1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4197
Tom, Rozdzial
501 I,10 | łupieżników całych Niemiec, a w boju tak sprawnych, że
502 I,10 | ciągnęły wozy i namioty, a pułki szły w szyku, w każdej
503 I,10 | głów, hełmów i kapeluszy, a między tym lasem płynęły
504 I,10 | asystencji świetnego sztabu, a wszystkie pułki przechodziły
505 I,10 | ojczystym. Serca łupieskiego a ubogiego ludu wezbrały pragnieniem
506 I,10 | zbożną zamieszkiwał lud rojny a rycerski, który umiał jej
507 I,10 | nasze aż nadto wystarczą.~- A nie przyśląże im jakowych
508 I,10 | Chmielnicki na Ukrainie, a my wchodzimy do Wielkopolski...
509 I,10 | dziwnym wzrokiem i zapytał:~- A wasza miłość radujesz się
510 I,10 | radujesz się tą myślą?~- A ja raduję się tą myślą,
511 I,10 | niewinność będą pomszczone; a oprócz tego widzę już jak
512 I,10 | trąby ciągle jeszcze grały, a huk kotłów i warczenie bębnów
513 I,10 | wyrozumie, co tam myślą, a tego by lada ciura nie uczynił.~-
514 I,10 | lada ciura nie uczynił.~- A jeśli go poznają?~- Jeden
515 I,10 | Jeden pan Rej go tam zna, a on nasz. Zresztą, choćby
516 I,10 | był na powrót za krótki.~- A jak wasza miłość sądzisz:
517 I,10 | śmierć lepsza od niesławy, a miłość, jaką żywi dla ojczyzny,
518 I,10 | ojczyzny, ale inkaustem, a że niezbyt to posilna potrawa,
519 I,10 | polecanie się służbom, a na koniec prośba, byśmy
520 I,10 | wszystkimi swymi krewnymi.~- A jakiż będzie w ostatku skutek
521 I,10 | wiem, jak sobie poczynać... A że niczego nie omieszkam,
522 I,10 | Czarnkowskich, Grudzińskich, a że oni to właśnie stoją
523 I,10 | kilkakroć Radziejowski.~- A więc zajmuję ją w imieniu
524 I,10 | do wojewody poznańskiego, a szlachta z pospolitego ruszenia
525 I,10 | siłach, jakie ku Ujściu idą, a zwłaszcza o działach nie
526 I,10 | odpowiedzią do białego dnia, a szlachcie czas schodził
527 I,10 | się z zapalonych lontów, a na zewnątrz wałów, pod zasłoną
528 I,10 | przepowiadał Radziejowski, a zatem polityczną zarazem
529 I,10 | pod Ujście przyprowadził, a oprócz tego polecono panom
530 I,10 | powtarzali co chwila:~- A nuże, mości panowie, kto
531 I,10 | ja zostaję ochotnikiem, a wy błaznami!~- Ostrożka!
532 I,10 | mgnieniu oka z pięćset koni, a jeszcze ciągle wyjeżdżano
533 I,10 | ujrzano naprzód tuman kurzu, a potem poruszających się
534 I,10 | inni wygrażali Szwedom.~- A hu! A co?! Dobrze wam tak,
535 I,10 | wygrażali Szwedom.~- A hu! A co?! Dobrze wam tak, psiajuchy!...
536 I,10 | nie mogli wytrzymać!... A co?... Impet to grunt!...~-
537 I,10 | niewielkimi kupami lub pojedynczo, a takich walk ćwiczona w sztuce
538 I,10 | huk wstrząsnął powietrzem, a jednocześnie rozległy się
539 I,10 | rozciągające się między wojskami, a przez luki między nimi widziała
540 I,10 | Panowie bracia! ratujcie się!" A inne wołały: "Zdrada! zdrada!"~
541 I,10 | Radziejowski, nasz podkanclerzy!" - a on przejeżdżał dalej i znów
542 I,10 | wdarło się kilku mniejszych, a reszta stała pod drzwiami,
543 I,10 | się serca, wahały umysły, a w tej rozterce powszechnej
544 I,10 | nas! do kupy! zdrada!" - a za nimi ruszyło już kilkuset
545 I,10 | niezmierna została na miejscu, a i z tych, co poszli, jaki
546 I,10 | oglądać i przyzostawać.~A tymczasem drzwi radnego
547 I,10 | podniesioną, ale twarz bladą, a wzrok niepewny, choć widocznie
548 I,10 | więc i veto nie na miejscu. A kto chce wetować, niechże
549 I,10 | uczynić mogą.~Tu umilkł, a po chwili spytał:~- Kto
550 I,10 | podatki nie będą powiększone, a i wybierane będą w tenże
551 I,10 | Vivat! Vivat! Vivat!~- A potem, mości panowie - dodał
552 I,11 | województwa podlaskiego, a należącej podówczas do państwa
553 I,11 | w sadzie między dworem a stawem siedział na ławie
554 I,11 | na ławie stary człowiek, a przy nogach jego bawiło
555 I,11 | opalonych jak Cyganiątka, a rumianych i zdrowych. Stary
556 I,11 | szerokich jego ramion; z oczu, a raczej z oka, bo jedno miał
557 I,11 | ciągnęły je w przeciwne strony, a on patrzył na staw oświecony
558 I,11 | trzymał się za jej suknię, a ona nakrywszy oczy ręką
559 I,11 | wypełnionej wodą i zawołała:~- A bywajcie no, chłopcy! Pewnie
560 I,11 | Chłopaki skoczyły ku matce, a ona rzekła:~- Co tatuś woli
561 I,11 | ciepło i wiatru nie ma. A gdzie to Jan, córuchno?~-
