1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303
Tom, Rozdzial
8001 III,28| łatwa. Naprzód, Babinicz był w innej stronie; po wtóre,
8002 III,28| ale obawiał się, czy mu w okolicach Laudy nie stanie
8003 III,28| Billewiczowi, że ma zamiar w lasy rogowskie na wschód
8004 III,28| nie zawadzi, nie zawadzi, w żadnym razie nie zawadzi.
8005 III,28| tymczasem przed przeważną siłą w lasy uchylić, zawsze będzie
8006 III,28| żeby Babinicz przyszedł w te strony, bo tym sposobem
8007 III,28| liście jednobrzmiącym, aby w każdym razie, jeśli nie
8008 III,28| lecz wreszcie napisała go w następujących słowach:~"
8009 III,28| następujących słowach:~"W ostatniej toni piszę do
8010 III,28| życzliwości Waćpana, którą mi w drodze z Zamościa okazywałeś,
8011 III,28| tego spodziewać, że mnie w nieszczęściu nie zaniechasz.
8012 III,28| nieszczęściu nie zaniechasz. Jestem w partii pana Billewicza,
8013 III,28| natarczywością musiałam uciekać i w obozie szukać schronienia.
8014 III,28| pragnęła. Nawet ze łzami w oczach poczęła prosić miecznika,
8015 III,28| Jeden i drugi chcieli się w gotowości do usług przesadzić,
8016 III,28| przewidywał, co go czeka.~Albowiem w tydzień później Braun wpadł
8017 III,28| tydzień później Braun wpadł w ręce Sakowicza, który kazał
8018 III,28| zastrzelony za Poniewieżem, w ucieczce przed podjazdem
8019 III,28| szwedzkim.~Oba listy wpadły w ręce nieprzyjaciół.~
8020 III,29| obersztem Hamiltonem, Anglikiem w służbie szwedzkiej i komendantem
8021 III,29| szwedzkiej i komendantem w Poniewieżu, celem wspólnego
8022 III,29| właśnie był gdzieś zapadł w lasy i od kilkunastu dni
8023 III,29| i zraniona miłość własna w szał go wprawiały, a przy
8024 III,29| wprawiały, a przy tym cierpiało w nim i serce. Z początku
8025 III,29| lecz później zakochał się w niej ślepo i na zabój, jak
8026 III,29| bledli, patrzył jak pies w oczy tej dziewczyny, ulegał
8027 III,29| się nim jak niewolnikiem, w końcu zdradziła.~Sakowicz
8028 III,29| im szkodę przynosi. Więc w oczach jego Anusia popełniła
8029 III,29| o pomście. Chciał dostać w ręce winowajczynię umarłą
8030 III,29| dziewczyna miała i polec w czasie napadu, mniejsza
8031 III,29| listem niby od Babinicza, w którym oznajmiał w imieniu
8032 III,29| Babinicza, w którym oznajmiał w imieniu tego ostatniego,
8033 III,29| imieniu tego ostatniego, że w Wołmontowiczach w ciągu
8034 III,29| ostatniego, że w Wołmontowiczach w ciągu tygodnia stanie.~Miecznik
8035 III,29| uwierzył łatwo, ufając zaś w niezwyciężoną siłę Babinicza
8036 III,29| zakwaterował się na dobre w Wołmontowiczach, ale poruszył
8037 III,29| że Oleńka znajduje się w billlewiczowskiej partii.
8038 III,29| billlewiczowskiej partii. W Taurogach, które splądrował
8039 III,29| Andrzeja niepomiernie, że jej w Taurogach nie znalazł, ale
8040 III,29| załatwienia, puścił się w swe dawne strony i szedł
8041 III,29| dawne strony i szedł za nim.~W ten sposób dotarli obaj
8042 III,29| ten sposób dotarli obaj w pobliże Wołmontowicz.~Miecznik,
8043 III,29| już od tygodnia i nawet w głowie nie postała mu myśl,
