Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jazdy 89
jazwca 2
jazwców 1
je 233
jechac 108
jechal 70
jechala 5
Frequency    [«  »]
237 ów
237 przecie
236 szlachta
233 je
231 waszej
230 ty
228 mozna
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

je

    Tom, Rozdzial
1 I,1 | spoglądała nań z boku, rada, że je i pije, potem zaś, gdy nasycił 2 I,1 | klękła do pacierzy.~Zaczynała je z pięć razy; nim wszystkie 3 I,2 | dzieje we środku.~Dojrzał je na koniec pan Zend; świstnął 4 I,2 | podwórzu; oni zaś gonili je i każdą schwytaną odprowadzali 5 I,3 | srebrzystego mających. Ciągnęło je trzy kałmuki zdobyczne w 6 I,4 | drewek do kominka i rzuciwszy je wedle trzonu, począł wygarniać 7 I,4 | smolnych na węgle, przysypał je pniakami suchego jałowcu 8 I,4 | Zsiedli z koni, zostawili je u słupów, a sami weszli 9 I,4 | podrygach do dziewcząt i nuż je ściągać z ławy. One niby 10 I,5 | otwarte drzwi, zamknęła je natychmiast.~Tymczasem zbrojni 11 I,6 | przynajmniej podjazdami je szarpiąc i przystęp do wolnych 12 I,6 | ściągać się nie mogło, bo je nieprzyjaciel hamował. " 13 I,7 | Organista z Mitrunów nauczył je sztuki czytania, pieśni 14 I,7 | zakochane. On też lubił je bez miary, szczególniej 15 I,7 | a oprócz tego podparto je od wewnątrz drągami. Butrymowie 16 I,7 | które nas dzielą.~- To je otwórz... tego ci nie bronię!~- 17 I,7 | Pan Wołodyjowski ukazał je szablą Kmicicowi.~- Patrz 18 I,8 | w ziemię oczy wbijał lub je w niebo podnosił; to znów 19 I,8 | To dobre konie, znam ja je z dawna, okrutnie wytrwałe 20 I,9 | czyniłeś krzywdy ludziom, to je nagródź... Ot, droga dla 21 I,10 | tchórzliwsi wstrzymywali je umyślnie. Dwa pułki rajtarii 22 I,11 | cholewy jego buta ciągnęły je w przeciwne strony, a on 23 I,11 | przymknął oczy, po czym otworzył je znowu na chwilę, mruknął 24 I,11 | znane mi było dobrze, bo je rycerstwo w całej Rzeczypospolitej 25 I,11 | pospolite ruszenie może je zastąpić, a tym bardziej 26 I,12 | reszty stanieją i będziemy je na tuziny na jarmarkach 27 I,12 | było Kiszków, od których je ojciec teraźniejszego księcia 28 I,12 | ale zgadłeś łatwo, że gdy je zmarszczy gniew, wówczas 29 I,13 | jego mowę. Szlachta poczęła je liczyć:~- Dziesięć, jedenaście, 30 I,13 | Od głównych drzwi wiódł je Ganchof.~- Stój! - krzyknął 31 I,14 | młodego rycerstwa, pociągnąć je za sobą i wypełnić ludźmi 32 I,14 | z pistoletami, otworzył je i położył sobie pod ręką, 33 I,15 | choć szczupły, przesłonił je całkowicie, ale natomiast 34 I,17 | Zresztą, jak ma czas, a nie je, to śpi. Zadziwiająca rzecz, 35 I,17 | ściągnięto ku Kiejdanom, aby je mieć pod ręką.~- A pan Zagłoba - 36 I,17 | posłali zaraz pachołków, by je sprowadzić, i w południe 37 I,17 | wydobywszy z zanadrza pismo podał je Mirskiemu.~- Ba! po niemiecku 38 I,18 | pistolety z olster i wsparli je na kulach od kulbak, trzymając 39 I,18 | bitwy w ciasnocie, kazał je zatknąć poprzednio przy 40 I,18 | ostrza rapierów wyciągali je rękojeścią ku przeciwnikom, 41 I,19 | postanowił przemocą zmusić je do posłuszeństwa.