Tom, Rozdzial
1 I,1 | zawstydzona. Kmicic puścił ją wreszcie i uderzył się po kontuszu.~-
2 I,1 | dźwiękiem, coraz słabiej, wreszcie ustał.~Cicho się zrobiło
3 I,3 | tętent i krzyk woźnicy.~Wreszcie pan Andrzej pochylił się
4 I,3 | ją jakieś ręce... czuje wreszcie na wargach jakoby pieczęć
5 I,4 | chciał pierwszy przemówić.~Wreszcie Kokosiński rzekł:~- Cóż,
6 I,5 | czuprynę na czoło nagarniał, wreszcie zniecierpliwił się, że dziewczyna
7 I,5 | Namyślał się długo, ale wreszcie przyszedł z trzema innymi.
8 I,5 | Mój królu ! - zawołał wreszcie żałosnym głosem - mój klejnocie!...
9 I,5 | dzieje wola boża! - rzekła wreszcie. - Skoro się mnie waćpan
10 I,5 | zielonawym światłem księżyca. Wreszcie zmęczenie ogarnęło pana
11 I,5 | do każdej twarzy, a gdy wreszcie szóstemu, Rekuciowi, w oczy
12 I,5 | od zorzy wstającej, aż wreszcie krwawa czerwona łuna oblała
13 I,6 | swej surowości. Przyszedł wreszcie kwiecień, a śniegi leżały
14 I,6 | kłócić się ze sobą po drodze.~Wreszcie Radziwiłł stanął na Żmudzi.
15 I,7 | do Wołmontowicz. Przyszli wreszcie i Gościewicze, za którymi
16 I,7 | północy. Księżyc wypłynął wreszcie na niebo i oświecił las,
17 I,7 | kołowrotu, gdy spostrzeżono ich wreszcie z podwórca. Kilkunastu ludzi
18 I,7 | niespokojnie.~- Na szable? - spytał wreszcie Kmicic. - Może to być!~-
19 I,7 | ucznia i coraz spokojniejszy; wreszcie, ku wielkiemu zdumieniu
20 I,8 | głową kręcić, ustami cmokać, wreszcie rzekł:~- Niech jej tam Bóg
21 I,9 | mnie końmi rozerwą! - rzekł wreszcie - niech mnie ze skóry obłuszczą,
22 I,10 | szlachcica, to na drugiego, wreszcie ozwał się:~- Niktże z waszmościów
23 I,10 | obozie. Szlachty zjechało się wreszcie do piętnastu tysięcy. Łanowi
24 I,10 | idące nią wojska przeszły wreszcie las, wzrok ich odkrył krainę
25 I,10 | napełniało las złowrogimi echami. Wreszcie ruszył i sztab. Radziejowski
26 I,10 | Wittenberg posuwał się dalej, aż wreszcie stanął naprzeciw Ujścia,
27 I,12 | drodze z puszczy przybyli wreszcie do Upity, pan Michał Wołodyjowski
28 I,12 | targał słuchając opowiadania; wreszcie, gdy pan Stanisław skończył,
29 I,12 | rozłamały się znowu, aż wreszcie sformowały się czwórki,
30 I,12 | przyjdzie! - zakrzyknął wreszcie Wołodyjowski.~- Słusznie
31 I,13 | własne siły nie licząc, aż wreszcie mamy wóz i przewóz: trzeba
32 I,13 | Teraz jużeś mój... - rzekł wreszcie książę.~- Zawszem do waszej
33 I,13 | chwila. Nie ona i nie ona! Aż wreszcie, hen! w głębi, wedle framugi
34 I,13 | żyłem. Dowiedziałem się wreszcie, żeś u pana miecznika w
35 I,13 | napojono. Powiedziałem sobie wreszcie: nie uczyniłem jeszcze nic
36 I,13 | Kilka głosów ozwało się wreszcie w różnych miejscach stołu:~-
37 I,15 | pacierze czy co? - rzekł wreszcie. - Boże miłosierny, ratuj!~-
38 I,17 | Nie było zakazu - rzekł wreszcie.~I wkrótce potem siedział
39 I,17 | posłużyć, byle Pan Bóg dał wreszcie wodza, nie zdrajcę, ale
40 I,17 | słowa: "Żywcem! żywcem !"~Wreszcie siły go opuściły i omdlał.~
41 I,17 | czynić przystoi? - rzekł wreszcie. - Jeżeli waćpaństwo zechcecie
42 I,17 | czas jakiś w milczeniu, aż wreszcie pan Michał jął się kręcić
