1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4431
Tom, Rozdzial
2501 II,23 | przewagę jego utrzymał, do rozbicia nieposłusznych
2502 II,23 | niewypowiedziany wstręt i obrzydzenie do wykrętów. Zali miałby temu
2503 II,23 | historiami go zwodzić?~Czuł, że do tego zabraknie mu sił.~Więc
2504 II,23 | za wierność i za miłość do majestatu uczynki jakowe,
2505 II,23 | potężniejsze. Aż wreszcie dojechał do nich orszak królewski i
2506 II,23 | ziemi stoicie.~- Którędy zaś do Żywca?~- Prosto tędy do
2507 II,23 | do Żywca?~- Prosto tędy do drogi się dostaniecie:~I
2508 II,23 | szkapinę. Tyzenhauz zaś skoczył do stojącego opodal orszaku.~-
2509 II,23 | skrzydłach skry śnieżne, zleciał do doliny. Więc jodły pobliskie
2510 II,23 | Nie skończył jeszcze, gdy do uszu patrzących doleciał
2511 II,23 | nie, ale dziś pod wieczór do Żywca wrócili i palą, mordują...~-
2512 II,23 | Jeżeli żadną miarą nie chcesz do cesarskich krajów się nakłonić,
2513 II,23 | dragonów, nie wystrzeliliby do nich ni razu, gdyby mieli
2514 II,23 | przejechał mimo. Dotarłszy do orszaku królewskiego, rozeznał
2515 II,23 | nie pierwszyzna.~Król ręce do głowy podniósł.~- Ale to
2516 II,23 | przyłożywszy mu sztych do gardła, kazał opowiadać
2517 II,23 | tedy ów jeniec, że należy do regimentu pułkownika Irlehorna,
2518 II,23 | należyty, musieli się cofnąć do Żywca, skąd pociągnęli do
2519 II,23 | do Żywca, skąd pociągnęli do Wadowic i Krakowa, bo takie
2520 II,23 | wzięcia tego rajtara aż do jego zeznań. A jeśli to
2521 II,23 | pan Tyzenhauz odwrócił się do króla i rzekł głośno:~-
2522 II,23 | panie, żebym ja naprzód do Żywca ruszył i przekonał
2523 II,23 | po niejakim czasie rzekł do pana Kmicica:~- Ale to z
2524 II,23 | pan Tyzenhauz zbliżył się do pana Kmicica.~- Wybacz waszmość -
2525 II,23 | waszmość - rzekł - z miłości to do pana cię podejrzewałem.~
2526 II,23 | tobą jeno w przywiązaniu do osoby pańskiej emulować...
2527 II,24 | królewski późną nocą dotarł do Żywca i prawie nie zwrócił
2528 II,24 | oddziału. Król nie zajeżdżał do zamku, który poprzednio
2529 II,24 | cesarski ze Śląska udaje się do Krakowa.~Jakoż nazajutrz
2530 II,24 | znacznie za miastem skręcili do Suchej. Stamtąd przez Krzeczonów
2531 II,24 | Krzeczonów mieli jechać do Jordanowa, stamtąd do Nowego
2532 II,24 | jechać do Jordanowa, stamtąd do Nowego Targu, i gdyby się
2533 II,24 | szwedzkich pod Czorsztynem, to do Czorsztyna, gdyby zaś były,
2534 II,24 | zaś były, to skręcić mieli do Węgier i węgierską ziemią
2535 II,24 | węgierską ziemią ciągnąć aż do Lubowli. Spodziewał się
2536 II,24 | o oblężeniu Częstochowy, do której pobożne pielgrzymki
2537 II,24 | i bywało że osada jaka, do której ledwie za pół dnia
2538 II,24 | ciągle wesół, innym odwagi do znoszenia nadzwyczajnych
2539 II,24 | szczęśliwie jak niespodzianie do Lubowli się dostaną.~- Pan
2540 II,24 | król.~Tymczasem dojechano do Nowego Targu. Zdawało się,
2541 II,24 | jedni chcieli jechać traktem do Czorsztyna, a stamtąd ciągnąć
2542 II,24 | stamtąd ciągnąć samą granicą do ziemi spiskiej; inni radzili
2543 II,24 | inni radzili zaraz wykręcić do Węgier, które tu klinem
2544 II,24 | wyglądać.~Górale, przywykli do urwisk, uznawali często
2545 II,24 | nieba, przelatywało od czasu do czasu czarne ptactwo, łopocąc
2546 II,24 | czemu nie wykręciliśmy zaraz do Węgier?~- Bo nie można.
2547 II,24 | siklawa, za siklawą pyrć do traktu idzie. Tam nawrócimy,
2548 II,24 | góral.~I przyskoczywszy do skały, przyłożył do niej
2549 II,24 | przyskoczywszy do skały, przyłożył do niej ucho.~Wszyscy utkwili
2550 II,24 | młodzi Kiemlicze, podobni do dwóch niedźwiedzi, skoczyli
2551 II,24 | ruchy stały się podobne do ruchów rysia: wściekłe,
2552 II,24 | jeszcze czas jakiś, podobni do pływaków, którzy widząc,
2553 II,24 | majestatem.~Następnie zwrócił się do górali i rzekł:~- Ludzie,
2554 II,24 | górale poczęli się cisnąć do pana i tłoczyć. Z płaczem
2555 II,24 | przewodników, umyślnie zwabili ich do tego parowu.~- Widzieliśmy -
2556 II,24 | jeden z żołnierzy wlał mu do ust nieco gorzałki, inni
2557 II,24 | nadjechał pędem sam król, do którego uszu doszedł okrzyk
2558 II,25 | zapewnili, że na drodze do Czorsztyna o żadnych innych
2559 II,25 | że cały naród od Karpat do Bałtyku, tak samo jak owe
2560 II,25 | zameczki opuszczają i palą, do potężniejszych chroniąc
2561 II,25 | natchnął waszą królewską mość do wysłania przodem dragonii.
2562 II,25 | magnat.~Król zwrócił się do Wojniłłowicza:~- A co więcej?
