Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
7 3
8 3
9 3
a 4197
â 1
ab 3
abdykacje 1
Frequency    [«  »]
4892 to
4700 ze
4431 do
4197 a
2354 pan
2265 ale
2171 za
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

a

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4197

     Tom, Rozdzial
3001 II,40 | Bogusław istotnie był chory, a chociaż w sercu tego człowieka 3002 II,40 | słynniejszych kawalerów na Litwie, a słynął zarówno z męstwa, 3003 II,40 | radach jego siła polegał, a używał go zarówno w wojnie, 3004 II,40 | układów, w których śmiałość, a nawet bezczelność pana starosty 3005 II,40 | Siadaj, panie Sakowicz, a waść tam cicho!~Po czym 3006 II,40 | Sumienie jeno prawdę mówi, a gęba pożuje i kłamstwo 3007 II,40 | go broni. Bóg to słyszy, a niebieski kronikarz zapisuje.~- 3008 II,40 | Radziwiłłów nienawidzę, a najlepszy dowód, że książę 3009 II,40 | na sędziów nie stworzeni. A waść, zamiast marudzić, 3010 II,40 | jeszcze masz do powiedzenia, a mów mądrze, bo inaczej każę 3011 II,40 | dostojność zatrzyma Sakowicza, a mnie do księcia wyśle. Może 3012 II,40 | począł z żalu i niepokoju, a hetman rzekł:~- Niedziwno 3013 II,40 | wasza dostojność zatrzyma, a ja z listem do księcia pojadę. 3014 II,40 | skoczył z listem do Janowa, a pod wieczór wrócił z odpowiedzią 3015 II,41 | pana Sapiehy?~- Tak jest.~- A co tam pan Sakowicz porabia?~- 3016 II,41 | mowny.~- Pismo przywiozłem, a w mojej prywatnej sprawie 3017 II,41 | Ruszyli. Książę w lektyce, a Kmicic obok konno. I w ciemnościach 3018 II,41 | się o kilkanaście kroków.~A junakowi włos stanął dębem 3019 II,41 | od hetmana przyjeżdżam, a chcę jako zbój nocny mordować... 3020 II,41 | wódźże na pokuszenie!~- A czego to waść marudzisz? - 3021 II,41 | niczym innym ani wspomni, a zwłaszcza o Oleńce.~I czuł, 3022 II,41 | sam książę wspomni o niej, a może wspomni coś takiego, 3023 II,41 | nie stawało mu powietrza, a gardło tak miał ściśnięte, 3024 II,41 | Bogusław począł czytać, a gdy skończył, dziwne światła 3025 II,41 | dojeżdżał z Tatary?...~- Ja...~- A żeś to nie bał się tu przyjechać?...~ 3026 II,41 | nie ma prawa do Sakowicza, a ja do ciebie mam... kuzynie...~- 3027 II,41 | książęcej mości nie chcę.~- A co mi za niego dajesz?~- 3028 II,41 | żem dobrowolnie został.~- A on zażąda, bym cię wbrew 3029 II,41 | Sakowicza mi nie puści, a Sakowicza więcej cenię niż 3030 II,41 | mość i tak tego żołnierza, a ja się na parol stawię, 3031 II,41 | zasługę mieć przed Panem, a potrzebowałbymli predykanta, 3032 II,41 | bitwie na pana Sapiehę, a ja pojutrze tego gemajna 3033 II,41 | zmienioną.~- To prosisz, a grozisz?.. - rzekł Bogusław - 3034 II,41 | Bogusław - kark zginasz, a diabeł ci zza kołnierza 3035 II,41 | To pycha ci z ócz błyska, a w gębie grzmi jak w chmurze? 3036 II,41 | czy do piersi książęcej...~A Bogusław, nie spuszczając 3037 II,41 | padł do nóg Bogusławowych.~A książę wyciągnął je umyślnie 3038 II,41 | chciwie. Wypiwszy splunął, a że w tej właśnie chwili 3039 II,41 | rzekł - czas na cię.~- A prosto nawłóczcie!~- Nie 3040 II,41 | Soroki, on zaś pił obficie, a wypiwszy odetchnął głęboko.~- 3041 II,41 | nie zna waszej miłości.~- A mnie nic nie miało się stać?~- 3042 II,42 | był znużon śmiertelnie, a jednak tej nocy jeszcze 3043 II,42 | Wasza miłość! - rzekł.~- A co powiesz, stary?~- Przyszedłem 3044 II,42 | odrzekł poważnie Tatar.~- A jazda Bogusławowa stoi przeciw 3045 II,42 | ich kilkaset koni dobrych, a wczoraj nadesłano im regiment 3046 II,42 | wywabić?~- Nie wychodzą.~- A obejść i zostawić, aby się 3047 II,42 | leżący między Suchowolem a Janowem, i rozpoznał, że 3048 II,42 | rozpatrywał się, oglądał, a Tatarowie, choć na ogień 3049 II,42 | tylko jeden człek z konia, a i to zabrali go i ponieśli.~ 3050 II,42 | osadę w czterech rogach, a w godzinę jedno morze płomieni 3051 II,42 | konie mieli siłę gromów, a skrzydła burzy.~Po niejakim 3052 II,42 | ciągle w pierwszym szeregu, a między ścigającymi nie było 3053 II,42 | twoi Tatarzy wyłapali.