Tom, Rozdzial
1 I,1 | moim dobrodzieju, że mi cię zapisał. Kiedy ślub?~- Jeszcze
2 I,1 | jak na winowajcę. Bogdajże cię, mój królu złoty! Com ja
3 I,2 | na świecie!~- Tegośmy dla cię chcieli! - odpowiedział
4 I,3 | wspomniałem, których dwie cię w obozie czeka.~- Nie mnie,
5 I,3 | sieczkę potnę.~- No! ależ cię osiodłali!~- Osiodłali,
6 I,4 | stary Kasjan. - Cnota przez cię mówi, a my ci pomożem.~-
7 I,4 | padło, swawoli i za poły cię ciąga.~Oleńka chciała coś
8 I,5 | Upitę chciał spalić, byle do cię jak najprędzej lecieć. Niechże
9 I,5 | żeś ledwie przyjechał, już cię całe obywatelstwo ma za
10 I,5 | prócz waćpana!~- Ej, niechże cię o to głowa nie boli. Każdy
11 I,5 | serce rozdarło, nie chcę cię mieć takiego, nie chcę!...~-
12 I,5 | mnie po dobrej woli, to cię i tak wezmę, choćby tu wszystka
13 I,5 | wzywaj złych duchów, bo cię usłyszą! - zakrzyknęła Oleńka
14 I,5 | Kmicic.~- Jedź waćpan i niech cię Bóg natchnie inaczej ! -
15 I,5 | będę żył inaczej... bo cię miłuję... Dla Boga! serce
16 I,5 | płaszczem jej plecy.~- Nie chcę cię widzieć, znać! Bierz konia
17 I,6 | waćpanu rzekła, że nie chcę cię znać i widzieć, tak wytrwam
18 I,6 | ja przebaczę; niech ona cię przyjmie, to i ja przyjmę;
19 I,7 | kłopiec ma w sobie jad,~Kiedy cię kocha, powiedz mu: "at!"~ ~
20 I,7 | weźmiecie mnie żywym!~- To cię zdechłego za łeb wywleczem.
21 I,7 | teraz, stawaj, bo wiem, że cię tchórz oblatuje, choć się
22 I,8 | zesłał łaskę, iżem mógł cię uwolnić, ale już mnie trąby
23 I,8 | wojnę, samo imię bronić cię będzie.~Panna zerwała się
24 I,8 | służą, powiedzieli, gdzie cię znaleźć, i ja jechałem na
25 I,9 | mów już wszystko!... ona cię przyjęła?..~- Odpaliła z
26 I,9 | wiarę złamał? Zwyciężyłem cię w równym boju i mogłem czynić,
27 I,9 | spostponowała; po wtóre: gdy cię tu Domaszewicze dźwigali,
28 I,9 | miłuje, nie powiedziałem, że cię zechce... To wcale co innego.~-
29 I,10 | Onufry! bywaj!... Żeby cię zabito! dawaj konie!...
30 I,12 | spełnienie i oczekujemy cię w Kiejdanach.~Janusz Radziwiłł,~
31 I,12 | siedzę...~- To widzę, że cię jak cierń zakłuła? - rzekł
32 I,12 | począł się śmiać.~- Bodajże cię, panie Michale! Cała rzecz
33 I,12 | jesteś starostą... bogdajże cię... zapomniałem...~- Żadnym
34 I,12 | Nie przerywaj! bodaj cię zabito! - wołali inni.~Lecz
35 I,13 | ojciec przebaczył, alem cię pokochał jak syna... którego
36 I,13 | ja szczęśliwy będę, jeśli cię nagroda z rąk moich dojdzie
37 I,13 | myślałem się zemścić i najechać cię w Billewiczach, a przecie
38 I,13 | kwiecie rozkwitło... Witam cię, moja panienko, witam z
39 I,13 | odrzekła dziewczyna.~- A ja bym cię nie poznał, bom cię jeszcze
40 I,13 | bym cię nie poznał, bom cię jeszcze młódką nierozkwitłą
41 I,13 | Żadna krzywda nie spotka cię ode mnie. A choćbyśmy sami