2563 II,25 | książę wojewoda wileński. Co do hetmanów, ci się już spod
2564 II,25 | tu, jutro tam... Mam i ja do niego ciągnąć, ale gdzie
2565 II,25 | sama natura zdawała się do pana uśmiechać.~- Miła ojczyzno! -
2566 II,25 | węgrzynkowie i janczarowie do służby przy osobach pańskich
2567 II,25 | kapiących od złota. Dojechawszy do wzgórza, zeskoczył z konia
2568 II,25 | później doprowadziły go do tego, że dla Rzeczypospolitej
2569 II,25 | korony i świadomie szedł do niej przez groby i ruinę
2570 II,25 | mężów, których niepowodzenie do rzędów zbrodniarzy strąca,
2571 II,25 | zbrodniarzy strąca, powodzenie do rzędu półbogów wynosi; Lubomirski
2572 II,25 | przebrać. Jakoż doszedłszy do wpół wzgórza, na którym
2573 II,25 | urwiska i lecieć z wieścią do dalszych gór, dalszych skał...~-
2574 II,25 | i głuszących okrzyków aż do pozłocistej, zaprzężonej
2575 II,25 | zaprzężonej w ośm tarantów karety, do której majestat pański siadł
2576 II,25 | Ale teraz było jeszcze do tego daleko. W Lubowli huczały
2577 II,25 | sprowadzono już wcześniej do Lubowli, aby je uchronić
2578 II,25 | nie posiadając prawie szat do zmiany, przecie jest panem
2579 II,25 | i słyszano go, jak mówił do hrabiego Apotyngen, że dotąd
2580 II,25 | wprędce zmienić się musi.~Do uczty, która po wypoczynku
2581 II,25 | referendarze, a z oficerów zasiadł do uczty pan Wojniłłowicz,
2582 II,25 | przez niego umyślnie poseł do chana powrócił właśnie przed
2583 II,25 | jak tylko król zjedzie do Lwowa i układ z chanem zawrze.
2584 II,25 | grozą Tatarów nawróciło się do posłuszeństwa.~- O wszystkim
2585 II,25 | mości!~Wszyscy powstrzymali do pół już wzniesione puchary,
2586 II,25 | ich, drążony i polerowany do cienka może przez lata całe,
2587 II,25 | szkła o głowy, pochylił się do siedzącego obok księdza
2588 II,25 | się nieco, prowadził pana do okna. Tam cudny widok uderzył
2589 II,25 | rzucające światło błękitne; do niektórych sól wsypywano,
2590 II,25 | rycerze głowy tureckie, gonili do pierścienia i ze sobą na
2591 II,26 | drugi dzień po przybyciu do Lubowli odwiedził rannego
2592 II,26 | to nieprawda!... Jeśli do tego grzechu się poczuwam,
2593 II,26 | wojska i chciałem związanego do nóg waszej królewskiej mości
2594 II,26 | i chciałeś go związanego do mnie przywozić?...~Kmicic
2595 II,26 | ręka!~Kmicic przycisnął ją do ust i przez jakiś czas milczał,
2596 II,26 | nieprzyjaciel nie dosięgnął, tam do sądów się udawano. Przegrywałem
2597 II,26 | Tam dziewka nieboga tak mi do serca przywarła, żem o świecie
2598 II,26 | dawniejszych uczynków. Ona też, do grzechu wrodzoną abominację
2599 II,26 | postanowionymi. A mnie serce tak do niej ciągnęło, że choć ty
2600 II,26 | było... Poprowadziłem ją do Kiejdan. Tam Radziwiłł jak
2601 II,26 | by go rozniosło. Już się do tego miało. Już szli dragoni
2602 II,26 | tedy wolno, ja zaś wróciłem do Radziwiłła i służyłem dalej.
2603 II,26 | Począłem mu tedy skakać do oczu. On też burzył się
2604 II,26 | go Bóg wydał w moje ręce, do czego wszystkich sił dołożę,
2605 II,26 | sukna, my zaś nie tylko do ratunku ręki nie przyłożym,
2606 II,26 | poszedłem z kilku ludźmi do kwatery księcia Bogusława,
2607 II,26 | miasto, porwałem za łeb i do konfederatów chciałem wieźć,
2608 II,26 | konfederatów chciałem wieźć, by się do nich i do służby waszej
2609 II,26 | wieźć, by się do nich i do służby waszej królewskiej
2610 II,26 | ale dusza gorzej bolała... Do Wołodyjowskiego, do konfederatów,
2611 II,26 | bolała... Do Wołodyjowskiego, do konfederatów, nie mogłem
2612 II,26 | królewskiej mości służyć, do osoby jego się dostać i
2613 II,26 | Rzeczpospolitą przejechawszy, do Częstochowy się dostałem.
2614 II,26 | krew za nią wylać, samemu do sławy i uczciwości powrócić.
2615 II,26 | ojcowskie dobrotliwe serce do tego cię skłania, jeśli
2616 II,26 | to przyjm mnie, panie, do łaski swej i do serca, bo
2617 II,26 | panie, do łaski swej i do serca, bo mnie wszyscy odstąpili,
2618 II,26 | chyba pół Rzeczypospolitej do piekła wysłać, tych wszystkich
2619 II,26 | ja, miłościwy królu, że do piekła nie pójdę, bo mi
2620 II,26 | Jeszcze też - rzekł - da Bóg do sił wrócić, to się i z niejednego
2621 II,26 | materię każę poruszyć, a tak do czci powrócon być musisz.~-
2622 II,26 | świadectwo, jakom się odmienił i do służby majestatu i ojczyzny
2623 II,26 | najłatwiej, ale i o okazję do sławy najłatwiej. A zajdzie
2624 II,26 | niebo wyniosę i sejmowi do nagrody przedstawię, boś