8044 III,29| opatrzoną przez Domaszewiczów w strzelbę, umieścił w niedawno
8045 III,29| Domaszewiczów w strzelbę, umieścił w niedawno odbudowanych domach,
8046 III,29| było więc nagromadzonych w głównej ulicy mnóstwo bali,
8047 III,29| spoza nich długo bronić.~W każdym razie zabezpieczała
8048 III,29| Jakież było jego zdumienie, a w pierwszej chwili i przerażenie,
8049 III,29| się na drodze, ale idący w skok i z chmurą nieprzyjaciół
8050 III,29| Wołmontowiczom, świecąc w zachodzącym słońcu bronią.~
8051 III,29| jazda owa puściła zaraz w skok konie, pragnąc jednym
8052 III,29| widocznie również zaopatrzony w muszkiety, bo zaraz po pierwszym
8053 III,29| bitwę.~Obie panny zaraz w pierwszej chwili dosiadły
8054 III,29| miecznika podjezdków, aby w danym razie, gdyby siły
8055 III,29| partią. Pomieszczono je więc w tylnych szeregach jazdy.~
8056 III,29| dobrze umiała sobie radzić w pokoju z oficerami, nie
8057 III,29| przyszło stanąć jej oko w oko synom Bellony w polu.
8058 III,29| oko w oko synom Bellony w polu. Świst i stukanie kul
8059 III,29| prochu przytłumiał oddech w piersiach. Uczyniło się
8060 III,29| Kiemnar, musiał uchwycić ją w ramiona. Trzymał zaś mocno,
8061 III,29| naokoło poczęli.~- Rycerz w spódnicy! - ozwały się głosy. -
8062 III,29| następnie krew rycerska grać w niej poczęła, więc spłonąwszy
8063 III,29| nawet o tym, co czyni.~A w gęstwie jazdy podniósł się
8064 III,29| towarzyszów zapominając w zapale, że amazonki żyły
8065 III,29| Podjeżdżali tylko ochotnicy paląc w stronę wsi z pistoletów
8066 III,29| okap dworku, dojrzał ruch w tylnych szeregach nieprzyjacielskich
8067 III,29| nieprzyjacielowi odpór.~W pół godziny nowa bitwa,
8068 III,29| którą przeprawa, zwłaszcza w pośpiechu, mogła być trudną.
8069 III,29| pośpiechu, mogła być trudną. W jednym miejscu tylko była
8070 III,29| częściej jakoś jął się oglądać w tamtą stronę.~Naraz, między
8071 III,29| nadchodzi!" - pomyślał.~Lecz w tej chwili przypadł do niego
8072 III,29| piechotę widać! - krzyknął w przerażeniu.~- Zdrada jakowaś! -
8073 III,29| na tę piechotę; inaczej w bok nam przyjdzie!~- Siła
8074 III,29| godzinę, my zaś będziem się w tył ku lasom salwować.~Pan
8075 III,29| poczęła się szybko formować w gąszczach na przyjęcie nieprzyjaciela;
8076 III,29| Mógł jeszcze wycofać się w tył z częścią jazdy, z pannami
8077 III,29| pannami i szukać schronienia w lesie, lecz taki odwrót
8078 III,29| laudańskiej, która zgromadziła się w Wołmontowiczach dla widzenia
8079 III,29| Wołmontowicze zostałyby naturalnie w takim razie z ziemią zrównane.~
8080 III,29| ściemniło się na niebie, ale w zaścianku blask czynił się
8081 III,29| Chrząstowskiego, wracającą w popłochu i nieładzie, za
8082 III,29| machnął szablą i krzyknął: "W tył, mości panowie! a w
8083 III,29| W tył, mości panowie! a w ordynku! w ordynku!" - gdy
8084 III,29| mości panowie! a w ordynku! w ordynku!" - gdy nagle i
8085 III,29| otoczony, że wpadł jakoby w pułapkę, z której nie ma
8086 III,29| chrapliwe głosy krzywuł w szeregach Sakowiczowskiej
