1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303
Tom, Rozdzial
5501 II,39 | wojewodzie wileńskiemu prawdę w oczy gadał ani dbając, czy
5502 II,39 | Tymczasem jeńcy, których Tatarzy w kupie przed hetmanem trzymali
5503 II,40 | do Janowa i tam posiłki w piechocie otrzymał, które
5504 II,40 | nas ognie książęce widać. W Janowie mają tydzień wypocząć.
5505 II,40 | wojska stanęły sobie oko w oko. Przewidywano też, że
5506 II,40 | siebie, łapiąc powietrze w zadyszane gardziele - i
5507 II,40 | ujrzał Kmicica, chwycił go w ramiona i rzekł:~- Już mi
5508 II,40 | złowrogie światła zabłysły w oczach.~- Jeślim mu aniołem
5509 II,40 | prywatnego.~Kmicic skłonił się w milczeniu, ale nie znać
5510 II,40 | jeszcze więcej. Dawniej w tym obliczu malowała się
5511 II,40 | komu ten człowiek zapisał w duszy zemstę, ten winien
5512 II,40 | już straszliwie. Usługi w tej wojnie oddał istotnie
5513 II,40 | jeńców był bez miłosierdzia. W Siemiatyczach, w Bockach,
5514 II,40 | miłosierdzia. W Siemiatyczach, w Bockach, w Orlej i około
5515 II,40 | Siemiatyczach, w Bockach, w Orlej i około Bielska napadł
5516 II,40 | głuchą nocą na cały obóz.~W Wojszkach, niedaleko Zabłudowa,
5517 II,40 | Wojszkach, niedaleko Zabłudowa, w szczerych radziwiłłowskich
5518 II,40 | zasiadł, omal żywcem nie wpadł w jego ręce i tylko dzięki
5519 II,40 | idących kościotrupów podobne, w obłędzie, w przerażeniu,
5520 II,40 | kościotrupów podobne, w obłędzie, w przerażeniu, w bezsenności.
5521 II,40 | obłędzie, w przerażeniu, w bezsenności. Wściekłe wycie
5522 II,40 | istotnie był chory, a chociaż w sercu tego człowieka nigdy
5523 II,40 | ślepo, przepowiedzieli mu w Prusach, iż osoby jego nic
5524 II,40 | iż osoby jego nic złego w tej wyprawie nie spotka,
5525 II,40 | wodza, powtarzano z podziwem w Niderlandach, nad Renem
5526 II,40 | Renem i we Francji, bity był w tych zapadłych lasach przez
5527 II,40 | zwyciężony.~Była przy tym w tym pościgu taka niezwykła
5528 II,40 | poznać osobę i przez drogę w czasie pościgu urządzał
5529 II,40 | oba wojska stoczyły się w okolicy Sokółki, Bogusław
5530 II,40 | jeszcze, że pan Sapieha w tego rodzaju praktykach
5531 II,40 | prawie wszystkimi językami; w bitwie zaś rzucał się w
5532 II,40 | w bitwie zaś rzucał się w największy wir tak szalenie,
5533 II,40 | Opowiadano o nim, że karocę w biegu, chwyciwszy za tylne
5534 II,40 | był tak trzeźwy, jakby nic w usta nie brał. Z ludźmi
5535 II,40 | nieużyty, dumny, zaczepny, w Bogusławowym ręku miękł
5536 II,40 | przy tym i jakowąś dzikość w duszy, która wybuchała od
5537 II,40 | który naprawdę nikogo nigdy w życiu nie kochał, miał niezwalczoną
5538 II,40 | polegał, a używał go zarówno w wojnie, jak i do układów,
5539 II,40 | wojnie, jak i do układów, w których śmiałość, a nawet
5540 II,40 | uderzył swymi bladymi oczyma w pana Sapiehę.~Pan Sapieha,
5541 II,40 | Mniemam, że książę to właśnie w liście owym proponuje waszej
5542 II,40 | to prawem posyła wojsko w granice Rzeczypospolitej,
5543 II,40 | Prawem mocniejszego.~- Może w Prusiech takie prawa egzystują,
5544 II,40 | swego albo na lepszego, i w oczach Kmicica znalazł starosta
5545 II,40 | książę krajczy Radziwiłł jest w moim obozie... Mów waść,
5546 II,40 | dostojność, powiem, co mam w sercu: nienawidzi ten, który
5547 II,40 | Sakowicz utkwił straszne oczy w hetmanie i rzekł dobitnie:~-
5548 II,40 | Nastąpiła chwila ciszy, lecz w tej ciszy usłyszał pan Sapieha,
5549 II,40 | chrześcijańskiej pragnie w spokoju do Prus odejść,
5550 II,40 | została odesłana. Ci mogą być w rumel wymienieni.~- Waść
5551 II,40 | tedy waść nas tak dojeżdżał w drodze? Musiałeś u Kmicica
5552 II,40 | patrząc surowo i bystro w oczy rycerza - zali nienawiść
5553 II,40 | rycerza - zali nienawiść tak w tobie sumienie zgłuszyła,
5554 II,40 | o niej dał wiadomość... W takim ręku była...~- Uspokój
5555 II,40 | chwila milczenia.~- Książę w matni - rzekł po chwili
5556 II,40 | by mnie skarał, gdybym go w takich terminach zaniechał.~
5557 II,40 | hetman zaraz pisać zaczął. W kwadrans później Kozak skoczył
5558 II,40 | Sakowicz został jako zakładnik w Sokółce.~
5559 II,41 | pierwszym strażom książęcym, ale w całym obozie Bogusława nikt
5560 II,41 | się było długo i krwawo w niej bronić, lecz nowego
5561 II,41 | wycie tatarskie słyszano w Suchowolu na północ, zatem
5562 II,41 | Bogusław musiał wysłać w tę stronę wszystką lekką
