1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4892
Tom, Rozdzial
3501 II,35 | drugiemu przeszkadza!~- Ba, to dziewka gotowa osiąść na
3502 II,35 | białe ziarnka być muszą.~Na to Szurski wytrzeszczył oczy
3503 II,35 | pod Zbarażem poległ. Był to największy rycerz, jakiego
3504 II,35 | pod Zbarażem... Sierota to, bez ojca i matki, a chociaż
3505 II,35 | dziewczynę w opiece.~- Miłaż to opieka! - wtrącił Kmicic.~
3506 II,35 | folwarków.~- Ba! klucze to raczej, nie folwarki. Podbipięta
3507 II,35 | łącznej drugie tyle.~- Gdzież to jest? - W Witebskiem.~-
3508 II,35 | nieprzyjaciół wyżeniem, to do majętności dojdziem.
3509 II,35 | nie torba sieczki?~- Nic to teraz nie przynosi. Ale
3510 II,35 | Byle sprawę wziął do serca, to jako wojewoda witebski i
3511 II,35 | trybunałów rozesłać, że to testamentem Borzobohatej
3512 II,35 | ogałacać nie mogę. Gdybym to znalazł kogo, co by ją w
3513 II,35 | głośno:~- Okrutnie była za to na mnie krzywa, a ja uszy
3514 II,35 | uszy kładłem po sobie, bo to z babami wojować! at! wolałbym
3515 II,35 | sposobności o tym z nią pogadam.~To rzekłszy starosta zakręcił
3516 II,35 | z siebie, chociaż dobrze to pojmował, że połowa dopiero
3517 II,35 | tu z Tatary przyjechał, to jest Litwin. Możny jakiś
3518 II,35 | Borzobohatej zapisane. Powiada, że to fortuna niemal radziwiłłowskiej
3519 II,35 | rzekła pani.~- Jest jeno to periculum, żeby dalsi krewni
3520 II,35 | chciał, tym się zająć. Zacny to człek i nam wielce życzliwy,
3521 II,35 | Babinicz powiada, iż na to potrzeba, aby panna Anna
3522 II,35 | Wisły wolny.~- I któż by to Hankę do pana Sapiehy odprowadził?~-
3523 II,35 | Boga, panie bracie, toż to lud dziki i niesforny.~-
3524 II,35 | ludziach zapały budzi... Sam to wiesz najlepiej. Nigdy bym
3525 II,35 | niewiast do kompanii dodać, to i decorum byłoby zachowane.
3526 II,35 | Babinicza ja ręczę. Powiem ci i to, pani siostro, że ma on
3527 II,35 | podjął. Skoro mnie posądzasz, to nie chcę o niczym wiedzieć.~-
3528 II,35 | posądzenia, nie w smak i to, że na mnie ustawnie brwi
3529 II,35 | oczyma we mnie świdrujesz, to rób, jak chcesz, a Michała
3530 II,35 | Michała sama pilnuj, bo to twoja, nie moja sprawa.~-
3531 II,35 | spojrzeń i gorących afektów, to ci jeno to powiem, że Kupido
3532 II,35 | gorących afektów, to ci jeno to powiem, że Kupido tak nie
3533 II,35 | jeno ponoś niedobrane, ale to znów nie moja rzecz.~To
3534 II,35 | to znów nie moja rzecz.~To rzekłszy pan starosta powstał
3535 II,36 | paziów dworskich. Ale była to miłość niezbyt gwałtowna
3536 II,36 | oddał, a pan wojewoda uczyni to dla mnie, iż dalszej nad
3537 II,36 | Pilnujże jej dobrze. Łakomy to specjał! Gotów ci ją kto
3538 II,36 | tak tu za długo siedzę.~- To wypraw swoich Tatarów naprzód
3539 II,36 | spotkać złego nie może, bo to kraj mój... Dam ci dobrych
3540 II,36 | sierpem rzucił.~- A czemu to mam się sam ostawać?~- Abyś
3541 II,36 | na gościńcu usłyszycie, to do mnie, bo mi tu chcą jakowąś
3542 II,36 | eskortę!~- Ba! Niemców!~- Zali to niepewni ludzie?~- Tym psubratom
3543 II,36 | czysty papier. Odkrycie to upewniło go ostatecznie,
3544 II,36 | obwinę, żem zaś parol dał, to chyba śmierć mi go dochować
3545 II,36 | Wtem nadstawił ucha.~- Co to? - zapytał oficera dowodzącego
3546 II,36 | Po czym do Kmicica:~- Jak to "jazda"?~- A po co dłużej
3547 II,36 | waszmość słuchać go nie chcesz, to ja go wykonam... Ruszajże
3548 II,36 | na mądrzejszego trafili!~To rzekłszy wypalił w górę
3549 II,36 | tobie się mści, bo gdyby nie to, żeś się zdradził, gdybyś
3550 II,36 | przeciwił się dalszej jeździe, to byś mnie nie przekonał o
3551 II,36 | Krasnostawie oddał. Powiedzże i to panu staroście, by mądrzejszych
3552 II,36 | ton, z jakim pan Kmicic to mówił, upewnił nieco oficera,
3553 II,36 | miłościw mnie grzesznej!...~- To waćpanna nie wiesz, że pan
3554 II,36 | waćpanna nie w zmowie?... Może to być!~Anusia zakryła twarz
3555 II,36 | jako im gładko poszło.~- To waćpan mnie od hańby obronił?~-
3556 II,36 | panna spokój, dla Boga! Co to znowu!.. - krzyknął. - Siadaj
3557 II,36 | miarę namierzył. Poznałem to od razu, iżeś J. W. Pan
3558 II,36 | Borzobohatej-Krasieńskiej, a poznałem to tym lepiej, gdy rajtarowie
3559 II,37 | zupełnie, było w ręku polskim, to jest konfederacji i sapieżyńskim.
3560 II,37 | go po drodze radośnie, a to z powodu Tatarów. Widok
3561 II,37 | jazdy i piechoty. Były to szczątki wojsk litewskich,
3562 II,37 | Lecz dodało panu Andrzejowi to otuchy, że się zmienił bardzo.
