Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
zdziwiony 10
zdziwionym 1
zdziwionymi 2
ze 4700
zebach 2
zebami 29
zebata 1
Frequency    [«  »]
6953 na
6173 z
4892 to
4700 ze
4431 do
4197 a
2354 pan
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

ze

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4700

     Tom, Rozdzial
1 I,1 | był zwyczaj Billewiczów, że gdy gości nie było, to z 2 I,1 | Aleksandra, a to tym łacniej, że między jej dziewkami dworskimi 3 I,1 | przędły. Na potężnym kominie ze zwieszonym okapem paliły 4 I,1 | widziała od lat dziesięciu, a że dobiegała dopiero dwudziestu, 5 I,1 | czystym, właśnie dlatego, że jeszcze miłości nie zaznało, 6 I,1 | nic nadzwyczajnego, ale że dobra wola nie zawsze z 7 I,1 | wnet przypomniała sobie, że to z Pacunelów przysyłano 8 I,1 | środek izby i poznawszy, że się znajduje w czeladnej, 9 I,1 | waćpannie wiadomo dobrze, że przed czterema laty pod 10 I,1 | przyjechał, ale wojna nie matka; ze śmiercią jedno ludzi swata.~ 11 I,1 | mszy po moim dobrodzieju, że mi cię zapisał. Kiedy ślub?~- 12 I,1 | podpalić! Na Boga! myślałem, że konterfekt pochlebiony, 13 I,1 | Tymczasem wyrostek ukazał się ze światłem, więc przeszli 14 I,1 | Kiedy wszedł, myślałam, że królewicz.~- A oczy ma jak 15 I,1 | okręcił! Ale już to znać, że mu się udała bardzo, bo 16 I,1 | rycerz!~- Mówiły pacunelki, że i ten rotmistrz, któren 17 I,1 | nie pójdziesz, ty kudłaty, ze swoimi wymysłami! Dajże 18 I,1 | taki to sposób rozprawiały ze sobą szlachcianki w czeladnej. 19 I,1 | przypalonym malujesz?~- Słyszałam, że tak płoche czynią, ale jam 20 I,1 | słodko na pana Andrzeja, że mu od razu serce jak wosk 21 I,1 | giną. Nie przeciwiłem się ze wszystkim woli ojcowskiej, 22 I,1 | delicje czekały. Chwała Bogu, że całkiem mnie nie usiekli. 23 I,1 | moc dającego. Dobrze było ze sobą młodym, raźno i wesoło. 24 I,1 | spoglądała nań z boku, rada, że je i pije, potem zaś, gdy 25 I,1 | Naprzykrzyłem się tak, że jest cena na moją głowę... 26 I,1 | żachnęli i nuż przymawiać, że to może orszańska szlachta 27 I,1 | jeślim wiedział! A przyznaję, że ta bosa szlachetczyzna jakoś 28 I,1 | nie siadają... Dalibóg, że takim szerepetkom nic do 29 I,1 | ryba.~- Dziaduś powiadał, że substancja nic nie stanowi, 30 I,1 | wola święta. Dziwno mi to, że wysłańcy tego waćpanu nie 31 I,1 | nieboszczyka i tak myślę, że pan podkomorzy mógł ten 32 I,1 | milczenia:~- Źle waćpan czynisz, że się dumą unosisz. Kondycje 33 I,1 | słowo rzec, ale tak mniemam, że wszystko pójdzie zgodnie 34 I,1 | kiwnął i rzekł:~- Prawdać to, że ślub wszystko zakończy. 35 I,1 | to grunt. Jaki tam strach ze mną żyć! Waćpanna to mnie 36 I,1 | mnie sentyment rozebrał, że nie wiem, jak do owego Lubicza 37 I,1 | bezecnym ogłoszono za to, że panu Orpiszewskiemu dom 38 I,1 | już nie wskóram! Miłujesz że mnie choć na obwinięcie 39 I,1 | Tu Oleńce wydało się, że widzi jak na jawie płową 40 I,1 | zapierać poważna panna, że jej się okrutnie podobał 41 I,1 | szczerością. się wstydziła, że jej się podobał nawet ze 42 I,1 | że jej się podobał nawet ze swojej pychy, kiedy to na 43 I,1 | weszła ciotka Kulwiecówna ze świecą w ręku.~- Strasznieście 44 I,2 | wiedziano od kompanionów, że przyjedzie. Witano go zatem 45 I,2 | towarzyszów pytał, zdziwiony, że żaden naprzeciw jego gospodarskiej 46 I,2 | nie mogli wyjść, bo już ze trzy godziny byli za stołem, 47 I,2 | Gdy jednak wszedł do izby, ze wszystkich piersi wyrwał 48 I,2 | się coraz mocniej, widząc, że przewracają zydle po drodze 49 I,2 | żołnierz i burda sławny, ze straszliwą blizną przez 50 I,2 | koń, a oni się dziwili, że tak doskonale udaje, i śmieli 51 I,2 | i ujrzał na poczerniałej ze starości modrzewiowej ścianie 52 I,2 | utkwionych. Oczy te patrzyły ze starych portretów billewiczowskich 53 I,2 | Szczęśliwyś ty, Jędrusiu, że masz gdzie głowę przytulić!~- 54 I,2 | W tobie cała nadzieja, że nas za wrota, sierot biednych, 55 I,2 | Na to powstali wszyscy ze swych miejsc i poczęli go 56 I,2 | oczyma na obecnych:~- Chyba, że się fortuna odmieni !~A 57 I,2 | ale ty się spróbuj!~- I ze mną na pistolety nie wygrasz.