Tom, Rozdzial
1 I,1 | skłoniwszy się rzekł:~- Jam jest Andrzej Kmicic.~Oczy panny Aleksandry
2 I,1 | przeszli do sieni, gdzie pan Andrzej szubę z siebie zrzucił,
3 I,1 | się wedle wieczerzy.~Pan Andrzej nie zdejmował wzroku z Oleńki
4 I,1 | dają, to sam weź!"~Tu pan Andrzej przypił się do rączki panienki
5 I,1 | frykasy... To rzekłszy pan Andrzej znów się rozśmiał, wychylił
6 I,1 | opiekunami moimi nie czynił.~Pan Andrzej zdumiał się i otworzył szeroko
7 I,1 | a on sobie jedzie... pan Andrzej ! Tu Oleńce wydało się,
8 I,2 | Lubiczu, gdy przedeń pan Andrzej zajechał, okna gorzały i
9 I,2 | Zgoda! - krzyknął pan Andrzej. - Niech idzie o trzy. Zend!
10 I,3 | kilka codziennie bywał pan Andrzej w Wodoktach i co dzień wracał
11 I,3 | szyi niedźwiedziej. Pan Andrzej, przybrany w zieloną aksamitną
12 I,3 | krzyk woźnicy.~Wreszcie pan Andrzej pochylił się ku Oleńce:~-
13 I,3 | stój ! hej tam - stój !~Pan Andrzej odwrócił się gniewny i zdziwiony,
14 I,3 | musiało tam stać! - rzekł pan Andrzej.~Tymczasem wachmistrz zbliżywszy
15 I,3 | zaoponował Ranicki.~Ale pan Andrzej położył mu rękę pod szyję
16 I,4 | jeno łzy i prośba, by pan Andrzej rozpędził na cztery wiatry
17 I,5 | dopiero Oleńka, gdy pan Andrzej, hoży i wesoły jak zawsze,
18 I,5 | niego w gościnie bawił.~Pan Andrzej, ujrzawszy gosposię, poskoczył
19 I,5 | Jeślim uczynił?...~Tu pan Andrzej skrzywił się jak student,
20 I,5 | wyrecytował jednym tchem pan Andrzej.~Oleńka nie odrzekła nic,
21 I,5 | bo się mnie boją!~Tu pan Andrzej spojrzał chełpliwie na Oleńkę
22 I,5 | byś go polubiła.~Tu pan Andrzej roześmiał się, jakby żaden
23 I,5 | nad białe pola, gdy pan Andrzej ruszył z powrotem do Lubicza,
24 I,5 | rękę wpaść...~Jakoż pan Andrzej biesił się rzeczywiście.
25 I,5 | Popili się... - mruknął pan Andrzej.~I ogarnęła go taka wściekłość,
26 I,5 | przez chwilę nie mógł pan Andrzej nic dojrzeć. Dopiero gdy
27 I,5 | na ich czele leciał pan Andrzej, jakby go zły duch opętał,
28 I,6 | pozostał nietknięty - i pan Andrzej, gdyby się był zjawił, mógłby
29 I,7 | i ukazał się w nich pan Andrzej, rosły, smukły jak topola.
30 I,10 | pierwszy z dygnitarzy, pan Andrzej Grudziński, wojewoda kaliski,
31 I,10 | starościca średzkiego, o co stryj Andrzej, pan wojewoda kaliski, wielce
32 I,10 | Radziejowskiego. Za nimi szli: Andrzej Karol Grudziński, wojewoda
33 I,10 | kasztelan międzyrzecki, i Andrzej Słupecki.~Krzysztof Opaliński
34 I,13 | kto nie wierzy!~Tu pan Andrzej począł toczyć wyzywającym
35 I,13 | ej, ty!..."~Nieraz pan Andrzej wściekał się na siebie za
36 I,13 | zamiast nich usłyszał pan Andrzej głos hetmana:~- Chodź za
37 I,13 | nie bez pewnej dumy pan Andrzej. - Pan pułkownik Herakliusz
38 I,13 | zakazuje.~Po chwili pan Andrzej i Oleńka zostali sami.~Serce