~Zaledwie 42 I,19 | chorągwie, a nawet skubiąc je po trosze, jak wilk przez 43 I,19 | był wprawdzie ubezpieczyć je piechotą, ale jeśli tego 44 I,19 | samego dnia jeszcze oglądał je razem z Ganchofem, a wieczorem 45 I,19 | mojego rozkazu, a tak dobrze je usypał, że długo by tu się 46 I,20 | można zapobiec, to należało je pomścić i podobne ruiny 47 I,20 | wniósł światło i postawił je na stole; przy blasku świec 48 I,20 | panowało milczenie; przerwał je na koniec miecznik rosieński:~- 49 I,20 | Wołodyjowskiemu, ów zaś począł je czytać przerywając co chwila 50 I,23 | żebyś umiał żywym słowem je poprzeć i wytłumaczyć wszystko, 51 I,23 | Mazowsza, i albo Szwedzi je zajmą, albo z miast pruskich 52 I,23 | Księstwo popiera, to Herakliusz je z czasem odziedziczy. Nie 53 I,25 | i chęć przygód. Widział je przed sobą i uśmiechał się 54 I,25 | ofiaruje im swoją pomoc. Gdy je raz będzie miał w ręku, 55 I,25 | czynszów, arend..."~- Już je konfederaci wybrali - przerwał 56 I,25 | tłoczą, to tłoczą! Wycisną je na twaróg! - przerwał znów 57 I,25 | wodzie, następnie wyciągnął je spiesznie i porwawszy w 58 I,25 | psowały, ale przecie trzeba je cuglami prowadzić.~- W tym 59 I,26 | wyciągnął zbolałe ręce, aby je wyprostować i z odrętwienia 60 I,26 | opuścić?~- Nie listy! Byłbym je katu oddał albo w ogień 61 II,1 | Daleko idą?~- Oj ! kto je tam przeszedł: jedne się 62 II,1 | bielały coraz bardziej, jakoby je kto roztopionym srebrem 63 II,1 | kieszenie. Kmicic rozciągnął je i wydobył pośpiesznie papiery.~- 64 II,1 | zbuntowane chorągwie lub zmuszał je do poddania, że rozstrzeliwał 65 II,2 | jastrzębim. Kmicic chwycił je, wyrwał lotkę i począł 66 II,2 | zaraz pan Sapieha pokaże je Pontusowi. Chce się W. X. 67 II,2 | złożywszy ręce i wyciągnąwszy je do góry, tak dalej mówił:~- 68 II,4 | nie zabrali.~- To trzeba je było na miejscu zbyć. Ot, 69 II,5 | rozproszone, tedyby poznosił je z największą łatwością.~- 70 II,6 | powagi i od razu poprowadził je do boju przeciw któremukolwiek 71 II,6 | województwa. Zniszczyły je poniekąd właśnie rabunki 72 II,6 | bom ja i teraz jeszcze je negować gotów i powiedzieć 73 II,6 | Duchowi Świętemu dziękuje, że je natchnął do obrania mnie 74 II,6 | Oskierko - rzekł - weźmiesz je waść i pieszą chorągiew 75 II,7 | otrzymał, i potomkom by je w testamencie przekazał, 76 II,7 | Kazimierzem. Sapieha urywał je jeszcze i gromił, gdzie 77 II,7 | stojącego w kącie i odchyliwszy je odpowiednio począł macać 78 II,8 | książęca mość mówisz? Kto je czyni? Gdzie się takowe 79 II,8 | które wysłali pazia, aby je od Ganchofa przyniósł.~- 80 II,8 | zamiast otworzyć, począł je oglądać starannie. Nagle 81 II,9 | konie prowadzą, i żądał je widzieć.~A gdy je czeladź 82 II,9 | żądał je widzieć.~A gdy je czeladź Kmicicowa zgodnie 83 II,9 | żądaniem przypędziła, obejrzał je starannie i rzekł:~- To 84 II,10 | starosta makowski, oddał je bez boju, sam zaś wraz z 85 II,10 | już spakowane czekały, by je, gdy się pora zdarzy, wysłano 86 II,10 | się niewiastom, pociągać je za suknie, gdy przechodziły 87 II,10 | podobało, a szlachta oddawała je tak pokornie, jak owce oddają 88 II,11 | Sejmy nie rządzą, bo je rwą... Nie masz wojska, 89 II,11 | egzekwować i każdy możniejszy je depce; nie masz w tym narodzie 90 II,12 | przestrzeni, lecz duch, który je ożywiał, dawał im żelazną 91 II,12 | słuszną rzecz uznałem, abyśmy je razem zbadali. W najszczerszej 92 II,12 | Waćpan wieści przynosisz, my je chcemy sprawdzić, to słuszna 93 II,12 | przy pasie, i wydobywszy je, sypnął na stół dwie garście 94 II,13 | snopy muszkietów i rozdawano je między załogę. Na wieżach 95 II,13 | mury klasztorne i trzymały je jakby w oblężeniu, płacząc 96 II,13 | Pan Różyc-Zamoyski kazał je zakładać belkami, cegłami, 97 II,13 | samych przygotowań, że czynią je ludzie doświadczeni, którzy 98 II,13 | łańcuchach, następnie pociągnięto je korbami w górę. Czerwone 99 II,13 | Jej płonie. Lecz choćbyśmy je z ołtarzów zdjęli, aby bezpieczeństwo 100 II,13 | Wrzeszczowicza, a ten wziął je z ich rąk i odczytał głośno. 