1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303
Tom, Rozdzial
7501 III,24| Wąsowu i Jelonce, przeszedł w Czerewinie rzekę i zostawiwszy
7502 III,24| rzekę i zostawiwszy jazdę w gołym polu, zasadził piechotę
7503 III,24| polu, zasadził piechotę w pobliskich zagajnikach,
7504 III,24| wiedzieli dobrze, gdzie w tej chwili jest Babinicz,
7505 III,24| główna siła Babiniczowa stoi w Śniadowie, i chciał ją otoczyć
7506 III,24| zamiarom. Kmicic istotnie był w Śniadowie i zaledwie doszła
7507 III,24| podjeździe, zapadł natychmiast w lasy, aby niespodzianie
7508 III,24| i ludzi poprzybieranych w żelazne blachy, lecz jenerał
7509 III,24| Babiniczową watahę niespodzianie i w chwili bitwy. ~Na koniec
7510 III,24| wówczas zaś wpadnie nam jakby w otwarte ramiona.~Jakoż pozostawało
7511 III,24| Tymczasem upłynął jeden dzień i w lasach czerewińskich cicho
7512 III,24| gdyby nigdy nie postała w nich noga żołnierska.~Duglas
7513 III,24| niewątpliwie więc stała w tym miejscu Bogusławowa
7514 III,24| widać o staję kilku ludzi w kupie. Nie ruszają się,
7515 III,24| ich czterech czy pięciu w kupie, dobrze policzyć nie
7516 III,24| Przez rzednące zarośla w dalszym głębokim lesie widać
7517 III,24| Duglas. - Książę musi być w pobliżu.~- Dziw! - ozwał
7518 III,24| czterech ludzi stojących w kupie, tuż jeden obok drugiego,
7519 III,24| drugiego, jakby patrzyli czegoś w ziemię. Od głowy podnosiło
7520 III,24| gościniec ostrołęcki.~Tymczasem w pół godziny później odkryto
7521 III,24| Mianowicie przyjechał z podjazdem w trzydzieści koni pan Bies
7522 III,24| hetmana polnego Gosiewskiego w sześć tysięcy litewskich
7523 III,24| marudnie. Pan Gosiewski jest w czterech lub pięciu milach.
7524 III,24| dostojności. Siła ich wpadnie w tatarskie albo chłopskie
7525 III,24| albo chłopskie ręce, ale w takiej wojnie nie może inaczej
7526 III,24| książę i pan Radziejowski?~- W dwóch milach stąd, u brzegu.~-
7527 III,24| tej piechoty. Ale niczyjej w tym winy nie ma i książę
7528 III,24| podskarbiego litewskiego w błąd. wprowadzić. Ruszą
7529 III,24| oni tam nie mieszkając, w tej myśli, że całe nasze
7530 III,24| nie zdołało.~Duglas jednak w głowę zachodził, w jakim
7531 III,24| jednak w głowę zachodził, w jakim celu Jan Kazimierz
7532 III,24| dywizji wysyłać. Był zatem w tej wyprawie jakiś cel ukryty,
7533 III,24| przenikliwości odgadnąć nie umiał.~W liście króla szwedzkiego,
7534 III,24| szwedzkiego, nadesłanym w tydzień później, znać było
7535 III,24| pisał król - by elektora w wierności dla malborskiego
7536 III,24| Chrystusowi jednocześnie wejść w sojusz gotowy, aby od obydwu
7537 III,24| nie dopuścić, który jeśli w ciągu kilku tygodni wkroczyć
7538 III,24| piechotą, którą Bogusław w spiesznym swym pochodzie
7539 III,24| tych, którzy pozostawali w tyle. Brak żywności zmusił
7540 III,24| własnym, Akbah-Ułana i Soroki, w kilka dni wygniótł większą
7541 III,24| każdy gwałt powróz! Za to w Prusiech i własnej ochocie
7542 III,24| się łatwo. Nieraz ja już w trzcinach siedział, a Duglasowi
7543 III,24| łubniańskie mam jako pacierz w pamięci. Co dzień ich też
7544 III,24| plewy pod dachem, alias w głowie. Sztuka wojenna także
7545 III,24| najlepsza. Obłowił się okrutnie w Warszawie, zdobył się na
7546 III,24| teraz na chlebie i wodzie w Zamościu, a co Wittenberg
7547 III,24| nas tu wsadził!" - i oba w płacz. Żeby pan Sapieha
7548 III,24| wezmą, a elektora z nimi w dodatku.~Tu ożywił się Zagłoba,
7549 III,24| Wołodyjowski palnąwszy się w głowę. - Rzeczpospolitę
7550 III,24| można zająć, ale dosiedzieć w niej nie lża... i tak w
7551 III,24| w niej nie lża... i tak w końcu trzeba się będzie
7552 III,24| bo pan Kmicic porwał go w swoje ramiona, podniósł
7553 III,24| swoje ramiona, podniósł w górę i tak ściskać począł,
7554 III,25| rzeczywiście niełatwe miał zaraz w początkach zadanie, bo nie
7555 III,25| zadanie, bo nie dalej jak w Serocku stała wielka potęga
7556 III,25| ze szwedzkich jenerałów w dorywczej wojnie, i dwóch
7557 III,25| szeroko na pana Andrzeja sieci w trójkącie nad Bugiem, między
7558 III,25| pomiarkował się, że jest w sieci, ale że przywykł do
7559 III,25| rozciągnięta, i dlatego oka w niej tak szerokie, iż się
7560 III,25| niej tak szerokie, iż się w razie potrzeby przedostać
7561 III,25| brzegiem rzeki do Wyszkowa, w Brańszczyku zniósł ze szczętem
7562 III,25| Sam Duglas nacisnął go w Długosiodle, lecz on rozbiwszy
