Tom, Rozdzial
1 I,3 | śniegu pod płozami, parskanie koni, tętent i krzyk woźnicy.~
2 I,4 | radę przed gankiem, naokół koni, ale żaden nie chciał pierwszy
3 I,4 | wysłanych grochowinami i tyleż koni posiodłanych.~- Napijmy
4 I,4 | chór jednogłośny.~Zsiedli z koni, zostawili je u słupów,
5 I,5 | przed nimi i za nimi; z koni zaczęła para buchać i dopiero
6 I,5 | odgłos okrzyków i tętent koni, który zbliżał się z nadzwyczajną
7 I,7 | i zwierzynę, i siano dla koni, i smołę do kałamaszek,
8 I,7 | zabrać; wozy mają ze sobą i koni luźnych kupę. Musiał nie
9 I,7 | pełno było zbrojnych ludzi i koni. Nigdzie żadnych straży,
10 I,7 | bagna.~- To dobrze... Z koni, waszmościowie!~Posłuszna
11 I,7 | na podwórzu, wśród wozów, koni, tobołów. Naprzód szli murem
12 I,8 | Kłopotliwo nam to, skąd Waszmość koni dobrych weźmiesz, zwłaszcza
13 I,10 | nieprzeliczony zastęp wozów, koni zapaśnych i pociągowych,
14 I,10 | przy pławieniu i pojeniu koni, których po kilka tysięcy
15 I,10 | sroga krętanina; większość koni wraz ze służbą była na paszy
16 I,10 | w mgnieniu oka z pięćset koni, a jeszcze ciągle wyjeżdżano
17 I,10 | nie pozwolono wyganiać koni na paszę i wydano rozkaz,
18 I,11 | wypoczywał, ile było trzeba dla koni, a i to jeden mi padł ze
19 I,12 | wychodzić. Patrzcie! siła koni przed kuźniami i czeladź
20 I,13 | jazdę, Boże się pożal, bo koni w ich ojczyźnie nie masz
21 I,17 | karczemką. Żołnierze pozłazili z koni i jedni poszli kołatać do
22 I,17 | pancerne w Inflanciech szuka koni, bo to u nas szkapiny drobne.~-
23 I,17 | i piwnice mu wypłukać!~- Koni nam! - zawołał mały rycerz.~
24 I,18 | woły, owce i biegli do koni.~W mgnieniu oka stanęli
25 I,19 | udaj się w kilkadziesiąt koni do Billewicz i miecznika
26 I,19 | które dotykało koryta. Kilka koni, zapadłych po brzuchy w
27 I,20 | wozownie, stajnie dla cugowych koni, które gospodarze lubili
28 I,20 | pachołków dla potrzymania koni.~Jednocześnie we drzwiach
29 I,25 | przed sobą trzody owiec, koni i bydła. Ta część województwa
30 I,25 | żołnierzom zdjąć juki z koni i roztasować się w karczmie
31 I,25 | jazda pozsiadała już z koni i zajęła domostwa poboczne.
32 I,26 | poczęła spadać płatami z koni.~Na koniec trzeba było zwolnić,
33 I,26 | prowadził po parze jucznych koni. Byli to ludzie Kmicicowi
34 I,26 | zatrzymywali się dla przekuwania koni i reparacji wozów. Między
35 I,26 | krzyknął Soroka. - Do koni!~I w tejże samej chwili
36 II,1 | wełną do góry.~- A siła koni? - spytał człowiek w kożuchu.~-
37 II,1 | szopą, w której rżało stado koni, wydała mu się dziwną i
38 II,1 | której słychać było parskanie koni i weszli do środka.~- Świeć! -
39 II,1 | i pogoń... ~"Piętnaście koni trzeba stracić! - rzekł
40 II,1 | parskanie zbliżających się koni.~Noc była pogodna i księżycowa,
41 II,1 | tętent niewidzialnych jeszcze koni.~- Pilnuj! - krzyknął Kmicic.~
42 II,1 | do chaty i zeskoczywszy z koni, wymierzyli spoza nich,
43 II,2 | wieczorem przyjdzie nas sto koni!~- Przed wieczorem przyjdzie
44 II,2 | czeladzi i tabunem zdobycznym koni - od tej pory znikli. Kmicic
45 II,2 | rozmowa nie tyczyła się znów koni, w rzekomo przez Kozaków
46 II,3 | procederem się nie bawim. My koni nocą z niczyich stajen nie
