1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303
Tom, Rozdzial
5001 II,31 | stawić przeszkód, bo nawet w najzatwardzialszych poruszyły
5002 II,31 | bawiło we Lwowie ofiarując w imieniu chanowym sto tysięcy
5003 II,31 | mogło zaraz spod Kamieńca w pole wyruszyć.~Prócz poselstwa
5004 II,31 | królewska, podnosiła się w oczach ku podziwowi wieków
5005 II,31 | zwycięstwa, ale wierzono w nie. Coraz to nowe wieści
5006 II,31 | przechodziły z ust do ust. Raz w raz opowiadano to o odebranych
5007 II,31 | odebranych zamkach, to o bitwach, w których nie znane pułki
5008 II,31 | wszystkich ustach.~Szczegóły w onych wieściach były często
5009 II,31 | zwierciadło to, co się działo w całym kraju.~Lecz we Lwowie
5010 II,31 | lwowianie swego złotego lwa w błękitnym polu, z chlubą
5011 II,31 | brakło.~Ludność podwoiła się w ostatnich dniach. Prócz
5012 II,31 | przekleństw dla Szweda.~A dzwony w kościołach polskich, ruskich
5013 II,31 | pokazał; czapki wylatywały w górę, a okrzyki vivat! wstrząsały
5014 II,31 | wykrzykiwano senatorom, czcząc w nich wierność dla pana i
5015 II,31 | zimy i mrozu ci, którzy się w kwaterach dla zbytniego
5016 II,31 | wziąwszy wodze wszelkich spraw w swe niestrudzone ręce: pracował
5017 II,31 | postanowił bowiem zawrzeć w imieniu swoim i stanów takie
5018 II,31 | nie zdołała, a które by w przyszłości do poprawy Rzeczypospolitej
5019 II,31 | gdyż od rana mówiono, że w czasie nabożeństwa stanie
5020 II,31 | powiatu żydaczowskiego, w półszubkach błękitnych,
5021 II,31 | węgierskiego wyciągnęły się w długi szereg przed katedrą,
5022 II,31 | pasterzy przechodzili wzdłuż i w poprzek oficerowie z trzcinami
5023 II,31 | poprzek oficerowie z trzcinami w ręku. Pomiędzy dwoma szpalerami
5024 II,31 | na szyjach i ze świecami w ręku, a prowadził go burmistrz,
5025 II,31 | województwo medyk, przybrany w czarną togę aksamitną i
5026 II,31 | między nimi wielu Ormian w zielonych ze złotem myckach
5027 II,31 | złotem myckach na głowie i w obszernych wschodnich chałatach.
5028 II,31 | różne i tłum pospolity, w łyczkowych kapotach, w kożuchach,
5029 II,31 | w łyczkowych kapotach, w kożuchach, guniach, sukmanach,
5030 II,31 | kasztelanów. Ci wszyscy znikali w bocznych drzwiach, a ich
5031 II,31 | Widon, przybrany na purpurze w ornat biały, naszywany perłami
5032 II,31 | światła wchodzące przez okna w połączeniu z blaskiem świec,
5033 II,31 | twarze senatorskie, ukryte w cieniu kanonickich krzeseł,
5034 II,31 | Rzekłbyś: rzymski senat, taki w tych starcach majestat i
5035 II,31 | wszystkie oczy utkwione w ołtarz, wszyscy modlą się;
5036 II,31 | kadzielnic igrają i kłębią się w blaskach. Z drugiej strony
5037 II,31 | ręce.~Uciszyło się nagle w kościele tak, że oddechów
5038 II,31 | czynił; wszyscy słuchali w skupieniu ducha, a on stał
5039 II,31 | Twojej pomocy i miłosierdzia w teraźniejszym utrapieniu
5040 II,31 | kolana i milczał chwilę, w kościele cisza ciągle trwała
5041 II,31 | się starał, aby rocznica w państwie mym odprawiała
5042 II,31 | znów przerwał i klęknął. W kościele uczynił się szmer,
5043 II,31 | mego uznaję, dla jęczenia w opresji ubogiego pospólstwa
5044 II,31 | sprawiedliwą karę przez siedm lat w królestwie moim różnymi
5045 II,31 | wszelkiego okrucieństwa, w czym, Matko Miłosierdzia,
5046 II,31 | Wielki płacz rozległ się w kościele, który naprzód
5047 II,31 | kościele, który naprzód w chłopskich piersiach się
5048 II,31 | ogarnęło serca i zbratały się w tej chwili w miłości dla
5049 II,31 | zbratały się w tej chwili w miłości dla Rzeczypospolitej
5050 II,31 | rozpaliła się na twarzach, bo w całym tym kościele nie było
5051 II,32 | przeciw Szwedom, rozrzucono w wielkiej ilości egzemplarzy
5052 II,32 | pokazywali ku uciesze tłumów w jasełkach "Wittenberkową
5053 II,32 | słowom pieśni, zdał komendę w Krakowie dzielnemu Wirtzowi,
5054 II,32 | na ucztach i radując się w sercu, że tak prześwietnego
5055 II,32 | wojewoda wileński umarł, czy w niewoli, twierdzono wszakże,
5056 II,32 | potęgi wszedł już z Podlasia w województwo lubelskie, ażeby
5057 II,32 | Szwedów i z każdym dniem w siłę rośnie.~Na koniec od
5058 II,32 | samego przybyli posłowie, i w znacznej liczbie, bo ni
5059 II,32 | pańskich i odrzekł:~- I w Warszawie później, miłościwy
5060 II,32 | miłościwy panie, byłem też w zamku z dzisiejszym panem
5061 II,32 | Bo Rzeczpospolita była w potrzebie, a w onych zawieruchach
