Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niefortunny 2
niegdys 21
nieglodny 1
niego 348
niegodna 1
niegodnam 1
niegodnego 1
Frequency    [«  »]
354 coraz
350 tych
348 albo
348 niego
347 ani
340 mógl
334 czym
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

niego

    Tom, Rozdzial
1 I,1 | przesadzając.~- Łuna od niego bije - mówiła jedna. - Kiedy 2 I,1 | śmiała się jednak, a od niego łuna biła młodości i 3 I,2 | z miejsc poczęli iść do. niego z kielichami. On zaś wziął 4 I,4 | Kmicicu pragną.~- Bo my do niego chcemy jechać z pokłonem, 5 I,4 | Domaszewiczów przyjął, gdy do niego z wieścią o śmierci pułkownika 6 I,4 | Andrzejowi. Wstyd jej było za niego i za siebie, a ów gniew 7 I,4 | ohyda na kogo pada? - na niego - przez was, banitów i infamisów! ~- 8 I,5 | stracenia. Nagarnęło się tedy do niego zawalidrogów bez dachu i 9 I,5 | ojca pana Andrzeja, gdy u niego w gościnie bawił.~Pan Andrzej, 10 I,5 | bezecną swawolę. Jakże tu do niego trafić, jak przemówić?~- 11 I,7 | przywoźcie, bo wcale do niego nie wyjdę."~Nie było co 12 I,7 | robota ustanie, dziewczęta w niego jak w tęczę patrzą i coraz 13 I,7 | ludzie mówią, gorsi byli od niego. Szkoda to nawet jest, że 14 I,7 | ujdzie stąd żywy. Oni na niego najzawziętsi.~- Ba! a jak 15 I,7 | że Kmicic rzuci się na niego z gołymi rękoma...Już, już 16 I,7 | ona nawet nie spojrzała na niego, natomiast zwróciwszy się 17 I,8 | zresztą nawet nie czuła do niego zrazu afektu, to tym bardziej 18 I,8 | nieprzyjacielem związał, aby od niego posiłki otrzymać, co jest 19 I,8 | Kto to wie, czy ona za niego pójdzie, chociaż go miłuje, 20 I,8 | najlepiej Waćpan list dla niego przeznaczony od Charłampa 21 I,8 | tego uciecha.~- Nie mów na niego nic. To mężny pan!~- Nie 22 I,9 | rozpoczął. Sypała się do niego szlachta chętnie, większa 23 I,10 | Radziejowski, uciekł z niego i był w namiocie napastników. 24 I,10 | wszystkie oczy zwróciły się na niego.~Następnie zakrzyknął: - 25 I,10 | że wszystkie oczy były w niego utkwione, a błazen spoglądał 26 I,10 | Wittenberg spojrzał na niego dziwnym wzrokiem i zapytał:~- 27 I,10 | ubiór widocznie był dla niego nowością.~Na koniec wprowadzono 28 I,10 | które nie dolatując do niego obsypywały jeno piaskiem 29 I,11 | państwie wiśniowieckim, a co do niego, Bóg jeden wiedział, skąd 30 I,12 | szkołach byli i pensa za niego odrabiałem. Zawsze się kochał 31 I,12 | rozkaz pokazać, bo już z niego znaczno, że tam książę wojewoda 32 I,12 | oknem na ławie, wydobył z niego papier złożony na dwoje 33 I,12 | być Rzeczypospolitej, a od niego teraz siła zależy. To, co 34 I,12 | lat, choć małom młodszy od niego, bo naprzód, młodzikiem 35 I,12 | Przepadło już wszystko dla niego, przepadło!...Płakać się 36 I,12 | nieszczęściu mówisz, jakbyś był z niego rad?~Harasimowicz udał, 37 I,12 | audiencjonalnej.~- W ogień bym za niego poszedł! - zawołał Zagłoba. - 38 I,12 | pomścić?... Powiadali na niego, że Wilno zrabował, a on 39 I,12 | siwiejącym wąsem, a obok niego panna Aleksandra, piękna 40 I,13 | zwycięstwo szło w parze. Jakoż od niego tylko zależało zebrać rozproszone, 41 I,13 | ruszył do księcia. Łuna od niego biła, tak wydał się urodziwy. 