1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6953
Tom, Rozdzial
4001 II,26 | narzekaj, bo widać, leziesz na oślep tam, gdzie nie tylko
4002 II,26 | narodu, podniesieniem ręki na majestat dotąd nieskalanej,
4003 II,26 | krucyfiks i z wypiekami na twarzy, z oczyma płonącymi
4004 II,26 | szybko, tak mówić począł:~- Na zbawienie duszy rodzica
4005 II,26 | rodzica mego i mojej matki, na te rany Ukrzyżowanego, to
4006 II,26 | uczynku się dopuścił... Amen! na tym krzyżu, amen, amen!~
4007 II,26 | To jego pomsta piekielna na mnie za to, com mu uczynił.~-
4008 II,26 | Billewicz - wielki to ród na Żmudzi ci Billewicze - wyzuł
4009 II,26 | wyzuł znikomą postawę i na lepszy świat się przeniósł,
4010 II,26 | się sterała, pojechałem na zimowe leże w laudańską
4011 II,26 | miasto z dymem puścił...~- Na Boga! Toż to kryminał! -
4012 II,26 | kryć. Dziewka już i patrzeć na mnie nie chciała, bo owi
4013 II,26 | zbawienia. Wnet postawiłem na nogi chorągiew z samych
4014 II,26 | chorągiew z samych zabijaków na całą Litwę znanych. Lepszej
4015 II,26 | Trzeba mu było rezolutów na wszystko gotowych, a ja,
4016 II,26 | gotowych, a ja, prostak, jako na lep lazłem. Nim jego zamysły
4017 II,26 | Nim jego zamysły wyszły na wierzch, kazał mi na krucyfiksie
4018 II,26 | wyszły na wierzch, kazał mi na krucyfiksie poprzysiąc,
4019 II,26 | nastała owa uczta straszna, na której ugodę kiejdańską
4020 II,26 | Alboż nie przysięgli na wierność nam ci wszyscy,
4021 II,26 | Ona myślała, że mnie na partyzanta majestatu i ojczyzny
4022 II,26 | ojczyzny przerobi, a gdy na nic poszła ta robota, wtedy
4023 II,26 | ta robota, wtedy tak się na mnie zawzięła, że ile było
4024 II,26 | mogła, bo jego własne wojsko na szablach by go rozniosło.
4025 II,26 | znaki, już jego Szkotów na szable brali, gdym ja skoczył
4026 II,26 | Ale zostały inne chorągwie na konsystencjach stojące.
4027 II,26 | swoich laudańskich ludzi na Podlasie cudem i nadludzką
4028 II,26 | Bóg jeden zliczy. Jako na spowiedzi prawdę wyznaję...
4029 II,26 | Wołodyjowski w przejściu na Podlasie samego mnie pochwycił
4030 II,26 | było, już się dusza we mnie na niektóre uczynki księcia
4031 II,26 | przeciw mej zuchwałości. Na koniec mnie z listami wyprawił...~-
4032 II,26 | ochotnie, bom już nie mógł na miejscu usiedzieć. W Pilwiszkach
4033 II,26 | koronę mu ukazując? Bóg to na sądzie rozstrzygnie. Tamten
4034 II,26 | miłościwy panie! Wodęm na łeb lał, by nie oszaleć.
4035 II,26 | wypłacił! Jeden Kmicic mógł się na to zdobyć, nikt więcej.
4036 II,26 | I przez zemstę wymyślił na ciebie ów list?~- I przez
4037 II,26 | mogłem już iść, bo laudańscy na szablach by mnie roznieśli...
4038 II,26 | Niechże im Bóg pomaga, a na niego karę ześle, amen!~-
4039 II,26 | miłościwy panie, wiesz, boś na nią patrzył. A jeśli ojcowskie
4040 II,26 | panie, muszę odpokutować na tamtym świecie za oną przysięgę
4041 II,26 | chociażem nie wiedział, na com przysięgał, przecie
4042 II,26 | samego nuncjusza, by mszę na twoją intencję odprawił...
4043 II,26 | będą jeszcze większe. I na sejmie, da Bóg, ową materię
4044 II,26 | dziewkę chodzi. Oleńka jej na imię, miłościwy panie! Oj,
4045 II,26 | niedźwiedziem się boryka, na nic to, bo, taki syn, nie
4046 II,26 | dobrotliwie.~- Cóż ja ci na to, nieboże, poradzę?~-
4047 II,26 | uczynisz tak: będą teraz na gwałt iść zaciągi; skoro,
4048 II,26 | skoro, jak mówisz, bezecność na tobie cięży, nie mogę ci
4049 II,26 | będziesz zaciągał i ty, co i na pożytek ojczyźnie wyjdzie,
4050 II,26 | A zajdzie potrzeba, to i na swoją rękę zaczniesz Szwedów
4051 II,26 | Miłościwy panie!... Czym ja na tyle łaski zasłużył?~- Więcej
4052 II,26 | długi do nóg królewskich.~- Na Boga, co czynisz? - zawołał
4053 II,26 | marszałku, dźwignąć mi go na łoże... ~
4054 II,27 | i najleniwszych postawił na nogi.~Lecz nie potrzeba
4055 II,27 | wszystkie stany. Siadali na koń starcy i dzieci. Niewiasty
4056 II,27 | bili młotami, przekuwając na oręż niewinne narzędzia
4057 II,27 | związku szlachty i wojska, na czele którego mieli stanąć:
4058 II,27 | możny, a niesławę, jaką na ród ściągnął Janusz, zatrzeć
4059 II,27 | przychodziły coraz pewniejsze, aż na koniec rozebrzmiała wieść
4060 II,27 | Czytał tedy król ów akt na walnej radzie z biskupami
4061 II,27 | niewinnej i wypowiadano wojnę na śmierć i życie skandynawskim
4062 II,27 | banniti i proscripti, iść na tę wojnę powinni." Rycerstwo
4063 II,27 | powinni." Rycerstwo miało na koń siadać, własnych piersi