39 I,13 | którym zaraz poznał pan Andrzej, że słowa jego wywarły skutek.~-
40 I,16 | zdrajca! zdrajca!"~Pan Andrzej zerwał się, jakby go żelazem
41 I,16 | waszą książęcą mość!~Pan Andrzej prosił i ręce składał, ale
42 I,16 | rzekł porywczym głosem pan Andrzej - nie wymawiam... Proszę...
43 I,16 | proszę... Błagam!...~Tu pan Andrzej rzucił się na kolana.~-
44 I,16 | rzekł Radziwiłł.~Pan Andrzej wstał.~- Umiesz bronić przyjaciół -
45 I,16 | mojemu! - zakrzyknął pan Andrzej.~- Powoli... - rzekł książę. -
46 I,16 | niego, bo to na nic.~Ale pan Andrzej niełatwo się zrażał, gdy
47 I,16 | przekreślić może...~Pan Andrzej mówił szczerze, co czuł
48 I,20 | gościa.~"Źle! - pomyślał pan Andrzej - chowa się przede mną!"~
49 I,20 | serce otuchą, choć może pan Andrzej sam sobie z tego sprawy
50 I,20 | wzajem w progu; wreszcie pan Andrzej wziął krok przed miecznikiem
51 I,20 | kłopotliwe milczenie.~Pan Andrzej poczynał się niecierpliwić
52 I,20 | rzekł do Wołodyjowskiego pan Andrzej - sam pójdę:~Mały rycerz
53 I,20 | Kiejdan sprowadził. Pan Andrzej miał go widocznie dlatego
54 I,20 | Żołnierze cofnęli się i pan Andrzej został sam na środku izby.
55 I,21 | stało się dlatego, że pan Andrzej, którego dragonów pan Wołodyjowski
56 I,21 | swych komnat rzucił się pan Andrzej na łoże i próbował zasnąć,
57 I,22 | Było im źle i ciężko. Pan Andrzej postanowił sobie być obojętnym,
58 I,22 | wrogie sprawie myśli, bo pan Andrzej cały był zajęty Oleńką i
59 I,22 | odprowadzę! - rzekł pan Andrzej.~I nie pytając o pozwolenie
60 I,23 | po skończonej uczcie, pan Andrzej pragnął koniecznie widzieć
61 I,23 | strudzonym piersiom, a pan Andrzej dziwnego doświadczał uczucia,
62 I,23 | wprzód była wysoko...~Pan Andrzej zerwał się z miejsca z iskrzącymi
63 I,23 | zaczniemy Szwedów bić.~Pan Andrzej przestał parskać nozdrzami,
64 I,24 | stanie na to ochoty.~Pan Andrzej był znużony na duszy śmiertelnie
65 I,25 | pusty. Wszędy widział pan Andrzej opustoszałe miasteczka,
66 I,25 | oddała.~Spotykał więc pan Andrzej co chwila całe gromady chłopstwa,
67 I,25 | że na tułaczkę idzie.~Pan Andrzej pocieszał czasem tych nieszczęśliwych
68 I,25 | niepokoje. Zdrowie miał pan Andrzej żelazne, a fantazja wracała
69 I,25 | Nieraz na noclegu, gdy pan Andrzej zamykał do snu oczy, widział
70 I,25 | oddziały, i dlatego musiał pan Andrzej zachowywać teraz nadzwyczajną
71 I,25 | dzierżawca zajazdu, u którego pan Andrzej kwaterą stanął - gdy wtem
72 I,25 | za chorągiew? - pytał pan Andrzej.~- Niech im Bóg da zdrowie!...
73 I,25 | hetmanem pozwoli zostać!~Pan Andrzej zadumał się głęboko. Widocznie
74 I,25 | tego powodu postanowił pan Andrzej pozostać parę dni w Pilwiszkach,
75 I,25 | potrzebowali odpoczynku, więc pan Andrzej kazał żołnierzom zdjąć juki
