Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
tniesz 1
tnij 1
tnijze 1
to 4892
toast 5
toastami 1
toastom 1
Frequency    [«  »]
8303 w
6953 na
6173 z
4892 to
4700 ze
4431 do
4197 a
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

to

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4892

     Tom, Rozdzial
3001 II,22 | go dostać, choćby go za to śmierć i męki czekały. I 3002 II,22 | się dotąd, nie mając na to dość ludzi ani odwagi. Z 3003 II,22 | nad wszystkimi górować, to czyli wierność jego z ambicji, 3004 II,22 | korzyści stąd odniesie.~To zdanie zacnego i doświadczonego 3005 II,22 | królowi decyzję zostawić, a to dlatego, ażeby wieść się 3006 II,22 | rady pomieszać może. Jakaż to wolność, która jednemu przeciw 3007 II,22 | wszystkich? I gdzieżeśmy to doszli w zażywaniu tej wolności, 3008 II,22 | zażywaniu tej wolności, jakież to ona smakowite fructa wydała?... 3009 II,22 | niewygody ponosząc... Jemu to teraz się powierzmy, jemu 3010 II,22 | królewskiej mości wola, to i po co zwłóczyć? Im prędzej, 3011 II,22 | mógł - rzekł Kmicic.~- Jak to? - spytał król.~- Miłościwy 3012 II,22 | Kmicica pan Tyzenhauz - to trzysta wiernych szabel, 3013 II,22 | komendę nad nimi powierza, to go przeprowadzę w zdrowiu, 3014 II,22 | również trzysta, a dajmy na to sześćset albo i tysiąc ludzi 3015 II,22 | siłę w zasadzce czyhającą, to co się stanie?~- Powiedziałem: 3016 II,22 | o trzystu mówiło. Jeśli to jednak mało, to się o pięćset 3017 II,22 | mówiło. Jeśli to jednak mało, to się o pięćset i więcej można 3018 II,22 | wiedział, a choćby wiedział, to mogą w drodze zwłoki zajść, 3019 II,22 | przewidzieć...~- Żołnierz to mówi, żołnierz prawdziwy! - 3020 II,22 | lepszego!~- Mości królu! to krotochwila!... - zawołał 3021 II,22 | ich kto inny prowadzi!~- A to czemu? - spytał król.~- 3022 II,22 | jakie się przygodzić mogą, to i ja chcę przy twej osobie 3023 II,22 | bo nie dosięgniesz!~A na to Kmicic już z błyskawicami 3024 II,22 | oczach:~- Nie wiadomo, komu to byłoby za wysoko, gdyby...~- 3025 II,22 | zmieszali się wspomniawszy, że to w obecności królewskiej 3026 II,22 | Tyzenhauza.) Ty chcesz, to przy osobie naszej zostań. 3027 II,22 | się nie obejdzie; pewne to i doświadczone szable. Nadto 3028 II,22 | temu szlachcicowi. Obrotny to człek, skoro się potrafił 3029 II,22 | zwłaszcza tak napierał na to, by dragoni naprzód wyszli 3030 II,22 | trzysta dragonów! Jakaż to siła i jaka zasłona?... 3031 II,22 | piechoty po drogach zasadzili, to i tak ujęliby nas jako w 3032 II,22 | Szwedów w Krakowie, a jakże to być może, skoro pojutrze 3033 II,22 | się ze Szwedami umawiać, to właśnie takie osobne ruszenie 3034 II,22 | wysyłać i ostrzegać. Wszystko to niezbite racje. A przy 3035 II,22 | rzekła nagle królowa - to niezbite racje, a rada 3036 II,22 | królowa zdanie swe wyrzecze, to próżno by od niego do króla 3037 II,22 | teraz młodemu panu tylko o to, by król potrzebne ostrożności 3038 II,22 | w godzinę wyjazdu.~- To może być! - odparł król.~- 3039 II,22 | bożych jest zwrócone. Ona to go będzie pilnować, ona 3040 II,22 | osobę zdrajców się boję, to nie grzech. ~Maria Ludwika 3041 II,22 | hańbę na cały naród przez to rzucasz, w którym, jako 3042 II,22 | dłoń podniósł. Niechże ci to nie będzie dziwno, że po 3043 II,22 | gotowy zdradzić nawet króla, to może właśnie jeden książę 3044 II,22 | nie zwiesz się Babinicz, to jak się zwiesz?" Srodze 3045 II,22 | nawet i w kościele, ale za to u siebie w mieszkaniu do 3046 II,23 | Czas schodził monarsze to na modlitwie, to na pobożnych 3047 II,23 | monarsze to na modlitwie, to na pobożnych rozmyślaniach 3048 II,23 | rozmyślaniach o życiu wiekuistym, to na rozmowach o wojnie przyszłej 3049 II,23 | spodziewanej od cesarza, to wreszcie na przypatrywaniu 3050 II,23 | czas podróży skrócić. Miał to bowiem w swej naturze Jan 3051 II,23 | Widziałem - mówił - jak to pan Słuszka, brat pani podkanclerzyny, 3052 II,23 | pół tak wysoko.~- U nas to we zwyczaju na Litwie - 3053 II,23 | człek z dzieciństwa wprawia, to i do biegłości dojdzie.~- 3054 II,23 | biegłości dojdzie.~- Skądże to masz kresę przez gębę? - 3055 II,23 | ktoś szablą przejechał.~- To nie od szabli, miłościwy 3056 II,23 | jeszcze wezwę, i póki się to nie stanie, mówić mi się 3057 II,23 | tym nie godzi.~- Takiżeś to zawzięty?~- Nie mam ja żadnej 3058 II,23 | urazy do niego nie żywię.~To rzekłszy Kmicic zdjął czapkę 3059 II,23 | Rzeczypospolitej.~- Którenże to jest taki mistrz?