4064 II,27 | jednego szlachcica synów było, na tę wojnę przeciw nieprzyjacielowi
4065 II,27 | aequales sobie będziemy, że na obronę tych ojczystych swobód
4066 II,27 | dojrzał, że gotów wstąpić na nowe drogi, zetrzeć rdzę
4067 II,27 | stan szlachecki..."~Gdy na radzie królewskiej odczytano
4068 II,27 | pozornie nieużyta, otwierała na rozcież wrota szarym gromadom
4069 II,27 | staropolskiej cnoty uważać, tedy mu na was, przecząc, pokażą.~Ksiądz
4070 II,27 | przemóc nie zdołają.~Spojrzeli na to po sobie wysłańcy i senatorowie,
4071 II,27 | przeciwił, tak się wszyscy na Szwedów rozjedli i takim
4072 II,27 | jeno oponenta bylibyśmy na szablach roznieśli. Wszyscy
4073 II,27 | pytał król.~- Jeszcze na noc po podpisaniu aktu do
4074 II,27 | sypnęło, że w jeden dzień na czele grzecznej chorągwi
4075 II,27 | chorągwi stanął. Zaraz też na Szwedów ruszył, a gdzie
4076 II,27 | granic Rzeczypospolitej.~Na to pan Domaszewski uderzył
4077 II,27 | Żeby ostatni pludrak na własnych nogach wyszedł
4078 II,27 | zawołał:~- Jako żywo, nie ma na to zgody i pierwszy veto
4079 II,27 | dobrotliwie.~- Oj! siadła szlachta na koń i jedzie, jedzie! Boże
4080 II,27 | zawołał król. - Niechże się na odmianę z konfederatami
4081 II,27 | pochwalony Jezus Chrystus!~- Na wieki wieków! - odpowiedział
4082 II,27 | ku niebu - jeno zasłużmy na dalsze...~- Siła w życiu
4083 II,27 | się radosnymi uczuciami; na koniec podniósł znów oczy
4084 II,27 | koniec podniósł znów oczy na Krzysztoporskiego.~- Pisze
4085 II,27 | się chłopstwo tak zaciekle na nich rzuciło, że zaraz sromotnie
4086 II,27 | zauważył, bo wszyscy patrzyli na króla, ten zaś rzekł:~-
4087 II,27 | pana Jana Leszczyńskiego na województwo poznańskie przeznaczyli,
4088 II,28 | ostatnim szturmem kazał na powrót swój, rychło mający
4089 II,28 | księcia wojewodę wileńskiego na szablach roznieść... Owoż,
4090 II,28 | iż najsurowiej zakazuję na zdrowie księcia następować.
4091 II,28 | prawa i wolę go przed sejm na sąd postawić, aby dla potomnych
4092 II,28 | wodzie wymoczyć - odparł na to pan Zagłoba - gdyż okrutnie
4093 II,28 | Tykocinie, jeno w polu, na czele wszystkich wojsk litewskich.~-
4094 II,28 | nic więcej.~Uśmiechnął się na to wojewoda, bo lubił pana
4095 II,28 | pozwolić, czy nie pozwolić; na koniec okiem łysnął, głową
4096 II,28 | Wołodyjowskiego rzekł:~- Waść, na wypadek zdania się zamku,
4097 II,28 | jakie to osoby nalegają na naszego Sapia, by Radziwiłła,
4098 II,28 | ale przecie powiadali, że na Radziejowskiego bardzo się
4099 II,28 | zawziąść, exemplum: moja na Radziwiłła zawziętość; po
4100 II,28 | cię igłą stamtąd wydłubie.~Na to westchnął pan Wołodyjowski
4101 II,28 | co by się tam która miała na mnie zawzinać, skorom żadnej
4102 II,28 | służysz, tak zapamiętale na mury tykocińskie piechotą
4103 II,28 | wyraźną wolę Opatrzności. Na Kmicica baczyć nie potrzebuję,
4104 II,28 | powstaje związek tak cnotliwy na obronę ojczyzny i wiary.~-
4105 II,28 | Częstochowy on powiał - odrzekł na to pan Jan. - Wczoraj były
4106 II,28 | skończymy, to Częstochowie na odsiecz pójdziem. I co który
4107 II,28 | stoi, kiedy i połowy byłoby na Tykocin dosyć - rzecze pan
4108 II,28 | Stanisław.~- Aha! co? Mam głowę na karku?~- Wuj ma głowę na
4109 II,28 | na karku?~- Wuj ma głowę na karku! - zawołał nagle pan
4110 II,28 | z parę lekkich chorągwi na pustoszenie Prus elektorskich -
4111 II,28 | Zagłoba - skrzyknąć kupę luda na ochotnika między gminem.
4112 II,28 | popróbować.~- W zimę piwo na nic, chyba grzane - rzekł
4113 II,28 | kilka gąsiorków stanęło na stole. Uradowały się na
4114 II,28 | na stole. Uradowały się na ten widok serca, i rycerze
4115 II,28 | siebie przepijać, coraz to na inne intencje wznosząc kielichy.~-
4116 II,28 | intencje wznosząc kielichy.~- Na pohybel pludrakom, aby nam
4117 II,28 | miesiąca jako psi wyją i na tym cała ich wiara polega.~-
4118 II,28 | polega.~- I tacy to ręce na splendory jasnogórskie podnoszą!~-
4119 II,28 | woli po kościołach bluźnić.~Na to podniósł się pan Roch,
4120 II,28 | pierwszej bitwie prosto na króla szwedzkiego skoczę!
4121 II,28 | husarii nie służąc?~- To się na poczet zdobędę i do kniazia
4122 II,28 | w porę świętemu miejscu na ratunek nie przyjdziemy...
4123 II,28 | fizykę sapieżyńską.~- Waćpan na wojewodę nic nie mów! Zacny
4124 II,28 | kominach wyliżą, bo co było na kominach, to już zjedli.~-
4125 II,28 | zerwał się z miejsca, skoczył na ławę i począł krzyczeć,