562 I,11 | mówiła panu Zagłobie: ojcze, a on jej: córuchno, choć wcale
563 I,11 | państwie wiśniowieckim, a co do niego, Bóg jeden wiedział,
564 I,11 | liczne w różnych wojnach, a mianowicie w kozackich,
565 I,11 | opowiadaniach i dowcipie, a w ogóle więcej o nim mówiono
566 I,11 | była druga po południu, a niebo bez chmurki. Kwiat
567 I,11 | bez szelestu na ziemię, a na lipie między liśćmi śpiewała
568 I,11 | gdy zboża już dojrzały, a słońce sypie jakoby złoto
569 I,11 | to się na niczym skończy, a co najwięcej na wyrzeczeniu
570 I,11 | pana, Jana Kazimierza.~- A tymczasem zaczęło się od
571 I,11 | się od utraty prowincji, a skończy się Bóg wie na czym.~-
572 I,11 | I byłem, i patrzyłem, a czy to była zdrada, sam
573 I,11 | Prawda, że wojska było mało, a waszmość, jako doświadczony
574 I,11 | ruszenie może je zastąpić, a tym bardziej wielkopolskie,
575 I,11 | zgodzili?..~- Ginie cnota, a z nią i Rzeczpospolita,
576 I,11 | wiadomość królowi przywiozą, a ja, nie mając żony ni dzieci,
577 I,11 | ile było trzeba dla koni, a i to jeden mi padł ze zmęczenia.
578 I,11 | pan Stanisław wzdychał, a pan Zagłoba, nie ochłonąwszy
579 I,11 | dużo, słyszę, rozumiem, a jeszcze mi się wierzyć nie
580 I,11 | zwrócił się do pana Zagłoby:~- A wy, ojcze, pójdziecie z
581 I,11 | wtedy bym nie poszedł, a i to jeszcze prosiłbym kogo,
582 I,11 | i zacnych ludzi pobrała, a zdrajców zostawiła. Dajże
583 I,11 | poznańskiego i na kaliskiego, a zwłaszcza na Radziejowskiego
584 I,11 | Radziejowskiego z całą rodziną. A jeśli chcesz więcej obywatelów
585 I,11 | nieprzyjaciela pociągnie, a może i spotkanie już nastąpi.~-
586 I,11 | więc im to wszystko jedno - a powiemy, że kto przed wiciami
587 I,11 | kto nieprzyjaciela bije; a bije ten najlepiej, kto
588 I,11 | rapcie w jasyr poprowadzi.~- A kto wie? a kto wie? - odrzekł
589 I,11 | poprowadzi.~- A kto wie? a kto wie? - odrzekł żywo
590 I,11 | świeże były na przeprzążkę. A za Bielskiem puszcza tuż.
591 I,11 | napiwszy, zaraz spać poszedł, a pan Jan z panem Zagłobą
592 I,11 | jeszcze wieczora na noc, a nazajutrz w dzień pociągnęła
593 I,11 | dnia dojechali do Bielska, a szóstego pogrążyli się już
594 I,11 | się wojna, umierał król, a do puszczy wieść o tym nawet
595 I,11 | przedrze się przez te ściany, a choćby i próbował, to by
596 I,11 | Dwadzieścia lat już tu żyję, a i ja jej nie znam, bo są
597 I,11 | gdzie zwierz tylko mieszka, a może i złe duchy mają swoje
598 I,12 | ściskał i ręce zacierał; a gdy mu powiedzieli, że pod
599 I,12 | Ale ja powiedziałem: A czemu to nie mamy sobie
600 I,12 | tchem do mnie przyjechał, a my tak samo tu jechali myśląc,
601 I,12 | jeszcze wojny nie było, a rzekłbyś, ptaki o niej śpiewały
602 I,12 | sam życia nie szczędził... A ja, którym na wszystko patrzył,
603 I,12 | bitwie zachwianą, poprawić, a po wtóre, że wojnę kocha...~-
604 I,12 | taki syn innym przymawia, a jak przyjdzie do szabli,
605 I,12 | znają już mój sentyment, a waszmości powiem, że wolę
606 I,12 | wszystkich, którzy się garnęli, a między tymi, których przyjąłem,
607 I,12 | ogniu jak stara podkowa, a w szyku stoją jako triarii
608 I,12 | hetmanowi polnemu, zostawi, a sam się Szwedami szczerze
609 I,12 | chorągiew mieć w pogotowiu, a samemu się, w trzech dniach
610 I,12 | tam może być potrzebna, a może przyjdzie wam ruszyć
611 I,12 | wojna! - rzekł Zagłoba.~- A że książę pisze, iż postąpi,
612 I,12 | nie Radziwiłłom służę.~- A kiedyś ten list odebrał? -
613 I,12 | wywczasujecie po podróży, a ja jutro pewnie wrócę i
614 I,12 | człek bardzo zapalczywy a mężny i o lada słowo na
615 I,12 | powinien być Rzeczypospolitej, a od niego teraz siła zależy.
616 I,12 | wdzięczność cudzą liczyć, a zwłaszcza na heretycką -
617 I,12 | jechać, bo we dnie upał, a pilno mi już wyjść z niepewności.
618 I,12 | rzekł pan Wołodyjowski - a w drodze i na kulbakach
619 I,12 | wszystkie zęby wypadły.~- A nieprawda! - rzekł Zagłoba. -
620 I,12 | barłóg, wilk swoją jamę, a ja, ot! jeno tę szkapę i
621 I,12 | ojcam w domu nie zastał, a panna Kachna myślała, że
622 I,12 | nikczemnej urody, jak sam jesteś. A gdzie się to ona bestyjka
623 I,12 | Żeby ją tak odszukać a pocieszyć! - rzekł pan Michał. -
624 I,12 | teraz zbawienie ojczyzny, a że gotów za nią życie oddać,
625 I,12 | i do odmawiania litanii, a gdy ją skończyli, sen ich