~- Pan 3060 II,23 | wieści przywiózł. Wielcy to kawalerowie! A był z nimi 3061 II,23 | śmiechu nie pozrywali.~- To pan Zagłoba, zgaduję! - 3062 II,23 | rzekł Kmicic - człek to nie tylko mężny, ale dziwnych 3063 II,23 | mu pod nogi cisnął.~- O, to godny żołnierz! - odrzekł 3064 II,23 | dalej Tyzenhauz. - A cóżeś to porabiał na książęcym dworze?~- 3065 II,23 | po zdradzie.~- A czemuś to z innymi zacnymi żołnierzami 3066 II,23 | głową kręcić i cmokać, to zwróciło uwagę króla, tak 3067 II,23 | Mój mości panie! Czemu to ja się waćpana nie wypytuję, 3068 II,23 | sądem, a jeśli stanę kiedy, to nie waść będziesz moim sędzią. 3069 II,23 | cierpliwości nie stracił.~To rzekłszy wyrzucił obuch 3070 II,23 | chce wszystkiego gadać, ale to jego sprawa.~- Nie, miłościwy 3071 II,23 | zawołał gwałtownie Tyzenhauz - to nie jego sprawa, to sprawa 3072 II,23 | Tyzenhauz - to nie jego sprawa, to sprawa nasza i całej Rzeczypospolitej... 3073 II,23 | Rzeczypospolitej... Bo jeśli to jaki przedawczyk, który 3074 II,23 | mości albo niewolę gotuje, to zginą razem z waszą królewską 3075 II,23 | panie, ratować możesz.~- To go jutro sam wypytam.~- 3076 II,23 | straszne wrażenie musi uczynić to nazwisko: Kmicic, zwłaszcza 3077 II,23 | tej Rzeczypospolitej? Być to może, żem ciężej zawinił 3078 II,23 | miłościwy panie, nie ufasz, to mnie wypędź, to oddal mnie 3079 II,23 | nie ufasz, to mnie wypędź, to oddal mnie od osoby swojej. 3080 II,23 | każde słowo. Spostrzegł to pan Andrzej i uczyniło mu 3081 II,23 | spytał Tyzenhauz - a czy my to już w Polsce?~- Tam on za 3082 II,23 | zorze, modlitwy, wszystko to nastroiło uroczyście serca 3083 II,23 | Kmicic.~- Miłościwy panie! to pożar! - zakrzyknął.~Zatrzymali 3084 II,23 | Zatrzymali się wszyscy.~- Jakże to? - pytał król - mnie się 3085 II,23 | król - mnie się widzi, że to zorza!...~- Pożar, pożar! 3086 II,23 | ciemniejąc na przemian.~- To chyba Żywiec się pali! - 3087 II,23 | pytano dalej z orszaku.~- To swoi! - ozwało się kilka 3088 II,23 | wysunął się z koła; był to Kmicic.~- Dobrze - rzekł.~ 3089 II,23 | czeladzi:~- Kiemlicze, za mną!~To rzekłszy puścił konia w 3090 II,23 | piersi pana Tyzenhauza.~- To zmowa! - rzekł - zdrajcy 3091 II,23 | cesarskich krajów się nakłonić, to nawróćmy przynajmniej z 3092 II,23 | można się będzie przedostać, to indziej się przedostaniem. 3093 II,23 | jako ludzie z Żywca mówili, to właśnie dowód, że o nas 3094 II,23 | Weźcie, waszmościowie, to na rozum, jesteście ludzie 3095 II,23 | pewnie niebawem powróci. ~To rzekłszy król nawrócił konia 3096 II,23 | odrzekło kilka głosów.~- To dobry znak! - zauważył król.~- 3097 II,23 | gdyby Szwedzi nadciągali, to ich zatrzymamy na sobie, 3098 II,23 | jechać! - rzekł król.~A na to Tyzenhauz:~- Miłościwy panie! 3099 II,23 | z żołnierzy.~- Nie żadna to kupa, kilka tylko koni słychać - 3100 II,23 | rozeznać?~- Tyzenhauz! A co to takiego wielkiego wieziesz 3101 II,23 | wieziesz waszmość przed sobą?~To rzekłszy ukazał na jakiś 3102 II,23 | Odciągnęli ku Wadowicom. To był niemiecki oddział najemny. 3103 II,23 | się w ciszy nocnej.~- Co to jest? - pytał zdumiony król.~- 3104 II,23 | pytał zdumiony król.~- To? Rajtar!~- Na miły Bóg! 3105 II,23 | języka przywiózł? Jakże to? Powiadaj!~- Miłościwy panie! 3106 II,23 | zresztą, żeby prawdę rzec, to mi taka sprawa nie pierwszyzna.~ 3107 II,23 | do głowy podniósł.~- Ale to żołnierz ten Babinicz, niech 3108 II,23 | król.~I istotnie lepiej to lekarstwo pomogło od przypiekania, 3109 II,23 | wojnickim i tak mówił:~- Albo to jest żołnierz wielki i szczery 3110 II,23 | Zważ, wasza dostojność, że to wszystko może być symulowane, 3111 II,23 | do jego zeznań. A jeśli to umyślne? Jeśli Szwedzi siedzą 3112 II,23 | ruszył i przekonał się, czyli to prawda, co ów kawaler i 3113 II,23 | rzekł do pana Kmicica:~- Ale to z tobą można by jako z sokołem 3114 II,23 | bo z góry uderzasz!~- Tak to i było - odrzekł pan Andrzej. - 3115 II,23 | królewska mość zechce zapolować, to sokół zawsze gotów.~- Powiadaj, 3116 II,23 | Powiadaj, jakżeś go ucapił?~- To nietrudno, miłościwy panie! 3117 II,23 | krzyczał.~- Mówiłeś, że ci to nie pierwszyzna. Zaliżeś 3118 II,23 | nie pierwszyzna. Zaliżeś to już kiedy pierwej praktykował?~ 3119 II,23 | miłościwy panie! praktykowałem i to, i co lepszego! Niech wasza 3120 II,23 | waszmość - rzekł - z miłości to do pana cię podejrzewałem.~ 3121 II,23 | mi na waćpana mruczno.