~- 58 I,2 | głośniej i targować się ze sobą; tymczasem Zend wyszedł 59 I,2 | leciały z czaszek, wióry ze ścian i z ram portretów; 60 I,2 | świstnął tak przeraźliwie, że w uszach wszystkim zadzwoniło, 61 I,3 | umówiliśmy się z dziewczyną, że do Mitrunów wszyscy wyruszymy, 62 I,3 | wy? Pamiętaj, Kokoszko, że to i w Orszańskiem mieli 63 I,3 | wspomniałem i dziewkom, że niechby które słowem wspomniało, 64 I,3 | Orszańskiem. Widzę to już, widzę, że będziesz na pasku chodził, 65 I,3 | wstyd : bo zaraz rzeknie, że zacny obywatel tego czynić 66 I,3 | były najgorsze. Słyszałem, że tu po zaściankach szlachcianki 67 I,3 | wracały. "Myślałem - powiada - że z konia zlecę, tak chędogie 68 I,3 | jeszcze w Orszy, jak mawiał, że cnotliwa krew w tych laudańskich. 69 I,3 | rotmistrzował. Powiada Zend, że tu jest jakiś pułkownik 70 I,3 | i budować mogą.~- Myślę, że o tej swawoli w Lubiczu 71 I,3 | powtórz jeszcze raz innym, że tu musicie się przystojnie 72 I,3 | pana Kmicica, rozmawiali ze sobą tak cicho jak w kościele.~- 73 I,3 | jednocześnie pokraśniał, że tak jego dziewczyna mówiła 74 I,3 | Pokazaliśmy się jak kpy! - rzekł ze złością Ranicki - ale największy 75 I,3 | trzeba ci było samemu ze swoją cętkowaną gębą wystąpić!~- 76 I,3 | niemoc i zdało jej się, że ten bojarzyn orszański porwał 77 I,3 | szybciej... Oleńka czuje, że obejmują jakieś ręce... 78 I,3 | Patrzy dziewczyna, patrzy ze dworu,~Na bujne pola!~"Matuś! 79 I,3 | zbliżywszy się osadził konia tak, że ten przysiadł na zadzie, 80 I,3 | ani koniom, ani ludziom, że to asygnacji nie było; żołnierze 81 I,3 | się nie udał. Wiedziałem, że oni tam spokojnie nie usiedzą... 82 I,4 | choć od razu domyśliła się, że na zwiady przyjeżdżają i 83 I,4 | kochanieńka, kiedy można?~- Myślę, że tylko co go nie widać - 84 I,4 | wyznał. Trzeba też pamiętać, że z wojny szedł, na której 85 I,4 | Pamiętajcie, asanowie, że nie sługę mamy przyjmować. 86 I,4 | Domaszewiczów słyszeli? - że to wszystko ludzie bezecni, 87 I,4 | zrabowali jacyś ludzie, mówią, że pana Kmicica; chłopów mejszagolskich, 88 I,4 | Wstyd! hańba!... Myślałam, że to żołnierze niezgrabni, 89 I,4 | stary Kasjan. - My wiemy, że to oni go kuszą. Nie ze 90 I,4 | że to oni go kuszą. Nie ze złością my tu i jadem przeciw 91 I,4 | przyjechali, jeno z żalem, że zbytników przy sobie trzyma. 92 I,4 | sobie trzyma. Toż i wiadomo, że młody, głupi. I pan starosta 93 I,4 | bolało coraz głębiej to, że trzeba było go bronić, usprawiedliwiać 94 I,4 | czego pierwej nie widziała: że były to bezczelne twarze, 95 I,4 | obyczajem billewiczowskim ze służbą, prządek pilnować, 96 I,4 | pana nie ma...~- To wiem, że jest w Upicie. Ale w domu 97 I,4 | głowy nie spadnie. Mówią, że pan dobry, jeno kompania 98 I,4 | chodziła spiesznie po pokoju, ze ściśniętymi ustami i namarszczoną 99 I,4 | spokojnie:~- Prawdali to, że strzelali w izbie do wizerunków?~- 100 I,4 | jak mówili między sobą, że trzeba jutro całej kompanii 101 I,4 | czeladź prosić i o prochy, że tam mogą być potrzebne.~- 102 I,4 | ukłony, ale oni myśleli, że to nieobecność pana Kmicica 103 I,4 | odrzekła Billewiczówna - że waćpanowie do Upity jedziecie, 104 I,4 | przykazał, a tak myślę, że jemu przystoi rozkazywać, 105 I,4 | słowa spojrzeli na siebie ze zdumieniem. Zend wysunął 106 I,4 | rzekł - myślałby kto, że waćpanna do ciurów pana 107 I,4 | przyszliśmy do takowej konwikcji, że się tam mógł znaczny jakiś 108 I,4 | nas jak diabłów. Dobrze, że tam żaden na nią nie warknął, 109 I,4 | Stado zniżyło się tak, że konie poczęły się lękać 110 I,4 | koniach. Znać było jednak, że to żołnierze zawołani: miny 111 I,4 | ponure i tak małomówne, że w izbie prawie nie słychać 112 I,4 | jak wrona, tak dokładnie, że wszystkie twarze zwróciły 113 I,4 | przyczepić, nie odczepić, ile że mam sposób pewny, lepszy 114 I,4 | czekaniku.~I wydobywszy ze skórzanej pochewki, wiszącej 115 I,4 | waszmości chce tańca, to może ze mną?~Kulwiec-Hippocentaurus 116 I,5 | kilkunastu ludzi, których ze sobą z Upity przyprowadził, 117 I,5 | odesłać, sam uznał bowiem, że w tak małym miasteczku nie 118 I,5 | liczby ludzi pomieszczenia i że po ogłodzeniu mieszczan 119 I,5 | ściągali się tak opieszale, że tymczasem naprawdę nikt 120 I,5 | Łatwo jednak zrozumieć, że w braku wojsk regularnych 121 I,5 | listów zapowiednich, nie mógł ze skarbu Rzeczypospolitej 122 I,5 | się o krwi przelewu tak, że nie lada co mogło poruszyć 123 I,5 | szczerze, z taką miłością, że resztki urazy stopniały 124 I,5 | kompania mieli się śmiać, że mnie tu już na pasku wodzą...