5563 II,41 | z obawy jakowej zasadzki w lasach.~Bogusław, jakkolwiek
5564 II,41 | Bogusław, jakkolwiek febra w połączeniu z silną gorączką
5565 II,41 | czterem drabantom nosić w otwartej lektyce. Tak zwiedził
5566 II,41 | się zbliża.~Było to już w ulicy. Bogusław nie mógł
5567 II,41 | głowę zasłoniętą workiem, w którym tylko otwór na usta
5568 II,41 | tajemnicy.~Po czym zwrócił się w ciemności do pana Andrzeja:~-
5569 II,41 | Pismo przywiozłem, a w mojej prywatnej sprawie
5570 II,41 | mojej prywatnej sprawie w kwaterze przemówię.~- To
5571 II,41 | ciasno.~Ruszyli. Książę w lektyce, a Kmicic obok konno.
5572 II,41 | a Kmicic obok konno. I w ciemnościach spoglądali
5573 II,41 | twarz książęca rysowały się w niewyraźnych, szarych i
5574 II,41 | chęć zemsty wezbrały tak w jego sercu, iż zmieniły
5575 II,41 | iż zmieniły się prawie w szał... Ręka mimo woli szukała
5576 II,41 | począł mu zaraz wichrzyć w mózgu i szeptać:~- Krzyknij
5577 II,41 | i szeptać:~- Krzyknij mu w ucho, ktoś jest, i rozbij
5578 II,41 | ktoś jest, i rozbij łeb w drzazgi... Noc ciemna...
5579 II,41 | jakby ją chciał rozgnieść w dłoni.~- Raz, dwa, trzy!.. -
5580 II,41 | szepnął diabeł.~Lecz w tej chwili koń jego, czy
5581 II,41 | to że uderzył nozdrzami w hełm drabanta, czy przestraszył
5582 II,41 | że zarył nagle kopytami w ziemię, potem potknął się
5583 II,41 | buzdygan za pas i jechał dalej w pobliżu lektyki. Jednakże
5584 II,41 | zwłaszcza o Oleńce.~I czuł, jak w ciemności gorące rumieńce
5585 II,41 | jej nie tyka - mówił sobie w duszy - niech jej nie tyka,
5586 II,41 | niech jej nie tyka, bo w tym jego śmierć i moja...
5587 II,41 | cierpiał okrutnie pan Andrzej; w piersiach nie stawało mu
5588 II,41 | zdoła z siebie wydobyć. W tym ucisku dusznym począł
5589 II,41 | chwili znaleźli się obaj w osobnej komnacie, w której
5590 II,41 | obaj w osobnej komnacie, w której na kominie żarzyły
5591 II,41 | się, książę zaś przechylił w tył głowę, przymknął oczy
5592 II,41 | Pan Andrzej stał przed nim w świetle świecznika. Książęce
5593 II,41 | dziwne światła błysnęły mu w oczach.~- Dobrze! - wyrzekł -
5594 II,41 | Nastała chwila milczenia, w czasie której dwóch tych
5595 II,41 | podam sposób: uderz jutro w bitwie na pana Sapiehę,
5596 II,41 | patrzeć iskrzącymi oczyma w oczy Kmicica.~- Wasza książęca
5597 II,41 | pycha ci z ócz błyska, a w gębie grzmi jak w chmurze?
5598 II,41 | błyska, a w gębie grzmi jak w chmurze? Czołem do radziwiłłowskich
5599 II,41 | Zadowolenie błysnęło w Bogusławowych oczach. Wroga
5600 II,41 | przed nim z włosem zjeżonym w czuprynie, dygocący na całym
5601 II,41 | ciele. Twarz jego, nawet w spokoju do głowy jastrzębiej
5602 II,41 | rycerza.~Wszyscy patrzyli w milczeniu, zdumieni słynnym
5603 II,41 | nim.~Kmicic podniósł się. W twarzy jego nie było już
5604 II,41 | brzeźniak i znalazł się w pustym polu, na którym ujrzał
5605 II,41 | Żołnierze stali szeregiem w kwadrat, w środku był majdan,
5606 II,41 | stali szeregiem w kwadrat, w środku był majdan, na nim
5607 II,41 | trzymających konie, ubrane w szleje, i kilkunastu ludzi
5608 II,41 | żołnierzy. Jakiś człek, ubrany w półkożuszek bez rękawów,
5609 II,41 | bez rękawów, podawał mu w tej chwili gorzałkę w płaskim
5610 II,41 | mu w tej chwili gorzałkę w płaskim kubku, którą Soroka
5611 II,41 | Wypiwszy splunął, a że w tej właśnie chwili postawiono
5612 II,41 | Kmicica między dwoma konnymi w pierwszym szeregu, więc
5613 II,41 | milczenie. Cóż mieli mówić w takiej chwili! Wtem oprawca,
5614 II,41 | Głowbicz.~Jednakże człek w kożuszku przechylił manierkę
5615 II,41 | ciszy.~Pochodnie drżały w rękach trzymających je ludzi.
5616 II,41 | Głowbicz.~Pomruk zmienił się w gwar głośny, w którym brzmiały
5617 II,41 | zmienił się w gwar głośny, w którym brzmiały pojedyncze
5618 II,41 | Rzeczypospolitej! Was otoczono i jutro w pień wycięci będziecie!
5619 II,41 | litewski!~Gwar przeszedł w huk. Szeregi złamały się.
5620 II,41 | inne głosy.~- Jutro wam w hańbie umierać! - ryczał
5621 II,41 | ryczał Kmicic.~- Tatarzy w Suchowolu!~- Książę zdrajca!~-
5622 II,41 | Bij!~- Do księcia!~- Stój!~W zamieszaniu jakaś szabla
5623 II,41 | Kmicica. Ten zaś skoczył w tej chwili na jednego z
5624 II,41 | miejsca, potem wyciągnął się w długiego węża.~Ujechawszy
5625 II,41 | obok.~Żołnierz przycisnął w milczeniu tę dłoń do ust.~
5626 II,41 | mruknął Kmicic.~Tymczasem w Janowie książę Bogusław,
