Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
którazes 1
które 407
któredy 3
którego 202
któregom 4
któregos 4
któregoscie 3
Frequency    [«  »]
207 jednak
206 koniec
205 olenka
202 którego
202 miecznik
201 ksiadz
200 dlatego
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

którego

    Tom, Rozdzial
1 I,1 | przeznaczył na żonę człowieka, którego nie widziała od lat dziesięciu, 2 I,1 | i konterfekt pokazał, do którego po nocach wzdychałem. Byłbym 3 I,2 | województwa mścisławskiego, z którego był banitem za zabójstwo 4 I,2 | Jędrusiu - mówił Ranicki, na którego twarz wystąpiły cętki jak 5 I,3 | znów nie był z tego domu, z którego wielcy Kmitowie się wywodzili.~- 6 I,4 | przeżuwając. Za bramą Ranicki, którego złość trzymała jeszcze jak 7 I,5 | tacę, na niej garnuszek, z którego wychodziła wonna para zagrzanego 8 I,5 | łzy ludzkie i krew ludzka, którego palcami wytykają, banitem, 9 I,6 | Aleksandrze myśl, że ten człowiek, którego pokochała całym pierwszym 10 I,6 | który okrwawił całą okolicę, którego imienia nikt po obu brzegach 11 I,6 | Radziwiłł, wojownik wsławiony, którego imię samo do szkłowskiej 12 I,7 | wieczerzy, przed okapem, spod którego raźne światło padało na 13 I,7 | skarbczyku położonym w rogu, do którego prowadziły maleńkie a ciężkie 14 I,8 | patrzył, bo ja człowiekowi, którego nie znam, duszy i ciała 15 I,8 | Kmicicowi J. M. P. oddaj, dla którego pan Charłamp także list 16 I,9 | dowiedziałem od jednego z Butrymów, którego w lasach napadłem: oto za 17 I,10 | Władysławowi Skoraszewskiemu, którego głosu nawet sam jenerał 18 I,10 | powitaniach rotmistrza, którego znał od dziecka.~- Jacy 19 I,10 | błazna, Stacha Ostrożkę, którego obowiązkiem było posępnego 20 I,10 | rozprawiając to o nieprzyjacielu, którego jeszcze nie było widać, 21 I,10 | Benedykt Horn, groźny żołnierz, którego imię ze strachem w Niemczech 22 I,10 | wprowadzono go do wojewody, u którego zgromadzeni byli wszyscy 23 I,10 | świetny orszak, na czele którego jechali: Radziejowski i 24 I,11 | powinien mieć już rozum. Wezmę którego utrapieńca i w staw wrzucę!~ 25 I,11 | dla nadzwyczajnego męstwa, którego liczne w różnych wojnach, 26 I,12 | do elektora niedaleko, u którego on ciągle przesiaduje. Pamiętam 27 I,12 | najpierw Wołodyjowskiego, którego widocznie częściej widywał; 28 I,12 | książę, mości panowie, od którego z narady wracam, upewnił 29 I,12 | wrzawy? - pytał książę, z którego lwiej twarzy gniew jeszcze 30 I,13 | cię pokochał jak syna... którego Bóg mi nie dał i dlatego 31 I,13 | Bogusława. Grano też menueta, którego wówczas na dworze francuskim 32 I,13 | pana Andrzeja, żal, dla którego innych słów nie znalazł, 33 I,13 | Lecz główny powód, dla którego nie odtrąciła go na nowo, 34 I,13 | odtrąciła go na nowo, dla którego zostawiła mu nadzieję, był 35 I,16 | wrzawy i otwartego buntu, którego przykład mieliśmy już~przed 36 I,16 | znaczenia, że ten Kmicic, którego chciał zmienić w wiernego 37 I,17 | takiego jeszcze nie znalazł, którego by nie rozciągnął.~- Takiż 38 I,17 | tym głupim komendantem, do którego krewieństwa się przyznawał. 