42 I,13 | Michał westchnął patrząc na niego i gdy Kmicic zniknął za 43 I,13 | klęcznika i zerwawszy z niego krucyfiks począł mówić gwałtownym, 44 I,13 | spoglądał przez chwilę na niego ze zdumieniem.~- Na mękę 45 I,13 | podniosła oczy i spojrzała na niego.~- Skąd mam mieć ufność?~- 46 I,14 | chorągwie polskie, pójdą do niego i Sapieha stanie na czele 47 I,14 | mu się chwilami, że prócz niego jest jeszcze ktoś i chodzi 48 I,15 | na wszystko, co się koło niego działo, choć w gruncie rzeczy 49 I,15 | panie Michale! - rzekł do niego Zagłoba.~- Wszystko mi jedno!~- 50 I,15 | pod aresztem; pewnie się o niego dopominają. Dalibóg, stoją 51 I,15 | Kmicic! Kmicic! Wszystko od niego zależy. Śmiałyż to żołnierz?~- 52 I,16 | prawda! Liczyłem też na niego... Tym ci gorzej, żem się 53 I,16 | zbrodnię. Nie proś mnie o niego, bo to na nic.~Ale pan Andrzej 54 I,16 | dobra życzę, to duszę bym za niego oddał. Żeby mnie kto oszczędził, 55 I,17 | rozciągnął.~- Takiż to z niego osiłek?~- Że osiłek, to 56 I,17 | to jednak chłop!~- Bo u niego rezolutność z głupotą jedno 57 I,17 | strapiony, że żal było na niego patrzeć.~Tymczasem pułkownicy 58 I,17 | Czarnieckiego, bo właściwie dla niego była uczta. Podochocił tedy 59 I,17 | zaręczał, że mogą się od niego pomocy spodziewać, bo to 60 I,17 | a tam cała chorągiew na niego waliła, przecie się nie 61 I,17 | Ale dobra rada, żeby do niego iść, i lepszej teraz nikt 62 I,17 | słuszność, że trzeba kogoś koło niego zostawić. Chcesz waść mieć 63 I,18 | i począł mówić, coś do niego ukazując ręką w stronę, 64 I,18 | chłop i niemały będę miał z niego pożytek.~- Dobrze! - rzekł 65 I,20 | goście spoglądali wciąż na niego spode łba, a pan miecznik 66 I,20 | Chudzyński.~Kmicic popatrzył na niego przez chwilę, po czym zwrócił 67 I,20 | przed Billewiczem, że sam do niego nie mogę, ale niech on do 68 I,20 | Lecz Kmicic nie uważał na niego wcale, tak był wzburzony 69 I,20 | rosieński:~- Zali już nie ma dla niego miłosierdzia? - spytał.~- 70 I,20 | był narzeczonym, słowa dla niego nie znalazła. Uważałem ci 71 I,21 | wojskową potęgę. Garnęli się do niego zbiegowie, szlachta osiadła, 72 I,21 | potwierdzało wyrok śmierci na niego. Mniejsza, czy słowo jej 73 I,21 | radziwiłłowskie progi nie były dla niego za wysokie...~- Wasza książęca 74 I,22 | naszym księciu połóżmy i na niego we wszystkim się zdajmy. 75 I,22 | pytał książę utkwiwszy w niego oczy.~- Że serce waszej 76 I,22 | chwili też zbliżył się do niego marszałek z doniesieniem, 77 I,22 | obojętnym, jakoby siedziała koło niego obca osoba. Wkrótce jednak 78 I,22 | jest czujna, choć niby na niego nie zważa. Porwała go nieprzezwyciężona 79 I,22 | w tej twarzy coś tak dla niego pociągającego, że serce 80 I,22 | milczą głucho i poglądają na niego ze zdumieniem, rzekł:~- 81 I,23 | szwedzka protekcja, a my też na niego bez Szwedów nie możemy... 82 I,23 | Kmicic wpatrywał się w niego chciwie, bo mu się dusza 83 I,23 | człek i w Małopolsce siła od niego zależy. Gdyby on chciał 84 I,23 | ukrywaj, że ode mnie do niego jedziesz, aby go dla Szwedów 85 I,25 | w spółce ze Szwedami na niego ruszył, aby się cofał najprędzej.