8087 III,29| watahy i warczenie bębnów w szeregach szwedzkich?~Wrzaski
8088 III,29| triumf, ale przerażenie w nich brzmiało.~Ogień przy
8089 III,29| ale jak trąba powietrzna. W krwawych blaskach pożaru
8090 III,29| Boże wielki! - krzyczy jak w obłąkaniu miecznik - to
8091 III,29| rozlegają się przerażone głosy w Sakowiczowskim oddziele.~
8092 III,29| nieprzyjacielska wataha wykręca w prawo chcąc umykać ku swojej
8093 III,29| zwala się ku rzece, ginie w zaroślach, przetacza się
8094 III,29| szablami i znikli wreszcie w krzach, w przestrzeni, w
8095 III,29| znikli wreszcie w krzach, w przestrzeni, w ciemności.~
8096 III,29| w krzach, w przestrzeni, w ciemności.~Piechota miecznikowa
8097 III,29| potrzeba; jazda stoi czas jakiś w takim zdumieniu, że milczenie
8098 III,29| milczenie głuche panuje w szeregach, i dopiero gdy
8099 III,29| jakiś odzywa się nagle:~- W imię Ojca i Syna, i Ducha
8100 III,29| którzy nam z tyłu zachodzili? W odwrocie oni teraz, ale
8101 III,29| oddziałem nieprzyjaciół. W Wołmontowiczach zostają
8102 III,29| towarzyszką.~Dom ugaszono w mgnieniu oka, po czym radość
8103 III,29| zwracając się ku stronie, w którą popędził Babinicz,
8104 III,29| Wołmontowiczach!~Ach! gdyby w tym tłumie wiedziano, że
8105 III,29| energii i siły, nie ustała w pracy póty, póki każdy ranny
8106 III,29| każdy ranny nie spoczął w chacie z przewiązanymi ranami.~
8107 III,29| noc nikt oka nie zmrużył w Wołmontowiczach, wszyscy
8108 III,29| przyjęcie. Szły pod nóż hodowane w lasach woły i barany; ogniska
8109 III,29| aż do rana.~Anusia jedna w niczym nie mogła brać udziału,
8110 III,29| przemian, to znów rzucała się w ramiona towarzyszce, powtarzając
8111 III,29| Oleńka, jakieś konie rżą w oddali...~Ale w oddali nic
8112 III,29| konie rżą w oddali...~Ale w oddali nic nie rżało. Nad
8113 III,29| chodziło? - myślała sobie w duszy. - Przecie list odebrał,
8114 III,29| zaścianka.~Anusia zacięła się w milczeniu.~- Spostponował
8115 III,29| miecznik.~Anusia zmieniła się w pokrzywę; kto z młodszej
8116 III,29| A może - odrzekła na to w zamyśleniu Oleńka - może
8117 III,29| tamtej dochowuje, o której ci w drodze z Zamościa wspominał.~
8118 III,30| zdołał się schronić do lasów w pobliżu Poniewieża. Następnie
8119 III,30| Następnie tułał się po nich w przebraniu chłopskim przez
8120 III,30| znacznych sił polskich zebranych w Szawlach i dalej pod Birżami,
8121 III,30| dalej pod Birżami, zawrócił w bok ku wschodowi w nadziei,
8122 III,30| zawrócił w bok ku wschodowi w nadziei, że do Wiłkomierza
8123 III,30| nie chciał tylko wpaść w ręce Babinicza, bo wieść
8124 III,30| gruncie leśnym.~Paszy nie było w polach, konie cierpiały
8125 III,30| ich lada chwila doścignąć.~W końcu nędza ich przeszła
8126 III,30| usłuchał i stanął do bitwy w Androniszkach. Siły szwedzkie
8127 III,30| Jednakże bitwa, poczęta w Androniszkach, skończyła
8128 III,30| Androniszkach, skończyła się w pobliżu Troupiów, pod którymi
8129 III,30| Troupiów, jeno jak gdzie która w czasie bitwy stała, tam