7563 III,25| wzniecił popłoch i zamieszanie w całej Duglasowej dywizji.~
7564 III,25| go jak zwierza, zagarnął w Brańszczyku podążające za
7565 III,25| wyruszał naprzód lub pozostawał w tyle. Częstokroć zdawało
7566 III,25| tak samo zresztą czynili w całej Rzeczypospolitej Szwedzi.
7567 III,25| Duglas odgadł, że musi być w tym jakaś prywatna nienawiść.~
7568 III,25| nienawiści i właśnie przez nią w potrzask go wprowadzić.~-
7569 III,25| posłużyć do wprowadzenia w błąd Babinicza.~- Nie wytrzyma
7570 III,25| tymczasem, gdy mu piechota w oczy plunie, rozproszą się
7571 III,25| Wąsowu i Jelonce, przeszedł w Czerewinie rzekę i zostawiwszy
7572 III,25| rzekę i zostawiwszy jazdę w gołym polu, zasadził piechotę
7573 III,25| polu, zasadził piechotę w pobliskich zagajnikach,
7574 III,25| wiedzieli dobrze, gdzie w tej chwili jest Babinicz,
7575 III,25| główna siła Babiniczowa stoi w Śniadowie, i chciał ją otoczyć
7576 III,25| zamiarom. Kmicic istotnie był w Śniadowie i zaledwie doszła
7577 III,25| podjeździe, zapadł natychmiast w lasy, aby niespodzianie
7578 III,25| i ludzi poprzybieranych w żelazne blachy, lecz jenerał
7579 III,25| Babiniczową watahę niespodzianie i w chwili bitwy. ~Na koniec
7580 III,25| wówczas zaś wpadnie nam jakby w otwarte ramiona.~Jakoż pozostawało
7581 III,25| Tymczasem upłynął jeden dzień i w lasach czerewińskich cicho
7582 III,25| gdyby nigdy nie postała w nich noga żołnierska.~Duglas
7583 III,25| niewątpliwie więc stała w tym miejscu Bogusławowa
7584 III,25| widać o staję kilku ludzi w kupie. Nie ruszają się,
7585 III,25| ich czterech czy pięciu w kupie, dobrze policzyć nie
7586 III,25| Przez rzednące zarośla w dalszym głębokim lesie widać
7587 III,25| Duglas. - Książę musi być w pobliżu.~- Dziw! - ozwał
7588 III,25| czterech ludzi stojących w kupie, tuż jeden obok drugiego,
7589 III,25| drugiego, jakby patrzyli czegoś w ziemię. Od głowy podnosiło
7590 III,25| gościniec ostrołęcki.~Tymczasem w pół godziny później odkryto
7591 III,25| Mianowicie przyjechał z podjazdem w trzydzieści koni pan Bies
7592 III,25| hetmana polnego Gosiewskiego w sześć tysięcy litewskich
7593 III,25| marudnie. Pan Gosiewski jest w czterech lub pięciu milach.
7594 III,25| dostojności. Siła ich wpadnie w tatarskie albo chłopskie
7595 III,25| albo chłopskie ręce, ale w takiej wojnie nie może inaczej
7596 III,25| książę i pan Radziejowski?~- W dwóch milach stąd, u brzegu.~-
7597 III,25| tej piechoty. Ale niczyjej w tym winy nie ma i książę
7598 III,25| podskarbiego litewskiego w błąd. wprowadzić. Ruszą
7599 III,25| oni tam nie mieszkając, w tej myśli, że całe nasze
7600 III,25| nie zdołało.~Duglas jednak w głowę zachodził, w jakim
7601 III,25| jednak w głowę zachodził, w jakim celu Jan Kazimierz
7602 III,25| dywizji wysyłać. Był zatem w tej wyprawie jakiś cel ukryty,
7603 III,25| przenikliwości odgadnąć nie umiał.~W liście króla szwedzkiego,
7604 III,25| szwedzkiego, nadesłanym w tydzień później, znać było
7605 III,25| pisał król - by elektora w wierności dla malborskiego
7606 III,25| Chrystusowi jednocześnie wejść w sojusz gotowy, aby od obydwu
7607 III,25| nie dopuścić, który jeśli w ciągu kilku tygodni wkroczyć
7608 III,25| piechotą, którą Bogusław w spiesznym swym pochodzie
7609 III,25| tych, którzy pozostawali w tyle. Brak żywności zmusił
7610 III,25| własnym, Akbah-Ułana i Soroki, w kilka dni wygniótł większą
7611 III,25| każdy gwałt powróz! Za to w Prusiech i własnej ochocie
7612 III,25| się łatwo. Nieraz ja już w trzcinach siedział, a Duglasowi
7613 III,25| łubniańskie mam jako pacierz w pamięci. Co dzień ich też
7614 III,25| plewy pod dachem, alias w głowie. Sztuka wojenna także
7615 III,25| najlepsza. Obłowił się okrutnie w Warszawie, zdobył się na
7616 III,25| teraz na chlebie i wodzie w Zamościu, a co Wittenberg
7617 III,25| nas tu wsadził!" - i oba w płacz. Żeby pan Sapieha
7618 III,25| wezmą, a elektora z nimi w dodatku.~Tu ożywił się Zagłoba,
7619 III,25| Wołodyjowski palnąwszy się w głowę. - Rzeczpospolitę
7620 III,25| można zająć, ale dosiedzieć w niej nie lża... i tak w
7621 III,25| w niej nie lża... i tak w końcu trzeba się będzie
7622 III,25| bo pan Kmicic porwał go w swoje ramiona, podniósł
7623 III,25| swoje ramiona, podniósł w górę i tak ściskać począł,
7624 III,26| ROZDZIAŁ 24~W tydzień później przedostał
7625 III,26| przedostał się pan Kmicic w granice Prus elektorskich