~ 86 I,25 | Oficerowie spoglądali też na niego z ciekawością, bo wystroił 87 I,25 | niemal fortuna czyniły z niego jedną z najbardziej pożądanych 88 I,25 | kraje! Obejdziem się bez niego i rąk nie opuścimy, bo teraz 89 I,25 | umikli także i patrzyli w niego jak w tęczę, tylko wąsiska 90 I,25 | na drogę opatrzył. Wąż u niego w skrzyni siedzi.~- Niechże 91 I,25 | się sposobniejszą porą o niego nie upomnę.~- To mi go lepiej 92 I,26 | kadłubem, żem był gotów za niego, za jego uczciwość, z wieży 93 I,26 | pan Andrzej. - Dowie się z niego król ;polski, co zamierzacie, 94 II,1 | pogrąży. Kmicic tedy był dla niego uosobieniem największej 95 II,1 | jedno wyjście - jak do niego trafić? Przypadek raz posłużył, 96 II,1 | żołnierze zaś siedli koło niego gwarząc między sobą z cicha, 97 II,1 | tak kiep z ciebie, żeś na niego nie skoczył.~- Co miałem 98 II,1 | rzekł Soroka - że gdym do niego strzelał, to go jakoby mgłą 99 II,1 | hańba, sromota, zguba dla niego samego, dla Oleńki, krzywda 100 II,1 | przeciw królowi - ja na niego! Dopieroż byłoby mu w duszy 101 II,2 | narzekając. Synowie warczeli na niego, ale dość głupowaci z natury, 102 II,2 | Kiemliczem i patrzył na niego roztargnionym wzrokiem, 103 II,3 | Wtem Kmicic spojrzał na niego bystro.~- Jeno nie próbuj 104 II,4 | śmiercią, żeby języka od niego zasięgnąć. Ale gdzie tam! 105 II,4 | powstydził. Cała Litwa na niego płacze, a co wdów, co sierot, 106 II,4 | co sierot, co ubóstwa na niego narzeka. Bogu tylko wiadomo! 107 II,4 | Józwa Butrym spojrzał na niego, popatrzył długą chwilę, 108 II,4 | kup, bo ja dwie orty za niego w Łęgu zapłacił - odpowiedział 109 II,4 | Lecz Kmicic spojrzał na niego tak, że stary skurczył się 110 II,5 | zakrzyknął:~- Już go od niego wycyganił! Po tym jednym 111 II,5 | Białegostoku trzeba będzie do niego deputatów od wojska wysłać. 112 II,5 | lepszej sile. Nam się na niego nie porywać, ale pan wojewoda 113 II,6 | głowom zdzierży.~- Zaraz do niego napiszę: "Mości elektorze! 114 II,6 | czegoś zadać, taką mam do niego słabość. Prócz nieboszczyka 115 II,7 | gotowiznę, a książę pieniędzy od niego chciał na skrypt pożyczyć. 116 II,7 | przez dobę zbliżyć się do niego.~Na koniec wyszedł rozkaz 117 II,7 | liczyli, nie będą uważali na niego, zwłaszcza że nie okazał 118 II,7 | się linia birżańska, dla niego już tylko książę Janusz 119 II,7 | wyjeżdżać, posłał więc po niego złoconą kolasę i całą chorągiew 120 II,7 | książę Bogusław popatrzył na niego pilnie i rzekł:~- Co waszej 121 II,7 | to wiem. A nie pisałeś do niego? Co o nas myśli?~- O nas?... - 122 II,7 | modo?~- Musisz nasłać na niego jakiego zręcznego człeka; 123 II,7 | podniosło i w wierności dla niego utwierdziło. A przy wieczerzy 124 II,8 | chociaż jedno, wraz bym cię do niego zaprowadził... Tymczasem 125 II,8 | Chętnie krwi bym dla niego utoczył.~Tymczasem bracia 126 II,8 | nie mogła modlić się za niego.~ 127 II,9 | jeno przedawczykowie od niego odbiegli i teraz go kąsają, 128 II,9 | sumienie gryzło. Sen od niego uciekał... Sam nie wiedział, 129 II,9 | go nikt nie zna. Kto do niego przystanie? Zlatywali się 130 II,9 | przystanie? Zlatywali się do niego nieustraszeni ludzie na 131 II,10 | Kmicic począł patrzeć na niego ze strachem, bo racje wydały 132 II,10 | mocno. Lecz pan starosta na niego nie patrzył, jeno przed 133 II,11 | nowemu panu, to uzyskać od niego cokolwiek, nikogo więc nie 134 II,11 | króla jedziesz, bo choć u niego tysiące spraw na głowie, 135 II,11 | Wrzeszczowicz.