626 I,12 | Zagłoba. - Kiejdany? gdzie?~- A ot, tam ! Wieże widać.~-
627 I,12 | Zagłoba przetarł oczy.~- A to jacyś grzeczni ludzie
628 I,12 | ciekawością nie znanemu miastu, a pan Wołodyjowski dalej opowiadał:~-
629 I,12 | zawsze szlachty i panów, a czasem aż z obcych krajów
630 I,12 | ponoś i w Gdańsku nie masz. A to, co bierzecie za kościół
631 I,12 | niedziela Bogu bluźnią - a tamto kościół luterski.
632 I,12 | Sami Niemcy i Szkoci., a Szkotów najwięcej! Piechota
633 I,12 | do znajomych zajeżdżają, a szlachta do zamku, w którym
634 I,12 | na koszt księcia pana, a są tacy, którzy całe życie
635 I,12 | jak i żył grzesznie.~- A to co za rozległa budowla,
636 I,12 | papiernia od księcia założona, a tu obok drukarnia, w której
637 I,12 | skrzydłem czarnym w złotym polu, a u nogi podkowę o trzech
638 I,12 | dobrej komitywie żyjemy.~- A prawda! - rzekł pan Zagłoba -
639 I,12 | przedtem jeszcze w Siennicy, a to panowie Skrzetuscy: Jan,
640 I,12 | Charłamp. - Czołem, czołem!~- A to Stanisław, rotmistrz
641 I,12 | się przebrać i posilić, a ja będę wam też towarzyszył,
642 I,12 | rozmawiali o nowej wojnie.~- A u was tu co słychać? - pytał
643 I,12 | puszczają - odparł Charłamp. - A naprawdę to jeden książę
644 I,12 | sam ze sobą głośno gada, a we dnie przez całe godziny
645 I,12 | żyją, nigdy nie zapomną.~- A książę Bogusław tu jest? -
646 I,12 | pytał Wołodyjowski.~- A jakże. Prócz tego dziś spodziewamy
647 I,12 | pokoje górne wyprzątają, a wieczorem ma być bankiet
648 I,12 | którym musieliście słyszeć.~- A jakże - rzekł Jan - wielki
649 I,12 | okrutnie głośno rozprawiali, a zwłaszcza hetman polny.
650 I,12 | ich do komnat sypialnych, a w nocy, imainujcie sobie (
651 I,12 | Na Boga! nie może być!~- A przecież tak jest... Przy
652 I,12 | spoglądali na się w zdumieniu, a pan Charłamp nie mniej był
653 I,12 | występków, prywaty?... A gdy przyszło co do czego,
654 I,12 | w czasie wojny zostać.~- A niech będzie i dyktatorem,
655 I,12 | zakrzyknął Zagłoba.~- A książę wojewoda? - spytał
656 I,12 | potem hetmanem polnym, a dziś jest wielkim. Znam
657 I,12 | Znam go lepiej od waćpanów, a zarazem czczę i miłuję,
658 I,12 | w nadzwyczajnej estymie, a zresztą niebezpiecznie było
659 I,12 | wiecznie kozła na czole, a w gębie jedno słowo: "służba!"~
660 I,12 | majestatu niż do królewskiego - a dziś każdego dnia między
661 I,12 | porucznikami i towarzystwem chodzi, a rozmawia, a każdego pyta
662 I,12 | towarzystwem chodzi, a rozmawia, a każdego pyta o familię,
663 I,12 | po nazwisku każdemu mówi, a rozpytuje, czy się komu
664 I,12 | spoglądał za nim przez chwilę, a potem rzekł:~"Do wszystkiego
665 I,12 | Harasimowicz - odrzekł Charłamp. - A czego to waść życzysz?~-
666 I,12 | jest personat i posesjonat, a waćpan sobie, z przeproszeniem,
667 I,12 | muszą się konfundować.~- A to pan pułkownik Wołodyjowski -
668 I,12 | Charłamp.~- I to głośna szabla, a przy tym radziwiłłowska -
669 I,12 | rzekł pospiesznie Zagłoba.~- A tak! - odrzekł Harasimowicz -
670 I,12 | do Krakowa chce umykać, a stamtąd do cudzych krajów,
671 I,12 | jakby się w ziemię zapadł, a rycerze siedzieli posępnie,
672 I,12 | odbijały się o uszy rycerzy, a oni szli przeciskając się
673 I,12 | Czołem, mości pułkowniku! A co to za gości prowadzisz
674 I,12 | mości panowie! z wolna!" - a tłum posuwał się lub zatrzymywał
675 I,12 | kazał się im zatrzymać, a sam zniknął za drzwiami.~
676 I,12 | trzeba w sprawy wejrzeć, a zatem Bogu waszą książęcą
677 I,12 | koniuszy wyszedł śpiesznie, a hetman wielki zwrócił się
678 I,12 | zasłużyłem...~- Zostaw to mnie, a tymczasem weź ten dokument,
679 I,12 | bo nie możem dać więcej, a powiedz panu Skrzetuskiemu,
680 I,12 | książęcej mości chodziłem, a jako rycerska w nim była
681 I,12 | wygasło w Rzeczypospolitej... A co do trzech głów, mogło
682 I,12 | dłużnikiem waszym jestem, a chociażem nie król, przecie
683 I,12 | nieład, hańbę i zdradę, a w końcu na triumf nieprzyjaciela.
684 I,12 | potrzebujecie, i mnie robota pali. A przyjdźcieże wieczorem na
685 I,12 | wyjdę, bo czasu nie mam, a dziś wieczór dowiedzą się
686 I,12 | Szwedom, gdy ten lew zaryczy, a ja mu zawtóruję. Nie masz
687 I,12 | pana w Rzeczypospolitej, a z dawnych jeden tylko książę
