Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
wzywano 1
wzywasz 2
x 16
z 6173
za 2171
zaalarmowal 1
zab 3
Frequency    [«  »]
8533 nie
8303 w
6953 na
6173 z
4892 to
4700 ze
4431 do
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

z

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6173

     Tom, Rozdzial
6001 III,29| Taurogach nie znalazł, ale z drugiej strony pocieszał 6002 III,29| pocieszał się, że umknęła z rąk Sakowicza i że do 6003 III,29| zasłyszawszy o Sakowiczu i mając z nim dawne rachunki do załatwienia, 6004 III,29| że jakieś wojsko wyszło z lasów i zbliża się od południowej 6005 III,29| obsadził kołowrót, sam zaś z jazdą stanął nieco z tyłu 6006 III,29| zaś z jazdą stanął nieco z tyłu poza płotami, na obszernym 6007 III,29| od czasu jak go Kmicic z zemsty za wymordowanie kompanionów 6008 III,29| spalił, odbudowywał się z wolna; że zaś później wojna 6009 III,29| chwili i przerażenie, gdy z dala, zza borku, doszedł 6010 III,29| drodze, ale idący w skok i z chmurą nieprzyjaciół na 6011 III,29| rozkazy wydać, a tymczasem z borku poczęły się wysypywać 6012 III,29| chociaż nieregularny.~Więc z obu stron poczęło grzmieć 6013 III,29| pierwszej chwili dosiadły z rozkazu miecznika podjezdków, 6014 III,29| wielkie, mogły uchodzić razem z partią. Pomieszczono je 6015 III,29| rysi na głowie, dusza zaraz z początku uciekła na ramię. 6016 III,29| umiała sobie radzić w pokoju z oficerami, nie znalazła 6017 III,29| piszczeć jak dziecko; jeden z towarzyszów, młody pan Olesza 6018 III,29| towarzyszów, młody pan Olesza z Kiemnar, musiał uchwycić 6019 III,29| zachowywała się całkiem inaczej. Z początku, gdy kilka kul 6020 III,29| jej nozdrza wciągały jakby z lubością zapach prochu. 6021 III,29| śledzić, poruszyła się wraz z nimi, nie myśląc nawet o 6022 III,29| stawały! - krzyknął któryś z młodych towarzyszów zapominając 6023 III,29| ochotnicy paląc w stronę wsi z pistoletów i muszkietów 6024 III,29| chruśniakom, ciągnącym się z lewej strony Wołmontowicz.~- 6025 III,29| jazdy między chałupy, żeby z sadów dała nieprzyjacielowi 6026 III,29| palną broń, zawiązała się z lewego skrzydła partii.~ 6027 III,29| narażony na strzały.~Bitwa z wolna stawała się coraz 6028 III,29| Miecznik począł się niepokoić.~Z prawej strony miał za sobą 6029 III,29| szwadron rozpuścił konie, a zaś z wierzbinowych krzów zagrzmiała 6030 III,29| jeszcze wycofać się w tył z częścią jazdy, z pannami 6031 III,29| się w tył z częścią jazdy, z pannami i szukać schronienia 6032 III,29| naturalnie w takim razie z ziemią zrównane.~Pozostawała 6033 III,29| szwedzka wysypywała się z gąszczów, idąc pędem do 6034 III,29| ordynku!" - gdy nagle i z tyłu ozwały się strzały, 6035 III,29| się strzały, pomieszane z okrzykiem żołnierstwa.~Poznał 6036 III,29| wpadł jakoby w pułapkę, z której nie ma ni wyjścia, 6037 III,29| Pozostawało mu tylko zginąć z chwałą, więc wyskoczył przed 6038 III,29| strony ku głównej drodze. Z prawej strony piechota staje 6039 III,29| przychodzi ze strony owego borku, z którego wyszedł Sakowicz, 6040 III,29| Sakowicz, a teraz sypią się z niego ludzie, konie, chorągwie, 6041 III,29| jakiś potwór wychylił się z dąbrowy i sadzi przez pola 6042 III,29| piechocie.