2625 II,26 | niejeden, który myśli, że ma do niej prawo. No, no! nie
2626 II,26 | z łoża i padł jak długi do nóg królewskich.~- Na Boga,
2627 II,27 | 27~Z Lubowli jechał król do Dukli, Krosna, Łańcuta i
2628 II,27 | w siebie zabiera, tak i do orszaku królewskiego przybywały
2629 II,27 | już i ład wojenny poczęto do niego wprowadzać. Pojawiły
2630 II,27 | województwie krakowskim do pospolitego ruszenia. Wiedziano
2631 II,27 | niektóre same rwały się do boju.~W kuźniach Cygani
2632 II,27 | rabinami; pochód jego był do niezmiernego tryumfu podobny.
2633 II,27 | nie zagarnęło, rwano się do broni. Wszędy, w najodleglejszych
2634 II,27 | wyglądał. Jakoż zanim dojechał do Lwowa, przybyli doń pan
2635 II,27 | konfederatów, i akt związku do roborowania.~Czytał tedy
2636 II,27 | dusze uniosły się w podzięce do Boga, bo owa wiekopomna
2637 II,27 | w nim wiary ani miłości do ojczyzny, ani sumienia,
2638 II,27 | państwie aeque bona i mala do wszystkich należą, więc
2639 II,27 | zdumieniem radosnym, że i naród do owej naprawy dojrzał, że
2640 II,27 | najmocniej, aby przystęp do praw szlacheckich został
2641 II,27 | Waszmościowie pojedziecie z nami do Lwowa - ozwał się znów król
2642 II,27 | bardziej; wziął znowu akt do ręki i znów czytał, i uśmiechał
2643 II,27 | na noc po podpisaniu aktu do swego wojska odjechał pod
2644 II,27 | zdrajcę, w oblężeniu trzyma. Do tej pory musiał go już dostać
2645 II,27 | dzień spóźnić, bo byłbym do wieczora z Radziwiłłem skończył!...
2646 II,27 | pan Czarniecki?~- Tyle się do niego szlachty, co najsłuszniejszych
2647 II,27 | pono radzi by już wrócić do prawej służby, choć im tam
2648 II,27 | Skłonił się naprzód panu do nóg, potem dość hardo dygnitarzom
2649 II,27 | miłościwy panie, aże powieki do jagód przymarzają!~- Dla
2650 II,27 | się modlić, to znów wracał do listu. Twarz mieniła mu
2651 II,27 | z panem Kuleszą, którzy do szczętu go znieśli.~Król
2652 II,27 | znieśli.~Król zwrócił się do senatorów:~- Patrzcie, wasze
2653 II,27 | lepiej by mu od razu iść do piekła. Kto tam wreszcie
2654 II,27 | tymi, którzy tę ojczyznę do upadku przywiedli, bo w
2655 II,27 | zdaje...~Tu zwrócił się do biskupów i senatorów:~-
2656 II,28 | zdobycia Tykocina, że sam do Tyszowiec wyjechał poleciwszy
2657 II,28 | pewnie by z moją głową do zachodu słońca nie czekał.
2658 II,28 | mnie posłuchał, gdym go do obrony ojczyzny ekscytował,
2659 II,28 | mnie teraz jechać spokojnie do Tyszowiec, aby też i Sapieha
2660 II,28 | wreszcie zbliżywszy się do pana Wołodyjowskiego rzekł:~-
2661 II,28 | Panie Michale - rzekł do niego pan Zagłoba po odjeździe
2662 II,28 | że czego ci cudza gęba do ucha nie powie, tego ci
2663 II,28 | niej odszedł, to go musiała do tej pory zapomnieć i nie
2664 II,28 | Tak rozmawiając doszli do kwatery, w której zastali
2665 II,28 | wojewoda witebski pojechał do Tyszowiec, więc rycerze
2666 II,28 | przechodzić.~- Wojsko aż się do szturmu rwie, że trudno
2667 II,28 | serca, i rycerze poczęli do siebie przepijać, coraz
2668 II,28 | ręce twoje, a wytrząśnij do dna w gębę... Jeszcze się
2669 II,28 | jakem to już powiadał, do miesiąca jako psi wyją i
2670 II,28 | wierze - rzekł Wołodyjowski do Zagłoby - bo ja sam słyszałem,
2671 II,28 | bo ja sam słyszałem, jak do miesiąca wyli. Powiadali
2672 II,28 | aby mógł prawdziwej wierze do woli po kościołach bluźnić.~
2673 II,28 | jego!... a taki kopią się do niego złożę... Miejcie mnie
2674 II,28 | będziesz mógł kopią złożyć do króla szwedzkiego, w husarii
2675 II,28 | się na poczet zdobędę i do kniazia Połubińskiego chorągwi
2676 II,28 | Szelmą jestem, jeśli do jutra połowy wojska spod
2677 II,28 | nowo zaciężnych, a zatem do dyscypliny wojennej nieprzywykłych
2678 II,28 | wojennej nieprzywykłych i do uczynków na własną rękę
2679 II,28 | chce chorągwie rozrywać, do nieposłuszeństwa przywodzić.
2680 II,28 | Wołodyjowski zwrócił się do pana Zagłoby.~- A ja szelmą
2681 II,28 | dzieci, sam człek jako kopia do góry głową sterczy. Najzacniejsi
2682 II,28 | objęcia poczęli się całować i do piersi wzajem przyciskać,
2683 II,28 | Tykocina dostaniem, to co komu do tego, czego ja za murami
2684 II,28 | Zagłoba począł koniec wąsa do ust wkładać i zębami go
2685 II,28 | Panie pułkowniku - rzekł do Wołodyjowskiego - będziem
2686 II,28 | wysadzą, pewnie wojsko hurmem do szturmu skoczy, a tam w
2687 II,28 | proch śniegu.~- Dobra noc do podsadzania petardy! - rzekł