688 I,12 | jeden tylko książę Jeremi, a drugi pan Koniecpolski ojciec
689 I,12 | sobie na nim nie wytarł, a już nosa zadziera i szlachtę
690 I,12 | pomawiających księcia o awarycję, a, teraz zaczynają się niespodzianie
691 I,12 | pas, uczyń to dla mnie... A jeżeli ktoś jeszcze będzie
692 I,12 | niego, że Wilno zrabował, a on chce pokazać, że nie
693 I,12 | kolaska odkryta się tu zbliża, a w niej coś białego siedzi...~-
694 I,12 | Jakoż wojewoda poznał ich, a najpierw Wołodyjowskiego,
695 I,12 | Tokarzewicz! - zakrzyknął - a bywaj no waszmość!~- Czołem,
696 I,12 | Czołem, mości pułkowniku!~- A jakich to szołdrów wieziecie?~-
697 I,12 | gruby to hrabia Loewenhaupt, a ów cieńszy to Benedykt Shitte
698 I,12 | Duderhoff?! - rzekł Zagłoba.~- A czego oni tutaj chcą? -
699 I,12 | najeżdżacie, króla rugujecie, a tu kłaniacie się Radziwiłłowi,
700 I,12 | jak hostibus jest znane.~- A co to za kur tak górnie
701 I,12 | wie, z której strony ogon, a z której głowa.~Szlachta
702 I,12 | wybuchnęła ogromnym śmiechem, a zmieszany preopinant cofał
703 I,12 | niech się dzieje wola boża, a jeśli zginąć przyjdzie,
704 I,12 | panowie, nasze sentymenta. A nuże! Pójdźmy pod pańskie
705 I,12 | cokołu i ruszył naprzód, a tłum za nim, i tak przyszli
706 I,12 | na górze aż szyby drżą, a waćpanowie ani wiecie, jakeście
707 I,12 | których mówił z cicha:~- A co, amici? ledwiem się pokazał,
708 I,12 | tu człeku od żałości?~- A poczekajcie no! - rzekł
709 I,12 | szlachcic z siwiejącym wąsem, a obok niego panna Aleksandra,
710 I,13 | nadworne pułki radziwiłłowskie, a zwłaszcza regimenty piechoty
711 I,13 | którym mieli się zmierzyć, a który tymczasem wzbudzał
712 I,13 | się jazdy okrutnie bali, a gdzie dufając w siłę wystąpili,
713 I,13 | końskiego mięsa ad libitum mają, a oni czasem po roku mięsa
714 I,13 | do pana Stankiewicza:~- A waszmość to kiedy ze Szwedami
715 I,13 | teraźniejszego pana hetmana.~- A ja pod panem Koniecpolskim,
716 I,13 | chudziątka, nie wskórają, a najlepszy dowód - rozkazy
717 I,13 | nieprzyjacielem do czynienia mając, a teraz nam na obydwóch.~-
718 I,13 | cierpliwości nie zbraknie, a potem, ni stąd, ni zowąd,
719 I,13 | chorągwi porucznikował, a po nim Stankiewicza, Ganchofa,
720 I,13 | się wcześniej do cekhauzu, a o napitkach pomyślę.~Pan
721 I,13 | więc zwrócił rozmowę.~- A waścina chorągiew gdzie
722 I,13 | z waszmościami podpiję, a chorągiew niech sobie rusza...
723 I,13 | kłaniając się we drzwiach.~- A co? czy się pali? jestem! -
724 I,13 | szedł blask na całą postać, a zapięty wielkim szafirem
725 I,13 | waszej książęcej mości.~- A chorągiew?~- Wedle rozkazu.~-
726 I,13 | bystro w twarz Kmicica.~- A ty... nie odstąpisz?~Młody
727 I,13 | przede mną jak przed ojcem, a jam ci nie tylko jak ojciec
728 I,13 | rzekłszy książę wyciągnął rękę, a młody rycerz uchwycił ją
729 I,13 | ciebie wszystko zależy, a ja szczęśliwy będę, jeśli
730 I,13 | żeś ty Kiszków krewny, a z Kiszczanki ja się rodzę...
731 I,13 | osiadły na wyniosłym czole, a oczy rzucały blask niezwykły.~-
732 I,13 | rzekł ponuro książę - a co do nieprzyjaciół nie
733 I,13 | miał w ręku i pod wartą, a co do wojewody witebskiego,
734 I,13 | odparł spokojnie Radziwiłł.~- A teraz pójdźmy do sali.~I
735 I,13 | odpowiedzieli chłopcy.~- A ichmościowie posłowie?~-
736 I,13 | zamienił, po czym witał innych, a skończywszy zasiadł na krześle
737 I,13 | migocą strojni kawalerowie, a on, jak ślepy i głuchy,
738 I,13 | sama Oleńka z Wodoktów, a inna. W tej ogromnej sali
739 I,13 | całą na ręce i przytulił! A przecie znowu ta sama, choć
740 I,13 | choćby tylko wspominać!... A ta sanna do Mitrunów, podczas
741 I,13 | burzyć ją przeciw niemu.~"A! żeby to pioruny zatrzasły! -
742 I,13 | utracił! Jaka ona była bliska, a jaka teraz daleka!" Siedzi
743 I,13 | mil Billewicze od Kiejdan, a z ciebie rara avispod moim
744 I,13 | książęcej mości czas zabiera.~- A ja już myślałem się zemścić
745 I,13 | najechać cię w Billewiczach, a przecie myślę, że przyjąłbyś
746 I,13 | zarumienił się ze szczęścia, a książę mówił dalej:~- Jeno
747 I,13 | Kmiciców, co to Kiszkom, a przez Kiszków i Radziwiłłom
748 I,13 | mi ojcem i dobrodziejem, a choć się później popsowała
749 I,13 | Któż ci się oprze!"~- A my jako ów Macedończyk,
750 I,13 | tak zasłużonym, wylała - a tymczasem on znalazł się