42 I,13 | sobie zaprzysiągł szanować cię. Miejże ufność we mnie!~
43 I,13 | oszalał. Na imię boskie błagam cię, Oleńka, dajże mi pewność,
44 I,13 | Oleńka, dajże mi pewność, że cię nie utracę, zanim z tamtą
45 I,13 | On to mnie zachęcał, abym cię dobrymi uczynkami zdobył...
46 I,13 | ja ci odpowiem, że miłuję cię jak desperat i nie chcę
47 I,13 | ledwiem z łoża powstał, jużem cię szukać zaczął. Stawiałem
48 I,13 | zamorek nazywa. Bodajże cię...~- Spytaj, ociec, Michała -
49 I,14 | Wszystko mi jedno!~- Choćbym cię do złego prowadził, nie
50 I,14 | głosem Radziwiłł - czynię cię na moim miejscu hetmanem
51 I,14 | i słuchaj... Postawiłem cię na nogi, uwolniłem od sądu
52 I,14 | ojcowie chodzić zwykli, bo cię zakraczą, że ich na manowce
53 I,14 | uroczyście książę. - Nic cię nie minie, a więcej spotka,
54 I,15 | wściekłość go porwała.~- Bodaj cię zabito! - krzyknął na Zagłobę -
55 I,16 | pochodu byli gotowi. Czynię cię regimentarzem nad tymi dwiema
56 I,16 | odstąpisz nigdy. Jeno Bóg cię stworzył z saletry, nie
57 I,16 | Stankiewicza, bo zaraz potem czeka cię inna ekspedycja, od której
58 I,17 | na wolności, chętnie bym cię wziął w ramiona, bo co swój,
59 I,17 | waćpanu poradzę? Kazali cię odwieźć do Birż, to odwiozę...
60 I,17 | miewa twój stary?... bodajże cię!... zapomniałem, jak mu
61 I,17 | dna, do dna!~- Szkoda, że cię nie mogę widzieć! - mówił
62 I,17 | niewygodnie. Opończa dusi cię pod szyją, jeszcze by cię
63 I,17 | cię pod szyją, jeszcze by cię krew zalała. Co bym był
64 I,17 | bym był za krewniak, żebym cię nie miał ratować.~Tu ręce
65 I,17 | twoja. Pierwszy kazałbym cię rozstrzelać za to, bo żeby
66 I,17 | Bogdaj mi kula w łeb!...~- To cię nie minie! - rzekł poważnie
67 I,17 | gdzie jechać?... Bodaj cię pioruny zabiły!~- Jedź,
68 I,17 | krzyknął Kowalski.~- Jeśli cię tam pod murem nie postawią
69 I,17 | hetmańskim staniesz? Tfu! Hańba cię czeka i kula w łeb, nic
70 I,17 | panie Rochu! My jedni możem cię ratować - mówił Oskierko. -
71 I,17 | dragon.~- Cicho bądź! będzie cię Szwed miotłą po łbie w stajni
72 I,17 | To krewniak przyjeżdża do cię w odwiedziny!~Ale pan Roch
73 I,17 | opałach! Pamiętasz, jakom cię ratował, gdyśmy to z Halszką
74 I,17 | mówił pan Michał - bo cię nie znali, z wyjątkiem dwóch
75 I,17 | dwóch czy trzech, którzy cię u mnie widzieli?~- Co prawda,
76 I,18 | dowód, iż się dziwujesz, żem cię na hak przywiódł, ja, którym
77 I,19 | Ks. Mości i kara rychło cię dosięgnie, jeśli skruchy
78 I,19 | łaskę naszą, boskiej opiece cię polecamy."~Kmicic przeczytawszy
79 I,20 | przybyłem tu sam prosić cię jako sąsiada do sąsiada.
80 I,20 | waszmość, że choćby mi przyszło cię związać i między dragonami
81 I,20 | uchronisz się od przygody, że cię dziś lub jutro jedni albo
