Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
sidel 2
sidla 2
sidlo 1
sie 9912
siebie 253
siebiem 1
siec 11
Frequency    [«  »]
-----
-----
13567 i
9912 sie
8533 nie
8303 w
6953 na
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9912

     Tom, Rozdzial
9501 III,27| pan Gosiewski wysunął się naprzód i rzekł:~- Milczeć 9502 III,27| opanował wzburzenie, uspokoił się i rzekł zwracając mowę do 9503 III,27| książę krajczy. - Nie bój się także, aby wolność zaraz 9504 III,27| książę Bogusław znajdował się już w namiotach pana Gosiewskiego. 9505 III,27| przyszedł do jego namiotu.~- Bój się ran boskich ! -wykrzyknął 9506 III,27| mały rycerz. - Prędzej bym się po każdym tego spodziewał 9507 III,27| czynić?~Tu zaczął targać się za czuprynę pan Andrzej 9508 III,27| pan Wołodyjowski zamyślił się przez chwilę, po czym rzekł:~- 9509 III,27| ma co, Jędrek! Zasłużyłeś się dzisiaj okrutnie, aleś w 9510 III,27| okrutnie wąsikami ruszać.~- Jać się za przykład nie podawam. 9511 III,27| anieli! Nigdy! nigdy!~- Stało się! - rzekł Wołodyjowski.~Na 9512 III,27| dzień leżał, kańczugami ciąć się każę, kościół nowy będę 9513 III,27| pomstę bożą ściągniesz! Bij się w piersi! żywo, żywo!~I 9514 III,27| żywo, żywo!~I Kmicic począł się walić w piersi: Mea culpa! 9515 III,27| Wołodyjowski pozwolił mu się wypłakać do woli, wreszcie, 9516 III,27| wypłakać do woli, wreszcie, gdy się uspokoił, spytał go:~- A 9517 III,27| raju! Ale komendy trzymać się muszę. Szczęśliwyś ty, że 9518 III,27| odnajdziesz, to... opiekujże się i tamtą, aby zaś jej źle 9519 III,27| rzekłszy mały rycerz rzucił się w objęcia pana Kmicica.~ 9520 III,28| Oleńka i Anusia, wydostawszy się pod opieką Brauna z Taurogów, 9521 III,28| znów kilkaset szabel ma się na usługi.~Pan miecznik 9522 III,28| polu, na koniu, znalazł się w swoim żywiole, a będąc 9523 III,28| okolicy, więc też kupiła się do niego chętnie szlachta 9524 III,28| Partia miecznikowa składała się z trzystu piechoty chłopskiej 9525 III,28| krwi i dobroci nie nadawały się do jednego szeregu.~Mógł 9526 III,28| miejscowych łotrzyków, trudniły się rozbojem, ale nie mógł na 9527 III,28| którzy ocaleli, trzymali się naprędce obwarowanych miast, 9528 III,28| miast, z których wychylali się tylko na bliższe ekspedycje. 9529 III,28| bliższe ekspedycje. Stało się zatem, że pola, lasy, wioski 9530 III,28| Inflant powstańcy uzuchwalili się wprawdzie tak dalece, że 9531 III,28| razem zmuszone były poddać się, ale chwilowa ta przewaga 9532 III,28| dziejach zwycięstwa kazały się jednak spodziewać, że tamta 9533 III,28| porzucił myśl schronienia się do Puszczy Białowieskiej, 9534 III,28| zaś później słoty, to wam się jaką chacinę w głębokich 9535 III,28| wynajdzie.~Myśl ta podobała się bardzo pannie Borzobohatej, 9536 III,28| strony ciągnie.~Spodziewała się tedy Anusia, że nadciągnąwszy, 9537 III,28| najbezpieczniej przy partii, chciała się tylko od Taurogów oddalić, 9538 III,28| oddalić, pościgu Sakowicza się obawiając.~- Pójdźmy ku 9539 III,28| niewiasty tamtejsze bronić się w razie potrzeby umieją. 9540 III,28| wypadał i znosił tych, którzy się na brzegi puszczańskie odważą - 9541 III,28| miecznik nie dlatego chwycił się tak skwapliwie rady panny 9542 III,28| że w duszy także nieco się Sakowicza obawiał, który 9543 III,28| Billewicza piechotę, ażeby się przedzierała lasami w kierunku 9544 III,28| podjezdkach, o które miecznik się wystarał.~Anusia, dostawszy 9545 III,28| nocą ogniska. Zachwycali się nią wielce młodzi oficerowie 9546 III,28| ciągła obawa, teraz czuła się bezpieczniejszą w głębinach 9547 III,28| jej żyłach. Mniej okazując się żołnierzom, nie pozwalając 9548 III,28| szeregami, mniej też ściągała na się oczu. Ale natomiast otaczał 9549 III,28| szacunek powszechny.