Tom, Rozdzial
1 I,1 | prawie szlachcianki, sieroty bardzo ubogie. Te robotę wszelką,
2 I,1 | młodzian podobał się im bardzo, więc i nie szczędziły mu
3 I,1 | to znać, że mu się udała bardzo, bo i komuż by się ona nie
4 I,1 | dwieście swoich dragoników, bardzo przednich, ale mi się w
5 I,1 | bierze, ale laudańska nie! Bardzo mi szpetnie przymawiali!
6 I,2 | jakoż wygląda? Hej! Jędruś! bardzo gładka? Czy taka, jak sobie
7 I,2 | już sczerniałe, widocznie bardzo stare, inne połyskujące
8 I,3 | Kmicic siedział w pierwszych, bardzo ozdobnych, kształt niedźwiedzia
9 I,3 | zakręcił batem i wystrzelił bardzo sprawnie, inni woźnice poszli
10 I,3 | dwoje będziemy jeździli, i bardzo się nadadzą, gdyż i u mnie
11 I,4 | jako prawdziwy Żmudzin, bardzo był ostrożny i przewidujący.~-
12 I,4 | strzałą ugodzona. Pobladła bardzo, ale spytała spokojnie:~-
13 I,4 | mróz był srogi i zmarzli bardzo, a do Upity było dość jeszcze
14 I,4 | Kokosiński.~- Bo zmarzły.~- Bardzo grzeczne nóżki! -zapiszczał
15 I,4 | rękoma, bo naprawdę nie były bardzo od tego. Może i szlachta
16 I,4 | mszy i w zapusty, nikt by bardzo nie protestował, ale reputacja "
17 I,6 | tym w laudańskiej braci bardzo gorliwie panna Aleksandra.
18 I,7 | niedbale czyniąc ruchy bardzo małe,~prawie nieznaczne;
19 I,8 | życiu. Były między nimi i bardzo urodziwe, i z wielkiej krwi
20 I,8 | chciałem się naprzykrzać.~- Bardzo to pięknie ze strony waszmości,
21 I,8 | mierzyny żmudzkie mają, nie bardzo do służby zdatne. Na dobrą
22 I,8 | nakazuje, sam mu go oddam. Bardzo mu w porę przyszedł.~- A
23 I,9 | chciał pojąć.~Kmicic pobladł bardzo, zapadnięte jego oczy poczęły
24 I,9 | ludzie na honor ojczyzny bardzo czuli... Możesz jeszcze
25 I,10 | hojność, z jaką sto piechoty bardzo porządnej dla Rzeczypospolitej
26 I,10 | starościc tylko na tydzień, dla bardzo pilnych spraw, wziął permisję.~
27 I,10 | człek i uczony, więc nam bardzo politycznie i bardzo grzecznie
28 I,10 | nam bardzo politycznie i bardzo grzecznie odpisze; ale że
29 I,10 | mogła go nawet podnieść bardzo wysoko, i wieczorem zdarzył
30 I,12 | Pierwszego dnia jeszcześmy nie bardzo wierzyli, ale drugiego już
31 I,12 | odrzekł pan Wołodyjowski - i bardzo sprawny. Mam tego przykład
32 I,12 | co go bliżej znają, nie bardzo go chwalą - mówił dalej
33 I,12 | poszczerbił, bo to, mówią, człek bardzo zapalczywy a mężny i o lada
34 I,12 | dwadzieścia tysięcy wojska bardzo porządnego, z którym śmiało
35 I,12 | Schyllinga, który ma córkę bardzo urodziwą. Raz ją w drodze
36 I,12 | Stanisław Skrzetuski.~- Bardzo zacne - odpowiedział Wołodyjowski -
37 I,12 | najwięcej! Piechota z nich bardzo przednia, szczególnie berdyszami
38 I,12 | rycerzy zobaczy, bo mu ich bardzo potrzeba. Chodźcieże do
39 I,12 | głową Wołodyjowski. - Nie bardzo książę na swych gości, którzy
40 I,12 | do niewielkiej komnatki, bardzo widnej, obitej skórą wytłaczaną
41 I,12 | szerokie kołnierze. Jeden, bardzo otyły, nosił spiczastą płową
42 I,12 | wojewoda wendeński, zmieszany bardzo, za nim Ganchof, pułkownik
43 I,12 | pora niedługo, bogdajże i bardzo prędko. Wypocznijcie teraz
44 I,13 | on list chowam i jak mi bardzo na duszy ciężko, to go sobie