76 I,25 | wojewody wileńskiego.~Pan Andrzej aż w ręce klasnął ze zdziwienia.~-
77 I,25 | cudzoziemskich chorągwi, które pan Andrzej w Kiejdanach widywał, bo
78 I,25 | Tam jest książę.~Pan Andrzej wszedł i zatrzymał się w
79 I,25 | czołem, na koniec, gdy pan Andrzej krząknął raz i drugi, rzekł
80 I,25 | wojewody! - odrzekł pan Andrzej.~Wówczas książę odwrócił
81 I,25 | Kmicic - odpowiedział pan Andrzej - a dworzaninem nie jestem,
82 I,25 | Szczęście to - rzekł pan Andrzej - bo to żona zacnego kawalera,
83 I,25 | obejdzie - odrzekł szorstko pan Andrzej.~- Prawda! szkoda o tym
84 I,25 | na pana Andrzeja, a pan Andrzej począł parskać i prychać
85 I,25 | Żołnierze podali konia i pan Andrzej siadłszy począł go objeżdżać
86 I,26 | Kmicicowych żołnierzy, a pan Andrzej przykładał mu znów lufę
87 I,26 | Owszem! - odparł pan Andrzej i popędziwszy konia, odsunął
88 I,26 | mości książę! - odrzekł pan Andrzej. - Jesteś w moim ręku i
89 I,26 | książę Bogusław.~Lecz pan Andrzej oddychał ciężko i jechał
90 I,26 | robotom - rzekł biorąc go pan Andrzej. - Dowie się z niego król ;
91 I,26 | zejść z konia! - rzekł pan Andrzej.~- A to czemu? Będę jadł
92 II,1 | Chodź za mną! - rzekł pan Andrzej.~I cofnął się do wnętrza
93 II,1 | jego sercem.~Tymczasem pan Andrzej zamyślił się głęboko, nagle
94 II,1 | pytał gorączkowo pan Andrzej.~- Pas ja sam odpiąłem z
95 II,1 | zdołał opuścić izbę, pan Andrzej zatoczył się na tapczan,
96 II,2 | panie Kiemlicz? - spytał pan Andrzej - czy aby nie poległ?~-
97 II,2 | rzekł uśmiechając się pan Andrzej - to z garłacza mnie witacie?~
98 II,2 | pokusa. Teraz, gdy ich pan Andrzej ujrzał zdrowych, gdy w szopie
99 II,2 | niespokojnością, pomyślał pan Andrzej, że żołnierze mieli słuszność.~
100 II,2 | Dobrze mi teraz - rzekł pan Andrzej - siadaj, mości Kiemlicz.~-
101 II,2 | Stary wyszedł z izby, a pan Andrzej zaraz rozpoczął pisać. "
102 II,2 | polecam. - Babinicz."~Pan Andrzej nie chciał kłaść pod listem
103 II,2 | Babiniczem zaś nazwał się pan Andrzej od miasteczka Babinicze,
104 II,2 | napadu, zadał sobie pan Andrzej pytanie, co sam będzie czynił.~
105 II,2 | usiekli! - zakrzyknął pan Andrzej i spłonął ze wstydu i poczucia
106 II,3 | żołnierze Kmicicowi, którym pan Andrzej milczenie nakazał, nic nie
107 II,3 | rodzaj afektu, jaki pan Andrzej umiał wzbudzać we wszystkich
108 II,3 | drogę wchodzim?...~Na to pan Andrzej:~- Znają was tu, hultaje!
109 II,3 | zwrócił się ku drzwiom, pan Andrzej rzekł jeszcze:~- I nie będzie
110 II,4 | nieufność mieszczan, ale pan Andrzej, znający praktyki radziwiłłowskie
111 II,4 | samego nie chciał jednak pan Andrzej jechać, a to z tej okazji,
112 II,4 | usiedzieć.~Usłyszawszy to pan Andrzej zakręcił się po izbie i
113 II,4 | Jam jest! - odrzekł pan Andrzej widząc, że nie ma dłużej