7626 III,26| pana hetmana polnego zapadł w lasy tak skrycie, iż Duglas
7627 III,26| zostawił.~Duglas odszedł także w ślad za Gosiewskim, z nim
7628 III,26| nie będzie się mógł oko w oko ze swym śmiertelnym
7629 III,26| osobie zdrajcy, wywarł ją w straszliwy sposób na posiadłościach
7630 III,26| Tej samej nocy jeszcze, w której Tatarzy minęli słup
7631 III,26| miasteczka zmieniały się w rzekę ognia, a przerażony
7632 III,26| dwoić i troić, być naraz w kilku miejscach, palić,
7633 III,26| łanów zbożowych, nawet drzew w sadach.~Tyle przecież czasu
7634 III,26| ludzkiej.~Sam pan Kmicic, mając w sercu niemało dzikości,
7635 III,26| była to krew niepolska i w dodatku heretycka, więc
7636 III,26| duszy grzechem niedbalstwa w służbie bożej nie obciążyć.~
7637 III,26| same jednak okrutne uczucia w sercu hodował, bo oprócz
7638 III,26| przychodziły mu na myśl owe czasy, w których Chowańskiego z tak
7639 III,26| Ranicki z senatorską krwią w żyłach, Uhlik, na czekaniku
7640 III,26| prócz może jednego Rekucia, w piekle skwierczą, a ot!
7641 III,26| rzeczą jest swawola, skoro w zaraniu młodości drogę do
7642 III,26| bardziej zapuszczał się w granice pruskie, tym srożej
7643 III,26| Co dzień też prawie mówił w swym sercu do dziewczyny:~"
7644 III,26| zaś, daleki czy bliski, w nocy i we dnie, w pracy
7645 III,26| bliski, w nocy i we dnie, w pracy dla ojczyzny i trudzie,
7646 III,26| moją, ale gorze mi, jeśli w sercu na wieki banitem mnie
7647 III,26| okrutna. Chciałby jutro być w Taurogach, a tymczasem droga
7648 III,26| bić we wszystkie dzwony w całej prowincji pruskiej.~
7649 III,26| taić się całymi tygodniami w gąszczu lub trzcinach nad
7650 III,26| Babinicz wejść na powrót w granice Rzeczypospolitej
7651 III,26| Kazimierzowe" - powtarzano sobie w Prusach z radością. "Warszawa
7652 III,26| znów wzięta! największa to w całej wojnie wiktoria i
7653 III,26| przesadne wieści, jako zwykle w czasach wojennych a niepewnych.
7654 III,26| trzykroć większe i roznosił je w puch na szablach i kopytach.
7655 III,26| na szablach i kopytach. W Tatarach jego zamarły wszystkie
7656 III,26| ludzkich i zmienili się w stado dzikich zwierząt.
7657 III,26| niezbyt przydatny do walki w otwartym polu lud, nie utraciwszy
7658 III,26| się tak, że najpierwszej w świecie jeździe mógł pierś
7659 III,26| świecie jeździe mógł pierś w pierś dotrzymać pola i roznosić
7660 III,26| dalekarlijskiej gwardii. W zapasach ze zbrojną chasą
7661 III,26| trzysta tęgich, zbrojnych w muszkiety i włócznie pachołków.~
7662 III,26| mianowicie złoto, które zaszywali w kulbaki. Toteż, gdy który
7663 III,26| konia i siodło. Bogacąc się w ten sposób, nie stracili
7664 III,26| Poznawszy, że pod żadnym w świecie wodzem nie mieliby
7665 III,26| uczciwością składali po bitwach w ręce Soroki i Kiemliczów
7666 III,26| wieści zasięgnąć i szczerby w ludziach nowymi wolentarzami
7667 III,26| cofnął się koło Dospady w granice Rzeczypospolitej.~
7668 III,26| Oto pospolite ruszenie w ogromnej części rozeszło
7669 III,26| Wojska regularne już nie w dorywczej podjazdowej wojnie,
7670 III,26| podjazdowej wojnie, ale w wielkiej bitwie z najbardziej
7671 III,26| najbardziej wyćwiczonym w Europie żołnierzem okazały
7672 III,26| na szlachtę, która służąc w pospolitakach, brała w bitwie
7673 III,26| służąc w pospolitakach, brała w bitwie udział. Jeden z nich
7674 III,26| świetnym uderzeniu husarii, w czasie którego sam Carolus,
7675 III,26| naruszona i cofnęła się w dobrym ładzie w dół kraju.
7676 III,26| cofnęła się w dobrym ładzie w dół kraju. Na moście warszawskim,
7677 III,26| jak Jan Kazimierz pobije w następnym spotkaniu Karola
7678 III,26| pełna.~Kmicic zachodził w głowę, skąd pierwsze wieści
7679 III,26| porozsyłał przesadzone nowiny, w rzeczy zaś nie bardzo wiedział,
7680 III,26| szwedzcy, których pan Andrzej w tydzień później ułowił,
7681 III,26| że zwłaszcza elektor żył w wielkim przerażeniu i o
7682 III,26| oficerów bliską była godzina, w której elektor porzuci Szwedów,
7683 III,26| tak radosne, że wierzyć w nie było trudno.~Oto naprzód
7684 III,26| Strzemesznem, pod samą Rawą wyciął w pień tylną straż umykającego
7685 III,26| trzech poruczników poszło w łyka. Inni podawali liczbę
7686 III,26| niektórzy twierdzili już w uniesieniu, że pod Warszawą
7687 III,26| Kazimierz, i że jego pochód w dół kraju był tylko fortelem