4126 II,28 | Zagłoba popatrzył chwilę na obecnych, a widząc zdumienie
4127 II,28 | chorągwiach były szemrania na tykocińską mitręgę, a ludzie
4128 II,28 | Częstochowie. Dość było iskrę na owe prochy rzucić, a cóż
4129 II,28 | nieprzywykłych i do uczynków na własną rękę skorych, a ci
4130 II,28 | ledwie jest jakowaś siła na obronę Rzeczypospolitej,
4131 II,28 | zapłacił za takową radę, bo na jego młyn ta woda. Jak waćpanu
4132 II,28 | ty, koński łbie! - huknął na niego pan Michał.~Pan Roch
4133 II,28 | tedy co powiem, że pierwszy na twoich wolentarzów uderzę!~-
4134 II,28 | Turku bezecny! - rzekł na to Zagłoba. - Jakże to?
4135 II,28 | to Zagłoba. - Jakże to? Na rycerzy Najświętszej Panny
4136 II,28 | racji odstąpić! Rad byś na dziewczynę fyrkał i z nogi
4137 II,28 | dziewczynę fyrkał i z nogi na nogę przestępywał, a jurzył
4138 II,28 | gorszy.~Wołodyjowski spojrzał na obecnych, biorąc ich na
4139 II,28 | na obecnych, biorąc ich na świadectwo, jaka mu się
4140 II,28 | To rzekłszy jął ronić łzy na żółte wąsiki, zaś pan Zagłoba
4141 II,28 | przyciskać, za czym i pili dalej na zgodę, a gdy już żal znacznie
4142 II,28 | i zębami go przygryzać, na koniec rzekł:~- Nie, panie
4143 II,28 | proporcji. Chybabyś jej na ramieniu siadał jako kanarek
4144 II,28 | Mogłaby cię takoż jako kobuza na rękawiczce nosić i na wszelkiego
4145 II,28 | kobuza na rękawiczce nosić i na wszelkiego nieprzyjaciela
4146 II,28 | pierwsza lepsza koza złapie i na kozła przemieni. Dalibóg,
4147 II,28 | widziałem, żeby ktoś taki był na afekta łasy. Powinieneś
4148 II,28 | rozgrzebywać i "ko, ko, ko!" na czubatki wołać.~- Anusia!
4149 II,28 | zesłał!... Ale może już jej na świecie zgoła nie masz albo
4150 II,28 | żeniaczce myśli.~A pan Michał na to:~- Waćpan jej dobrze
4151 II,28 | który się w niej zakochał na umór. Może tam za niego
4152 II,28 | być!~- I mnie samemu było na nią za to mruczno, bom sobie
4153 II,28 | bo też się już mroczyło na dworze; został w kwaterze
4154 II,28 | patrzyć pod światło płonące na kominie, jeżeli się co jeszcze
4155 II,28 | Ale co by tam Szwedów na strażach pomarzło, to by
4156 II,29 | patrzył w kilka dni później na zapadający na całuny śnieżne
4157 II,29 | dni później na zapadający na całuny śnieżne mrok i słuchał
4158 II,29 | jeszcze spoglądał z blanków na namioty i drewniane szałasy
4159 II,29 | się do niepoznania. Włos na głowie zbielał, naokoło
4160 II,29 | lubo życie jego niemal na godziny się już liczyć mogło,
4161 II,29 | upadek, że gdy spoglądał na dno tej przepaści, do której
4162 II,29 | Gdy go dostaną, powloką go na sąd, gorzej niż opryszka,
4163 II,29 | oślepiał przepychem, który na ucztach tysiące szlachty
4164 II,29 | sumienia, a nie było nigdzie na świecie takowej świątyni,
4165 II,29 | dzień, szarpały w nocy, na polu i pod dachem; duma
4166 II,29 | porachunku bliski, tam, na tamtej stronie... Co go
4167 II,29 | czeka?~Włos jeżył mu się na głowie, gdy o tym myślał.
4168 II,29 | myślał. Bo gdy podnosił rękę na ojczyznę, sam sobie wydawał
4169 II,29 | Rozpoczynała się wojna na śmierć i życie przeciw Szwedom
4170 II,29 | przyszłości, chyba pozagrobową, na której widok drżał.~Od chwili
4171 II,29 | początkach wyprawy z Kiejdan na Podlasie pełen był nadziei.
4172 II,29 | młode orlę radziwiłłowskie na czele pruskich, luterskich
4173 II,29 | konfederatów i położą się na trupie Litwy, jako dwa lwy
4174 II,29 | trupie Litwy, jako dwa lwy na trupie łani, i samym rykiem
4175 II,29 | Bogusław nie nadchodził.~Na koniec rozpoczęło się oblężenie
4176 II,29 | sam król szwedzki ruszy mu na odsiecz, a może pan Koniecpolski,
4177 II,29 | pan Koniecpolski, który na czele sześciu tysięcy koronnej
4178 II,29 | Radziwiłł uczynić krok, na który srodze oburzała się
4179 II,29 | która aby nią została, na rękę mu, by książę wojewoda
4180 II,29 | wysadzenia bramy petardą spełzł na niczym, lecz nadszedł 31
4181 II,29 | przynajmniej nowy atak dział na nadwątlone mury.~Dzień miał
4182 II,29 | zachodniej części zamku. Na ogromnym kominie paliły
4183 II,29 | sosnowe, rzucając żywy blask na białe i dość puste ściany.
4184 II,29 | puste ściany. Książę leżał na wznak na tureckiej sofie
4185 II,29 | ściany. Książę leżał na wznak na tureckiej sofie wysuniętej
4186 II,29 | sofie wysuniętej umyślnie na środek komnaty, aby ciepło
4187 II,29 | komina, nieco w cieniu, spał na kobierczyku paź, koło księcia
4188 II,29 | zaś siedzieli, drzemiąc na krzesłach: pani Jakimowiczowa,