43 I,17 | drodze skubnąć? - spytał wreszcie, zwracając oczy na towarzyszów.~-
44 I,19 | rozstrzelanych, lecz Ganchof uprosił wreszcie księcia, by przynajmniej
45 I,20 | było panu Andrzejowi, i gdy wreszcie wyruszył na czele pięćdziesięciu
46 I,20 | się sobie wzajem w progu; wreszcie pan Andrzej wziął krok przed
47 I,20 | szlacheckiego miodu - rzekł wreszcie, ukazując na gąsiorek i
48 I,20 | szybko gładzić czuprynę, wreszcie widząc, że rozmowa bierze
49 I,20 | klucznica z kordiałami i wreszcie panienka otworzyła oczy.~-
50 I,20 | nich zbliżali się inni. Wreszcie przyszedł i pan Zagłoba.~-
51 I,21 | Cucono z godzinę, a gdy wreszcie począł dawać ślady życia,
52 I,22 | a gdy książę ukazał się wreszcie, cały jaśniejący od drogich
53 I,22 | ciężyła mu coraz bardziej, wreszcie nim doszli do drzwi, zwisła
54 I,24 | nazajutrz rano. Ludzi wynalazł wreszcie sześciu pewnych, którzy
55 I,25 | nierównego stanu ludźmi; on wreszcie, wobec całego dworu francuskiego,
56 I,25 | ktom jest!... - krzyknął wreszcie.~Wtem Kmicic trącił go lufą
57 I,26 | chwilę, po czym zakrzyknął:~- Wreszcie, pal cię sześć! Jeżeli puścisz
58 I,26 | popatrzył przez chwilę i wreszcie wykrzyknął:~- Chybiony!~
59 II,1 | śmierć i życie!~Ściemniło się wreszcie zupełnie i Soroka myślał
60 II,1 | przestrachem.~- Oj! - rzekł wreszcie Biłous. - Tu źle i tam źle;
61 II,1 | potrącał nogami tapczany, aż wreszcie rzucił się jeszcze raz na
62 II,2 | nie radziwiłłowski, bom wreszcie przejrzał..." Lecz nagle
63 II,2 | Co ja pocznę? - rzekł wreszcie - kto mi poradzi, kto mnie
64 II,2 | pod panem Andrzejem, aż wreszcie ukląkł przy tapczanie i
65 II,4 | po wąsikach się gładzić; wreszcie rzekł:~- Chceszli być moim
66 II,4 | zmieszał się, zaciął i wreszcie wykrztusił z wysileniem:~-
67 II,4 | głębiej zasuwał się w cień; wreszcie oparł się łokciami o stół
68 II,5 | wszyscy na czasy narzekać - wreszcie pan Zagłoba rzekł:~- Ale
69 II,5 | niczego nie opuścił, a gdy wreszcie powiedział i to, co mu Kmicic
70 II,6 | Zagłoba słuchał, głową kiwał; wreszcie, gdy mówca skończył, pan
71 II,6 | już miał mocno w głowie, i wreszcie ryknął z żałości nad losem
72 II,6 | Upłynęła godzina i druga, aż wreszcie dano znać, że zbliża się
73 II,6 | sprowadził i piechotę uformował, wreszcie jak obszerną musiał prowadzić
74 II,7 | Posiłki szwedzkie nadeszły wreszcie w liczbie ośmiuset koni,
75 II,7 | ceremonialnym powitaniu zostali wreszcie sam na sam, Janusz chwycił
76 II,7 | prawej ręki po całej twarzy, wreszcie rzekł:~- Skóra mi trochę
77 II,7 | był srokaty, i kazałem go wreszcie wołać. - Gdzie jedziesz?~-
78 II,7 | oczyma, mnąc z wściekłością, wreszcie począł wołać:~- Prawda!
79 II,7 | Nie dam ci jej - rzekł wreszcie - bo ty ją siłą zniewolisz,
80 II,8 | trzymają to w tajemnicy. Wreszcie, jeśliby Chowański chciał
81 II,8 | Niechże tak będzie! - rzekł wreszcie. - Niech się spełni...~-
82 II,9 | Andrzeja, inni zapłonili się, wreszcie najpoważniejszy rzekł:~-
83 II,9 | mniej by go przeraziło.~Wreszcie porwał się za włosy i wybiegł