~- To przestań mruczeć... Tęgi 3122 II,24 | rozpuścił wiadomość, to poseł cesarski ze Śląska 3123 II,24 | szwedzkich pod Czorsztynem, to do Czorsztyna, gdyby zaś 3124 II,24 | Czorsztyna, gdyby zaś były, to skręcić mieli do Węgier 3125 II,24 | mu pomieszać szyki tylko to, że nie wiedział, którędy 3126 II,24 | służbę królewską idzie. Był to bowiem lud duszą i sercem 3127 II,24 | nienawidzący heretyków. Oni to pierwsi, gdy rozeszła się 3128 II,24 | a jeżeli chmur nie było, to wzrok ich leciał w bezbrzeżną, 3129 II,24 | Król przypuszczał, może to być niemiecka rajtaria pana 3130 II,24 | najniebezpieczniejsze przejścia znających.~To ostatnie zdanie przemogło, 3131 II,24 | w ręku je prowadzić, a i to nieraz jeszcze opierały 3132 II,24 | jechać wedle siebie.~Wąwóz to był jakoby korytarz niezmierny. 3133 II,24 | ludzie byli pomęczeni.~- Czy to Polska, czy Węgry? - spytał 3134 II,24 | chwili przewodnika król.~- To jeszcze Polska.~- A czemu 3135 II,24 | będzie węgierska strona.~- To widzę, że lepiej było od 3136 II,24 | nim z przerażenia.~Byli to Szwedzi.~Ukazali się tak 3137 II,24 | pójść w niewolę. Zrozumiał to w jednej chwili nieustraszony 3138 II,24 | teraz nie pomiarkowali, co to za jeden. Widząc dążącego 3139 II,24 | się w pierwszej chwili, że to trzech wielkoludów napadło 3140 II,24 | król znajdować. Wówczas to postanowili wciągnąć Szwedów 3141 II,24 | pogrzeb wyprawimy!... i tego to człowieka za zdrajcę poczytano, 3142 II,24 | Kmi-cic! - szepnął rycerz.~To rzekłszy zwisł jak martwy 3143 II,25 | Dunajcu.~Jakoż okazało się to prawdą, gdyż wkrótce na 3144 II,25 | większej części już się to stało.~I opowiadał, co w 3145 II,25 | już Szwedom za służbę, a to w ten sposób, że ich pod 3146 II,25 | majestatu nie spotkała. Bóg to natchnął waszą królewską 3147 II,25 | pytał król. - Żołnierz to doświadczony mówi.~- Słyszę, 3148 II,25 | kasztelana kijowskiego.~- To kasztelan kijowski także 3149 II,25 | przeznaczeni.~A mieniło się to jak tęcza, a nadjeżdżało 3150 II,25 | od niego biły blaski.~Był to mąż w sile wieku, postawy 3151 II,25 | zbawienie ojczyzny chodziło.~Był to wódz szczęśliwy i biegły, 3152 II,25 | półbogów wynosi; Lubomirski był to wielki warchoł, który prace 3153 II,25 | nasyconą była dostatecznie. On to przecie pierwszy z magnatów 3154 II,25 | zsiąść dla powitania. Widząc to pan marszałek skoczył strzemienia 3155 II,25 | złup.~Tnijże Szwedów, tnij,~To ich będzie mniej.~ ~Topże 3156 II,25 | szwedzką; teraz zaś wszystko to było rozstawione, rozwieszone, 3157 II,25 | tak mówił, ale jeśli się to pokaże, dopiero waszmościowie 3158 II,25 | owszem, ucieszyło nas to niepomiernie, bo się okazuje, 3159 II,25 | słychać:~- Ego ultimus!...~To rzekłszy palnął się owym 3160 II,25 | ochota w sercach wzbierze, to i miary w niczym nie masz.~ 3161 II,25 | uderzyła w okna zamku.~- Co to jest? - spytał król.~- Miłościwy 3162 II,26 | dalej pojadę, gdyż sam to czuję, że mi nic nie jest.~- 3163 II,26 | okrutnie poszczerbić... Jakoż to niesłychana rzecz, ażeby 3164 II,26 | uderzał.~- Nieraz mi się już to trafiało, bo tak mniemam, 3165 II,26 | razie szabla i rezolucja to grunt!... Ej, miłościwy 3166 II,26 | śmierć rozdają. Od jakże to dawna wojenny proceder praktykujesz? 3167 II,26 | Miłościwy panie! Jam to przecie Chowańskiego podchodził, 3168 II,26 | Teraz znów mówisz, żeś to ty Chowańskiego podchodził. 3169 II,26 | mnie mówi, jeno prawda; jam to Chowańskiego szarpał, od 3170 II,26 | zabójstwa i swawolę, jam to Radziwiłłowi służył i wraz 3171 II,26 | na te rany Ukrzyżowanego, to nieprawda!... Jeśli do tego 3172 II,26 | jeżeli mi nie wierzysz, to zedrę owe bandaże, niech 3173 II,26 | miłościwy panie, zmyślił... To jego pomsta piekielna na 3174 II,26 | pomsta piekielna na mnie za to, com mu uczynił.~- Cóżeś 3175 II,26 | ale nie pojmuję. Jakże to? Januszowi służyłeś, a Bogusława 3176 II,26 | brać, w części czyniłem to ze swawoli, bo się krew 3177 II,26 | pułkownik Billewicz - wielki to ród na Żmudzi ci Billewicze - 3178 II,26 | puścił...~- Na Boga! Toż to kryminał! - rzekł król.~- 3179 II,26 | kryminał! - rzekł król.~- Nic to jeszcze, miłościwy panie! 3180 II,26 | nie chodzi!~- Hultajska to była sprawa, przyznaję. 3181 II,26 | nie wypuścił. Stokroć by to lepiej było dla mnie, bo 3182 II,26 | Wołodyjowskiego przysłał, a przez to pod inkwizycję hetmańską 3183 II,26 | błogosław! - rzekł król. - Za to kocham!~- Ona myślała, 3184 II,26 | żołnierza, on, taki statysta! To mówię waszej królewskiej 3185 II,26 | nie umiem...