114 II,4 | kark pana Andrzeja, a pan Andrzej chwycił jego; lecz poprzednio
115 II,4 | wicher i błyskawice. Lecz pan Andrzej, choć tak olbrzymiej siły
116 II,9 | Kmicica. Dlatego to pan Andrzej i obce nazwisko przyjął,
117 II,9 | napotkać - odpowiadał pan Andrzej.~- Kto ich napotka przy
118 II,9 | Nie! - odpowiadał pan Andrzej.~- Niech ciebie Bóg broni!~
119 II,9 | Niech ciebie Bóg broni!~Pan Andrzej przypatrywał się z ciekawością
120 II,9 | zemsty nieprzyjaciela.~Pan Andrzej odjechał, ale żałował straconej
121 II,9 | królowi szwedzkiemu.~Pan Andrzej pilnie nadstawiał ucha na
122 II,9 | temu, komu poprzysiągł, pan Andrzej wykrzyknął i rzekł mu:~-
123 II,9 | Wszyscyście zdrajcy! - huknął pan Andrzej - i nie chcę z wami pić!
124 II,9 | każe koło nich zawinąć.~Pan Andrzej niemałej także doznawał
125 II,9 | się w sercach, lecz pan Andrzej wpadł w gniew i począł kląć.
126 II,9 | papieru.~- Co to? - rzekł pan Andrzej.~- Pieniądze albo to samo
127 II,9 | oficer odszedł, rzekł pan Andrzej na pociechę Kiemliczowi:~-
128 II,9 | nędzy przywiedli!~Ale pan Andrzej rad był, widząc drogę przed
129 II,9 | Tymczasem postanowił pan Andrzej zostać na noc w Przasnyszu,
130 II,9 | Pułtuska spotykał wszędy pan Andrzej oddziały szwedzkie eskortujące
131 II,9 | Nieraz jednak miał pan Andrzej przed sobą jeszcze dziwniejsze
132 II,9 | tego uchroni - odrzekł pan Andrzej.~- Z Prus jestem, ale z
133 II,9 | szwedzkiej miłości - rzekł pan Andrzej - i mam kwity, z którymi
134 II,9 | Dziękuję za radę - odrzekł pan Andrzej - i tak rozumiem, że wasza
135 II,10 | zawsze był w ich ręku.~Pan Andrzej nie spotykał innych ludzi,
136 II,10 | i zaraz częstował, a pan Andrzej widząc przed sobą personata
137 II,10 | mów do końca!... Jeżeli ów Andrzej się nawróci i winy zmaże,
138 II,10 | powtarzał:~- Jam także grzeszny Andrzej, który nawrócić się pragnie!...
139 II,11 | jest i dokąd jedzie?~Pan Andrzej powiedział tym razem, iż
140 II,11 | dowiedziawszy się, iż pan Andrzej jedzie do króla szwedzkiego
141 II,11 | odpowiednie rozkazy. Pan Andrzej zatrzymał go po drodze.~-
142 II,11 | rwał! - odpowiedział pan Andrzej.~- A to szkoda, bo chcieliśmy
143 II,11 | Tak przegorączkował pan Andrzej całą noc. W chwilach przytomności
144 II,11 | Chłopie? - spytał pan Andrzej - a co się to tak świeci?~-
145 II,11 | zawodów uczuł nagle pan Andrzej, że staje się z nim coś
146 II,11 | Z koni! - zawołał pan Andrzej.~Zeskoczyli wszyscy z kulbak
147 II,11 | skończono modlitwy, powstał pan Andrzej, a za nim i jego ludzie,
148 II,11 | Witajcie, jasne podwoje..."~Pan Andrzej szedł tak rzeźwy, jakby
149 II,12 | uniesieniem. Tak czynił i pan Andrzej, a gdy wreszcie ośmielił
150 II,12 | ofiara kończyła się. Pan Andrzej sam nie wiedział, jakim