5627 II,41 | Nastała chwila ciszy.~- Bić w kotły i w bębny - ozwał
5628 II,41 | chwila ciszy.~- Bić w kotły i w bębny - ozwał się wreszcie
5629 II,41 | Bogusław - niech wojsko w szyku staje!~Oficer wyszedł,
5630 II,42 | ciekawością, bijąc często w dłonie i za głowę się biorąc.~-
5631 II,42 | rzekł hetman - że kto w zemście przesadzi, temu
5632 II,42 | Ja go nie spostponuję i w zemście, da Bóg, nie przesadzę!~-
5633 II,42 | którzy za Janowem stali w lasach i na gościńcach z
5634 II,42 | pola, łąki i niższe drogi w grząskie błoto.~Bogusław
5635 II,42 | Schudłeś! - rzekł uderzając go w brzuch pięścią - ale po
5636 II,42 | się.~- Zaśby ich nie można w pole wywabić?~- Nie wychodzą.~-
5637 II,42 | zabrali go i ponieśli.~Kmicic w powrocie, zamiast jechać
5638 II,42 | bo wiosna była nad podziw w wody obfita. Kmicic popatrzył
5639 II,42 | popatrzył na rzekę, rzucił w wodę kilkanaście pokruszonych
5640 II,42 | skostnieją.~- Rozgrzeją się w ogniu.~- Kiszmet!~Nim zmroczyło
5641 II,42 | pierwszej gwieździe rzucił w wodę około ośmiuset koni
5642 II,42 | lewo i wparli znów bachmaty w rzekę, aby wylądować za
5643 II,42 | tamci atakują!~I ruszyli.~W ciemności widać było tylko
5644 II,42 | więcej patrzących przed się w pole, na którym jazda ucierała
5645 II,42 | piechota poczęła ruszać się w nich niespokojnie; coraz
5646 II,42 | wąż dusi upatrzoną ofiarę.~W kupie owej brzmiały rozdzierające
5647 II,42 | okrzyki, bo wolentarze, choć w słabszej liczbie, poznawszy,
5648 II,42 | poznawszy, iż pan Babinicz już w szańcach, natarli z wściekłością
5649 II,42 | płonące zagasły i walka trwała w ciemnościach.~Lecz nie trwała
5650 II,42 | piechurowie poszli pod nóż. Jazda, w której dużo było swoich
5651 II,42 | mianowicie sto dragonii, w pień wycięto.~Gdy księżyc
5652 II,42 | ich jak wicher do Janowa.~W kwadrans później podpalono
5653 II,42 | podpalono nieszczęsną osadę w czterech rogach, a w godzinę
5654 II,42 | osadę w czterech rogach, a w godzinę jedno morze płomieni
5655 II,42 | powieść ich dalej.~Już stanęli w ordynku i wyciągnęli się
5656 II,42 | ordynku i wyciągnęli się w ławę, gdy nagle, na polu
5657 II,42 | na polu oświeconym jak w dzień pożarem, ujrzeli przed
5658 II,42 | rycerz, widny z daleka, bo w srebrne blachy ubrany i
5659 II,42 | jednej strony lud olbrzymi, w błyszczących kirysach, z
5660 II,42 | prostymi szablami wyniesionymi w prawicach ku górze, z drugiej
5661 II,42 | Arkany poczęły świstać w powietrzu.~Lecz na czele
5662 II,42 | białym koniu biegł ciągle w pierwszym szeregu, a między
5663 II,42 | wyszedł z brzeźniaków i w gołym polu wpadł na piechoty
5664 II,42 | mierzyć. Ciął mnie koncerzem w głowę i obalił razem z koniem...
5665 II,42 | Tę misiurkę powinieneś w kościele powiesić.~- Będziem
5666 II,42 | list. Kmicic przeczytał w głos następujące słowa:~"
5667 III,1 | ROZDZIAŁ 1~W czasie gdy w Rzeczypospolitej
5668 III,1 | ROZDZIAŁ 1~W czasie gdy w Rzeczypospolitej wszystko,
5669 III,1 | Karol Gustaw bawił ciągle w Prusach, zajęty dobywaniem
5670 III,1 | Rzeczypospolitej, lecz wyrzekając się w duszy całości, chciał przynajmniej
5671 III,1 | pruskiego ducha ożywić, w wierności go utwierdzić,
5672 III,1 | Kazimierza na nowo, choćby w ostatnim jej krańcu, dosięgnąć.
5673 III,1 | przy miastach i nim się kto w Rzeczypospolitej opatrzył,
5674 III,1 | on już minął Warszawę i w największe płomienie pożaru
5675 III,1 | ludzki i wesoły, klaszczący w dłonie jeździe polskiej,
5676 III,1 | i gałęzie, wilcy zaś idą w trop za nim i nie śmiąc
5677 III,1 | ciągnęły za armią Karola, w coraz ciaśniejsze łącząc
5678 III,1 | wytrwalej jak cień, bo we dnie i w nocy, w pogodę i w niepogodę;
5679 III,1 | cień, bo we dnie i w nocy, w pogodę i w niepogodę; przed
5680 III,1 | dnie i w nocy, w pogodę i w niepogodę; przed nim zaś
5681 III,1 | zapasy, że musiał iść jak w pustynię, nie mając głowy
5682 III,1 | głowy gdzie schronić lub się w głodzie czym pokrzepić.
5683 III,1 | i Ruś, i Litwa, i Żmudź. W zamkach i w wielkich miastach,
5684 III,1 | Litwa, i Żmudź. W zamkach i w wielkich miastach, niby
5685 III,1 | bory, pola, rzeki były już w polskim ręku. Nie tylko
5686 III,1 | a jeńcy, którzy wpadli w chłopskie ręce, umierali
5687 III,1 | chłopskie ręce, umierali w mękach straszliwych.~Próżno
5688 III,1 | na wieczne czasy i ziemię w nagrodę otrzyma, chłopi
5689 III,1 | lud z ługów i pól tkwił w lasach, czynił zasieki Szwedom