5062 II,32 | Rzeczpospolita była w potrzebie, a w onych zawieruchach i substancja
5063 II,32 | zaraz przerwał:~- Myli się w tym pan Sapieha - rzekł -
5064 II,32 | być najpiękniejszą perłą w tej sławnej koronie, gdyby
5065 II,32 | Radziwiłł i Opaliński... prawie w jednym czasie... Sądź ich,
5066 II,32 | kawalerowie, zwłaszcza tacy owo, w polu teraz najpotrzebniejsi.
5067 II,32 | potem was panu Czarnieckiemu w sukurs podeślę, bo na niego
5068 II,32 | Szczęście to wielkie patrzeć w oblicze miłościwego naszego
5069 II,32 | Radziwille się ostało?~- W Tykocinie znaleźliśmy z
5070 II,32 | opuściwszy, nie chciał go potem w mizerii opuszczać. Kompasja
5071 II,32 | z ust księcia Bogusława w Kiejdanach słyszał, a która
5072 II,32 | Żołnierz to był zawsze wielki i w dziele wojennym niezrównany.
5073 II,32 | Chowańskiego podchodził, że w kilkaset ludzi do utrapienia
5074 II,32 | samego księcia wojewodę w ręce wydał, jeszcze by go
5075 II,32 | kierejkę podszyć, a już w Kiejdanach całkiem się pogrążył.~
5076 II,32 | szczegółowo wszystko, co zaszło w Kiejdanach.~Jan Kazimierz
5077 II,32 | wywożono, ale nie mieszkając, w Kiejdanach rozstrzelano.~-
5078 II,32 | rzekł król. I zaklaskał w dłonie.~- Zawołaj tu pana
5079 II,32 | pazia, który ukazał się w progu.~Paź zniknął, a po
5080 II,32 | królewskiej otwarły się i stanął w nich pan Andrzej. Pan Wołodyjowski
5081 II,32 | jako że od ostatniej walki w wąwozie nie mógł jeszcze
5082 II,32 | na dłoni wywiódł, że się w swym sądzie pomylił, i pewien
5083 II,32 | swawolnika i radziwiłłowskiego w zdradzie socjusza... A tu
5084 II,32 | i życie mi ocalił, gdym w wąwozach, jako między stado
5085 II,32 | bo go porwał i chciał go w wasze ręce wydać.~- I nas
5086 II,32 | Kmicic.~Więc padli sobie w objęcia, a król patrzył
5087 II,32 | małego rycerza, że aż go w górę podniósł jak kota i
5088 II,32 | aby później poprowadzić je w pomoc panu Czarnieckiemu
5089 II,32 | rycerza z wielkim niepokojem w twarzy.~- Siła ludzi znaleźliście
5090 II,32 | Taurogów.~Na to zmieniło się w oczach oblicze Kmicica;
5091 II,32 | widocznie nie stawało mu w piersiach. Następnie chwycił
5092 II,33 | króla szli obaj rycerze w milczeniu. Wołodyjowski
5093 II,33 | Andrzej - ale choćbym go i w kościele znalazł...~- Dla
5094 II,33 | Gdzie on teraz jest?~- Może w Taurogach, a może i nie.
5095 II,33 | rzekłszy Kmicic ukazał na pręgę w twarzy.~- Powiedzże mi waść,
5096 II,33 | Billewiczównę z Kiejdan wywiózł, aby w jakikolwiek sposób zemstę
5097 II,33 | nasza za miastem, bo okrutna w laudańskich przeciwko niemu
5098 II,33 | Zagłoba - jakem go tylko w Kiejdanach ujrzał, zarazem
5099 II,33 | że wnet poczęliśmy się w gębę całować. Prawda, że
5100 II,33 | jego. Bóg mnie natchnął w Billewiczach, żem go nie
5101 II,33 | panna Billewiczówna bardzo w oko wpadła, bo ledwie że
5102 II,33 | cudaczne, jakoby kto ogary w kniei nawoływał.~- Mniejsza
5103 II,33 | książę Bogusław począł, zaraz w niego utkwiła oczy. Straszna
5104 II,33 | cholera na waćpana tak była w niej wielka, że słabość
5105 II,33 | zatknął.~- Bijże, bij! kto w Boga wierzy! - powtarzał.~
5106 II,33 | naprzód perswadowano, potem go w cekhauzie zamknięto, a wreszcie
5107 II,33 | Billewicz odjechać. Panna w złych rękach, nie ma co
5108 II,33 | Gdy mu białogłowa jaka w oko wpadnie, wówczas choćby
5109 II,33 | tak: "Więcej tam polityki w tym wywiezieniu niż afektu.
5110 II,33 | byle mu panna opór dała, to w Taurogach nie będzie mógł
5111 II,33 | cnotliwego udawać, ale w Taurogach musi."~- Kamień
5112 II,33 | neguję, że mu musiała wpaść w oko, ale wywiózł ją dlatego,
5113 II,33 | Charłamp. - To pewna, że w Taurogach bardzo musi żądze
5114 II,33 | Książę wojewoda suponował w Tykocinie, że musi być u
5115 II,33 | być u króla szwedzkiego w Elblągu, do którego po posiłki
5116 II,33 | jechać. To pewna, że go teraz w Taurogach nie masz, bo go
5117 II,33 | Billewiczównę już jaka przygoda w Taurogach spotkała albo
5118 II,33 | albo jeżeli książę afekt w niej rozbudzić zdołał, to
5119 II,33 | znalazłbyś wasza mość dla niej w całej tej Rzeczypospolitej,
5120 II,33 | Bogusława dostać, a mając go w ręku, wszystko otrzymasz.~-
5121 II,33 | zapamiętywasz. Suponuję, że jest w Elblągu i pewnie wraz z
5122 II,33 | wraz z Carolusem Gustawem w pole przeciw panu Czarnieckiemu
5123 II,33 | Czarnieckiego ruszysz, bo w ten sposób prędko się z