151 II,12 | ze Żmudzi - odrzekł pan Andrzej - aby Najświętszej Pannie,
152 II,12 | oczy pana Kmicica.~Lecz pan Andrzej powiek nie spuścił i tak
153 II,12 | zakrzyknął nagle pan Andrzej trzęsąc się jak w febrze.~-
154 II,12 | na niebie! - odparł pan Andrzej.~- Jakiejżeś nagrody za
155 II,12 | nagrody za nie wyglądał?~Pan Andrzej, zamiast odpowiedzieć, zanurzył
156 II,12 | kościele; po czym leżał pan Andrzej krzyżem przed zamkniętymi
157 II,13 | wstąpił.~Tak więc zbył się pan Andrzej brzemienia, pod którym już
158 II,13 | Rzeczypospolitej i właśnie pan Andrzej do niego zajechał, jakoby
159 II,13 | Precz! - powtórzył pan Andrzej.~Oni zaś wyszli bijąc pokłony,
160 II,13 | przez ciekawość - rzekł pan Andrzej - bo zresztą nic tam po
161 II,13 | wrzeszczeć, zwrócił się pan Andrzej do Czarnieckiego:~- Na Boga!
162 II,13 | pozwoli! - krzyknął pan Andrzej.~Wtem przypadł do trupa
163 II,14 | podnoszą działa - rzekł pan Andrzej nie ustając jeść - patrzcie,
164 II,14 | nie? - odpowiedział pan Andrzej. - A co, miły braciszku,
165 II,14 | proch by cię zmieniło!~A pan Andrzej rozśmiał się tak szczerze,
166 II,15 | noc! - odpowiedział pan Andrzej gramoląc się na mur. - Toż
167 II,15 | ksiądz Kordecki.~Lecz pan Andrzej zobaczył w tej chwili połyskujące
168 II,15 | odrzekł ze zdziwieniem pan Andrzej. - Ja tu nie wódz i miejscowości
169 II,15 | wchodzili - mówił dalej pan Andrzej - pozwól waszmość, że ja
170 II,16 | padło tak nagle, że pan Andrzej stanął jak wryty.~- A waszmość
171 II,16 | jego nie mógł dojrzeć pan Andrzej, ale z szybkiego sapania
172 II,16 | wyrzucony z balisty, pan Andrzej zaś spokojnie poszedł ku
173 II,16 | konfidencję - odparł pan Andrzej.~- Cóż ci mówił?~- Mówił
174 II,17 | Ojcze kochany! - rzekł pan Andrzej. - Od czasu, jak nam trzaska
175 II,17 | jeden ladaco - odrzekł pan Andrzej - ale rezolutny kawaler,
176 II,17 | poczynię - rzekł wesoło pan Andrzej ściskając księdza - przebiorę
177 II,17 | skwapliwie usunął świecę, pan Andrzej położył na stole kiszkę
178 II,17 | ciemna, choć oko wykol. Pan Andrzej wpadł w taki humor, jakby
179 II,18 | dokażę! - rzekł sobie pan Andrzej i chełpliwość owładnęła
180 II,18 | odległościach:~- Kto idzie?~Pan Andrzej stanął jak wryty. Uczyniło
181 II,18 | rozwidniło się cokolwiek. Pan Andrzej i za to podziękował niebu,
182 II,18 | Zowiesz się Babinicz?~Pan Andrzej pomyślał, że po tym, co
183 II,18 | pewną dumą - nazywam się Andrzej Kmicic, byłem zaś pułkownikiem
184 II,18 | pułkownika.~Lina skrzypnęła, pan Andrzej zawisnął poziomo kilka łokci
185 II,18 | śląskiej granicy? - spytał pan Andrzej.~- Oj, oj! Matko Boska!
186 II,20 | w Rzeczypospolitej, pan Andrzej zaś, zamknięty przez tak
187 II,20 | koniuszym? - spytał wreszcie pan Andrzej.~- Nie słyszałem o nim nic,