5690 III,1 | mniejsze prezydia, wycinał w pień podjazdy. Cepy, widły
5691 III,1 | bardziej zaś gniew wzbierał w sercu Karola, że przed kilkunastu
5692 III,1 | Częste też bywały narady w obozie szwedzkim. Szli z
5693 III,1 | bojową zostawił, i Aszemberg w prowadzeniu jazdy między
5694 III,1 | wszystko wodzowie biegli w zdobywaniu miast i w polu
5695 III,1 | biegli w zdobywaniu miast i w polu królowi tylko samemu
5696 III,1 | ustępujący.~Ci tedy lękali się w sercach, aby całe wojsko
5697 III,1 | będziesz zapuszczał się aż w ruskie kraje za nieprzyjacielem,
5698 III,1 | Gdzie są owe wojska, które w pomoc nam przyjdą, gdzie
5699 III,1 | nam przyjdą, gdzie zamki, w których moglibyśmy odżywić
5700 III,1 | bokach, a czasem, zapadłszy w głuchych lasach, puszczał
5701 III,1 | której strony uderzy. Nieraz w zmrokach nocnych rozpoczynali
5702 III,1 | Nużyli się śmiertelnie, szli w chłodzie, głodzie i zmartwieniu,
5703 III,1 | chorągwie polskie, stojące w gotowości rzuciwszy się
5704 III,1 | Angielczyków Wikilsona - i w mgnieniu oka pożarli ich,
5705 III,1 | jeden wir z niej uczynią. W mgnieniu oka zepchnięto
5706 III,1 | Wołodyjowski, chociaż się w szwedzkie szeregi jako nurek
5707 III,1 | szwedzkie szeregi jako nurek w wodę z głową zanurzał, najmniejszej
5708 III,1 | nie umiały stanąć na czas w ordynku; niektóre koni nie
5709 III,1 | rozkazom, aby ciągle były w pogotowiu, zażywały wczasu
5710 III,1 | niespodzianie, wnet poszły w rozsypkę i ku Wieprzowi
5711 III,1 | jeszcze zostające.~Radość była w obozie szwedzkim niezmierna.
5712 III,1 | zwycięstwo szło jak i dawniej, w jego ślady, że ledwo się
5713 III,1 | Wittenberg skłonił się tylko w milczeniu, a Karol mówił
5714 III,1 | Wojska roztasowały się w Gołębiu, w Krowienikach
5715 III,1 | roztasowały się w Gołębiu, w Krowienikach i w Życzynie.
5716 III,1 | Gołębiu, w Krowienikach i w Życzynie. Rajtarowie pozapalali
5717 III,1 | chłopów wziętych z bronią w ręku i kilku pacholików
5718 III,1 | Końskowolę, Markuszew i Garbów w mili od głównej siły. Gdyby
5719 III,1 | przybył do Garbowa, wesół i w dobrym humorze. Już właśnie
5720 III,1 | one dwa pułki?~- Wszystkie w pień wycięte. Mnie jednego
5721 III,1 | podesłał języka, aby nas w zasadzkę wprowadzić. Jakoż
5722 III,1 | chyba ten człowiek wszedł w przymierze - rzekł przykładając
5723 III,1 | wzbudzał strach nieopisany w najbliższych - i nie tak
5724 III,1 | bardziej musiały się serca w nich podnieść, bo o gołębskiej
5725 III,1 | wiekopomnego Gustawa Adolfa w ręcznym boju rozciągnął.
5726 III,1 | większą tylko zaciekłość w całym tym kraju rozbudzić?~
5727 III,1 | wszedłszy z brzegu morskiego w wodę, czuje, że za każdym
5728 III,1 | pod nogami.~Lecz wierzył w gwiazdy. I teraz więc podszedł
5729 III,1 | na tę właściwie, która w Wielkim Wozie, czyli w Niedźwiedzicy,
5730 III,1 | która w Wielkim Wozie, czyli w Niedźwiedzicy, najwyższe
5731 III,1 | Niebo było pogodne, więc i w tej chwili płonęła jaskrawo,
5732 III,2 | Nazajutrz dzień ruszył król w dalszy pochód i przyciągnął
5733 III,2 | utrzymywali, iż to jest twierdza w Rzeczypospolitej najpotężniejsza,
5734 III,2 | iż Polacy zgoła nie byli w fortyfikowaniu twierdz biegli,
5735 III,2 | że wiedział i o tym, iż w żadnej z twierdz nie było
5736 III,2 | każden magnat mocen był w tej Rzeczypospolitej zawierać
5737 III,2 | alem archiduków więźniami w moim Zamościu miewał." Co
5738 III,2 | jego dziad, którego Wielkim w narodzie naszym nazywają.~-
5739 III,2 | odparł, nie bez pewnej ironii w głosie, Sapieha.~A Karol
5740 III,2 | haczyk połknie, to będziemy w Zamościu, inaczej - nie!~-
5741 III,2 | rację znajdzie się z czego w Zamościu odpowiedzieć. Armat
5742 III,2 | Słyszałem, że piechoty w twierdzy są grzeczne, ale
5743 III,2 | jazdy im brak.~- Jazda tylko w gołym polu potrzebna, a
5744 III,2 | widzisz.~- Ale wciąż ufam w szczęśliwą gwiazdę waszej
5745 III,2 | Czarniecki opatrzył Zamość w jazdę, konieczną do podjazdów
5746 III,2 | srodze zmarnowane zmienić. W Zamościu przyjął je pan
5747 III,2 | dowiedział, jacy sławni żołnierze w nich się znajdują, tedy
5748 III,2 | gdzie one? Dziś władyka w grobie, krainę barbarzyńcy
5749 III,2 | żyjąc i modlitwą.~Wszelako w owych wspomnieniach tak
5750 III,2 | tych trojga rade leciały w przeszłość. Więc rozmawiali
5751 III,2 | grzechy nas ukarać.~- Oby Bóg w panu Czarnieckim obrońcę
5752 III,2 | żołnierze, ale przecie jest coś w panu Czarnieckim ekstraordynaryjnego,