751 I,13 | poufale na ramieniu. Dziwne a sprzeczne uczucia splotły
752 I,13 | odrzekła dziewczyna.~- A ja bym cię nie poznał, bom
753 I,13 | przy spowiedzi asystować, a mnie i moja wiara tego zakazuje.~
754 I,13 | którym jastrząb zawisnął, a i on był wzruszony. Opuściła
755 I,13 | nie spotka cię ode mnie. A choćbyśmy sami byli, nie
756 I,13 | zapowiedni. Mógł go nie dać, a dał; zacny człowiek! Przez
757 I,13 | krzywdy naprawię... Oleńka! A ty co na to?!... Nie rzeknieszże
758 I,13 | postępki moje im znane, a uwierzyli... Widzisz!:..
759 I,13 | porosłe...~- To i porosną, a one łzy sam obetrę.~- Naprzód
760 I,13 | mówić: "Naprzód to uczyń..." A nuż ja uczynię, a ty za
761 I,13 | uczyń..." A nuż ja uczynię, a ty za innego przez ten czas
762 I,13 | Pamiętasz? samaś mi to napisała, a ja on list chowam i jak
763 I,13 | przechodzi. Dajże pokój, Oleńka, a nie, to ci tu przy wszystkich
764 I,13 | cnoty trzeba praktykować... a ja ci odpowiem, że miłuję
765 I,13 | strawy zjeść, nocy przespać, a przeciem szukania nie zaniechał.
766 I,13 | szczere! Dziękujęć i za to. A nie pójdziesz do klasztoru?~-
767 I,13 | w oczach im pojaśniało. A przecież ona nic nie obiecała
768 I,13 | oczy miały blask słodki a żywy, i rzekłbyś: jasność
769 I,13 | księżnej miejsce najwyższe, a wszyscy przechodząc mimo
770 I,13 | Udawał uśmiech i wesołość, a tak wyglądał, jakby paliła
771 I,13 | zwykłym gwarem przy ucztach, a szczyt jej milczał posępnie
772 I,13 | białogłowach zawsze rozmawiał, a ja rad snu przed bitwą przez
773 I,13 | wszędy pić możesz, ale jadła, a szczególniej zupy, trzeba
774 I,13 | lat koło czterdziestu, a po prawej Oleńkę Billewiczównę,
775 I,13 | swoją niewiastę kochaną, a co na którą spojrzę, to
776 I,13 | tułacz, podzieję?..."~- A po wojnie co waćpan myślisz
777 I,13 | opryskliwie mały rycerz.~- A kto tam o zakonie przy uczcie
778 I,13 | Waści to nie w głowie? A wierzę! - rzekł pan Michał.~
779 I,13 | stół o oblężeniu Zbaraża, a słuchaczom aż krew biła
780 I,13 | aż krew biła na twarze, a w sercach rósł zapał i odwaga.
781 I,13 | spojrzenia jak błyskawice, a podgolone łby dymiły.~-
782 I,13 | sali, począł bić północ, a jednocześnie wstrząsły się
783 I,13 | wzdymała się pod złotogłowiem, a oczy nakrył do połowy powiekami
784 I,13 | zwróciły się na Radziwiłła, a on stał ciągle i oddychał
785 I,13 | narodowi, senat senatowi, a rycerstwo rycerstwu we wszystkim
786 I,13 | swoich, i szli ku niemu, a sędziwy Stankiewicz klęknął
787 I,13 | na wota was tu wezwano, a przed Bogiem ja biorę odpowiedzialność!~
788 I,13 | iskrzącym wzrokiem na żołnierzy, a po chwili zakrzyknął:~-
789 I,13 | wiedziałem, co będzie!...~A wy wiedzcie, że miecz wisi
790 I,13 | się po podłodze buławy, a jednocześnie w tej lwiej
791 I,13 | Oskierko pozostali na miejscu, a z nimi dwóch Skrzetuskich,
792 I,13 | Billewiczówny wystąpiły płomienie, a oczy jak gwiazdy jasne utkwiła
793 I,14 | układowi z Karolem Gustawem, a raczej z feldmarszałkiem
794 I,14 | chciały siłą ich odbić?~A w takim razie cóż zostanie
795 I,14 | czele wszystkich sił kraju, a książę Radziwiłł ujrzy się
796 I,14 | straci wszelkie znaczenie, a wówczas i Szwedzi lekceważyć
797 I,14 | od wszystkich wzgardzi. A jeśli odmienna szczęścia
798 I,14 | Opuszczenie, ubóstwo, a do tego hańba..." Wszakże
799 I,14 | zakrzyknąć mu do oczu: "Zdrajca!" A przecie on tego wysłuchał
800 I,14 | i napełniał jego duszę, a ktoś znów poczynał szeptać
801 I,14 | wuj elektor brandenburski, a za wszystkimi trzema Karol
802 I,14 | niespokojnych duchów na Litwie, a przy tym pełen zapału. Gdyby
803 I,14 | apostołowałby w jego imieniu, a taki apostoł znaczy więcej
804 I,14 | chorągwi płynie nad nimi, a na czele jedzie jakiś człowiek
805 I,14 | zwycięskiej. Cisza naokoło, a książę słyszy wyraźnie głos
806 I,14 | Sapieha, to wojewoda witebski!~A gdzie ja jestem? - i co
807 I,14 | naszego domu na sercu leży, a najlepszy dowód w staraniach,
808 I,14 | zgładzić grzechy potrzeba. A ode mnie nie spodziewajcie
809 I,14 | elektor i Carolus Gustavus, a kto nie chce siać, ten i
810 I,14 | mnie zdrajcą mianowali, a dziś jeszcze podrę ten dokument
811 I,14 | wielkim i wojewodą wileńskim, a ty nie giń, bo to nie sztuka,
812 I,14 | ich na manowce prowadzisz. A przecie gdzie, jeżeli nie