84 II,10 | wasza mość mówisz? - spytał wreszcie starostę, bo milczenie jeszcze
85 II,10 | w podziemiu trzymał. Jan wreszcie z więzienia wydobyty i przez
86 II,10 | Starosta począł kiwać głową, wreszcie zwrócił się do Kmicica:~-
87 II,10 | rany Chrystusa! - rzekł wreszcie - co to za dom? Gdzie ja
88 II,11 | Mów waszmość dalej - rzekł wreszcie - zaprawdę szczególne rzeczy
89 II,11 | przed tymi wróżbami, żeby wreszcie znaleźć jaką okolicę, jakiego
90 II,11 | coraz większą desperację. Wreszcie słowa Wrzeszczowicza przepełniły
91 II,11 | patrzyli w tamtą stronę, wreszcie Soroka rzekł:~- Dziwo czy
92 II,11 | czyniła się gromada.~Gdy wreszcie skończono modlitwy, powstał
93 II,11 | ogromniejsze. Dojrzeli wreszcie i miasto w dali, a pod górą
94 II,12 | czynił i pan Andrzej, a gdy wreszcie ośmielił się podnieść głowę,
95 II,12 | jakim sposobem znalazł się wreszcie znowu w głównej nawie kościelnej.
96 II,12 | potęgi i bogactw olśniewa. Wreszcie i podejrzenia jego upadły,
97 II,13 | na drogę ksiądz Kordecki, wreszcie rzekł:~- Który z mężów w
98 II,13 | i chełpliwość; kazano mu wreszcie uczynkami cnotliwymi poprawę
99 II,13 | zawahał się przez chwilę, wreszcie zlazł z konia, wszedł w
100 II,13 | tedy pogróżek i wymysłów, a wreszcie, gdy olbrzymi rajtar przypadł
101 II,13 | chodziło o jego reputację. Wreszcie wziął lont i przytknął do
102 II,14 | mówili pułkownicy; szli wreszcie, bo Szwed rozkazywał, bo
103 II,14 | nieprzyjacielskich.~Doszły wreszcie pułki piechotne i poczęły
104 II,14 | celował, zniżał, podnosił, wreszcie krzyczał: "Ognia!" - a gdy
105 II,14 | spoglądał za nimi czas jakiś, wreszcie rzekł:~- Siła widziałem
106 II,15 | prowadzić.~- Przecie się wreszcie znużą! - rzekł do księcia
107 II,15 | się z rozłożonymi rękoma, wreszcie wstał wypogodzony.~- Pomódlcie
108 II,15 | zabrała z godzinę czasu. Wreszcie otwór w murze był gotowy
109 II,15 | nieruchomie w miejscu; niektórzy wreszcie padali na ziemię, wśród
110 II,15 | wzmagały zamieszanie.~Gdy wreszcie z krzyków stało się jawnym,
111 II,16 | powrotu do posłuszeństwa, wreszcie o groźnej zapowiedzi chana
112 II,16 | chwila głuchego milczenia, wreszcie rozległ się przytłumiony
113 II,16 | znających rzeczy mnichów, wreszcie zmawiać się i szeptać.~Pewien
114 II,16 | na ustach. Zamknięto ich wreszcie w stodole, drżących od zimna,
115 II,17 | się w ten sposób; próżno wreszcie groził sądem i karami. W
116 II,18 | zdrajców.~Więc odjąwszy wreszcie kwacz od boku Kuklinowskiego,
117 II,19 | nie leży w mocy ludzkiej.~Wreszcie i sam Miller począł tracić
118 II,19 | wspaniałomyślności z jego strony. Wreszcie Sadowski rzekł:~- Nic lepszego
119 II,19 | głowę i nic nie mówił. Gdy wreszcie podniósł oczy, błyskawice
120 II,19 | oficerowie i rajtarzy. Dopadli wreszcie o staję od fortecy, lecz
121 II,19 | samym klasztorem. Upadła wreszcie na duchu i znaczna część
122 II,19 | modlił się przez chwilę, wreszcie rzekł:~- Oto ptaszkowie
123 II,19 | popadł niełaskę.~Przyszedł wreszcie wieczór wigilijny. O pierwszej
124 II,19 | odwijał coraz spieszniej, aż wreszcie na stół wypadła paczka opłatków.~