~Uśmiechały się wąsate twarze żołnierskie 9550 III,28| widok Anusi, a odkrywały się głowy, gdy Oleńka zbliżała 9551 III,28| głowy, gdy Oleńka zbliżała się do ognisk. Szacunek ów zmienił 9552 III,28| ognisk. Szacunek ów zmienił się później w uwielbienie. Nie 9553 III,28| później książę dowiedział się o odstępstwie pana Andrzeja, 9554 III,28| Laudy. Więc nie zmieniło się w nim nic. Oleńka wchodziła 9555 III,28| niemal z każdym łączyło się jakoweś wspomnienie Kmicicowego 9556 III,28| domu splamionym. Zdało jej się, że w ciemnych kątach komnat 9557 III,28| ciemnych kątach komnat snują się jeszcze widma strasznych 9558 III,28| biegła, a sen nie chwytał się powiek nieszczęsnej Oleńki. 9559 III,28| Wszystkie rany duszy odnowiły się w niej i poczęły piec boleśnie. 9560 III,28| niezmierna, że nie mogąca się w tym biednym sercu pomieścić...~ 9561 III,28| towarzyszki Anusia i dorozumiała się powodu, bo jej poprzednio 9562 III,28| ty w tym domu od boleści się wijesz...~Oleńka z początku 9563 III,28| nic mówić, jeno poczęła się trząść całym ciałem jako 9564 III,28| straszny, rozpaczliwy wyrwał się z jej piersi. Chwyciwszy 9565 III,28| wreszcie gdy Oleńka uspokoiła się nieco, ozwała się po cichu:~- 9566 III,28| uspokoiła się nieco, ozwała się po cichu:~- Oleńka, módlmy 9567 III,28| cichu:~- Oleńka, módlmy się za niego...~A tamta obu 9568 III,28| ojczyzną... Ty szczęśliwa! Mnie się nie wolno nawet modlić:.. 9569 III,28| ojczyzny nie zdradził! żeby się króla sprzedać nie podjął!... 9570 III,28| Za każdą duszę modlić się wolno, bo Bóg miłosierniejszy 9571 III,28| modlitwy, a Oleńka rzuciła się krzyżem na ziemię i przeleżała 9572 III,28| tym prostym ludziom zdało się, że kiedy miecznik przyszedł 9573 III,28| jeszcze więcej luda zebrało się pod jego chorągiew, a zwłaszcza 9574 III,28| Myśliwi; tymczasem oglądał się po okolicy, przejeżdżając 9575 III,28| spalił Kmicic, odbudowały się po pożarze i dziwnym trafem 9576 III,28| Szwedów pierwszy dowiedział się o bitwie pod Prostkami. 9577 III,28| do wiktorii pod Prostkami się przyczynił - mówiono na 9578 III,28| uciekł przed nim i po lasach się kryje...~Ostatni wypadek 9579 III,28| Jakoż wieść sprawdziła się w zupełności.~Anusia Borzobohata 9580 III,28| jakby w odurzeniu, śmiała się i płakała na przemian, tupała 9581 III,28| Jakoż zaręczenia jej poczęły się prędko sprawdzać. Nie było 9582 III,28| zwany Babiniczem, posunął się od Taurogów w głąb ku północy 9583 III,28| piechotę szwedzką, która cofała się przed nim do Telsz; pod 9584 III,28| z niedobitkami nie oparł się w Zagórach, na samej 9585 III,28| które na gwałt chroniły się przed nim pod skrzydła znaczniejszych 9586 III,28| okrucieństwach, których się nad Szwedami dopuszczał; 9587 III,28| wszystkie partie łączą się z nim, a on ujmuje je w 9588 III,28| bliższym, i Babiniczem więcej się zajmowano.~Anusia co dzień 9589 III,28| miecznika, ażeby szedł łączyć się ze wsławionym wojownikiem. 9590 III,28| miast i miasteczek, chroniąc się przed nim, zagrodziły wielkimi 9591 III,28| koniec za Rosieniami pojawił się znaczny oddział Sakowicza, 9592 III,28| Babiniczowi, ale obawiał się, czy mu w okolicach Laudy 9593 III,28| okolicach Laudy nie stanie się wkrótce za ciasno.~Więc 9594 III,28| wiedząc, co począć, zwierzył się Jurkowi Billewiczowi, że 9595 III,28| lasy rogowskie na wschód się cofać. Jurek wygadał się 9596 III,28| się cofać. Jurek wygadał się zaraz z nowiną przed Anusią, 9597 III,28| waćpanny rzecz.~- Dobrze, to się sobie cofajcie, a ja tu 9598 III,28| jesteś! Powiedziałem raz, że się nie zdołamy do niego przedrzeć.~- 9599 III,28| odmówił ratunku.~- A kto się podejmie list zanieść?~- 9600 III,28| go nie brakuje. Choćbyśmy się mieli tymczasem przed przeważną 9601 III,28| bo tym sposobem prędzej się z nim połączym. Próbuj waćpanna. 