47 II,3 | znajdzie lepsza aniżeli z onych koni.~- Pojedziem z waszą miłością
48 II,3 | szlachta nosi. Wziąwszy tabunek koni, można by pojechać z nimi
49 II,3 | długie baty do popędzania koni oraz arkany do chwytania
50 II,3 | jeźdźcy otoczyli stadko koni, które zbiły się w kupę,
51 II,4 | łamali.~Przedawszy więc parę koni, a dokupiwszy natomiast
52 II,4 | być o żywność dla ludzi i koni niż w mocno już wypłukanym
53 II,4 | słyszeć hurkot kół i tętent koni.~Że słońce jeszcze nie zaszło,
54 II,4 | Mnie strach, by mi Szwedzi koni w rekwizycję nie zabrali.~-
55 II,4 | a które pewnie nie mają koni do zbytku?~- Tego ja nie
56 II,4 | idzie?~- Będzie z dziesięć koni.~- Bandoleciki mieć gotowe.
57 II,4 | doszedł tętent i parskanie koni i po chwili kilku ludzi
58 II,4 | do usług waszmości.~- Dla koni obrok!~- Nie ma u mnie obroków,
59 II,4 | pułkownicy, żeby się po sto koni rozdzielić, i co milę albo
60 II,4 | Możecie i w Szczuczynie koni zbyć, bo nam siła nie staje,
61 II,4 | nie lepiej, byś Szwedom koni doprowadzał i z językiem
62 II,4 | następnie wrzaski i kwik koni. Zawrzała bitwa przy Rzędzianowych
63 II,5 | jarmarki jedzie. Ale choć koni mieli kilkanaście w tabunku,
64 II,5 | chorągwie po kilkadziesiąt koni i po całym województwie
65 II,6 | wyprawił pan Zagłoba sto koni petyhorskich Kmicica po
66 II,6 | więcej.~- Wezmę dwadzieścia koni i pojadę na spotkanie -
67 II,7 | wreszcie w liczbie ośmiuset koni, ciężkich rajtarów; trzysta
68 II,9 | od rzeczywistej wartości koni. Nadspodziewanie, oficer
69 II,11 | oddział szwedzki, około stu koni wynoszący, pod dowództwem
70 II,11 | cichym rannym powietrzu.~- Z koni! - zawołał pan Andrzej.~
71 II,11 | ludzki mieszał się ze rżeniem koni poprzywiązywanych do palików.
72 II,13 | rajtarowie zeskakiwali z koni i zbliżali się do samego
73 II,13 | owdzie ozwało się rżenie koni, ale coraz dalsze, słabsze.
74 II,14 | umieścić.~Tętent i rżenie koni, krzyki, nawoływania, szmer
75 II,15 | Dojechawszy do szańca zsiedli z koni i poczęli wstępować na górę.
76 II,17 | ludzkich, czasem rżenie koni i rozmaite inne hałasy.
77 II,18 | czas...~Wtem tętent kilku koni rozległ się przy wierzejach
78 II,18 | mnie zostawcie. Potem do koni... Ma który pistolety?~-
79 II,19 | strzałów i tętent kilku koni rozległ się na zewnątrz
80 II,19 | się jak grad spod kopyt koni. Sto jazdy Sadowskiego,
81 II,19 | głodno być musi i obroków dla koni wcale brakuje.~- Znaczy
82 II,19 | kroków piechoty, rżenie koni, skrzyp wozów, głuchy turkot
83 II,22 | że król wyruszy w trzysta koni wybranej dragonii pod wodzą
84 II,22 | nie było nad czterdzieści koni, bo tak Babinicz radził.~-
85 II,22 | podjazd z kilkudziesięciu koni może nas ogarnąć. Niechże
86 II,23 | wynosił około pięćdziesięciu koni, gdyż królowi towarzyszyło
87 II,23 | iż się końca szeregów, koni, ludzi, chorągwi i znaków
88 II,23 | doleciał gwar ludzki, parskanie koni i kilkanaście ciemnych postaci
89 II,23 | żadna to kupa, kilka tylko koni słychać - odpowiedział drugi. -
90 II,24 | stanął dla wypoczynku. Z koni podnosiły się kłęby pary,
91 II,24 | zaciemnił się od ludzi i koni.~Kmicic spojrzał... i dusza