2688 II,28 | rzekł Wołodyjowski.~- Ale i do wycieczki - odrzekł pan
2689 II,28 | jak wyje, jakoby Tatarzy do ataku powietrzem szli?~-
2690 II,29 | tak, iż musiano go odnieść do komnat.~Od owych czasów
2691 II,29 | koronę sięgał, zmienił się do niepoznania. Włos na głowie
2692 II,29 | spoglądał na dno tej przepaści, do której się stoczył, sam
2693 II,29 | któremu Litwa cała była nie do miary pragnień i pożądliwości,
2694 II,29 | wolę jego śmiał naginać do swojej.~Gdy go opuściły
2695 II,29 | świecie takowej świątyni, do której mógłby się przed
2696 II,29 | sobie wydawał się w stosunku do niej wielki, a teraz zmieniło
2697 II,29 | późno, bo już nie miał nic do ofiarowania, bo już nie
2698 II,29 | się w nim jakaś dziwna, do tej pory zapoznawana i niepojęta
2699 II,29 | ciemność, nicość - oto do czego doszedł i czego się
2700 II,29 | śladem litewskich chorągwi do papieżników nie przejdą,
2701 II,29 | cudzoziemskie regimenty przechodziły do groźnego Sapiehy; upływały
2702 II,29 | Koniecpolskiego, ten chyba do wdowy w konkury posunie,
2703 II,29 | jako najprędzej!"~Ten list, do Sapiehy adresowany, odjął
2704 II,29 | aby ciepło płomieni mogło do niej dochodzić. Bliżej komina,
2705 II,29 | jakaś otucha wstąpiła mu do piersi, jak gdyby uradowało
2706 II,29 | myśli musiały mu przyjść do głowy, bo twarz mu pociemniała
2707 II,29 | jakieś ustawiczne stukania do bramy.~- Biją się! - rzekł
2708 II,29 | Charłamp wpadł z powrotem do sali.~- Sapieżyńscy bramę
2709 II,29 | krzyknął. - Szwedzi uciekli do wieży!... Nieprzyjaciel
2710 II,29 | Dorzućcie na ogień! - rzekł do struchlałych paziów Charłamp.~
2711 II,29 | Charłamp.~Sam zaś zbliżył się do trupa, przymknął mu powieki,
2712 II,29 | hurma szatanów wdarła się do sali po ciało książęce.~-
2713 II,29 | wybuchać będą.~- Dorzućcie do ognia! - rzekł pacholętom
2714 II,29 | roścież i żołnierze wpadli do środka.~Uczyniło się jasno
2715 II,29 | żyje! - poszedł głos z ust do ust. - Nie żyje zdrajca
2716 II,29 | sądzie bożym i ludzie nic do niego nie mają!~Tu zwrócił
2717 II,29 | nie mają!~Tu zwrócił się do Charłampa:~- Lecz ty, nieszczęśniku,
2718 II,29 | mnie, rozsiekajcie! gdyż i do tego się przyznaję... -
2719 II,29 | Trafiło to wszystkim do serca, więc wzięto pana
2720 II,29 | żegnając się pobożnie.~W drodze do kwatery pan Zagłoba rozważał
2721 II,29 | paziów. Bogusław ją wziął do Taurogów.~- Oj! - rzekł
2722 II,30 | tatarskiej dziczy przywykła do przelewu krwi i pożogi,
2723 II,30 | nowe ich roje przybywały do Lwowa. Jedni ciągnęli od
2724 II,30 | na głos pana dążyli teraz do Lwiego Grodu, aby stamtąd
2725 II,30 | majestatu i chęci obrony do upadłego najechanej ojczyzny.~
2726 II,30 | nieprawdziwe, przechodziły z ust do ust. Raz w raz opowiadano
2727 II,30 | przybranych.~Na ulicach od rana do wieczora gwar ludzki, przejeżdżanie
2728 II,30 | płonęła dotąd.~Latali gońcy do miast znaczniejszych, we
2729 II,30 | Rzeczypospolitej, aż hen do dalekich Prus i na Żmudź
2730 II,30 | Prus i na Żmudź świętą; do Tyszowiec, do hetmanów,
2731 II,30 | Żmudź świętą; do Tyszowiec, do hetmanów, do pana Sapiehy,
2732 II,30 | Tyszowiec, do hetmanów, do pana Sapiehy, który po zburzeniu
2733 II,30 | na południe; szli gońcy i do pana chorążego wielkiego
2734 II,30 | konfederację tyszowiecką i sam do niej przystąpił wziąwszy
2735 II,30 | niestrudzone ręce: pracował od rana do nocy, więcej dobro Rzeczypospolitej
2736 II,30 | a które by w przyszłości do poprawy Rzeczypospolitej
2737 II,30 | się przedrzeć od senatorów do szlachty, a od szlachty
2738 II,30 | szlachty, a od szlachty do pospólstwa, gdyż od rana
2739 II,30 | szpalerami płynął, jak rzeka, do kościoła tłum różnobarwny.
2740 II,30 | wschodnich chałatach. Ci, chociaż do innego obrządku należąc,
2741 II,30 | żołnierze spuszczali muszkiety do nogi i chuchali na zmarznięte
2742 II,30 | kielich i zbliżył się z nim do klęcznika. Wówczas król
2743 II,30 | Twoim zmiłowaniem się król, do Twych najświętszych stóp
2744 II,30 | jestem z narodem polskim do nowego i gorącego Tobie
2745 II,30 | odprawiała się solennie do skończenia świata rozpamiętywaniem
2746 II,30 | moja, jakoś mnie natchnęła do uczynienia tego wotum, abyś
2747 II,30 | Twego uprosiła mi pomoc do wypełnienia tego, co obiecuję.~
2748 II,30 | wiktoria! Niech żyje!" - jechał do grodu i tam onę niebieską
2749 II,31 | tatarskiej dziczy przywykła do przelewu krwi i pożogi,
2750 II,31 | nowe ich roje przybywały do Lwowa. Jedni ciągnęli od