45 I,13 | rycerzem i opowiadała mu coś bardzo żywo, on zaś spoglądał na
46 I,13 | nie zemdlał, ale osłabł bardzo, aż marszałek podtrzymywał
47 I,17 | choć niedżdżysta, była bardzo ciemna. Jednakże po niejakim
48 I,17 | widać. Konie znużyły się bardzo, zwłaszcza przy wozie, i
49 I,19 | czyhał hetman.~Pan Zagłoba bardzo nierad był z takowego stanu
50 I,20 | pana miecznika zmieszaną bardzo.~- Zaszczyt to dla mnie
51 I,20 | książę hetman prosi...~- Bardzo uprzejmie!... po sąsiedzku!... -
52 I,20 | dodał Kmicic.~- Tak! Bardzo uprzejmie - rzekł z pewną
53 I,20 | zwrócił się ku nim, ale już bardzo był blady, bo go gniew dławił
54 I,23 | będzie płakała, toś ba- i -bardzo!~- Ja proszę waszej książęcej
55 I,23 | funkcję dla ciebie mam i bardzo zacną. Ganchof mi o nią
56 I,23 | dłuższe mówienie męczyło go bardzo. Kmicic wpatrywał się w
57 I,23 | Lubomirskiego, o którego bardzo mi chodzi, aby do naszych
58 I,24 | ROZDZIAŁ 24~Kmicic zajął się bardzo czynnie przygotowaniami
59 I,24 | żołnierz stary i sprawny bardzo, chociaż liczne wyroki,
60 I,24 | niewiasta, w rzeczach afektu bardzo doświadczona, doradziła.~-
61 I,24 | źle, a przynajmniej ciężko bardzo.~Ale czas! czas! Trzeba
62 I,25 | których jeden, istotnie bardzo rasowy, czarny jak kruk,
63 I,25 | widzę, że i wyjeżdżony koń bardzo.~- Czy wyjeżdżony? Wasza
64 I,25 | muszkieterów królewskich, bardzo ćwiczone, umyślnie, aby
65 II,1 | umykać. Łup był cenny i konie bardzo przypadły do serca staremu
66 II,1 | opadłe liście szeleściały bardzo wyraźnie.~- Konie słychać -
67 II,1 | To źle! - rzekł Kmicic - bardzo źle! Lepiej było go położyć
68 II,1 | nie obawiał się znów tak bardzo księcia Bogusława, skoro
69 II,4 | Sam pan był to człowiek bardzo jeszcze młody, choć personat,
70 II,4 | odrzekł grzecznie:~- Prosim bardzo wdzięcznie waszą mość, choć
71 II,4 | przekładam.~To rzekłszy (a mówił bardzo powoli chociaż spoglądał
72 II,4 | mścić się nie omieszka. Bardzo się chwali taka życzliwość
73 II,4 | Kmicicowi:~- A waćpan też mi nie bardzo do koniuchy podobny, bo
74 II,5 | dostaniem... Chały też tam bardzo przednie Żydzi na szabas
75 II,6 | potem od wojska przemówił bardzo wymownie towarzysz z chorągwi
76 II,6 | nowego regimentarza żołnierz bardzo materii wojskowych świadom,
77 II,6 | trzysta muszkietów niemieckich bardzo porządnych, dwieście berdyszów
78 II,6 | do Bobrownik, przyjechali bardzo spiesznie na powrót do obozu
79 II,6 | Radziwiłł idzie!" - zmieszał się bardzo, ale w pierwszej chwili
80 II,6 | Pan wojewoda witebski miał bardzo świeże wiadomości i wiedział
81 II,7 | Wiem.~- Jeno że mu nie bardzo ufają. Gdańsk nie chciał
82 II,9 | szlachta, a chociaż nie bardzo chciano z nim rozmawiać,
83 II,9 | miasto, ani zamek, lubo bardzo obszerny, ani przedmieścia,
84 II,10 | czego Kmicic zresztą nie bardzo się wstrzymywał.~O mieszczanach
85 II,11 | Lisola.~I z wielką, chociaż bardzo pańską uprzejmością wskazał
86 II,11 | utkwiwszy oczy w jakiś punkt bardzo błyszczący na widnokręgu.
87 II,12 | pobożne. Płynęła ta rzeka bardzo wolno i bieg jej zatrzymywał
88 II,12 | chciał.~- Widzi mi się to bardzo do wiary podobnym - odrzekł