~- Widzę, że to tak jest! - zauważył Jan 3186 II,26 | mówił ponuro Kmicic - i to mogę rzec, że gdyby nie 3187 II,26 | mogę rzec, że gdyby nie ja, to by i owa zdrada żadnych 3188 II,26 | pars magna fuit, jak się to tam odbyło...~- Prawda, 3189 II,26 | miłościwy panie, nie tylko to jest łgarstwo bezecne, alem 3190 II,26 | ujrzawszy.~- Powiadaj żywo, jak to było, bo nam tu przedstawiano, 3191 II,26 | koronę mu ukazując? Bóg to na sądzie rozstrzygnie. 3192 II,26 | diabli muszą wziąść, ale to postaw czerwonego sukna, 3193 II,26 | trzeba, choćby rozerwać to, co Bóg złączył...~- Zdrętwiałem 3194 II,26 | Jeden Kmicic mógł się na to zdobyć, nikt więcej. Wszystko 3195 II,26 | nikt więcej. Wszystko ci za to przebaczam i z serca odpuszczam, 3196 II,26 | jeden i uszedł... Rycerz to znamienity... trudno przeczyć; 3197 II,26 | spotkamy jeszcze, choćby to miała być ostatnia moja 3198 II,26 | by się kupy trzymali. I to był pierwszy mój dobry uczynek, 3199 II,26 | ześle, amen!~- Może już się to stało, a jeśli nie, to stanie 3200 II,26 | się to stało, a jeśli nie, to stanie się pewnie - rzekł 3201 II,26 | przeważyła albo choć zrównała, to przyjm mnie, panie, do łaski 3202 II,26 | piekła nie pójdę, bo mi za to i ksiądz Kordecki zaręczał, 3203 II,26 | i czyściec minie. Ciężka to rzecz z jakie sto lat się 3204 II,26 | Kazimierz. - Wyrobię ja to u samego nuncjusza, by mszę 3205 II,26 | da Bóg do sił wrócić, to się i z niejednego Szweda 3206 II,26 | duszę wyłusknie, a przez to nie tylko w niebie będzie 3207 II,26 | powrócon być musisz.~- Bo to, mój miłościwy panie i ojcze, 3208 II,26 | niedźwiedziem się boryka, na nic to, bo, taki syn, nie puszcza!~ 3209 II,26 | dobrotliwie.~- Cóż ja ci na to, nieboże, poradzę?~- Któż 3210 II,26 | królewska mość?! Zabita to regalistka z tej dziewki 3211 II,26 | woli i skruchy.~- Jeślić o to chodzi, to i ja instancję 3212 II,26 | skruchy.~- Jeślić o to chodzi, to i ja instancję wniosę, a 3213 II,26 | regalistka, jako powiadasz, to i instancja powinna być 3214 II,26 | jakowa przygoda, jak to w czasie wojennym często 3215 II,26 | najłatwiej. A zajdzie potrzeba, to i na swoją rękę zaczniesz 3216 II,26 | Zwijże się tak i dalej, to i sądy ostawią cię w spokoju. 3217 II,26 | się zawieruszy, a ja ci to jeszcze raz przyrzekam, 3218 II,26 | cię nie minie, a da Bóg, to mi wkrótce więcej jeszcze 3219 II,26 | własnymi rękoma pana Kmicica.~- To pan Babinicz, najmilszy 3220 II,27 | szlachta zbrojna, i żołnierze, to pojedynczo, to kupami, i 3221 II,27 | żołnierze, to pojedynczo, to kupami, i gromady zbrojnego 3222 II,27 | swymi pójdziemy..."~Tak to ów uniwersał równość szlachecką 3223 II,27 | nie zdołają.~Spojrzeli na to po sobie wysłańcy i senatorowie, 3224 II,27 | pytając się wzajem, o jaką to potęgę chodzi, lecz król 3225 II,27 | dodał pan Służewski - że to nie ma być sejm, jeno pluralitas 3226 II,27 | liberum veto skończyć, bo to jednemu wola, a wielu niewola.~- 3227 II,27 | Radziwiłłem skończył!... Ale to pilniejsza sprawa niż Radziwiłł, 3228 II,27 | ze śniegiem walą.~- Także to wszyscy Szweda porzucają?~- 3229 II,27 | zaraz recedere, przecie to uczynią, jak się tylko dogodna 3230 II,27 | Pannie Najświętszej!... Dzień to najszczęśliwszy mego życia, 3231 II,27 | granic Rzeczypospolitej.~Na to pan Domaszewski uderzył 3232 II,27 | Nie daj Bóg, aby się to stało! - rzekł.~- Jak to? - 3233 II,27 | to stało! - rzekł.~- Jak to? - spytał ze zdumieniem 3234 II,27 | rzekł rozweselony pan. - To mi fantazja!~Lecz pan Służewski, 3235 II,27 | Jako żywo, nie ma na to zgody i pierwszy veto położę. 3236 II,27 | czytanie i poczynał się modlić, to znów wracał do listu. Twarz 3237 II,27 | sobie rady...~- Jeżeli tak, to przestańcie go opłakiwać: 3238 II,27 | Babinicz żywie i jest u nas. On to pierwszy dał nam znać, że 3239 II,27 | jak go wynagrodzić.~- O, to się ksiądz Kordecki ucieszy! - 3240 II,27 | jeśli pan Babinicz żywie, to chyba szczególniejsze u 3241 II,27 | Najświętszej Panny ma łaski... To się ksiądz Kordecki ucieszy! 3242 II,27 | chwili zawołał:~- Co słyszę! To jeszcze raz po ustąpieniu 3243 II,27 | niespodzianie pod murami, dufając w to widocznie, że bramy zastanie 3244 II,27 | stawają, miłościwy panie, to stawają! - zawołał Krzysztoporski. - 3245 II,27 | złapieli chłopstwo którego, to tak nad nim wydziwia, że 3246 II,28 | piękniejszych sentencjach oczy.