~Płot łamie się z trzaskiem przeraźliwym pod 6043 III,29| ściągać się od kołowrotu i z domów, których już bronić 6044 III,29| gdy płonący dom zawala się z trzaskiem, głos jakiś odzywa 6045 III,29| przeleciała!~- Noga żywa z tego pościgu nie wyjdzie! - 6046 III,29| skoczym na tych, którzy nam z tyłu zachodzili? W odwrocie 6047 III,29| niewiasty, dzieci i panienka z towarzyszką.~Dom ugaszono 6048 III,29| wszystkie serca. Kobiety z płaczem i szlochaniem wznoszą 6049 III,29| wyrostkowie przebiegając z kłonicami pobojowisko dobijali 6050 III,29| ranny nie spoczął w chacie z przewiązanymi ranami.~Po 6051 III,29| pogrążył i Szwedów razem z nim?... Pan Babinicz! A 6052 III,29| nadziei i nie ruszał się z zaścianka.~Anusia zacięła 6053 III,29| Ci wrócili czwartego dnia z doniesieniem, że pan Babinicz 6054 III,29| zmieniła się w pokrzywę; kto z młodszej szlachty i oficerów 6055 III,29| dochowuje, o której ci w drodze z Zamościa wspominał.~Na to 6056 III,30| mogąc ku Inflantom uchodzić z powodu znacznych sił polskich 6057 III,30| się na dłużej po wsiach z obawy, że uparty nieprzyjaciel 6058 III,30| tatarska podchodziła ku niemu z kolei, mając zakarbowany 6059 III,30| bowiem mógł wymiarkować z nich zamiary nieprzyjaciół 6060 III,30| bo co było słabsze, to z trudów zmarniało, zostały 6061 III,30| przechodzili przed panem Kmicicem z wielką fantazją, brząkając 6062 III,30| dragonia, przez pana Andrzeja z mozołem wielkim z ochotników 6063 III,30| Andrzeja z mozołem wielkim z ochotników wszelkiego rodzaju 6064 III,30| mundury zdobyczne, zdarte z dragonów pruskich, składał 6065 III,30| składał się przeważnie z ludzi niskiego stanu, ale 6066 III,30| sprawnego wojska podobni.~Każda z tych chorągwi, przechodząc 6067 III,30| znaczna i nielicha! Wiele już z nią dokazał, wiele krwi 6068 III,30| zasługi niemałe. Oto powstał z upadku, z grzechu i poszedł 6069 III,30| niemałe. Oto powstał z upadku, z grzechu i poszedł pokutować 6070 III,30| jeżeli go dojdzie, to dojdzie z pola, z ran, z zasługi, 6071 III,30| dojdzie, to dojdzie z pola, z ran, z zasługi, z chwały. 6072 III,30| to dojdzie z pola, z ran, z zasługi, z chwały. Nie zamigoce 6073 III,30| pola, z ran, z zasługi, z chwały. Nie zamigoce mu 6074 III,30| ojczyzna włoży mu w dłoń z woli królewskiej. A jemu, 6075 III,30| rzeczywistości. Dokąd ma ruszyć z Troupiów, w jakim nowym 6076 III,30| i nagroda dochodzi mnie z rąk Twoich!~Tu chwycił podnóże 6077 III,30| tysiączne myśli przelatywały z szybkością strzał tatarskich.~ 6078 III,30| on właśnie ocalił , a z nią razem te Wołmontowicze, 6079 III,30| które niegdyś za kompanionów z dymem puścił! Widocznie 6080 III,30| te chorągwie, które razem z Radziwiłłem przeciw królowi 6081 III,30| Andrzej, blady ze wzruszenia, z płonącymi oczyma, z promienną 6082 III,30| wzruszenia, z płonącymi oczyma, z promienną twarzą, i krzyknął 6083 III,30| jacyś ku nam od Troupiów z panem Soroką jadą i suną 6084 III,30| suną rysią.~- Mniejsza mi z nimi! - odrzekł pan Andrzej.~ 6085 III,30| kroków, następnie jeden z nich w towarzystwie Soroki 6086 III,30| jestem, żem waści odszukał.