8130 III,30| włodarzy, i radował się w sercu żniwem obfitym.~Wtem
8131 III,30| niż do człowieka, bo mu w wołmontowickiej bitwie nos
8132 III,30| stosownie postąpić.~Lecz w tej chwili nie było mu tak
8133 III,30| Akbahowi schował papiery w zanadrze. Akbaha zaś odesłał
8134 III,30| zaraz ruszał do Troupiów, w których na dłuższy odpoczynek
8135 III,30| przed nim jedna po drugiej. W przodku szedł czambulik,
8136 III,30| liczył, reszta wykruszyła się w ciągłych bitwach, ale każdy
8137 III,30| Tatar tyle miał zaszytych w kulbace, tołubie i czapce
8138 III,30| praktyka tak ich wyćwiczyła, że w ręcznym spotkaniu mogliby
8139 III,30| chodzili jak wilcy na owce. W bitwie bronili szczególniej
8140 III,30| wielką fantazją, brząkając w litaury, świszcząc na końskich
8141 III,30| rodzaju utworzona, zbrojna w rapiery i muszkiety. Dowodził
8142 III,30| przybrany jednostajnie w mundury zdobyczne, zdarte
8143 III,30| trudy bez szemrania znosił.~W dwóch następnie idących
8144 III,30| innym wodzem zmieniłyby się w kupę drapieżników, ale w
8145 III,30| w kupę drapieżników, ale w tych żelaznych rękach stały
8146 III,30| dragonów wytrzymali, byli za to w pierwszej furii straszniejsi,
8147 III,30| straszniejsi, biegłością zaś w ręcznym spotkaniu przewyższali
8148 III,30| i poszedł pokutować nie w kruchcie, ale w polu, nie
8149 III,30| pokutować nie w kruchcie, ale w polu, nie w popiele, ale
8150 III,30| kruchcie, ale w polu, nie w popiele, ale we krwi. Bronił
8151 III,30| ognistej, tylu kawalerów w tej Rzeczypospolitej, a
8152 III,30| Częstochowę osłaniał, króla w wąwozach bronił? Kto Bogusława
8153 III,30| I twarz mu spłonęła, bo w tej chwili wydało mu się,
8154 III,30| wydało mu się, że hetmana w sobie nosi. Lecz ta buława,
8155 III,30| oczyma żaden zdrajca, jak w swoim czasie migotał Radziwiłł,
8156 III,30| wdzięczna ojczyzna włoży mu ją w dłoń z woli królewskiej.
8157 III,30| Dokąd ma ruszyć z Troupiów, w jakim nowym miejscu o Szwedów
8158 III,30| Hamiltona; sięgnął więc ręką w zanadrze, wydobył, spojrzał
8159 III,30| Tu chwycił podnóże krzyża w obie ręce i płową czupryną
8160 III,30| płową czupryną począł bić w cokół. Inaczej dziękować
8161 III,30| Inaczej dziękować Bogu w tej chwili nie umiał, na
8162 III,30| doszedł rąk Kmicicowych. W głowie pana Andrzeja tysiączne
8163 III,30| tatarskich.~Więc Oleńka była nie; w puszczy, ale w partii billewiczowskiej?
8164 III,30| była nie; w puszczy, ale w partii billewiczowskiej?
8165 III,30| Teraz, po tylu zwycięstwach, w takiej chwale, ma prawo
8166 III,30| lecz Kmicic prędzej jak w tydzień będzie u nóg Oleńki.~
8167 III,30| następnie jeden z nich w towarzystwie Soroki wysunął
8168 III,30| towarzystwie Soroki wysunął się w skok naprzód, przybiegł
8169 III,30| Wiśniowieckiego; przybywam w rodzinne strony, by tu na
8170 III,30| południową granicę. A gdy w takiej ostatniej toni trzeba
8171 III,30| nam dążyć. Zastaniesz nas w Brześciu, skąd, nie mieszkając,
8172 III,30| się waszmość pana hetmana w Brześciu o racje! Jać nic
8173 III,30| poszedłbym; ale oba przyszły w jednej godzinie, jakoby