~- A onże sam?~- Uszedł.~Kmicic 3054 II,42 | Nastała chwila milczenia.~- A ty ruszysz z nami czy pójdziesz 3055 II,42 | Toś mi brat! - rzekł - a żem stary, przyjm moje błogosławieństwo...~ 3056 III,1 | część zdobyczy zatrzymać, a przede wszystkim Prusy Królewskie, 3057 III,1 | ostatnim jej krańcu, dosięgnąć. A że czyn po postanowieniu 3058 III,1 | jeszcze śniegiem pokryte, a piechoty z prezydiów podnosił 3059 III,1 | zaraz przepadał bez wieści, a jeńcy, którzy wpadli w chłopskie 3060 III,1 | ździerstw swych sławny, a ostatkiem zdrowia goniący, 3061 III,1 | Forgell, i wielu innych - a wszystko wodzowie biegli 3062 III,1 | strzech z chałup zbraknie, a ludzie z niewywczasów popadają? 3063 III,1 | Szwedami, czasem po bokach, a czasem, zapadłszy w głuchych 3064 III,1 | myśleli, że jego gonią, a on właśnie szedł za nimi, 3065 III,1 | głodzie i zmartwieniu, a ów - vir molestissimus - 3066 III,1 | Waldemar; legł Wikilson, a książę biponcki, obalon 3067 III,1 | rozmiary klęski przesadzą, a przez to zwątlą serca i 3068 III,1 | nogi owe sakiewki owsa, a z nimi razem ciała Wikilsona 3069 III,1 | skłonił się tylko w milczeniu, a Karol mówił dalej:~- Tak 3070 III,1 | smok wojny na nowo zabity, a jeno czasy pomsty i panowania 3071 III,1 | poznał zaraz kapitana.~- A co nowego, Freed? - spytał. - 3072 III,1 | odzież miał poszarpaną.~- A dragoni? - spytał - one 3073 III,1 | zdumieniem na Aszemberga, a ten głową tylko kiwał, jakby 3074 III,1 | tysiące ludzi sam widziałem, a za lasem stała także jakowaś 3075 III,1 | Stare muszą być pułki. A on sam, Czarniecki, wesół, 3076 III,1 | gołębskiej już zapomnieli, a krasiczyńską wiktorią się 3077 III,1 | początku łatwo zaczęła, a coraz trudniejszą stawała - 3078 III,2 | sławę niezwyciężonego wodza, a wreszcie i na układy. Układami, 3079 III,2 | ironii w głosie, Sapieha.~A Karol odpowiedział z właściwym 3080 III,2 | i przyszłych nieszczęść, a to właśnie przez otwarcie 3081 III,2 | Armat ciężkich tam nie brak, a my musielibyśmy je dopiero 3082 III,2 | w gołym polu potrzebna, a zresztą, skoro Czarniecki, 3083 III,2 | pan Sobiepan gościnnie, a gdy się dowiedział, jacy 3084 III,2 | ukochanej pani wylewając, a i ona nie mogła płaczu pohamować. 3085 III,2 | Takie to niedawne czasy, a gdzie one? Dziś władyka 3086 III,2 | krainę barbarzyńcy posiedli, a ona, wdowa, siedzi oto na 3087 III,2 | Zadnieprze przy Rzeczypospolitej, a Szwed teraz znalazłby swego 3088 III,2 | nie człowiek. Niby łaskaw, a wszyscy go się boją, ba! 3089 III,2 | swych przy nim zapomina. A jak wojsko prowadzi! jak 3090 III,2 | go dotychczas nie znali, a było takich między zamojskimi 3091 III,2 | starostę kałuskiego przeznał, a ten niezmiernie go polubił 3092 III,2 | stole wszyscy słuchali, a pan Zagłoba prawił o dawniejszych 3093 III,2 | rozgryzie, miazgę zje, a łuskwinę wyplunie. W nocy, 3094 III,2 | uśmiechnął się tylko i spytał:~- A słonecznikowe ziarna nie 3095 III,2 | kiedy pocznie brodę kręcić, a swym żbiczym wzrokiem patrzyć, 3096 III,2 | Powiesz mu: "Panie bracie, a bądź łaskaw, a idź", rozczulisz 3097 III,2 | Panie bracie, a bądź łaskaw, a idź", rozczulisz go, na 3098 III,2 | Szlachcic szlachcicem, a wojna wojną - ozwał się 3099 III,2 | wywiodła - odparł Zagłoba.~- A taki pan Czarniecki koncept 3100 III,2 | przechylać się, kręcić głową, a srożyć się, a oczami błyskać 3101 III,2 | kręcić głową, a srożyć się, a oczami błyskać i mówić, 3102 III,2 | mi tam! On pan w Szwecji, a Zamoyski Sobiepan w Zamościu. 3103 III,2 | Alem u siebie. Ja Zamoyski, a on król szwedzki... a Maksymilian 3104 III,2 | Zamoyski, a on król szwedzki... a Maksymilian był austriacki, 3105 III,2 | był austriacki, co? Idzie, a niech idzie... Obaczym! 3106 III,2 | nie puszczę do Zamościa, a waszmości z Zamościa!~- 3107 III,2 | rzekł Skrzetuski.~- Idźcie, a ja zdrzemnę, bo mi na jutro 3108 III,3 | szwedzką przez całe miesiące, a przez ten czas Jan Kazimierz 3109 III,3 | i w całym kraju potężny a zwycięski opór przygotuje.