~ 125 I,5 | wreszcie zniecierpliwił się, że dziewczyna długo nie wraca.~ 126 I,5 | węgrzyna, i pucharek rżnięty ze szkła, z herbem Kmiciców. 127 I,5 | damy wtedy, gdy się okaże, że nas zapłacą."~- Mieli słuszność 128 I,5 | opresją, w jakiej żyją, że to ich niewinnie prześladują. " 129 I,5 | udajesz?~- Prawdę mówię, że hajdamaki godny to uczynek, 130 I,5 | nie boisz, to wiedz o tym, że ja się boję gniewu bożego... 131 I,5 | nie znasz...~- O, wierzę, że i mój dziad waćpana nie 132 I,5 | mnie broni!... Myślisz, że nie wiem, iżeście w Lubiczu 133 I,5 | wizerunki postrzelali i że dziewczęta na rozpustę ciągacie?... 134 I,5 | nie znasz, jeśli myślisz, że zmilczę pokornie. Chcę poczciwości 135 I,5 | pijanemu... w kompanii... jako że żołnierze pohamować się 136 I,5 | ich nie ciągał.~- Wiem, że to owi bezwstydnicy, owi 137 I,5 | zdziwieniem spostrzegła, że wiadomość o wypędzeniu kompanionów 138 I,5 | wspólna służba. Wiedz o tym, że oni mało tysiąc razy ratowali 139 I,5 | mi życie, ja im takoż; a że teraz bez dachu, że ich 140 I,5 | a że teraz bez dachu, że ich prawo ściga, to tym 141 I,5 | rozjątrzenie i żal. Było im ze sobą ciężko, i to długie 142 I,5 | rozpustę w Lubiczu i zmyślił, że do niej nie należał, bo 143 I,5 | Oleńki... Tu, gdy wspomniał, że ona jednak nie odepchnęła 144 I,5 | nie odepchnęła go jeszcze, że wyjeżdżając czytał w jej 145 I,5 | samemu ryknąć płaczem i czuł, że tak miłuje dziewczynę, 146 I,5 | świata, bo prawda jest, że oni mnie do złego podniecają."~ 147 I,5 | Tu przyszło mu do głowy, że przybywszy do Lubicza zastanie 148 I,5 | chwyciła go taka złość, że chciało mu się szablą uderzyć 149 I,5 | których lud powiada na Żmudzi, że czasami, wśród jasnych nocy 150 I,5 | szeroko. Kmicica zdziwiło, że gdy podwórzec zaroił się 151 I,5 | ogarnęła go taka wściekłość, że począł zębami zgrzytać. 152 I,5 | wstrząsał się z gniewu na myśl, że zastanie pijatykę i rozpustę, 153 I,5 | chwili pan Kmicic spostrzegł, że wszyscy leżą na wznak, w 154 I,5 | Kokosiński, najmilszy Kmicicowi ze wszystkich towarzyszów, 155 I,5 | zaświecił, zdało mu się, że powieki nieszczęsnego zadrgały 156 I,5 | ozwał się głos tak cichy, że ledwie dosłyszalny.~Po czym 157 I,5 | twarzy jak człowiek, który, ze snu się zbudziwszy, sam 158 I,5 | krzyknął tak strasznie, że szyby zadrgały w oknach :~- 159 I,5 | trwogi ludność...~Zerwali się ze snu mieszkańcy pobliskich 160 I,5 | będą pytać, powiedzieć, że nie masz tu nikogo, a teraz 161 I,5 | a teraz do czeladnej i ze światłem tu przyjść!...~ 162 I,5 | jadalnej - ona zaś stojąc ze świecą w ręku zamykała sobą 163 I,6 | laudańskim pokonać napastników, że co najtężsi mężowie byli 164 I,6 | stało? Niektórzy twierdzili, że się zasiekł w Lubiczu, ale 165 I,6 | nieprawdą; więc przypuszczano, że się dostał do puszczy Zielonki, 166 I,6 | wyśledzić. Wielu twierdziło też, że do Chowańskiego zbiegnie 167 I,6 | spodziewano się bowiem, że pan Kmicic nie da za wygraną 168 I,6 | i mieczem. dziw było, że jeden człowiek mógł tyle 169 I,6 | pannie Aleksandrze myśl, że ten człowiek, którego pokochała 170 I,6 | młodego serca, mógł być inny; że miał w sobie takie przymioty, 171 I,6 | rycerza, kawalera, sąsiada; że mógł zyskać, zamiast wzgardy - 172 I,6 | chwilami zdawało się pannie, że to jakieś nieszczęście, 173 I,6 | zdrowie nie godzą. Pomnijcie, że póty tylko, póki on żyw, 174 I,6 | Tak mówiła mądra panna ze statecznym umysłem, a oni 175 I,6 | jej mądrość nie zważając, że odwłoka może wyjść także 176 I,6 | Andrzeja, a przynajmniej, że mu życie zabezpiecza. Może 177 I,6 | choćby i najlichszemu, że za krzywdy swoje mścić się 178 I,6 | mu tym samym rad płaci. A że ja wyciąłem hardą szlachtę, 179 I,6 | okrucieństwa, ale dlatego, że towarzyszów moich - wbrew 180 I,6 | Nie będę też zaprzeczał, że i gniew mnie prawie nadludzki 181 I,6 | zgodzie jeno i przyjaźni ze wszystką szlachtą laudańską 182 I,6 | biorą, byleś mi rzekła, że mi wiary dotrzymasz, jako 183 I,6 | odmienić, bo już to widzę, że gdy ty mnie opuścisz, to 184 I,6 | trzeba było na przyszłość ze strony pana Andrzeja. Zresztą, 185 I,6 | Jakom waćpanu rzekła, że nie chcę cię znać i widzieć, 186 I,6 | rozprawiano się zwycięsko. Prawda, że siły te wspomagał nieugaszony 187 I,6 | statyści i wojownicy uręczali, że samo tylko Wielkie Księstwo 188 I,6 | się tysiące zbiegów, tak ze szlachty, jak ludu prostego. 