5124 II,33 | z przedmieść popalonych w czasie dwóch napadów Chmielnickiego.~
5125 II,33 | widywał ich tylko za murami, w postaci chmur nieprzejrzanych,
5126 II,33 | wówczas tłumy zbijały się w tak gęste masy, że ani podobna
5127 II,33 | to nie z boku, ale wprost w ślepia patrzyli tym skurczybykom.
5128 II,33 | skurczybykom. A jaż to i w niewoli u nich siedziałem.
5129 II,33 | że przyszły chan kubek w kubek do mnie podobny...
5130 II,33 | krainy ruskie pustoszyć, w sukurs nam idą... Cud to
5131 II,33 | Jakże nie pamiętam?! Coś to w wykrot wpadł, a ja za nimi
5132 II,33 | wszystkie głowy zwróciły się w tę stronę, z której czambulik
5133 II,33 | srokatym koniu śniady jakoby w dymie uwędzony Tatar, dwie
5134 II,33 | uwędzony Tatar, dwie piszczałki w gębie mający. Ten, przechyliwszy
5135 II,33 | mający. Ten, przechyliwszy w tył głowę i zamknąwszy oczy,
5136 II,33 | przybrane na górnych końcach w mosiężne brzękułki, i potrząsających
5137 II,33 | kilku dźwiękało przeraźliwie w miedziane talerze, inni
5138 II,33 | miedziane talerze, inni bili w bębny, inni grali kozacką
5139 II,33 | cłapał po cztery konie w rzędzie cały oddział złożony
5140 II,33 | dobrudzkich, zatem najtęższych w boju Tatarów, stary i doświadczony
5141 II,33 | doświadczony wojownik, wielce w ułusach dla swojego męstwa
5142 II,33 | szanowany. Jechał on teraz w środku, między muzyką a
5143 II,33 | resztą oddziału, przybrany w różową aksamitną, ale mocno
5144 II,33 | było dociec, co się dzieje w duszach tych barbarzyńców.
5145 II,33 | nieprzyjaźnie, tak wielka była w tych stronach Rzeczypospolitej
5146 II,33 | Grzech pogańskich synów w pomoc wzywać! - odzywały
5147 II,33 | owi dobrze byli przybrani, w kożuchy białe, czarne i
5148 II,33 | tym szablę, co nie zawsze w wielkich czambułach bywało,
5149 II,33 | nie mogli, posługując się w ręcznym boju szczęką końską,
5150 II,33 | nawet i samopały pochowane w wojłokowych pokrowcach,
5151 II,33 | nieporównanej szybkości w biegu.~W środku oddziału
5152 II,33 | nieporównanej szybkości w biegu.~W środku oddziału szły cztery
5153 II,33 | juczne; tłum zgadywał, że w tych jukach znajdowały się
5154 II,33 | dary chanowe dla króla; ale w tym się mylono, bo chan
5155 II,33 | nich jednego dachu całego w Rzeczypospolitej nie zostanie.~-
5156 II,33 | już!~- Słyszałem jeszcze w drodze - rzekł pan Michał -
5157 II,33 | przysłał, tak prawie jakoby w darze, a chociaż sobie i
5158 II,33 | No! to już pan Czarniecki w ryzach utrzymać ich potrafi.~-
5159 II,34 | wręczył mu listy chanowe, w których ten ostatni powtarzał
5160 II,34 | powtarzał obietnicę ruszenia w sto tysięcy ordy przeciw
5161 II,34 | polach, bez czego, jako że w spustoszonym wojną kraju,
5162 II,34 | oświadczył, że wyśle go niebawem w pole do pana Czarnieckiego,
5163 II,34 | a może obiecując sobie w duszy, że nie on przed patronem,
5164 II,34 | mógł objąć i z nimi zaraz w pole ruszyć.~- Nie odmawiam -
5165 II,34 | fantazji i rezoluta, aby ich w ryzie umiał utrzymać, gdyż
5166 II,34 | niechaj mnie jeno wiatr w polu owieje, zaraz słabość
5167 II,34 | dawniej Chowańskiego, a w Bogu ufam, że mi się poszczęści.~-
5168 II,34 | jeszcze cię coś innego ciągnie w pole!~- Jako ojcu wyznam
5169 II,34 | tę z Kiejdan wywiózł, i w Taurogach ją więzi albo
5170 II,34 | miłościwy!... Rozum mi się w głowie miesza, gdy pomyślę,
5171 II,34 | głowie miesza, gdy pomyślę, w jakich to rękach ona nieboga...
5172 II,34 | przykryją.~- Chowański mnie w ośmdziesiąt tysięcy przykrywał
5173 II,34 | pójdziesz, ale do Taurogów w tak szczupłej liczbie się
5174 II,34 | nie można dojechać, gdy w całym kraju jak w garnku.
5175 II,34 | dojechać, gdy w całym kraju jak w garnku. Już ja zwyczajny
5176 II,34 | ja zwyczajny obracać się w ukropie.~- Bo i na to nie
5177 II,34 | zawołał król wpadając w dobry humor i wydymając
5178 II,34 | Dajże Boże - mówił ze łzami w oczach junak - dajże Boże,
5179 II,34 | nie inaczej zginął, tylko w twojej obronie, panie miłościwy!~
5180 II,34 | się, że księcia Bogusława w Taurogach nie ma, to najlepiej
5181 II,34 | jakkolwiek Szwedzi opuścili w ostatniej potrzebie księcia
5182 II,34 | myślałem, że cię tam usiekli w Częstochowie!~I ścisnął
5183 II,34 | że wasza miłość już może w pole wyruszył i że się spóźnię.~-
5184 II,34 | siebie trzosy.~- A kamuszki w onej blaszance - dodał kładąc
5185 II,34 | nic nie mówiąc wytrzasnął w garść nieco czerwonych złotych,