~- To muszę sobie chyba dobrze 3247 II,28 | wodzie wymoczyć - odparł na to pan Zagłoba - gdyż okrutnie 3248 II,28 | mnie swędzi... Wszelako to tylko powiem, że gdyby Radziwiłł 3249 II,28 | dobrze, kto w znacznej części to sprawił, że go wojska opuściły; 3250 II,28 | nawet poróżnił... Ale za to ja nie wiem, czemu mam być 3251 II,28 | wojewoda.~- Że słuchać muszę, to prawda, ale dobrze czasem 3252 II,28 | posłuchać... Śmiele też to mówię, że gdyby Radziwiłł 3253 II,28 | wojsk litewskich.~- Zali to waści się zdaje, że buława 3254 II,28 | więcej.~Uśmiechnął się na to wojewoda, bo lubił pana 3255 II,28 | wojewody - ciekaw jestem, jakie to osoby nalegają na naszego 3256 II,28 | Prawda jest! Ale muszą to być znaczne jakieś persony, 3257 II,28 | serce!~- Nie będę się o to z waćpanem spierał, ale 3258 II,28 | zawziętość; po wtóre, jakże to się zawziął, kiedy zaraz 3259 II,28 | lepszy by nie był! Złote to serce i mniemam, że prędzej 3260 II,28 | serce i mniemam, że prędzej to królowa jejmość przeciw 3261 II,28 | białogłowska u niej fantazja, a to wiedz, że gdy się białogłowa 3262 II,28 | igłą stamtąd wydłubie.~Na to westchnął pan Wołodyjowski 3263 II,28 | byś, ale rad byś! Dlatego to, choć w jeździe służysz, 3264 II,28 | znów z opresji ratować, to będę w tym widział wyraźną 3265 II,28 | dobrowolnie od niej odszedł, to go musiała do tej pory zapomnieć 3266 II,28 | Częstochowy on powiał - odrzekł na to pan Jan. - Wczoraj były 3267 II,28 | oprócz obrazy boskiej ile by to zacnych skarbów poszło w 3268 II,28 | Jak człek o tym pomyśli, to mu i strawa przez gardło 3269 II,28 | z tym zdrajcą skończymy, to Częstochowie na odsiecz 3270 II,28 | który Częstochowę wspomni, to zaraz wszyscy poczynają 3271 II,28 | rzecze pan Zagłoba. - Upór to pana Sapiehy, nic więcej. 3272 II,28 | mojej rady coś potrafi, a to sami widzicie, że jak tylu 3273 II,28 | ludzi jedną zamczynę oblega, to tylko sobie nawzajem przeszkadzają, 3274 II,28 | jeśli tyle chorągwi tu stoi, to dlatego że jest obawa, żeby 3275 II,28 | odsieczą bratu nie przybył.~- To posłać z parę lekkich chorągwi 3276 II,28 | grzane - rzekł pan Michał.~- To dajcie wina albo gorzałki 3277 II,28 | siebie przepijać, coraz to na inne intencje wznosząc 3278 II,28 | pokryć, a w rzeczy, jakem to już powiadał, do miesiąca 3279 II,28 | ich wiara polega.~- I tacy to ręce na splendory jasnogórskie 3280 II,28 | wyli. Powiadali później, że to ich luterskie psalmy, ale 3281 II,28 | ich luterskie psalmy, ale to pewna, że takie psalmy i 3282 II,28 | i psi śpiewają.~- Jakże to? - rzekł pan Roch - samiż 3283 II,28 | gorszy od wszystkich. On to wojnę podniósł umyślnie, 3284 II,28 | po kościołach bluźnić.~Na to podniósł się pan Roch, mocno 3285 II,28 | największej gęstwie, nic to! Moja śmierć albo jego!... 3286 II,28 | jeśli tego nie uczynię!~To rzekłszy złożył pięść i 3287 II,28 | przestaniemy mieć, jeżeli to uczynisz. Nie rozumiem też, 3288 II,28 | w husarii nie służąc?~- To się na poczet zdobędę i 3289 II,28 | rozbijaj, bo pierwszy bym ci za to głowę rozbił. O czymżeśmy 3290 II,28 | głowę rozbił. O czymżeśmy to mówili, mościwi moi?... 3291 II,28 | ozwał się mały rycerz.~- To czemu obydwiema połami Radziwiłła 3292 II,28 | bo co było na kominach, to już zjedli.~- Nam w racje 3293 II,28 | Wołodyjowski.~- Tak powiadasz? Ano, to obaczysz! Dziś jeszcze pójdę 3294 II,28 | tykocińskie wapno wycierać, to proszę za mną! Kto mnie 3295 II,28 | kto dufał, że co uczynię, to ku pożytkowi ojczyzny i 3296 II,28 | Turku bezecny! - rzekł na to Zagłoba. - Jakże to? Na 3297 II,28 | rzekł na to Zagłoba. - Jakże to? Na rycerzy Najświętszej 3298 II,28 | miałem innej nagrody, za to mi jeszcze prywatę zadają, 3299 II,28 | nie zdrajcą być mienią.~To rzekłszy jął ronić łzy na 3300 II,28 | ukrzywdził. Katu mnie oddać za to, żem takiego wypróbowanego 3301 II,28 | panie Michale! dla ciebie to uczynię!~- A da Bóg, Tykocina 3302 II,28 | Bóg, Tykocina dostaniem, to co komu do tego, czego ja 3303 II,28 | Billewiczównę z głowy wybij.~- A to czemu? - pytał zdziwiony 3304 II,28 | assentior! - rzekł Zagłoba - ale to persona okazała i żadnej 3305 II,28 | Wołodyjowski.~- Kiedym zaczął, to pozwólże mi i dokończyć: 3306 II,28 | podwika jakoby stworzona, a to właśnie owa pestka... Jakże 3307 II,28 | Jan Skrzetuski. - Toćże to dawny afekt Michałowy!...~- 3308 II,28 | raz po razu i powtarzać to, co zawsze powtarzał, gdy 3309 II,28 | dzieje?... Ba, ba! żeby się to ona znalazła!~- Już byś 3310 II,28 | Co by miała iść! Zielona to jeszcze była rzepa, gdym 3311 II,28 | żeniaczce myśli.~A pan Michał na to:~- Waćpan jej dobrze nie 3312 II,28 | podłej kondycji?... Raz ci to już mówiłem! nie może być!