2751 II,31 | na głos pana dążyli teraz do Lwiego Grodu, aby stamtąd
2752 II,31 | majestatu i chęci obrony do upadłego najechanej ojczyzny.~
2753 II,31 | nieprawdziwe, przechodziły z ust do ust. Raz w raz opowiadano
2754 II,31 | przybranych.~Na ulicach od rana do wieczora gwar ludzki, przejeżdżanie
2755 II,31 | płonęła dotąd.~Latali gońcy do miast znaczniejszych, we
2756 II,31 | Rzeczypospolitej, aż hen do dalekich Prus i na Żmudź
2757 II,31 | Prus i na Żmudź świętą; do Tyszowiec, do hetmanów,
2758 II,31 | Żmudź świętą; do Tyszowiec, do hetmanów, do pana Sapiehy,
2759 II,31 | Tyszowiec, do hetmanów, do pana Sapiehy, który po zburzeniu
2760 II,31 | na południe; szli gońcy i do pana chorążego wielkiego
2761 II,31 | konfederację tyszowiecką i sam do niej przystąpił wziąwszy
2762 II,31 | niestrudzone ręce: pracował od rana do nocy, więcej dobro Rzeczypospolitej
2763 II,31 | a które by w przyszłości do poprawy Rzeczypospolitej
2764 II,31 | się przedrzeć od senatorów do szlachty, a od szlachty
2765 II,31 | szlachty, a od szlachty do pospólstwa, gdyż od rana
2766 II,31 | szpalerami płynął, jak rzeka, do kościoła tłum różnobarwny.
2767 II,31 | wschodnich chałatach. Ci, chociaż do innego obrządku należąc,
2768 II,31 | żołnierze spuszczali muszkiety do nogi i chuchali na zmarznięte
2769 II,31 | kielich i zbliżył się z nim do klęcznika. Wówczas król
2770 II,31 | Twoim zmiłowaniem się król, do Twych najświętszych stóp
2771 II,31 | jestem z narodem polskim do nowego i gorącego Tobie
2772 II,31 | odprawiała się solennie do skończenia świata rozpamiętywaniem
2773 II,31 | moja, jakoś mnie natchnęła do uczynienia tego wotum, abyś
2774 II,31 | Twego uprosiła mi pomoc do wypełnienia tego, co obiecuję.~
2775 II,31 | wiktoria! Niech żyje!" - jechał do grodu i tam onę niebieską
2776 II,32 | jako ptastwo skrzydlate do Lwowa. Były dawniejsze i
2777 II,32 | pożar. Kto żyw, przystępował do niej, zarówno ze szlachty,
2778 II,32 | miał karać tych, którzy do niego przystępowali. Ale
2779 II,32 | a sam udał się śpiesznie do Elbląga, gdzie król szwedzki
2780 II,32 | się panem.~Przyszły także do Lwowa doniesienia o upadku
2781 II,32 | Nie zgadzano się tylko co do tego, czy książę wojewoda
2782 II,32 | chorągiew przysłał wojewoda do dyspozycji królewskiej,
2783 II,32 | Pan Michał pochylił się do kolan pańskich i odrzekł:~-
2784 II,32 | niego duch wyszedł, gdyśmy do ostatniego szturmu szli.~-
2785 II,32 | Michał - i całe wojsko będzie do śmierci waszej królewskiej
2786 II,32 | miłościwego naszego pana, ale do Szwedów też nam pilno.~Król
2787 II,32 | trzymała, bo afekt przyrodzony do nas ciągnął. Ledwieśmy go
2788 II,32 | księcia pożywić. Teraz tu, do Lwowa, przyjechał miłosierdzia
2789 II,32 | królewskiej mości błagać, a i ja do nóg twoich za nim, miłościwy
2790 II,32 | podchodził, że w kilkaset ludzi do utrapienia całą potencję
2791 II,32 | mu uczyniwszy... Jakże! do tego doszło, że Kmicic Chowańskiego
2792 II,32 | wreszcie doszedł pan Michał do tego, jak pan Zagłoba uwolnił
2793 II,32 | przeszedł! Przyprowadźże mi go do stołu na wesołą chwilę i
2794 II,32 | dopiero, iż po śmierć nas do Birżów posyłano. Gonił nas
2795 II,32 | gdyby nie Kmicic, to by nas do Birżów nie wywożono, ale
2796 II,32 | tu pana Babinicza - rzekł do pazia, który ukazał się
2797 II,32 | nie mógł jeszcze przyjść do siebie. Patrzył tedy na
2798 II,32 | hetmani koronni przybyli do Lwowa, którzy mieli tam
2799 II,32 | sami.~- Pójdź waszmość pan do mojej kwatery - rzekł Wołodyjowski -
2800 II,32 | Lecz Kmicic przystąpił do małego rycerza z wielkim
2801 II,32 | książę Bogusław wywiózł do Taurogów.~Na to zmieniło
2802 II,33 | królowi, nadciągnął i ma wejść do miasta, aby się zaprezentować
2803 II,33 | pułkownik.~- Ten zdrajca do grzechu mnie przywodzi!~
2804 II,33 | spodziewał.~Tymczasem doszli do kwatery. Dwaj Skrzetuscy,
2805 II,33 | Tatar przyniósł właśnie do wyboru. Charłamp, który
2806 II,33 | panie Michale, nie sam do nas przyszedł, dobrze też,
2807 II,33 | Przyjechał książę Bogusław do naszego księcia wojewody.
2808 II,33 | brodę i piersi, wychylił do dna.~- Nie masz tu nic straconego -
2809 II,33 | siebie.~- Wysłuchaj Charłampa do końca - rzekł pan Zagłoba.~
2810 II,33 | wreszcie pozwolono wolno do Billewicz odjechać. Panna
2811 II,33 | się wielce oglądać, gdy do ręki młodej księżniczki
2812 II,33 | Kmicic.~- Dobrze, że się do mnie udajesz - odpowiedział
2813 II,33 | króla szwedzkiego w Elblągu, do którego po posiłki miał