92 II,24 | wnet samym ciężarem ludzi i koni zepchnęli ich w tył i spychali
93 II,24 | podjazdowi, blisko trzysta koni liczącemu.~Nie było już
94 II,25 | dosłyszano go z dala, bo masa koni, jeźdźców, chorągwi, buńczuków,
95 II,25 | gwarnie i szumno, wśród rżenia koni, chrzęstu zbroi, huku kotłów,
96 II,30 | i gołych szabel, rżenie koni, hurkot armat i śpiewy pełne
97 II,31 | i gołych szabel, rżenie koni, hurkot armat i śpiewy pełne
98 II,34 | trudno byłoby tak wielką moc koni wyżywić. Co zaś do owego
99 II,34 | Kiemliczów, a dziś czterysta koni za mną człapie. Niech jeno
100 II,34 | bryki, wozy ładowne, stada koni i przejeżdżających. Inaczej
101 II,34 | tumanów pary podnoszącej się z koni. Nagle tętent rumaka rozległ
102 II,36 | hurkot karetki i tętent koni rajtarskich.~"Tu już moi
103 II,36 | jednocześnie rozległ się tętent koni, chrupot gałęzi łamanych
104 II,39 | jeżeli więcej nad kilkaset koni nie liczył.~Porozsyłał więc
105 II,41 | chwili na jednego z owych koni, które Sorokę na pal naciągnąć
106 II,42 | przywiódł ze sobą kilkadziesiąt koni i starego sługę. Kmicic
107 II,42 | wam?~- Jest ich kilkaset koni dobrych, a wczoraj nadesłano
108 II,42 | rzucił w wodę około ośmiuset koni i poczęli płynąć. On sam
109 II,42 | za szańcami.~Przeszło sto koni ulgnęło tuż przy brzegu.
110 III,1 | trawiony. Dziesięć tysięcy koni tratowało za nim pola jeszcze
111 III,1 | czas w ordynku; niektóre koni nie miały pod ręką, inne,
112 III,3 | kół, chrzęst zbroi, tętent koni i przytłumiony gwar głosów
113 III,3 | tysięcy ludzi, nie licząc koni, nie było skąd ich dostać,
114 III,4 | drogi tętniły pod kopytami koni, dnie były suche, zachody
115 III,4 | siedziały na kościotrupach koni. Piechurowie zaledwie nogi
116 III,4 | spoczynek, żywność, paszę dla koni i łup bogaty.~Tymczasem,
117 III,4 | ostrożności. Spyży dla ludzi i koni mamy na dwa dni, nie potrzebujem
118 III,4 | ostrożniej. Pięćdziesiąt koni poszło naprzód. Ci jechali
119 III,4 | ciężkimi kopytami rajtarskich koni.~Las napełnił się krzykiem
120 III,4 | jak gdyby sama szybkość koni równała jeźdźców w szeregi.~
121 III,4 | wbiła się w gęstwę ludzi i koni, jak klin wbija się w rozszczepione
122 III,4 | nich tak, że dech polskich koni ogrzewał szwedzkie plecy.~
123 III,4 | rajtarowie poczęli zeskakiwać z koni i zmykać w las, lecz kilkunastu
124 III,4 | czym natychmiast ze trzysta koni ruszyło ku nim całym pędem,
125 III,4 | zupełnie kłębiącą się masą koni i jeźdźców. Jeno krzyki
126 III,4 | Wreszcie przed ławę ludzi i koni wyjechał na tarantowatym
127 III,6 | Tymczasem księży pacholik od koni wymknął się chyłkiem ze
128 III,6 | przestraszony widokiem koni i ludzi, stanął dęba i zarył
129 III,6 | Nie będzie nad dwieście koni.~Szandarowskiemu z kolei
130 III,6 | dobywając ostatnich sił z koni, rozciągnęli się po szerokiej
131 III,6 | chwili wpadał w wir mężów i koni. Krzyki ustały, rozlegał
132 III,6 | zębami; ci, którzy spadli z koni, a jeszcze na nogach utrzymać
133 III,6 | jeźdźców. W dymie, w wyziewach koni, w straszliwym uniesieniu
134 III,6 | miłosierdzia. Spod wiru ludzi i koni krew strumieniami poczęła
135 III,9 | będzie, gdy rajtaria od koni odpadnie i gdy armat nie