101 II,13 | przeżegnał działo i wskazał je księdzu Dobroszowi, a ów 102 II,13 | rękawy zakasał i począł je rychtować w lukę pomiędzy 103 II,14 | nawet w dobrym stanie, to je już pewno do tej pory poprawiono, 104 II,14 | w nich Szwedzi, należało je zniszczyć co prędzej, by 105 II,14 | jeszcze działa, by uchronić je przed pociskami. Miller 106 II,14 | zachodzili, przypisując je nieostrożnemu obejściu fortecy 107 II,14 | lub hełmów, wnet druzgotał je i rozpraszał celnym pociskiem 108 II,15 | stawało się jasne, jakby je oświeciła błyskawica. Wówczas 109 II,15 | garnki i dzbany.~Chwycili je skwapliwie żołnierze i wkrótce 110 II,15 | dokładnie od żołnierzy, którzy je przetrwali, i tak mówił:~- 111 II,15 | było nikogo, więc minąwszy je, poczęli wspinać się na 112 II,16 | wszystkie serca i odwróci je od nas.~- Daj mi waćpan 113 II,17 | miejsce się broni, co za moc je podtrzymuje, w imię jakich 114 II,17 | tak pomyślne, ze chciałbym je wszystkie, mój dobry panie, 115 II,17 | gęste, że księża przypisali je działaniu złych duchów. 116 II,17 | oblężeńcy, że przetoczono je w inne miejsce. Odebrali 117 II,18 | ale miał nadzieję łatwo je przy takiej ciemności wyminąć.~ 118 II,18 | połączonych, niech opromieni je sława i poświęcenie.~- Nie 119 II,18 | Kazimierza.~- Jeśli tak, to każę je w pień wyciąć przed odejściem! - 120 II,18 | mu na piersiach gniotąc je tak, żebra poczęły trzeszczeć, 121 II,19 | waszmość, panie hrabio, je znalazł, nie uważałbyś za 122 II,19 | odpowiedzialność. Byli tacy, którzy je krzyżowali. Byli tacy, którzy 123 II,19 | granic. Tam Jezus Chrystus je przyjmie i ta Matka Najświętsza, 124 II,19 | złożono, dość by mi było je przeżegnać, ażeby nie wybuchły...~ 125 II,19 | ptaszętom, które poczęły dziobać je chciwie.~Wszyscy tłumaczyli 126 II,19 | najbliższych szańców opuściły je w popłochu.~Miller widział 127 II,19 | leciały w dal i słyszała je cała Rzeczpospolita.~Śnieg 128 II,20 | szubienice i co dzień ubierano je nowymi ofiarami. Toż samo 129 II,21 | już od niego oderwać, tak je coś przykuwało do niego. 130 II,23 | mówił dalej - i na sądzie mi je policzy... Ale jeśli mi, 131 II,24 | trzeba było zsiadać i w ręku je prowadzić, a i to nieraz 132 II,24 | z drugiej strony chwycił je biskup krakowski i ze wszystkich 133 II,24 | lejce z rąk trzymających je biskupów i posunął się szybko 134 II,25 | jego obliczu, lecz szpeciły je cokolwiek zbyt wypukłe policzki 135 II,25 | wcześniej do Lubowli, aby je uchronić przed drapieżnością 136 II,27 | najlepsze wieści, jakby je wiatr przywiewał. Nie tylko 137 II,27 | wraz z pachołkami, którzy je wnieśli, wszedł starszy 138 II,29 | odrzekł Charłamp:~- Daj je Boże! Nie stanie się nic 139 II,29 | ciało jego i na szablach je rozniesiecie, źle uczynicie, 140 II,32 | papierami, dość, że wiatr je nosił, srodze pohańbione, 141 II,32 | aby później poprowadzić je