2814 II,33 | Tu Charłamp zwrócił się do Kmicica:~- Chcesz wasza
2815 II,33 | księżnej pani i z nią razem do Kurlandii pojedzie, to tam
2816 II,33 | powtórzył Kmicic zwracając się do Charłampa.~- Jużem waszej
2817 II,33 | najlepiej uczynisz, gdy z nami do pana Czarnieckiego ruszysz,
2818 II,33 | wiedząc, że człek strapiony ni do rozmowy, ni do kielicha
2819 II,33 | strapiony ni do rozmowy, ni do kielicha niezdatny, natomiast
2820 II,33 | rzekł:~- Odprowadzę waszmość do arcybiskupiego pałacu, boś
2821 II,33 | przyszły chan kubek w kubek do mnie podobny... Ale co tam
2822 II,33 | poganina, którego ta stara ręka do piekła wysłała, jeden grzech
2823 II,33 | i wigilię musielibyście do mnie pościć albo byłbym
2824 II,33 | na wozie ognistym żywcem do nieba porwan.~- A pamiętasz
2825 II,33 | znad Waładynki od Raszkowa do Zbaraża jechali?...~- Jakże
2826 II,33 | za nimi przez gąszcza aż do gościńca pognałem. To, jakeśmy
2827 II,33 | a raczej wyli od czasu do czasu do wtóru dziką pieśń
2828 II,33 | raczej wyli od czasu do czasu do wtóru dziką pieśń błyskając
2829 II,33 | cześć królowi polskiemu, do jego rozporządzenia, jako
2830 II,33 | wysokiej kulbace, od czasu do czasu spoglądał na boki
2831 II,33 | pogaństwu zawziętość. Od czasu do czasu zrywały się okrzyki: "
2832 II,33 | białe, czarne i pstre, wełną do góry, czarne łuki i sahajdaki
2833 II,33 | ręcznym boju szczęką końską, do kija przywiązaną. Ale byli
2834 II,33 | jegomość taką umowę zawarł, iż do każdych pięciuset ordyńców
2835 II,33 | też król z nim uczyni?~- Do rozporządzenia królewskiego
2836 II,33 | Dokąd tak spieszno?~- Panu do nóg paść, aby mi komendę
2837 II,34 | moc koni wyżywić. Co zaś do owego czambuliku, to wysłał
2838 II,34 | wyśle go niebawem w pole do pana Czarnieckiego, albowiem
2839 II,34 | audiencji się trzymał, padł do nóg pańskich i rzekł:~-
2840 II,34 | mnie wstąpi na powrót, a co do Tatarów, to już ja sobie
2841 II,34 | dawniejszych odpuszczenie... Pójdę do pana Czarnieckiego razem
2842 II,34 | ścigać, jaż go będę ścigał do Inflant, do Kurlandii; choćby
2843 II,34 | będę ścigał do Inflant, do Kurlandii; choćby się do
2844 II,34 | do Kurlandii; choćby się do Septentrionów albo nawet
2845 II,34 | Septentrionów albo nawet za morze do Szwecji schronił, pójdę
2846 II,34 | ante omnia uderzą!~- Pójdę do pana Czarnieckiego. Tym
2847 II,34 | miłościwy panie, sukurs dać.~- Do pana Czarnieckiego pójdziesz,
2848 II,34 | Czarnieckiego pójdziesz, ale do Taurogów w tak szczupłej
2849 II,34 | wytracę, ale jeszcze się do mnie po drodze siła rezolutów
2850 II,34 | zdrożone?~- To go sobie każę do kulbaki na arkanie przytroczyć
2851 II,34 | późno, a Kmicic poszedł do swej kwatery do drogi się
2852 II,34 | poszedł do swej kwatery do drogi się gotować i rozmyślać,
2853 II,34 | granicy, łatwo się było do Tylży pod elektorską opiekę
2854 II,34 | ją nie może. Jeżeli zaś do Kurlandii pojadą, to tym
2855 II,34 | pojadą, to tym lepiej.~- I do Kurlandii jechać z moimi
2856 II,34 | zawołał Kmicic.~Po czym do pacholika:~- Idź no, obacz!~
2857 II,34 | Bywaj!~Żołnierz wszedł do izby i pierwszym ruchem
2858 II,34 | pierwszym ruchem chciał paść do nóg swego pułkownika, bo
2859 II,34 | czyli go anieli żywcem do nieba lada dzień nie wezmą,
2860 II,34 | dowiedział, żem z królem do Lwowa przybył?~- Myślałem
2861 II,34 | rzekłszy Soroka zbliżył się do stołu i począł zdejmować
2862 II,34 | złotych, bez rachuby, i rzekł do wachmistrza:~- Masz!~- Do
2863 II,34 | do wachmistrza:~- Masz!~- Do nóg upadam waszej miłości!
2864 II,34 | głodzie.~- Wedle rozkazu!~- Do Taurogów, na granicę pruską.
2865 II,34 | wasza miłość.~- Pójdziesz do Szczuczyna, stamtąd samą
2866 II,34 | granicą pruską, hen! aż do Tylży. Taurogi będą o cztery
2867 II,34 | Babinicza. A teraz ruszaj spać do Kiemliczów!... Jutro w drogę!~
2868 II,34 | Kmicic poszedł naprzód do kancelarii po nominację
2869 II,34 | sposób, wrócił pan Andrzej do króla, który był właśnie
2870 II,34 | jeszcze raz młody junak do nóg pańskich, po czym w
2871 II,34 | przyłożył na jego widok rękę do czoła, ust i piersi, ale
2872 II,34 | przewodnika przysłał - rzekł do Kmicica w łamanym rusińskim
2873 II,34 | brodę i zadarłszy mu głowę do góry, tak jak gdyby mu coś
2874 II,34 | przewodnika!~I przyparłszy go do ściany, począł tłuc głowę
2875 II,34 | ale nie sięgającego już do noża. Kmicic, idąc za popędem
2876 II,34 | przekonywania ludzi wschodnich, do niewolnictwa przywykłych.