7688 III,26| pomyślał Kmicic - która jakoby w księdze przyszłości umie
7689 III,26| wspomniał, ogień wstąpił mu w żyły; już i chwili tracić
7690 III,26| do Taurogów lecieć.~Wtem w wilię wyjazdu przybył do
7691 III,26| aby go wraz z czambułem w zasadzkę wprowadzić. Miałżeby
7692 III,26| dniach, już późną nocą, padł w ramiona panu Wołodyjowskiemu,
7693 III,26| Waldek i książę Bogusław są w Prostkach, szańce sypią,
7694 III,26| godziny.~Tu padli sobie znów w objęcia.~- Tak mi coś mówi,
7695 III,26| coś mówi, że go Bóg wyda w ręce nasze! - zawołał wzruszony
7696 III,26| śmierci ten dzień pościć, w którym go spotkam.~- Protekcja
7697 III,26| począł z sykiem wciągać w siebie powietrze, na koniec
7698 III,26| rzuciwszy się na ławę, wsparł w milczeniu głowę na dłoniach.~
7699 III,26| Pan Wołodyjowski klasnął w ręce i kazał czeladnikowi
7700 III,26| patrzyli.~- Toś tam nie był?~- W bitwie miejsca się nie wybiera,
7701 III,26| Bogusław nie sypałby wałów w Prostkach.~- Mów, jak wszystko
7702 III,26| ataku litewska husaria, w której i Roch służył pod
7703 III,26| na gwałt zatykającą piki w ziemię, aby pierwszemu impetowi
7704 III,26| Boże, co za impet! Wpadli w dym... znikli! U mnie żołnierze
7705 III,26| dźwięk się uczynił, jakby w tysiącu kuźni kowale młotami
7706 III,26| który później pod Rawą wpadł w nasze ręce, rzucił się do
7707 III,26| wyjdzie!~- Starli się tedy w środku pola, iże piersi
7708 III,26| jakoby spod ziemi wyrósł i w samo ucho Kowalskiemu wystrzelił,
7709 III,26| skonfundować. Może mu nigdy ta myśl w głowie nie postała, żeby
7710 III,26| własny.~Kmicic westchnął.~- W miłosierdziu bożym nadzieja -
7711 III,26| tuszę też, że za to, com tu w Prusach dokazywał, choć
7712 III,26| husarii prorokował, a mówił w żalu, we łzach, jakoby natchniony.
7713 III,26| że aż słuchającym włosy w czuprynach stawały. Książę
7714 III,26| trąby, które Radziwiłłowie w tarczy noszą, pogryzione
7715 III,26| uroczystym głosem zawołał:~- Jaż w herbie mam niedźwiedzia.
7716 III,26| wzruszył, bo poznał zaraz, że w tym jest omen niebieski.~-
7717 III,26| Prostki! - powtarzał jakby w gorączce Kmicic. - Kiedy
7718 III,26| okienka chałupy, spojrzał w niebo i zawołał:~- Bledną
7719 III,26| trąbienie przez munsztuk. W kilka pacierzy później ruch
7720 III,26| później ruch począł się w całej wsi. Słychać było
7721 III,26| pochód z panem Kmicicem w przedniej straży ruszył
7722 III,26| poczęły parskać okrutnie w pierwszych szeregach, za
7723 III,26| cisza, jeno derkacze grały w zroszonych trawach.~
7724 III,27| przywiedzie, choćby ich za okopami w Prostkach miał szukać.~Jakoż
7725 III,27| Bogusława.~Przyjęto podjazd w obozie z wielkim aplauzem.
7726 III,27| pytki, bo już to Babinicz w drodze, przyłożywszy mu
7727 III,27| pułki grafa Waldeka stoją w Prostkach, ale i sześć regimentów
7728 III,27| rzekomo graf Waldek, lecz w rzeczywistości słuchał we
7729 III,27| opuszczeniu Prostek i dopiero w ostatnich dniach skłaniać
7730 III,27| długo potrafiłby bronić się w okopie, lecz ani szwedzka,
7731 III,27| mogła dotrzymać litewskiej w otwartym polu.~Książę Bogusław
7732 III,27| sprzykrzy sobie leżenie w wałach i w otwartej bitwie
7733 III,27| sobie leżenie w wałach i w otwartej bitwie sławy i
7734 III,27| na nieprzyjaciela właśnie w chwili, gdy będzie okopy
7735 III,27| godziny znać dawał, co się w obozie dzieje. Wołodyjowski
7736 III,27| język. Że zaś kiedyś, służąc w Rzeczypospolitej w cudzoziemskim
7737 III,27| służąc w Rzeczypospolitej w cudzoziemskim autoramencie,
7738 III,27| mały rycerz.~- Ja u księcia w jego nadwornym wojsku nie
7739 III,27| odrzekł Rössel - jeno w elektorskim pułku, który
7740 III,27| Pana Sakowicza widywałem w Królewcu.~- Jestli on przy
7741 III,27| księciu?~- Nie masz go. W Taurogach został. ~Mały
7742 III,27| ogólne to jest mniemanie w obu wojskach. Powiadają
7743 III,27| wreszcie wspomniał, iż jest w niewoli, więc opamiętał
7744 III,27| kazał też rzucać medykiem w prześcieradłach i to mu
7745 III,27| strachu dostał.~- Rzucać w prześcieradłach? - spytał
7746 III,27| dwa prześcieradła do kupy, w środku położono medyka,
7747 III,27| mało na dziesięć łokci w górę podlatywał, a oni ledwie
7748 III,27| ledwie go złapią i znów w górę. Jenerał Izrael, graf
7749 III,27| długo nie żyją.~- Zali i w obozie jeszcze sobie folguje? -
7750 III,27| razy zginąć aniżeli żyć w tych ustawicznych trwogach
7751 III,27| myślałem, że mnie kto obuchem w skroń zajechał.~Na to pan