3563 II,37 | przeciwko mnie nie uczynił, to po pierwszej bitwie już
3564 II,37 | Wojewoda przyjął go łaskawie, a to z powodu gorących poleceń
3565 II,37 | przyozdabiał ród sapieżyński, a na to żadne z ówczesnych "królewiąt"
3566 II,37 | rzekł do pana Kmicica - to pod moją inkwizycję podchodzisz
3567 II,37 | do Białej przywiózł. Na to pan hetman nuż zrzędzić,
3568 II,37 | Podbipiętych znałem, bo to krewni Brzostowskich, a
3569 II,37 | zaprzątać...~- Nie baba to, ale wiśnia - odrzekł Kmicic. -
3570 II,37 | oddaję!~Stary hetman wziął na to pana Kmicica za ucho i rzekł:~-
3571 II,37 | oczyma świecił... Cóżeście to na popasach czynili? Gadaj
3572 II,37 | skórę dyscyplinami orać, a to żeby mniej przystojne chęci
3573 II,37 | A widzisz... Godnaże to jaka dziewka?~- At, koza!
3574 II,37 | Ale cnotliwa jako mniszka, to jej muszę przyznać. A co
3575 II,37 | Przejdzie mu pierwsza pasja, to się jeszcze sam uśmieje
3576 II,37 | przerwał Kmicic.~- Dobrze i to, że ambicję masz i ludziom
3577 II,37 | Bogusławowi tak sprawnie, to o dawne kondemnaty nie będziesz
3578 II,37 | zadławił, bo nie z byle kim to sprawa. Dobrze, że cię król
3579 II,37 | Otóż imainujcieże sobie, iż to, co książę Bogusław rozpuścił:
3580 II,37 | i pana naszego podnieść, to nieprawda!~- Januszowi jednakże
3581 II,37 | służbę porzucił, ale jak to wiecie, że człek był zuchwały,
3582 II,37 | ręku, czarno na białym, iż to była zemsta za nawrócenie
3583 II,37 | pohańbić!... Jeden Bogusław to potrafi!~- Takiego żołnierza
3584 II,37 | piersią osłaniał.~Usłyszawszy to, ci sami żołnierze, którzy
3585 II,37 | tego nie daruje, nie taki to człowiek, on się i na Radziwiłła
3586 II,37 | powagą swą za niego ręczy, to tak musiało być.~- Tak było! -
3587 II,37 | tu sam Kmicic przyjechał, to ponieważ się nawrócił, ponieważ
3588 II,37 | przyjechał. A zwłaszcza polecam to ichmościom panom rotmistrzom
3589 II,37 | sercu jako cierń siedzi, to bym się był pewnie w waćpannie
3590 II,38 | zupełnie, było w ręku polskim, to jest konfederacji i sapieżyńskim.
3591 II,38 | go po drodze radośnie, a to z powodu Tatarów. Widok
3592 II,38 | jazdy i piechoty. Były to szczątki wojsk litewskich,
3593 II,38 | Lecz dodało panu Andrzejowi to otuchy, że się zmienił bardzo.
3594 II,38 | przeciwko mnie nie uczynił, to po pierwszej bitwie już
3595 II,38 | Wojewoda przyjął go łaskawie, a to z powodu gorących poleceń
3596 II,38 | przyozdabiał ród sapieżyński, a na to żadne z ówczesnych "królewiąt"
3597 II,38 | rzekł do pana Kmicica - to pod moją inkwizycję podchodzisz
3598 II,38 | do Białej przywiózł. Na to pan hetman nuż zrzędzić,
3599 II,38 | Podbipiętych znałem, bo to krewni Brzostowskich, a
3600 II,38 | zaprzątać...~- Nie baba to, ale wiśnia - odrzekł Kmicic. -
3601 II,38 | oddaję!~Stary hetman wziął na to pana Kmicica za ucho i rzekł:~-
3602 II,38 | oczyma świecił... Cóżeście to na popasach czynili? Gadaj
3603 II,38 | skórę dyscyplinami orać, a to żeby mniej przystojne chęci
3604 II,38 | A widzisz... Godnaże to jaka dziewka?~- At, koza!
3605 II,38 | Ale cnotliwa jako mniszka, to jej muszę przyznać. A co
3606 II,38 | Przejdzie mu pierwsza pasja, to się jeszcze sam uśmieje
3607 II,38 | przerwał Kmicic.~- Dobrze i to, że ambicję masz i ludziom
3608 II,38 | Bogusławowi tak sprawnie, to o dawne kondemnaty nie będziesz
3609 II,38 | zadławił, bo nie z byle kim to sprawa. Dobrze, że cię król
3610 II,38 | Otóż imainujcieże sobie, iż to, co książę Bogusław rozpuścił:
3611 II,38 | i pana naszego podnieść, to nieprawda!~- Januszowi jednakże
3612 II,38 | służbę porzucił, ale jak to wiecie, że człek był zuchwały,
3613 II,38 | ręku, czarno na białym, iż to była zemsta za nawrócenie
3614 II,38 | pohańbić!... Jeden Bogusław to potrafi!~- Takiego żołnierza
3615 II,38 | piersią osłaniał.~Usłyszawszy to, ci sami żołnierze, którzy
3616 II,38 | tego nie daruje, nie taki to człowiek, on się i na Radziwiłła
3617 II,38 | powagą swą za niego ręczy, to tak musiało być.~- Tak było! -
3618 II,38 | tu sam Kmicic przyjechał, to ponieważ się nawrócił, ponieważ
3619 II,38 | przyjechał. A zwłaszcza polecam to ichmościom panom rotmistrzom
3620 II,38 | sercu jako cierń siedzi, to bym się był pewnie w waćpannie
3621 II,39 | szali wojennej zaważyć, jako to, że tu Radziwiłł stawał
3622 II,39 | ojczyzny i króla, wszystko to czyniło go jednym z najzacniejszych
3623 II,39 | podstępem i grą wojenną. Może to była wyprawa udana, przedsięwzięta