813 I,14 | podnieść z tej choroby, a gdy ja chcę użyć nowych,
814 I,14 | nigdy dotąd nie widział - a na koniec spytał zmienionym
815 I,14 | bliższą, ocalić z rozbicia... a potem... potem wszystko
816 I,14 | sił i zdrowia mi starczy, a cały ten gmach walący się
817 I,14 | głupi, kto tego nie rozumie! A wówczas obie krainy znowu
818 I,14 | jakiej dzieje nie pisały, a może do Konstantynopola
819 I,14 | książę. - Nic cię nie minie, a więcej spotka, niż ci ojciec
820 I,15 | zafrasował się wielce.~- A co teraz będzie? - pytał
821 I,15 | wojny, trzecia kozacka... a do tego zdrada jak zaraza:
822 I,15 | bo nie ty jeden cierpisz, a to wiedz, że nasze miejsce
823 I,15 | wiedz, że nasze miejsce tu, a nie gdzie indziej... Boże
824 I,15 | nieszczęściem ojczyzny, a po wtóre, iż hetmanowi posłuszeństwo
825 I,15 | jakowego środka ratunku? A przecie warto nad tym dowcip
826 I,15 | desperackim śmiechem.~- A to dlaczego? ciekawym!...
827 I,15 | Nade mną - hetmańskie, a nad wami - gwałt!~- Za który
828 I,15 | Przed królem szwedzkim?~- A to pięknie mnie pocieszasz!
829 I,15 | Rzeczypospolitej z głową nie chodził. A neminem captivabimus? Czy
830 I,15 | omieszka się upomnieć... A gdzie twoja chorągiew, panie
831 I,15 | obaczylibyśmy się za Kiejdanami.~- A podsadzisz mnie do okna? -
832 I,15 | Michała, że taki misterny, a teraz żałuję, że jeszcze
833 I,15 | jutro Bóg dowcipowi pomoże, a teraz pocznijmy pacierze
834 I,15 | bądźcie z Radziwiłłem, a przebaczę wam wszystko,
835 I,15 | Głupi będzie pod spodem, a mądry na wierzchu. Przyrzeknę,
836 I,15 | upłynęła jedna i druga godzina, a w końcu poczęło świtać.
837 I,15 | ja! - rzekł Stanisław.~- A ja z góry was uprzedzam,
838 I,15 | uczynię. Na fortel - fortel, a potem będzie, co Bóg da.
839 I,15 | odrzekł Wołodyjowski. - A podsadźcie no mnie do okna,
840 I,15 | dowodził. Okrutnie go miłowali, a on także pod aresztem; pewnie
841 I,15 | Mówi coś ze Stachowiczem... A jaki krzyk!... Widzę, mości
842 I,15 | zbawienie!... Panie Michale, a siła też polskich chorągwi?...
843 I,15 | okryta... sześćset ludzi.~- A Kmicic po której stronie?~-
844 I,15 | Zagłoba sam począł krzyczeć:~- A poślijcie po resztę polskich
845 I,15 | Za nic. Kule idą wyżej, a z armat właśnie w przeciwną
846 I,15 | kary! - wołał Zagłoba.~- A co, Michale? - pytał Skrzetuski.~-
847 I,16 | sam sobie krwi upuścił. ~- A czyjaż wina, jeśli nie tych
848 I,16 | niczego... Rozmyśliłem się.~- A w razie oporu? Bo to u Wołodyjowskiego
849 I,16 | Mirskim i Stankiewiczu, a nie wspomniałeś o Wołodyjowskim
850 I,16 | Kmicica zaiskrzyły się, a nozdrza poczęły latać.~-
851 I,16 | przysłał i do woli mu zostawił. A oddał!... Wyrwał mnie z
852 I,16 | łaskę dla raz skazanych, a teraz Kmicic prosił tylko
853 I,16 | odmawiaj mi tej łaski...~- A jeśli odmówię?~- Tedy mnie
854 I,16 | było, że jeszcze chwila, a wybuchnie w straszliwy sposób.~-
855 I,16 | Głów im tam nie pourywają, a że czas wojny, w spokoju
856 I,16 | obronie ojczyzny występuje, a trudnoż kogo karać za sentyment
857 I,16 | Wiedział, że gardło naraża, a dlatego zakrzyknął, co miał
858 I,16 | desperował po nim bez miary, a ja tego nie chcę. Taka już
859 I,16 | Żeby mnie kto oszczędził, a przyjaciela mi zabił, niechby
860 I,16 | daruj mi tego szlachcica, a ja ci wszystką krew moją
861 I,16 | wielki książę litewski, a daj Boże, w przyszłości
862 I,16 | odpokutują u Szwedów za winy, a potem, gdy się to stanie,
863 I,16 | przeciw mnie przedsięwezmą. A przecie to za nimi i za
864 I,16 | straszny, jak go malują, a trzeciego będzie rada. Jakżeście
865 I,16 | niecnota, i wedle tego sądzi; a rozumu niejeden mąż mógłby
866 I,16 | przekona, to i ją przekona, a wtenczas inaczej będzie
867 I,16 | nad nimi komendę objął, a w potrzebie do posłuszeństwa
868 I,16 | miecznika i dziewczynę, a potem do tamtych chorągwi.
869 I,17 | czynić tam nowe zaciągi, a Kiejdany wrzały zbrojnym
870 I,17 | wzmocnić siły książęce, a na koniec postanowiono przyśpieszyć
871 I,17 | Jakże godność, proszę?~- A waści co do mojej godności?~-
872 I,17 | nimem na świat przyszedł... A waćpan z Wieruszów czyli
873 I,17 | bary zupełnie jak moje, a ja właśnie po babce urodę
874 I,17 | gramoląc się Zagłoba. - A nasze łuby?~- Łuby są pod
875 I,17 | Kowalski - prędzej! prędzej!~- A kto tu siedzi? - pytał Zagłoba