136 III,9 | Jak okiem sięgnął, fala koni, fala srogich lic żołnierskich,
137 III,9 | tylko wypoczywając, aby koni nie wygubić.~Wreszcie pod
138 III,9 | coś podobnego do stąpania koni po twardej drodze.~- Czuj
139 III,9 | że mógł zawietrzyć zapach koni i dym lulek, które rajtarowie
140 III,9 | ruszaj mi ku mostowi, tam z koni i do muszkietów! Niech się
141 III,9 | Zagłoba.~Wtem ława mężów i koni runęła w falę, aż woda wyskoczyła
142 III,10| pospolitaków z dwieście koni nie mogliśmy się dorachować,
143 III,11| kwaterę znaleźli już mnóstwo koni na podwórcu i ścisk trzymających
144 III,11| stentorowym głosem:~- Do koni, hultaje! do koni! Nie was
145 III,11| Do koni, hultaje! do koni! Nie was tu na ucztę proszono!~
146 III,11| nieprzyjaciel następuje!~- Do koni! do szabel!~Wszyscy zerwali
147 III,11| mgnieniu oka pozeskakiwali z koni i rzucili broń pod nogi,
148 III,12| pokryły. Nieprzeliczone stada koni rżały na przyległych błoniach.
149 III,13| pokryły. Nieprzeliczone stada koni rżały na przyległych błoniach.
150 III,15| go w mgnieniu oka murem koni, murem piersi własnych i
151 III,19| słuchając z przyjemnością rżenia koni i szczęku oręża gotujących
152 III,22| trzydzieści lub czterdzieści koni, nędzne, obdarte, do mar
153 III,23| Billewicze zebrali do pięciuset koni z obywatelstwa, drobnej
154 III,23| przysłał tysiąc dobrych koni, on w całej Żmudzi rebelię
155 III,23| należało, by choć w trzydzieści koni dojść do Birż? Więc zostać
156 III,23| sam pójdzie i pięćdziesiąt koni wyprowadzi. Oj, Oleńka!
157 III,24| zniósł ze szczętem trzysta koni wysłanych na podjazd, tak,
158 III,24| iż podjazd z pięciuset koni ma być pod Bogusławem wysłany.
159 III,24| wycisków ciężkich rajtarskich koni, na brzegu zaś ślady tatarskich
160 III,24| podjazdem w trzydzieści koni pan Bies Kornia od księcia
161 III,24| litewskich i tatarskich koni.~- Dowiedzieliśmy się o
162 III,24| ordynował po kilkanaście koni we wszystkie strony z doniesieniem
163 III,25| zniósł ze szczętem trzysta koni wysłanych na podjazd, tak,
164 III,25| iż podjazd z pięciuset koni ma być pod Bogusławem wysłany.
165 III,25| wycisków ciężkich rajtarskich koni, na brzegu zaś ślady tatarskich
166 III,25| podjazdem w trzydzieści koni pan Bies Kornia od księcia
167 III,25| litewskich i tatarskich koni.~- Dowiedzieliśmy się o
168 III,25| ordynował po kilkanaście koni we wszystkie strony z doniesieniem
169 III,26| tysiąc dwieście ludzi i koni, jakich świat nie widział.
170 III,26| szczęk żelaza, parskanie koni. Ciemne masy jazdy zbierały
171 III,27| parł swoją watahę, aż z koni dymiło. Po drodze kładł
172 III,27| potem dwie ławy jeźdźców i koni uderzyły o siebie z łoskotem.
173 III,27| się całą potęgą ciężaru koni, z drugiej szara ćma tatarska
174 III,27| po chwili łby husarskich koni wynurzyły się z tłumów pruskich.~-
175 III,27| kupkami. Jedynie szybkością koni mogą być ocaleni.~Jakoż
176 III,28| lub nawet kilkadziesiąt koni.~Partia miecznikowa składała
177 III,28| poszedłszy w kilkadziesiąt koni z podjazdem pod Poniewież
178 III,31| wkrótce jednak ujrzeli parę koni, za nią następną parę przy
179 III,32| nimi.~Wtem tłumy ludzi i koni zaczerniły się w dali i
|