7752 III,27| chorągwiach odezwały się trąbki, a w czambułach piszczałki.~Wojsko
7753 III,27| Wojsko poczęło się zbierać i w godzinę później było w pochodzie.~
7754 III,27| i w godzinę później było w pochodzie.~Zanim uszli milę,
7755 III,27| nadążały.~Kmicic poszedł w pierwszej ordzińskiej straży
7756 III,27| biczował każdego tygodnia w ten dzień po wiek życia
7757 III,27| członki, moc taka, przed którą w proch musi upaść wszystko.
7758 III,27| spiczastych czapek chwiała się w takt końskiego pędu, łuki
7759 III,27| ptaków, które krew zwietrzyły w oddaleniu.~Mijali pola bujne,
7760 III,27| pół godziny drogi trafił w łozie nad rzeczką na ów
7761 III,27| już i huczą jak pszczoły w ulu - odparł chorąży. -
7762 III,27| pokryte. Obóz hen, tam leży w dole rzeki. Chce wasza miłość
7763 III,27| mgła surowa. Oni, ukryci w krzach, patrzyli w ową mgłę
7764 III,27| ukryci w krzach, patrzyli w ową mgłę rzednącą coraz
7765 III,27| dwie staje odsłonił się w dolinie kwadratowy okop
7766 III,27| się weń z chciwością, lecz w pierwszej chwili dojrzał
7767 III,27| namiotów, wozów stojących w środku wzdłuż wałów. Płomienia
7768 III,27| niebu na znak pogody. Lecz w miarę jak mgła roztapiała
7769 III,27| gotowano się do pochodu, bo w środku okopu panował ruch
7770 III,27| miał i nastąpić, wolą bitwę w otwartym polu przyjąć niż
7771 III,27| podjazdowi taić się dalej w trzcinach, sam ruszył, ile
7772 III,27| trzcinach, sam ruszył, ile tchu w koniu, z powrotem do chorągwi.~
7773 III,27| Tatary mógł ogarnąć tabor, w którym łupu najobfitszego
7774 III,27| którego podjazd zaglądał w okopy, a które teraz pochód
7775 III,27| bo wozy drogę zasłaniają. W imię Ojca i Syna, i Ducha
7776 III,27| buńczucznego, a ów buńczuk podniósł w górę i począł nim machać
7777 III,27| tysięcy szabel rozbłysło w powietrzu i sześć tysięcy
7778 III,27| się rysią zza wzniesienia. W Waldekowym obozie nie spodziewano
7779 III,27| mości Babinicz! następuj w imię boże! ot, na tę ścianę!~
7780 III,27| konia ostrogami, ruszył w skok z miejsca ku rzece.
7781 III,27| tykać; tymże impetem wpadli w rzekę, która ich nie wstrzymała,
7782 III,27| tysiące ramion, zbrojnych w pistolety, wyciągnęło się
7783 III,27| z jednego końca szeregu w drugi, potem dwie ławy jeźdźców
7784 III,27| łoskotem. Konie wspięły się w pierwszym uderzeniu; nad
7785 III,27| błyskawiczny przeleciał z końca w koniec. Złowrogi dźwięk
7786 III,27| rzeki. Zdało się, że to w kuźnicach młoty biją w stalowe
7787 III,27| to w kuźnicach młoty biją w stalowe blachy.~Linia wygięła
7788 III,27| blachy.~Linia wygięła się w jednej chwili w półksiężyc,
7789 III,27| wygięła się w jednej chwili w półksiężyc, bo gdy środek
7790 III,27| ciągle na miejscu. Lecz i w środku pancerni żołnierze
7791 III,27| lud olbrzymi, przybrany w blachy, opierał się całą
7792 III,27| wyniosłe drzewo jakieś spada w dół z trzaskiem straszliwym,
7793 III,27| Kmicicowych migotały im w oczach, oślepiały ich, furkały
7794 III,27| zimne ostrze przerlikające w ciało, więc miecz wysuwa
7795 III,27| I jako stado ós napadnie w ogrodach człowieka, który
7796 III,27| kłujące, tak ów zaciekły, a w tylu bojach wyćwiczony lud
7797 III,27| przeciwników, o ile biegły mistrz w rzemiośle przewyższa choćby
7798 III,27| padać trupem, i środek, w którym walczył sam Kmicic,
7799 III,27| Krzyk oficerów, zwołujących w nadwątlone miejsce żołnierzy,
7800 III,27| miejsce żołnierzy, ginął w zgiełku i dzikich wrzaskach,
7801 III,27| coraz potężniej. Sam zbrojny w stalową kolczugę, którą
7802 III,27| którą od pana Sapiehy dostał w darze, walczył jak prosty
7803 III,27| coraz to któryś odwrócił się w prawo lub lewo, zadając
7804 III,27| się na swym cisawym koniu w gęstwę największą, i wszystkie
7805 III,27| zatoczy i rajtar leci głową w dół pod konia, jakby go
7806 III,27| chorągiew z ręki wypuścił; w tej chwili środek się przerwał,
7807 III,27| spojrzał przez rozerwany środek w głąb pola i nagle ujrzał
7808 III,27| dragonów, lecący jak wicher w pomoc rozerwanej rajtarii.~"
7809 III,27| tym brodem przyjdzie mi w pomoc..."~Tymczasem rozległ
7810 III,27| że ziemia zatrzęsła się w posadach; muszkiety poczęły
7811 III,27| pole pokryło się dymem i w tymże dymie wolentarze Kmicicowi
7812 III,27| pana Korsaka i powrócili w nieładzie; druga, Wojniłłowiczowska,
7813 III,27| jeden z najdzielniejszych w całym wojsku, ale ze stratą