9602 III,28| Próbuj waćpanna. Posłańcy się znajdą i ludzie pewni...~ 9603 III,28| Zamościa okazywałeś, śmiem się tego spodziewać, że mnie 9604 III,28| to stokrotnie i ja będę się modlić za Waćpana, którego 9605 III,28| jakie niebezpieczeństwa~się narażają, zlękła się o nich 9606 III,28| niebezpieczeństwa~się narażają, zlękła się o nich i koniecznie zatrzymać 9607 III,28| chłopom zaś i przedostać się będzie łatwiej.~Lecz Braun 9608 III,28| i Jurko Billewicz uparli się tak, że żadne przedstawienia 9609 III,28| pomogły. Jeden i drugi chcieli się w gotowości do usług przesadzić, 9610 III,29| obdarciu go ze skóry porozumiał się natychmiast z obersztem 9611 III,29| Podbipiętę, lecz później zakochał się w niej ślepo i na zabój, 9612 III,29| tylko taki człowiek mógł się zakochać. I doszło do tego, 9613 III,29| oprócz Bogusława nikogo się nie bał na świecie, on, 9614 III,29| wszystkie chęci, starał się myśli zgadywać.~Ona używała 9615 III,29| spojrzeniem, wysługiwała się nim jak niewolnikiem, w 9616 III,29| spotkało, pan starosta śmiałby się i drwił, lecz gdy dotknęło 9617 III,29| mniejsza mu było z tym, byle się komu innemu nie dostała.~ 9618 III,29| nie tylko sam zakwaterował się na dobre w Wołmontowiczach, 9619 III,29| laudańską. Resztki jej zbiegły się z lasów, raz dlatego, że 9620 III,29| strony Kiejdan przekradał się po wilczemu Sakowicz. Ten 9621 III,29| Ten ostatni jednak ani się domyślał, że za nim, również 9622 III,29| właśnie we zwyczaju zjawiać się tam, gdzie się go najmniej 9623 III,29| zwyczaju zjawiać się tam, gdzie się go najmniej spodziewano.~ 9624 III,29| zupełnie, że Oleńka znajduje się w billlewiczowskiej partii. 9625 III,29| Białowieskiej, gdzie chroniła się także pani Skrzetuska i 9626 III,29| drugiej strony pocieszał się, że umknęła z rąk Sakowicza 9627 III,29| zwycięstwie, lud zbrojny sypał się do niego tak obficie, że 9628 III,29| rachunki do załatwienia, puścił się w swe dawne strony i szedł 9629 III,29| wyszło z lasów i zbliża się od południowej strony. Miecznik 9630 III,29| dobrych rozporządzeniach znać się musiał; ale pozycja jego 9631 III,29| kompanionów spalił, odbudowywał się z wolna; że zaś później 9632 III,29| Całe ich kupy wznosiły się przy kołowrocie, i piechota, 9633 III,29| mniej wyćwiczona, mogła się spoza nich długo bronić.~ 9634 III,29| tak dalece pragnął popisać się ze swoją znajomością żołnierki 9635 III,29| następnie podjazd ukazał się na drodze, ale idący w skok 9636 III,29| tymczasem z borku poczęły się wysypywać gęstsze zastępy 9637 III,29| jednym zamachem przedostać się przez kołowrót, lecz nagły 9638 III,29| Pierwsze szeregi cofnęły się nawet dość bezładnie i tylko 9639 III,29| kupach belek; dym rozciągał się nad Wołmontowiczami, zapach 9640 III,29| nieprzyjacielskie okazały się zbyt wielkie, mogły uchodzić 9641 III,29| oddech w piersiach. Uczyniło się jej mdło i słabo, twarz 9642 III,29| jak chusta, i poczęła wić się a piszczeć jak dziecko; 9643 III,29| Lecz żołnierze śmiać się naokoło poczęli.~- Rycerz 9644 III,29| Rycerz w spódnicy! - ozwały się głosy. - A kury sadzić, 9645 III,29| Oleńkę, która zachowywała się całkiem inaczej. Z początku, 9646 III,29| przybladła i ona, nie mogąc się wstrzymać od uchylania głowy 9647 III,29| prochu. Że zaś dym czynił się wedle kołowrotu coraz większy 9648 III,29| bitwy śledzić, poruszyła się wraz z nimi, nie myśląc 9649 III,29| w gęstwie jazdy podniósł się szmer pochwalny:~- O, to 9650 III,29| Billewiczówna!~- Popiszmy się, mości panowie, bo przed 9651 III,29| skończyć. Piechota grzecznie się sprawiła i hostes mocno 9652 III,29| kołowrotu, ale po salwie cofał się bezładnie. I jako fala, 9653 III,29| I jako fala, rozlawszy się po płaskim brzegu, zostawia 9654 III,29| i chruśniakom, ciągnącym się z lewej strony Wołmontowicz.