8174 III,30| boży jest nad nią, i nie w mocy ludzkiej na to wskórać.
8175 III,30| A tyż, nieszczęśniku, co w tej chwili czynisz? Zasługi
8176 III,30| wołać, ale krzyczeć jął w przerażeniu:~- Jezu, nie
8177 III,30| Potem czas jakiś leżał w milczeniu i szlochał, a
8178 III,30| dziwuj, że mi żal, bom był w wilię szczęśliwości mojej.
8179 III,30| Chryste! idę!...~I poszedł.~A w rejestrze niebieskim, w
8180 III,30| w rejestrze niebieskim, w którym zapisują złe i dobre
8181 III,30| uczynki ludzkie, przemazano mu w tej chwili wszystkie winy,
8182 III,31| miasteczkach i miastach; walczono w Prusach Królewskich i Książęcych,
8183 III,31| Książęcych, na Mazowszu, w Wielkopolsce, w Małopolsce,
8184 III,31| Mazowszu, w Wielkopolsce, w Małopolsce, na Rusi, na
8185 III,31| bez wytchnienia we dnie i w nocy.~Każda grudka ziemi
8186 III,31| wielkie poświęcenia zginęły w pamięci, bo nie zapisał
8187 III,31| całemu stawić czoło gotowa; w kości zaś napastników zstąpiła
8188 III,31| łatwiej im było wtargnąć w granice Rzeczypospolitej
8189 III,31| Lubomirskim i Czarnieckim w prochu żebrali o litość.~
8190 III,31| węgierskiej, cicho już było w większej części ziem i powiatów,
8191 III,31| byli jeszcze gdzieś hen! w polu, ale już oczekiwano
8192 III,31| oczekiwano ich powrotu.~Tymczasem w Morozach, Wołmontowiczach,
8193 III,31| Drożejkanach, Mozgach, w Goszczunach i Pacunelach
8194 III,31| odbudowywali wspólnymi siłami chaty w tych okolicach, przez które
8195 III,31| siedziała od niejakiego czasu w Wodoktach z Anusią Borzobohatą
8196 III,31| benedyktynek, u których w sam dzień przyszłego Nowego
8197 III,31| tym głosem; czując jednak w głębi sumienia, że jeszcze
8198 III,31| uczynkami i pracą. Często też w tych usiłowaniach przeszkadzały
8199 III,31| uwierzyła. Nadto przytomne były w jej pamięci wszystkie uczynki
8200 III,31| ból podniosły się na nowo w jej piersi.~Można było temu
8201 III,31| zginęły od żołdackiej swawoli w czasie wojny, poczynały
8202 III,31| zbierać.~Nędza też panowała w kraju powszechna, i kto
8203 III,31| powszechna, i kto się chciał w mury konwentów chronić,
8204 III,31| podjezdkach do Mitrunów, w których odbudowywano pogorzałe
8205 III,31| rocznica wołmontowickiej bitwy, w której z ostatniej toni
8206 III,31| mogli wyruszyć z Mitrunów.~W tamtą stronę jechali drogą
8207 III,31| odegnać, miecznik zaś jechał w milczeniu i tylko rozglądał
8208 III,31| odmawiała pacierze.~Lecz w mieczniku przebudził się
8209 III,31| Miejsce przeklęte było w złych rękach, a stanie się
8210 III,31| stanie się błogosławione w dobrych. Prawo za nami!~-
8211 III,31| ostrogi i nie zwolnili aż w czystym polu. Tymczasem
8212 III,31| ozwał się miecznik patrząc w kolisko księżyca.~- Jak
8213 III,31| dojrzeć nie mogli, bo droga w tym miejscu szła falisto,
8214 III,31| następną parę przy dyszlu, a w końcu drabiniasty półtorak
8215 III,31| cały zakręcił się nagle w oczach; serce w niej zamarło,
8216 III,31| się nagle w oczach; serce w niej zamarło, piersiom zabrakło
8217 III,31| Głosy jakieś wołały jej w duszy: "Jezusie, Mario!