5186 II,34 | miłości! Ej! żeby to ja miał w drodze choć jeden takowy
5187 II,34 | każdy się boi, to i nogi w końcu ledwie z głodu wlokłem.~-
5188 II,34 | Żołnierz wpił pożądliwe oczy w posiłek, wargi i wąsy mu
5189 II,34 | kiełbasa poczęła chrzęścić w potężnych szczękach Soroki.
5190 II,34 | spoglądał z ukosa na pułkownika, w obawie, czy zmarszczenia
5191 II,34 | zdrajcę i psa ma... Niech jej w oczy nie lezie, jeno niechaj
5192 II,34 | rozkazu!~- Tyś człek wierny i w potrzebie frant. Pojedziesz
5193 II,34 | potrzebie frant. Pojedziesz w daleką drogę, ale nie o
5194 II,34 | miał na wszystko oko... Jej w oczy nie leź, chyba iżby
5195 II,34 | godne!~- Wedle rozkazu!~- W oczy, powiedziałem, nie
5196 II,34 | on na tamtym świecie, bo w parowie usieczon, a synowie
5197 II,34 | Ci pójdą ze mną. Byłeś w Taurogach?~- Nie, wasza
5198 II,34 | naszej stronie... Siedź w Taurogach tak długo, póki
5199 II,34 | do Kiemliczów!... Jutro w drogę!~Po tych słowach Soroka
5200 II,34 | miał z nim długą rozmowę.~W czasie tej rozmowy zanurzał
5201 II,34 | Andrzej po dwakroć rękę w kalecie. Za to też, gdy
5202 II,34 | jedwabnego sznura.~Zaopatrzony w ten sposób, wrócił pan Andrzej
5203 II,34 | do nóg pańskich, po czym w towarzystwie Kiemliczów
5204 II,34 | przysłał - rzekł do Kmicica w łamanym rusińskim języku -
5205 II,34 | natury był porywczy. Więc w jednej chwili podrzuciło
5206 II,34 | niewolnictwa przywykłych. Jakoż w potłuczonej głowie Tatara,
5207 II,34 | Akbah-Ułanem, postępuje w ten sposób, i okrwawione
5208 II,34 | u jego nóg i bił czołem.~W godzinę później Tatarzy
5209 II,34 | zwierząt leśnych, bo przybrane w kożuchy i wielbłądzie kaftany
5210 II,34 | znacznie usłużę...~I wpadł w wyborny humor. Bawiło go
5211 II,34 | ruszenia nie mogły się oprzeć w pierwszej chwili przerażeniu
5212 II,34 | Tymczasem Lwów już zniknął w dali za mgłami. Tatarzy
5213 II,34 | komunikiem panu wojewodzie szedł w pomoc. A gdy i twojej ochocie
5214 II,34 | A gdy i twojej ochocie w ten sposób zadość się czyni,
5215 II,34 | list oddasz wojewodzie, w którym pana Babinicza, wiernego
5216 II,34 | elektorskiej zdrady zaopatrzono go w ludzi i na Podlasie mu iść
5217 II,34 | ekspedycja, od której dusza się w nim uraduje." Chciał też
5218 II,34 | i chwycił małego rycerza w objęcia.~- Brat by tyle
5219 II,34 | niewart! Nic to! Niech mnie w pierwszej bitwie usieką,
5220 II,35 | dobrudzcy, umieli zbrojnym mężom w polu piersią do piersi stawać,
5221 II,35 | branie niewiast i chłopów w jasyr, a przede wszystkim
5222 II,35 | dzicy wojownicy musieli w baranków się zmienić, trzymać
5223 II,35 | się zmienić, trzymać noże w pochwach, a zgaszone hubki
5224 II,35 | zgaszone hubki i zwinięte łyka w biesagach. Z początku szemrali.~
5225 II,35 | kilkunastu umyślnie pozostało w tyle, aby puścić "czerwone
5226 II,35 | puścić "czerwone ptaki" w Chmielewsku i poswawolić
5227 II,35 | spokojnie, zbijając się w najciaśniejsze kupy po wsiach
5228 II,35 | wszystko musiało być na czas i w bród, a w Krynicach, gdy
5229 II,35 | być na czas i w bród, a w Krynicach, gdy mieszkańcy
5230 II,35 | marłbym na starość z głodu w ułusie! - powtarzał.~Kmicic
5231 II,35 | czasu uderzał go pięścią w brzuch i mówił:~- Słuchaj,
5232 II,35 | to wszystkie spiżarnie w niego schowasz!~- Gdzie
5233 II,35 | zdołała, dalej zaś takim, w którym były swego czasu
5234 II,35 | szlachty, ciągnące zbrojno w rozmaite strony, i nie mniejsze
5235 II,35 | to prawdziwe królewiątko w swoim Zamościu: człek w
5236 II,35 | w swoim Zamościu: człek w sile wieku, wielce przystojny,
5237 II,35 | chociaż nieco cherlawy, gdyż w leciech pierwszej młodości
5238 II,35 | jakkolwiek najznamienitsze domy w Rzeczypospolitej otwierały
5239 II,35 | może dość gładkiej dziewki w nich znaleźć. Znalazł ją
5240 II,35 | Znalazł ją później nieco, w osobie młodej panienki francuskiej,
5241 II,35 | francuskiej, która, lubo w innym zakochana, oddała
5242 II,35 | dworskie progi wycierać? W Zamościu nie tylko ja Jan
5243 II,35 | chwalono.~Pan Andrzej poznał w zamku wiele znamienitych
5244 II,35 | Jeremim, po panu swego czasu w Rzeczypospolitej prawie
5245 II,35 | całą niezmierną fortunę w czasie inkursji kozackiej
5246 II,35 | tak iż księżna siedziała w Zamościu na łasce u brata
5247 II,35 | uczynił lub żeby się jej w ważniejszych wypadkach nie
5248 II,35 | niej. Był to młodzieńczyk w wiośnie lat; lecz na próżno
5249 II,35 | próżno pan Kmicic szukał w nim tych znamion, które