189 I,6 | umysły ludzkie. Wielu mówiło, że te wojny tak niepomyślne 190 I,6 | przywiązane. Tłumaczono chętnie, że litery: J. C. R., wybite 191 I,6 | wytracił i kraj na łup wydał; że więcej niż szczęścia Rzeczypospolitej 192 I,6 | cesarstwa niemieckiego; że nawet o udzielnej koronie 193 I,6 | udzielnej koronie zamyślał, że katolików prześladował...~ 194 I,6 | i pod bronią, zwłaszcza że hetmanów nie było w pobliżu, 195 I,6 | zimowych i skąd mogli wiedząc, że z wiosną wojna rozgorzeje 196 I,6 | nie przestając kłócić się ze sobą po drodze.~Wreszcie 197 I,6 | począł, rozpuszczał wieści, że król na wiosnę przyjdzie 198 I,7 | inwentarzy i wyprawy tak pięknej, że i niejedna szlachcianka 199 I,7 | i ogólne było mniemanie, że lepszej trudno było znaleźć 200 I,7 | Wołodyjowskiemu tak też było dobrze, że choć w Kiejdanach mógł mieć 201 I,7 | staraniach. O Maryśce mówiono, że zakochana w młodym rycerzu; 202 I,7 | Wołodyjowski tak się rozweselił, że się za boki uchwycił 203 I,7 | tak szpetnie przymówiła, że ze wstydu nie wiem, gdzie 204 I,7 | szpetnie przymówiła, że ze wstydu nie wiem, gdzie oczy 205 I,7 | śpiewała, a potem sobie ze mnie dworujesz i wyśmiewasz - 206 I,7 | nie zaryczy; inni cienko, że i na skrzypcach cieniej 207 I,7 | to pan i tak miłościwy, że kto go raz ujrzał, musi 208 I,7 | zamek bije....~- Powiadają, że zamek królewski to nawet 209 I,7 | budynek, cały murowany, że drzewa i nie upatrzysz. 210 I,7 | wszystko jakoby żywe; dziw, że się nie rusza i że ci, co 211 I,7 | dziw, że się nie rusza i że ci, co się biją, krzyku 212 I,7 | światłość; na wierzchu niebo ze słońcem albo z gwiazdami, 213 I,7 | Zonia - i dziwno mi to, że ludzie na taki okropny widok 214 I,7 | kuraskiem, tu się leje, że i pływać można w komnacie 215 I,7 | westchnęła Terka.~- Pewnie, że byłby on szczęśliwy, gdyby 216 I,7 | czynią. A co on winien, że go słuchać nie chcą?... 217 I,7 | pychę karze. Chwałaż Mu, że mi już ręka chodzi dobrze 218 I,7 | Kmicica boicie?~- Pewnie, że się boimy. Dzieci nim tu 219 I,7 | wrócił, nie będzie miał ze sobą tych swawolników, którzy, 220 I,7 | niego. Szkoda to nawet jest, że tak dobry żołnierz tak się 221 I,7 | Musi on o tym wiedzieć, że laudańscy wrócili, i ani 222 I,7 | jeszcze nie zeszedł. Ci ze szlachty, których świeżo 223 I,7 | przechodzić.~- Do Lubicza? - pytał ze zdziwieniem pan Wołodyjowski. - 224 I,7 | widać, ufa. Ludzi przy nim ze dwieście! Pewnie też dostatki 225 I,7 | Lubicza zabrać; wozy mają ze sobą i koni luźnych kupę. 226 I,7 | U nas, Butrymów, sztuk ze trzydzieści, u Domaszewiczów 227 I,7 | Niech pięćdziesiąt ludzi ze strzelbami ruszy pod waszecią 228 I,7 | bagnach - żywo! Reszta pójdzie ze mną. O siekierach pamiętać!~- 229 I,7 | przez las. Wasza mość wie, że do Lubicza porwał?~- 230 I,7 | wyprawy; oto nie wiedział, że znaczne siły szlachty przybyły 231 I,7 | właśnie do domów. Sądził, że zaścianki puste, jak 232 I,7 | rzut oka poznać było można, że to żołnierze, nie zwyczajna 233 I,7 | dlatego, bo sobie pomyślał, że wkrótce dalej poprowadzi.~ 234 I,7 | Domaszewiczów. - Myśleliśmy, że to zbiegowie, a to pewnie 235 I,7 | Czeladź z Wodoktów mówią, że Kozacy. Pewnie się Kmicic 236 I,7 | też sobie zaprzysięgli, że choćby mieli jeden na drugim 237 I,7 | wiadomo, co ludzie mówią, że i od Szwedów może przyjść 238 I,7 | inni wyprowadzali konie ze stajen, bydło z obór, krzyki, 239 I,7 | Wołodyjowski. - Ognia!~Wystrzały ze wszystkich rusznic, jakie 240 I,7 | pak; poczęto też strzelać ze wszystkich okien domu i 241 I,7 | drzwi kuchennych i wiodących ze skarbczyka szturmowali Domaszewicze 242 I,7 | zakrzyknął pan Michał. - Ze mną ludzie laudańscy, 243 I,7 | energii w słowach Kmicica, że w groźbę uwierzyli wszyscy. 244 I,7 | zakrzyknął. - Wychodź ze mną, zdrajco, na szable! 245 I,7 | będzie!~- Parol kawalerski, że odjadę wolno?~- Parol...~- 246 I,7 | głównymi drzwiami i wnet wieść, że Kmicic chce się prochami 247 I,7 | jak w kamienie zmienieni ze zgrozy; tymczasem pan Wołodyjowski 248 I,7 | zawołał Kmicic - wolno ze wszystkimi ludźmi odjadę 249 I,7 | wszystkimi ludźmi odjadę i pannę ze sobą zabiorę.