4189 II,29 | czepcem, który spływał mu na ramiona. Żelazne karwasze
4190 II,29 | Żelazne karwasze świeciły mu na łokciach, bo tylko co był
4191 II,29 | tylko co był wrócił z murów, na które przed chwilą wychodził
4192 II,29 | patrzeć, co się dzieje, i na których co dzień szukał
4193 II,29 | choć wiatr wył i gwizdał na zewnątrz.~Nagle krótkie
4194 II,29 | poczęli patrzeć bystro naprzód na niego, potem na siebie.~
4195 II,29 | naprzód na niego, potem na siebie.~Lecz on rzekł:~-
4196 II,29 | patrzeć uważnie ku drzwiom, na koniec ozwał się:~- Charłamp!~-
4197 II,29 | bo niezwyczajna to rzecz!~Na to odrzekł Charłamp:~- Daj
4198 II,29 | rozmowę przerwał im książę, na którego znów przyszła ulga:~-
4199 II,29 | oglądać i rzekł:~- Zimno na mnie od niej idzie... Nie
4200 II,29 | czym uniósł się z lekka na wezgłowiu, z wolna oczy
4201 II,29 | węgle z komina wysypały się na posadzkę, jednocześnie Charłamp
4202 II,29 | ustach, Radziwiłł siedział na sofie z oczyma wyszłymi
4203 II,29 | sofie z oczyma wyszłymi na wierzch; otwartymi ustami
4204 II,29 | wyszczerzone, rękoma darł sofę, na której siedział, i patrząc
4205 II,29 | oprawy, wyprężył się, padł na wznak i pozostał bez ruchu.~-
4206 II,29 | Jakimowiczowa.~- Dorzućcie na ogień! - rzekł do struchlałych
4207 II,29 | obraz Bogarodzicy, który na łańcuszku nosił, i ułożywszy
4208 II,29 | ułożywszy ręce Radziwiłła na piersiach, włożył mu go
4209 II,29 | obrazu, a ów odblask padł na twarz wojewody i rozweselił
4210 II,29 | trzaskiem, okna wszystkie runęły na podłogę i szkło szyb rozbiło
4211 II,29 | komnacie będący, padli twarzami na ziemię, wszyscy oniemieli
4212 II,29 | Charłamp i zaraz spojrzał na trupa wojewody; ale trup
4213 II,29 | drzwi od sali otworzyły się na roścież i żołnierze wpadli
4214 II,29 | widno było i tak od ognia.~Na koniec z tłumu wyskoczył
4215 II,29 | rzekł Charłamp ukazując na ciało leżące na sofie.~Pan
4216 II,29 | ukazując na ciało leżące na sofie.~Pan Wołodyjowski
4217 II,29 | sponiewieracie ciało jego i na szablach je rozniesiecie,
4218 II,29 | trzyma i blask mu od niej na lica pada...~To rzekłszy
4219 II,29 | Ach! - rzekł - już on na sądzie bożym i ludzie nic
4220 II,29 | się zaraz kilka głosów.~Na to Charłamp wstał i wyjąwszy
4221 II,29 | szablisko, cisnął ją z brzękiem na ziemię.~- Macie mnie, rozsiekajcie! -
4222 II,29 | pozostał. Oj! nie utyłem na tej służbie, bom trzy dni
4223 II,29 | potem krzyczeć począł:~- Na żywy Bóg! Dajcie mu jeść
4224 II,29 | czego?~- Już mnie zawziętość na Radziwiłła minęła, co nieboszczyk,
4225 II,29 | Odpuszczam mu z serca, że na szyję moją nastawał.~- Przed
4226 II,29 | pomogło, dałbym zresztą i na mszę, bo widzi mi się, że
4227 II,29 | aleć i On bez abominacji na heretyków patrzeć nie może.
4228 II,29 | się prochami wysadzili, na łeb nie zleciał, bo że ich
4229 II,30 | Rosły też oczy i serca na widok tego pospolitego ruszenia,
4230 II,30 | wojownicza szlachta, z dziecka na koniu i w polach hodowana,
4231 II,30 | Seretu; którzy siedzieli na krętych dorzeczach dniestrowych,
4232 II,30 | inkursja chłopska, którzy na tatarskich rubieżach się
4233 II,30 | rubieżach się ostali, ci wszyscy na głos pana dążyli teraz do
4234 II,30 | Lwiego Grodu, aby stamtąd na nie znanego jeszcze nieprzyjaciela
4235 II,30 | nieprzyjaciela świętokradzkiej ręki na Patronkę Rzeczypospolitej
4236 II,30 | chanowym sto tysięcy ordy na pomoc Rzeczypospolitej,
4237 II,30 | jednocześnie okrzepły. I jak na wiosnę deszcz ciepły a obfity
4238 II,30 | coraz częściej pojawiało się na wszystkich ustach.~Szczegóły
4239 II,30 | miejscy, kupiectwo, cechy. Na placach i ulicach, gdzie
4240 II,30 | cudzoziemska przybranych.~Na ulicach od rana do wieczora
4241 II,30 | miasto. Nawet nocą palono na placach stosy drzewa, przy
4242 II,30 | Król zaś trawił dnie całe na naradach z senatorami. Przyjmowano
4243 II,30 | aż hen do dalekich Prus i na Żmudź świętą; do Tyszowiec,
4244 II,30 | swoim wielkimi pochodami na południe; szli gońcy i do
4245 II,30 | po powietrzu, błyszcząc na kształt iskier. Piechota
4246 II,30 | przy nogach; przed nimi na kształt pasterzy przechodzili
4247 II,30 | łańcuchami pozłocistymi na szyjach i ze świecami w
4248 II,30 | prowadził go burmistrz, słynny na całe województwo medyk,
4249 II,30 | zielonych ze złotem myckach na głowie i w obszernych wschodnich
4250 II,30 | wszelakich stanów i płci obojej.~Na koniec zaczęły zajeżdżać