~- 3313 II,28 | mnie samemu było na nią za to mruczno, bom sobie myślał: 3314 II,28 | będziem petardę podsadzać.~- To już pan Oskierko gotów?~- 3315 II,28 | noc obiecuje się ciemna.~- To dobrze - rzekł Wołodyjowski - 3316 II,28 | dniu, po dniu, przy słońcu, to tam stary lubi jeszcze ruszyć 3317 II,28 | Szwedów na strażach pomarzło, to by pomarzło... Trastia ich 3318 II,29 | jeszcze ogromniejszą, ale była to twarz już półtrupia, naznaczona 3319 II,29 | bliskiej, drogiej... On to wszystko uczynił, a teraz 3320 II,29 | Radziwiłł. Nie mógł pojąć, co to jest. Jakieś fale nieznane 3321 II,29 | pomoc Bogusław. Przyleci to młode orlę radziwiłłowskie 3322 II,29 | brata nie chcesz ratować, to ratuj przynajmniej Radziwiłła!...~ 3323 II,29 | oburzała się jego duma: to jest błagać o ratunek księcia 3324 II,29 | zamkowi, jeśli nie szturm, to przynajmniej nowy atak dział 3325 II,29 | prawie sam jeden. Gorzka to była służba, bo serce i 3326 II,29 | i można było myśleć, że to rozlegają się jakieś ustawiczne 3327 II,29 | Ludzie marzną w zamieci, to wolą się bić dla rozgrzewki.~- 3328 II,29 | królestwie, bo niezwyczajna to rzecz!~Na to odrzekł Charłamp:~- 3329 II,29 | niezwyczajna to rzecz!~Na to odrzekł Charłamp:~- Daj 3330 II,29 | Jeżeli nieszkodliwie, to znów będzie tentował... 3331 II,29 | jednym oddechem a drugim:~- To Radziejowski... Ja nie... 3332 II,29 | chcecie?! Weźcie koronę!... To Radziejowski... Ratujcie, 3333 II,29 | Jezus! Jezus! M a r i o !~To były ostatnie słowa Radziwiłła.~ 3334 II,29 | Poprzednio był pewien, że to hurma szatanów wdarła się 3335 II,29 | stało się ciałem! - rzekł - to Szwedzi musieli wysadzić 3336 II,29 | od gołych szabel i coraz to więcej postaci rycerskich, 3337 II,29 | od niej na lica pada...~To rzekłszy zdjął kołpak z 3338 II,29 | głowy. W tej chwili uczynili to wszyscy inni. Nastało milczenie 3339 II,29 | ty, nieszczęśniku, czemuś to dla niego ojczyzny i pana 3340 II,29 | się zaraz kilka głosów.~Na to Charłamp wstał i wyjąwszy 3341 II,29 | zadrgał - żem go miłował...~To rzekłszy zatoczył się i 3342 II,29 | mu jeść i pić!...~Trafiło to wszystkim do serca, więc 3343 II,29 | minęła, co nieboszczyk, to nieboszczyk!... Odpuszczam 3344 II,29 | Otóż, otóż!... Hm! żeby mu to co pomogło, dałbym zresztą 3345 II,29 | miłosierny!~- Że miłosierny, to miłosierny, aleć i On bez 3346 II,29 | heretyków patrzeć nie może. A to nie tylko heretyk, ale i 3347 II,29 | tam w niebie nie przyjęto, to pewna!~- Dobrzy pachołkowie! - 3348 II,29 | Oj! - rzekł Zagłoba - to jakoby wilkowi kozę powierzono. 3349 II,29 | wilkowi kozę powierzono. Ale to nie twoja rzecz, tobie przeznaczona 3350 II,30 | ale wierzono w nie. Coraz to nowe wieści pomyślne, choć 3351 II,30 | ust. Raz w raz opowiadano to o odebranych zamkach, to 3352 II,30 | to o odebranych zamkach, to o bitwach, w których nie 3353 II,30 | wodzami rozgromiły Szwedów, to o strasznych chmurach chłopstwa, 3354 II,30 | odbijały jako zwierciadło to, co się działo w całym kraju.~ 3355 II,30 | gwar ludzki, przejeżdżanie to chorągwi komputowych, to 3356 II,30 | to chorągwi komputowych, to oddziałów konnej szlachty, 3357 II,30 | jest we Lwowie i że Lwów to ze stolic pierwszy, ku wieczystej 3358 II,30 | wszelako twierdzili, że to niebywałe rzeczy, których 3359 II,31 | ale wierzono w nie. Coraz to nowe wieści pomyślne, choć 3360 II,31 | ust. Raz w raz opowiadano to o odebranych zamkach, to 3361 II,31 | to o odebranych zamkach, to o bitwach, w których nie 3362 II,31 | wodzami rozgromiły Szwedów, to o strasznych chmurach chłopstwa, 3363 II,31 | odbijały jako zwierciadło to, co się działo w całym kraju.~ 3364 II,31 | gwar ludzki, przejeżdżanie to chorągwi komputowych, to 3365 II,31 | to chorągwi komputowych, to oddziałów konnej szlachty, 3366 II,31 | jest we Lwowie i że Lwów to ze stolic pierwszy, ku wieczystej 3367 II,31 | wszelako twierdzili, że to niebywałe rzeczy, których 3368 II,32 | przystępowali. Ale sprawiło to taki skutek, jakby kto chciał 3369 II,32 | Bo gdy sypną się guzy,~To pogubisz rajtuzy~Zmykając!~ ~ 3370 II,32 | królewskiej, pragnąc przez to okazać cześć panu, zabezpieczyć 3371 II,32 | i własne podnieść przez to znaczenie.~Przywiódł ów 3372 II,32 | ciągle? Nie zachciało ci się to domowych wczasów użyć?~- 3373 II,32 | przykrzę, tak myśląc, że to dla majestatu i ojczyzny 3374 II,32 | ostatniego szturmu szli.