5250 II,35 | wielkiego Jeremiego nosić w obliczu powinien.~Postać
5251 II,35 | oraz przyrodzone łakomstwo w jedzeniu stanowią wady tego
5252 II,35 | Jakoż, wdawszy się z nim w rozmowę, przekonał się pan
5253 II,35 | pierwszej rozmowie tym uczuciem, w którym jest najwięcej litości.
5254 II,35 | zalotności, jakby mu chciały w głąb serca zajrzeć.~Lecz
5255 II,35 | więc jął zaraz patrzeć w te oczka zgoła zuchwale,
5256 II,35 | zuchwale, a następnie trącił w bok siedzącego wedle pana
5257 II,35 | wdzięczny, dlatego żadnego też w tym przezwisku kontemptu
5258 II,35 | oczka coraz to uporczywiej w niego patrzyły, jak gdyby
5259 II,35 | Choć, co prawda, jeszcze w tej gruszce białe ziarnka
5260 II,35 | samym mam i onę dziewczynę w opiece.~- Miłaż to opieka! -
5261 II,35 | Kmicic patrząc mu bystro w oczy.~Tu Sobiepan ostatecznie
5262 II,35 | jej jakoweś folwarki tam, w waszych stronach. Nazwisk
5263 II,35 | tyle.~- Gdzież to jest? - W Witebskiem.~- Oj, daleko!
5264 II,35 | mają swoje majętności i w innych stronach, a na Żmudzi
5265 II,35 | głowie.~- Można by dziewczynę w ręce mu i w opiekę oddać.
5266 II,35 | by dziewczynę w ręce mu i w opiekę oddać. Mając na oczach,
5267 II,35 | na pana starostę.~"Co on w tym ma, że się chce jej
5268 II,35 | mówił dalej:~- Trudno, aby w obozie w namiocie pana wojewody
5269 II,35 | Trudno, aby w obozie w namiocie pana wojewody witebskiego
5270 II,35 | być tylko opiekunem?" ~- W tym jeno trudność, jak by
5271 II,35 | jeno trudność, jak by ją w tamte strony w dzisiejszych
5272 II,35 | jak by ją w tamte strony w dzisiejszych niespokojnych
5273 II,35 | to znalazł kogo, co by ją w bezpieczeństwie dowiózł...
5274 II,35 | prędko przybrał oblicze w powagę i przywitawszy się
5275 II,35 | panna Anna sama pojechała w tamte strony.~- Dokąd? do
5276 II,35 | uczyniona.~Starosta zmyślił w tej chwili "instalację pro
5277 II,35 | siebie samego:~- Ordyńcy ci w proch się przed Babiniczem
5278 II,35 | ale bałamutna, i łatwo w ludziach zapały budzi...
5279 II,35 | pierwszy pan starosta nigdy w życiu o Babiniczach nie
5280 II,35 | pani siostro, że ma on w tamtych stronach narzeczoną,
5281 II,35 | tamtych stronach narzeczoną, w której srodze jest, jak
5282 II,35 | zakochany, temu co innego w głowie. Grunt w tym, że
5283 II,35 | co innego w głowie. Grunt w tym, że taka druga sposobność
5284 II,35 | podniosła głowę i utkwiła w bracie przenikliwe oczy.~-
5285 II,35 | przenikliwe oczy.~- Co ty masz w tym, żeby ją stąd wyprawić?~-
5286 II,35 | stąd wyprawić?~- Co ja mam w tym? - mówił spuszczając
5287 II,35 | się twoje posądzenia, nie w smak i to, że na mnie ustawnie
5288 II,35 | napłynęła do twarzy. Dumna pani w całej Rzeczypospolitej nie
5289 II,36 | młode książątko kochało się w niej tak jak i wszyscy,
5290 II,36 | się mocno tym uczuciem.~W pierwszej chwili zdumiała
5291 II,36 | wylewać, utwierdziła ją w mniemaniu, że bezpieczeństwo
5292 II,36 | wszelkie podejrzenia, jakoby w jakichś z góry powziętych
5293 II,36 | Przyznał się od razu, że w innej zakochany i przeto
5294 II,36 | waćpana wybierze, który cię w potrzebie nie zawiedzie,
5295 II,36 | Kmicic spojrzał bystro w oczy staroście, potem, jakby
5296 II,36 | sierpem rzucił. Ja tu ostaję i w dzień po was ruszę mając
5297 II,36 | nie pójdziecie, jeno mi w pierwszych lasach niedaleko
5298 II,36 | rzekł do siebie Kmicic. - W Zamościu siostry się boisz,
5299 II,36 | dziewczynę porwać i gdzieś w pobliżu osadzić, a ze mnie
5300 II,36 | by odjechała, niż żeby w moc pana starosty wpadła.
5301 II,36 | Bywało, że zmówiwszy się w drodze, do nieprzyjaciół
5302 II,36 | Wisły.~- Są, psiajuchy, w Lublinie! Nieprawda, że
5303 II,36 | wyprawiaj naprzód Tatarów, bo w większej kupie zawsze bezpieczniej.~-
5304 II,36 | nie mówił. Jeden mam język w gębie i raz danego rozkazu
5305 II,36 | na pierwszy nocleg stanąć w Krasnymstawie. Tymczasem
5306 II,36 | światło, przekonał się, że w środku jest czysty papier.
5307 II,36 | dziewczyna, i listy mają mu być w drodze odebrane.~Tymczasem
5308 II,36 | wdzięcznością przyjął myśląc sobie w duszy, że dalej na nim zajedzie,
5309 II,36 | Tatarach, którzy już musieli w lasach zapaść, i śmiech
5310 II,36 | Chwilami znów burzył się w duszy i obiecywał sobie
5311 II,36 | był wesół i kazał dolewać w kielichy, które Kmicic spełniał
5312 II,36 | sama zaś księżna miała w twarzy niepokój widoczny.