~- 3110 III,3 | dział i schroniska pewne, a mogące w każdej chwili skoczyć, 3111 III,3 | ręku, i co chwila pytał:~- A co, nie widać jeszcze?~I 3112 III,3 | stronę i znowu pytał:~- A co? Nie widać?~Tymczasem 3113 III,3 | jadą! jadą!~Pan starosta, a z nim pan Zagłoba i trzej 3114 III,3 | chorągwie różnych barw, a najwięcej błękitnych z białymi 3115 III,3 | wypadło.~- Zamość nie Birże, a ja nie wojewoda wileński! - 3116 III,3 | widzieć się z nim i rozmówić.~A pan starosta począł się 3117 III,3 | nogi na nogę przestępywać, a sapać, a wargi odymać, wreszcie 3118 III,3 | nogę przestępywać, a sapać, a wargi odymać, wreszcie odrzekł 3119 III,3 | niekłamanym zapałem Zagłoba.~- A niech ich tam diabli wezmą! - 3120 III,3 | huczeć za odjeżdżającymi:~- A do budy, zdrajcy, przedawczykowie! 3121 III,3 | z zaciśniętymi wargami. A i król też był zmieszany, 3122 III,3 | innych mam żelazne argumenta, a tymczasem Forgella mu poślę.~ 3123 III,3 | bogactw nie mieli co Polacy, a pan starosta między polskimi 3124 III,3 | mnie miejsce przy stole, a nawet, dla tak dostojnej 3125 III,3 | plecami pana starosty Zagłoba.~A pan starosta, wypowiedziawszy 3126 III,3 | sapać i powtarzać jeszcze:~- A! ot, co jest! a!~Forgell 3127 III,3 | jeszcze:~- A! ot, co jest! a!~Forgell przygryzł wąsów, 3128 III,3 | jego najtajniejsze myśli, a oprócz tego mam rozkaz oświadczyć 3129 III,3 | gdy bunt głowę podniósł, a Jan Kazimierz, niepomny 3130 III,3 | sprawiedliwości i szczęście a wolność obywatelom tej prześwietnej 3131 III,3 | jednak nowa ta wojna prędki a szczęśliwy koniec wziąść 3132 III,3 | w Sztokholmie zostawała, a ja w Zamościu - co? Bo Sztokholm 3133 III,3 | jego szwedzkiej jasności, a Zamość mój! Co się afektów 3134 III,3 | dlatego jemu wiktorii życzę, a Zamościa nie dam! Ot co!~- 3135 III,3 | zawsze jedną odpowiedź:~- A ja tak i Zamościa nie dam, 3136 III,3 | pieczęciami, który trzymał w ręku, a na który nikt dotąd nie 3137 III,3 | całą salę po łacinie:~- A ja ofiaruję jego szwedzkiej 3138 III,3 | działa z szańców szwedzkich, a zamojskie odpowiedziały 3139 III,3 | kontent ze siebie samego, a wesół, że tego jeszcze dnia 3140 III,3 | Szwedzi strzelali wytrwale, a nawet tak wytrwale, że ogień 3141 III,3 | Waszmość polec możesz, a tyś mi jako konsyliarz potrzebny, 3142 III,3 | Rzeczypospolitej z najprzedniejszych. A on radował się w duszy, 3143 III,3 | poddaniu się nie myśli, a każden z życzliwości dla 3144 III,3 | zdradził, ów protekcję przyjął, a ninie Szwedzi już więcej 3145 III,3 | biorąc, głód nas weźmie, a gdy nieprzyjaciel na wycieńczonych 3146 III,3 | i do układów go skłonią.~A na to pan Zamoyski:~- Owszem! 3147 III,3 | Strzelajcie jeszcze tydzień, a może zabijecie drugą...~ 3148 III,3 | ściągać działa z szańców... a w nocy ruszyło całe wojsko.~ 3149 III,3 | nimi ze wszystkich dział, a gdy już znikli z oczu, wyszły 3150 III,4 | puściły zdrętwiałe rzeki, a cała kraina spłynęła marcową 3151 III,4 | zachody słońca czerwone, a noce gwiaździste i mroźne. 3152 III,4 | stepów przyleciał wiatr duży a ciepły i jął chuchać na 3153 III,4 | strzeliła na niskich porzeczach, a lasy poczęły płakać łzami 3154 III,4 | bociany na zeszłoroczne koła, a podstrzesza zaroiły się 3155 III,4 | wrzaski po lasach i stawach, a wieczorami cała kraina brzmiała 3156 III,4 | przyszły dżdże wielkie, a jakoby ugrzane, i padały 3157 III,4 | głód, nie sen, lecz bitwa, a jeśli odpoczynek, to chyba 3158 III,4 | rychło z nóg się zwali, a on wie, że padnie, i. słyszy 3159 III,4 | armaty nadążyć nie mogły, a dzida i szabla miały w otwartym 3160 III,4 | które służyły mu dotąd, a teraz jedynie mogły jako 3161 III,4 | we Lwowie się znajduje, a w każdym razie mógł się 3162 III,4 | rzekł mu na odjezdnym król.~A i naprawdę siła od tego 3163 III,4 | polskiemu, rozbić jego wojska, a zdarzy się, to i samego 3164 III,4 | przecie było ich tysiąc, a szli dwójkami, po świeżo 3165 III,4 | wyjątkowo syci. Innym odjęto, a ich nakarmiono, i gorzałki 3166 III,4 | pewną wiadomość przywieźć.