~- Jakże to ono było? ~- Oto jest relacja 3375 II,32 | niewypowiedziane!... Szczęście to wielkie patrzeć w oblicze 3376 II,32 | postać małego rycerza.~- Tyś to, żołnierzyku, pierwszy pułkownikowską 3377 II,32 | rzekł król. - Ciężkie to były czasy na tych, którzy 3378 II,32 | miłościwy panie, upadam, bo to człek służały i dobry żołnierz.~- 3379 II,32 | takiej imprezy się podjął, to nie ma tych mąk, których 3380 II,32 | był godzien, bo wyrzutek to z piekła rodem.~- A nieprawda - 3381 II,32 | rzekł król - wszystko to księcia Bogusława wymysły... 3382 II,32 | dawniejszych czasów?~- Żołnierz to był zawsze wielki i w dziele 3383 II,32 | ordynowałem.~- Oj! - rzekł król. - To, widzę, prędko tam u was 3384 II,32 | się, że gdyby nie Kmicic, to by nas do Birżów nie wywożono, 3385 II,32 | Bóg raczy wiedzieć, co to za człowiek... Łatwiej o 3386 II,32 | co mam myśleć... Jeśli to oszczerstwo, co książę Bogusław 3387 II,32 | powiadał...~- Zaraz się to okaże - rzekł król. I zaklaskał 3388 II,32 | gdyby nie chudość gęby i nie to, że wasza królewska mość 3389 II,32 | Mości panie - rzekł na to Kmicic - łeb szlachecki 3390 II,32 | Kmicic - łeb szlachecki to rejestr, na którym coraz 3391 II,32 | konotatka, poznajże mnie...~To rzekłszy schylił podgoloną 3392 II,32 | krzyknął pan Wołodyjowski.~- To Kmicic!~- A ja ci mówię, 3393 II,32 | znasz! - wtrącił król.~- Jak to, miłościwy panie?...~- Boś 3394 II,32 | się między Szwedów. Taki to ów nowy Kmicic... Poznajże 3395 II,32 | objęcia, a król patrzył na to i usta raz po razu, wedle 3396 II,32 | Zagłobę, którzy radzi usłyszą to, co mnie król jegomość powiadał. 3397 II,32 | wywiózł do Taurogów.~Na to zmieniło się w oczach oblicze 3398 II,33 | ot! co mi po niej ostało.~To rzekłszy Kmicic ukazał na 3399 II,33 | Powiedzże mi waść, jako to było, bo król jegomość ledwie 3400 II,33 | Nie tylko więc nieprawda to jest, co książę Bogusław 3401 II,33 | zarazem sobie pomyślał: to żołnierz i rezolut! I pamiętacie, 3402 II,33 | nie posądził!~Usłyszawszy to Rzędzian wyprawił zaraz 3403 II,33 | Bogusław, jeśli je odmawiał, to chyba diabłu na chwałę. 3404 II,33 | Charłamp - nie żadna to ujma nawet i Radziwiłłom 3405 II,33 | Zagłoba.~- Owóż, widocznie to mówił, aby oną pannę skaptować, 3406 II,33 | gorączkowo Kmicic.~- Ona, jako to dziewka z wielkiej krwi 3407 II,33 | waszmościowie zdrowi!~- Jakże to? dokąd? - pytał Zagłoba 3408 II,33 | była zamężna, gotów i o to nie dbać.~- Gorze! gorze! - 3409 II,33 | Zagłoba.~- Dziwno mi tylko to, że książę wojewoda zaraz 3410 II,33 | nie statysta - odrzekł na to Charłamp - więc powtórzę 3411 II,33 | powtórzę waszmościom jeno to, co oficyjerowie powiadali, 3412 II,33 | byle mu panna opór dała, to w Taurogach nie będzie mógł 3413 II,33 | nic dziewce nie grozi.~- To czemu wywiózł? - wrzasnął 3414 II,33 | Radziwiłłom powstrzymać.~- Może to być! - rzekł Charłamp. - 3415 II,33 | być! - rzekł Charłamp. - To pewna, że w Taurogach bardzo 3416 II,33 | po posiłki miał jechać. To pewna, że go teraz w Taurogach 3417 II,33 | posłuchać prostego żołnierza, to powiem, co myślę: jeżeli 3418 II,33 | w niej rozbudzić zdołał, to wasza mość nie masz tam 3419 II,33 | razem do Kurlandii pojedzie, to tam bezpieczniejsza niż 3420 II,33 | mniemam - wtrącił Skrzetuski - to naprzód ci Bogusława dostać, 3421 II,33 | rzekł Jan Skrzetuski.~- To chodźmy wszyscy! - dodał 3422 II,33 | ów czambulik, bo wielka to była osobliwość spoglądać 3423 II,33 | się niedawne czasy, gdyśmy to nie z boku, ale wprost w 3424 II,33 | tym skurczybykom. A jaż to i w niewoli u nich siedziałem. 3425 II,33 | w sukurs nam idą... Cud to wyraźny! Bo powiadam wam, 3426 II,33 | A pamiętasz waćpan, jak to było wonczas, gdyśmy to 3427 II,33 | to było wonczas, gdyśmy to znad Waładynki od Raszkowa 3428 II,33 | Jakże nie pamiętam?! Coś to w wykrot wpadł, a ja za 3429 II,33 | do gościńca pognałem. To, jakeśmy po ciebie wrócili, 3430 II,33 | się oddziwić, bo co kierz, to jedna bestia leżała.~Pan 3431 II,33 | i kapelę mają ze sobą, to u Tatarów niezwyczajna rzecz.~- 3432 II,33 | czas zapadną. Wyborowy też to musi być komunik!~Tymczasem 3433 II,33 | około czterystu ludzi.~Był to istotnie wyborowy komunik, 3434 II,33 | odpowiadali inni. - Nie rajtarom to Carolusa z Tatarami wojować, 3435 II,33 | kija przywiązaną. Ale byli to ludzie, jak się rzekło, 3436 II,33 | auxilia będą kosztowały! Niby to sprzymierzeńcy, ale ile 3437 II,33 | zostanie.~- Pewnie, że okrutnie to ciężki sojusz - odrzekł 3438 II,33 | razem z nami podeśle.