~- Panna tu 250 I,7 | swawolnicy, mniejsza z tym, dość że tu nikomu zła nie uczynili, 251 I,7 | jako psów wściekłych za to, że z dziewczętami w karczmie 252 I,7 | teraz, stawaj, bo wiem, że cię tchórz oblatuje, choć 253 I,7 | nieznaczne; zdawało się, że chciał siebie tylko osłonić, 254 I,7 | Przez chwilę zdawało się, że Kmicic rzuci się na niego 255 I,7 | kwadrat z murów tak potężnych, że pan Wołodyjowski poznał 256 I,7 | rycerza. Myślała zapewne, że to sam Kmicic lub kto z 257 I,7 | przytomności. Powstawszy ze skrzyni strząsnęła w tył 258 I,7 | Zali mi ona dziękuje za to, że Kmicic ranny, czy za to, 259 I,7 | Kmicic ranny, czy za to, że żyje?~I wyszedł za nią. 260 I,7 | Ej, żelazna to głowa, że od takiego ciosu na dwoje 261 I,8 | pannie Aleksandrze i poznał, że mu głęboko w serce zapadła. 262 I,8 | często na świecie zdarza, że ocalona panna zaraz rękę 263 I,8 | patrzyła taka uczciwość, że nie daj Panie Boże nikomu 264 I,8 | Czuł pan Wołodyjowski, że mu się trafia gratka, jaka 265 I,8 | trafić, a to tym bardziej, że pannie taką niepospolitą 266 I,8 | myślał.~Ale właśnie dlatego, że nie dla zysków, zasług, 267 I,8 | dopomoże."~Poznał jednak, że skoro nie było czasu na 268 I,8 | Wtedy wszystko przepadnie.~Że przepadnie, czuł to pan 269 I,8 | Sumienie mu to mówiło, że w nim samym afekt zapalał 270 I,8 | dalej pan Michał, kontent, że ma jakowąś w rozmyślaniach 271 I,8 | mocno, gdyż dotąd sądził, że pan Kmicic napadł Oleńkę 272 I,8 | sławny ataman. Nam mówili, że na kogo on krzyknie, żeby 273 I,8 | głową kręcić i rozmyślać, że jednak tego Kmicica zanadto 274 I,8 | stukał, jeno się zawziął, że dostanie. Zawezmę się 275 I,8 | pięknym piórem czaplim, ale że ten do polskiego tylko ubioru 276 I,8 | południowego udoju, każda ze skopkiem w ręku. Ujrzawszy 277 I,8 | Wołodyjowskiego stanęły jak wryte ze zdziwienia.~- Król, nie 278 I,8 | wierzbami, zdawało się, że to drugie słońce posuwa 279 I,8 | dalej:~- Całe szczęście, że to nie pierwszyzna.~Ta myśl 280 I,8 | ocierał. Skłonił się jej więc ze czcią wielką i rękę na sercu 281 I,8 | naprzykrzać.~- Bardzo to pięknie ze strony waszmości, że ocaliwszy 282 I,8 | pięknie ze strony waszmości, że ocaliwszy mnie z takiej 283 I,8 | bo kontent był z siebie, że od razu wszedł in medias 284 I,8 | chorągiew oddał, i mówił, że zna waćpana z reputacji 285 I,8 | obcy, bo już nie pomyślisz, że ci nie znany i niepewny 286 I,8 | mi świadek, mościa panno, że nie przyjechałem się tu 287 I,8 | nadrabia, a krwi żałuje, jeno że mi życie w uczciwej służbie 288 I,8 | Wołodyjowski -choć mi mówiono, że zdrów będzie, to jednak 289 I,8 | nadto, bo powiadają, że się z nieprzyjacielem związał, 290 I,8 | waćpan to mówisz wszędy, że on nie zdrajca?~- Nie mówiłem, 291 I,8 | ale nie dziwię mu się, że się dobija o waćpannę, przy 292 I,8 | niesłusznie. I u mnie serce nie ze skały, i obojętne na tyle 293 I,8 | się z krzesła i słuchała ze zdumieniem pana Wołodyjowskiego, 294 I,8 | i na to ci przysięgam, że ni na mojej tarczy, ni na 295 I,8 | odstąpię... Nie pocieszysz że mnie? nie dodasz otuchy? 296 I,8 | to być! - odpowiedziała ze strachem Oleńka.~- Od twojej 297 I,8 | woli. Gdybyś mi rzekła, że oddajesz, bo musisz, 298 I,8 | jak i wszedłem... jeno że nie wrócę więcej. Za nic 299 I,8 | mają już takowe szczęście, że byle na niewiastę spojrzał, 300 I,8 | Dobrze powiadał pan Zagłoba, że liszka a niewiasta to najzdradliwsze 301 I,8 | świecie. A taki żal mi, że wszystko przepadło! Okrutnie 302 I,8 | A ot, tam!~- Prawda, że dwóch jeźdźców widać, ale 303 I,8 | wojsko zna.~- Jako żywo, że konia widać bułanego... 304 I,8 | pan Wołodyjowski poznał, że to istotnie pan Charłamp 305 I,8 | naszego pana, jak sam mówił, że nie spodziewał się po wojewodzie 306 I,8 | Wielki to dla mnie honor, że mam zaciąg czynić, i zaraz 307 I,8 | dobrych weźmiesz, zwłaszcza że i pieniędzy posyłamy skąpo, 308 I,8 | gorliwie nam w tym usłuży. Ale że uszu naszych doszła wieść 309 I,8 | krzyków nie podnieśli, że podobne funkcje niegodnym 310 I,8 | Gdybyś jednak, uznawszy, że tam nic wielkiego nie ma, 311 I,8 | skończył czytać.~- Pewnie, że o konie będzie trudno - 312 I,8 | poprawili, i tak myślę, że byle zgody, to sobie z tym 313 I,8 | rady damy. Bóg pozwoli, że jeszcze na ich karkach pojedziemy 314 I,8 | podskarbi!~- A inni powiadają, że właśnie hetman wielki.