5313 II,36 | służki, wśród takich czasów, w których nietrudno było o
5314 II,36 | utwierdził dumną panią w przekonaniu, iż trzeba dalszym
5315 II,36 | uspokajała się i tą nadzieją, że w rodzinie sapieżyńskiej znajdzie
5316 II,36 | Jako szkło będę wiózł, a w potrzebie pakułami obwinę,
5317 II,36 | odwracając wzrok i głowę w inną stronę.~Żal jej było
5318 II,36 | wreszcie skrzypnęły brony w Warszawskiej bramie i rozległ
5319 II,36 | moście, Anusia uderzyła w płacz głośny.~Kmicic pochylił
5320 II,36 | wyjechali na pola i wjechali w bór, który w owych czasach
5321 II,36 | i wjechali w bór, który w owych czasach ciągnął się
5322 II,36 | moi Tatarowie muszą tkwić w gąszczach jako wilcy" -
5323 II,36 | Jakiś jeździec pędzi w skok za nami! - odrzekł
5324 II,36 | Borzobohatą mieć z powrotem w Zamościu. Ciż sami rajtarowie
5325 II,36 | odwiozą, waćpana zaś, któremu w dalszą drogę musi być pilno,
5326 II,36 | zechciał."~"Przecie jest w nim tyle uczciwości, że
5327 II,36 | też okaże jawnie, czy jest w tym zasadzka, czyli jej
5328 II,36 | jazda"?~- A po co dłużej w lesie stać? - spytał z głupia
5329 II,36 | wyznał, iż wie, co jest w rozkazie; okazało się bowiem
5330 II,36 | powtórzył groźnie już oficer.~I w tej chwili rajtarzy powydobywali
5331 II,36 | trafili!~To rzekłszy wypalił w górę z pistoletu.~Na ów
5332 II,36 | pistoletu.~Na ów odgłos w głębiach lasu rozległ się
5333 II,36 | całe stada wilków śpiące w pobliżu. Wycie ozwało się
5334 II,36 | wołały przerażone niewiasty w kolasce.~Tymczasem Tatarzy
5335 II,36 | się na nich i porozrywać w sztuki.~- Wasza miłość uczyni,
5336 II,36 | że wiesz z góry, co jest w rozkazie, i nie przeciwił
5337 II,36 | zasadzce i dziewkę zaraz bym w Krasnostawie oddał. Powiedzże
5338 II,36 | szamotanie niedługo trwało, gdyż w dwa pacierze później rajtarowie
5339 II,36 | niej dzieje, sądziła, że w straszliwe jakieś ręce wpadła,
5340 II,36 | dłonie, błagała ze łzami w oczach o życie.~- Daruj,
5341 II,36 | zawiniła?~- Możeś i sama w zmowie!...~- W jakiej zmowie?
5342 II,36 | Możeś i sama w zmowie!...~- W jakiej zmowie? Boże, bądź
5343 II,36 | od księżnej odłączyć, a w drodze porwać, i aby w jakimś
5344 II,36 | a w drodze porwać, i aby w jakimś pustym zameczku na
5345 II,36 | krzyknęła Anusia.~I tyle było w tym okrzyku prawdy i szczerości,
5346 II,36 | Jakże? Toś waćpanna nie w zmowie?... Może to być!~
5347 II,36 | a raczej od spoglądania w bystre oczka i cudne lica
5348 II,36 | jej ufnością do obrońcy. W duszy zaś myślała:~"Nie
5349 II,36 | niewdzięcznością nakarmisz?... Żeby tak w dawnych czasach... u, ha!...~
5350 II,36 | nie czekać, i zaraz ruszył w dalszą drogę. Wszelako na
5351 II,36 | Poznałem to od razu, iżeś J. W. Pan jeno na próbę chciał
5352 II,36 | nie pokazywał i choć J. W. Pan piszesz mi, iż namysł
5353 II,36 | mniemam przeto, iż utrafiłbym w myśl J. W. Pana, gdybym
5354 II,36 | iż utrafiłbym w myśl J. W. Pana, gdybym ich był obwiesić
5355 II,36 | uczynił, o przebaczenie J. W. Pana upraszam; wszelako
5356 II,36 | ociąć, którą karę jeśli J. W. Pan za zbyt małą uznasz,
5357 II,36 | ufność i wdzięczność J. W. Pana zarobił, piszę się
5358 II,36 | się wiernym i życzliwym W. Pańskiej mości sługą -
5359 II,36 | pan starosta na trzy dni w swojej komnacie się zamknął,
5360 II,36 | czynił tylko wówczas, gdy był w najwyższej pasji.~Powoli
5361 II,36 | starosta milczący; żuł coś w sobie i za wąs szarpał!
5362 II,36 | wąs szarpał! aż dopiero w tydzień będąc już wcale
5363 II,36 | dowiezie.~I zdaje się, że już w miesiąc później zwrócił
5364 II,37 | 36~Województwo lubelskie w znacznej części, a podlaskie
5365 II,37 | podlaskie niemal zupełnie, było w ręku polskim, to jest konfederacji
5366 II,37 | król szwedzki bawił ciągle w Prusach, gdzie z elektorem
5367 II,37 | największe. Pracowano więc w owych dwóch województwach
5368 II,37 | piechotę, a ponieważ chłopi w ogóle chwycili za broń,
5369 II,37 | trzeba było tylko ująć w kluby i w regularną komendę
5370 II,37 | było tylko ująć w kluby i w regularną komendę owe kupy
5371 II,37 | ziemiach, a że ludzi wojennych w tych stronach nie brakło,
5372 II,37 | której nie domyślali się w nim nie tylko nieprzyjaciele,
5373 II,37 | przystawały do czambułku w tej nadziei, że na współkę
5374 II,37 | zażyją krwi i grabieży. Tych w rządnych i sprawnych żołnierzy
5375 II,37 | strach a posłuch budził w podwładnych. Witano go po