3624 II,39 | Bogusławowy jest tylko grą, to wystarczyłoby zostawić przeciw
3625 II,39 | niespodzianie. Pewności to pismo nie daje...~- Panie
3626 II,39 | Panie hetmanie - rzekł na to książę Michał - pewien jestem,
3627 II,39 | siebie samego... Wojownik to jest niepospolity, który
3628 II,39 | mocno popierać:~- Boga mi! To jest arcyprzednia myśl!
3629 II,39 | Zabit, a jeżeli nie zabit, to nie wiemy, gdzie jest...~
3630 II,39 | pułkownik uszedł; ale że ranny, to sam widziałem. My z niewoli
3631 II,39 | następnie rzekł:~- Wszystko to są zwykłe przygody wojenne,
3632 II,39 | Serca pełne były otuchy, bo to już wiedziało z doświadczenia
3633 II,39 | zaś przed się co weźmie, to dokona, a gdy się ruszy,
3634 II,39 | dokona, a gdy się ruszy, to bije.~W Rokitnie już i legowiska
3635 II,39 | być już daleko. Uderzyło to pana Sapiehę, że po drodze
3636 II,39 | ukąsi - mówiono - praktyk to jakiś zawołany!~A pan Oskierko,
3637 II,39 | wiktorię, komu zechce, ale to pewna, że Bogusławowi wkrótce
3638 II,39 | cofać się. Ale co znaczyło to cofanie? Czy Bogusław dowiedział
3639 II,39 | że jedno tylko pozostaje, to jest: iść jak najprędzej.~
3640 II,39 | zajmowała. Słowem, były to bajki, jakie zwykle opowiadają
3641 II,39 | ile bym sam zechciał, a to jest wicher albo i gorzej...
3642 II,39 | przyszło do Białegostoku.~Było to w południe.~W dwie godziny
3643 II,39 | pater noster!~Lecz nie był to sam Babinicz. W obozie jednak
3644 II,39 | przedstawiali widok. Były to raczej cienie ludzkie niż
3645 II,39 | wrzaski tatarskie.~- Co to za ludzie? - spytał hetman.~-
3646 II,39 | języków dotąd nie przysyłał, to dlatego, żem w przodku,
3647 II,39 | Hetman przerwał czytanie.~- To diabeł! - rzekł - zamiast
3648 II,39 | zamiast iść za księciem, to on przed księcia się wysforował!~-
3649 II,39 | Bo chociaż niebezpieczna to była impreza, gdyż podjazdy
3650 II,39 | jako w potrzask lezie..."~- To dlatego to niespodziane
3651 II,39 | potrzask lezie..."~- To dlatego to niespodziane cofanie się! -
3652 II,39 | się zaś obóz zdrzymnął, to mu z łozy okrutnie wyli,
3653 II,39 | słuszne, Bóg jednak dał, iż to z dnia na dzień topnieje,
3654 II,39 | nasze wojska ich dosięgły, to się rozlecą. Karoce książęce,
3655 II,39 | wcielonemu diabłu nie wyrówna.~- To są zdumiewające rzeczy! -
3656 II,39 | Sapieha. - A nie łżeli on?~- To ambitna sztuka! On i księciu
3657 II,39 | razy więcej wojska.~- Jeśli to prawda, to trzeba następować
3658 II,39 | wojska.~- Jeśli to prawda, to trzeba następować jako najprędzej -
3659 II,39 | Tamten mu groble rozkopuje, to i dognamy!~Tymczasem jeńcy,
3660 II,40 | Jeślim mu aniołem stróżem, to i przy skonaniu jego być
3661 II,40 | chcesz, aby cię błogosławił, to ścigaj nieprzyjaciela ojczyzny,
3662 II,40 | do czasu jak płomień.~Był to raczej kompanion niż sługa
3663 II,40 | poddajemy? Mniemam, że książę to właśnie w liście owym proponuje
3664 II,40 | potęgą stanie za nas.~- To dobrze... Nie będę go potrzebował
3665 II,40 | właśnie chcę go spytać, jakim to prawem posyła wojsko w granice
3666 II,40 | dostojność nastąpił, gdyby nie to, że mu krwi swojackiej szkoda.~-
3667 II,40 | temu, który go broni. Bóg to słyszy, a niebieski kronikarz
3668 II,40 | Gryzeldy Wiśniowieckiej. Z nimi to policzy się książę, krzywdę
3669 II,40 | zwrócił się do pana Kmicica:~- To tedy waść nas tak dojeżdżał
3670 II,40 | pana Oskierki.~Usłyszawszy to pan Oskierko wyprowadził
3671 II,40 | pana Andrzeja:~- Czemuś to mówił: "gorze!", gdy o tym
3672 II,40 | zna tego człowieka?~- Zna. To wachmistrz Soroka... Onże
3673 II,40 | by i za trzydziestu.~- To i tobie go nie odda, jeszcze
3674 II,40 | Sakowicza więzić nie mogę, to poseł!~- Niech go wasza
3675 II,40 | przysłał glejt bezimienny.~To rzekłszy hetman zaraz pisać
3676 II,40 | powróci, lubo dziwno mi to, że wasza dostojność glejtu
3677 II,41 | książęcy się zbliża.~Było to już w ulicy. Bogusław nie
3678 II,41 | aby nie przemądrował.~- To nie moja rzecz! - odparł
3679 II,41 | w kwaterze przemówię.~- To jest i prywatka?~- Znajdzie
3680 II,41 | mnie napadło... żeby nie to... brr!... inne bym kondycje
3681 II,41 | tej chwili koń jego, czy to że uderzył nozdrzami w hełm
3682 II,41 | na pokuszenie!~- A czego to waść marudzisz? - ozwał
3683 II,41 | przez twarz. Lecz trwało to przez okamgnienie, po czym
3684 II,41 | ukazując palcem na bliznę.~- To już drugi!... - mruknął
3685 II,41 | począł rozmowę:~- Zgaduję, że to waść mnie tak dojeżdżał
3686 II,41 | Tatary?...~- Ja...~- A żeś to nie bał się tu przyjechać?...~