~- 9655 III,29| na palną broń, zawiązała się z lewego skrzydła partii.~ 9656 III,29| nieprzyjaciel rozrzuciwszy się na długiej linii mniej był 9657 III,29| strzały.~Bitwa z wolna stawała się coraz zażartszą i coraz 9658 III,29| kołowrotu.~Miecznik począł się niepokoić.~Z prawej strony 9659 III,29| wolne jeszcze, kończące się rzeczką niezbyt szeroką, 9660 III,29| coraz częściej jakoś jął się oglądać w tamtą stronę.~ 9661 III,29| godzinę, my zaś będziem się w tył ku lasom salwować.~ 9662 III,29| nieprzyjacielska piechota poczęła się szybko formować w gąszczach 9663 III,29| piechoty.~Mógł jeszcze wycofać się w tył z częścią jazdy, z 9664 III,29| lecz taki odwrót równał się wielkiej klęsce, bo prowadził 9665 III,29| laudańskiej, która zgromadziła się w Wołmontowiczach dla widzenia 9666 III,29| piechotę.~Tymczasem ściemniło się na niebie, ale w zaścianku 9667 III,29| w zaścianku blask czynił się coraz większy, bo zapaliły 9668 III,29| coraz większy, bo zapaliły się wióry, drzazgi i heblowiny 9669 III,29| kołowrotu. Od nich zajął się sam dom i krwawa łuna zaświeciła 9670 III,29| piechota szwedzka wysypywała się z gąszczów, idąc pędem do 9671 III,29| zrozumiał, że trzeba cofać się jedyną wolną drogą.~Już 9672 III,29| gdy nagle i z tyłu ozwały się strzały, pomieszane z okrzykiem 9673 III,29| zamiast naprzód, poczyna się cofać ku zaroślom~Co to 9674 III,29| Sakowicz, a teraz sypią się z niego ludzie, konie, chorągwie, 9675 III,29| ich tysiące! Ziemia zdaje się uciekać spod ich nóg, a 9676 III,29| rzekłbyś: jakiś potwór wychylił się z dąbrowy i sadzi przez 9677 III,29| Babinicz! - rozlegają się przerażone głosy w Sakowiczowskim 9678 III,29| swojej piechocie.~Płot łamie się z trzaskiem przeraźliwym 9679 III,29| końskich; pastewnik zapełnia się uciekającymi, lecz tamci 9680 III,29| Wreszcie cała masa zwala się ku rzece, ginie w zaroślach, 9681 III,29| ginie w zaroślach, przetacza się na drugi brzeg. Jeszcze 9682 III,29| ciągle i tną a tną! Oddalają się. Zabłyśli raz jeszcze szablami 9683 III,29| miecznikowa poczęła ściągać się od kołowrotu i z domów, 9684 III,29| dopiero gdy płonący dom zawala się z trzaskiem, głos jakiś 9685 III,29| trzaskiem, głos jakiś odzywa się nagle:~- W imię Ojca i Syna, 9686 III,29| I cała jazda zawróciwszy się wypuszcza konie za ostatnim 9687 III,29| ręce ku niebu i zwracając się ku stronie, w którą popędził 9688 III,29| miecznika i Babinicza krzątając się przy tym, aby zwycięzcom 9689 III,29| niej staranie, a ona śmiała się i płakała na przemian, to 9690 III,29| przemian, to znów rzucała się w ramiona towarzyszce, powtarzając 9691 III,29| Nad ranem dopiero rozległ się tętent, okrzyk, śpiewy i 9692 III,29| drugą połowę drogi i poczęło się zniżać, a Babinicz nie wracał.~ 9693 III,29| jeszcze nadziei i nie ruszał się z zaścianka.~Anusia zacięła 9694 III,29| zaścianka.~Anusia zacięła się w milczeniu.~- Spostponował 9695 III,29| miecznik.~Anusia zmieniła się w pokrzywę; kto z młodszej 9696 III,29| szlachty i oficerów dotknął się jej, wnet się sparzył.~Piątego 9697 III,29| oficerów dotknął się jej, wnet się sparzył.~Piątego zasię dnia 9698 III,30| zaledwie samopięt zdołał się schronić do lasów w pobliżu 9699 III,30| Poniewieża. Następnie tułał się po nich w przebraniu chłopskim 9700 III,30| miesiące, nie śmiejąc wychylić się na świat jasny.~Babinicz 9701 III,30| jasny.~Babinicz zaś rzucił się na Poniewież, piechotę szwedzką 9702 III,30| że do Wiłkomierza zdoła się przedrzeć. Zwątpił on już 9703 III,30| że ów srogi wojownik, aby się kłopotem nie obarczać, jeńców 9704 III,30| pytał, jaką partię udało mu się ocalić.