~Lisola spojrzał na niego uważnie. - Prawda, że nazwisko 136 II,11 | o to więcej troszczyć od niego samego. Zresztą choćbym 137 II,11 | Jan Kazimierz snadnie od niego zasiłki mieć może. Musimy 138 II,11 | pozostał sam. Była to dla niego najgorsza noc ze wszystkich, 139 II,11 | psie!" - i z szablą na niego nie wpaść. I jeśli tego 140 II,11 | uszach, gdy smutek opadł z niego, jakoby kto ręką odjął. 141 II,12 | ma... Wiem, że Lisola do niego jechał, a Wrzeszczowicza 142 II,12 | więc Lisola nie mógł do niego jechać, Wrzeszczowicz nie 143 II,12 | Panie kawalerze! - rzekł do niego ksiądz Kordecki - Bóg ci 144 II,13 | i właśnie pan Andrzej do niego zajechał, jakoby go jaka 145 II,13 | Czarnieckiemu, choć mu mruczno na niego było, nie pokazywał krzywego 146 II,13 | Lecz ów rycerz spoglądał na niego surowie i spotkawszy go 147 II,14 | zorza i szedł dalej, a koło niego, nad nim i przed nim szła 148 II,15 | Fossis przygalopował do niego.~- Panie jenerale - rzekł - 149 II,15 | idzie, patrzy, naprzeciw niego podchodzi jakaś figura w 150 II,15 | Kmicic, który idąc teraz koło niego z szablą w ręku, szeptał:~- 151 II,15 | Wnet dwóch ludzi wyszło po niego i w pół godziny później 152 II,16 | wy gotowiście umrzeć dla niego, on zaś o was i nas wszystkich 153 II,16 | dowiedliby nam, żeśmy umyślnie do niego strzelili, a dalibóg, nie 154 II,16 | się zatem do bramy przez niego strzeżonej; lecz pan Czarniecki 155 II,16 | A waszmość czemu się o niego pytasz?~- Bo go miłuję, 156 II,16 | prawda... Ale przyjdzie i na niego kolej. Nasz Karolek, byle 157 II,16 | Sapieże. Teraz nie ma na niego rady, bo cała Litwa przy 158 II,16 | Kuklinowski! Ani się na niego obejrzę. ~ 159 II,17 | jego serca. Wiedząc, że na niego winę złożą, sam począł szukać 160 II,17 | jakiego Szweda, to pasy z niego drą. Wióry lecą, kłaki lecą! 161 II,17 | Czarniecki czekał także na niego.~Obaj z księdzem ledwie 162 II,17 | ledwie go poznali, taki z niego był Szwed wyśmienity. Wąsy 163 II,17 | mu się uda, i nic się o niego nie boję. To bestia, poszedł 164 II,18 | się. Była to istotnie dla niego okoliczność nader pomyślna, 165 II,18 | stołem w swej kwaterze, obok niego zasiedli książę Heski, Wrzeszczowicz, 166 II,18 | przeznaczeniu, że nie słyszał, co do niego mówił Kuklinowski; nie wiedział 167 II,18 | wasza miłość natychmiast do niego pojechał.~- Kto był od jenerała?~- 168 II,18 | dzieje, pojawiły się koło niego dwie rozczochrane czupryny 169 II,18 | jak wejdzie, skoczyć na niego i zatkać mu pysk. Możecie 170 II,18 | razem z szatami chcieli z niego zedrzeć.~Po upływie kwadransa 171 II,20 | chociaż i on czuł, że źle koło niego.