188 II,20 | Tykocinie oblężon? - spytał pan Andrzej.~Kiemlicz znów spojrzał
189 II,21 | Dzień ten przeleżał pan Andrzej w bólu i w gorączce od oparzenia.
190 II,21 | a oprócz nich ujrzał pan Andrzej, gdy oczy jego oswoiły się
191 II,21 | czyniły coraz widniejszą.~Pan Andrzej zaraz domyślił się z ubioru,
192 II,21 | nadzwyczaj obfitej peruki.~Pan Andrzej przysunął się do samej stalli
193 II,21 | właśnie czytać ewangelię.~Pan Andrzej ujrzał twarz wymizerowaną,
194 II,21 | waszmość! - odrzekł pan Andrzej zbudziwszy się jakby ze
195 II,21 | zakrzyknął król.~Wtem pan Andrzej rymnął jak długi do nóg
196 II,21 | ogarnęło wszystkich. Pan Andrzej ryczał jak żubr.~Król pomodliwszy
197 II,21 | królu! - zakrzyknął pan Andrzej - sam tego chcę, jak o łaskę
198 II,21 | pamięć mącą - odparł pan Andrzej.~Za czym weszli do innej
199 II,21 | wyciągając doń rękę.~Pan Andrzej przyklęknął na jedno kolano
200 II,21 | człowieka - odpowiedział pan Andrzej. - I nie śmiałbym nawet
201 II,21 | Kiemliczów! - odparł pan Andrzej. - U Zbrożka i Kalińskiego
202 II,21 | Tu nagle zakręcił się pan Andrzej na miejscu. Siły jego, sterane
203 II,22 | ROZDZIAŁ 22~Pan Andrzej ciskał się jak ranny żbik
204 II,22 | nie wiedział jeszcze pan Andrzej, że książę nie tylko okrył
205 II,23 | królowej poszły na wojsko.~Pan Andrzej popisywał się rzucaniem
206 II,23 | Litwie - odpowiedział pan Andrzej - a gdy się człek z dzieciństwa
207 II,23 | słowo. Spostrzegł to pan Andrzej i uczyniło mu się źle między
208 II,23 | przodku kulbaki.~Lecz pan Andrzej nie odpowiedział nic i przejechał
209 II,23 | panie, wybadaj!~I nagle pan Andrzej cisnął na ziemię z kulbaki
210 II,23 | to i było - odrzekł pan Andrzej. - Jak wasza królewska mość
211 II,26 | Rzeczypospolitej zasłynęło... Jam jest Andrzej Kmicic, chorąży orszański...~
212 II,32 | się i stanął w nich pan Andrzej. Pan Wołodyjowski nie poznał
213 II,33 | mówił gorączkowo pan Andrzej - ale choćbym go i w kościele
214 II,34 | tej rozmowy zanurzał pan Andrzej po dwakroć rękę w kalecie.
215 II,34 | w ten sposób, wrócił pan Andrzej do króla, który był właśnie
216 II,34 | powtórzył z naciskiem pan Andrzej - chan darował cię królowi,
217 II,34 | przyduszonym głosem.~Ale i pan Andrzej, chociaż obiecał sobie politykować,
218 II,35 | strachu.~Prawda, że pan Andrzej nie dał i im krzywdy uczynić.
219 II,35 | dostarczyć, kazał ich kilku pan Andrzej siec batożkami, podstarościego
220 II,35 | gościnność chwalono.~Pan Andrzej poznał w zamku wiele znamienitych
221 II,35 | rozmowę, przekonał się pan Andrzej, że książę nie tylko ma
222 II,36 | uczynków skore.~Lecz pan Andrzej postanowił udawać, że niczego
223 II,36 | rajtarów, kazał ich więc pan Andrzej pognać nagich i pokrwawionych