125 II,19 | Panie Wrzeszczowicz - rzekł wreszcie Miller strasznym i złowrogim
126 II,20 | księciem koniuszym? - spytał wreszcie pan Andrzej.~- Nie słyszałem
127 II,20 | zwalniały stopniowo kroku, aż wreszcie poczęły iść stępa. Jednostajny
128 II,20 | przeszedł, to był tylko sen; wreszcie spytał:~- To wy, Kiemlicze?
129 II,21 | się w modlitwie. Ksiądz wreszcie odszedł, począł się ruch
130 II,21 | modlili się lub bili w piersi.~Wreszcie, gdy Kmicic doszedł do ostatnich
131 II,21 | arcybiskupa gnieźnieńskiego, wreszcie rzekł:~- Wielu tu przyjeżdża
132 II,22 | krotochwila! - odrzekł król. - Wreszcie niech będzie, co chce, od
133 II,22 | zmowę ze Szwedami - rzekł wreszcie - co znaczy trzysta dragonów!
134 II,23 | spodziewanej od cesarza, to wreszcie na przypatrywaniu się zabawom
135 II,23 | poprawę łatwo znaleźć. Kto wreszcie nie grzeszył? Kto nie potrzebuje
136 II,23 | ponurymi myślami w głowie.~Aż wreszcie zabielały przed jeźdźcami
137 II,23 | większe, potężniejsze. Aż wreszcie dojechał do nich orszak
138 II,23 | Pojedziem ku tym zorzom - rzekł wreszcie król - dziw, że jeszcze
139 II,23 | znał się na tym najlepiej.~Wreszcie nie było można dłużej wątpić,
140 II,23 | świeciła mi łuna - rzekł wreszcie Jan Kazimierz - gdy wjeżdżam,
141 II,26 | Nastała chwila milczenia; wreszcie młody rycerz podniósł wynędzniałą
142 II,26 | niezmierną miłością, lecz wreszcie zebrał siły i tak mówić
143 II,27 | razu iść do piekła. Kto tam wreszcie teraz w tej Rzeczypospolitej
144 II,28 | jego niebytność czynić; wreszcie zbliżywszy się do pana Wołodyjowskiego
145 II,29 | przynajmniej Radziwiłła!...~Wreszcie, w ostatniej rozpaczy, postanowił
146 II,29 | szacunku, które przerwał wreszcie Wołodyjowski.~- Ach! - rzekł -
147 II,30 | przed majestatem bożym. Wreszcie wydobył ksiądz nuncjusz
148 II,30 | z wyciągniętymi rękoma, wreszcie głosem wzruszonym, ale jak
149 II,31 | przed majestatem bożym. Wreszcie wydobył ksiądz nuncjusz
150 II,31 | z wyciągniętymi rękoma, wreszcie głosem wzruszonym, ale jak
151 II,32 | zaś słuchał chciwie, a gdy wreszcie doszedł pan Michał do tego,
152 II,32 | poznawając.~- Dziw! - ozwał się wreszcie - gdyby nie chudość gęby
153 II,33 | księcia Bogusława słyszał, i wreszcie tak skończył:~- Nie tylko
154 II,33 | w cekhauzie zamknięto, a wreszcie pozwolono wolno do Billewicz
155 II,34 | Pacholikowie skończyli wreszcie zawiązywanie troków i zbierali
156 II,34 | Kmicic chodził, chodził, wreszcie począł sam z sobą rozmawiać.~-
157 II,34 | spać się nie kładł, ale wreszcie zmęczenie przemogło. Wówczas
158 II,34 | głowę jego o zrąb.~Puścił go wreszcie zupełnie ogłupiałego, ale
159 II,35 | króla polskiego.~Doszli wreszcie do Zamościa. Zdumieli się
160 II,35 | pomijając i jego samego; wreszcie zatrzymały się na panu Kmicicu
161 II,35 | szeptać do ucha Kmicicowi, wreszcie dodał głośno:~- Okrutnie
162 II,35 | się z Zamościa nie ruszę. Wreszcie sama Babinicza wybadasz
163 II,35 | fortunę niezmierną chodzi. Wreszcie... przyznaję! Siła mi na
164 II,35 | Starosta zaś widząc, że wreszcie utrafił, uderzył się rękoma