~- A książę wojewoda wileński 172 II,21 | męża i nie mogły się już od niego oderwać, tak je coś przykuwało 173 II,21 | tak je coś przykuwało do niego. Westchnienia podobne do 174 II,21 | wyczytać. A jednak biła z niego nie tylko rezygnacja zdobyta 175 II,21 | ojca i pana, że gotów za niego poświęcić krew, życie, znieść 176 II,21 | komnaty, a po drodze mówił do niego:~- Nie dlatego idę, bym 177 II,21 | głowie chodzi i ufność do niego psuje... Owo ja go kiedyś 178 II,22 | młodego junaka, przysłał po niego pana Ługowskiego tego samego 179 II,22 | podchodach. Któż lepiej od niego znał się na takich sprawach! 180 II,22 | co? - spytał patrząc na niego bystro Tyzenhauz.~- Sięgałem 181 II,22 | wyrzecze, to próżno by od niego do króla apelować, tak ufał 182 II,23 | którym gdy przyszła na niego taka chwila, oddawał się 183 II,23 | uczynił, przeto urazy do niego nie żywię.~To rzekłszy Kmicic 184 II,23 | szczęści! Gdyby wszyscy byli do niego podobni, już by nieprzyjaciel 185 II,23 | zaufania, nie miał już dla niego tak wesołego jak dawniej 186 II,24 | ucho.~Wszyscy utkwili w niego oczy, a jemu twarz zmieniła 187 II,24 | ciała Kmicica i krew jęła z niego uchodzić. Oczy przesłaniały 188 II,24 | Żołnierze przywlekli przed niego pana Andrzeja, który ciężył 189 II,25 | jutro tam... Mam i ja do niego ciągnąć, ale gdzie go szukać, 190 II,25 | postaci, i oczy ćmił, takie od niego biły blaski.~Był to mąż 191 II,25 | nieprzyjaciela wyżenąć, od niego król i kraj cały wszystkiego 192 II,25 | wszystkiego oczekiwali, na niego wszystkie oczy były zwrócone. 193 II,25 | oświadczył, wysłany przez niego umyślnie poseł do chana 194 II,26 | otrzymał i tylko krwi z niego dużo uszło.~Na widok pana 195 II,26 | jeden zacny. I byłbym za niego w ogień skoczył, jako teraz 196 II,26 | Niechże im Bóg pomaga, a na niego karę ześle, amen!~- Może 197 II,27 | i ład wojenny poczęto do niego wprowadzać. Pojawiły się 198 II,27 | tak znamienity związek bez niego się zawiązywał. Wieści przychodziły 199 II,27 | Czarniecki?~- Tyle się do niego szlachty, co najsłuszniejszych 200 II,28 | mam być pobłażliwszy dla niego, niźli on byłby dla mnie?~- 201 II,28 | Panie Michale - rzekł do niego pan Zagłoba po odjeździe 202 II,28 | sperkę dać kazał. Takie już u niego serce!~- Nie będę się o 203 II,28 | a taki kopią się do niego złożę... Miejcie mnie waćpanowie 204 II,28 | koński łbie! - huknął na niego pan Michał.~Pan Roch oczy 205 II,28 | zakochał na umór. Może tam za niego już poszła i za morze 206 II,29 | nieznane wzbierały koło niego, płynęły z hukiem, łoskotem," 207 II,29 | jej ofiarować?"~Ale dla niego było za późno, bo już nie 208 II,29 | patrzeć bystro naprzód na niego, potem na siebie.~Lecz on 209 II,29 | wspomnienie, że był ktoś od niego winniejszy.~Wkrótce jednak 210 II,29 | sądzie bożym i ludzie nic do niego nie mają!~Tu zwrócił się 211 II,29 | nieszczęśniku, czemuś to dla niego ojczyzny i pana odstąpił?~- 212 II,32 | miał karać tych, którzy do niego przystępowali. Ale sprawiło 213 II,32 | siłę rośnie.~Na koniec od niego samego przybyli posłowie, 214 II,32 | sądzie bożym. Właśnie wtedy z niego duch wyszedł, gdyśmy do 215 II,32 | oddaję.~- Nie ma też nad niego godniejszego - odrzekł pan 216 II,32 | w sukurs podeślę, bo na niego pewnie największy impet 217 II,32 | nie potrafił. Cud, że z niego skóry nie zdarto i na bęben 218 II,32 | siebie. Patrzył tedy na niego pan Michał nie poznawając.