224 II,37 | zwycięstwo nad Bogusławem.~Pan Andrzej nie był, jako się rzekło,
225 II,38 | zwycięstwo nad Bogusławem.~Pan Andrzej nie był, jako się rzekło,
226 II,39 | oprzeć i zapalczywy pan Andrzej.~Ostatecznie jednak skaptował
227 II,41 | Była blisko północ, gdy pan Andrzej opowiedział się pierwszym
228 II,41 | ciemnej nocy i dlatego że pan Andrzej, przez zbytek ostrożności
229 II,41 | czego nie będzie mógł pan Andrzej przetrzymać ani wysłuchać.~-
230 II,41 | I cierpiał okrutnie pan Andrzej; w piersiach nie stawało
231 II,41 | albo woskowej figury.~Pan Andrzej stał przed nim w świetle
232 II,41 | odpowiedział ponuro pan Andrzej ukazując palcem na bliznę.~-
233 II,41 | polu, na którym ujrzał pan Andrzej oddział lekkiej polskiej
234 II,41 | Przy ich blasku ujrzał pan Andrzej pal świeżo zaostrzony, leżący
235 II,41 | migocących płomykach dojrzał pan Andrzej samego Sorokę; stary żołnierz
236 II,41 | Żołnierze! - krzyknął pan Andrzej. - Książę Bogusław zdrajca
237 II,42 | kulbakach. Kazał więc tylko pan Andrzej konia świeżego siodłać obiecując
238 II,42 | ze swych czynności. Pan Andrzej kontent z nich był: wszystkie
239 II,42 | onym blasku dojrzał pan Andrzej piechurów strzelających
240 II,42 | O południu otworzył pan Andrzej oczy.~- Gdzie Bogusław? -
241 III,7 | pod Malborgiem - mówił pan Andrzej - a inni powiadają, że u
242 III,7 | uczynię więcej!~Tu począł pan Andrzej wzdychać ciężko, a po chwili
243 III,7 | niejedna konfuzja - odrzekł pan Andrzej.~I kazawszy nalać kielichy
244 III,8 | towarzyszom, co zaszło. Pan Andrzej i Wołodyjowski zakrzyknęli
245 III,8 | szwedzkiego! -zawołał pan Andrzej ukazując list.~Tymczasem
246 III,8 | rzekł machnąwszy ręką pan Andrzej.~- Mości pułkowniku! - wtrącił
247 III,11| szczególnie uczcić. Pan Andrzej siadał już na koń, aby z
248 III,11| Akbah-Ułanem Tatarzy, a pan Andrzej począł się nieco stroić,
249 III,11| tam jest?~- Jest!~Pan Andrzej mówił coraz trudniej, bo
250 III,12| Działa rozkazał zwrócić pan Andrzej ku Bramie, częścią zaś ku
251 III,13| Działa rozkazał zwrócić pan Andrzej ku Bramie, częścią zaś ku
252 III,14| wróciwszy do siebie, poszedł pan Andrzej za tą radą, tym bardziej
253 III,14| zarumienił się znowu, lecz pan Andrzej tego nie spostrzegł, bo
254 III,14| odrzekł sucho Hassling.~Pan Andrzej porwał go tak w ramiona,
255 III,21| największy rycerz? Pan Andrzej! Pan Andrzej !~- Jaki pan
256 III,21| rycerz? Pan Andrzej! Pan Andrzej !~- Jaki pan Andrzej?... -
257 III,21| Pan Andrzej !~- Jaki pan Andrzej?... - spytała nagle, blednąc,
258 III,21| ci nie mówiłam, że jemu Andrzej na imię? Sam mi to powiadał.
259 III,21| i na imię miał także... Andrzej.~- Niech go Bóg potępi! -
260 III,24| ich nie mogli. Za to pan Andrzej co chwila coś urywał. Żołnierz