3687 II,41 | przez Kiszków liczył... Bo to my mamy ze sobą rachunki...
3688 II,41 | wszystko uczynię... Jakaż to prośba?~- Jest tu schwytany
3689 II,41 | siebie.~- Proszę, takiż to miles praeciosus?... Hojnie
3690 II,41 | więcej cenię niż ciebie...~- To uwolnij wasza książęca mość
3691 II,41 | takowych niedźwiedzi, co to same strzelca szukają.~-
3692 II,41 | potrzebowałbymli predykanta, to bym swego zawołał... Waść
3693 II,41 | Sapiehę...~- Ostatnieli to słowo waszej książęcej mości?...
3694 II,41 | patrz tu! Zbytniś rezolut!~To rzekłszy Bogusław ukazał
3695 II,41 | przez gniew zmienioną.~- To prosisz, a grozisz?.. -
3696 II,41 | zęby do mnie szczerzy?... To pycha ci z ócz błyska, a
3697 II,41 | żołnierza mi wypuści... to... ja... wasze i książęcej
3698 II,41 | wyprowadzić za Janów. Na czas to wiązanie, później odjedziesz
3699 II,41 | woli dreszcze przeszły.~"To dla mnie - pomyślał - końmi
3700 II,41 | trzydzieści lat służby... Nu, czas to czas!~Drugi oprawca zbliżył
3701 II,41 | Wasza miłość! dawnom to chciał uczynić, co teraz
3702 II,41 | Słuchaj, Głowbicz, czemu to książę was wysłał, nie cudzoziemski
3703 II,41 | książę pozostał sam.~- To straszny człek! - rzekł
3704 II,42 | się z tego nie chełp, bo to zrządzenie boskie dało ci
3705 II,42 | wiktorię, chociaż, swoją drogą, to jedno ci powiem: on diabeł,
3706 II,42 | nie wpaść na Bogusława, za to Kmicic i Soroka wyspali
3707 II,42 | Trzeba będzie coś obmyślić!~To rzekłszy Kmicic począł się
3708 II,42 | nic już nie obmyślił. Za to nazajutrz podjechał z Tatary
3709 II,42 | dawać, lecz on nie zważał na to, jeździł między kulami,
3710 II,42 | jeden człek z konia, a i to zabrali go i ponieśli.~Kmicic
3711 II,42 | Ludzie popłyną za ogonami. To wasz tatarski proceder.~-
3712 II,42 | drugi brzeg.~Niebezpieczne to było przedsięwzięcie. Drugi
3713 II,42 | mignęły im dalekie ognie!~- To szańce! - rzekł cicho Kmicic. -
3714 II,42 | okrzykiem. Żołnierze sądzili, że to książę Bogusław przysyła
3715 II,42 | biorących łup.~Lecz nie trwało to długo. Rozległ się przeraźliwy
3716 II,42 | świata! - rzekł Kmicic.~Na to hetman:~- Patrzaj, jaką
3717 II,42 | księdza Kordeckiego, na to, co mu Wołodyjowski o Skrzetuskim
3718 III,1 | nadzieję pomocy odjąć.~Musiał to uczynić i ze względu na
3719 III,1 | palił i ścinał. Nie był to już ów dawny Carolus Gustavus,
3720 III,1 | odradzał królowi pochód. "Jakże to, królu - mówił - będziesz
3721 III,1 | wojny nie wystawiał."~Na to odpowiadał Karol Gustaw:~-
3722 III,1 | pokazał, już pogromił - i to samego pana Czarnieckiego,
3723 III,1 | klęski przesadzą, a przez to zwątlą serca i odbiorą ducha
3724 III,1 | Rozmarszczcie ichmościowie czoła, bo to jest największe zwycięstwo,
3725 III,1 | widział - dziękujmy Bogu i za to, że pochód dalszy będziem
3726 III,1 | prędko zbierają na powrót.~Na to król:~- Panie marszałku!
3727 III,1 | Czarnieckiego!~Powtarzał to jeden drugiemu, jakby się
3728 III,1 | pukle włosów za uszy.~- Kto to uczynił?~- Czarniecki!~Karol
3729 III,1 | Czarniecki!~- Wszystko to niepodobne do wiary - rzekł
3730 III,1 | wtrącił Aszemberg.~Na to król wybuchnął:~- Wy wszyscy
3731 III,1 | kapitana Freeda:~- Zacneż to wojska przy Czarnieckim?~-
3732 III,1 | chorągwi nieporównanych, jako to u nich bywa jazda.~- To
3733 III,1 | to u nich bywa jazda.~- To te same pod Gołębiem z taką
3734 III,1 | dufny?~- Tak dufny, jakoby to on pod Gołębiem rozgromił.
3735 III,1 | rozbity i wojska już zebrał, to grunt. Tym spieszniej musimy
3736 III,2 | stojący, utrzymywali, iż to jest twierdza w Rzeczypospolitej
3737 III,2 | dostatecznego opatrunku, to jest ani murów jak należy
3738 III,2 | sekretarza królowej, za to, że mówiąc do niego powiedział:
3739 III,2 | miewał." Co prawda zresztą, to nie on miewał, jeno jego
3740 III,2 | najwięcej da się wskórać. Pan to jest niezbyt bystrego dowcipu
3741 III,2 | przyszłych nieszczęść, a to właśnie przez otwarcie bram.
3742 III,2 | ryba ten haczyk połknie, to będziemy w Zamościu, inaczej -
3743 III,2 | się pokazało, nie rozbit, to mógł jedną i drugą chorągiew
3744 III,2 | ucierpiały pod Gołębiem, to jest Szemberkową i laudańską,
3745 III,2 | wśród barbarzyństwa. Takie to niedawne czasy, a gdzie
3746 III,2 | Sapiehę litewskiego. Wielcy to żołnierze, ale przecie jest
3747 III,2 | Wołodyjowski chytrze na razie to wymyślił chcąc zwrócić rozmowę
3748 III,2 | dawały znać, że Szwedzi coraz to bliżej, gotowano się więc