5376 II,37 | Pan Sapieha stał chwilowo w Białej. Siły jego składały
5377 II,37 | witebski, że się zaopatrzy w nie w Tykocinie, tymczasem
5378 II,37 | że się zaopatrzy w nie w Tykocinie, tymczasem Szwedzi,
5379 II,37 | zamkowe.~Obok tych sił stało w okolicach Białej do dwunastu
5380 II,37 | jego było znienawidzone w całej Litwie i w sapieżyńskim
5381 II,37 | znienawidzone w całej Litwie i w sapieżyńskim obozie, bo
5382 II,37 | brodę, dość długą, na końcu w szwedzki wicher zakręconą,
5383 II,37 | nasze zdrowie własnym życiem w czasie przeprawy przez góry
5384 II,37 | przez góry ratował. Tego w szczególniejszej opiece
5385 II,37 | przybrania nikt nie ma go w podejrzenie podawać ani
5386 II,37 | Kmicicowych potwierdzały. Wreszcie w wojewodzie dusza była tak
5387 II,37 | największego swego wroga byłby w tej chwili do serca przycisnął,
5388 II,37 | następcy oddana, przecie w ekstraordynaryjnych dzisiejszych
5389 II,37 | Sapieha, jak mówiono wówczas w Rzeczypospolitej, "zastawił
5390 II,37 | wszystko, co było i co nie było w jego mocy.~- Skorom jest
5391 II,37 | tumult gotowy, dlatego bardzo w oczy nie leź, póki ja żołnierzów
5392 II,37 | hetman nuż zrzędzić, ale że w humorze był wyśmienitym,
5393 II,37 | na czas omdlała, przecie w tamtych stronach jeszcze
5394 II,37 | że ambicję masz i ludziom w ręce nie patrzysz. Usłuż
5395 II,37 | jeszcze przed skonaniem w ręce wpadł! - rzekł ponuro.~-
5396 II,37 | Pamiętaj tylko, by gniew w tobie roztropności nie zadławił,
5397 II,37 | Radziwiłłowie - rzekł - kochali się w praktykach, ale książę Bogusław
5398 II,37 | Wiedzcie, że dowody mam w ręku, czarno na białym,
5399 II,37 | do niego podobny. Sam się w pierwszej chwili omyliłem.
5400 II,37 | trudniej!~Gdy pan Sapieha mówił w ten sposób, jeden pan Zagłoba
5401 II,37 | ściany domostw dygotały w posadach, a dym wystrzałów
5402 II,37 | Grodna, z panem Kotczycem. W Grodnie, z którego Chowański
5403 II,37 | której piękny Babinicz nieco w głowie zawrócił, żegnała
5404 II,37 | Żeby nie jedno licho, które w sercu jako cierń siedzi,
5405 II,37 | siedzi, to bym się był pewnie w waćpannie na umor rozkochał.~
5406 II,38 | 36~Województwo lubelskie w znacznej części, a podlaskie
5407 II,38 | podlaskie niemal zupełnie, było w ręku polskim, to jest konfederacji
5408 II,38 | król szwedzki bawił ciągle w Prusach, gdzie z elektorem
5409 II,38 | największe. Pracowano więc w owych dwóch województwach
5410 II,38 | piechotę, a ponieważ chłopi w ogóle chwycili za broń,
5411 II,38 | trzeba było tylko ująć w kluby i w regularną komendę
5412 II,38 | było tylko ująć w kluby i w regularną komendę owe kupy
5413 II,38 | ziemiach, a że ludzi wojennych w tych stronach nie brakło,
5414 II,38 | której nie domyślali się w nim nie tylko nieprzyjaciele,
5415 II,38 | przystawały do czambułku w tej nadziei, że na współkę
5416 II,38 | zażyją krwi i grabieży. Tych w rządnych i sprawnych żołnierzy
5417 II,38 | strach a posłuch budził w podwładnych. Witano go po
5418 II,38 | Pan Sapieha stał chwilowo w Białej. Siły jego składały
5419 II,38 | witebski, że się zaopatrzy w nie w Tykocinie, tymczasem
5420 II,38 | że się zaopatrzy w nie w Tykocinie, tymczasem Szwedzi,
5421 II,38 | zamkowe.~Obok tych sił stało w okolicach Białej do dwunastu
5422 II,38 | jego było znienawidzone w całej Litwie i w sapieżyńskim
5423 II,38 | znienawidzone w całej Litwie i w sapieżyńskim obozie, bo
5424 II,38 | brodę, dość długą, na końcu w szwedzki wicher zakręconą,
5425 II,38 | nasze zdrowie własnym życiem w czasie przeprawy przez góry
5426 II,38 | przez góry ratował. Tego w szczególniejszej opiece
5427 II,38 | przybrania nikt nie ma go w podejrzenie podawać ani
5428 II,38 | Kmicicowych potwierdzały. Wreszcie w wojewodzie dusza była tak
5429 II,38 | największego swego wroga byłby w tej chwili do serca przycisnął,
5430 II,38 | następcy oddana, przecie w ekstraordynaryjnych dzisiejszych
5431 II,38 | Sapieha, jak mówiono wówczas w Rzeczypospolitej, "zastawił
5432 II,38 | wszystko, co było i co nie było w jego mocy.~- Skorom jest
5433 II,38 | tumult gotowy, dlatego bardzo w oczy nie leź, póki ja żołnierzów
5434 II,38 | hetman nuż zrzędzić, ale że w humorze był wyśmienitym,
5435 II,38 | na czas omdlała, przecie w tamtych stronach jeszcze
5436 II,38 | że ambicję masz i ludziom w ręce nie patrzysz. Usłuż
5437 II,38 | jeszcze przed skonaniem w ręce wpadł! - rzekł ponuro.~-