8218 III,31| wozie; głowę miał obwiniętą w chusty, ale przy czerwonym
8219 III,31| życie nie zdradzało się w nim najmniejszym ruchem.~-
8220 III,31| miecznikiem skoczyli co tchu w koniach w przeciwną stronę.
8221 III,31| skoczyli co tchu w koniach w przeciwną stronę. Przelecieli
8222 III,31| zdyszanym głosem - niech w tej chwili ktoś do Upity
8223 III,31| obrazem Najświętszej Panny.~W parę godzin potem, późną
8224 III,31| jej cała noc. Ksiądz bawił w Lubiczu aż do rana, a wracając,
8225 III,31| posłańcy, i dziwna rzecz! w sercu dziewczyny, razem
8226 III,31| tyle jednak rozterki było w jej duszy, że aż na zdrowiu
8227 III,31| bym wiedzieć, co się tam w tobie dzieje... Zali nie
8228 III,31| niej na Nowy Rok zapukam. W tym spełni się jego wola.~-
8229 III,31| prawo powiedzieć, że oto w chwili największego nieszczęścia,
8230 III,31| największego nieszczęścia, w chwili klęsk i upadku na
8231 III,31| ze zwycięzcą trzymać. Ot, w czym ich wina! Teraz już
8232 III,31| zysku ze zdrady! Ale jaka w tym zasługa?... Zali nie
8233 III,31| Wszyscy dawniejsi zdrajcy w czambuł do króla przeszli.~-
8234 III,31| oszukiwali sami, gdybyśmy chcieli w siebie wmówić, że on jest
8235 III,31| Wypowiedziała wszystko, co nosiła w sercu, i od tej pory spokój
8236 III,32| cielesnej powłoki i nie wyszła. W miesiąc po powrocie do Lubicza
8237 III,32| zgadł zaraz, iż już jest w Lubiczu.~Następnie począł
8238 III,32| miłości!~- A kto tam jest w Wodoktach?~- Jest panna
8239 III,32| i pojechali.~Przyjechali w czas, gdy mało jeszcze ludzi
8240 III,32| mało jeszcze ludzi było w kościele. Pan Andrzej, wsparty
8241 III,32| wielki ołtarz i klęknął w kolatorskiej ławce; nikt
8242 III,32| dalekich nawet stron, bo w wielu miejscach kościoły
8243 III,32| popalone i mszy trzeba było aż w Upicie szukać.~Kmicic, zatopiony
8244 III,32| szukać.~Kmicic, zatopiony w modlitwie, nie widział nikogo;
8245 III,32| dostrzegła go i poznała w tej chwili, bo cofnęła się
8246 III,32| dłoniach klęczeli obok siebie w milczeniu, a serca biły
8247 III,32| zwracać ku niej oczu, bo był w kościele, lecz przymknąwszy
8248 III,32| sobie - oto Bóg nam się w kościele po rozłące spotkać
8249 III,32| klęczała ciągłe z twarzą ukrytą w dłoniach.~Ksiądz skończył
8250 III,32| Lauda wraca!" - i wnet w samej świątyni zerwały się
8251 III,32| hufiec zbrojny pojawił się w kościele. Na czele szli
8252 III,32| i zmilknie, a oni stoją w chwale, wsparci na mieczach,
8253 III,32| ksiądz ze mszą, a za nim w komżach pan Wołodyjowski
8254 III,32| zawsze gotowa wiary bronić, a w kościele stało się aż jasno
8255 III,32| ksiądz, pochowawszy Sakrament w cyborium, odwrócił się już
8256 III,32| uczyniło się cicho; ksiądz zaś w serdecznych słowach powitał
8257 III,32| pruski etc., etc., etc. W imię Ojca i Syna, i Ducha
8258 III,32| sądem niebieskim staną, już w tym życiu doczesnym mają
8259 III,32| z pamięci ludzkiej mają, w niczym czci i sławy pomienionemu
8260 III,32| czytać i spojrzał ku ławce, w której pan Andrzej siedział,