3749 III,2 | nosił i po trochu spożywał. To tak ci się do tego przyzwyczaił,
3750 III,2 | przyzwyczaił, że teraz coraz to ziarno wyjmie, wrzuci do
3751 III,2 | nocy, jak się obudzi, także to czyni. Od tej pory tak mu
3752 III,2 | go nie poznają.~- Jakże to? - pytał starosta kałuski.~-
3753 III,2 | modus in rebus! - rzecze na to Zagłoba - trzeba co najwięcej
3754 III,2 | sam zażywać? - rzekł na to pan Sobiepan.~- Ja nie potrzebowałem,
3755 III,2 | poszła - mówił - żeby nie to, żem właśnie poprzedzającego
3756 III,2 | majdanie końmi włóczyć za to tylko, że z podjazdem nie
3757 III,2 | ojczyznę i sławę wspomniawszy, to ci dalej pójdzie niż dragon,
3758 III,2 | ozwał się starosta.~- Bardzo to misternie wasza dostojność
3759 III,3 | gardzę!~- Jak mi Bóg miły, to respons! - zawołał z niekłamanym
3760 III,3 | mówić począł:~- Największy to byłby dowód nieufności dla
3761 III,3 | Przeto nie wątpię, iż to uczynisz. Kto sławę taką
3762 III,3 | pójdą. Ot, racja! Bardzo w to wierzę, iż Zamość mógłby
3763 III,3 | Zamościa nie dam! Ot co!~- To mi polityka! - huknął Zagłoba.~
3764 III,3 | ogarniać obecnych. Coraz to częściej padało jakieś słowo
3765 III,3 | słowo jakieś szyderstwo to z ust Zagłoby, to z innych,
3766 III,3 | szyderstwo to z ust Zagłoby, to z innych, po którym przytłumione
3767 III,3 | władanie!~Zdumieli się słysząc to wszyscy, zdumiał się na
3768 III,3 | urywanym głosem:~- Czy to ostatnia waszej dostojności
3769 III,3 | dostojności odpowiedź?~Na to pan starosta pokręcił wąsa.~-
3770 III,3 | lecz pan starosta ani o to dbał.~- Dobrze - mówił -
3771 III,3 | Pragnął przerazić; ale były to strachy na Lachy. Pan starosta
3772 III,3 | konsyliarz potrzebny, bo waścinym to dowcipem takem Forgella
3773 III,3 | ustąpi. Pamiętasz, jako to rok temu ze wszystkich stron
3774 III,3 | diabeł nie poproteguje, to ich wkrótce weźmie. Bo my
3775 III,3 | starostą jenerał - liczy na to, że szkody, jakie Zamość
3776 III,3 | układów go skłonią.~A na to pan Zamoyski:~- Owszem!
3777 III,3 | wszystkich sił przekonywał, że to jedyna droga zbawienia,
3778 III,4 | bitwa, a jeśli odpoczynek, to chyba odpoczynek śmierci.~
3779 III,4 | się słabszy.~- Nie wojsko to idzie ani armia, ale kondukt
3780 III,4 | Kazimierzowym otoczeniu.~Zdanie to dzieliło wielu oficerów
3781 III,4 | ratunku myśleć. Zresztą i to było niepewnym, czy Jan
3782 III,4 | przed nim głuche i nieme. Za to u ognisk zgłodniały i strudzony
3783 III,4 | jego wojska, a zdarzy się, to i samego w ręce dostać.~
3784 III,4 | chwili, popatrzył i rzekł:~- To jakiś ogar z polskiej psiarni.~-
3785 III,4 | Waldemara pod Gołębiem, to Czarnieckiego ludzie. On
3786 III,4 | jeźdźców w szeregi.~Spostrzegł to Sweno, rozpuścił konia,
3787 III,4 | wołać:~- Wasza dostojność! to nie zwykła partia, to regularny
3788 III,4 | dostojność! to nie zwykła partia, to regularny żołnierz, któren
3789 III,4 | jest! - zawołał Kanneberg - to regularny żołnierz! Zawrócili
3790 III,4 | lecz kilkunastu zaledwie to uczyniło, wiedzieli bowiem
3791 III,4 | laudańską chorągwią. On to był owym jeźdźcem, który
3792 III,4 | gołąbską klęskę pomścić. Coraz to doganiał rajtara, a dognawszy
3793 III,4 | Pan Wołodyjowski, widząc to, ani chwili się nie zawahał,
3794 III,4 | rozlegał się płacz powszechny; to znów zapadała cisza i słychać
3795 III,4 | całej armii szwedzkiej; sami to byli weterani okryci sławą
3796 III,4 | rzeźniczym. Więc nie była to już bitwa, ale łowy. Straszni
3797 III,4 | spojrzeć bym nie śmiał!"~To rzekłszy zwrócił konia i
3798 III,4 | skoczy, a potem - co będzie, to będzie; jeśli nie zdoła
3799 III,4 | wzburzonych fal przepłynąć, to przynajmniej prąd go wraz
3800 III,4 | a pan Wołodyjowski (on to był bowiem) nadjeżdżał ku
3801 III,4 | z jednym tylko mężem, i to na oczach obu wojsk miał
3802 III,4 | gotów cię pomścić!~Mistrz to był - odpowiedział Wołodyjowski. -
3803 III,5 | jedzenia. Otuchy dodawało im to, że Czarniecki był na drugiej
3804 III,5 | przychodzi!~A Wittenberg na to:~- Maszli, wasza dostojność,
3805 III,5 | tańcować, pókim prosił."~Na to pan Czarniecki:~- Będą oni
3806 III,5 | miast na swoją rękę wojować, to inna rzecz!~- Czemu to? -
3807 III,5 | to inna rzecz!~- Czemu to? - spytał pan Czarniecki,
3808 III,5 | bystro patrząc na Zagłobę.~Bo to człek nadzwyczajnej ambicji
3809 III,5 | gdym mu powiedział, że to kpy, z których żaden mi
3810 III,5 | trochę tępy, ale co umie, to ode mnie. ~Takiż to z waści
3811 III,5 | umie, to ode mnie. ~Takiż to z waści mistrz? - spytał