5753 III,2 | wielki wojennik powstaje w Rzeczypospolitej.~- Mąż
5754 III,2 | dotychczas pod Zamość.~Zagłoba w lot pana starostę kałuskiego
5755 III,2 | księżnej Gryzeldy słyszał, jako w swoim czasie sam książę
5756 III,2 | mówił - iżby siemię konopne w kieszeni nosił i po trochu
5757 III,2 | zje, a łuskwinę wyplunie. W nocy, jak się obudzi, także
5758 III,2 | pytał starosta kałuski.~- Bo w konopiach oleum się znajduje,
5759 III,2 | się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu go przybywa.~-
5760 III,2 | jeden z pułkowników. - Toż w brzuchu oleju przybywa,
5761 III,2 | brzuchu oleju przybywa, nie w głowie.~- Est modus in rebus! -
5762 III,2 | przynieść. Za czym uradowali się w sercach wszyscy i ochota
5763 III,2 | Czarnieckiego. Pan Zagłoba wpadł w humor przedni, nikogo do
5764 III,2 | potrzebie bardzo szeroko, w której istotnie dobrze stawał,
5765 III,2 | stawał, bo zresztą służąc w chorągwi laudańskiej nie
5766 III,2 | uderzać. Poszliśmy jako w dym, ale cóż, kiedy pospolitacy
5767 III,2 | kiedy pospolitacy wolą w ten sposób kontempt nieprzyjacielowi
5768 III,2 | Czarniecki koncept Carolusowi w końcu powariuje! - zauważył
5769 III,2 | wytrzeszczając oczy i biorąc się w boki. - Ba! fiu! Co mnie
5770 III,2 | Co mnie tam ! Hę? Kogo w gości proszę, temu drzwi
5771 III,2 | niedbałością:~- Co mi tam! On pan w Szwecji, a Zamoyski Sobiepan
5772 III,2 | Szwecji, a Zamoyski Sobiepan w Zamościu. Eques polonus
5773 III,2 | Dobrze nam się będzie w Zamościu działo, i mnie,
5774 III,3 | król szwedzki osobą własną w Szczebrzeszynie się znajduje
5775 III,3 | słusznie, że choćby ulec w końcu przyszło, zawsze zatrzyma
5776 III,3 | wojska, sprowadzi całą ordę w pomoc i w całym kraju potężny
5777 III,3 | sprowadzi całą ordę w pomoc i w całym kraju potężny a zwycięski
5778 III,3 | waszmościom, że pierwej w powietrze się wysadzę, nim
5779 III,3 | świetnej, jakiej nie było w całej Rzeczypospolitej,
5780 III,3 | Rzeczypospolitej, stały w gotowości jeden obok drugiego,
5781 III,3 | drugiego, z muszkietami w ręku i oczyma zwróconymi
5782 III,3 | zwróconymi ku polom. Mało służyło w nich cudzoziemców, ledwie
5783 III,3 | dorodny, któren gdy go w barwiste kolety przybrano
5784 III,3 | schroniska pewne, a mogące w każdej chwili skoczyć, gdzie
5785 III,3 | Starosta kałuski objeżdżał mury w szmelcowanej zbroi, z pozłocistym
5786 III,3 | z pozłocistym buzdyganem w ręku, i co chwila pytał:~-
5787 III,3 | widać. Po chwili jechał w inną stronę i znowu pytał:~-
5788 III,3 | bo trochę mgły wisiało w powietrzu. Dopiero koło
5789 III,3 | zdawały się brodzić do kolan w owym tumanie, jak gdyby
5790 III,3 | czworoboku piechurów sterczał w górę niezmiernie regularny
5791 III,3 | czworoboki piechoty rozsypały się w bezładne roje. Widocznie
5792 III,3 | piechoty, żebym tak zdrów był! W Bogu nadzieja, że w znacznie
5793 III,3 | był! W Bogu nadzieja, że w znacznie szczuplejszej liczbie
5794 III,3 | pan Jan Sapieha pragnie w imieniu króla szwedzkiego
5795 III,3 | starosta począł się zaraz w boki brać, z nogi na nogę
5796 III,3 | chce gadać, byle gadał. W braku innych mam żelazne
5797 III,3 | Forgella mu poślę.~Jakoż w pół godziny później Forgell
5798 III,3 | książę udzielny i istotnie w podziw wprawił, panowie
5799 III,3 | do równego sobie monarchy w poselstwie wysłał, z góry
5800 III,3 | przybył, ale wprost mówiąc, w gościnę tu przyjechał i
5801 III,3 | Carolus Gustavus jest panem w Szwecji, tak ja w Zamościu.
5802 III,3 | panem w Szwecji, tak ja w Zamościu. Ale że jako wasza
5803 III,3 | waszej dostojności i słowem w imieniu króla zaręczyć,
5804 III,3 | nie myśli. Ale gdy wojna w całym tym nieszczęsnym kraju
5805 III,3 | dochodząc fortuny znowu w granice powrócił i łącznie
5806 III,3 | tatarskich i tureckich go ścigać, w tym jedynie celu, aby spokój
5807 III,3 | Zagłoba szepnął:~- Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na
5808 III,3 | najjaśniejszy król mniemając w ojcowskim swym sercu, że
5809 III,3 | udzielnemu monarsze i umilkł. W sali uczyniła się też cisza.
5810 III,3 | Wszystkie oczy utkwione były w starostę.~On zaś kręcić
5811 III,3 | jego szwedzka jasność sobie w Sztokholmie zostawała, a
5812 III,3 | Sztokholmie zostawała, a ja w Zamościu - co? Bo Sztokholm
5813 III,3 | pójdą. Ot, racja! Bardzo w to wierzę, iż Zamość mógłby
5814 III,3 | polityka! - huknął Zagłoba.~W sali uczynił się szmer radosny,