82 I,20 | I niczego więcej już od cię nie chcę, bo gięłaś łuk,
83 I,20 | kwieciem siedzi! Bogdaj cię! bogdaj cię!~- Nie pojedziemy! -
84 I,20 | siedzi! Bogdaj cię! bogdaj cię!~- Nie pojedziemy! - powtórzył
85 I,20 | tę pannę porwał, wyzwałem cię na szable... prawda?~- Tak
86 I,20 | by się za tobą ujęła. Raz cię już, słyszałem, ta panna
87 I,20 | nie pokazał? Nie bylibyśmy cię turbowali.~Tu zwrócił się
88 I,20 | który choć nie miał do cię szczęścia, rad ci zawsze
89 I,21 | rzekł Kmicic.~- I list mój cię wyratował?~- O którym liście
90 I,21 | Kiejdanach, to nie dlatego, żem cię chciał zwodzić, jeno by
91 I,22 | Nic mi po tobie, niech cię inny bierze!"~I nagle poczuł,
92 I,23 | prośbą.~- Co chcesz, abym dla cię uczynił?~- Nie mogę tu dłużej
93 I,23 | rzekł książę. - Pod Wilno cię nie puszczę ani chorągwi
94 I,23 | służy, kto mnie służy. Jużem cię o tym przekonał. Przypomnij
95 I,23 | a tam sądy z wyrokami na cię czekają... Dla własnego
96 I,23 | Ów Jakub Kmicic może by cię oszczędził, ale strzeż się
97 I,23 | przebierasz. Wiedzże, iż po to cię wysyłam, abyś zmiarkował,
98 I,23 | jego szwagier... Ale gdyby cię król, ot! tak mimochodem
99 I,23 | misternie podsuwać. Niech cię Bóg broni, abyś się wydał
100 I,24 | wracajże nam zdrowo... promocje cię tu czekają...~- I panna
101 I,24 | mnie, waćpanna, to i ja cię nie będę winował. Już na
102 I,24 | Co waćpan mówisz, żem cię niesłusznie posądzała, to
103 I,24 | Tyle mojego, bo jutro już cię nie będę widział ani pojutrze,
104 I,25 | kawalerze - rzekł. - Rad cię bliżej poznam. A co tam
105 I,25 | i rzekł: ~- Przepraszam cię, kuzynie, i winszuję paranteli.~
106 I,25 | panie Harasimowicz, bo już cię nie potrzebujem.~Harasimowicz
107 I,25 | spodziewałem się widzieć cię więcej.~- Jakżebym to nie
108 I,25 | poproszę.~- Masz tobie. Pewnie cię tam książę wojewoda niezbyt
109 I,26 | umknę z twoich rąk; ale że cię każę końmi rozerwać, gdy
110 I,26 | ciebie teraz było, żeby cię matka nie rodziła? I że
111 I,26 | dobrowolnie z nami wyjechał. Kiedy cię moi ludzie pod łokcie brali,
112 I,26 | Przez dwie godziny będą cię czekać, przez trzecią się
113 I,26 | głowy mojej, to wiedz, że cię Radziwiłłowie znajdą choćby
114 I,26 | niezgoda między nami i że cię nieświescy i ołyccy ścigać
115 I,26 | schronisz! Cesarz niemiecki cię wyda, bom ja książę Rzeszy
116 I,26 | schronisz?... Turcy i Tatarzy cię sprzedadzą, choćbyśmy mieli
117 I,26 | nie żałowałbym niczego, by cię skaptować...~- Za późno! -
118 I,26 | to ci przyrzekam, że każę cię po prostu rozstrzelać, boś
119 I,26 | zakrzyknął:~- Wreszcie, pal cię sześć! Jeżeli puścisz mnie
120 I,26 | hańbił!~- Te listy tedy tak cię zraziły, że postanowiłeś
121 I,26 | mnie zabić, ale o jedno cię proszę: nie nudź mnie!~Umilkli