5438 II,38 | Pamiętaj tylko, by gniew w tobie roztropności nie zadławił,
5439 II,38 | Radziwiłłowie - rzekł - kochali się w praktykach, ale książę Bogusław
5440 II,38 | Wiedzcie, że dowody mam w ręku, czarno na białym,
5441 II,38 | do niego podobny. Sam się w pierwszej chwili omyliłem.
5442 II,38 | trudniej!~Gdy pan Sapieha mówił w ten sposób, jeden pan Zagłoba
5443 II,38 | ściany domostw dygotały w posadach, a dym wystrzałów
5444 II,38 | Grodna, z panem Kotczycem. W Grodnie, z którego Chowański
5445 II,38 | której piękny Babinicz nieco w głowie zawrócił, żegnała
5446 II,38 | Żeby nie jedno licho, które w sercu jako cierń siedzi,
5447 II,38 | siedzi, to bym się był pewnie w waćpannie na umor rozkochał.~
5448 II,39 | Kotczycem stał obóz sapieżyński w Białej. Kmicic z Tatary,
5449 II,39 | miast i czterysta wsi. Ten w niczym nie był do swoich
5450 II,39 | stawał przeciw Radziwiłłowi; w ten sposób bowiem odjęte
5451 II,39 | Sapieha z radością ujrzał w swym obozie księcia krajczego.
5452 II,39 | piękność szła ze słodyczą w parze, przy tym wielkie
5453 II,39 | czasu. Sama obecność jego w obozie Sapiehy, współzawodnika
5454 II,39 | Bogusławowi ruszać, ale w żadne układy nie wchodząc,
5455 II,39 | wojować jego własnym sposobem. W takiej rezolucji widział
5456 II,39 | na czele sił lada jakich w tym celu, aby połączenia
5457 II,39 | Kmicic musiał się na nie w duszy zgodzić. Przede wszystkim
5458 II,39 | zaś siłą ruszać, co pary w koniach, ku Czarnieckiemu
5459 II,39 | wszystkie jego siły stały w okolicy Białej. Młody pan
5460 II,39 | i z regimentem piechoty w Janowie; Horotkiewicz kręcił
5461 II,39 | Horotkiewicz kręcił się w pobliżu Tykocina, mając
5462 II,39 | samego wojewody. Prócz tego w Białymstoku stały łanowe
5463 II,39 | mój zniesion do szczętu w Janowie przez samego Bogusława.
5464 II,39 | List jest pisany z Brańska, w ucieczce i konfuzji - rzekł -
5465 II,39 | rzekł - dlatego nie masz w nim ni słowa o potędze Bogusława.
5466 II,39 | Podlasie zagarnąć, by je w udzielne władanie albo w
5467 II,39 | w udzielne władanie albo w lenno przy układach dostać...
5468 II,39 | niepospolity, który dufa w swą szczęśliwą gwiazdę.
5469 II,39 | Bogusława.~- Siła zginęło?~- W pień nas wycięto, może kilku
5470 II,39 | może kilku ostało, których w łyka, jak nas, wzięto. Są
5471 II,39 | się za mury nie schronili, w sile nie będąc?~- Tykocin
5472 II,39 | tygodnie temu.~- I jest w Drohiczynie?~- Podjazdy
5473 II,39 | Podjazdy jego są. On sam w tyle ostał, bo tam jakiś
5474 II,39 | niepomiernie. Wszyscy też myśleli w duchu, że winien tu pan
5475 II,39 | ojczyźnie, gdyby Bogusław w dalekie województwo nas
5476 II,39 | już był za drzwiami, a w chwilę później pędził co
5477 II,39 | piechota zaczęły wysypywać się w pole; za nimi pociągnął
5478 II,39 | blaski dzienne odbiły się w rurach muszkietów i na grotach
5479 II,39 | a konie parskały raźno w rannym chłodzie, z czego
5480 II,39 | gdy się ruszy, to bije.~W Rokitnie już i legowiska
5481 II,39 | jeno, że Babinicz jakoby w wodę wpadł - odpowiadał
5482 II,39 | hetman zostawić jeszcze w Drohiczynie i iść dalej
5483 II,39 | między pospolitym ruszeniem. W Brańsku trafiono na takie
5484 II,39 | prawda ginęła, jako zwykle w sprzecznych zeznaniach.
5485 II,39 | ów trzy, ów potęgę, która w pochodzie milę zajmowała.
5486 II,39 | Przechwaliliście go. W złą godzinę odesłałem Wołodyjowskiego,
5487 II,39 | do Bogusława przystał i w przedniej straży idzie!~
5488 II,39 | do Białegostoku.~Było to w południe.~W dwie godziny
5489 II,39 | Białegostoku.~Było to w południe.~W dwie godziny później przednie
5490 II,39 | nie był to sam Babinicz. W obozie jednak powstał taki
5491 II,39 | Blisko połowa jeszcze nam w drodze od fatygi padła.~
5492 II,39 | przysyłał, to dlatego, żem w przodku, nie po zadzie wojsk
5493 II,39 | zniósłszy i nikogo nie żywiąc, w przodek się wydostałem,
5494 II,39 | iż jest otoczony i jako w potrzask lezie..."~- To
5495 II,39 | znacznie szarpali, iż żaden w tej samej liczbie nie wracał.
5496 II,39 | liczbie nie wracał. Idąc zaś w przodku wiwendę przejmowałem,
5497 II,39 | następuje, przez całe noce w gotowości stać musieli.
5498 II,39 | kredensu i rzeczy zacnych w Białymstoku zachwyciłem,
5499 II,39 | służby moje pokornie J. W. Panu i Hetmanowi memu polecając,
5500 II,39 | o przebaczenie, jeślim w czym pobłądził, proszę.
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303 |