39 I,17 | by mi pozwolił na konia którego żołnierskiego siąść - mówił 40 I,17 | sprowadzić za pejsy Żyda, którego tam wszyscy okrutnie mądrym 41 I,18 | nieprzyjaciela, oświecony pożarem, w którego blaskach dokładnie można 42 I,18 | stanęli w sprawnym szeregu, na którego widok wezbrało podziwem 43 I,19 | jątrzyć coraz srożej. On, którego słowo niedawno w posadach 44 I,19 | Szwecji, wstrząsało; on, za którego połowę dóbr wszystkich panów 45 I,19 | ma między nimi powagę, do którego napisz, jeśli myślisz, że 46 I,19 | księcia utworzyły jakoby łuk, którego cięciwą była rzeka. Pan 47 I,19 | człowiek, na wspomnienie którego nie mógł się oprzeć hetman 48 I,20 | księcia szwankuje, gdy on, którego Bóg do wielkich rzeczy przeznaczył, 49 I,20 | waszmość pana dobrodzieja, dla którego książę rzetelny ma szacunek, 50 I,20 | rycerze, ratujcie obywatela, którego wbrew prawu, urodzeniu, 51 I,21 | dlatego, że pan Andrzej, którego dragonów pan Wołodyjowski 52 I,21 | mając przy sobie medyka, którego zaraz, równo z wejściem 53 I,21 | przykład innym dany, od którego bunt jako zaraza się szerzy. 54 I,23 | jakim Wołodyjowskim uganiać, którego by się przy strzemieniu 55 I,23 | dziwnego doświadczał uczucia, z którego sam sobie na razie nie umiał 56 I,23 | kurlandzkiego, niejakiego Zenda, którego mi laudańscy ludzie usiekli. 57 I,23 | koronnego Lubomirskiego, o którego bardzo mi chodzi, aby do 58 I,24 | Bohun wszedł między nas, którego Wołodyjowski jak zająca 59 I,25 | mówił dzierżawca zajazdu, u którego pan Andrzej kwaterą stanął - 60 I,25 | francuskim, człowiek, u którego ostre słowo łatwo wychodziło 61 I,25 | tamtejsze kożuchami cuchną, którego zapachu nozdrza moje znieść 62 I,25 | przez chwilę na Kmicica, na którego twarz wystąpiły lekkie rumieńce. 63 I,25 | ma udać! - rzekł Soroka, którego oczy poczęły błyskać jak 64 I,25 | Skrzetuskich: jeden ów zbarażczyk, którego żonę chciałeś wasza książęca 65 I,26 | Włochowie robią, nie szlachcic, którego Bóg zacniejszą od innych 66 I,26 | konia, jakby upatrując, którego łatwiej będzie obalić, aby 67 I,26 | cugle książęcego konia, którego zresztą Lubieniec nie popuszczał 68 I,26 | kompanii tego kawalera, od którego go kupiłem.~A po chwili 69 II,1 | mięsiwo wraz z bigosem, którego obszerny sagan znalazł się 70 II,1 | na zdrowie Kmicica, dla którego podróż mogła stać się zgubną, 71 II,1 | niełasce straszliwego magnata, którego serce nie znało miłosierdzia. 72 II,1 | pokonał go mąż zbrojny, którego na parol wyzwał, tu jeniec 73 II,1 | wyzwał, tu jeniec bezbronny, którego miał w ręku.~Z każdą chwilą 74 II,2 | pułkowniku, ale trzeba nam żywcem którego wziąść i przypiec, by drogę 75 II,2 | Kmicica:~- Trzeba tu będzie którego zwabić i związać; będziem 76 II,2 | Napisawszy więc ów list, w którego końcu umieścił kilka nieśmiałych 77 II,4 | i stanął w nich Soroka, którego Kmicic posłał był, by konie 78 II,4 | zacny na ręku widziałem, którego by się niejeden pan nie 79 II,4 | spoglądał na pierścień, którego kamień cudnie błyszczał 80 II,5 | choć nie ma przekleństwa, którego by nad jego głową nie miotano, 81 II,6 | przeciw królowi szwedzkiemu, którego potęga, gdyby panem całej 82 II,6 | najpoważniejszy między pułkownikami i którego chorągiew w najlepszym była 83 II,6 | mogła... Przecz mnie, a nie którego z nich, obraliście wodzem? 