7814 III,27| dziewięćdziesięciu pocztowych.~Woda w szczerku; który stanowił
7815 III,27| na tabor niech uderzy. Co w wozach znajdą, to ich! Armat
7816 III,27| Oficer skoczył, ile tchu w koniu; hetman zaś posunął
7817 III,27| posępny, ale milczący, jeno w oczy hetmańskie patrzył,
7818 III,27| nic, jednakowoż pomyślał w duszy:~"Nie trzeba było
7819 III,27| lecz tchu już brakło im w piersiach, zmachane ręce
7820 III,27| lada chwila, podtrzymywała w nich jeszcze ducha.~Tymczasem
7821 III,27| gaśnie, jak Kmicicowi mignęła w głowie myśl następująca:~"
7822 III,27| rozpłaszczył się, pochował w grzywie i karku, tak iż
7823 III,27| olbrzymi, migocąc wzniesionymi w prawicach mieczami.~Bród
7824 III,27| poczęła się zmniejszać szybko.~W kilka minut potem pierwsze
7825 III,27| tuż, tuż. Zdawało się, że w kilku skokach konie go dosięgną.~
7826 III,27| cała wataha zamiast wpaść w rzekę, aby na drugim jej
7827 III,27| stada jaskółek skoczyła w prawo i w lewo, wzdłuż jej
7828 III,27| jaskółek skoczyła w prawo i w lewo, wzdłuż jej biegu.~
7829 III,27| rozpęd, wpadły tąż samą siłą w bród i dopiero w wodzie
7830 III,27| samą siłą w bród i dopiero w wodzie już jeźdźcy poczęli
7831 III,27| Bij, zabij!", zagrzmiał w powietrzu i nim pruskie
7832 III,27| na dwoje i poniosła się w pole ku głównej armii pruskiej.~
7833 III,27| Rzeka zrumieniła się krwią w jednej chwili, armaty poczęły
7834 III,27| z promiennym szczęściem w twarzy, a z ogniem w oczach,
7835 III,27| szczęściem w twarzy, a z ogniem w oczach, bo raz wyprowadziwszy
7836 III,27| ciężkie dzidy tylnymi końcami w górę, pochylając je płotem
7837 III,27| płotem ku nieprzyjacielowi.~W drugim szeregu muszkietnicy
7838 III,27| i cała nadzieja ich była w armatach i w piechocie.
7839 III,27| nadzieja ich była w armatach i w piechocie. Tymczasem przed
7840 III,27| uderzyły o siebie pierś w pierś. Ale stało się to,
7841 III,27| krzyknęli oficerowie stojący w czworoboku piechoty.~Na
7842 III,27| A wszystkim serca waliły w piersiach gwałtownie, bo
7843 III,27| Muszkiety zagrzechotały w drugim i trzecim szeregu
7844 III,27| przełamie, bo żadna nie ma w sobie tak strasznej jak
7845 III,27| został rozbity.~Jeźdźcy w szarej barwie gnają za nimi,
7846 III,27| ponieważ tabor zostawiono w spokoju, w każdej chwili
7847 III,27| tabor zostawiono w spokoju, w każdej chwili mogą być przywołane.~
7848 III,27| Pan Bies wypuszcza konia i w pół godziny wraca bez kołpaka,
7849 III,27| przerażeniem i rozpaczą w twarzy~- Orda w taborze! -
7850 III,27| rozpaczą w twarzy~- Orda w taborze! - krzyczy dobiegłszy
7851 III,27| dobiegłszy do Bogusława.~Jakoż w tej chwili na prawym skrzydle
7852 III,27| nieludzkie wycia i zbliżają się w każdej chwili.~Nagle ukazują
7853 III,27| jeźdźców szwedzkich pędzące w okropnym popłochu, za nimi
7854 III,27| kapeluszy, piechurowie, za nimi w zamieszaniu, w bezładzie
7855 III,27| za nimi w zamieszaniu, w bezładzie pędzą wozy, ciągnięte
7856 III,27| przedostał się do taboru! - woła w uniesieniu pan Gosiewski
7857 III,27| jak dwa sokoły z berła.~I w tej samej chwili, gdy chorągwie
7858 III,27| się jedna olbrzymia kupa, w której jazda miesza się
7859 III,27| jedna z najokropniejszych w całej wojnie.~Lecz Bogusław
7860 III,27| kilkuset jeźdźców i wymyka się w dal lewym skrzydłem, w kierunku
7861 III,27| się w dal lewym skrzydłem, w kierunku biegu rzeki.~Już
7862 III,27| rozprószonych jeźdźców, w jednej chwili rozprószyli
7863 III,27| do ostatka, kłuto nożami w karki i plecy; tych, pod
7864 III,27| wkrótce kupa rozciągnęła się w długiego węża, którego głowę
7865 III,27| Kmicic.~Książę pochylił się w kulbace; kary koń zdawał
7866 III,27| olszynowe; Tatarzy zostali w tyle na staję, na dwie,
7867 III,27| sam zaś ze wzrokiem wbitym w Bogusława, z zaciśniętymi
7868 III,27| tego konia żaden bachmat w świecie nie zgoni!"~I gdy
7869 III,27| bardziej, wyprostował się w kulbace, szablę puścił na
7870 III,27| ledwie słowa te przebrzmiały w powietrzu, książę, który
7871 III,27| zatoczył koło i z rapierem w ręku rzucił się ku niemu.~
7872 III,27| swego, aż kopyta zaryły się w ziemi, i związał rapier
7873 III,27| bielidłem, już czuł znużenie w prawicy... Począł go chwytać
7874 III,27| ciął go samym końcem szabli w czoło.~- Christ! - krzyknął
7875 III,27| niemiecku książę. ~I zwalił się w trawę. Padł wznak.~Pan Andrzej
7876 III,27| i nieubłaganą nienawiść w twarzy.~Oto śmiertelny,