~- 315 I,8 | powinni. W tym to i zło, że się nawet i żołnierze na 316 I,8 | dzielim, zamiast bić. A że Sapieha zacny obywatel, 317 I,8 | księcia latają... Mówią, że coś się tam nowego na świecie 318 I,8 | nie przyszło! Powiadają, że gdzie indziej może być potrzebne.~- 319 I,8 | tam, zamknąwszy się, długo ze sobą gadali, czego Brochwicz 320 I,8 | naszym nieprzyjaciołom, jako że wypada mu za politycznym 321 I,8 | politycznym narodem się ujmować. Ze Szwedem rozejm jeszcze nie 322 I,8 | było. Ale ja chwalę Boga, że mam nową robotę. Już mi 323 I,8 | zawieźć?~- Przeciem ci mówił, że pan hetman tak nakazuje. 324 I,8 | Mnie to i na rękę, ile że mi w drogę pilno. Mam i 325 I,8 | kurlandzką granicę daleko. A że, jako widzę, nowe chorągwie 326 I,8 | Charłamp - tym bardziej że mi także pośpiech zalecono 327 I,8 | wykopać. Bogu dziękuję, że mi ta robota przyszła, bo 328 I,8 | turbowali się niektórzy, że to w końcu lipca, przed 329 I,8 | brano, bo wiadomo było, że jak jeden człowiek staną. 330 I,8 | pocieszając się przy tym myślą, że to nieostatnia, jako i afekt 331 I,9 | Wołodyjowski jak w ukropie, ale że był obrotny i trudów nie 332 I,9 | wstawał, wiadomo już było, że zdrów będzie. Widocznie, 333 I,9 | Sam też sobie przyznaję, że niemała to sztuka.~Tu pan 334 I,9 | człek tak olbrzymiej siły, że mu się niepodobna było zastawić, 335 I,9 | słyszeć.~- Jakże! On to ze Zbaraża wyszedł i przez 336 I,9 | jestem Jerzy Michał, ale że święty Jerzy smoka tylko 337 I,9 | mieć za patrona.~- Pewnie, że Jerzemu nie równać się z 338 I,9 | Wołodyjowski, o którym powiadano, że Bohuna usiekł?~- Jam jest.~- 339 I,9 | I wiedz waszmość o tym, że inaczej nie byłbym tu przyjeżdżał.~- 340 I,9 | jednak Bóg sądzi, jeślim to ze swawoli uczynił. Tej samej 341 I,9 | ślub sobie zrobiłem: żyć ze wszystkimi w zgodzie, zjednać 342 I,9 | ścianą! Gdym się dowiedział, że to Butrymowie uczynili, 343 I,9 | lasach napadłem: oto za to, że potańcować w karczmie z 344 I,9 | odpowiedział Wołodyjowski - prawda, że za ostro postąpiono z waćpana 345 I,9 | dawniejsza reputacja, jaką tu ze sobą gotową przywieźli, 346 I,9 | nikt nie mógł powiedzieć, że ona ocaliła mi wprawdzie 347 I,9 | byłem zakochany... Prawda, że się subiectum zmieniało, 348 I,9 | Skąd mam wiedzieć!~- Oto, że ojczyzna była w potrzebie, 349 I,9 | potrzebie, w poniżeniu, że okrutny Chmielnicki triumfował, 350 I,9 | nadzwyczajną chwałą się okrył, że dziś imię jego wszyscy ze 351 I,9 | że dziś imię jego wszyscy ze czcią powtarzają. Przyłóżże 352 I,9 | utracił, nie mówiąc o tym, że przed paru dniami mogłeś 353 I,9 | Waćpan? waćpan? - pytał ze zdumieniem Kmicic. - Jak 354 I,9 | Skądże... to waść wiesz, że ona... mnie miłuje?~- Bo 355 I,9 | przyszedł jej powiedzieć, że jest wolna, bom waćpana 356 I,9 | matka unosiła; a po trzecie, że gdym się jej oświadczył, 357 I,9 | chciała.~- Powiedziałem, że waćpana miłuje, nie powiedziałem, 358 I,9 | miłuje, nie powiedziałem, że cię zechce... To wcale co 359 I,9 | waćpana. A teraz wiedz, że mając funkcję wojskową, 360 I,9 | rzekł wreszcie - niech mnie ze skóry obłuszczą, jeślim 361 I,9 | Ale to waszmości powiem, że gdybyś był owych Kozaków 362 I,9 | siebie - gdy jej powiem, że Kmicic nie tylko złoża, 363 I,9 | tym pocieszę i tak myślę, że mnie teraz lepiej przyjmie 364 I,9 | tobołami. Z tego miarkuję, że daleko i na długo.~- Tak? - 365 I,10 | ust po wsiach i miastach, że od strony Szwedów zbliżała 366 I,10 | tej wieści, gdyż rozejm ze Szwecją zawarty miał jeszcze 367 I,10 | Wszakże ledwie wrócił ze Sztokholmu poprzedni poseł 368 I,10 | Kanazyl; ale widać to jasno, że nic nie sprawił, skoro zaraz 369 I,10 | dostać nie mogli. Prawda, że i wojną wyczerpana, i osłabiona 370 I,10 | odpowiadali znów trwożliwi, że jeszcze przed sejmem warszawskim 371 I,10 | granicznych wielkopolskich, że rozpisywano podatki i żołnierza, 372 I,10 | błękitne barwy. Spodziewał się, że wnet otoczy go szlachta 373 I,10 | stoi, słusznie mniemając, że Szwedzi nie uciekną.~- Jakże 374 I,10 | sobie powiedzieć - rzekł - że Szwedzi tu rzecz główna, 375 I,10 | Nie, jeno tego pewni, że jeśli oni nie zechcą do 376 I,10 | praesentis stawili, i tak myślę, że przynajmniej w tym ostatnim 377 I,10 | Siła ich?~- Jedni mówią, że siedmnaście tysięcy, drudzy, 378 I,10 | siedmnaście tysięcy, drudzy, że więcej.