8261 III,32| przymknął powieki jakoby w omdleniu.~A wszystkie oczy
8262 III,32| chorąży orszański, lubo w początkach nieszczęsnej
8263 III,32| tuż około pana Andrzeja, a w kościele zerwał się znowu
8264 III,32| Oleńka trzęsła się cała, jak w paroksyzmie febry.~"Ale
8265 III,32| nas na Śląsk się udał i w powrocie naszym do miłej
8266 III,32| podniósłszy głowę, poczęła łowić w spieczone usta powietrze.
8267 III,32| chwałą niezmierną stawając w każdej potrzebie, za wzór
8268 III,32| Gdy to imię zabrzmiało w kościele, gwar ludzki zmienił
8269 III,32| ludzki zmienił się jakoby w szmer fali. Więc Babinicz
8270 III,32| Wołmontowicz, zwycięzca w tylu bitwach to Kmicic?!...
8271 III,32| wiemy! wiemy! - grzmiało w całym kościele.~- Uciszcie
8272 III,32| mógł, postanowiliśmy je w tym liście naszym promulgować,
8273 III,32| żmudzkiego, aby te słowa nasze w sercach i umysłach zatrzymali,
8274 III,32| do ust wobec wszystkich, w obliczu ołtarza i tłumów.~-
8275 III,32| opuściłý go zupełnie.~Natomiast w kwadrans później znalazł
8276 III,32| więcej, aż laudańscy musieli w końcu otoczyć i bronić od
8277 III,32| słowa pana Zagłoby zginęły w gromkim okrzyku, który naraz
8278 III,32| wrzasnęło tysiąc ust. - W swaty do Wodoktów, z panem
8279 III,32| Do Wodoktów!", brzmiał w całym miasteczku. Drogi
8280 III,32| ludzi.~Pan Kmicic jechał w skarbniczku między Wołodyjowskim
8281 III,32| i raz wraz któregoś brał w ramiona. Mówić jeszcze nie
8282 III,32| nie wiesz, gdzie tamta?~- W Wodoktach! - odpowiedział
8283 III,32| Anusia nie była tej niedzieli w kościele, bo przy słabej
8284 III,32| Anusia.~I nagle rzuciła się w ramiona Oleńki.~Oleńka przyjęła
8285 III,32| przerywanym głosem wszystko, co w kościele słyszała, biegając
8286 III,32| niewarta, że nie śmiałaby mu w oczy spojrzeć; to znów poczynała
8287 III,32| za którą musi odpokutować w klasztorze.~Dalsze jej wyrzekania
8288 III,32| ludzi i koni zaczerniły się w dali i jak okiem sięgnąć
8289 III,32| nimi zapchana. Dobiegli w końcu do dziedzińca. Piesi
8290 III,32| płoty; wozy tłoczyły się w bramie, a wszystko to krzyczało,
8291 III,32| krzyczało, wyrzucało czapki w górę. Wreszcie ukazał się
8292 III,32| otaczających skarbniczek, w którym siedziało trzech
8293 III,32| już blisko, gdy spojrzała w twarz tego mizeraka, który
8294 III,32| Łazarz, bez kropli krwi w twarzy, wówczas szlochanie
8295 III,32| twoich niegodnam całować!~Ale w tej chwili wyczerpane siły
8296 III,32| samopałów, czapki wylatywały w górę, naokół widziałeś tylko
8297 III,32| Zagłoba:~Ale głos jego ginął w burzy ogólnej.~Wodokty zmieniły
8298 III,32| Wodokty zmieniły się jakoby w obóz. Przez cały dzień rżnięto
8299 III,32| uczty, starsi i znamienitsi w komnatach, młodsi w czeladnej,
8300 III,32| znamienitsi w komnatach, młodsi w czeladnej, prostactwo również
8301 III,32| chwałą okryty i na stałe w Wodoktach osiadł. Chorąstwo
8302 III,32| upickim nagrodzon, żył długo w przykładnej zgodzie i miłości
8303 III,32| owszem, sam przyznawał, że w każdej ważniejszej sprawie
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8303 |