4251 II,30 | muszkiety do nogi i chuchali na zmarznięte dłonie, wyrzucając
4252 II,30 | apostolski Widon, przybrany na purpurze w ornat biały,
4253 II,30 | gorzeć się zdawał, padały na twarze senatorskie, ukryte
4254 II,30 | cieniu kanonickich krzeseł, na białe brody, na wspaniałe
4255 II,30 | krzeseł, na białe brody, na wspaniałe postawy, na złote
4256 II,30 | brody, na wspaniałe postawy, na złote łańcuchy, aksamity
4257 II,30 | jakiś czas klęczał schylony; na koniec podniósł się, oczy
4258 II,30 | pokornie żebrzę...~Tu padł król na kolana i milczał chwilę,
4259 II,30 | powtarzały: "Amen! amen! amen!", na świadectwo, że swoje uczucia
4260 II,30 | czysty płomień rozpaliła się na twarzach, bo w całym tym
4261 II,31 | Rosły też oczy i serca na widok tego pospolitego ruszenia,
4262 II,31 | wojownicza szlachta, z dziecka na koniu i w polach hodowana,
4263 II,31 | Seretu; którzy siedzieli na krętych dorzeczach dniestrowych,
4264 II,31 | inkursja chłopska, którzy na tatarskich rubieżach się
4265 II,31 | rubieżach się ostali, ci wszyscy na głos pana dążyli teraz do
4266 II,31 | Lwiego Grodu, aby stamtąd na nie znanego jeszcze nieprzyjaciela
4267 II,31 | nieprzyjaciela świętokradzkiej ręki na Patronkę Rzeczypospolitej
4268 II,31 | chanowym sto tysięcy ordy na pomoc Rzeczypospolitej,
4269 II,31 | jednocześnie okrzepły. I jak na wiosnę deszcz ciepły a obfity
4270 II,31 | coraz częściej pojawiało się na wszystkich ustach.~Szczegóły
4271 II,31 | miejscy, kupiectwo, cechy. Na placach i ulicach, gdzie
4272 II,31 | cudzoziemska przybranych.~Na ulicach od rana do wieczora
4273 II,31 | miasto. Nawet nocą palono na placach stosy drzewa, przy
4274 II,31 | Król zaś trawił dnie całe na naradach z senatorami. Przyjmowano
4275 II,31 | aż hen do dalekich Prus i na Żmudź świętą; do Tyszowiec,
4276 II,31 | swoim wielkimi pochodami na południe; szli gońcy i do
4277 II,31 | po powietrzu, błyszcząc na kształt iskier. Piechota
4278 II,31 | przy nogach; przed nimi na kształt pasterzy przechodzili
4279 II,31 | łańcuchami pozłocistymi na szyjach i ze świecami w
4280 II,31 | prowadził go burmistrz, słynny na całe województwo medyk,
4281 II,31 | zielonych ze złotem myckach na głowie i w obszernych wschodnich
4282 II,31 | wszelakich stanów i płci obojej.~Na koniec zaczęły zajeżdżać
4283 II,31 | muszkiety do nogi i chuchali na zmarznięte dłonie, wyrzucając
4284 II,31 | apostolski Widon, przybrany na purpurze w ornat biały,
4285 II,31 | gorzeć się zdawał, padały na twarze senatorskie, ukryte
4286 II,31 | cieniu kanonickich krzeseł, na białe brody, na wspaniałe
4287 II,31 | krzeseł, na białe brody, na wspaniałe postawy, na złote
4288 II,31 | brody, na wspaniałe postawy, na złote łańcuchy, aksamity
4289 II,31 | jakiś czas klęczał schylony; na koniec podniósł się, oczy
4290 II,31 | pokornie żebrzę...~Tu padł król na kolana i milczał chwilę,
4291 II,31 | powtarzały: "Amen! amen! amen!", na świadectwo, że swoje uczucia
4292 II,31 | czysty płomień rozpaliła się na twarzach, bo w całym tym
4293 II,32 | uniwersałom; najospalsi na koń siadali. Nadszedł też
4294 II,32 | z królową, trawiąc czas na ucztach i radując się w
4295 II,32 | wszakże, że pan Sapieha na czele znacznej potęgi wszedł
4296 II,32 | każdym dniem w siłę rośnie.~Na koniec od niego samego przybyli
4297 II,32 | Da Bóg, przyjdzie czas i na nagrody, a teraz powiadaj,
4298 II,32 | uczynili?~- Wojewoda wileński na sądzie bożym. Właśnie wtedy
4299 II,32 | wdzięczne.~Uśmiechnął się król na ową prostoduszną konfidencję
4300 II,32 | Czarnieckiemu w sukurs podeślę, bo na niego pewnie największy
4301 II,32 | Ojcowska dobroć osiadła mu na obliczu i rzekł patrząc
4302 II,32 | rzekł patrząc z zadowoleniem na siarczystą postać małego
4303 II,32 | Ciężkie to były czasy na tych, którzy powinność wojskową
4304 II,32 | wymysły... Ale położywszy na stronę ową sprawę, powiadaj,
4305 II,32 | niego skóry nie zdarto i na bęben nie naciągniono! Gdyby
4306 II,32 | Chowańskiego sztućcami jadał, na jego kobierczyku sypiał,
4307 II,32 | kobierczyku sypiał, jego saniami i na jego koniu jeździł. Ale
4308 II,32 | A jestże on tu z tobą?~- Na rozkazy waszej królewskiej
4309 II,32 | Przyprowadźże mi go do stołu na wesołą chwilę i panów Skrzetuskich
4310 II,32 | Kmicica złapali, którego zaraz na rozstrzelanie ordynowałem.~-
4311 II,32 | widzę, prędko tam u was na Litwie szło!~- Wszelako
4312 II,32 | nie godziło nam się więcej na żywot jego nastawać. Puściliśmy