165 II,35 | spogląda!... A mnie co!... Wreszcie... bo ja wiem! Fortuna piękna...
166 II,36 | nie ma ni chęci, ni głowy. Wreszcie dał parol kawalerski, iż
167 II,36 | staroście dobrą naukę.~Nadszedł wreszcie czas obiadu, który upłynął
168 II,36 | młodocianego afektu zapobiec. Wreszcie uspokajała się i tą nadzieją,
169 II,36 | opiekę, bezpieczeństwo i wreszcie ową wielką fortunę mającą
170 II,36 | z Anusinymi łubami. Gdy wreszcie skrzypnęły brony w Warszawskiej
171 II,37 | Kmicicowych potwierdzały. Wreszcie w wojewodzie dusza była
172 II,37 | Januszowi pomagał, ale wreszcie i on się spostrzegł, a spostrzegłszy
173 II,38 | Kmicicowych potwierdzały. Wreszcie w wojewodzie dusza była
174 II,38 | Januszowi pomagał, ale wreszcie i on się spostrzegł, a spostrzegłszy
175 II,39 | wiadomości.~Aż przyszły wreszcie wieści, lecz do gromów podobne -
176 II,40 | najmniej spodziewano.~Aż wreszcie oba wojska stoczyły się
177 II,40 | egzystują, u nas nie... Wreszcie, jeśliście mocniejsi, dawajcie
178 II,41 | tak, że aż zębami kłapał. Wreszcie rzekł:~- Licho mnie napadło...
179 II,41 | pozostał czas jakiś nieruchomy.~Wreszcie rzekł:~- Zaraz... niech
180 II,41 | żuł.~- Soroka... - jęknął wreszcie Kmicic.~- Wedle rozkazu! -
181 II,41 | kotły i w bębny - ozwał się wreszcie Bogusław - niech wojsko
182 II,42 | drugiej szara ćma tatarska.~Wreszcie zderzyli się długą ławą
183 III,2 | niezwyciężonego wodza, a wreszcie i na układy. Układami, które
184 III,2 | oczy, o dawnych wojnach, wreszcie o dzisiejszych czasach klęski
185 III,3 | a sapać, a wargi odymać, wreszcie odrzekł z okrutną fantazją:~-
186 III,3 | wąsów, pomilczał trochę i wreszcie tak mówić począł:~- Największy
187 III,3 | srogą fantazję okazywać, wreszcie łokcie rozszerzył, dłonie
188 III,3 | odzywały się w sali. Spostrzegł wreszcie Forgell, że trzeba ostatecznych
189 III,4 | zuchwalej napadając i szarpiąc.~Wreszcie nadciągnął najstraszniejszy
190 III,4 | włóczniami, rozbijać, tratować, a wreszcie gnać wśród wrzasków i rzezi.~
191 III,4 | sokół koniu. Zauważyło go wreszcie całe wojsko, bo kogo on
192 III,4 | zapraszając go za rzekę. Wreszcie przed ławę ludzi i koni
193 III,5 | wskóram, nikt nie wskóra. Wreszcie do człeka tak wielkiego
194 III,5 | ratowaniu ojczyzny przeszkodzić, wreszcie uspokoił się i rzekł:~-
195 III,5 | że ze trzy pióra złamał. Wreszcie, będziesz o nim gadał, gdy
196 III,5 | ścinało mu się jakoby lodem, wreszcie rzekł:~- Nie neguję, że
197 III,5 | naszym wodzem" nazwał, i wreszcie posłów. Zagłoba nie pozostał
198 III,5 | podatkami cisnął!... Mniejsza wreszcie z tym; grunt, żem Lubomirskiego
199 III,6 | żałował niektórych wyrażeń, wreszcie począł w ogóle żałować,
200 III,6 | jakby w gorączce. Nie mogąc wreszcie wytrzymać w kwaterze wyszedł
201 III,6 | mnie Bóg miły! - zawołał wreszcie kasztelan. - Uszom własnym
202 III,6 | nie kosztował, a chciałbym wreszcie wiedzieć, czyli od marszałkowego
203 III,6 | zapadały nieraz do kolan. Wreszcie olszyna poczęła rzednąć
204 III,6 | rozdzieliły się znowu na mniejsze, wreszcie rozsypały się jak ziarnka