122 II,1 | Prowadź do chaty, a nie, to cię we własnej smole ugotujem.~-
123 II,1 | To królewskie lasy.~- Kto cię tu osadził na smolarni?~-
124 II,1 | czerwone... Dobrze, mam cię, mości książę... Trzymaj!...
125 II,2 | dwieście dragonów, a bagna cię nie obronią; bo są tam tacy,
126 II,2 | Klucz od kłódki? Ale! Znają cię, cyganie; więcej sam wypijesz,
127 II,2 | w godzinę skonania mieć Cię za patronkę przy nieszczęsnej
128 II,3 | a ręka boska jedna zdoła cię wówczas wyratować!~- To
129 II,4 | znajdą, aby z majętności cię wyzuć, albo winy nie szukając
130 II,4 | Nieznajomy mówił dalej:~- Przyjąć cię tam przyjmą, bo ludzi potrzebują,
131 II,4 | udałeś mi się waćpan i biorę cię pod opiekę, przy której
132 II,4 | kacie męża i niewiasty? mam cię!~To rzekłszy chwycił za
133 II,5 | nie prorokował, że jeżeli cię nie powieszą, to będzie
134 II,5 | się - rzekł Zagłoba - że cię Szwedzi z Wąsoszy wystraszyli...~-
135 II,5 | Szczuczynie popasać. Pewnie cię ten podjazd tu przyprowadził?~-
136 II,5 | Po tym jednym poznałbym cię, Rzędzian, na końcu świata!~-
137 II,5 | razu się poznał, i jeżeli cię zowie dzierżawcą, nie kpem
138 II,6 | lucyperowy wojewodo! Czekamy cię nie w rozproszeniu, ale
139 II,6 | z mieczami w ręku! Czeka cię tu wojsko cnotliwe i ja,
140 II,6 | a możesz być pewien, że cię nie zapomnę!~- Dalibóg -
141 II,6 | patrzeć, jak namiestnikiem cię uczynię, niech się jeno
142 II,6 | chociażby znacznym, można cię wysłać, bo umiesz się sprawić
143 II,7 | urodziwa? To i dobrze, Bóg cię natchnął, żeś tu wpadł.
144 II,7 | Lepiej mi na duszy, gdy cię widzę!... Ale co mi dé publicis
145 II,7 | tobie żółć poruszyć, zaraz cię dusić poczyna. Przyrzeczże
146 II,8 | chociaż jedno, wraz bym cię do niego zaprowadził...
147 II,8 | poszedł; ale przecie, czcąc cię jako starszego i kochając
148 II,8 | masz dwóch godzin, jakem cię poznał, wdzięczna panienko,
149 II,8 | wdzięczna panienko, a rad bym cię widzieć wiecznie nie w boleści
150 II,8 | przybywaj na Podlasie, czekam cię i ufam w Bogu, że pychę
151 II,8 | ojczyzną, jeśli sumienie cię ruszyło, jeśli Wasza Ks.
152 II,9 | bożej uczyć? Patrz, aby cię Szwedzi nie usłyszeli!~-
153 II,9 | tak, ale żeś z Prus, to cię i nie pokrzywdzę.~Kmicic
154 II,11 | mnie przyjaciela, który cię wytłomaczy i racje twoje
155 II,12 | sprawdzić, to słuszna i dziwić cię nie powinno, a jeśli nie
156 II,13 | otrzymać?... Zali mniemasz, że cię jednym z komendantów uczynią?~
157 II,14 | niemieckie miasta Poliocertesem cię nazwały, wiadomo jest, ile
158 II,14 | gdyby pękło, na proch by cię zmieniło!~A pan Andrzej
159 II,14 | napsuł Szwedów!~- Niechże cię kule biją! Gdzie u ciebie
160 II,14 | spłynie na ciebie, uspokoi cię, pocieszy, sławą i czcią
161 II,15 | niech go uściskam! Swędzi cię żądło, szerszeniu, rad byś