~Już też pierwsze 9705 III,30| ziemię, więc ucieczka stawała się tym trudniejsza, bo ślady 9706 III,30| Rajtarowie nie śmieli zatrzymywać się na dłużej po wsiach z obawy, 9707 III,30| wszelką granicę; żywili się tylko liśćmi, korą i własnymi 9708 III,30| pułkownika, by odwrócił się czołem ku Babiniczowi i 9709 III,30| Androniszkach, skończyła się w pobliżu Troupiów, pod 9710 III,30| bohaterską śmiercią, broniąc się pod krzyżem przydrożnym 9711 III,30| stała, tam zaraz poczęła się roztasowywać na nocleg, 9712 III,30| chodziło, nie sprzeciwiał się temu wypoczynkowi.~Nazajutrz 9713 III,30| latem włodarzy, i radował się w sercu żniwem obfitym.~ 9714 III,30| żniwem obfitym.~Wtem zbliżył się ku niemu Akbah-Ułan, podobniejszy 9715 III,30| głownią od szabli, skłonił się, dał Kmicicowi zakrwawione 9716 III,30| liczył, reszta wykruszyła się w ciągłych bitwach, ale 9717 III,30| ciał swych towarzyszów, aby się potem skarbami ich podzielić. 9718 III,30| dragonów pruskich, składał się przeważnie z ludzi niskiego 9719 III,30| innym wodzem zmieniłyby się w kupę drapieżników, ale 9720 III,30| tych żelaznych rękach stały się podobne do regularnych chorągwi 9721 III,30| chorągwi i same rade zwały się "petyhorskimi". Ci, mniej 9722 III,30| było jeszcze pracować, by się stali do sprawnego wojska 9723 III,30| szablami. On zaś radował się coraz więcej. Siła to przecie 9724 III,30| rozciągnąwszy skrzydła wzbija się wyżej i wyżej! Przeciągające 9725 III,30| bo w tej chwili wydało mu się, że hetmana w sobie nosi. 9726 III,30| królewskiej. A jemu, nie troskać się o to, kiedy to przyjdzie, 9727 III,30| zahaczyć?~Wtem przypomniały mu się listy oddane przez Akbah-Ułana, 9728 III,30| i zaraz zdumienie odbiło się na jego twarzy.~Na liście 9729 III,30| mu ręce zadrgały, zmienił się na twarzy i zakrzyknął:~- 9730 III,30| na więcej słów modlitwy się nie zdobył, bo radość objęła 9731 III,30| go za zdrajcę uważa, gdy się dowie, że ów Babinicz, który 9732 III,30| obalił, który po pas nurzał się we krwi niemieckiej i szwedzkiej, 9733 III,30| uczynił, to jeno dlatego, że się obawiał, na sam dźwięk 9734 III,30| prawdziwego jego nazwiska wszyscy się od niego odwrócą, wszyscy 9735 III,30| zdrajcy!~Lecz teraz zmieniło się wszystko! Teraz, po tylu 9736 III,30| Tymczasem obaj jeźdźcy zbliżyli się na kilkanaście kroków, następnie 9737 III,30| towarzystwie Soroki wysunął się w skok naprzód, przybiegł 9738 III,30| Książę Bogusław eliberował się z niewoli, ale pan Gosiewski 9739 III,30| wzruszył ramionami.~- Spytaj się waszmość pana hetmana w 9740 III,30| Czołem, czołem! Chciałem się na parę godzin do kompanii 9741 III,30| począł bezmyślnie rozglądać się po niebie, jakby pogodę 9742 III,30| wymiarkować. Pacholik usunął się z końmi opodal i cisza uczyniła 9743 III,30| opodal i cisza uczyniła się naokół.~Ranek był pogodny, 9744 III,30| ruchu. Na koniec wzdrygnął się, zmarszczył brwi, przytomność 9745 III,30| na twarz i tak począł do się mówić:~- Nie może inaczej 9746 III,30| tygodnie, ale nie teraz. Niech się dzieje, co chce! Nie jam 9747 III,30| nadto, to nadto!... Małom to się natłukł, nakołatał, nocy 9748 III,30| dla mnie... Niechże świat się zapada, nie pójdę! Nie zginie 9749 III,30| Kozacy, wszystko naraz! Kto się temu oprze? O Panie, co 9750 III,30| mało łez? Toż tu ludzie już się weselić zapomnieli, toć 9751 III,30| Poniechaliśmy swawoli, zrzekliśmy się prywaty... Więc czemu nie 9752 III,30| krzyknął, bo zarazem zdało mu się, że słyszy jakiś głos nieznany, 9753 III,30| pierś jej przeszywaja. a ty się od niej odwracasz, nie chcesz 9754 III,30| nie karz! Jezu, zmiłuj się! Bądź wola Twoja! Już pójdę, 9755 III,30| szlochał, a gdy podniósł się wreszcie, twarz miał rezygnacji 9756 III,30| spokojniejszą i tak dalej się modlił:~- Ty się, Panie, 9757 III,30| tak dalej się modlił:~- Ty się, Panie, nie dziwuj, że mi 9758 III,30| jeszcze raz wola Twoja. Ani się obejrzę za siebie! Tobie, 9759 III,31| Każda grudka ziemi nasyciła się krwią. Nazwiska rycerzy, 9760 III,31| potęgą tych usiłowań ugięła się wreszcie moc nieprzyjacielska.