2877 II,34 | na owe postacie, podobne do zwierząt leśnych, bo przybrane
2878 II,34 | wielbłądzie kaftany wełną do góry. Fala dzikich głów
2879 II,34 | myśli poczęły mu napływać do głowy, gdyż do chełpliwości
2880 II,34 | napływać do głowy, gdyż do chełpliwości wielce był
2881 II,34 | pomijając oddział pędzili wprost do pana Kmicica.~- Stój! stój! -
2882 II,34 | listy od króla! Jeden do waszmości, drugi do wojewody
2883 II,34 | Jeden do waszmości, drugi do wojewody witebskiego.~-
2884 II,34 | wojewody witebskiego.~- Jaż do pana Czarnieckiego jadę,
2885 II,34 | Czarnieckiego jadę, nie do pana Sapiehy.~- Przeczytaj
2886 II,34 | pan wojewoda nie może tu do krajów małopolskich ciągnąć
2887 II,34 | zaraz się obruszył: "Idź do kata, rzecze, może zła nowina,
2888 II,34 | pana Sapiehy, zabrał się do czytania. Jakoż złą nowinę
2889 II,34 | jeno na tydzień pan Sapieha do Prus Książęcych pozwoli,
2890 II,34 | to waszmość, któryś jest do szabli jeniusz, swoje arkana
2891 II,34 | obaj odjechali z powrotem do Lwowa.~Kmicic zaś zawrócił
2892 II,35 | zbrojnym mężom w polu piersią do piersi stawać, przecie najmilszą
2893 II,35 | powtarzał.~Kmicic zaś od czasu do czasu uderzał go pięścią
2894 II,35 | jechali naprzód takim krajem, do którego noga szwedzka dojść
2895 II,35 | było wytłumaczyć, że mają do czynienia z przyjaciółmi
2896 II,35 | polskiego.~Doszli wreszcie do Zamościa. Zdumieli się Tatarzy
2897 II,35 | przychylności i łaski wejść do miasta. Wpuszczono ich bramą
2898 II,35 | Kaffy, a oczy śmiały im się do bakalij, wschodnich kobierców,
2899 II,35 | koronny wielce przypadł do serca Kmicicowi. Było to
2900 II,35 | białą, a zdrowie jego nie do tyla było nadwątlone, aby
2901 II,35 | innych.~A jako on przypadł do serca Kmicicowi, tak i Kmicic
2902 II,35 | wiedeńskiego na krótki czas do kraju powrócił i bawił przy
2903 II,35 | wilgotne, jak u ludzi skłonnych do uciech stołu; olbrzymie
2904 II,35 | Wierciła tak i we mnie, póki do serca nie dowierciła...
2905 II,35 | wytrzeszczył oczy i pochyliwszy się do ucha Kmicica rzekł wielce
2906 II,35 | wielce możny i gdyby ta panna do całej jego fortuny kiedyś
2907 II,35 | nieprzyjaciół wyżeniem, to do majętności dojdziem. Ale
2908 II,35 | o czym innym. Najlepiej do pana Sapiehy się udać. Byle
2909 II,35 | udać. Byle sprawę wziął do serca, to jako wojewoda
2910 II,35 | wskórać.~- Mógłby awizy do trybunałów rozesłać, że
2911 II,35 | mógłbyś się podjąć, bo i tak do pana Sapiehy idziesz. Dałbym
2912 II,35 | doprowadzisz.~- Ja mam ją do pana Sapiehy prowadzić? -
2913 II,35 | niemiła?... Choćby też i do afektu po drodze przyszło?~-
2914 II,35 | począł coś długo szeptać do ucha Kmicicowi, wreszcie
2915 II,35 | najprędzej doprowadzić dzieło do skutku, nazajutrz więc rano,
2916 II,35 | samą panią haftującą ornat do kolegiaty. Za nią Anusia
2917 II,35 | pani siostro?~- Samżeś go do mnie przyprowadzał - odrzekła
2918 II,35 | powierzył... Dość, by mu awizę do trybunału posłać i opiekę
2919 II,35 | w tamte strony.~- Dokąd? do pana Sapiehy?~- Albo do
2920 II,35 | do pana Sapiehy?~- Albo do panien Sapieżanek, aby tam
2921 II,35 | wolny.~- I któż by to Hankę do pana Sapiehy odprowadził?~-
2922 II,35 | starostę.~On zaś rzekł jakby do siebie samego:~- Ordyńcy
2923 II,35 | ze statecznych niewiast do kompanii dodać, to i decorum
2924 II,35 | Przeczytasz tedy list, który do pana Sapiehy napiszę, i
2925 II,35 | siostro, ot, tak!... Co mnie do tego. Niechże jej Michałek
2926 II,35 | Niechże jej Michałek jedwab do zwijania podaje, niech parska
2927 II,35 | uprzejmie, zabierał się do odejścia.~Księżnej tymczasem
2928 II,35 | tymczasem krew napłynęła do twarzy. Dumna pani w całej
2929 II,35 | jać nie mam więcej nic do gadania.~Tu pan Zamoyski
2930 II,36 | poryw serca, które miłując, do wiecznego posiadania umiłowanego
2931 II,36 | umiłowanego przedmiotu dąży. Do takiego dążenia nie miał
2932 II,36 | przed nią, a wprzód, nim się do czego przyznał, już począł
2933 II,36 | kawalera, przypadła jej do nóg z prośbą o pozwolenie,
2934 II,36 | innej zakochany i przeto do bałamuctwa nie ma ni chęci,
2935 II,36 | pierwej głową nałożył.~- Do pana Sapiehy ją odwiozę
2936 II,36 | odrzekła księżna - jeno byś ją do pana Sapieżyńskich rąk oddał,
2937 II,36 | wypraw swoich Tatarów naprzód do Krasnegostawu. Ja ze swej
2938 II,36 | tobie eskortę własną aż do Krasnegostawu dam. Nic cię
2939 II,36 | dróg świadomych... Zresztą, do Krasnegostawu trakt jak