5815 III,3 | przytłumione śmiechy odzywały się w sali. Spostrzegł wreszcie
5816 III,3 | pieczęciami, który trzymał w ręku, a na który nikt dotąd
5817 III,3 | mości województwo lubelskie w dziedziczne władanie!~Zdumieli
5818 III,3 | dostojność, królowi szwedzkiemu w zamian Niderlandy. Pan starosta
5819 III,3 | długo, uderzył się rękoma w boki i palnął na całą salę
5820 III,3 | szwedzkiej jasności Niderlandy!~W tej samej chwili sala zabrzmiała
5821 III,3 | brzuchach; jedni klaskali w ręce, drudzy zataczali się
5822 III,3 | groźnie, lecz czekał z ogniem w źrenicach i głową dumnie
5823 III,3 | Poselstwo było skończone.~W godzin dwie później zagrzmiały
5824 III,3 | tylko raz po razu łyskało w owej chmurze i grzmot huczał
5825 III,3 | przemógł. Szwedzkie kule padały w fosę lub odbijały się bez
5826 III,3 | tak że okolica wyglądała w nocy jak jedno morze ognia,
5827 III,3 | dział słychać ją było aż w najdalszych szańcach szwedzkich.~
5828 III,3 | murów, chciał tylko wpoić w starostę przekonanie, że
5829 III,3 | starosta ani przez chwilę w nie nie uwierzył i często
5830 III,3 | pokazując się na murach, mówił w czasie największej strzelaniny:~-
5831 III,3 | postanowienie starościńskie w tym względzie, tym bardziej
5832 III,3 | odpowiedział, że nie może wytrzymać w murach, tak mu do Szwedów
5833 III,3 | lecz słuchać musiał.~Więc w braku innego zajęcia czas
5834 III,3 | doświadczonego i jednego w Rzeczypospolitej z najprzedniejszych.
5835 III,3 | najprzedniejszych. A on radował się w duszy, patrząc na obronę
5836 III,3 | Wołodyjowskiego - inny już duch w Rzeczypospolitej i w szlachcie,
5837 III,3 | duch w Rzeczypospolitej i w szlachcie, inne czasy. Nikt
5838 III,3 | wszystkich swych majętności. W dalszych zaś okolicach kraju
5839 III,3 | mimochodem starł załogę w Lublinie, Lublin wziął i
5840 III,3 | rok oblężenia mało.~Król w duszy przyznawał słuszność
5841 III,3 | strzelać dzień i noc.~- Ducha w nich pognębię, do układów
5842 III,3 | ma być! Zabiliście świnie w rynku, którą złam granatu
5843 III,3 | rynku, którą złam granatu w żywot ugodził. Strzelajcie
5844 III,3 | Wieczorem odbyła się znów narada w kwaterze królewskiej i nazajutrz
5845 III,3 | ściągać działa z szańców... a w nocy ruszyło całe wojsko.~
5846 III,3 | Szemberkowa z laudańską - i poszły w trop.~Szwedzi ciągnęli ku
5847 III,4 | lodowate tchnienie zimy. W lasach leżały zaspy, zmarznięte
5848 III,4 | pławiących się z rozkoszą w wodzie.~Za czym przyszły
5849 III,4 | przerwy.~Pola zmieniły się w jeziora, rzeki wezbrały,
5850 III,4 | niż do ludzi podobniejsi, w zmartwieniu, trudzie, bezsenności,
5851 III,4 | odpoczynek śmierci.~Przybrane w żelazo kościotrupy jeźdźców
5852 III,4 | łamały się, armaty grzęzły w topieli; szli tak wolno,
5853 III,4 | Bywały wszelako chwile, w których pan kasztelan kijowski
5854 III,4 | końca szwedzkiego obozu w drugi i, o cudzie! - nowe
5855 III,4 | płonącym licem, z ogniem w źrenicach. Dzidy i muszkiety
5856 III,4 | boki, zostawując Szwedom w zysku tylko trud próżny,
5857 III,4 | a dzida i szabla miały w otwartym polu rozstrzygać,
5858 III,4 | jak piorun, wiedząc, że w ręcznej walce jazda szwedzka
5859 III,4 | wojska nie gubił, lecz on w odpowiedzi zacinał usta,
5860 III,4 | ręką na południe, gdzie w ruskich krainach spodziewał
5861 III,4 | przy Karolu. Podziękował w ten sposób, że poszarpał
5862 III,4 | dragonów Millera, połowę ludzi w pień wyciął i poszedł. Po
5863 III,4 | dzień posępniejszy, coś w duszy przeżuwał, coś knował.
5864 III,4 | bo on rósł z każdym dniem w siły, Karol zaś z każdym
5865 III,4 | mówili starzy wojownicy w Kazimierzowym otoczeniu.~
5866 III,4 | we Lwowie się znajduje, a w każdym razie mógł się cofnąć
5867 III,4 | wyprowadzić za sobą nieprzyjaciela w dalekie stepy, na których
5868 III,4 | Sapieha idzie, już jest w Tomaszowie! - powtarzano
5869 III,4 | szerzyły przerażenie. Duch w armii upadł. Dawniej, ilekroć
5870 III,4 | tylekroć witały go okrzyki, w których brzmiała nadzieja
5871 III,4 | zatrzymał się przez kilka dni w Jarosławiu, namyślając się,
5872 III,4 | chorych żołnierzy, których w obozie było mnóstwo, i wysyłano
5873 III,4 | grodu zostającego jeszcze w szwedzkim ręku. Po ukończeniu
5874 III,4 | Kazimierz się znajduje.~W tym celu pułkownik Kanneberg
5875 III,4 | wojny i nas wszystkich masz w ręku - rzekł mu na odjezdnym