~ 9761 III,31| leżał jak martwy, podniesie się nagle, a wstrząsnąwszy królewską 9762 III,31| blady i nogi ich zwracają się ku ucieczce, tak owa Rzeczpospolita 9763 III,31| Warszawą i Brześciem, lecz się o piersi polskie rozbiła 9764 III,31| wkrótce marnym rozwiała się tumanem.~Król szwedzki, 9765 III,31| przyjąwszy okup hetmani zlitowali się nad tym wojskiem nędzników; 9766 III,31| nieprzyjaciół.~Odbudowywały się ze zgliszczów wsie i miasta; 9767 III,31| z lasów, pługi pojawiły się na roli.~Jesienią 1657 roku, 9768 III,31| Tomasz do swoich Billewicz się nie spieszył, raz dlatego, 9769 III,31| musi być wola boża. Zdawało się jej, że jakaś ręka wszechmocna 9770 III,31| dusza nie zdołała oderwać się zupełnie od ziemi, pragnęła 9771 III,31| zmącony, a żal i ból podniosły się na nowo w jej piersi.~Można 9772 III,31| wojny, poczynały dopiero się zbierać.~Nędza też panowała 9773 III,31| kraju powszechna, i kto się chciał w mury konwentów 9774 III,31| odprowadził laudańskich, bo się chce z dawnym przyjacielem 9775 III,31| samą tylko Oleńką puszczał się na objazdy, bo Anusię nudziło 9776 III,31| milczeniu i tylko rozglądał się dokoła.~Wreszcie, gdy już 9777 III,31| Lecz w mieczniku przebudził się widocznie dawny zawołany 9778 III,31| musiał dawno zginąć, skoro się nie zgłosił, a choćby się 9779 III,31| się nie zgłosił, a choćby się i zgłosił, prawo za nami.~ 9780 III,31| prawo za nami.~Tu zwrócił się do Oleńki:~- Co myślisz, 9781 III,31| Przeklęte to miejsce. Niech się z nim, co chce, dzieje.~- 9782 III,31| w złych rękach, a stanie się błogosławione w dobrych. 9783 III,31| czerwony miesiąc wynurzył się zza wołmontowickiego lasu 9784 III,31| dał Bóg piękną noc - ozwał się miecznik patrząc w kolisko 9785 III,31| kolisko księżyca.~- Jak to się Wołmontowicze świecą z daleka! - 9786 III,31| przez ten czas zbliżali się coraz więcej, na koniec 9787 III,31| Jeden z jeźdźców zwrócił się ku nim:~- Pana Kmicica wieziem, 9788 III,31| postrzelon.~- Słowo stało się ciałem! - zakrzyknął miecznik.~ 9789 III,31| Oleńce świat cały zakręcił się nagle w oczach; serce w 9790 III,31| świadomość, gdzie jest, co się z nią dzieje.~Ale nie spadła 9791 III,31| zamknięte, życie nie zdradzało się w nim najmniejszym ruchem.~- 9792 III,31| spojrzawszy na twarz Kmicica ozwał się znowu:~- Nie dowieziecie 9793 III,31| dowieziecie go do Lubicza.~- Kazał się koniecznie tam wieźć, bo 9794 III,31| umrzeć.~- Z Bogiem! Spieszcie się!~- Czołem bijemy!~I wóz 9795 III,31| z konia Oleńka zwróciła się do stryja:~- Księdza mu 9796 III,31| Upity rusza!~Miecznik zajął się żywo spełnieniem polecenia, 9797 III,31| do swojej izby i rzuciła się na kolana przed obrazem 9798 III,31| już nocą, dzwonek ozwał się przed bramą Wodoktów. To 9799 III,31| powtarzały litanię, którą się przy konających odmawia. 9800 III,31| ginie... Odpuść mu! zmiłuj się nad nim!..~Na tym zeszła 9801 III,31| będzie, bo postrzały goją się szczęśliwie i siły rycerzowi 9802 III,31| razem z uspokojeniem, począł się budzić dawny żal do pana 9803 III,31| dzień biedna Oleńka.~Tyle się zaś nagryzła przez te dni, 9804 III,31| jeno rad bym wiedzieć, co się tam w tobie dzieje... Zali 9805 III,31| nieboszczyka dziada twego powinna się spełnić?~- Nigdy! - odrzekła 9806 III,31| Rok zapukam. W tym spełni się jego wola.~- Nie wierzyłem 9807 III,31| przeciw nieprzyjaciołom się już oponował i krew rozlał. 