89 II,14 | przyjdzie nam stać pod murami bardzo długo, przyjdzie posyłać
90 II,15 | człowiek młody, wyniosły bardzo, który, lubo podkomendny
91 II,15 | dalekości spały. Noc była bardzo ciemna.~- Ilu ludzi chcesz
92 II,16 | Andrzeja i wnet wpadła mu bardzo w oko nie tylko postawa,
93 II,17 | okrętowe, nasycone smołą, bardzo gęsto, które leciały na
94 II,17 | to wiem, i pilnują się bardzo, ale przecie stoją na szańcu,
95 II,18 | pomyślał.~I szedł dalej bardzo już wolno. Cieszyło go to,
96 II,18 | rowu, co sił w nogach, nie bardzo już zważając na hałas, jaki
97 II,19 | posądzasz?... - zapytał.~Nastała bardzo ciężka chwila. Wszyscy obecni
98 II,19 | nieładzie i popłochu, tak bardzo upadły już serca niezrównanych
99 II,19 | Twój znużon i spracowan już bardzo..." I któż by nie chciał
100 II,25 | pana marszałka własna, bardzo okryta i tak wspaniała,
101 II,28 | powiadali, że na Radziejowskiego bardzo się zawziął.~- Naprzód każdemu
102 II,32 | był bowiem młody rycerz bardzo zmieniony i wybladły, jako
103 II,33 | były zebrały na ulicach bardzo licznie, wskutek wieści,
104 II,33 | że mu panna Billewiczówna bardzo w oko wpadła, bo ledwie
105 II,33 | To pewna, że w Taurogach bardzo musi żądze przyrodzone miarkować
106 II,33 | nic nie odrzekł, bo się bardzo zdumiał, nim zaś ochłonął,
107 II,33 | a taki się przydadzą!~- Bardzo przystojny czambulik! -
108 II,34 | politykować, miał już dosyć, gdyż bardzo z natury był porywczy. Więc
109 II,35 | że firka to taki ptak, i bardzo wdzięczny, dlatego żadnego
110 II,35 | innych stronach, a na Żmudzi bardzo znaczne, wiem o tym dobrze,
111 II,35 | skłoniwszy się siostrze bardzo uprzejmie, zabierał się
112 II,36 | czas obiadu, który upłynął bardzo posępnie. Anusia miała czerwone
113 II,36 | traktował, więc podała mu rękę bardzo dumnie, odwracając wzrok
114 II,36 | Zawichosta.~Noc już zapadła, ale bardzo pogodna i widna, trakt znaczył
115 II,36 | Przez czwarty i piąty dzień bardzo był jeszcze pan starosta
116 II,37 | Szwedzi więc nie czując się bardzo na siłach wobec ogólnego
117 II,37 | się więc chorągwie jazdy bardzo doskonałej. Jedne szły za
118 II,37 | to otuchy, że się zmienił bardzo. Bo naprzód wychudł, po
119 II,37 | i tumult gotowy, dlatego bardzo w oczy nie leź, póki ja
120 II,37 | co prawda, odzywały się bardzo gwałtowne głosy i przeciw,
121 II,37 | zawrócił, żegnała się z nim bardzo czule, ale on się trzymał
122 II,38 | Szwedzi więc nie czując się bardzo na siłach wobec ogólnego
123 II,38 | się więc chorągwie jazdy bardzo doskonałej. Jedne szły za
124 II,38 | to otuchy, że się zmienił bardzo. Bo naprzód wychudł, po
125 II,38 | i tumult gotowy, dlatego bardzo w oczy nie leź, póki ja
126 II,38 | co prawda, odzywały się bardzo gwałtowne głosy i przeciw,
127 II,38 | zawrócił, żegnała się z nim bardzo czule, ale on się trzymał
128 II,39 | sobą pół regimentu dragonii bardzo ćwiczonej i do pięciuset
129 II,39 | piechoty i armat. Piechoty bardzo moderowane. Jazda ruszyła
130 II,39 | chorągiew za chorągwią bardzo sprawnie. Jazda pośpiewywała
131 II,39 | Oficerowie, co doświadczeńsi, bardzo podziwiali ten pochód i