7877 III,27| nieprzyjacielowi cięższą. Oczy wbił w jego oczy i stał nad nim,
7878 III,27| głowy nurzał się jakoby w kałuży, ozwał się raz jeszcze,
7879 III,27| Andrzej uderzył się pięścią w czoło, przez chwilę znać
7880 III,27| Tatarom cię oddam, u których w niewoli będziesz.~- Zgoda -
7881 III,27| że ilekroć mi wejdziesz w drogę albo nie dotrzymaszli
7882 III,27| mnie! Raz cię już miałem w ręku, teraz mi pod nogami
7883 III,27| zaś skoczył szukać, czy w okolicy nie ma jakiego rowu
7884 III,27| chorągwi do ziem i. Książę w tej chwili strasznej znalazł
7885 III,27| widać było nadjeżdżających w skok Kiemliczów, Sorokę
7886 III,27| gromkim okrzykiem czapki w górę.~Akbah-Ułan zeskoczył
7887 III,27| patrzyli z drapieżnością w oczach na leżącego rycerza,
7888 III,27| prostu strasznie, z nożami w ręku i ubroczonymi po łokcie
7889 III,27| trzymając dymiące jeszcze noże w wargach, ciągnęli obu rękoma
7890 III,27| poległych, inni rzucali w siebie z żartów odciętymi
7891 III,27| jak na bazarze podnosili w górę pokrwawione szaty,
7892 III,27| pocięte mieczami, leżały tu w rozproszeniu; lecz tam,
7893 III,27| zacny, bez cienia zazdrości w sercu, ledwie go ujrzał,
7894 III,27| Babinicza. Czapki wylatywały w górę, kto bandolety miał
7895 III,27| Nagle pan Andrzej stanął w kulbace i podniósłszy obie
7896 III,27| zdobyte zwozić i zatykać w wale pod nogami wodzów.
7897 III,27| z największych wiktorii w tej wojnie! - zawołał hetman. -
7898 III,27| hetman. - Izrael i Waldek w niewoli, pułkownicy polegli
7899 III,27| pułkownicy polegli lub w niewoli, wojsko w pień wycięte...~
7900 III,27| polegli lub w niewoli, wojsko w pień wycięte...~Tu zwrócił
7901 III,27| Panie Babinicz, waść w tamtej stronie z Bogusławem
7902 III,27| Wołodyjowski począł pilnie patrzeć w oczy Kmicica, ów zaś odrzekł
7903 III,27| wyciągnął prawicę, lecz w tej chwili mały rycerz rzucił
7904 III,27| mały rycerz rzucił mu się w objęcia.~- Jędrek! - krzyknął-
7905 III,27| zdumienie odmalowało się w twarzy pana Wołodyjowskiego,
7906 III,27| Wówczas ujrzano, że jadący w przodzie Tatar prowadzi
7907 III,27| wszyscy Bogusława, lecz w jakiejże losów odmianie!...~
7908 III,27| najpotężniejszych panów w Rzeczypospolitej, on, który
7909 III,27| krwawą głową, obwiązaną w brudną szmatę. Taka jednak
7910 III,27| była przeciw temu magnatowi w sercach rycerstwa, że straszne
7911 III,27| wszystkie niemal usta zawrzasły w jednej chwili:~- Śmierć
7912 III,27| to Radziwiłła prowadzono w takim upodleniu. Nagle poczerwieniał
7913 III,27| Wszakże, gdy cała Litwa wpadła w moc hiperborejską, on jeden
7914 III,27| hiperborejską, on jeden bronił się w Nieświeżu, za wojen szwedzkich
7915 III,27| padnę, jeśli wyjdzie z rąk, w które go oddałem, nim mi
7916 III,27| kulą, i nozdrzami zarył w ziemię.~Stał się tedy huk
7917 III,27| wszystko ci będzie dotrzymane. W przeciwnym razie możesz
7918 III,27| Bogusław znajdował się już w namiotach pana Gosiewskiego.
7919 III,27| wydane, aby Oleńkę na gardle w Taurogach karano, jeśli
7920 III,27| paroksyzmy na Rzeczpospolitą w przyszłości sprowadzić może...
7921 III,27| się dzisiaj okrutnie, aleś w końcu dobro publiczne dla
7922 III,27| piorunów! i niechaj mnie w ostatku w piekle na rożen...~
7923 III,27| i niechaj mnie w ostatku w piekle na rożen...~Kmicic
7924 III,27| bożą ściągniesz! Bij się w piersi! żywo, żywo!~I Kmicic
7925 III,27| Kmicic począł się walić w piersi: Mea culpa! mea culpa!
7926 III,27| rzekłszy mały rycerz rzucił się w objęcia pana Kmicica.~
7927 III,28| Stary szlachcic, gdy je obie w dobrym zdrowiu zobaczył,
7928 III,28| radości, a następnie wpadł w taki wojowniczy zapał, iż
7929 III,28| człowiek, któregoście znały w Taurogach, i tak myślę,
7930 III,28| bo rzeczywiście trudno w nim było poznać upadłego
7931 III,28| fantazję; energia jego odżyła; w polu, na koniu, znalazł
7932 III,28| polu, na koniu, znalazł się w swoim żywiole, a będąc żołnierzem
7933 III,28| Że zaś wielką miał powagę w okolicy, więc też kupiła
7934 III,28| około pięciuset jeźdźców. W piechocie rzadko kto miał
7935 III,28| większość zbrojna była w kosy i widły; jazda stanowiła
7936 III,28| szlachty, która z czeladzią w lasy ruszyła, i uboższej
7937 III,28| Żmudzi i Litwie tych, którzy w kwaterach rozproszeni po
7938 III,28| pomniejsze miasteczka były w ręku polskim, a za to wszystkie
7939 III,28| Świetne jego i rzadkie w dziejach zwycięstwa kazały