9808 III,31| ojczyznę nastawali, a nawrócili się do niej dopiero wtedy, gdy 9809 III,31| nieprzyjaciołom powinęła się już noga i gdy korzyść własna 9810 III,31| bo pan Kmicic ofiarował się przecie na króla rękę podnieść, 9811 III,31| króla rękę podnieść, czego się sam książę przeląkł. Zali 9812 III,31| było, jest i nie odstanie się więcej! Bóg widocznie zostawił 9813 III,31| stryju! Mój stryju! toż byśmy się oszukiwali sami, gdybyśmy 9814 III,31| za zysk? Zali sumienie da się oszukać? Niechże się dzieje 9815 III,31| da się oszukać? Niechże się dzieje wola boska. Co się 9816 III,31| się dzieje wola boska. Co się rozerwało, to nie zwiąże 9817 III,31| rozerwało, to nie zwiąże się więcej, i nie powinno! Szczęśliwam, 9818 III,32| rany pana Andrzeja poczęły się goić, wcześniej zaś jeszcze 9819 III,32| przytomność i rozejrzawszy się po izbie zgadł zaraz, 9820 III,32| milczał przez chwilę, jeno mu się wargi poruszały modlitwą.~- 9821 III,32| Przychodziłli tu kto pytać się o mnie?~- Przysyłali z Wodoktów, 9822 III,32| jeszcze nie wiedzą, ale się ode mnie samego dowiedzą. 9823 III,32| zjadą.~Na tym skończyła się pierwszego dnia rozmowa. 9824 III,32| następnej niedzieli uparł się jechać do kościoła.~- Pojedziem 9825 III,32| Wodoktów.~Soroka nie śmiał się sprzeciwiać, więc kazał 9826 III,32| a pan Andrzej wystroił się odświętnie i pojechali.~ 9827 III,32| nie poznał, tak zmienił się wielce; twarz miał bardzo 9828 III,32| na mszę wstąpił; kręciło się bowiem wszędzie pełno przejezdnej 9829 III,32| kościół z wolna napełniał się ludem i okoliczną szlachtą; 9830 III,32| w tej chwili, bo cofnęła się nagle, jakby przerażona; 9831 III,32| mówił sobie - oto Bóg nam się w kościele po rozłące spotkać 9832 III,32| świadomość tracił, co się z nim dzieje.~Ona klęczała 9833 III,32| przed kościołem rozległ się szczęk broni i tętent kopyt 9834 III,32| w samej świątyni zerwały się szmery, potem gwar, potem 9835 III,32| Lauda! Lauda!~Tłumy poczęły się kołysać, wszystkie głowy 9836 III,32| wszystkie głowy zwróciły się naraz ku drzwiom. A wtem 9837 III,32| drzwiom. A wtem zaroiło się we drzwiach i hufiec zbrojny 9838 III,32| i hufiec zbrojny pojawił się w kościele. Na czele szli 9839 III,32| Zagłoba. Tłumy rozstępowały się przed nimi, a oni przeszli 9840 III,32| przed ołtarzem, pomodlili się krótką chwilę, po czym obaj 9841 III,32| zakrystii.~Laudańscy zatrzymali się wpół nawy, nie witając się 9842 III,32| się wpół nawy, nie witając się dla powagi miejsca z nikim.~ 9843 III,32| synów, więc płacz wzmaga się, bo i ci, którzy znajdują 9844 III,32| radości. Cały kościół rozlega się szlochaniem; od czasu do 9845 III,32| i pan Zagłoba, i ofiara się rozpoczęła.~Lecz ksiądz 9846 III,32| gdy pierwszy raz zwrócił się do ludu mówiąc: Dominus 9847 III,32| wszystkie szable naraz wysunęły się z pochew na znak, że Lauda 9848 III,32| bronić, a w kościele stało się jasno od stali, to ledwie 9849 III,32| suplikacje, wreszcie msza się skończyła, lecz ksiądz, 9850 III,32| Sakrament w cyborium, odwrócił się już po Ostatniej Ewangelii 9851 III,32| powiedzieć.~Więc uczyniło się cicho; ksiądz zaś w serdecznych 9852 III,32| przywieziony.~Więc uczyniło się jeszcze ciszej i po chwili 9853 III,32| po całym kościele rozległ się głos od ołtarza:~"My, Jan 9854 III,32| wszystkie oczy zwróciły się ku niemu, wszystkie usta 9855 III,32| stronie księcia wojewody się opowiedział, przecie uczynił 9856 III,32| zbrojną ręką porwał, aby się za nas i za utrapioną ojczyznę 9857 III,32| Andrzeja, a w kościele zerwał się znowu gwar zdumienia.~Ksiądz 9858 III,32| przyszedłszy, do Częstochowy się udał i tam piersią własną 9859 III,32| płacz niewieści rozległ się tu i owdzie po kościele. 9860 III,32| kościele. Oleńka trzęsła się cała, jak w paroksyzmie 9861 III,32| wyratowan, do nas na Śląsk się udał i w powrocie naszym 9862 III,32| potęgę nieprzyjacielską się rzucił, osobę naszą ratując. 