162 II,16 | waść osobiście?~" Bodaj cię zabito!" - pomyślał Kmicic.~
163 II,16 | Chyba że chcesz, bym cię po pochyłości sprowadził?~-
164 II,16 | boisz?... Pluń na tych, co cię tak nazwą! Chodź do naszej
165 II,16 | będzie. Jenerał przyjmie cię dobrze, ja w tym, a mnie
166 II,16 | tego kończy, a namawiam cię jako prywatny człowiek."
167 II,17 | prośbami, błaganiem bym cię wstrzymywał, gdybyś sobie
168 II,17 | powiadam ci więc! idź, ja cię nie wstrzymuję!... Modlitwy
169 II,17 | wracaj szczęśliwie, bośmy cię tu pokochali szczerze. Niechże
170 II,17 | pokochali szczerze. Niechże cię Rafał święty prowadzi i
171 II,18 | potrzeba ci pielęgnacyjki... Ja cię popielęgnuję!~- Rakarz! -
172 II,18 | ty niewolniku!... Mógłbym cię kozikiem kazać zarżnąć jak
173 II,18 | zarżnąć jak kapłona, ale wolę cię żywcem przypiec, jak ty
174 II,18 | po czym rzekł:~- Daruję cię zdrowiem, abyś mógł jeszcze
175 II,18 | rana, a teraz proś Boga, by cię ludzie, nim zmarzniesz,
176 II,19 | dobrodziejom zwierzynę.~- A jakże cię to Szwedy puścili?~- Jakie
177 II,21 | się jakby ze snu.~- Jakże cię zowią?~- Jak mnie zowią?
178 II,21 | powiadasz, jedziesz?... Jakże cię to Szwedzi puścili?~- Jam
179 II,21 | miano, rzekł:~- Niechże cię pan Ługowski zaraz do naszej
180 II,21 | wchodź!... Miller oddał cię tedy Kuklinowskiemu?~- Tak
181 II,21 | mnie się przewiduje, że cię wtedy inaczej zwali?~- Bo
182 II,21 | przypadł, jak mało kto... Już cię też od boku naszego nie
183 II,21 | tego królestwa, na które cię po ojcu i bracie powołano.
184 II,23 | bliznę Kmicica. - Dobrze cię ktoś szablą przejechał.~-
185 II,23 | miłościwy panie, o nic, póki cię teraźniejsza służba o mnie
186 II,23 | krzyknął na Kmicica - bogdaj cię za takową radę zabito!~Lecz
187 II,23 | rzekł - z miłości to do pana cię podejrzewałem.~Lecz Kmicic
188 II,24 | Babinicz! Babinicz! Czym cię nagrodzę?! - wołał król.~-
189 II,26 | nic nie jest.~- Musieli cię przecie okrutnie poszczerbić...
190 II,26 | wąwozie, alem myślał, że cię delirium chwyciło i rozum
191 II,26 | ręką ją wziąłem.~- Bogdaj cię!... I Tatar inaczej w zaloty
192 II,26 | przyszedł mi z pomocą.~- On cię osłonił?~- On mi list zapowiedni
193 II,26 | przebaczam! - krzyknął król - bo cię obłąkali, aleś im wypłacił!
194 II,26 | dobrotliwe serce do tego cię skłania, jeśli ona nowa
195 II,26 | przysięgą.~- Nie potępi cię Bóg za nią - odrzekł król -
196 II,26 | nie turbuj. Ja w tym, by cię nie ominęło, co należy.
197 II,26 | Bo tego i warta. Żeby cię zaś sądy nie szarpały, uczynisz
198 II,26 | dalej, to i sądy ostawią cię w spokoju. A gdy jak słońce
199 II,26 | tak ufam, że i regalistka cię nie minie, a da Bóg, to
200 II,26 | zawołał król. - Krew cię ujdzie! Jędrek!... Bywaj
201 II,28 | podłodze skrył, jeszcze cię igłą stamtąd wydłubie.~Na