w pomoc panu Czarnieckiemu 142 II,33 | a książę Bogusław, jeśli je odmawiał, to chyba diabłu 143 II,33 | szybkie, że ucho zaledwie je ułowić mogło. Za nim jechało 144 II,34 | kamuszki świecące, cośmy je z kołpaków bojarom zdejmowali, 145 II,34 | końskich ruchów, on zaś liczył je i rozmyślał, co będzie można 146 II,35 | czasu prezydia, ale już je konfederacja wyparła. Spotykali 147 II,37 | radziwiłłowskimi. Słysząc je hetman rzekł:~- A wiecie 148 II,37 | wystrzałów wiwatowych przysłonił je całe jakby po bitwie.~Nazajutrz 149 II,38 | radziwiłłowskimi. Słysząc je hetman rzekł:~- A wiecie 150 II,38 | wystrzałów wiwatowych przysłonił je całe jakby po bitwie.~Nazajutrz 151 II,39 | całe Podlasie zagarnąć, by je w udzielne władanie albo 152 II,40 | Babinicz, bo powtarzała je cała okolica, ale nazwisko 153 II,41 | Bogusławowych.~A książę wyciągnął je umyślnie tak, że koniec 154 II,41 | jak i tym, że ów, który je nosił, był teraz posłem 155 II,41 | drżały w rękach trzymających je ludzi. Wszystkim uczyniło 156 III,1 | śmierć, lecz teraz poprzedzał je postrach i sława zwycięstwa.~- 157 III,2 | brak, a my musielibyśmy je dopiero sprowadzać, co gdy 158 III,2 | zmienić. W Zamościu przyjął je pan Sobiepan gościnnie, 159 III,3 | twierdza bowiem zasypywała je takim gradem pocisków, że 160 III,4 | rumaka, a ten przesadzał je ze sprężystością jelenia 161 III,4 | skrzydło i po chwili rozerwała je zupełnie, trzy zaś następne 162 III,5 | nie chcą czynić, wyciągnął je na brzeg; tedy dopiero skakały, 163 III,5 | dopiero skakały, a on wziął je kijem razić mówiąc: "O, 164 III,5 | srebrne podniebienie, bo mu je kula przed laty pod Buszą 165 III,5 | Czarnieckiego warte. żeby je sto razy powtórzyć. Niepowszedni 166 III,6 | padały dziesiątkami i zjadano je natychmiast, bo sprowadzanie 167 III,6 | przez psy, pędzi tam, gdzie je prowadzi rogacz przewodnik.~ 168 III,7 | nagromadził zapasy. Toż i wnet je nadesłał, więc jedli, pili, 169 III,7 | klękli do pacierzy i poczęli je w głos odmawiać; po czym 170 III,9 | przez munsztuk tak cicho, że je ledwie usłyszano, chciał 171 III,9 | Czarniecki i uszykowawszy je do pochodu, sam zatrzymał 172 III,9 | zatrzymał nieco konia i puszczał je mimo siebie tak, aby całą 173 III,9 | mogły. Jakoż dostrzeżono je, ale margrabia mniemał, 174 III,9 | końcami w ziemię zasadzić, by je nadstawić nieprzyjacielowi, 175 III,9 | przez działa i obejmujących je rękoma, jakby ci żołnierze 176 III,9 | jakby ci żołnierze chcieli je jeszcze po śmierci osłaniać. 177 III,10| chałupie było ciemno, i począł je czytać ze zmarszczoną brwią 178 III,11| między orzechami, a rozdawać je tak łatwo jak ufnale. Siła 179 III,11| Radziwiłł miał ten zwyczaj, że je co wieczora wyprawiał. Imainujcie 180 III,11| podwórcu i ścisk trzymających je pachołków, dla których też 181 III,12| się tak namiotami, jakoby je śniegi pokryły. Nieprzeliczone 182 III,12| gruzach miasta niż wydać je w ręce królewskie. Wielość 183 III,12| stolicy, skąd wyprawiano je partiami wodą do Prus i 184 III,12| uczyniło się widno, rozbito mu je co do jednego. Wittenberg, 185 III,12| z kołów porobili, ziemią je umocniwszy. Bardzo starownie 186 III,13| się tak namiotami, jakoby je śniegi pokryły. Nieprzeliczone 187 III,13| gruzach miasta niż wydać je w ręce królewskie. Wielość 188 III,13| stolicy, skąd