9863 III,32| krwi własnej rycerskiej się pławiąc, z pobojowiska jako 9864 III,32| kościele, gwar ludzki zmienił się jakoby w szmer fali. Więc 9865 III,32| Kmicic?!... Szum wzmagał się coraz bardziej, tłumy poczęły 9866 III,32| bardziej, tłumy poczęły cisnąć się ku ołtarzowi, aby go widzieć 9867 III,32| Boże, błogosław! - ozwały się setki głosów.~Ksiądz zwrócił 9868 III,32| setki głosów.~Ksiądz zwrócił się ku ławce i przeżegnał pana 9869 III,32| wiktorii pod Prostkami głównie się przyczynił, księcia Bogusława 9870 III,32| całym kościele.~- Uciszcie się - rzekł ksiądz podnosząc 9871 III,32| skończył ksiądz i zwróciwszy się do ołtarza, modlić się począł; 9872 III,32| zwróciwszy się do ołtarza, modlić się począł; pan Andrzej zaś 9873 III,32| nim miał czas pomiarkować się, cofnąć dłoń, panna podniosła 9874 III,32| kwadrans później znalazł się przed kościołem, trzymany 9875 III,32| pospolitego ludu cisnęły się dokoła; niewiasty - zaledwie 9876 III,32| zaledwie która zdołała się oderwać od piersi wracającego 9877 III,32| starostę. Koło zaciskało się coraz więcej, laudańscy 9878 III,32| przywieźliśmy ci gościńca. Sam się takiego nie spodziewałeś! 9879 III,32| Wodoktów!~I ruch uczynił się ogromny. Lauda siadła na 9880 III,32| miasteczku. Drogi zaroiły się różnobarwnymi kupami ludzi.~ 9881 III,32| pan Wołodyjowski pochylił się do ucha Kmicica.~- Jędrek - 9882 III,32| Kmicica.~- Jędrek - spytał się - a nie wiesz, gdzie tamta?~- 9883 III,32| nie przestawały wysuwać się naprzód, jakby dwa szydła 9884 III,32| tak okrutnym basem, że się konie płoszyły:~ ~Dwoje 9885 III,32| dwoje na świecie,~Ale mi się coś wydaje, że jedzie trzecie.~ ~ 9886 III,32| zostać musiała, przy której się z Oleńką dzień po dniu zmieniały. 9887 III,32| tak że późno dopiero mogła się zabrać do pacierzy.~Zaledwie 9888 III,32| pokoju.~- Jezus, Maria! Co się stało? - krzyknęła spojrzawszy 9889 III,32| pan Kmicic!~Anusia zerwała się na równe nogi.~- Kto ci 9890 III,32| Anusia.~I nagle rzuciła się w ramiona Oleńki.~Oleńka 9891 III,32| skrzywdziła, że nawet modlić się za niego nie chciała wówczas, 9892 III,32| za ojczyznę i za króla się pławił.~Próżno Anusia, biegając 9893 III,32| okrzyk zwiastował zbliżanie się tłumów. Miecznik porwał 9894 III,32| ludzi i koni zaczerniły się w dali i jak okiem sięgnąć 9895 III,32| dziedzińca. Piesi przedostawali się szturmem przez fosę i płoty; 9896 III,32| fosę i płoty; wozy tłoczyły się w bramie, a wszystko to 9897 III,32| w górę. Wreszcie ukazał się huf zbrojny laudańskich, 9898 III,32| Zagłoba.~Skarbniczek zatrzymał się nieco opodal, bo już tyle 9899 III,32| już tyle ludu natłoczyło się przed gankiem, że nie można 9900 III,32| pod ramiona.~- Rozstąpcie się! - krzyknął Zagłoba.~- Rozstąpić 9901 III,32| krzyknął Zagłoba.~- Rozstąpić się! - powtórzyli laudańscy.~ 9902 III,32| laudańscy.~Ludzie usunęli się zaraz, tak że środkiem tłumu 9903 III,32| środkiem tłumu utworzyła się pusta droga, po której wiedli 9904 III,32| dwaj rycerze. On słaniał się i blady był bardzo, ale 9905 III,32| szczęśliwy.~Oleńka oparła się o odrzwia i ręce opuściła 9906 III,32| tylu latach rozłąki zbliżał się oto jak Łazarz, bez kropli 9907 III,32| co?~Ona zaś obsunęła mu się nagle do kolan.~- Jędruś! 9908 III,32| ogólnej.~Wodokty zmieniły się jakoby w obóz. Przez cały 9909 III,32| prostactwo również weseliło się przy ogniskach na podwórzu.~ 9910 III,32| następujący:~- Do cię zwracam się, cny panie Andrzeju, i do 9911 III,32| takowych terminów, z których by się viribus unitis przy boskich 9912 III,32| wszystkim zbytnio słucha, ale on się tego nie wstydził, owszem,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9912

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License