3812 III,5 | pociechę.~- Prawda, żeś to waszmość Swena usiekł?~-
3813 III,5 | usiekł?~- Swena? Gdyby się to któremu z waszmościów zdarzyło,
3814 III,5 | kółko powtarzać, ale ja o to nie dbam, bo gdybym chciał
3815 III,5 | będzie działał, chociażby to szkodę Rzeczypospolitej
3816 III,5 | Już i przez nos mówi, znak to wielkiej alteracji.~Rzeczywiście
3817 III,5 | znałem, ni go uczyłem. Albo to nie miałem czego lepszego
3818 III,5 | zadnich nogach chodzi? Ale to wszystko jedno. Przeznałem
3819 III,5 | kucharka kluski. Jeno o to jedno cię jeszcze proszę:
3820 III,5 | go sam nie oddam.~- Jakże to? Miałżebym funkcji, z którą
3821 III,5 | spełnić?! W życiu mi się to nie przygodziło i nie przygodzi.
3822 III,5 | tego za skarb gotowy!~- To wyciągnę szablę i pęcinę
3823 III,5 | widziałeś kiedy, żeby chybiło to, com własną głową zamyślił?
3824 III,5 | głową zamyślił? Gadaj! Źleś to wyszedł ty sam na Zagłobowych
3825 III,5 | albo i wy wszyscy, kiedym to was z rąk Radziwiłła wyłusknął?
3826 III,5 | wdzięcznie, spytał zaraz:~- Czy to sławnego rycerza mam przed
3827 III,5 | królowi przeniósł?~- Ja to się przekradłem - odrzekł
3828 III,5 | zgromadzeniu; marszałek zaś, jako to każdego chciał sobie ująć,
3829 III,5 | dodał Zagłoba.~- A żeś to wasza mość chciał, mogąc
3830 III,5 | Czarnieckiego służbę przyjąć?~Na to Zagłoba łysnął okiem ku
3831 III,5 | panie marszałku, od waszej to dostojności tak ja, jak
3832 III,5 | posłyszymy.~Usłyszawszy to pan Zagłoba rozpoczął zaraz
3833 III,5 | choć na łyk zostanie.~A na to Zagłoba:~- Jaśnie wielmożny
3834 III,5 | Jaśnie wielmożny panie, to nie pan Czarniecki tę wiktorię
3835 III,5 | wojskiem mówił: "Nie nasze to szable biją, ale (powiada(
3836 III,5 | zakrzyknął - sam Czarniecki to powiadał?~- Tak jest, i
3837 III,5 | powtórzyć. Niepowszedni to człek i z dawna to mówiłem!~
3838 III,5 | Niepowszedni to człek i z dawna to mówiłem!~Zagłoba spojrzał
3839 III,5 | a w Przeworsku, gdyśmy to całą noc szarpali Szweda,
3840 III,5 | która chorągiew skoczyła, to krzyczeli: "Lubomirski!
3841 III,5 | Lubomirski!", i lepszy to skutek miało niż wszystkie "
3842 III,5 | z gęby płynie!~- Zawszem to rozumiał o panu Czarnieckim,
3843 III,5 | pokrywały z rozkoszy.~Na to Zagłoba wpadł w zapał:~-
3844 III,5 | komendę Czarnieckiego, o to tylko Boga prosząc, aby
3845 III,5 | Czarniecki co najwięcej to wzywał i prosił Lubomirskiego,
3846 III,5 | jestem pewien, że były), to zaraz by pan marszałek nadął
3847 III,5 | gronostajowego płaszcza, to możesz go pod włos głaskać
3848 III,5 | książę wojewoda wileński, to i ojczyznę zdradzić gotów.
3849 III,5 | ojczyznę zdradzić gotów. Co to ta ludzka próżność! Panie
3850 III,5 | do tej korony stworzył, to bym i sam kandydował...
3851 III,5 | się za gorszego od niego, to niech mu od własnej pychy
3852 III,5 | listu nie oddał... Taka to wdzięczność ludzka... Ha!
3853 III,5 | człek raz na koń siędzie, to z takimi kompanami, jak
3854 III,5 | przebierze, jak huknie w pysk, to ci się taki Szwedzina trzy
3855 III,5 | trwać będzie. Zakonotuj to sobie, Janie...~I tak długo
3856 III,5 | z siebie, a ilekroć się to zdarzyło, tylekroć bywał
3857 III,6 | razem, a obawiał się, że i to z powodu wielkiej ambicji
3858 III,6 | w swej kwaterze, a coraz to do okna podchodził i spoglądał
3859 III,6 | oblicze stało się pstre, a to zły znak.~Jakoż twarz Czarnieckiego
3860 III,6 | olbrzymich skrzydeł burką, wtedy to podobieństwo uderzało swoich
3861 III,6 | których królowi udzielał. One to sprowadziły na kozactwo
3862 III,6 | marszałek, dobrze! nie, to będziem po staremu podchodzić.
3863 III,6 | ze szwedzkiego garnka, a to wiadomo, że gdy raz garnek
3864 III,6 | raz garnek zacznie ciec to i wszystko z niego ucieknie.~
3865 III,6 | wszystko z niego ucieknie.~Na to Czarniecki:~- I z Rzeczypospolitej
3866 III,6 | Prus - sposobność minie!~To rzekłszy uderzył się ręką
3867 III,6 | odpowiedział Zagłoba - a dlaczego, to się w końcu mojej relacji
3868 III,6 | darować, żeś go nie oddał. To ćwik kuty na cztery nogi!
3869 III,6 | pan Michał.~A Zagłoba na to:~- Dwieście, nie sto, żebym
3870 III,6 | zaprowadzić.~- Byle się to na Szwedach skrupiło, byle
3871 III,6 | że nie z samej próżności to uczynił.~Tu w ręce zaklaskał
3872 III,6 | marszałkowego lepszy?~- To się strzemiennego po kusztyczku
3873 III,6 | po kusztyczku napijmy, za to z powrotem nie będziem sobie
3874 III,6 | waść u siebie w kwaterze...~To rzekłszy kazał pan kasztelan