~- No! to już pan Czarniecki w ryzach 3439 II,33 | Jeśli nie trafi na kpa, to będzie rozkazy spełniał.~- 3440 II,34 | zaś do owego czambuliku, to wysłał go teraz chan na 3441 II,34 | powrót, a co do Tatarów, to już ja sobie z nimi rady 3442 II,34 | wysiedzę; bo czegom chciał, to już mam: to jest, łaskę 3443 II,34 | czegom chciał, to już mam: to jest, łaskę twoją i grzechów 3444 II,34 | miesza, gdy pomyślę, w jakich to rękach ona nieboga... Na 3445 II,34 | Carolusem z Elbląga wyruszy.~- To im pójdę na spotkanie!~- 3446 II,34 | Co jest wiernego wojska, to pod panem Czarnieckim. Oni 3447 II,34 | siła rezolutów zbieży. I to rozważ, miłościwy panie, 3448 II,34 | inny tego nie uczyni. Gdzie to teraz nie można dojechać, 3449 II,34 | się w ukropie.~- Bo i na to nie patrzysz, że Tatarzy 3450 II,34 | Akbah-Ułan nie zechce, że to konie mają zdrożone?~- To 3451 II,34 | to konie mają zdrożone?~- To go sobie każę do kulbaki 3452 II,34 | Bogusława w Taurogach nie ma, to najlepiej tam dziewczynę 3453 II,34 | została pod jej opieką, to nic złego spotkać nie 3454 II,34 | zaś do Kurlandii pojadą, to tym lepiej.~- I do Kurlandii 3455 II,34 | rzekł sobie Kmicic - bo to już inne państwo.~Chodził 3456 II,34 | swego pułkownika, bo był to raczej przyjaciel i sługa 3457 II,34 | tak już wiedziałem, że to wasza miłość, nikt inny.~- 3458 II,34 | lada dzień nie wezmą, bo to święty człowiek.~- Pewnie, 3459 II,34 | że nie inaczej. Gdzieżeś to się dowiedział, żem z królem 3460 II,34 | miłość króla odprowadzał, to mus przy nim być, bałem 3461 II,34 | Jutro z Tatary ruszam!~- To się dobrze stało, bo ja 3462 II,34 | miłość zabrał wtedy, gdyśmy to skarbczyk Chowańskiego zagarnęli. ~- 3463 II,34 | właśnie mówił, że można by za to dwie tęgie wsie kupić.~To 3464 II,34 | to dwie tęgie wsie kupić.~To rzekłszy Soroka zbliżył 3465 II,34 | waszej miłości! Ej! żeby to ja miał w drodze choć jeden 3466 II,34 | poczęstują, bo każdy się boi, to i nogi w końcu ledwie z 3467 II,34 | Na miły Bóg! przecieś to wszystko miał przy sobie!~- 3468 II,34 | albo ktokolwiek z dworu, to cię na pal wbiją.~- Wedle 3469 II,34 | dwakroć rękę w kalecie. Za to też, gdy wychodził, Subaghazi 3470 II,34 | łamanym rusińskim języku - to będziesz mi drogę pokazywał, 3471 II,34 | przewodnika przysyła... I to ci powiem, że lepiej uczynisz 3472 II,34 | przedsięwziąść.~"Osobliwszyż to komunik - myślał sobie - 3473 II,34 | Bawiło go też niezmiernie i to, że szlachta, Żydzi, chłopi, 3474 II,34 | tumanem powietrze. Więc coraz to się zdarzało, że ktoś nadjeżdżał 3475 II,34 | Kmicic wstrzymał konia.~- To wasza mość! Wołodyjowski 3476 II,34 | znów na Podlasie nawraca, a to z przyczyny księcia Bogusława, 3477 II,34 | odrzekł mały rycerz - a to z kompasji dla waszmości, 3478 II,34 | Dopieroż gdy się dowiedział, że to od pana Sapiehy, zabrał 3479 II,34 | wyczytał, bo się potwierdziło to, o czym już dawno mówiono, 3480 II,34 | wspominać będą!...~- Może to być, że tam pójdziecie - 3481 II,34 | Podlasie mu iść dozwolono.~- To się spotkamy, jako dziś 3482 II,34 | ja powiadam: Sam pojadę, to go jeszcze pożegnam.~Kmicic 3483 II,34 | lepszego był niewart! Nic to! Niech mnie w pierwszej 3484 II,34 | pisana!~- Dobrze!~- Ej, żebyś to waszmość, któryś jest do 3485 II,35 | obuszka rozciągnął.~Ujęło to niezmiernie ordyńców, którzy 3486 II,35 | Szwedzi kałduna nie rozetną, to wszystkie spiżarnie w niego 3487 II,35 | do serca Kmicicowi. Było to prawdziwe królewiątko w 3488 II,35 | spostrzegli. Zresztą był to człek zacny i lepszy syn 3489 II,35 | zaprosił i gościł, bo i to lubił, by jego gościnność 3490 II,35 | u brata Jana.~Lecz była to pani tak pełna wspaniałości, 3491 II,35 | powrócił i bawił przy niej. Był to młodzieńczyk w wiośnie lat; 3492 II,35 | nie zauważył dotąd.~Była to malutka główka dziewczęca, 3493 II,35 | spytał półgłosem:~- A co to za firka ogoniasta?~- Mości 3494 II,35 | kim mówisz... Nie żadna to firka, jeno panna Anna Borzobohata-Krasieńska... 3495 II,35 | chyba nie wiesz, że firka to taki ptak, i bardzo wdzięczny, 3496 II,35 | na szydle siedzi.~- Widzę to, widzę!~- Co tam waćpan 3497 II,35 | I z waćpanem stanie się to samo, jeżeli tu długo posiedzisz... 3498 II,35 | cztery miesiące rady!~- Jakże to? - pytał z oburzeniem pan 3499 II,35 | talara z kieszeni ukradnie, to się już nie potrzebujesz 3500 II,35 | więcej, że czarne oczka coraz to uporczywiej w niego patrzyły,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4892

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License