~- Z kim mam honor? - rzekł niecierpliwie 6087 III,30| na ojczyznę! Liga Szweda z Rakoczym stanęła i podział 6088 III,30| Bogusław eliberował się z niewoli, ale pan Gosiewski 6089 III,30| wymiarkować. Pacholik usunął się z końmi opodal i cisza uczyniła 6090 III,30| zimowy. Wiatr nie wiał, ale z brzóz rosnących pod męką 6091 III,30| lasami, niektóre zapadały z wielkim krakaniem tuż obok 6092 III,30| słyszy jakiś głos nieznany, z całego sklepienia niebios 6093 III,31| szlachta i lud Rzeczypospolitej z nieprzyjaciółmi. Walczono 6094 III,31| Rzeczypospolitej niż wyjść z nich bez kary. Więc gdy 6095 III,31| domowych. Spokój począł z wolna wracać na polskie 6096 III,31| miasta; ludność wracała z lasów, pługi pojawiły się 6097 III,31| zwłaszcza na Żmudzi.~Ci z laudańskich, którzy swego 6098 III,31| którzy swego czasu poszli z panem Wołodyjowskim, byli 6099 III,31| niejakiego czasu w Wodoktach z Anusią Borzobohatą i miecznikiem. 6100 III,31| Wodokty, te bowiem miały wraz z Mitrunami stanowić jej wiano 6101 III,31| chronić, musiał nie tylko z własnym chlebem przychodzić, 6102 III,31| chciała przyjść właśnie z chlebem do klasztoru, zostać 6103 III,31| pilnując prac jesiennych, które z przyszłą wiosną miały plon 6104 III,31| laudańskich, bo się chce z dawnym przyjacielem pożegnać. 6105 III,31| Częściej jednak miecznik z samą tylko Oleńką puszczał 6106 III,31| wołmontowickiej bitwy, w której z ostatniej toni zostali przez 6107 III,31| pod wieczór mogli wyruszyć z Mitrunów.~W tamtą stronę 6108 III,31| Przeklęte to miejsce. Niech się z nim, co chce, dzieje.~- 6109 III,31| się Wołmontowicze świecą z daleka! - rzekła Oleńka.~- 6110 III,31| to tam wieziecie?~Jeden z jeźdźców zwrócił się ku 6111 III,31| świadomość, gdzie jest, co się z nią dzieje.~Ale nie spadła 6112 III,31| nią dzieje.~Ale nie spadła z konia na ziemię, bo ręką 6113 III,31| konwulsyjnie za drabinę wozu. I z chwilą gdy przyszła do przytomności, 6114 III,31| białą i spokojną, jakby z marmuru wykutą lub zlodowaciałą 6115 III,31| nim najmniejszym ruchem.~- Z Bogiem!... - rzekł zdejmując 6116 III,31| wieźć, bo tam chce umrzeć.~- Z Bogiem! Spieszcie się!~- 6117 III,31| wóz ruszył dalej, a Oleńka z miecznikiem skoczyli co 6118 III,31| drogę; dopiero zsiadając z konia Oleńka zwróciła się 6119 III,31| Wodoktów. To ksiądz przejeżdżał z Panem Jezusem do Lubicza.~ 6120 III,31| Panie, policz mu, że z ręki nieprzyjaciół ginie... 6121 III,31| Panie, policz mu, że z ręki nieprzyjaciół ginie... 6122 III,31| co dzień posłańcy latali z Wodoktów do Lubicza i każdy 6123 III,31| do Lubicza i każdy wracał z odpowiedzią, że pan chorąży " 6124 III,31| cyrulika, sprowadzonego z Kiejdan, usłyszał, że nie 6125 III,31| sercu dziewczyny, razem z uspokojeniem, począł się 6126 III,31| Rzeczypospolitej służy - odpowiedziała z żalem panna. - Niechże im 6127 III,32| chciała istotnie wychodzić z cielesnej powłoki i nie 6128 III,32| się o mnie?~- Przysyłali z Wodoktów, pókiśmy nie powiedzieli, 6129 III,32| żołnierz.~- A laudańscy z panem Wołodyjowskim nie 6130 III,32| przejezdnej szlachty, która z pola do swych majętności 6131 III,32| majętności wracała.