132 III,2 | więc o gołębskiej potrzebie bardzo szeroko, w której istotnie
133 III,2 | ozwał się starosta.~- Bardzo to misternie wasza dostojność
134 III,3 | Szwedach. Mniemał przy tym, i bardzo słusznie, że choćby ulec
135 III,3 | rozległych. Bliższe pułki bardzo już były wyraźne, tak że
136 III,3 | najjaśniejszemu królowi, że bardzo proszę, i tym szczerzej,
137 III,3 | z niej pójdą. Ot, racja! Bardzo w to wierzę, iż Zamość mógłby
138 III,4 | żołnierzyk niewielki, przybrany bardzo przystojnie i z cudzoziemska.
139 III,5 | król dwie chorągwie jazdy; bardzo moderowanej, za tym i list,
140 III,5 | zapominają! Umilkli wszyscy, bo bardzo potężnie przemówił, i dopiero
141 III,5 | rozprawiał pan Zagłoba, bo bardzo był rad z siebie, a ilekroć
142 III,6 | Że zaś rysy miał ostre, bardzo wysokie czoło, na nim chmurne
143 III,6 | Zresztą tak myślę, że cię tam bardzo nawidzą... Jedź, jedź, panie
144 III,6 | utrzęsę... Już mi i sił nie bardzo staje, chybabym się czym
145 III,6 | Pan marszałek pomagał mu bardzo szczerze. Być może, iż szlachetniejsze
146 III,6 | Więc poczęli się posuwać bardzo z wolna, bo i droga była
147 III,6 | Pierwszego rajtara dojechał Roch bardzo prędko, więc wstał w strzemionach
148 III,6 | napadnięci niespodzianie i zrazu bardzo prędko rozproszeni, równie
149 III,6 | chorągiew. Ale jeszcze był bardzo strapiony i nie śmiał pokazać
150 III,7 | bawić.~- Pewnie, że nie bardzo wypada! - rzekł Wołodyjowski. -
151 III,8 | się rozglądać. Obóz był bardzo obszerny, obejmował bowiem
152 III,8 | przyźbach, bo dzień był bardzo pogodny i ciepły; drudzy
153 III,8 | moc jenerałów i oficerów bardzo świetnych. Był tam stary
154 III,8 | Wiśniowieckiego, jeno brwi miał bardzo do góry podniesione, jak
155 III,9 | margrabiego badeńskiego doszły bardzo prędko do wideł rzecznych
156 III,9 | pozostać, ale że Czarniecki bardzo się w niej rozkochał, więc
157 III,9 | rozłożone i jaka jego siła.~Bardzo na ową ekspedycję narzekał
158 III,11| kawalerom może zbrzydnąć.~- Bardzo że pan Czarniecki przeciw
159 III,11| choleryzował?~- I!... nie bardzo! Z początku wielką pokazał
160 III,11| szli z Mińska ku Warszawie bardzo spiesznie, aby jednym dniem
161 III,11| Kiejdanach i swego czasu bardzo lubił.~- Puść jeńca - zakrzyknął
162 III,12| zacisnął, bo się już był bardzo zmienił i nauczył się prywatę
163 III,12| piechoty ruskie i węgierskie, bardzo przednie; idzie i sześć
164 III,12| dzień spod ręki puścić, bo bardzo swawolą i krzywdy naokoło
165 III,12| było uderzyć na miasto, bardzo bowiem pragnęli pierwsi
166 III,12| obłoczków w górę i opisując łuk bardzo zgięty wpadały w ową chmurę
167 III,12| porobili, ziemią je umocniwszy. Bardzo starownie Szwedzi ten nasyp
168 III,13| zacisnął, bo się już był bardzo zmienił i nauczył się prywatę
169 III,13| piechoty ruskie i węgierskie, bardzo przednie; idzie i sześć
170 III,13| dzień spod ręki puścić, bo bardzo swawolą i krzywdy naokoło
171 III,13| było uderzyć na miasto, bardzo bowiem pragnęli pierwsi
172 III,13| obłoczków w górę i opisując łuk bardzo zgięty wpadały w ową chmurę
173 III,13| porobili, ziemią je umocniwszy. Bardzo starownie Szwedzi ten nasyp