4313 II,32 | byłby wojewoda wileński na ubezpieczone wojska napadał
4314 II,32 | do siebie. Patrzył tedy na niego pan Michał nie poznawając.~-
4315 II,32 | nazywał, ale jam mu jako na dłoni wywiódł, że się w
4316 II,32 | było.~- Mości panie - rzekł na to Kmicic - łeb szlachecki
4317 II,32 | łeb szlachecki to rejestr, na którym coraz inna ręka szablą
4318 II,32 | podgoloną głowę i wskazał palcem na długą, białawą bruzdę ciągnącą
4319 II,32 | obiecywał, ale pierwszy na nim za ich praktyki zemstę
4320 II,32 | objęcia, a król patrzył na to i usta raz po razu, wedle
4321 II,32 | podniósł jak kota i nieprędko na powrót na nogi postawił.~
4322 II,32 | kota i nieprędko na powrót na nogi postawił.~Po czym król
4323 II,32 | postawił.~Po czym król wyszedł na codzienną naradę, zwłaszcza
4324 II,32 | Bogusław wywiózł do Taurogów.~Na to zmieniło się w oczach
4325 II,33 | które się były zebrały na ulicach bardzo licznie,
4326 II,33 | z kołpakiem nasuniętym na oczy, potrącając ludzi po
4327 II,33 | drodze.~Dopiero gdy wyszli na miejsce przestronniejsze,
4328 II,33 | mnie przywodzi!~Zamilkli na chwilę, po czym pierwszy
4329 II,33 | To rzekłszy Kmicic ukazał na pręgę w twarzy.~- Powiedzże
4330 II,33 | zipnął, wprzód by go byli na szablach roznieśli.~- Witamy
4331 II,33 | wypłynie i jeszcze sławę na brzeg wyniesie!~- A nie
4332 II,33 | naszego księcia wojewody. Na wieczerzę wystroił się tak,
4333 II,33 | odmawiał, to chyba diabłu na chwałę. A przymilał się,
4334 II,33 | zaraz, poczęliśmy jeden na drugiego spoglądać i mrugać,
4335 II,33 | mniemając, że się potrzask na innocencję gotuje.~- A ona?
4336 II,33 | pokazowała ukontentowania, zgoła na niego nie patrząc, dopieroż
4337 II,33 | panny wyjdzie, ale cholera na waćpana tak była w niej
4338 II,33 | znajdę go! - mówił Kmicic.~- Na rany boskie! czekaj waść!
4339 II,33 | wycieńczon, więc obsunął się na ławę i plecami wsparłszy
4340 II,33 | rękoma i rozlewając płyn na brodę i piersi, wychylił
4341 II,33 | powiadają, bisurmanin żaden na płeć gładką nie jest tak
4342 II,33 | Ja nie statysta - odrzekł na to Charłamp - więc powtórzę
4343 II,33 | książęce wiedział. Słyszałem na własne uszy, jak ktoś wykrzyknął
4344 II,33 | wojewodzina z córką bawi, na które Bogusław musi się
4345 II,33 | nad czym kto inny rok by na próżno głowę łamał. Czemu
4346 II,33 | zmaltretowan, że jeszcze gdzie na ulicy padniesz.~- I ja! -
4347 II,33 | nałożyli burki ciepłe i wyszli. Na ulicach jeszcze więcej było
4348 II,33 | była osobliwość spoglądać na Tatarów przejeżdżających
4349 II,33 | postaci chmur nieprzejrzanych, na tle płonących przedmieść
4350 II,33 | przebiegały z jednej ulicy na drugą, a wówczas tłumy zbijały
4351 II,33 | mnie pościć albo byłbym na wozie ognistym żywcem do
4352 II,33 | pamiętał, że wonczas było wcale na odwrót, ale zrazu nic nie
4353 II,33 | przygrywają, gdy koszem gdzie na dłuższy czas zapadną. Wyborowy
4354 II,33 | przeciągać mimo. Naprzód jechał na srokatym koniu śniady jakoby
4355 II,33 | trzymających kije, przybrane na górnych końcach w mosiężne
4356 II,33 | inni grali kozacką modą na teorbanach, wszyscy zaś,
4357 II,33 | istotnie wyborowy komunik, na pokaz i cześć królowi polskiemu,
4358 II,33 | mocno wypłowiałą i za ciasną na jego potężną figurę szubę,
4359 II,33 | wytartymi kunami podbitą. Na brzuchu trzymał piernacz,
4360 II,33 | siną, i kołysał się nieco na wysokiej kulbace, od czasu
4361 II,33 | czasu do czasu spoglądał na boki albo obracał głowę
4362 II,33 | zupełnie pewien, czy wytrzymają na widok tłumów, niewiast,
4363 II,33 | rzucą się z dzikim okrzykiem na te cuda.~Lecz oni jechali
4364 II,33 | jechali spokojnie, jako psy na sforze prowadzone i bojące
4365 II,33 | barbarzyńców. Tłumy zaś patrzyły na nich ciekawie, chociaż prawie
4366 II,33 | A hu! a hu!" - jakoby na wilków. Byli wszelako i
4367 II,33 | wzrasta - mówili patrzący na Tatarów.~- I słusznie -
4368 II,33 | rajtar obejrzy, już go Tatar na arkan weźmie.~- Grzech pogańskich
4369 II,33 | pełne strzał kołysały im się na plecach, każdy miał przy
4370 II,33 | bywało, gdyż biedniejsi na takowy zbytek zdobyć się
4371 II,33 | ludzie, jak się rzekło, na pokaz, więc niektórzy mieli
4372 II,33 | pokrowcach, a wszyscy siedzieli na dobrych koniach, drobnych
4373 II,33 | czynił?~- Jeśli nie trafi na kpa, to będzie rozkazy spełniał.~-
4374 II,34 | pierwsze trawy pokazały się na polach, bez czego, jako
4375 II,34 | to wysłał go teraz chan na dowód miłości ku "najmilszemu