~Lecz kościół z wolna napełniał się ludem 6132 III,32| poczęli zjeżdżać i posesjonaci z dalekich nawet stron, bo 6133 III,32| modlitwie, nie widział nikogo; z pobożnego zamyślenia zbudziło 6134 III,32| Tymczasem ksiądz wyszedł z kazaniem; słuchał go Kmicic, 6135 III,32| która nigdy nie schodziła mu z myśli i z serca, była teraz 6136 III,32| nie schodziła mu z myśli i z serca, była teraz tuż pod 6137 III,32| świadomość tracił, co się z nim dzieje.~Ona klęczała 6138 III,32| dzieje.~Ona klęczała ciągłe z twarzą ukrytą w dłoniach.~ 6139 III,32| skończył kazanie i zszedł z ambony.~Nagle przed kościołem 6140 III,32| kościele. Na czele szli z brzękiem ostróg pan Wołodyjowski 6141 III,32| witając się dla powagi miejsca z nikim.~Ach, co za widok! 6142 III,32| ogorzałe od wichrów, wychudłe z trudów bojowych, pocięte 6143 III,32| ledwie czwarta część wróciła z tych, którzy ongi pod Wołodyjowskim 6144 III,32| którzy ongi pod Wołodyjowskim z Laudy ruszyli.~Wiele niewiast 6145 III,32| znajdują swoich, płaczą z radości. Cały kościół rozlega 6146 III,32| szable naraz wysunęły się z pochew na znak, że Lauda 6147 III,32| zasług i chwały zniknąć z pamięci ludzkiej mają, w 6148 III,32| przecie uczynił to nie z żadnej prywaty, ale z najszczerszej 6149 III,32| nie z żadnej prywaty, ale z najszczerszej ku ojczyźnie 6150 III,32| męstwa wszystkim dając; tamże z niebezpieczeństwem zdrowia 6151 III,32| paroksyzmie febry.~"Ale i z tych srogich terminów mocą 6152 III,32| rycerskiej się pławiąc, z pobojowiska jako bez duszy 6153 III,32| spieczone usta powietrze. Z piersi jej wychodził jęk:~- 6154 III,32| dalsze wojny odprawował, z chwałą niezmierną stawając 6155 III,32| potwierdzając, wszelką zmazę z niego zdejmie, i nim starostwem 6156 III,32| oderwać od piersi wracającego z wojny męża - już wiedzione 6157 III,32| W swaty do Wodoktów, z panem Kmicicem, z naszym 6158 III,32| Wodoktów, z panem Kmicicem, z naszym zbawcą! Do panienki! 6159 III,32| ogromny. Lauda siadła na koń; z tłumów, kto żyw, dopadał 6160 III,32| chrabąszcza.~Pan Zagłoba śpiewał z radości tak okrutnym basem, 6161 III,32| słabej pannie Kulwiecównie z kolei zostać musiała, przy 6162 III,32| musiała, przy której się z Oleńką dzień po dniu zmieniały. 6163 III,32| jej falowała, jak gdyby z wielkiego zmęczenia.~Więc 6164 III,32| we wsi, a Babinicz pewnie z nimi!~Jakoż za chwilę daleki 6165 III,32| było tuż dojechać. Zagłoba z Wołodyjowskim wyskoczyli 6166 III,32| blady był bardzo, ale szedł z głową podniesioną, zarazem 6167 III,32| rycerzowi, więc porwał z ziemi jak piórko i do piersi 6168 III,32| ściany domów i ostatki liści z drzew opadły, zgłuszył wszystkie 6169 III,32| Laudańscy poczęli palić z samopałów, czapki wylatywały 6170 III,32| Przez cały dzień rżnięto z rozkazu miecznika barany 6171 III,32| barany i woły, wykopywano z ziemi beczki miodu i piwa. 6172 III,32| masz takowych terminów, z których by się viribus unitis 6173 III,32| przykładnej zgodzie i miłości z Laudą, powszechnym szacunkiem


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6173

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License