174 III,14| nich sprowadził piechotę bardzo doskonałą i tak ciężkie
175 III,14| dworzanina liczyć, chyba na bardzo starych, którzy nie dowidzą
176 III,14| bo to człek sam przez się bardzo możny.~- A zowie się Sakowicz?~-
177 III,16| oszmiański, który w Boga nie bardzo wierzył, ale snów i czarów
178 III,16| dla siebie samej i dusza bardzo prawa, więc nawet nie dopuściła
179 III,16| Wołodyjowskiego, skończywszy na bardzo rubasznej szlachcie pruskiej
180 III,16| mi się, że on jeno dobry bardzo...~- Dobry!... - powtórzył
181 III,16| Uważałem, że był zalterowan bardzo, jakby wielkie wzruszenie
182 III,17| Tymczasem pan Tomasz zajął się bardzo czynnie przygotowaniami.
183 III,17| szlachcic i uchodził za bardzo bogatego, i był nim w istocie.~-
184 III,19| się dość szkodliwie. On go bardzo miłuje. Gdybym Ketlinga
185 III,21| Borzobohata-Krasieńska.~Braun przyjął ją bardzo uprzejmie, bo musiał, gdyż
186 III,21| przyjaźń między dziewczętami bardzo żywa i rosła coraz bardziej,
187 III,22| z domu Borzobohata, a on bardzo rogaty. Dobrana z was będzie
188 III,24| Babinicz nadciągnął, bo szedł bardzo ostrożnie i często przypadał,
189 III,24| Tatarzy prócz Babiniczowych, bardzo wyćwiczonych, użyci być
190 III,24| od tej chwili poczęły się bardzo sztuczne podchody obu armii,
191 III,24| hetmanowi. Witali się jednak bardzo serdecznie, bo już była
192 III,24| łamałem. Mam kilka gotowych, bardzo przednich, jeno do aplikowania
193 III,24| będzie...~Kmicic, który był bardzo żywy, zerwał się, stuknął
194 III,25| Babinicz nadciągnął, bo szedł bardzo ostrożnie i często przypadał,
195 III,25| Tatarzy prócz Babiniczowych, bardzo wyćwiczonych, użyci być
196 III,25| od tej chwili poczęły się bardzo sztuczne podchody obu armii,
197 III,25| hetmanowi. Witali się jednak bardzo serdecznie, bo już była
198 III,25| łamałem. Mam kilka gotowych, bardzo przednich, jeno do aplikowania
199 III,25| będzie...~Kmicic, który był bardzo żywy, zerwał się, stuknął
200 III,26| sprowadzano prezydia nawet z bardzo odległych miast, formowano
201 III,26| nowiny, w rzeczy zaś nie bardzo wiedział, co czynić. Oficerowie
202 III,27| Engel. Z pułków pruskich, bardzo okrytych, prócz własnego
203 III,27| podskarbi i dlatego właśnie nie bardzo pochwalał Waldekowe plany.
204 III,27| sam Kmicic, rzedniał tak bardzo, iż lada chwila mógł się
205 III,27| się raz jeszcze, ale już bardzo przyduszonym głosem, bo
206 III,28| usługi.~Pan miecznik nie bardzo przesadzał, bo rzeczywiście
207 III,28| lepsze było niż piechoty, ale bardzo rozmaite. Tyki chmielowe
208 III,28| Białowieskiej, bo droga do niej była bardzo daleka, a po drodze siła
209 III,28| wynajdzie.~Myśl ta podobała się bardzo pannie Borzobohatej, bo
210 III,28| czas był mglisty, a chłodny bardzo. Dziwnym trafem dwór nie
211 III,29| natarciu rozpoczął ogień bardzo gwałtowny, chociaż nieregularny.~
212 III,29| kołowrotu coraz większy i widok bardzo przysłaniał, więc odważna
213 III,30| Ale i sam był już umęczon bardzo i chciał zginąć. Jednakże
214 III,32| zmienił się wielce; twarz miał bardzo chudą, wynędzniałą, a przy
215 III,32| słaniał się i blady był bardzo, ale szedł z głową podniesioną,
|