876 I,17 | zacnej kompanii pojedziem. A gdzie nas wiozą, nie wiecie
877 I,17 | odpowiedział Stankiewicz.~- A ja bym wolał kulą w łeb! -
878 I,17 | dać nura, z Birż także, a z kulą we łbie ciężko uciekać.
879 I,17 | jakoby był już w grobie, a nie pamiętam przykładu,
880 I,17 | najmniejszą krzywdę odpuścił.~- A tak i nie śmiał na mnie
881 I,17 | waszmościowie szyje zawdzięczacie.~- A to jakim sposobem?~- Bo
882 I,17 | niewoli w Krymie siedział. A i nasz pan miłościwy Joannes
883 I,17 | odpowiedział Stankiewicz.~- A ja tak myślę - rzekł Oskierko -
884 I,17 | przypadek nam posłużyć, a może i fortel jaki przyjść
885 I,17 | jakich bywałem opałach, a dlategom się zawdy wydostał
886 I,17 | nie wiem, który głupszy.~- A że to zrobili go oficerem?~-
887 I,17 | czego rozumu nie potrzeba. A zrobili go oficerem, bo
888 I,17 | niedźwiedziami wpół się bierze, a takiego jeszcze nie znalazł,
889 I,17 | Że osiłek, to osiłek, a przy tym, żeby mu zwierzchnik
890 I,17 | stanowi. Zresztą, jak ma czas, a nie je, to śpi. Zadziwiająca
891 I,17 | zwrócił się do Kowalskiego.~- A przybliż no się waćpan! -
892 I,17 | byś miał rozkaz nie dawać, a że nie masz rozkazu, więc
893 I,17 | zdumiony pan Roch - jako żywo! a cóż to mi - mus?~- Mus nie
894 I,17 | Mus nie mus, ale ci wolno, a godzi się krewnego wspomóc
895 I,17 | podniesioną zadnią nogą, a drudzy Kowalscy mają za
896 I,17 | przyjechał, i ci są moi krewni, a to przez babkę, i dlatego,
897 I,17 | Kowalskich przyjechałem, a chociażem w opresji, a ty
898 I,17 | a chociażem w opresji, a ty na koniu i na wolności,
899 I,17 | to odwiozę... Krew krwią, a służba służbą.~- Mów mi:
900 I,17 | głowie uczyniło mu się jasno, a umysł stał się jasny.~-
901 I,17 | wozie koło pana Zagłoby, a raczej rozciągnął się na
902 I,17 | dudek miał swój czubek. A żonaty jesteś?~- Pewnie,
903 I,17 | żonaty! Ja jestem Kowalski, a to jest pani Kowalska, innej
904 I,17 | szczególniejszy patron.~- A napijmy się no jeszcze!~-
905 I,17 | napijmy się no jeszcze!~- A dobrze.~Zagłoba znów przechylił
906 I,17 | Słuchaj no, mości Rochu, a gdzie to te wojsko miało
907 I,17 | Kiejdan, gdyśmy wyjeżdżali?~- A na buntowników.~- Bóg najwyższy
908 I,17 | Hetman ma swoją zwierzchność, a ja mam swoją, właśnie hetmańską,
909 I,17 | nawrócić.~- Jakże to?~- A żebyś tak umyślnie ku nim
910 I,17 | miałbyś mnie na sumieniu... a mieć krewniaka na sumieniu,
911 I,17 | Radziwił twoim hetmanem. A czy ty wiesz, Rochu, co
912 I,17 | Rochu!~- Ja jestem Kowalski, a to pani Kowalska - mówił
913 I,17 | nim.~- Panie komendancie, a gdzie staniemy na popas? -
914 I,17 | godziny, godzina, dwie, a pan Kowalski ciągle, widać,
915 I,17 | szkapy ledwie nogi ciągną, a wozowe ustały.~Jeden z żołnierzy
916 I,17 | wyspał i teraz na wozie - a ty się, człeku, kołacz po
917 I,17 | gdy ruch wozu ustał.~- A gdzie to jedziemy? - pytał
918 I,17 | aby je mieć pod ręką.~- A pan Zagłoba - rzekł Stanisław
919 I,17 | klejnot woła się Wczele.~- A gdzie to pan Kowalski?~-
920 I,17 | zapewne zacznie.~- Żołnierzu! a gdzie to komendant? - pytał
921 I,17 | stojącego w pobliżu dragona.~- A kto jego wie?~- Jak to :
922 I,17 | migotliwym, niepewnym światłem. A za tym i dach karczemki
923 I,17 | Jako w wodę wpadł!~- A zapowiedział, że się fortelem
924 I,17 | znacie jeszcze tego człeka, a ja już wam dziś przysięgnę,
925 I,17 | Ja jestem Kowalski... a to pani Kowalska - mruczał
926 I,17 | ciemna, choć w pysk daj, a on zdjął waszej mości hełm
927 I,17 | On na koniu waszej mości, a to najlepszy koń. Nasze
928 I,17 | naprzód, spaliśmy jako i ty, a po wtóre, każdy by pierwej
929 I,17 | rozsypiał się jako borsuk, a więźniowi pozwolił uciec
930 I,17 | musiałeś mieć w olstrach?~- A były!... - rzekł, jak nieprzytomny,
931 I,17 | jako więźniów przywozisz, a my, starsi godnością, powiemy,
932 I,17 | nim został? - warchoły!... A ty czemu nie idziesz śladem
933 I,17 | wasze moście, co chcecie, a z tego nie będzie nic...
934 I,17 | i za siebie odpowiadał, a moja psia powinność jego
935 I,17 | szlachcica, który choć krewny, a taką rzecz mi uczynił, której
936 I,17 | sprowadził. Taki to krewny! A waszmościowie do Birż pojedziecie,
937 I,17 | rzekł Wołodyjowski.~- A zawracać do Birż, kondle! -
938 I,17 | czekając, co się stanie; a on zaraz poczyna głową pracować