84 II,6 | wojskowych świadom, dla którego przywództwo nie nowina.~ 85 II,8 | materialnych i aksamitnych, u którego rękawy rozcięte spinane 86 II,9 | jakowyś starszy komendant, do którego można skarżyć. Już ja się 87 II,10 | na tron polski obrany, w którego krwi zacność mieszka. Chwała 88 II,10 | zabity, lecz nie bez skazy, którego krew była przyczyną utrapienia 89 II,11 | książę Dymitr Wiśniowiecki, którego nie powstrzymało nieśmiertelną 90 II,12 | kaplicy panował mrok czerwony, którego nie rozpraszały zupełnie 91 II,13 | księdza Kordeckiego, dla którego głębokie powziął uwielbienie; 92 II,13 | Każdego, widzisz, Szweda, którego udało mi się rozciągnąć, 93 II,13 | groźnego jenerała Millera, którego rozkazy tym cięższe będą, 94 II,14 | żołnierza z krwi i kości, dla którego to wszystko, co się działo, 95 II,16 | żołnierz dobry, ten właśnie, którego dziecko cudownym sposobem 96 II,16 | księżom, że to wojsko, od którego spodziewali się odsieczy, 97 II,16 | szturmu.~Wtem pan Kmicic, którego nie okuli, jak o to prosił, 98 II,17 | Śladkowski, podstoli rawski, którego podjazdy szwedzkie ogarnęły, 99 II,17 | firanki cudownego obrazu, od którego słodkie a rzęsiste blaski 100 II,17 | miejscu siostrzeńca Millera, którego jenerał kochał jak własnego 101 II,18 | między polskimi oficerami, którego Szwedzi słuchali ze zdziwieniem, 102 II,18 | za jeden był ów Kmicic, którego nazwisko takie uczyniło 103 II,19 | syna wszyscy kochali, a którego dusza patrzy teraz z uciechą 104 II,19 | Kmicic! ów straszny Kmicic, którego Litwa sławi!~- Inaczej go 105 II,19 | wydobył się z ust Millera, którego Poliocertesem zwano.~- Pan 106 II,20 | jedno uczucie, to właśnie, którego ziemskim wyrazem była Jasna 107 II,21 | koronkowy kołnierz, spod którego przeglądały złote ogniwa 108 II,21 | niewdzięczność kraju, dla którego gotów był krew i życie poświęcić, 109 II,21 | ciągle.~ ów szlachcic, którego Kmicic zaczepił, trącił 110 II,22 | mścić się na tym magnacie, którego by pragnął pożreć na surowo.~ 111 II,22 | Bogusław potężny był pan, którego nie tylko zemsta prostego 112 II,22 | udał, jako do miejsca, z którego łaska i odrodzenie spłynęły 113 II,22 | od cesarza był wrócił, do którego w poselstwie o pomoc był 114 II,22 | chce także mi towarzyszyć, którego obecność doda powagi sprawie 115 II,22 | błagania sługi swego, na którego wierność Bóg patrzy, i niech 116 II,23 | najpomyślniejszą poczytywali wróżbę, a którego współcześni historycy nie 117 II,23 | Swój, ale nieprzyjaciel, którego do porachunku jeszcze wezwę, 118 II,24 | nadjechał pędem sam król, do którego uszu doszedł okrzyk powtarzany 119 II,25 | znaczny podjazd szwedzki, z którego wszyscy niemal ludzie zginęli 120 II,25 | Wjechali na wysokie wzgórze, z którego widok otwarty był i daleki, 121 II,27 | szlachty i wojska, na czele którego mieli stanąć: stary hetman 122 II,27 | trzymać, a złapieli chłopstwo którego, to tak nad nim wydziwia, 123 II,29 | rozmowę przerwał im książę, na którego znów przyszła ulga:~- Charłamp!