~- A jeśli na siły przeważne 3167 III,4 | wojska. Nie mamy armat, a armaty przeciw nim grunt.~- 3168 III,4 | zdzierał przed rowami rumaka, a ten przesadzał je ze sprężystością 3169 III,4 | straż szwedzka ze Swenonem, a potem cały oddział z Kannebergiem 3170 III,4 | obszarpańców wracać mamy! - A czemuśmy na widok jednego 3171 III,4 | już było niezarosłe pole, a raczej ogromną polanę otoczoną 3172 III,4 | ze zdumieniem Kanneberg.~A pod tamtym i już konie wzięły 3173 III,4 | pancerz, szabla o szablę, a ów szczęk, kwik koński, 3174 III,4 | ich zbiegły się ze sobą, a że chorągiew polska i bez 3175 III,4 | włóczniami, rozbijać, tratować, a wreszcie gnać wśród wrzasków 3176 III,4 | wabia, on pierwszy uderzył, a teraz siedząc na koniu jako 3177 III,4 | Coraz to doganiał rajtara, a dognawszy gasił go tak prędko 3178 III,4 | cios lekki, nieznaczny, a ów ręce rozkładał, zbladłymi 3179 III,4 | ma zamknięte i drzemie, a budzi się dopiero, gdy piersią 3180 III,4 | białogrodzkich Tatarów, lecz małym, a zarazem nad ludzką wiarę 3181 III,4 | końskim. Tak zniknął i teraz, a nim zdumieni rajtarzy zdołali 3182 III,4 | go mimochodem dojechał, a ten nurknął w tej chwili 3183 III,4 | przygalopował sam król, a z nim Wittenberg, Forgell, 3184 III,4 | ruszyło ku nim całym pędem, a na czele wszystkich leciał 3185 III,4 | się rozpaczliwie kopytami, a one pokryją go całkiem i 3186 III,4 | stojących na drugim brzegu.~A tymczasem jeszcze bliżej 3187 III,4 | i w Bóg wie ilu bitwach! A teraz oto biegali jak błędne 3188 III,4 | rycerzyk, siedzący na bułanym a ścigłym i zwrotnym jak sokół 3189 III,4 | brzegu i w wodę skoczy, a potem - co będzie, to będzie; 3190 III,4 | z koniem daleko uniesie, a tam już jakiś ratunek bracia 3191 III,4 | piorun ku małemu rycerzowi, a mały rycerz ku niemu. Chciał 3192 III,4 | hamując coraz bardziej konia, a pan Wołodyjowski (on to 3193 III,4 | poczęło świstać przeraźliwie.~A że zachodzące słońce grało 3194 III,4 | patrząc nań z podziwem, a on tylko wąsikami raz po 3195 III,5 | i wracać nam przychodzi!~A Wittenberg na to:~- Maszli, 3196 III,5 | nastawiona, ryby w matnię idą.~- A my uczynim jak ów rybak - 3197 III,5 | brzeg; tedy dopiero skakały, a on wziął je kijem razić 3198 III,5 | się teraz do Zagłoby:~- A może byś i waćpan z panem 3199 III,5 | ujmie - zauważył Zagłoba.~A Czarniecki brwi zmarszczył:~- 3200 III,5 | Rzeczpospolita sama jest wielka, a rodów w proporcji do niej 3201 III,5 | ozwał się Czarniecki - a boleli mnie Kozacy, którzy 3202 III,5 | oto gębę przestrzelili, a teraz boli mnie Szwed, i 3203 III,5 | i Zagłoba poszli za nim, a w pół godziny później siedli 3204 III,5 | samemu gadać do marszałka.~- A ojciec naprawdę go znałeś 3205 III,5 | ludzkiej nie przepadną.~- A jam jest Zagłoba! - rzekł 3206 III,5 | obrało - dodał Zagłoba.~- A żeś to wasza mość chciał, 3207 III,5 | pokraśniał z zadowolenia, a Zagłoba wziął się w boki 3208 III,5 | wojska imieniu pokłonili, a zarazem donieśli o znacznej 3209 III,5 | innych choć na łyk zostanie.~A na to Zagłoba:~- Jaśnie 3210 III,5 | jegomości lepiej nie wiwatowało, a w Przeworsku, gdyśmy to 3211 III,5 | mimo woli na Skrzetuskiego, a ten zaczerwienił się po 3212 III,5 | Obaj najsławniejsi rycerze, a jednemu miód po prostu z 3213 III,5 | wojskiem potężnym i zwycięskim, a już (powiada) słyszę, że 3214 III,5 | zawołał pan marszałek.~A gdy wniesiono kielichy, 3215 III,5 | chwyciwszy się w boki, rzekł:~- A co, Janie?~- Dalibóg! - 3216 III,5 | jakoweś o prywacie wzmianki (a jestem pewien, że były), 3217 III,5 | pan marszałek nadął się a rzekł: "Zali on chce moim 3218 III,5 | Czarniecki, ale ja go pocieszę... A co, Janie, umie sobie Zagłoba 3219 III,5 | pożądliwości na wierzch wylizą, a trafi się szelma, jako był 3220 III,5 | wielki palec pocałował, a jego jenom nosem szturgnął... 