202 II,28 | Billewiczówna siedzi. Znają cię, niecnoto! Jakże? jeszcześ
203 II,28 | i o tym, że nie dopiero cię będziemy za kpa mieli, gdy
204 II,28 | nie uczynisz, ale dopiero cię za kpa przestaniemy mieć,
205 II,28 | Roch?~- A jakże!~- Niechże cię pierwej wspomoże, a teraz
206 II,28 | Gotóweś? Dobrze! Znają cię! Myślicie waćpanowie, że
207 II,28 | Moja głowa w tym, że tam cię lepsi ubiegą, choćby ten
208 II,28 | Panie Michale! Srodzem cię ukrzywdził. Katu mnie oddać
209 II,28 | Nie, panie Michale, kocham cię jako źrenicę oka, ale ty
210 II,28 | gęby wydziobywał. Mogłaby cię takoż jako kobuza na rękawiczce
211 II,28 | może ci się przytrafić, że cię pierwsza lepsza koza złapie
212 II,32 | wody, od kiedy straciliśmy cię z oczu. Bodajże pod Beresteczkiem
213 II,32 | Beresteczkiem widzieliśmy cię ostatni raz, całego we krwi
214 II,34 | inaczej być, tylko jeszcze cię coś innego ciągnie w pole!~-
215 II,34 | czambulikiem? Kapeluszem cię przykryją.~- Chowański mnie
216 II,34 | już późno, ale jutro chcę cię jeszcze zobaczyć... Tymczasem
217 II,34 | żywo Kmicic - myślałem, że cię tam usiekli w Częstochowie!~
218 II,34 | książę tam jest i jeśli cię pozna on albo ktokolwiek
219 II,34 | albo ktokolwiek z dworu, to cię na pal wbiją.~- Wedle rozkazu!~-
220 II,34 | oblokła się dumą.~- Skoro król cię na przewodnika przysłał -
221 II,34 | pan Andrzej - chan darował cię królowi, jakoby mu psa albo
222 II,34 | dlatego nie uwłaczaj mu, aby cię zaś jako psa na powróz nie
223 II,36 | do Krasnegostawu dam. Nic cię tu spotkać złego nie może,
224 II,36 | waćpana wybierze, który cię w potrzebie nie zawiedzie,
225 II,36 | ust i piersi.~"Przejrzałem cię, panie starosto! - rzekł
226 II,36 | bój się waćpanna, nie zjem cię!~" Grubian!" - pomyślała
227 II,36 | staroście, by mądrzejszych od cię rajfurami swymi kreował.~
228 II,36 | wyjazd waćpanny dozwolił, aby cię od księżnej odłączyć, a
229 II,36 | których tam sieką, mieli cię porwać... Daruję ich zdrowiem,
230 II,36 | rzeczy nie powiadaj!~- Bóg cię nagrodzi, żeś cnoty bronił!~-
231 II,36 | który Anusię zabrał, i mogę cię upewnić, że ją wiernie do
232 II,37 | za ucho i rzekł:~- A kto cię tam wie, zbereźniku, jakąś
233 II,37 | kim to sprawa. Dobrze, że cię król tu przysłał. Będziesz
234 II,38 | za ucho i rzekł:~- A kto cię tam wie, zbereźniku, jakąś
235 II,38 | kim to sprawa. Dobrze, że cię król tu przysłał. Będziesz
236 II,40 | hetman - ale chcesz, aby cię błogosławił, to ścigaj nieprzyjaciela
237 II,40 | rzekł:~- Niedziwno mi, że cię żołnierze miłują, bo i ty
238 II,41 | ze sobą rachunki... Mogę cię, panie kawalerze, kazać
239 II,41 | przystanie - rzekł. - Rad bym cię miał, alem słowem książęcym
240 II,41 | został.~- A on zażąda, bym cię wbrew twej woli odesłał.