205 III,6 | zakołysał się w prawo, w lewo, wreszcie wygiął się w tył, zaryczał
206 III,6 | królowi spadł z głowy, rzucił wreszcie i kieskę sądząc, że nieubłagany
207 III,6 | silniej konia, który począł wreszcie stękać z wysilenia.~Pan
208 III,6 | dalej, dalej, dalej!... Wreszcie począł zmniejszać się, topnieć
209 III,6 | wszystkich stron ukropem. Wreszcie koło królewskiego sztandaru
210 III,7 | chłód wieczorny spędził wreszcie ucztujących.~Wówczas Kmicic
211 III,7 | desperował. Ranek ubielił rzekę, wreszcie słońce zeszło, a Roch nie
212 III,8 | chrobotanie wioseł o boki łodzi, wreszcie Zagłoba począł się nieco
213 III,8 | się chwytał ze zdumienia, wreszcie uścisnął jeszcze raz Kmicicową
214 III,8 | spoglądając na pana Andrzeja, wreszcie rzekł:~- To, widzę, wybranych
215 III,8 | nagła burza po pogodzie, wreszcie i w nim poczęło się serce
216 III,9 | wychylać się w pole.~Aż wreszcie poczęło im braknąć tchu
217 III,9 | Po wiktorię! - zakrzyknął wreszcie.~- Z Bogiem! Pobijemy! -
218 III,9 | wypoczywając, aby koni nie wygubić.~Wreszcie pod Kozienicami wpadli na
219 III,9 | trupami zaściełając.~Stało się wreszcie jasnym, dlaczego pan Czarniecki
220 III,9 | po dwakroć rozbity, sam wreszcie wpadł w niewolę.~Oddział
221 III,9 | piersiach grało. Pokazał wreszcie ręką na usta, że mówić nie
222 III,9 | polskimi chorągwiami. Rozumiał wreszcie pan Czarniecki, jak potężny
223 III,11| Załoga lubelska poddała się wreszcie ku wielkiej uciesze wojska,
224 III,11| ręką machnął i rzekł:~- Wreszcie, co on tam wie!~Po czym
225 III,11| Radziejowskiemu był równy, wreszcie wspaniałą villa regia, a
226 III,11| dodał Charłamp.~- To już wreszcie chodźmy - rzekł Zagłoba -
227 III,11| mogli się odstrzeliwać. Wreszcie rozsypali się zupełnie,
228 III,11| jął lecieć u Szwedów, że wreszcie poczęli się mieszać. Kmicic
229 III,11| wkrótce po nich był gotów. Wreszcie przyprowadził pan hetman
230 III,12| zawieszeń broni poległych. Wreszcie i czasu nie stało na grzebanie,
231 III,12| tamtych przyciszyć.~Poczęto wreszcie, jeszcze przed przyjściem
232 III,12| Król raz odmówił, lecz wreszcie pozwolił. Kilku znacznych
233 III,12| drobne drzazgi drabiny, wreszcie piechota spychała szturmujących
234 III,13| zawieszeń broni poległych. Wreszcie i czasu nie stało na grzebanie,
235 III,13| tamtych przyciszyć.~Poczęto wreszcie, jeszcze przed przyjściem
236 III,13| Król raz odmówił, lecz wreszcie pozwolił. Kilku znacznych
237 III,13| drobne drzazgi drabiny, wreszcie piechota spychała szturmujących
238 III,14| chciał, ale uwierzywszy wreszcie, z radości ledwie się posiadał,
239 III,14| srodze wąsikami ruszać, wreszcie rzekł:~- Panie kawalerze,
240 III,15| strony Krakowskiego. Wycięto wreszcie w pień piechotę i rozpoczął
241 III,15| przestawały dymić. Lecz takie wreszcie wzbiły się dymy, taka wstała
242 III,16| Panie kawalerze - rzekła wreszcie - odpowiedz mi na jedno
243 III,16| spłacać następnie przyszło? Wreszcie, jakież miała prawo zamykać
244 III,16| głęboko Oleńka, bo znalazła wreszcie, czego szukała. Tak jest!
245 III,17| Bij, kto cnotliwy!" - wreszcie za głowę się porwał i tak