~- 124 II,30 | stanów takie przymierze, którego by żadna potęga ziemska 125 II,31 | stanów takie przymierze, którego by żadna potęga ziemska 126 II,32 | Kiejdan Kmicica złapali, którego zaraz na rozstrzelanie ordynowałem.~- 127 II,32 | się pismo hetmańskie, z którego dowiedzieliśmy się, że gdyby 128 II,32 | parskał chwytając powietrze, którego widocznie nie stawało mu 129 II,33 | szwedzkiego w Elblągu, do którego po posiłki miał jechać. 130 II,33 | gdyby za każdego poganina, którego ta stara ręka do piekła 131 II,34 | dzielnym cisawym koniu, którego król mu podarował, oganiał 132 II,34 | pokojowiec z listem, na którego król zaraz się obruszył: " 133 II,35 | wsiach i miasteczkach, aby na którego podejrzenie nie padło. I 134 II,35 | naprzód takim krajem, do którego noga szwedzka dojść nie 135 II,35 | chciwie wciągały woń safianu, którego wielkie fabryki prowadzili 136 II,35 | powszechnie Sobiepanem, z którego przezwiska wielce był kontent. 137 II,35 | prawdziwie cudne zjawisko, którego nie zauważył dotąd.~Była 138 II,36 | podziw pięknym bachmacikiem, którego on z wdzięcznością przyjął 139 II,37 | szwedzkiego liczniejsze.~Kraj, nad którego słabością zdumiewała się 140 II,37 | przybranym służy, z powodu którego przybrania nikt nie ma go 141 II,37 | Kotczycem. W Grodnie, z którego Chowański był się już dawno 142 II,38 | szwedzkiego liczniejsze.~Kraj, nad którego słabością zdumiewała się 143 II,38 | przybranym służy, z powodu którego przybrania nikt nie ma go 144 II,38 | Kotczycem. W Grodnie, z którego Chowański był się już dawno 145 II,40 | cierpiała nieraz srodze. On, którego imię, jako wodza, powtarzano 146 II,40 | starostę oszmiańskiego, dla którego tyle mam afektu, iżbym za 147 II,41 | nad gościńcem z Sokółki, którego pilnowała artyleria, przez 148 III,1 | nas wedle Krasiczyna, do którego pułkownik Dubois umyślnie 149 III,2 | miewał, jeno jego dziad, którego Wielkim w narodzie naszym 150 III,3 | wstąpili żywo na anguł murów, z którego widok był daleki, i poczęli 151 III,4 | pierwszy za służbę pan Zbrożek, którego nie chęć zysku, ale ślepe 152 III,4 | świeżo wykończonym moście, którego jedno przęsło, jeszcze nie 153 III,4 | choćby pod sam Lwów, do którego niezbyt daleko. Musim języka 154 III,4 | dostrzegł samego Kanneberga, którego kilkunastu towarzystwa goniło, 155 III,5 | zakrzyknął marszałek, którego oczy mgłą się pokrywały 156 III,5 | potem pana Czarnieckiego, którego "naszym wodzem" nazwał, 157 III,7 | przerwał im widok Babinicza, którego wyniosłą postać ujrzeli 158 III,8 | ganku, nieco za królem, którego krzesło wysunięte było naprzód, 159 III,8 | pana Bobolę w Sandomierzu, którego prochy na drugą stronę Wisły 160 III,11| pokręcił wąsa.