241 II,41 | książęcą mość...~- Nie! Diabli cię biorą, dobrze!... I na twarzy
242 II,41 | stary - rzekł - czas na cię.~- A prosto nawłóczcie!~-
243 II,42 | i męki mieć chciał, aby cię gorzej sponiewierać, i przesadził.
244 II,42 | Źle książę uczynił, że cię spostponował.~- Ja go nie
245 III,1 | Panie marszałku! nie mam cię za gorszego wodza od Czarnieckiego,
246 III,1 | Czarnieckiego, ale gdybym cię tak rozbił, tuszę, że i
247 III,4 | pomyślał sobie- ale ja cię owym wiatraczkiem zażyję,
248 III,4 | tak będzie, alem był gotów cię pomścić!~Mistrz to był -
249 III,5 | kluski. Jeno o to jedno cię jeszcze proszę: nie powiadaj,
250 III,5 | Połknąłeś hak, zaraz cię tu wyciągnę.~- Co waszmość
251 III,5 | wielmożny panie! Kto by cię nie uwielbiał, kto by cię
252 III,5 | cię nie uwielbiał, kto by cię nie czcił, wzorze wszystkich
253 III,5 | wysiekł... Boga mi, zaraz bym cię hetmanem wielkim koronnym
254 III,6 | przejechał. Zresztą tak myślę, że cię tam bardzo nawidzą... Jedź,
255 III,6 | chłopaka i rzekł:~- Kto cię przysłał?~- Co mnie kto
256 III,6 | okryłeś; sam słyszałem, jak cię pan kasztelan wysławiał: "
257 III,7 | Prusak. Gdy twój sługa. który cię pod nogi musiał podejmować
258 III,7 | zdzierżyć nie mogę...~- To ja cię wszystkich moich arkanów
259 III,7 | odpowiedział Zagłoba - żeby cię Bóg przez jego ręce za chełpliwość
260 III,8 | Wyrzecz się ślubu, daruję cię zdrowiem i wolnością." "
261 III,10| Wołodyjowski, wiesz, ile cię miłuję, i ciężko mi się
262 III,11| nie nas sieczono.~- Daj cię katu! Żeby ci choć język
263 III,12| się nie wyprosisz. Swędzi cię od galickiej choroby skóra
264 III,12| ci ją drapią, czekaj, my cię lepiej podrapiemy, Zagłoby
265 III,12| każę wyprowadzić! Bodaj cię zabito! (powiada). Żreć
266 III,13| się nie wyprosisz. Swędzi cię od galickiej choroby skóra
267 III,13| ci ją drapią, czekaj, my cię lepiej podrapiemy, Zagłoby
268 III,13| każę wyprowadzić! Bodaj cię zabito! (powiada). Żreć
269 III,16| i rzekł:~- Pani, jeżeli cię obraziły moje słowa, pozwól
270 III,16| sobą i na kolanach prosić cię o przebaczenie.~- Nie czyń
271 III,16| waćpanny. Książę miłuje cię, pani, bez pamięci, ale
272 III,16| ale nieczystym ogniem, bo cię chce pohańbić, nie zaślubić;
273 III,16| i ta szpada uwolniłyby cię od groźby ustawicznej...
274 III,16| zaczynającą się od słów:~ ~Bóg cię z dzieciątkiem salwował~
275 III,17| tak aby to z korzyścią dla cię było.~Tu zwrócił się książę
276 III,17| mość nie udawaj dłużej, bo cię znają!... i bacz, że ni
277 III,17| księstwo przed trybunałem cię nie osłoni, a szable szlacheckie
278 III,17| krzyknął książę - bo cię w proch zetrę!~I szedł ku
279 III,17| zastawiła, a tu nie masz, kto by cię bronił.~- Kiedy go zastawiła,
280 III,17| książęca mość, naprawdę, bom cię w takiej alteracji nigdy