3221 III,5 | Kowalski dałby mi drugą, a pan Michał oponentów by 3222 III,5 | po Sapieże litewskim... a Rzędziana podskarbim... 3223 III,5 | Lubomirskiego na hak ułowił, a sznurek wsadzę Czarnieckiemu 3224 III,5 | na Szwedach się zmiele, a zasługa czyja? co? O kim 3225 III,5 | słoniną jako parsiuki obrośli, a ty, stary, po dawnemu trzęś 3226 III,5 | tak, i tak trzeba umierać, a przecie ojczyźnie miło posłużyć. 3227 III,5 | od razu do oczu skoczy, a Polak pacjencję wrodzoną 3228 III,5 | Bo fantazja jeszcze jest, a póki fantazja nie zginie, 3229 III,5 | bardzo był rad z siebie, a ilekroć się to zdarzyło, 3230 III,6 | tylko, by działali razem, a obawiał się, że i to z powodu 3231 III,6 | i tak coś wskórać może, a gdyby razem z Czarnieckim 3232 III,6 | posępny w swej kwaterze, a coraz to do okna podchodził 3233 III,6 | oblicze stało się pstre, a to zły znak.~Jakoż twarz 3234 III,6 | do rabego orła podobny, a gdy bywało, prowadził lud 3235 III,6 | Chmielnicki bał się go, a zwłaszcza jego rad, których 3236 III,6 | z Polanowskim, spytał:~- A nie widać posłów?~- Znać, 3237 III,6 | krew ze szwedzkiego garnka, a to wiadomo, że gdy raz garnek 3238 III,6 | Poszła Kaśka do piekarni,~A Stach do niej: Puść, przygarnij,~ 3239 III,6 | odpowiedział Zagłoba - a dlaczego, to się w końcu 3240 III,6 | zakrzyknął pan Michał.~A Zagłoba na to:~- Dwieście, 3241 III,6 | skrupiło, byle się skrupiło, a mam nadzieję, że tak będzie! - 3242 III,6 | zbudowałeś ten most między mną a panem marszałkiem, słuszna, 3243 III,6 | chybabym się czym pokrzepił.~- A czym by?~- Siła mi powiadano 3244 III,6 | któregom dotąd nie kosztował, a chciałbym wreszcie wiedzieć, 3245 III,6 | odetchnąć nieprzyjacielowi, a że był żołnierz dobry, więc 3246 III,6 | skłonił się panom rycerzom.~- A co powiesz? - spytał zbliżywszy 3247 III,6 | z iskrzącym wzrokiem.~- A siła ich?~- Nie będzie nad 3248 III,6 | piersiach, oddychając szybko.~- A gdzie reszta szwedzkiego 3249 III,6 | ale tamci poszli dalej, a ostała jeno jazda, a jeden 3250 III,6 | dalej, a ostała jeno jazda, a jeden śpi u dobrodzieja, 3251 III,6 | mówisz, proś, o co chcesz.~A pacholik skłonił mu się 3252 III,6 | oficer "siablę" dać kazał.~- A dać mu tam jaką szerpentynę! - 3253 III,6 | piętami gołymi poganiał, a coraz to spoglądał promienistymi 3254 III,6 | bo i droga była trudna, a ciężkie konie jazdy zapadały 3255 III,6 | okrutnie grało i raziło oczy, a w olszynie, która już się 3256 III,6 | Słuchaj, bąku ! - rzekł. - A widziałeś króla?~- Widziałem, 3257 III,6 | mi go!~- Dobrze, panie! A prędko skoczym?...~- Zamknij 3258 III,6 | tracić, przestrzeń między nim a Karolem Gustawem poczęła 3259 III,6 | pędzącego przed nim rajtara, a ów zakołysał się w prawo, 3260 III,6 | z kulbaki.~Między Rochem a królem został już tylko 3261 III,6 | Oczy wyszły mu na wierzch, a zęby błysnęły spod rudawych 3262 III,6 | potknięcie konia, jeszcze chwila, a losy całej Rzeczypospolitej, 3263 III,6 | bachmata. Ten wspiął się, a następnie padł na przednie 3264 III,6 | Słusznie ci się to należy!~A inni:~- Wiesz, kogoś gonił? 3265 III,6 | okryłeś, kawalerze!...~- A co rajtarów przedtem nałuszczył, 3266 III,6 | zakrzyknął:~- Jam Kowalski, a to pani Kowalska... Idźcie 3267 III,6 | manierek. Dano i Rochowi, a on do dna jeden bukłaczek 3268 III,6 | ci, którzy spadli z koni, a jeszcze na nogach utrzymać 3269 III,6 | migotać sierpami, łan niknie, a oni widzą się coraz bliżej, 3270 III,6 | jeździec go furią przewyższył, a było nim owo pacholę, które 3271 III,6 | dało o Szwedach w Rudniku, a teraz skoczyło wraz z całą 3272 III,6 | polskie pokryło ich zupełnie, a oni umierali ponuro, z zaciśniętymi 3273 III,6 | chorążego szablą przez gębę, a ten ręce rozkrzyżował i 3274 III,6 | lub szarpiąc się pazurami. A znów inni dzierżyli się 3275 III,6 | Vivat!... vivat!...~A kasztelan na to:~- Pójdziecie 3276 III,6 | wypoczynku. Mości Szandarowski, a kto wziął chorągiew?