2940 II,36 | przy tym posłałem po stada do Perespy, może się jakowyś
2941 II,36 | Akbahu-Ułanie. Macie iść naprzód do Krasnegostawu, prostym traktem,
2942 II,36 | teraz, co ci powiem: oto mi do Krasnegostawu nie pójdziecie,
2943 II,36 | gościńcu usłyszycie, to do mnie, bo mi tu chcą jakowąś
2944 II,36 | Akbah-Ułan przykładając dłoń do czoła, ust i piersi.~"Przejrzałem
2945 II,36 | panie starosto! - rzekł do siebie Kmicic. - W Zamościu
2946 II,36 | porucznik Szurski zastukał do drzwi Kmicica. Oficer także
2947 II,36 | włóczą się kupy zbrojne i do gwałtownych uczynków skore.~
2948 II,36 | zmówiwszy się w drodze, do nieprzyjaciół zbiegali...~-
2949 II,36 | Tymczasem wręczono mu dwa listy do pana Sapiehy: jeden od księżnej,
2950 II,36 | po służbie.~Anusia padła do nóg księżnie i długo nie
2951 II,36 | rzekła raz jeszcze księżna do Kmicica - a waćpan pamiętaj,
2952 II,36 | zaprzysiągł, jako ją bez szwanku do pana Sapiehy odprowadzisz.~-
2953 II,36 | chwila, siedli więc, ona do karetki ze starą sługą,
2954 II,36 | głośny.~Kmicic pochylił się do kolaski.~- Nie bój się waćpanna,
2955 II,36 | pagórzystym krajem aż hen, do Bugu i za Bug z jednej strony,
2956 II,36 | szedł, przerywany wsiami, aż do Zawichosta.~Noc już zapadła,
2957 II,36 | Nic więcej.~Tu zwrócił się do woźnicy i rajtarów:~- Jazda!
2958 II,36 | krzyknął na woźnicę.~Po czym do Kmicica:~- Jak to "jazda"?~-
2959 II,36 | jakowyś rozkaz.~- A waści co do tego! Odebrałem i właśnie
2960 II,36 | sobie tedy waszmość z Bogiem do Krasnegostawu i bacz, ażebyśmy
2961 II,36 | pochew.~- O takie syny! nie do Zamościa chcielibyście dziewkę
2962 II,36 | okrzykiem, sam zaś zwrócił się do przerażonego oficera i chełpić
2963 II,36 | dziewka dojedzie bezpiecznie do pana Sapiehy!~Oficer potoczył
2964 II,36 | Mamyż z niczym wracać do Zamościa?~A Kmicic:~- Z
2965 II,36 | ażeby wrócić mogli piechotą do Zamościa. Otrzymali więc
2966 II,36 | Pojedziesz bezpiecznie do pana Sapiehy, bo tego pan
2967 II,36 | za rękę i przycisnęła ją do swych bledziuchnych ust.
2968 II,36 | nim skry przeszły od nóg do głowy.~- Daj panna spokój,
2969 II,36 | krzyknął. - Siadaj panna do kolaski, bo nożyny przemoczysz...
2970 II,36 | Kmicic.~A ciszej mruknął sam do siebie:~- Tylem jej dotąd
2971 II,36 | i pokrwawionych traktem do Zamościa. Poszli łzy rzewne
2972 II,36 | powstrzymać od chęci zaglądania do kolaski, a raczej od spoglądania
2973 II,36 | Serce wezbrało jej ufnością do obrońcy. W duszy zaś myślała:~"
2974 II,36 | odpoczynek".~Przybywszy do Krasnegostawu, uznał pan
2975 II,36 | Dragoni, dowlókłszy się do Zamościa późną nocą, nie
2976 II,36 | którzy mu jeść nosili, do siebie nie puszczając. Słyszano
2977 II,36 | nie szarpać, i ozwał się do księżnej Gryzeldy:~- Pani
2978 II,36 | cię upewnić, że ją wiernie do rąk pana Sapieżyńskich dowiezie.~
2979 II,37 | z tamtej strony, drugie do pana Czarnieckiego, trzecie
2980 II,37 | pana Czarnieckiego, trzecie do pana Sapiehy. Takie mnóstwo
2981 II,37 | które chętnie przystawały do czambułku w tej nadziei,
2982 II,37 | stało w okolicach Białej do dwunastu tysięcy pospolitaków
2983 II,37 | jednym myślał wjeżdżając do Białej. Oto pod Sapiehą
2984 II,37 | zakręconą, a że wąsy podczesywał do góry, był więc wiele podobniejszy
2985 II,37 | więc wiele podobniejszy do jakiegoś Eriksona niż do
2986 II,37 | do jakiegoś Eriksona niż do polskiego szlachcica.~"Byle
2987 II,37 | sobie Kmicic wjeżdżając do Białej.~Wjeżdżał też mrokiem,
2988 II,37 | wroga byłby w tej chwili do serca przycisnął, największy
2989 II,37 | jeśli byli tacy, którzy do wyniesienia per nefas nie
2990 II,37 | Skorom jest hetmanem - rzekł do pana Kmicica - to pod moją
2991 II,37 | mówić o Anusi, którą ze sobą do Białej przywiózł. Na to
2992 II,37 | od kontusza rozgartywać, do komina się obracać i plecy
2993 II,37 | jej muszę przyznać. A co do kolek, mniemam, że by ją
2994 II,37 | rozmowa. Kmicic odjechał spać do kwatery, bo był strudzon
2995 II,37 | poczęli tłumnie nadbiegać do kwatery hetmańskiej. Uśpione
2996 II,37 | widząc, że nic mu tu już do roboty nie pozostaje, do
2997 II,37 | do roboty nie pozostaje, do Częstochowy umknął i tam
2998 II,37 | waszmościowie, skąd mi ów Kmicic do głowy przyszedł? Oto Babinicz,
2999 II,37 | goniec królewski, wielce jest do niego podobny. Sam się w
3000 II,37 | wesołości i całe miasto grzmiało do rana, aż ściany domostw
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4431 |