wyprawiano je partiami wodą do Prus i 189 III,13| uczyniło się widno, rozbito mu je co do jednego. Wittenberg, 190 III,13| z kołów porobili, ziemią je umocniwszy. Bardzo starownie 191 III,14| Janusza, Sakowicz jeden je przeczytał, zresztą nikt 192 III,15| napastnicy zaś wywłóczyli je za nogi, za włosy i wyrzucali 193 III,15| okropne przerażenie, że je szał ogarnął po prostu, 194 III,15| dosyć, wnet też przywleczono je do okien; ze złamów kosztownych 195 III,15| sława! Przez te małpy - żeby je zaraza wydusiła! - całe 196 III,15| między chorągwie, cisną je, chorągwie mieszają się, 197 III,15| zwłaszcza, jak powtarzają je jedne kochane usta, i dusza 198 III,16| niechęci do Taurogów, bo je wolała od ohydnych Kiejdan, 199 III,17| był nim w istocie.~- Niech je przywożą jak najprędzej - 200 III,17| Billewiczach i że właśnie chce je tu w bezpieczne miejsce 201 III,17| bezpieczne miejsce przenieść, aby je waszej książęcej wysokości 202 III,17| gotowiznę zmieniać, ale można je będzie zastawić. Wdzięczenem 203 III,17| miejsce, bo człowiek, który je nosił, umarł. Pozwólże nam, 204 III,18| mu na wierzch; potem jął je sobie pięściami przecierać 205 III,19| tak się zwarły, że trzeba je było nożem otwierać, aby 206 III,19| podał, a Bogusław przeczytał je po dwakroć, po czym pomyślał 207 III,20| ręką pismo z kalety, podał je Oleńce i rzekł:~- Sądź, 208 III,21| najmniejszym powodzeniu i raczej by je przesadzał, aniżeli milczeniem 209 III,21| nareszcie nadeszły.~Przywiózł je pan Bies herbu Kornia, zwany 210 III,23| połączyły, choćby uprzedzić je szybkim a śmiałym pochodem, 211 III,24| czekając na promy, ale nim je sprowadzono, Kmicic głuchą 212 III,24| chwilę oczy, lecz zaraz je otworzył, spojrzał błyszczącymi 213 III,25| czekając na promy, ale nim je sprowadzono, Kmicic głuchą 214 III,25| chwilę oczy, lecz zaraz je otworzył, spojrzał błyszczącymi 215 III,26| oprócz pobożności ożywiały je różne wzruszenia związane 216 III,26| trzykroć większe i roznosił je w puch na szablach i kopytach. 217 III,26| straszne, gorzej bitew je niszczą. Tymczasem zaś Wielkopolanie, 218 III,27| co duchu z armatami, by je odprzodkować ku rzece.~Po 219 III,27| tysiąc kroków. Dzieliło je tylko błonie rozległe, środkiem 220 III,27| Wojniłłowiczowska rozniosła je, jak trąba powietrzna roznosi 221 III,27| końcami w górę, pochylając je płotem ku nieprzyjacielowi.~ 222 III,27| powietrzu, książę, który je usłyszał, obejrzał się szybko, 223 III,27| słuchaj, bracie!... a jak je obie odnajdziesz, to... 224 III,28| daleko.~Stary szlachcic, gdy je obie w dobrym zdrowiu zobaczył, 225 III,28| pochodzie warkocze po to, by je po trzy razy na dzień zaplatać 226 III,28| łączą się z nim, a on ujmuje je w kluby żelazne i prowadzi 227 III,29| razem z partią. Pomieszczono je więc w tylnych szeregach 228 III,30| mrugając oczyma, rzekłbyś: chce je przeliczyć. Potem przymknął 229 III,30| ciało dygotać poczęło, jakby je paroksyzm febry chwycił... 230 III,31| przyszła do przytomności, oczy je; padły na nieruchomy kształt 231 III,31| odpuszczenia. Śmierć jedynie mogła je pokryć niepamięcią... Gdy 232 III,32| a serca biły im tak, że je słyszeli oboje doskonale.~ 233 III,32| nie mógł, postanowiliśmy je w tym liście naszym promulgować,


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License