~- 219 II,33 | ukontentowania, zgoła na niego nie patrząc, dopieroż gdy 220 II,33 | Bogusław począł, zaraz w niego utkwiła oczy. Straszna rzecz, 221 II,34 | pacholikowie patrzyli na niego, wytrzeszczając oczy.~- 222 II,35 | to wszystkie spiżarnie w niego schowasz!~- Gdzie tu Szwedzi? 223 II,35 | oczka coraz to uporczywiej w niego patrzyły, jak gdyby pytając: 224 II,36 | Anusi, ona zaś zła była na niego, bo wcale na nią nie patrzył 225 II,36 | straszliwym łakomstwem na niego i na rajtarów. Znać było, 226 II,37 | zaś przez zemstę taką na niego potwarz wymyślił, od której 227 II,37 | wielmożny hetman powagą swą za niego ręczy, to tak musiało być.~- 228 II,37 | królewski, wielce jest do niego podobny. Sam się w pierwszej 229 II,38 | zaś przez zemstę taką na niego potwarz wymyślił, od której 230 II,38 | wielmożny hetman powagą swą za niego ręczy, to tak musiało być.~- 231 II,38 | królewski, wielce jest do niego podobny. Sam się w pierwszej 232 II,39 | Dlatego nagle trzeba na niego nastąpić, inaczej on na 233 II,40 | wydobędę.~- Także ci chodzi o niego?~- Stary żołnierz, stary 234 II,40 | tyle mam afektu, iżbym za niego wszystkich oficerów waszej 235 II,41 | odpocznę...~Kmicic patrzył na niego. Książę nie zmienił się 236 II,41 | mości nie chcę.~- A co mi za niego dajesz?~- Samego siebie.~- 237 II,41 | książę, nagle rzuciła się na niego.~- Jeżeli wasza książęca 238 II,41 | oficer.~Kmicic popatrzył na niego błędnie.~- Głowbicz... - 239 II,41 | Soroce wódkę, zbliżył się do niego.~- No, stary - rzekł - czas 240 II,42 | samym wsiadanym przyszedł do niego Soroka i wyprostował się 241 II,42 | piechurowie Bogusławowi poczęli do niego ognia dawać, lecz on nie 242 III,1 | postanowieniu następował u niego tak prędko, jak właśnie 243 III,1 | Wojna rozlewała się naokół niego tak szeroko, jak morze rozlewa 244 III,2 | celem wyprawy był teraz dla niego Zamość, gdyby bowiem ową 245 III,2 | królowej, za to, że mówiąc do niego powiedział: mon prince! - " 246 III,2 | mu przedstawić, jako od niego tylko zależy uspokojenie 247 III,2 | polubił i we wszystkim się do niego zwracał, zwłaszcza że i 248 III,2 | kanoniku zasłyszeli, bo u niego miody przednie, i niebawem 249 III,2 | okazywać, że się tyłem do niego odwracają. Nie wiem, jako 250 III,4 | polskiej psiarni.~- Krzyknę na niego! - rzekł rajtar.~- Nie krzykniesz. 251 III,4 | jakiś czas oni patrzyli na niego, on na nich.~- Jest i drugi! 252 III,4 | pogoń powstrzymał i sam na niego uderzył.~Szwedzi z drugiego 253 III,4 | Wszystkie więc oczy były teraz w niego utkwione, zaledwie śmiały 254 III,4 | jakiś ratunek bracia dla niego obmyślą.~Skoczył więc jak 255 III,5 | takiej rzeczy, której bym dla niego nie uczynił! - zakrzyknął 256 III,5 | Jedźcie tedy (powiada) do niego, oznajmijcie mu, że ja tej 257 III,5 | że mam się za gorszego od niego, to niech mu od własnej 258 III,6 | zacznie ciec to i wszystko z niego ucieknie.~Na to Czarniecki:~- 259 III,6 | doprowadził. Czarniecki patrzył na niego z coraz większym zdziwieniem. 