~- Dawajcie 3277 III,6 | pierwszy dał znać o Szwedach, a potem w największym ukropie 3278 III,6 | trzech, zda się, nie zliczy, a to widzę, ognisty kawaler, 3279 III,6 | ten sam w pięści rozum!~- A nie potrzebuję! - rzekł 3280 III,6 | Roch. - Ja jestem Kowalski, a to pani Kowalska...~ 3281 III,7 | dalej w klin, między San a Wisłę, i nie przestał po 3282 III,7 | więc jedli, pili, spali, a zbudziwszy się, śpiewali 3283 III,7 | zamachem odebrać miasto, zamek, a Szwedów wyciąć.~- Okrutne 3284 III,7 | jako na miasto uderzym, a z pomocą przez Wisłę przyjść 3285 III,7 | boki się wziął z radości, a usłużni dworacy wnet zaczęli 3286 III,7 | zawojowali, jeżeli nie niezgodą a zawiścią panów. Zali siłą 3287 III,7 | Sapio okrutnie uczty lubi, a już z takim konfidentem 3288 III,7 | Malborgiem - mówił pan Andrzej - a inni powiadają, że u elektora, 3289 III,7 | przysięgi relaksował.~- A ja wam mówię, że nie - rzekł 3290 III,7 | obalił i z życiem uszedł.~- A powiadałeś waszmość - przerwał 3291 III,7 | ścigał...~Na to Kmicic:~- A waszmość mnie powiadałeś 3292 III,7 | Andrzej wzdychać ciężko, a po chwili rzekł:~- Nie tylkom 3293 III,7 | miły! - zakrzyknął Zagłoba.~A pan Michał począł wypytywać:~- 3294 III,7 | I ludzi mu wybatożyłem, a pannę w całej panieńskiej 3295 III,7 | Ja też już inny człek, a moi kompanionowie! Panie, 3296 III,7 | takowe jak o siostrze mając, a Bogusław porwał nie mnie, 3297 III,7 | swojej rodziny odesłał, a który zwał się Głowbicz 3298 III,7 | jeden człek nas pokrzywdził, a skoro tak jest, to się przeciw 3299 III,7 | on pan i wielki rycerz, a przecie myślę, że ciasno 3300 III,7 | jak Kmicic, mieć na sobie, a cóż dopiero pana Michała! 3301 III,7 | się słuchając opowiadania, a w końcu rzekł:~- Niech ci 3302 III,7 | Choć on taki rycerz, a przecież się go z panią 3303 III,7 | Sapieha to kiedyś powiadał, a on, jako człek wielki, lepiej 3304 III,7 | pójdą do Brandenburgii, a ja z panem podskarbim litewskim 3305 III,7 | litewskim do Prus elektorskich, a jeżeli potem (mówi) nie 3306 III,7 | Wszyscy to słyszeli. A jam był okrutnie rad, bo 3307 III,7 | Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma! - 3308 III,7 | znamienitsze miasta w jego ręku, a ojciec już chcesz, żeby 3309 III,7 | nim o elektorze pomyślimy!~A jest armia Szteinboka, a 3310 III,7 | A jest armia Szteinboka, a prezydia, a Wirtz! - wtrącił 3311 III,7 | Szteinboka, a prezydia, a Wirtz! - wtrącił Stanisław.~- 3312 III,7 | Zagłoba.~- Wuj zawsze jedno, a ja, jakom żyw, widziałem 3313 III,7 | się opatrzą, to i wrócim, a fantazję kawalerską obu 3314 III,7 | pułkownikami jesteście, a chcecie w drapichrustów 3315 III,7 | wreszcie słońce zeszło, a Roch nie wracał.~ 3316 III,8 | ale on oba zaalarmował, a i Szwedów bez komendy i 3317 III,8 | barbarzyńcy posłów szanują, a to polityczny naród!~- Niech 3318 III,8 | łódź, i pójdziem w wodę, a woda zimna! Nie chcę przez 3319 III,8 | panowie zatrzymać się tu, a ja pojadę oznajmić.~I zawrócił 3320 III,8 | zostaliśmy w tyle za innymi.~- A to czemu? - spytał Zagłoba.~- 3321 III,8 | temu, że wszędy piechota a armaty grunt, dopieroż one 3322 III,8 | grunt, dopieroż one pochody a obroty wojenne, a marsze, 3323 III,8 | pochody a obroty wojenne, a marsze, a kontrmarsze. Siła 3324 III,8 | obroty wojenne, a marsze, a kontrmarsze. Siła książek 3325 III,8 | chodzi i szablami goli, a jak zrazu nie wygoli, to 3326 III,8 | Gadaj zdrów, panie Michale! a któraż nacja tyle znamienitych 3327 III,8 | inżyniera Szweda czy Niemca, a ja przeciw niemu Rocha postawię, 3328 III,8 | chłopa żal. Panie Andrzeju, a poszwargocz no onym psim 3329 III,8 | tak do naszej szlachty, a zwłaszcza do pospolitaków, 3330 III,8 | polityczne poczną się wdawać, a ci oto stoją jak słupy i 3331 III,8 | starannie w przystojne, a nawet bogate szaty, wspaniałą 3332 III,8 | waszmość panów do swej kwatery, a że to niezbyt blisko, więc 3333 III,8 | znamienitego rycerza!~- A co się z Kuklinowskim dzieje? - 3334 III,8 | pułkowniku! - wtrącił Zagłoba - a niejakiego Rocha Kowalskiego 3335 III,8 | odrzekł Sadowski.