3875 III,6 | do rana nie puścił, za to rano połączyły się oba wojska
3876 III,6 | kilku towarzystwa. Było to hasłem ogólnej ucieczki,
3877 III,6 | wyskoczy pacholika.~- Co to za diabeł tak pędzi? - rzekł
3878 III,6 | powiadają, że król.~Na to Szandarowski:~- Chłopie,
3879 III,6 | Kiedy byście prosto poszli, to was obaczą, ale ja waju
3880 III,6 | gołymi poganiał, a coraz to spoglądał promienistymi
3881 III,6 | Koń też kary, z łysiną.~Na to Roch:~- Stajenny! pilnuj
3882 III,6 | Szandarowskim parsknął okrutnie. Na to rajtar ze straży spojrzał,
3883 III,6 | główna bitwa, i wówczas to właśnie rozległy się głosy:~-
3884 III,6 | obaj poczęli wołać:~- Twoje to, twoje, towarzyszu! Słusznie
3885 III,6 | towarzyszu! Słusznie ci się to należy!~A inni:~- Wiesz,
3886 III,6 | Wiesz, kogoś dojeżdżał? To był sam Carolus!~- Na Boga!
3887 III,6 | zakrzyknął:~- Jam Kowalski, a to pani Kowalska... Idźcie
3888 III,6 | pietra! - wołali. - Na co mu to przyszło temu wiktorowi,
3889 III,6 | prędko zebrali się przez to samo, że ich otoczono gęstą
3890 III,6 | chorągiew!~Usłyszawszy to pachoł żgnął sztychem źrebca
3891 III,6 | w skok ku plebanii. Była to chorągiew laudańska; na
3892 III,6 | vivat!...~A kasztelan na to:~- Pójdziecie do tylnej
3893 III,6 | Czarniecki na jego widok.~- Jakże to? - spytał - ten zdobył królewską
3894 III,6 | aż się za głowę chwytał, to znów dłońmi po kolanach
3895 III,6 | biegiem czasu i sam uwierzył w to święcie, że jest wujem Rocha
3896 III,6 | zda się, nie zliczy, a to widzę, ognisty kawaler,
3897 III,6 | Co możesz na plecy brać, to bierz, ale na rozum nie
3898 III,6 | do kulbaki przeciął! Wuj to myśli, że ja zgoła nie mam
3899 III,6 | zgoła nie mam rozumu!~Na to Zagłoba:~- Każde bydlę ma
3900 III,6 | Ja jestem Kowalski, a to pani Kowalska...~
3901 III,7 | działa.~Nie do zdobycia to była pozycja, jeno można
3902 III,7 | jazda na mury się darła.~Na to pan Czarniecki:~- Albo to
3903 III,7 | to pan Czarniecki:~- Albo to nasi chłopi źle się na piechotę
3904 III,7 | Czarniecki zginie.~- Jeśli tak, to i ja chcę widzieć, jako
3905 III,7 | nieba!~Lecz przedwczesna to była radość, bo niemniej
3906 III,7 | wyrwały ich z toni.~Rozumieli to i Szwedzi; co rano oficerowie
3907 III,7 | drogą, którą przyszli, ale to wiedzieli, że w takim razie
3908 III,7 | i Sapia do rany przyłóż, to się zgoi. Bodaj się tacy
3909 III,7 | ludzi widzieć mogli. Czymże to oni nas bowiem zawojowali,
3910 III,7 | spotkania. Ręczę też wam i za to, że nie będzie suche, bo
3911 III,7 | bluźnił! - odrzekł mu na to Zagłoba - każde zło musi
3912 III,7 | bo gdyby wiecznie trwało, to byłby dowód, że diabeł rządzi
3913 III,7 | że nic nie sprawią!~Na to pan Zagłoba:~- Choćby też
3914 III,7 | Tatarów. Szałas mam wygodny, to sobie przy kielichach pogawędzim
3915 III,7 | krok się ceremoniować. Znak to, że stoły gotowe. Z wielkim
3916 III,7 | odsiecz królowi ma ciągnąć.~- To lepiej! to się spotkamy!
3917 III,7 | ma ciągnąć.~- To lepiej! to się spotkamy! Wy, młodzi,
3918 III,7 | Zagłobę z dala omijał. Może to być!~- Elektor chytry człek -
3919 III,7 | odmianie fortuny zostanie, to właśnie tym będzie sroższy,
3920 III,7 | byłeś mu panem łaskawszym.~- To zaś czemu? - pytał Wołodyjowski.~-
3921 III,7 | do Bałtyku ścigał...~Na to Kmicic:~- A waszmość mnie
3922 III,7 | Bogusławowym ręku.~- Nic to! - zakrzyknął Wołodyjowski -
3923 III,7 | miał i gwałtem brać, jako to wówczas... pamiętasz?~-
3924 III,7 | popróchnieli w ziemi!~- Cóż to była za dziewka? - spytał
3925 III,7 | pokrzywdził, a skoro tak jest, to się przeciw niemu połączmy,
3926 III,7 | bo że jego krew wytoczę, to jako amen w pacierzu!~Tu
3927 III,7 | można by i do piekła iść! To tylko bieda, że nie zawsze
3928 III,7 | zdzierżyć nie mogę...~- To ja cię wszystkich moich
3929 III,7 | przyjdzie na elektora kolej.~- O to! to! to! - rzekł Zagłoba.~-
3930 III,7 | elektora kolej.~- O to! to! to! - rzekł Zagłoba.~-
3931 III,7 | elektora kolej.~- O to! to! to! - rzekł Zagłoba.~- Słyszałem,
3932 III,7 | Słyszałem, jak sam pan Sapieha to kiedyś powiadał, a on, jako
3933 III,7 | wieki do Rzeczypospolitej, to chyba w kancelarii nie ma
3934 III,7 | z zadowolenia.~- Wszyscy to słyszeli. A jam był okrutnie
3935 III,7 | wysiecze, i jeśli nie prędzej, to wówczas na pewno go dosięgniem.~-
3936 III,7 | wtrącił Stanisław.~- To czemu tu siedzim z założonymi
3937 III,7 | wytrzeszczając oczy - nie możem to Szwedów bić?~- Głupiś, Rochu! -
3938 III,7 | pysk bij; nim się opatrzą, to i wrócim, a fantazję kawalerską