260 III,6 | Podkanclerzemu uczyć się u niego, jak układy prowadzić! Na 261 III,6 | by nie uczynił. Siła od niego zależy... do samego Sandomierza 262 III,6 | pułków, bo żołnierzy do niego z całego narodu skandynawskiego 263 III,6 | rajtarowie rzucili się na niego z wściekłością, jeden pchnął 264 III,7 | poszedł, sypnęło się do niego parę tysięcy luda, kto z 265 III,7 | Zagłoba poczęli zaraz kiwać na niego, lecz on tak zapatrzony 266 III,7 | nadzieja, że jeszcze krew z niego wytoczę. Ale teraz chodźmy, 267 III,7 | drugą. Nie wiadomo, który na niego pierwszy trafi.~Kmicic pomilczał 268 III,8 | przyjechałem upomnieć się o niego.~- Nie umiem po łacinie - 269 III,8 | ten sam jest, któren na niego w rudnickiej sprawie tak 270 III,8 | zawołał Zagłoba. - Damy za niego choćby trzech znacznych 271 III,9 | oblicze, że blask bił od niego na pułki.~- Z Bogiem! Po 272 III,9 | imieniowi boskiemu!~Zaś obok niego stał Witowski i Lubomirski, 273 III,9 | objąć radość, która na niego spłynęła, więc zwrócił się 274 III,10| do Wołodyjowskiego, aby u niego po długiej drodze wypocząć.~ 275 III,11| tryskał z oczu. Spoglądali na niego z początku spode łba laudańscy 276 III,11| Święty Jan. Jest z zamku do niego krużganek. W tym to kościele 277 III,11| cud świata, ale zaraza na niego, bo w tych to murach zaczęło 278 III,11| Sapieha zaś taką miał do niego słabość, nie tylko się 279 III,11| przed sobą szerzył; obok niego pracowali krwawo dwaj olbrzymi 280 III,12| ucierpieć. Przywiązani do niego pułkownicy pocieszali go, 281 III,12| choćbym miał w przebraniu do niego pójść!~- Nie choleryzuj 282 III,12| uderzyć, oni zaś boją się do niego wyjść, bo przekonali się, 283 III,12| widzę, całe wojsko się na niego sprzysięże; ale strzeże 284 III,12| tryumf, jako zdobywca. Prócz niego, był w mieście kanclerz 285 III,13| ucierpieć. Przywiązani do niego pułkownicy pocieszali go, 286 III,13| choćbym miał w przebraniu do niego pójść!~- Nie choleryzuj 287 III,13| uderzyć, oni zaś boją się do niego wyjść, bo przekonali się, 288 III,13| widzę, całe wojsko się na niego sprzysięże; ale strzeże 289 III,13| tryumf, jako zdobywca. Prócz niego, był w mieście kanclerz 290 III,14| A waść to nie byłeś u niego? - pytał Kmicic małego rycerza.~- 291 III,14| dziecinną. Zagłoba spoglądał na niego z pewnym rozrzewnieniem.~- 292 III,14| pan Kmicic zaraz począł na niego bystro patrzeć.~- Cóżeś 293 III,14| książęcych posiadłościach. Przez niego rządzi panna Anna.~- Takiż 294 III,15| Szwedzi nie przykładali do niego swej drapieżnej ręki, przez 295 III,15| jakieś monstra, które na niego zza kraty żelaznej klatki 296 III,15| zboża, gdy huragan zawadzi o niego swym olbrzymim skrzydłem. 297 III,16| wezgłowia, wpatrywał się w niego, do pierwszego piania 298 III,16| nie wiem, czy życie dla niego u zawziętości królowej Ludwiki 299 III,16| Radziwiłła, patrzyła więc na niego, jakby patrzyła na króla 300 III,16| się tym, żadna mi od niego nie grozi napastliwość. 301 III,16| Więc co wiem, to wiem od niego. Książę kocha panią: żądze 302 III,16| jakże jej było zaciągać u niego dług wdzięczności, który 303 III,17| Lecz panna, która miała na niego wpływ wielki, zdołała go 304 III,17| ze wszystkich wiosek, do niego i do innych Billewiczów 305 III,17| wszystko.~Bogusław spojrzał na niego bystro.