~- O! a czemu to?~- Bo go sobie 3336 III,8 | sobie do mnie upatrzył?", a ów rzecze: "Ślubowałem!" 3337 III,8 | dalej będziesz następował?" "A jakże!" - powiada szlachcic. 3338 III,8 | mnie wuj za kpa ogłosił!" "A takżeś to ufny, żebyś na 3339 III,8 | Tłumaczyliśmy królowi każde słowo, a on coraz był weselszy i 3340 III,8 | rozciągnął jednego po drugim, a żaden nie mógł wstać o swej 3341 III,8 | teraz rzadko się zdarza.~- A wierę - odpowiedział mały 3342 III,8 | najprzedniejsza.~- Na Boga! a to co za małe monstra? - 3343 III,8 | posług obozowych wodzą, a w części dla osobliwości. 3344 III,8 | najmniej jednego diabła, a niektórzy po pięciu do usług 3345 III,8 | z diabłem o styczność.~- A dusze mają?~- Nie wiadomo, 3346 III,8 | strusie jaje się znajduje.~- A w Łubniach była u fary szczęka 3347 III,8 | nie mamy tu co ukrywać, a żeście na szańce spoglądali, 3348 III,8 | gankiem Rocha i kiwnął ręką.~- A pójdź no tu bliżej, osiłku!~ 3349 III,8 | klaskać i oczyma mrugać.~- A co! a co! Jakże takiego 3350 III,8 | i oczyma mrugać.~- A co! a co! Jakże takiego wypuszczać? 3351 III,8 | rajtarom karku nadkręcił, a mnie trzynastemu obiecuje! 3352 III,8 | praw, to posłuchacie miecza a szubienicy!~I błyskawice 3353 III,8 | mości.~Po czym odszedł, a za nim Kmicic, Wołodyjowski 3354 III,8 | łaskawy! - mówił Zagłoba - a ani się spostrzeżesz, kiedy 3355 III,8 | na wsiadanego częstują, a on szubienicą! Niechże psów 3356 III,8 | to pana zdrajcy opuścili, a poszli z zamorskimi straszydły 3357 III,8 | już serwatką popuszcza, a on jeszcze mieczem i szubienicą 3358 III,8 | Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma! 3359 III,8 | odrzekł Roch.~- Szubienica a miecz! I mnie to w oczy 3360 III,8 | diabelskiej protekcji szuka! A nas będzie Najświętsza Panna 3361 III,8 | razem z koniem przerzuciły, a dlatego mu nic. Obejrzał 3362 III,9 | kształt płomieni po kraju, a prócz nich wszystkie bory 3363 III,9 | Rusi dalekich szli Tatarzy, a z nimi i zmuszeni do posłuszeństwa 3364 III,9 | nim prychał i łbem rzucał, a kiwał jakby chcąc witać 3365 III,9 | witać przechodzące pułki, a samemu kasztelanowi serce 3366 III,9 | Siła okrutna szła od nich, a siłę czuł w sobie pan 3367 III,9 | Szwedów z dala spoglądał, a teraz nie ma kiedy i manierki 3368 III,9 | zdaje, że gwiazdy to kasza, a księżyc sperka. Na psa taka 3369 III,9 | spokój tej Rzeczypospolitej, a staremu Zagłobie ciepły 3370 III,9 | że do brzucha zagląda, a nie wiem, czego tam szuka, 3371 III,9 | utracił.~- Jeśli ja wół, a wuj mój wuj, to wuj co?~- 3372 III,9 | wuj mój wuj, to wuj co?~- A ty, kpie, myślisz, że Altea 3373 III,9 | że przy piecu siadała? ~- A mnie co do tego?~- To do 3374 III,9 | kościelna błyszczy w miesiącu.~- A Magnuszew jużeśmy minęli?~- 3375 III,9 | co się za rzeką dzieje, a może i co obaczym.~Stanęli 3376 III,9 | majdanie słyszeli doskonale, a w końcu widzieli ludzi i 3377 III,9 | dwudziestu pięciu jeńców.~- A ilu uszło?~- Nec nuntius 3378 III,9 | kasztelan zwrócił z miejsca, a odchodząc rzekł:~- A być 3379 III,9 | miejsca, a odchodząc rzekł:~- A być w gotowości, bo może 3380 III,9 | rosą okryte. W końcu Warka; a raczej jej zgliszcza, bo 3381 III,9 | stawającego co duchu do sprawy, a pan Czarniecki kazał również 3382 III,9 | zatem trudny do zdobycia, a łatwy do obrony. Jednakże 3383 III,9 | pognębienie nam ojczyzny, a myśli, że my w jej obronie 3384 III,9 | czapkę cisnął na ziemię, a chwyciwszy szablę, wskazał 3385 III,9 | wrzasnął przeraźliwym a cienkim głosem Wołodyjowski. ~ 3386 III,9 | Wołodyjowskiego:~- W skok! bij!~A do wiśniowieckiej pod Szandarowskim:~- 3387 III,9 | szczęśliwie!" - ruszył z innymi.~A wszakże dwa pułki rajtarii, 3388 III,9 | był za rzekę ku mostowi, a teraz gdy trzy tysiące jazdy 3389 III,9 | jakoby chmurą, całą bitwę, a w tej chmurze huk, wrzenie, 3390 III,9 | tratowali się wzajemnie, a tuż za nimi, nad ich karkami 3391 III,9 | piechoty dawały bezładny a rozpaczliwy opór, armaty 3392 III,9 | przedstawiała się oku okrutna a żałosna mieszanina ciał 3393 III,9 | Najświętszej Pannie Marii!..." a tysiąc żelaznych piersi 3394 III,9 | posunął ku niemu konia.