~- Hm! to nas i tyle 379 I,10 | stawić! Wiadoma to rzecz, że pospolite ruszenie zawsze 380 I,10 | ruszenie zawsze marudzi. Ale ze szlachtą damy sobie radę?~- 381 I,10 | miłość wie tak dobrze jak ja, że co jest wojska, to wszystko 382 I,10 | Czy waćpan nie myślisz, że lepiej się poddać? Zapłonął 383 I,10 | Prawdą istotnie bowiem było, że do ukończenia strzyży owiec 384 I,10 | wojną i niedoświadczonych.~Ze wszystkiej bowiem szlachty 385 I,10 | wygląda wojna w kraju. Kto ze szlachty wielkopolskiej 386 I,10 | spokojnych zajęć, zdawało im się, że na wojnę nie można się zanadto 387 I,10 | drożną gawędzić tak głośno, że rozkazów oficerów nikt dosłyszeć 388 I,10 | urzędu i osoby wydawało się, że i sami Szwedzi nie będą 389 I,10 | nadbiegli z oznajmieniem, że jedzie stryjeczny jego brat, 390 I,10 | podlaski Piotr Opaliński ze swym szwagrem, panem Jakubem 391 I,10 | napełniło się tak dalece ludźmi, że domów zbrakło na pomieszczenie 392 I,10 | pospolitego ruszenia. Rzekłbyś, że wszystkie ptactwo różnobarwne 393 I,10 | łaskawie z tym, z owym lub ze wszystkimi i skarżąc się 394 I,10 | skarżąc się trochę na króla, że wobec zbliżającego się nieprzyjaciela 395 I,10 | Powiadają w Warszawie, że na Ukrainie i tak wojska 396 I,10 | Ukrainie i tak wojska za mało i że hetmani nie mogą sobie dać 397 I,10 | szlachcie pochlebiło to wielce, że "hrabia na Bninie i Opalenicy" 398 I,10 | kogut tak przeraźliwie, że wszystkie oczy zwróciły 399 I,10 | i z tego dziś słynie,~Że sam jest podkanclerzym... 400 I,10 | Kazimierz! - poczęto wołać ze wszystkich stron.~I śmiech 401 I,10 | czemu to na innych napadasz, że trefnisiów trzymają, kiedy 402 I,10 | tym bardziej się zmieszał, że wszystkie oczy były w niego 403 I,10 | przeprawy tentował, tedy się tam ze wszystkich trzech obozów 404 I,10 | Ujście, główną pozycję, zajął ze swymi ludźmi pan wojewoda 405 I,10 | pierwszej chwili zapału i że częstokroć nie męstwa mu 406 I,10 | musztry tłumacząc się tym, że "konie, cięte przez bąki, 407 I,10 | ustać na miejscu, a jako że w błotnistej okolicy od 408 I,10 | właśnie znać z Czaplinka, że Szwedzi już niedaleko, gdy 409 I,10 | biła do twarzy, ale udawał, że obelg nie słyszy, jeno konia 410 I,10 | Uczynił się taki tumult, że wojewoda poznański nadbiegł 411 I,10 | rotmistrzami uspokajać i tłumaczyć, że starościc tylko na tydzień, 412 I,10 | chwila zrywały się wieści, że wojewodowie uchodzą - i 413 I,10 | powstawał taki rozruch, że wojewodowie musieli się 414 I,10 | własnych słów i przekonany, że tej nocy niepożyte ojczyźnie 415 I,10 | Ktoś puścił nagle wieść, że różnowiercy, mianowicie 416 I,10 | Sami owszem potwierdzili, że różnowiercy tworzą osobne 417 I,10 | osobne koło i zmawiają się ze sobą pod wodzą znanego warchoła 418 I,10 | zresztą byli przekonani, że pan Rej gotów najotwarciej 419 I,10 | groźny żołnierz, którego imię ze strachem w Niemczech powtarzano; 420 I,10 | w lewej miał taką siłę, że jednym zamachem odcinał 421 I,10 | a helsingerska, złożona ze strzelców w świecie sławnych, 422 I,10 | a w boju tak sprawnych, że zwłaszcza z piechotą zaledwie 423 I,10 | trzydziestoletniej wojny, że nie przyjdzie im to łatwo, 424 I,10 | upewniasz mnie - rzekł - że z tymi siłami można złamać 425 I,10 | powodów: po pierwsze, dlatego, że wojska wszystkie, których 426 I,10 | i na Ukrainie; po wtóre, że w Warszawie ani król Jan 427 I,10 | rozpoczynał wojnę. Ufają, że pokój jeszcze w ostatniej 428 I,10 | widzę już jak na dłoni, że szabla waszej miłości i 429 I,10 | miłość możesz też być pewien, że po wojnie jego królewska 430 I,10 | Znam ja Polaków i wiem, że gotowi na wszystko, byle 431 I,10 | bardzo grzecznie odpisze; ale że lubi za Rzymianina uchodzić, 432 I,10 | rzymska; powie naprzód, że woli ostatnią kroplę krwi 433 I,10 | krwi wylać niż poddać się, że śmierć lepsza od niesławy, 434 I,10 | Radziejowski. - Prawda, że żywi miłość do ojczyzny, 435 I,10 | ojczyzny, ale inkaustem, a że niezbyt to posilna potrawa, 436 I,10 | rytmy układać. Jestem pewny, że po onej rzymskiej odmowie 437 I,10 | dla nas wdzięczność - wraz ze wszystkimi swymi krewnymi.~- 438 I,10 | skutek naszych listów?~- Że zwątlą ducha do ostatka, 439 I,10 | zwątlą ducha do ostatka, że panowie senatorowie rozpoczną 440 I,10 | rozpoczną z nami układy i że całą Wielkopolskę, bodaj 441 I,10 | prorokiem...