~- Jak to? Paterson 306 III,17| Aleksandra spojrzała na niego błagalnie, lecz on już poczerwieniał 307 III,17| poręcz krzesła, patrzył na niego uważnie, bez widomych oznak 308 III,18| abominację nieprzezwyciężoną do niego czuła, choćby to anioł był, 309 III,18| Waćpanna odpowiesz za niego!~- Nie przed tobą, sługo! 310 III,19| Samsonowi.~Bogusław popatrzył na niego przez chwilę dziwnym wzrokiem, 311 III,20| chwilę, po czym podniosła na niego swe cudne oczy, które w 312 III,20| skrzywiło!... to się bez niego obejdziem... Męski niby 313 III,20| wielkimi pochodami ciągnie na niego."~"I pan Sapieha zniesion 314 III,21| to wtedy spodział, że z niego zdrajca będzie. Ale nie 315 III,21| miecznik.~- Pewnie!... I do niego uciekniemy, byle się pokazał!~- 316 III,21| bitwa zdarzyła, to ognie na niego z ochoty na krew biły. Siła 317 III,21| nie dla mnie!~- Proś o niego świętego Mikołaja; wiem 318 III,21| tej głuchej ciszy. Wedle niego, książę, ze względu na elektora 319 III,21| odjechał do głównego obozu, bez niego zaś Tatarowie nie śmieją 320 III,23| wszystkie partie zlecą się do niego i zaleją Taurogi jak powódź, 321 III,24| jakkolwiek polowano na niego pilnie, on nie tylko kluczył, 322 III,24| zwalił na ziemię.~Jakoż na niego najzacieklej następował 323 III,25| jakkolwiek polowano na niego pilnie, on nie tylko kluczył, 324 III,25| zwalił na ziemię.~Jakoż na niego najzacieklej następował 325 III,26| wilię wyjazdu przybył do niego szlachcic laudański spod 326 III,26| Wówczas sam król rzucił się na niego...~Wołodyjowski przerwał 327 III,27| Bogusławie czegoś więcej od niego się dowiedzieć.~Kapitan 328 III,27| ruszył. Rössel popatrzył na niego i nagle poczerwieniał. Przez 329 III,27| Kmicic zaś popatrzył na niego pilnie swoimi stalowymi 330 III,27| pomocą.~Bogusław patrzył na niego szeroko otwartymi oczyma, 331 III,27| Nie wierzę!~- Tedy ja za niego przysięgam na Matkę Najświętszą, 332 III,28| zapał, nie było już dla niego niebezpieczeństw. Niechby 333 III,28| więc też kupiła się do niego chętnie szlachta i lud prosty, 334 III,28| Oleńka, módlmy się za niego...~A tamta obu rękoma zakryła 335 III,28| bo kto żyw, biegnie do niego, wszystkie partie łączą 336 III,28| Stryjku najmilszy - rzekła do niego (bo tak nazywała go zawsze, 337 III,28| raz, że się nie zdołamy do niego przedrzeć.~- Ale on może 338 III,28| żebym tylko mogła wysłać do niego list, jestem pewna, żeby 339 III,29| lud zbrojny sypał się do niego tak obficie, że wkrótce 340 III,29| w tej chwili przypadł do niego pan Chrząstowski, który 341 III,29| Sakowicz, a teraz sypią się z niego ludzie, konie, chorągwie, 342 III,29| że przyjdzie. Przeciem do niego pisała. A on, nie zapomniał! 343 III,30| nazwiska wszyscy się od niego odwrócą, wszyscy go będą 344 III,31| odwrócił jeszcze całkiem od niego łaski swojej... Ale dość 345 III,32| wyrosła. Kto i spojrzał na niego, pomyślał, że jakiś przejezdny 346 III,32| wrażenie i klękła tuż koło niego; trzecie miejsce zajął pan 347 III,32| potwierdzając, wszelką zmazę z niego zdejmie, i nim starostwem 348 III,32| że nawet modlić się za niego nie chciała wówczas, gdy


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License