7940 III,28| Wszelako tymczasem dość było w lasach bezpiecznie i liczne
7941 III,28| miast znacznych, opatrzonych w liczne prezydia.~- Pan Bóg
7942 III,28| usług wam dam, i zostaniecie w obozie. Nie masz w tych
7943 III,28| zostaniecie w obozie. Nie masz w tych czasiech bezpieczniejszego
7944 III,28| bezpieczniejszego schronienia jak w lasach. Billewicze moje
7945 III,28| to wam się jaką chacinę w głębokich ostępach wynajdzie.~
7946 III,28| pannie Borzobohatej, bo w partii było kilku młodych
7947 III,28| ustanku, że pan Babinicz w te strony ciągnie.~Spodziewała
7948 III,28| Anusia, że nadciągnąwszy, w mig Szwedów wyżenie, a potem...
7949 III,28| by cały kraj tamtejszy w pustynię miał być zmieniony.
7950 III,28| miał być zmieniony. Lauda w razie niebezpieczeństwa
7951 III,28| niewiasty tamtejsze bronić się w razie potrzeby umieją. Puszcze
7952 III,28| Rogowskiej nas zawiodą, w której żaden nieprzyjaciel
7953 III,28| rady panny Aleksandry, że w duszy także nieco się Sakowicza
7954 III,28| straszny.~Rada jednak była sama w sobie mądrą, dlatego wszystkim
7955 III,28| się przedzierała lasami w kierunku Krakinowa; sam
7956 III,28| sam zaś z jazdą ruszył w dwa dni później, zasięgnąwszy
7957 III,28| wystarał.~Anusia, dostawszy w darze od Jura lekką szabelkę,
7958 III,28| na jedwabnych rapciach i w kołpaczku nałożonym z fantazją
7959 III,28| pochód i szable błyszczące w słońcu, i rozkładane nocą
7960 III,28| wszystkie strony, rozpuszczała w pochodzie warkocze po to,
7961 III,28| dać przykład męstwa, ale w rzeczy samej wcale nie pragnęła
7962 III,28| czuła się bezpieczniejszą w głębinach leśnych. Zdrowe
7963 III,28| przecie rycerska krew płynęła w jej żyłach. Mniej okazując
7964 III,28| Szacunek ów zmienił się później w uwielbienie. Nie było też
7965 III,28| serce nie zabiło dla niej w młodej piersi, jeno że oczy
7966 III,28| Laudy. Więc nie zmieniło się w nim nic. Oleńka wchodziła
7967 III,28| nią sala jadalna, ubrana w konterfekty Billewiczów
7968 III,28| konterfekty Billewiczów i w czaszki leśnego zwierza.
7969 III,28| dawno spoczywających już w grobach !"~Oleńka czuła,
7970 III,28| czuła, że oczu nie zmruży w tym domu splamionym. Zdało
7971 III,28| splamionym. Zdało jej się, że w ciemnych kątach komnat snują
7972 III,28| rany duszy odnowiły się w niej i poczęły piec boleśnie.
7973 III,28| policzki; oczy nie roniły w tej chwili łez, ale serce
7974 III,28| niezmierna, że nie mogąca się w tym biednym sercu pomieścić...~
7975 III,28| wreszcie miał choć miarę w zbrodni, gdyby istniała
7976 III,28| szyję, rzekła:~- Oleńka! ty w tym domu od boleści się
7977 III,28| ciałem jako osinowy liść, a w końcu płacz straszny, rozpaczliwy
7978 III,28| chwili zagarniając gorączkowo w tył włosy, które opadły
7979 III,28| wszystko przebaczyłam... w Kiejdanach... bom myślała...
7980 III,28| nie siał już nikt ni orał w zaściankach. Same zaścianki
7981 III,28| spalone i puste. Ludność żyła w lasach. Mężowie w sile wieku
7982 III,28| Ludność żyła w lasach. Mężowie w sile wieku poszli z panem
7983 III,28| niedaleko, obwarowani szańcami w Poniewieżu, ale wobec miecznikowej
7984 III,28| które można było przywołać w razie potrzeby, mniej już
7985 III,28| znaczną liczbę mieli ukrytą w lasach Domaszewicze Myśliwi;
7986 III,28| smutna to była lustracja. W Wodoktach dwór był spalony
7987 III,28| i ludność była do połowy w pień wycięta, a wszyscy
7988 III,28| Jurek Billewicz poszedłszy w kilkadziesiąt koni z podjazdem
7989 III,28| zniesione ze szczętem, wodzowie w niewoli! Całe Prusy jednym
7990 III,28| Prusy jednym ogniem płoną!~W kilka tygodni później jeszcze
7991 III,28| ziemię a niebo zostawuje.~W końcu zaś:~- Babinicz Taurogi
7992 III,28| Jakoż wieść sprawdziła się w zupełności.~Anusia Borzobohata
7993 III,28| wieści dochodziły, żyła jakby w odurzeniu, śmiała się i
7994 III,28| przywiózł. Największy to w świecie wojownik. Nie wiem,
7995 III,28| całkiem księcia Bogusława w czasie pierwszej wyprawy
7996 III,28| jak Sakowicz!... A Szwedów w miesiąc z całej Żmudzi wymiecie!
7997 III,28| posunął się od Taurogów w głąb ku północy kraju.~Pod
7998 III,28| Normanem i Hudenskiöldem, w której Hudenskiöld poległ,
7999 III,28| niedobitkami nie oparł się aż w Zagórach, na samej granicy
8000 III,28| się z nim, a on ujmuje je w kluby żelazne i prowadzi
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303 |