5876 III,4 | podjazdu zależało, albowiem w najgorszym razie powinien
5877 III,4 | Kanneberg zaopatrzyć obóz w prowiant: w razie zaś gdyby
5878 III,4 | zaopatrzyć obóz w prowiant: w razie zaś gdyby się na pewno
5879 III,4 | zdarzy się, to i samego w ręce dostać.~Dano więc Kannebergowi
5880 III,4 | takich ludzi, którzy by mogli w otwartym polu z szablą w
5881 III,4 | w otwartym polu z szablą w ręku stawić czoło polskiej
5882 III,4 | Dobra nadzieja świeciła im w twarzach, bo byli wyjątkowo
5883 III,4 | hełmy ich zabłysły jeszcze w słońcu na skrętach raz i
5884 III,4 | następnie poczęli się zanurzać w bór gęsty.~Ujechali pół
5885 III,4 | dotarli do Wielkich Oczu, w których nie znaleźli żywego
5886 III,4 | przeciw nim grunt.~- Tedy w porę się cofniem i królowi
5887 III,4 | gdy znowu zagłębili się w bór za Wielkimi Oczami,
5888 III,4 | jechali z gotowymi muszkietami w ręku, mając wsparte kolby
5889 III,4 | czasem zjeżdżali z drogi w bok, by zbadać przybrzeżne
5890 III,4 | nie było nikogo.~Dopiero w godzinę później minąwszy
5891 III,4 | dwóch rajtarów jadących w przodku ujrzało na czterysta
5892 III,4 | Powodzie wiosenne powyrywały w drodze głębokie rowy, w
5893 III,4 | w drodze głębokie rowy, w których szumiała mętna woda.
5894 III,4 | wachmistrzem. Ten przycłapał w tej chwili, popatrzył i
5895 III,4 | kupa! - poczęto nagle wołać w szwedzkich szeregach.~Jakoż
5896 III,4 | Słowa te wywarły wrażenie, w szeregach nastała cisza
5897 III,4 | Szwedzki szereg poruszył się w tej chwili z największą
5898 III,4 | z początku kupa polska, w miarę trwania ucieczki,
5899 III,4 | ale przeciwnie, uciekała w coraz lepszym ordynku, coraz
5900 III,4 | szybkość koni równała jeźdźców w szeregi.~Spostrzegł to Sweno,
5901 III,4 | prowadzi.~- Zali diabli będą w tej zasadzce czy ludzie? -
5902 III,4 | Kanneberg.~Droga szła nieco w górę i stawała się coraz
5903 III,4 | szła tępo, teraz bowiem w krótkiej chwili odsadziła
5904 III,4 | oddział, zamiast utonąć w przeciwległym lesie, zatoczył
5905 III,4 | Szwedom, stanąwszy od razu w tak wspaniałym bojowym ordynku,
5906 III,4 | ordynku, że wzbudził podziw w samym nieprzyjacielu.~-
5907 III,4 | grzywą. Szwedzi, stojący w pierwszym szeregu, dostrzegli
5908 III,4 | skomenderował Kanneberg podnosząc w górę szpadę.~Gruchnęły wszystkie
5909 III,4 | wszystkie muszkiety, lecz w tej samej chwili chorągiew
5910 III,4 | chorągiew polska wpadła w dym z taką siłą, że odrzuciła
5911 III,4 | szwedzkie szeregi i wbiła się w gęstwę ludzi i koni, jak
5912 III,4 | koni, jak klin wbija się w rozszczepione drzewo. Uczynił
5913 III,4 | jazdę polską tak straszną w ręcznej bitwie. Pracowały
5914 III,4 | nowemu nieprzyjacielowi, w którym wprawni żołnierze
5915 III,4 | tarantowym koniu, przybrany w burkę i rysi kołpak z czaplim
5916 III,4 | rozległy się wołania w szwedzkich szeregach. Sweno
5917 III,4 | Sweno spojrzał z rozpaczą w niebo, następnie ścisnął
5918 III,4 | kilkanaście kroków i gdy szli już w największym pędzie, sam
5919 III,4 | Lecz już husaria odrzuciła w tył prawe skrzydło i po
5920 III,4 | Kanneberg poznał, że wpadł w zasadzkę i jakoby pod nóż
5921 III,4 | ogrzewał szwedzkie plecy.~W tych warunkach i wobec przerażenia,
5922 III,4 | odwrótów nie mógł odbywać się w porządku, lepsze konie wysforowały
5923 III,4 | Kannebergowski oddział zmienił się w kupę uciekającą bezładnie
5924 III,4 | bo i Polacy nie gonili w ordynku, ale każdy wypuszczał
5925 III,4 | wypuszczał konia, ile pary w nozdrzach, dopadał, kogo
5926 III,4 | zeskakiwać z koni i zmykać w las, lecz kilkunastu zaledwie
5927 III,4 | doświadczenia Szwedzi, że w lasach czyhają chłopi, woleli
5928 III,4 | więc ginąć od szabel niż w straszliwych mękach, których
5929 III,4 | Pan Wołodyjowski gonił w przodku z laudańską chorągwią.
5930 III,4 | rzucił, po czym pogrążał się w mroku śmierci. Pan Wołodyjowski
5931 III,4 | konia i wpadł między nich w środek.~I nimby ktoś okiem
5932 III,4 | mrugnąć, już dwa hełmy zapadły w dół konia. Przeszło dziesięć
5933 III,4 | rapierów zmierzyło się teraz w jedną pierś Wołodyjowskiego,
5934 III,4 | pierś Wołodyjowskiego, lecz w tej chwili wpadli za nim
5935 III,4 | ciąć szablą, złożył pięść i w głowę go mimochodem dojechał,
5936 III,4 | dojechał, a ten nurknął w tej chwili pod konia, tak
5937 III,4 | wydawszy okrzyk radosny ciął w skroń samego Swena, któren
5938 III,4 | konie coraz mniej miały tchu w piersiach i rozpierały się