4376 II,34 | mściwy gniew jego spadnie na wszystkie kozactwo. Król
4377 II,34 | dawnych wojen ukraińskich i na równi ze wszystkimi agami
4378 II,34 | którą proszę, ale tyle mi na niej co właśnie na samym
4379 II,34 | tyle mi na niej co właśnie na samym życiu zależy. Pozwól,
4380 II,34 | przejdzie i siła we mnie wstąpi na powrót, a co do Tatarów,
4381 II,34 | sobie z nimi rady dam i na miękki wosk ich ugniotę.~-
4382 II,34 | pilno? Dokąd chcesz iść?~- Na Szweda, miłościwy panie!...
4383 II,34 | kontentując się potwarzą, jaką na mnie rzucił, jeszcze i dziewkę
4384 II,34 | ją więzi albo gorzej: bo na jej uczciwość, na jej cnotę,
4385 II,34 | gorzej: bo na jej uczciwość, na jej cnotę, na jej panieńską
4386 II,34 | uczciwość, na jej cnotę, na jej panieńską cześć nastaje...
4387 II,34 | to rękach ona nieboga... Na mękę Pańską! mniej te rany
4388 II,34 | temu arcypsu ofiarował na majestat twój, panie, rękę
4389 II,34 | Elbląga wyruszy.~- To im pójdę na spotkanie!~- Z takim czambulikiem?
4390 II,34 | pod panem Czarnieckim. Oni na pana Czarnieckiego ante
4391 II,34 | dostaniesz. Wszystkie zamki na Żmudzi nieprzyjacielowi
4392 II,34 | od Tylży nie opodal.~- Na samej granicy elektorskiej,
4393 II,34 | pokażę, tam cała okolica na koń przeciw Szwedom siędzie.
4394 II,34 | obracać się w ukropie.~- Bo i na to nie patrzysz, że Tatarzy
4395 II,34 | mówił Kmicic ściskając na samą myśl zęby - jak ich
4396 II,34 | go sobie każę do kulbaki na arkanie przytroczyć i piechotą
4397 II,34 | jechać należy?~Przyszły mu na myśl słowa Charłampa, iż
4398 II,34 | Taurogów, jako leżących na samej granicy, łatwo się
4399 II,34 | siły, i gotów był zaraz na konia siadać.~Pacholikowie
4400 II,34 | troków i zbierali się iść na spoczynek, gdy nagle ktoś
4401 II,34 | zwie Soroka.~- Puszczaj, na miły Bóg! - krzyknął Kmicic.~
4402 II,34 | wyprostował się i rzekł:~- Na rozkazy waszej miłości!~-
4403 II,34 | mszę z radości celebrował na dziękczynienie Bogu. Potem
4404 II,34 | pełnych dwa ten, co był na mnie, i jegomościn, a oprócz
4405 II,34 | trzosów żołnierską manierkę na wódkę.~Pan Kmicic nic nie
4406 II,34 | ledwie z głodu wlokłem.~- Na miły Bóg! przecieś to wszystko
4407 II,34 | garść.~Po czym krzyknął na pacholików:~- Nuże, szelmy!
4408 II,34 | Dwaj pacholikowie patrzyli na niego, wytrzeszczając oczy.~-
4409 II,34 | tylekroć spoglądał z ukosa na pułkownika, w obawie, czy
4410 II,34 | Każę powiedzieć jej... Na nic! Nie uwierzy!... Listu
4411 II,34 | rozkazu!~- Do Taurogów, na granicę pruską. Tam panna
4412 II,34 | jest... i będziesz miał na wszystko oko... Jej w oczy
4413 II,34 | tam książę oczernił, że na zdrowie majestatu nastaję,
4414 II,34 | powiedz, co wiesz. A bacz na wszystko i słuchaj. A sam
4415 II,34 | ktokolwiek z dworu, to cię na pal wbiją.~- Wedle rozkazu!~-
4416 II,34 | starego Kiemlicza, ale on na tamtym świecie, bo w parowie
4417 II,34 | przemogło. Wówczas rzucił się na łoże i zasnął snem kamiennym.~
4418 II,34 | wczora. Cały dwór już był na nogach i rozpoczęły się
4419 II,34 | Subaghazi pomieniał się z nim na kołpaki, wręczył mu piernacz
4420 II,34 | czambułem.~Stary Tatar przyłożył na jego widok rękę do czoła,
4421 II,34 | się dumą.~- Skoro król cię na przewodnika przysłał - rzekł
4422 II,34 | Akbahu-Ułanie, król mnie tu na wodza, nie na przewodnika
4423 II,34 | król mnie tu na wodza, nie na przewodnika przysyła...
4424 II,34 | mu, aby cię zaś jako psa na powróz nie wzięto.~- Ałła! -
4425 II,34 | nie mógł przemówić; żyły na karku mu spęczniały, ręka
4426 II,34 | góry, tak jak gdyby mu coś na pułapie chciał pokazać,
4427 II,34 | Kmicic tymczasem nałożył na głowę kołpak Subaghaziego,
4428 II,34 | Oczom, a Kmicic siedząc na dzielnym cisawym koniu,
4429 II,34 | owce. Akbah-Ułan spoglądał na młodego junaka z przestrachem
4430 II,34 | ludzi wojennych, odgadli na pierwszy rzut oka, że pod
4431 II,34 | serce rosło, gdy patrzył na owe postacie, podobne do
4432 II,34 | pierwszej chwili przerażeniu na widok jego wojska. A była
4433 II,34 | przedsięwziąść nie śmieli, bo na własne oczy patrzyli przy
4434 II,34 | małopolskich ciągnąć i z drogi znów na Podlasie nawraca, a to z
4435 II,34 | szwedzkim zostawa, lecz na Tykocin i na pana Sapiehę
4436 II,34 | zostawa, lecz na Tykocin i na pana Sapiehę uderzyć zamyśla.
4437 II,34 | pars sił pana Sapieżyńskich na prezydiach zostać musiała,
4438 II,34 | Jan Kazimierz, król."~- Na miły Bóg! na miły Bóg! Oto