281 III,17| na świat się urodzić. Kat cię czeka, nie może inaczej
282 III,17| króla szwedzkiego, którzy cię z księżniczką biponcką swatają,
283 III,18| jako prawy obywatel, pytam cię teraz: mamli prawo dla swej
284 III,18| tfu! poczekaj! Uczynię cię stryjcem, ale takich stryjców
285 III,19| i ja także głupi, żem cię usłuchał...~- Wiedziałem,
286 III,19| Utrafiłeś w moją myśl, dlategom cię spytał, zali naprawdę tak
287 III,19| nie uczynił, bo kazałbym cię owymi żelazkami szczypać;
288 III,22| godzien, boś zacny, bo szkoda cię dla zdrajcy...~Na to Ketling:~-
289 III,22| powiem ci szczerze: niechby cię tam byli ze skóry obdarli,
290 III,22| widzieć!~- Ja zaś chciałbym cię widzieć w ręku Kmicica,
291 III,22| był głupowaty i dlategom cię polubił, ale w ostatnich
292 III,22| przed Sapiehą zmiatał, ażem cię znielubił i sam gotówem
293 III,22| czasem?... Hakami kazałbym cię rozerwać... Czemu to tak
294 III,22| regularnie.~- Chciałbym, żeby cię odpaliła.~- Znam kogoś,
295 III,22| temu, kogo odpalono, aby cię rogaczem nie uczynił. Wyrobię
296 III,22| Och, daj spokój! Wiesz, że cię miłuję.~- Ciężko mi to zmiarkować.
297 III,22| jesteś w niewoli. Zagarnięto cię razem z sapieżyńskimi żołnierzami,
298 III,22| ci tu da opiekę, Sakowicz cię obroni, Sakowicz rozpatrzy
299 III,23| słowa następujące:~"Bóg cię błogosław, dziecko kochane.
300 III,23| więc i mnie odpuścisz, iżem cię, jako Daniela, samą w jaskini
301 III,23| zawołał pan starosta. - Kto cię kleszczami będzie szarpał?~-
302 III,23| paludes jako na Żmudzi. Bogu cię polecam etc."~O ile pan
303 III,24| Radziwiłła tu zostawi, by na cię następował.~- Daj to Bóg!
304 III,25| Radziwiłła tu zostawi, by na cię następował.~- Daj to Bóg!
305 III,27| Kmicicem! Nie dziś, to jutro cię dostanę!~Nagle, ledwie słowa
306 III,27| Niechże tak będzie, daruję cię zdrowiem, ale cię z rąk
307 III,27| daruję cię zdrowiem, ale cię z rąk nie puszczę. Dasz
308 III,27| piśmie... Tymczasem Tatarom cię oddam, u których w niewoli
309 III,27| Andrzej. - Nie uchroniło cię przed moją ręką twoje księstwo
310 III,27| dotrzymaszli słowa, nic cię nie uchroni, choćby cię
311 III,27| cię nie uchroni, choćby cię cesarzem niemieckim kreowano...
312 III,27| kreowano... Poznajże mnie! Raz cię już miałem w ręku, teraz
313 III,27| krzyknął- nie zajrzę ci! Niech cię Bóg błogosławi!~- Tyś to
314 III,28| a ja tu zostanę.~- Żeby cię Sakowicz złowił? obaczysz!~-
315 III,29| tarcza do ramienia, ale cię przez nią tym łatwiej Kupido
316 III,29| Boże ci błogosław! Boże cię prowadź! Bez ciebie byłoby
317 III,30| skąd, nie mieszkając, dalej cię wyślem. Tymczasem periculum
318 III,32| toast następujący:~- Do cię zwracam się, cny panie Andrzeju,
319 III,32| cny panie Andrzeju, i do cię, stary druhu, panie Michale!
|