~- Do tego, do którego i wszystkie jako mrówki 161 III,11| księcia wojewody wileńskiego, którego Kmicic znał w Kiejdanach 162 III,12| kształt niezmiernego muru, którego końca okiem trudno było 163 III,12| ze złotymi rzutami, spod którego widać było czarny aksamitny 164 III,13| kształt niezmiernego muru, którego końca okiem trudno było 165 III,13| ze złotymi rzutami, spod którego widać było czarny aksamitny 166 III,16| niewypowiedzianą pogardę dla człowieka, którego pierwszą miłością pokochała, 167 III,18| wyciągnął rękę, a miecznik, w którego duszy pierwszy impet już 168 III,18| Krzysztof Pierwszy, ten, którego Piorunem zwali, hetman wielki, 169 III,18| o błogosławieństwo boże, którego pewnie by Pan Jezus umknął, 170 III,18| obwijam, jako przystoi temu, którego o dziewkę proszą, i że zbyt 171 III,18| spiszem, wiano ubezpieczym, do którego zapis dołączę, i do czasu - 172 III,19| chwilę dziwnym wzrokiem, od którego Szkot już mieszać się począł, 173 III,21| najgorzej pan Czarniecki, przed którego imieniem samym uciekają.~- 174 III,21| się w ciężkim położeniu, z którego wyjście znaleźć trudno.~- 175 III,21| obóz i samego księcia pana, którego w dodatku febra złośliwa 176 III,23| w jaskini lwów porzucił. Którego że Bóg w miłosierdziu swoim 177 III,23| się waćpanna tego Boga, którego wzywasz! - zawołał pan starosta. - 178 III,23| kopytach. Sam miecznik, pod którego dowództwem stał oddział, 179 III,23| że pospolite ruszenie, którego przy Kazimierzu było na 180 III,23| wysłał nań znaczny podjazd, z którego ni zwiastun klęski nie wrócił. 181 III,24| wróciwszy na miejsce, z którego ruszono go jak zwierza, 182 III,24| leżało padło jednego konia, z którego wilcy świeżo wyciągnęli 183 III,24| wyprawie jakiś cel ukryty, którego jenerał szwedzki, mimo całej 184 III,24| kiedy pan hetman polny, którego wyprawa była tylko demonstracją, 185 III,25| wróciwszy na miejsce, z którego ruszono go jak zwierza, 186 III,25| leżało padło jednego konia, z którego wilcy świeżo wyciągnęli 187 III,25| wyprawie jakiś cel ukryty, którego jenerał szwedzki, mimo całej 188 III,25| kiedy pan hetman polny, którego wyprawa była tylko demonstracją, 189 III,26| uderzeniu husarii, w czasie którego sam Carolus, który mimo 190 III,26| pułkiem konnej gwardii, wśród którego Carolus stoi... i gwardię 191 III,26| powiadał: "Albo mnie, albo którego z innych Radziwiłłów nieszczęście 192 III,27| wszystkim księcia Bogusława, którego wpływom ulegał także i szwedzki 193 III,27| przy owym wzniesieniu, z którego podjazd zaglądał w okopy, 194 III,27| błonie rozległe, środkiem którego płynęła rzeczka.~Chwila 195 III,27| rozciągnęła się w długiego węża, którego głowę stanowił Bogusław, 196 III,28| niejaki pan Sakowicz, przed którego grzeszną natarczywością 197 III,28| będę się modlić za Waćpana, którego dziś jeno dobrym opiekunem, 198 III,29| bał na świecie, on, przed którego wzrokiem samym ludzie bledli, 199 III,29| ze strony owego borku, z którego wyszedł Sakowicz, a teraz 200 III,30| WMści ten ordynans, wedle którego masz WMść, nie tracąc chwili 201 III,31| przerwało im skrzypienie wozu, którego zrazu dojrzeć nie mogli, 202 III,32| Okrzyk jeden ogromny, od którego zadrżały ściany domów i


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License