4439 II,34 | Kazimierz, król."~- Na miły Bóg! na miły Bóg! Oto szczęśliwa
4440 II,34 | boleść, i dlatego, aby listy na pewno doszły.~- Kiedyż ów
4441 II,34 | przyszedł?~- Byliśmy u króla na obiedzie, ja, dwaj panowie
4442 II,34 | wszedł pokojowiec z listem, na którego król zaraz się obruszył: "
4443 II,34 | Boże wielki! Niech mi jeno na tydzień pan Sapieha do Prus
4444 II,34 | zaopatrzono go w ludzi i na Podlasie mu iść dozwolono.~-
4445 II,34 | jako dziś dzień, jako Bóg na niebie, tak się spotkamy! -
4446 II,34 | Gdybyś mi waszmość nominację na województwo wileńskie przywiózł,
4447 II,34 | pożegnam.~Kmicic przechylił się na koniu i chwycił małego rycerza
4448 II,34 | znowu poczęli się ściskać, na pożegnanie zaś rzekł pan
4449 II,34 | przedtem oczy moje zamkną się na zawsze na światło dzienne.~-
4450 II,34 | moje zamkną się na zawsze na światło dzienne.~- Bóg pomagaj!...
4451 II,34 | pan Wołodyjowski kiwnął na Rzędziana, który przez ten
4452 II,35 | Tomaszowowi posunął, wrócił na pierwszy odblask pożogi
4453 II,35 | wsiach i miasteczkach, aby na którego podejrzenie nie
4454 II,35 | o żywność i paszę, jako na przednówku, było trudno,
4455 II,35 | tego wszystko musiało być na czas i w bród, a w Krynicach,
4456 II,35 | coraz większym podziwem na junaka i językiem mlaskał.~-
4457 II,35 | mieć takiego. Nie marłbym na starość z głodu w ułusie! -
4458 II,35 | Zamościa. Zdumieli się Tatarzy na widok tej potężnej fortecy,
4459 II,35 | Zamoyski, ordynat, pozwolił im na znak wielkiej przychylności
4460 II,35 | nie mógł wyjść z podziwu na widok ulic szerokich, włoską
4461 II,35 | linię równo budowanych, na widok wspaniałej kolegiaty
4462 II,35 | dowcipem, jeno go miał tyle, co na własną potrzebę. O godności
4463 II,35 | odebrał wykwintne i młodość na podróżach po cudzych krajach
4464 II,35 | Kmicic jemu, przeto też go na pokoje zamkowe zaprosił
4465 II,35 | księżna siedziała w Zamościu na łasce u brata Jana.~Lecz
4466 II,35 | niedawno z dworu wiedeńskiego na krótki czas do kraju powrócił
4467 II,35 | młodzieńczyk w wiośnie lat; lecz na próżno pan Kmicic szukał
4468 II,35 | kruka, włosy spadały mu aż na ramiona. Wziął też po ojcu
4469 II,35 | półmisek, nabierał ogromne kupy na talerz i jadł chciwie, z
4470 II,35 | księżnej przyoblekła się na ów widok jeszcze większym
4471 II,35 | odwrócił oczy i spojrzał na pana Sobiepana Zamoyskiego.~
4472 II,35 | kałuski nie patrzył ani na księcia Michała, ani na
4473 II,35 | na księcia Michała, ani na swego gościa. Pan Kmicic
4474 II,35 | wreszcie zatrzymały się na panu Kmicicu i patrzyły
4475 II,35 | oczu nie wypatrzy i jako na szydle siedzi.~- Widzę to,
4476 II,35 | nagle, bo mu własne zgryzoty na myśl przyszły, i nie zważał
4477 II,35 | to dziewka gotowa osiąść na koszu... Choć, co prawda,
4478 II,35 | białe ziarnka być muszą.~Na to Szurski wytrzeszczył
4479 II,35 | kałuski, który, z uwagi na dworne maniery Kmicica,
4480 II,35 | Powiedzże mi, zali nie znasz na Litwie Podbipiętów?~- Znać
4481 II,35 | nie znam, bo też już ich na świecie nie masz, przynajmniej
4482 II,35 | owo dlaczego pytam: jest na respekcie u siostry mojej
4483 II,35 | pół serio - chciałeś mnie na hak przywieść, ledwiem się
4484 II,35 | majętności i w innych stronach, a na Żmudzi bardzo znaczne, wiem
4485 II,35 | waszmość, jak by dziewczynę na nogi postawić?~Kmicic rozśmiał
4486 II,35 | witebski i najznamienitsza na Litwie persona, siła mógłby
4487 II,35 | Sapieha co innego też ma na głowie.~- Można by dziewczynę
4488 II,35 | i w opiekę oddać. Mając na oczach, prędzej by dla niej
4489 II,35 | spojrzał ze zdziwieniem na pana starostę.~"Co on w
4490 II,35 | głośno:~- Okrutnie była za to na mnie krzywa, a ja uszy kładłem
4491 II,35 | pozostawała druga, tak trudna, że na myśl o niej ogarniało go
4492 II,35 | piechoty niemieckiej udał się na pokoje księżnej.~Zastał
4493 II,35 | Anusia zwijała rozwieszony na dwóch krzesłach jedwab;
4494 II,35 | koloru różanego założyła na szyję i migając szybko rączkami,
4495 II,35 | staroście pojaśniały oczy na jej widok, ale prędko przybrał
4496 II,35 | Gryzelda. - Uczciwą ma twarz i na dobrego żołnierza wygląda.~-
4497 II,35 | Ale Babinicz powiada, iż na to potrzeba, aby panna Anna
4498 II,35 | spoglądać pytającym wzrokiem na pana starostę.~On zaś rzekł
4499 II,35 | niesubordynację.~- Nie mogę na taką ekspedycję pozwolić -
4500 II,35 | fortuna dziewce przepaść i na dojrzałe lata zostanie bez
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6953 |