagłoba - jako się chłop zmizerował!~- Nie 7487 III,7 | im czapką i uśmiechając się z daleka. Przywitali się 7488 III,7 | się z daleka. Przywitali się jak dobrzy znajomi i przyjaciele.~- 7489 III,7 | ktoś mądrze mówi, nie ja się przeciwię! - odparł Zagłoba.- 7490 III,7 | świadczyć i o pierwszy krok się ceremoniować. Znak to, że 7491 III,7 | Wtem całe tłumy ruszyły się i poszli wszyscy na majdan 7492 III,7 | nakryty. Miody i wina lały się ze stągiew, obaj wodzowie 7493 III,7 | ciągnąć.~- To lepiej! to się spotkamy! Wy, młodzi, nie 7494 III,7 | stary da rady! Z różnymi się spotykał, ale z Zagłobą 7495 III,7 | jeszcze nie. Powiadam, że się spotkamy, chyba mu książę 7496 III,7 | pamięci zostanie, i mścił się będzie za nią na tobie, 7497 III,7 | Wołodyjowski. - Nieraz też się zdarza, że i pies pana w 7498 III,7 | kim kto przestaje, takim się staje, jam zaś z waszmościami 7499 III,7 | jam zaś z waszmościami się zadał i śladem ich iść pragnę.~- 7500 III,7 | gładka w Zamościu, która się panu staroście kałuskiemu


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9912

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License