246 III,17| posłać za nimi cały regiment, wreszcie pogadamy. W porę mi to,
247 III,17| długo nic nie odpowiadał, wreszcie twarz mu się rozjaśniła
248 III,18| to wokoło po komnacie, wreszcie rzekł:~- We śnieli czy na
249 III,19| Boga wierzy! - zakrzyknął wreszcie.~Na to Oleńka:~- Jedna krzywda
250 III,20| honor rycerski wymagać może; wreszcie takimi skończyła słowy:~-
251 III,21| Dziwno mi to - rzekła wreszcie przyjezdna panienka - że
252 III,21| począł całować zawzięcie, wreszcie zakrzyknął:~- A, moje śliczności!
253 III,21| były już mu wiadome, ryknął wreszcie z radości jak żubr; po twarzy
254 III,21| ktoś nasłany. Czy ja wiem wreszcie? Wszystkiego się tu boję!~-
255 III,22| po Babiniczowej misiurce. Wreszcie raz on już przecie strzelił
256 III,26| smyczy swych Tatarów, że wreszcie, gdy ich puścił na kształt
257 III,26| daleka i tak trudna, bo wreszcie poczęto bić we wszystkie
258 III,26| czas jakiś odpowiedzi, aż wreszcie gruchnęło znów po Rzeczypospolitej
259 III,26| nie z rąk Bogusławowych, wreszcie pan Michał rzekł:~- Ksiądz
260 III,26| czapki, tołuby, sajdaki. Wreszcie pochód z panem Kmicicem
261 III,27| nawet zbytniej ostrożności. Wreszcie nie odznaczał się cierpliwością.
262 III,27| śmiechem wybuchnie; lecz wreszcie wspomniał, iż jest w niewoli,
263 III,27| bujne, dąbrowy, łąki, aż wreszcie sierp miesiąca pobladł i
264 III,27| się przed strasznym mężem.~Wreszcie ciął pan Andrzej przez skroń
265 III,27| oddychał tylko głęboko, wreszcie mocniejszym już głosem odpowiedział:~-
266 III,27| znalazł i teraz posłuch. Wreszcie, może nikt nie chciał narazić
267 III,27| mu się wypłakać do woli, wreszcie, gdy się uspokoił, spytał
268 III,28| grzecznych kawalerów, a wreszcie mówiono bez ustanku, że
269 III,28| Zostali starzy i wyrostki, wreszcie nawet niewiasty tamtejsze
270 III,28| przynajmniej miał uczciwe, gdyby wreszcie miał choć miarę w zbrodni,
271 III,28| musiała, zanim przeszło, wreszcie gdy Oleńka uspokoiła się
272 III,28| Anusia więcej kłopotu, lecz wreszcie napisała go w następujących
273 III,29| czwartą część jego siły. Wreszcie wyżenął nieprzyjaciół całej
274 III,29| drodze przed kołowrotem.~Wreszcie ataki ustały. Podjeżdżali
275 III,29| do młocki i cepami bije. Wreszcie cała masa zwala się ku rzece,
276 III,29| jeszcze szablami i znikli wreszcie w krzach, w przestrzeni,
277 III,30| rozjątrzeni uporem, roznieśli wreszcie na szablach.~Lecz i Babiniczowe
278 III,30| szlochał, a gdy podniósł się wreszcie, twarz miał rezygnacji pełną
279 III,31| tych usiłowań ugięła się wreszcie moc nieprzyjacielska.~I
280 III,31| tylko rozglądał się dokoła.~Wreszcie, gdy już minęli kołowrot,
281 III,32| słyszeli oboje doskonale.~Wreszcie pan Andrzej przemówił pierwszy:~-
282 III,32| powszechnego uniesienia suplikacje, wreszcie msza się skończyła, lecz
283 III,32| naprzód wracających żołnierzy, wreszcie oznajmił, że list królewski
284 III,32| Wołmontowiczach, i Częstochowie; to wreszcie o swoich winach i o swej
285 III,32| wyrzucało czapki w górę. Wreszcie ukazał się huf zbrojny laudańskich,
|