~- Pewien jestem, że tak będzie, bo znam tych 442 I,10 | jak sobie poczynać... A że niczego nie omieszkam, ręczy 443 I,10 | Czarnkowskich, Grudzińskich, a że oni to właśnie stoją pod 444 I,10 | miłości słyszę, wnioskuję, że mogę ziemię jako naszą 445 I,10 | powodu, podejrzewał, że to jakiś oficer za trębacza 446 I,10 | łamaną niemczyzną z tymi ze szlachty, którzy ten język 447 I,10 | Stanisław Skrzetuski z wieścią, że Szwedzi przyciągnęli już 448 I,10 | krętanina; większość koni wraz ze służbą była na paszy na 449 I,10 | trąbek, tylko głosy wołające ze wszystkich stron: "Janie! 450 I,10 | własną osobą z podjazdem wraz ze swymi dragonami, których, 451 I,10 | Skrzetuskiemu, wezwać ochotnika ze szlachty do pospolitego 452 I,10 | poczęła się sypać szlachta ze wszystkich powiatów - prześcigać 453 I,10 | iść wszyscy!~Po czym obaj ze Skrzetuskim sprawili ludzi 454 I,10 | namiotów, uznał bowiem, że niepodobna ich trzymać w 455 I,10 | na paszę i wydano rozkaz, że za pierwszym cichym zatrąbieniem 456 I,10 | Grudzińskiego dając znać, że podjazd wraca.~- Podjazd 457 I,10 | tymczasem zbliżyli się już tak, że twarze można było rozróżnić. 458 I,10 | głową i gawędząc wesoło ze Skrzetuskim, za nimi duży 459 I,10 | wyrostki, bo jeńcy pomyślą, że wam wojna pierwszyzna ! - 460 I,10 | Skoraszewski. - Zwyczajna to rzecz, że się jeńców w czasie wojny 461 I,10 | Jenerał szwedzki oświadczał, że Karol Gustaw przysyła swe 462 I,10 | posiłki przeciw Kozakom, że zatem Wielkopolanie powinni 463 I,10 | lipca, straże dały znać, że całe wojsko szwedzkie ukazało 464 I,10 | Szlachta spodziewała się, że lada chwila sypną się ku 465 I,10 | ptastwo jakieś przeleciało ze świstem między szlachtą, 466 I,10 | odpowiadano na owe salwy ze strony szwedzkiej. Dymy 467 I,10 | i jazdy, rozwijające się ze straszliwym spokojem, jak 468 I,10 | podniosła się taka wrzawa, że słychać było na drugim 469 I,10 | ona naprzód z tego powodu, że kilkaset pospolitaków próbowało 470 I,10 | się prawdopodobniejszym, że ujdą wszyscy. Wybuchło wielkie 471 I,10 | również i na Wittenberga, że nie szanując zwyczajów wojennych, 472 I,10 | wojownika tak niezmiernej sławy, że na samo imię jego pierzchną 473 I,10 | bracia najmilsi! Oto wiozę ze sobą poręczenie wszelkich 474 I,10 | przed domem tak ciasno, że po głowach można by było 475 I,10 | bo czuła to i rozumiała, że tam, w tym domu, toczy się 476 I,10 | łagodny, o którym mówiono, że rany mogły się goić pod 477 I,10 | judasze i hańbią! Wiedzcie, że już nie należym do Polski. 478 I,10 | swoim i waszym imieniu, że wyrzekamy się związku z 479 I,10 | ojczyzną, wyrzekamy się pana, że cała kraina, grody warowne 480 I,10 | czasy do Szwecji należeć. Że się wojsko poddaje, to bywa; 481 I,10 | jaki taki spostrzegłszy, że ich niewiele, poczynał się 482 I,10 | w ręku zwój pargaminowy ze zwieszającymi się pieczęciami; 483 I,10 | wszyscy poczęli się ściskać ze sobą. Szlachta poszła za 484 I,10 | powszechną. Wiwatowano już tak, że echa rozbrzmiewały w 485 I,10 | poznański.~Wtem spostrzegł, że oczy mnóstwa szlachty patrzą 486 I,11 | na ogród, ale ujrzawszy, że zamknięte, i nie widząc 487 I,11 | przez obydwóch chłopaków, że tym razem będzie to na pewno 488 I,11 | wyrosnę na rycerza?~- Pewnie, że wyrośniesz, bo dobra w tobie 489 I,11 | zamilkł tym razem, zwłaszcza że ryby w stawie poczęły się 490 I,11 | znamienite jej oddał usługi i ze straszliwych niebezpieczeństw 491 I,11 | Stanisława Skrzetuskiego ze Skrzetuszewa, rotmistrza 492 I,11 | strząsając resztki snu z powiek- że gdzie bym waszmości spotkał, 493 I,11 | Stanisław - tym bardziej że imię znane mi było dobrze, 494 I,11 | w całej Rzeczypospolitej ze czcią powtarza i za przykład 495 I,11 | Szweda, bo były wieści, że idą, ale obaj byliśmy pewni, 496 I,11 | ale obaj byliśmy pewni, że to się na niczym skończy, 497 I,11 | incursione hostili. Prawda, że wojska było mało, a waszmość, 498 I,11 | przyjechałem do brata w tej myśli, że się przecie razem na nieprzyjaciela 499 I,11 | koni, a i to jeden mi padł ze zmęczenia. Szwedzi muszą 500 I,11 | rzekł Stanisław.~- Pewnie, że w domu nie ostanę, chociaż


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4700

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License