3939 III,7 | waszmościowie nie chcecie, to sam pójdę!~- Ruszyło martwe
3940 III,7 | porwać!~- Dla Boga! Może to być! - zawołał Kmicic.~-
3941 III,8 | Czarniecki zgodził się na to bez żadnej trudności, gdyż
3942 III,8 | jego uczynku pokazuje.~Na to Czarniecki:~- Słusznie waść
3943 III,8 | rozkazania nie wolno. Cóż to! pospolite ruszenie czy
3944 III,8 | barbarzyńcy posłów szanują, a to polityczny naród!~- Niech
3945 III,8 | zostaliśmy w tyle za innymi.~- A to czemu? - spytał Zagłoba.~-
3946 III,8 | zostanie, u nas zaś nic to. Po staremu jazda w dym
3947 III,8 | a jak zrazu nie wygoli, to ją wygolą...~- Gadaj zdrów,
3948 III,8 | rozpytaj, co się z nim stało?~- To waść nie znasz regularnych
3949 III,8 | pospolitaków, poseł przyjedzie, to zaraz gadu, gadu, o zdrowie
3950 III,8 | panów do swej kwatery, a że to niezbyt blisko, więc przywiedliśmy
3951 III,8 | Jakże! pod Częstochową! Waść to największą armatę burzącą
3952 III,8 | pytał dalej Kmicic.~- To waść nie wiesz?~- Wiem,
3953 III,8 | Najświętszej Pannie! Żyw chłop, to go i wydostanę. Chwała Bogu!~-
3954 III,8 | odrzekł Sadowski.~- O! a czemu to?~- Bo go sobie wielce upodobał.
3955 III,8 | upodobał. Poznał go zaraz, że to ten sam jest, któren na
3956 III,8 | Ślubowałem!" Więc król znów: "To i dalej będziesz następował?" "
3957 III,8 | kpa ogłosił!" "A takżeś to ufny, żebyś na pojedynkę
3958 III,8 | coraz był weselszy i coraz to powtarzał: "Udał mi się
3959 III,8 | się z jeńcem pasować. Ale to żyłowaty jakiś kawaler!
3960 III,8 | między wami rezolut trafi, to ze świecą takiego in universo
3961 III,8 | znamienity żołnierz, wiemy to! - dorzucił Wołodyjowski.~-
3962 III,8 | przejeżdżali, objaśniał:~- To smalandzki pułk gwardii
3963 III,8 | pułk gwardii królewskiej. To piechota dalekarlijska,
3964 III,8 | najprzedniejsza.~- Na Boga! a to co za małe monstra? - zakrzyknął
3965 III,8 | stronach głowy włosami.~- To Lapończykowie, którzy do
3966 III,8 | pewnością mógłbyś waszmość to uczynić! Do bitwy oni na
3967 III,8 | części dla osobliwości. Za to czarownicy z nich exquisitissimi,
3968 III,8 | żeście na szańce spoglądali, to dla nas lepiej.~Za czym
3969 III,8 | przedtem nie widzieli. Był to pan w kwiecie wieku, na
3970 III,8 | natychmiast waćpana: tyś to usiekł Kanneberga.~Wszystkie
3971 III,8 | w Siewierzu siedzieć.~Na to Kmicic:~- Wasza królewska
3972 III,8 | Andrzeja, wreszcie rzekł:~- To, widzę, wybranych kawalerów
3973 III,8 | mi przysłał. Ale z dawna to wiem, że rezolutów między
3974 III,8 | rzekł Zagłoba.~- Jak to waść rozumiesz?~- Bo gdyby
3975 III,8 | narodu naszego przywara, to byś, miłościwy panie, tu
3976 III,8 | król. - Ot, tym zdobyłem to królestwo (tu uderzył się
3977 III,8 | rozgniewać, rozśmiał się.~- To mu przypomnę!~- Bóg światem
3978 III,8 | szabli, Zagłoba. ~Król na to:~- Widzę, że pan Czarniecki
3979 III,8 | jeńca wypuścił, dwóch mi za to w zamian znacznych oficerów
3980 III,8 | okupywać nie chcę, byłoby to przeciw mojej i ich ambicji.
3981 III,8 | Miłościwy panie! - odrzekł na to Zagłoba - nie kontempt oficerom
3982 III,8 | pan Czarniecki okazać, bo to jest mój siostrzan, ja zaś
3983 III,8 | kary nastanie. Przez waszą to swawolę i niestałość kraj
3984 III,8 | ogniem płonie, przez wasze to wiarołomstwo krew się leje.
3985 III,8 | nie chcecie słuchać praw, to posłuchacie miecza a szubienicy!~
3986 III,8 | jagiellońskie w nim serce! I takiego to pana zdrajcy opuścili, a
3987 III,8 | ale ci już przebaczę za to, żeś się po kawalersku stawił
3988 III,8 | Szubienica a miecz! I mnie to w oczy powiedział! - mówił
3989 III,8 | kiszek proteguje!... I kiedy to mówi? Teraz, gdy mu się
3990 III,9 | piersiach.~W Mazowszu było to samo. Tam lud kurpieski,
3991 III,9 | że jeśli nie za tydzień, to za miesiąc, jeśli nie za
3992 III,9 | miesiąc, jeśli nie za miesiąc, to za dwa owe widły rzeczne,
3993 III,9 | kasztelan, bo już nie była to lada jaka zbieranina wolentarska,
3994 III,9 | margrabiego dobiec i krzyknąć, że to Czarniecki idzie. Po prostu
3995 III,9 | Przeciw wszelkiej jest to regule trząść brzuch przez
3996 III,9 | mi się zdaje, że gwiazdy to kasza, a księżyc sperka.
3997 III,9 | myślisz, że księżyc sperka, to go wuj zjedz! - rzekł Roch.~-
3998 III,9 | Jeśli ja wół, a wuj mój wuj, to wuj co?~- A ty, kpie, myślisz,
3999 III,9 | A mnie co do tego?~- To do tego, że jeśliś wołem,
4000 III,9 | do tego, że jeśliś wołem, to się naprzód o ojca swego
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4892 |