261 III,25| ich nie mogli. Za to pan Andrzej co chwila coś urywał. Żołnierz
262 III,26| Rzeczypospolitej!:..~Tu wzdychał pan Andrzej na myśl, jak zgubną rzeczą
263 III,26| Oficerowie szwedzcy, których pan Andrzej w tydzień później ułowił,
264 III,26| spłacić się przygodzi."~Pan Andrzej własnym oczom wierzyć nie
265 III,26| a i szlachcica sobie pan Andrzej przypomniał. Więc indagować
266 III,26| spuścić?! - krzyknął pan Andrzej targając się za czuprynę.~-
267 III,27| mną! - skomenderował pan Andrzej.~I ścisnąwszy konia ostrogami,
268 III,27| mężem.~Wreszcie ciął pan Andrzej przez skroń chorążego, a
269 III,27| roznieść jego Tatarów, pan Andrzej podniósł piszczałkę do ust
270 III,27| Gorze! - pomyślał pan Andrzej - tego konia żaden bachmat
271 III,27| rzucił się ku niemu.~Pan Andrzej wydał okropny krzyk radości
272 III,27| w trawę. Padł wznak.~Pan Andrzej stał przez chwilę jakby
273 III,27| słuchaj...~Ledwie pan Andrzej usłyszał te słowa, zdjął
274 III,27| na Ewangelię...~Na to pan Andrzej uderzył się pięścią w czoło,
275 III,27| Pamiętaj! - odrzekł pan Andrzej. - Nie uchroniło cię przed
276 III,27| ten ognia dawał.~Nagle pan Andrzej stanął w kulbace i podniósłszy
277 III,27| odrzekł z wylaniem pan Andrzej.~Lecz dalszy wylew braterskich
278 III,27| Wojniłłowicz! - wrzasnął pan Andrzej i uderzył rękojeścią szabli
279 III,27| dopiero wieczorem sam pan Andrzej przyszedł do jego namiotu.~-
280 III,27| targać się za czuprynę pan Andrzej i nogami z uniesienia tupał,
281 III,27| Wołodyjowski.~Na to pan Andrzej wydobył z zanadrza papiery. ~-
282 III,30| masz nieprzyjaciół.~Tu pan Andrzej uczuł to, co czuje sokół,
283 III,30| Do mnie?... - rzekł pan Andrzej.~Pieczęć była złamana, więc
284 III,30| granicy żmudzkiej byłby pan Andrzej na cztery strony świata
285 III,30| nóg Oleńki.~Tu powstał pan Andrzej, blady ze wzruszenia, z
286 III,30| mi z nimi! - odrzekł pan Andrzej.~Tymczasem obaj jeźdźcy
287 III,30| odwrócił konia i odjechał.~Pan Andrzej siadł znów pod figurą i
288 III,30| pogrzebionych trupów szwedzkich. Pan Andrzej patrzył na owe czarne ptastwo,
289 III,31| wozie. Tak, to był on, pan Andrzej Kmicic, chorąży orszański.
290 III,32| sianem skarbniczek, a pan Andrzej wystroił się odświętnie
291 III,32| ludzi było w kościele. Pan Andrzej, wsparty na ramieniu Soroki,
292 III,32| doskonale.~Wreszcie pan Andrzej przemówił pierwszy:~- Niech
293 III,32| spojrzał ku ławce, w której pan Andrzej siedział, on zaś powstał
294 III,32| modlić się począł; pan Andrzej zaś uczuł nagle, że jakaś
295 III,32| przez drzwi zakrystii.~Pan Andrzej próbował wstać, wyjść za
296 III,32| podnieść nie można.~ ~*~ ~Pan Andrzej niedługo po ślubie na nową
297 III,32| konfederacji wojskowej należał, pan Andrzej zaś, duszą i sercem stojąc
|