939 I,17 | konfuzję człeka na razi.~- A jakże! - rzekł pan Michał. -
940 I,17 | do końca życia wyśmiewał, a niech Bóg broni dostać się
941 I,17 | Rzeczypospolitej nie ma... A gdy jeszcze zacznie, jako
942 I,17 | listy hetmańskie zabrał, a kto wie, co tam w nich było
943 I,17 | przyjedziem jako więźniowie, a on jako dowodzący konwojem...
944 I,17 | głów nam nie poucinają, a to grunt.~- Ja też tak tylko
945 I,17 | i to domowa, wybuchnie, a to już będzie ostatnia zguba.
946 I,17 | większe od ludzkiej złości, a Jego ręka wszechmocna może
947 I,17 | do zwycięstw przywykli, a przecie chce się jeszcze
948 I,17 | by się bił dzień i noc.~- A to ja waściom powiem, iż
949 I,17 | poszedłem na królewskie pokoje, a pan nasz miłościwy, jako
950 I,17 | Czarnieckiego za głowę ściskać, a w końcu rzekł: "Choćby takie
951 I,17 | tchu! do ostatniego tchu!" A wonczas król jegomość zapłakał...~-
952 I,17 | Czarnieckiego okrutnie sławili, a księciu było to nie w smak,
953 I,17 | laudańskich ludzi najwięcej, a ci mnie miłują.~- Ale to
954 I,17 | odwróci. To uczciwa szlachta, a już tam pan Zagłoba niczego
955 I,17 | rzekł Stanisław Skrzetuski - a my tymczasem w Birżach staniemy.~-
956 I,17 | kołujem, by Upitę ominąć, a z Upity prosta droga, jakoby
957 I,17 | będziem do Birż prostować, a trzeba waćpanu wiedzieć,
958 I,17 | rzekł Mirski.~- Ot, macie. A my jeszcze nie w Szawlach.~
959 I,17 | wprost, kto są i gdzie jadą, a gdy Kowalski, zamiast odpowiadać,
960 I,17 | rynku na nieznanych ludzi, a pułkownicy poglądali na
961 I,17 | poglądali na nich z ciekawością, a zwłaszcza pan Wołodyjowski,
962 I,17 | żeby ich ominąć albo okpić, a on to potrafi.~- Jeno że
963 I,17 | i smołę aż do Rygi wożą, a w mojej chorągwi takich
964 I,17 | że jak nasza chorągiew, a zwłaszcza z poważnego znaku,
965 I,17 | odrzekł mały rycerz - a ja jeno muszę ślinę łykać.
966 I,17 | radaż by dusza do raju, a tu siedź na wozie i zdychaj!...~
967 I,17 | mieliśmy się z nimi bić, a teraz będziem im konie czyścili...~-
968 I,17 | panu własnemu służyć?~- A jakże! Alboś to nie widział
969 I,17 | tylko piechota ma włócznie, a tam kurzawa szybko się porusza.
970 I,17 | że lubo garść miał ludzi, a tam cała chorągiew na niego
971 I,17 | we dwa szeregi przed wóz, a tamci rozciągnęli się tymczasem
972 I,17 | Strzemię Butrymowi pękło, a sam zleciał na ziemię i
973 I,17 | wygraną. Chciał zginąć, a tymczasem naokół słyszał
974 I,17 | Zagłoba już był przy wozie, a raczej na wozie, i chwytał
975 I,17 | ruszymy dobra mu pustoszyć! A co! udał się fortel?...
976 I,17 | cisnęli się naokoło wozu, a potężne gardziele ryczały
977 I,17 | Mirskiego.~- Ani myślę! a mnie co po tym! - odrzekł
978 I,17 | towarzyszami na jej czele.~- A gdzie pójdziemy? - pytał
979 I,17 | angustistak skutecznie ratował.~- A co? - rzekł z dumą Zagłoba
980 I,17 | trafił? - pytał pan Michał.~- A gdzie miałem trafić? do
981 I,17 | żem szkapy nie żałował, a dobra była bestia! Wczoraj
982 I,17 | rano już byłem w Upicie, a w południe ruszyliśmy ku
983 I,17 | się ichmościów spotkać.~- A że to ludzie moi tak od
984 I,17 | pierścień, panie Michale, a po wtóre, ludzie właśnie
985 I,17 | bo mi się to należało.~- A skądżeś ojciec buńczuka
986 I,17 | Kazałem go zaraz aresztować, a buńczuk nad sobą nosić,
987 I,17 | radzę wojny rozpoczynać, a to dla dwojakich powodów:
988 I,17 | przymierzając on jest szczupak, a my okonie. Lepiej dla okoniów
989 I,17 | powody, których nie znamy, a dla których sam nie mógł
990 I,17 | z Ganchofem ratowałem.~- A ja pod jego ojcem, a potem
991 I,17 | A ja pod jego ojcem, a potem pod nim trzydzieści
992 I,17 | wezmą! Unikajmy z nim bitwy, a natomiast majętności, które
993 I,17 | jakowegoś pana za sobą a po drodze bierzmy, co się
994 I,17 | się kręcić na kulbace.~- A żeby tak gdzie Szwedów po
995 I,17 | wyrachowanie to było dobre, a jako pierwszy przykład mogli
996 I,17 | puścił się wzdłuż szeregu.~- A nie wie tam który - pytał -
997 I,17 | niemu.~- Panie Michale?~- A co?~- Już widzę, że ci szwedzkie
998 I,17 | zdarzy ! jak Bóg zdarzy!~- A kto będzie jeńca pilnował?~-
999 I,17 | pięciu ludzi do pomocy, a jakby chciał umykać, to
1000 I,18 | paliło się kilka chałup, a inne zajmowały się od nich
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4197 |