5939 III,4 | Już, już nadzieja wstąpiła w serca uciekających, wiedzieli
5940 III,4 | uciekających, wiedzieli bowiem, że w Jarosławiu stoi sam król
5941 III,4 | król i cała potęga i że w każdej chwili może im przyjść
5942 III,4 | każdej chwili może im przyjść w pomoc.~Zapomnieli o tym,
5943 III,4 | krzyczeć tysiące głosów.~- W pień niemal wycięci! Ledwie
5944 III,4 | Ledwie sto ludzi bieży!~W tej chwili przygalopował
5945 III,4 | pieszej gwardii, wynurzyła się w tej chwili inną drogą z
5946 III,4 | dzieje, ludzie z eskorty w przekonaniu, że most gotowy,
5947 III,4 | wzniesioną nad głową i ogniem w źrenicach pan dzierżawca
5948 III,4 | dowody, lecz na widok wozów, w których mógł znajdować się
5949 III,4 | obfity, odwaga tak wezbrała w jego sercu, że wysforował
5950 III,4 | że nie ujdą, zwarli się w czworobok i sto muszkietów
5951 III,4 | muszkietów naraz skierowało się w piersi Rzędziana. Huk wstrząsnął
5952 III,4 | i wpadł na kształt gromu w środek.~Lawina jeźdźców
5953 III,4 | patrzyli wszyscy, jakoby w dawnym cyrku rzymskim na
5954 III,4 | ściśniętymi ustami, z rozpaczą w piersi, w przerażeniu, w
5955 III,4 | ustami, z rozpaczą w piersi, w przerażeniu, w poczuciu
5956 III,4 | w piersi, w przerażeniu, w poczuciu bezsilności. Chwilami
5957 III,4 | byli weterani okryci sławą w Bóg wie ilu ziemiach i w
5958 III,4 | w Bóg wie ilu ziemiach i w Bóg wie ilu bitwach! A teraz
5959 III,4 | drugiego brzegu wstrzymali dech w piersiach. Sam król się
5960 III,4 | przez mistrzów włoskich, w walce na biały oręż nie
5961 III,4 | oręż nie miał równego sobie w armii szwedzkiej. Wszystkie
5962 III,4 | Wszystkie więc oczy były teraz w niego utkwione, zaledwie
5963 III,4 | straceniu wojska sławę swą w oczach królewskich ratować,
5964 III,4 | przeniosła, żadnemu Szwedowi w oczy spojrzeć bym nie śmiał!"~
5965 III,4 | przeciwnika, dopadnie brzegu i w wodę skoczy, a potem - co
5966 III,4 | rycerz ku niemu. Chciał Szwed w przelocie wbić swój rapier
5967 III,4 | zachwiała mu się jakoś dziwnie w ręku, jak gdyby mu nagle
5968 III,4 | następnie zadał; na szczęście, w tej chwili rozniosły ich
5969 III,4 | Kanneberg zebrał się teraz w sobie, tak iż uczynił się
5970 III,4 | jedno niezawodne pchnięcie, w którym pewien Florentczyk
5971 III,4 | ostrze, skierowane niby w piersi, mijając bokiem zastawę
5972 III,4 | bowiem) nadjeżdżał ku niemu w drobnych skokach. Przez
5973 III,4 | wiatraczkiem zażyję, który w Łubniach jeszcze wykoncypowałem."~
5974 III,4 | najlepszą, więc wyprostował się w kulbace, podniósł szabelkę
5975 III,4 | podniósł szabelkę i puścił ją w ruch podobny do ruchu śmig
5976 III,4 | prawie przywarł do konia, w mgnieniu oka związał rapier
5977 III,4 | i pchnął okropnie.~Lecz w tej chwili zaszumiał straszliwy
5978 III,4 | rapier targnął się Szwedowi w ręku, ostrze uderzyło w
5979 III,4 | w ręku, ostrze uderzyło w pustą przestrzeń, natomiast
5980 III,4 | między Szwedami, wrzało jakby w ulu. Artylerzyści zataczali
5981 III,4 | na gwałt armaty, więc i w pobliskich szeregach polskich
5982 III,4 | każdy do swojej chorągwi, i w mig stanęły wszystkie w
5983 III,4 | w mig stanęły wszystkie w sprawie. Cofnęły się pod
5984 III,4 | dzianecie mąż przybrany w burkę i czapkę z czaplim
5985 III,4 | z pozłocistym buzdyganem w ręku.~Widać go było doskonale,
5986 III,4 | Właśnie i słońce zaszło. W Jarosławiu dzwony ozwały
5987 III,5 | położyli się Szwedzi spać nic w usta nie biorąc i bez nadziei,
5988 III,5 | wielkie już było rozprzężenie w obozie, bo około półtora
5989 III,5 | tysiąca ludzi wysunęło się w ten sposób, wbrew najsurowszym
5990 III,5 | rabunkiem. Bronili się silnie w opłotkach, lecz pan Strzałkowski
5991 III,5 | wysiekł, nikogo nie żywił. W innych wioskach inne partie
5992 III,5 | uczyniły toż samo, po czym w gonitwie za uciekającymi
5993 III,5 | dwóch dróg do wyboru. Duch w wojsku upadł, żołnierz nie
5994 III,5 | jeść, nieprzyjaciel rósł w potęgę.~Szwedzki Aleksander,
5995 III,5 | Prus - mówił Wittenberg. - W ten sposób zguby unikniem.~
5996 III,5 | poczęły warczeć i trąby grać w szwedzkim obozie. Wieść,
5997 III,5 | nakazany, rozbiegła się w jednej chwili z końca w
5998 III,5 | w jednej chwili z końca w koniec. Przyjęto ją okrzykami
5999 III,5 | zamki i fortece były jeszcze w ręku Szwedów, w nich czekał
6000 III,5 | jeszcze w ręku Szwedów, w nich czekał wypoczynek,
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303 |