~- A siła wam ich uszło? - spytał.~ 3395 III,9 | usta, że mówić nie może, a pan Czarniecki zrozumiał 3396 III,9 | Nie wiem już, co woda, a co mój własny pot, a co 3397 III,9 | woda, a co mój własny pot, a co krew szwedzka... Jeślim 3398 III,9 | jedz, nie pij, nie śpij, a potem kąpiel... Dość mi 3399 III,9 | ale to lepsze od wody.~- A przebierz się waść w inne 3400 III,9 | pomniejszych oficerów.~- A margrabia Fryderyk? - spytał 3401 III,10| się uśmiechnęła fortuna, a pod Sandomierzem nas przycisnęła. 3402 III,10| w saku, bo się wydobył, a do tego z wielką wojska 3403 III,10| Piechota popłynęła szmagami, a on z jazdą poszedł po Przywiślu 3404 III,10| nie sztuka z nim przegrać. A wyście to, koroniarze, nie 3405 III,10| nie podrwili pod Ujściem, a pod Wolborzem, a pod Sulejowem, 3406 III,10| Ujściem, a pod Wolborzem, a pod Sulejowem, a w dziesięciu 3407 III,10| Wolborzem, a pod Sulejowem, a w dziesięciu innych miejscach? 3408 III,10| sierotę, samego zostawili?~- A cóż my to na tańce pod Warkę 3409 III,10| psuć się na nowo poczyna, a przecie tak niedawno pełni 3410 III,10| dźwiękliwym, niewyraźnym głosem:~- A pójdź no tu bliżej, towarzyszu!~- 3411 III,10| rozproszone, mości kasztelanie.~- A ile dni wam potrzeba, byście 3412 III,10| komput na tym nie cierpi, a nawet pan hetman ruszył 3413 III,10| ich miejscu. Myśleliśmy, a właściwie mówiąc, pan Sapieha 3414 III,10| żołnierz przedni, i daje znać. A pan Sapieha właśnie do uczty 3415 III,10| Babinicz tedy daje znać, a wojewoda na to: "Symulują 3416 III,10| Poczynamy tedy jeść i pić. A i kapela poczyna rżnąć, 3417 III,10| już szańce srogie stoją, a na nich ciężkie działa, 3418 III,10| Dają też czasem ognia, a co kula padnie, to jak ceber! 3419 III,10| Tymczasem most był pozór, a przeszli poniżej przez inny 3420 III,10| do nich z armat - w nogi! A pan Koszyc poległ i ludzi 3421 III,10| panu dzierżawcy z Wąsoszy, a ów znikł we drzwiach i po 3422 III,10| chętnie - rzekł Czarniecki - a wiecie dlaczego? Owo dlatego, 3423 III,10| asysty królowi przysłał, a teraz sam jej będzie potrzebował, 3424 III,10| ci rozkaz daję - masz!... a już czyń, coś powinien. 3425 III,10| słowa przemówić nie mógł, a gdy kasztelan wziął go w 3426 III,10| wodzu wielbiony, przywykłem, a tam nie wiadomo, jako będzie...~- 3427 III,10| jeszcze się obruszył:~- A w waćpanu wiecznie stary 3428 III,11| mej osobie uczyni hałasu, a przecie, żeby nie owa chasa 3429 III,11| on od żołnierza wygląda, a zwłaszcza na owe kąpiele, 3430 III,11| Zaraz siądziemy do stołu. A co pan Czarniecki teraz 3431 III,11| przyjąć deputację lubelską, a ja jej przyrzeknę, że zaraz 3432 III,11| Dobrze - rzekł hetman - a ja pójdę listy ekspediować.~ 3433 III,11| nadzwyczajną powagą i godnością, a pomoc przyrzekł pod warunkiem, 3434 III,11| Kmicic, żywie Babinicz, a ten niech żywie!~Załoga 3435 III,11| drugą, jak rzeka migotliwa a potężna, bo przecie dwanaście 3436 III,11| wyżeniem!~I stał się szum a huk. Jedni krzyczeli ciągle: " 3437 III,11| starostwami jako między orzechami, a rozdawać je tak łatwo jak 3438 III,11| Siła ludzi promowałem, a gdym wchodził, to senatores 3439 III,11| Nie poznam miłych kątów, a przecie słusznie rozmaici 3440 III,11| w porównaniu do tego!~- A owo, co to za druga wieża 3441 III,11| i powiadam, com słyszał, a tu ksiądz prymas pastorałem 3442 III,11| w prawo, marszałkowska, a ów zielony dach to Dominikanie; 3443 III,11| nacje nam go zazdroszczą.~- A ów cudny gmach na lewo od 3444 III,11| co o tym ludzie mówili, a to pewno, że i sam podkanclerzy 3445 III,11| się żona w królu kocha, a król w niej; za czym przez 3446 III,11| wreszcie wspaniałą villa regia, a wtem słońce zaszło i mrok 3447 III,11| dzień w dzień był w ogniu, a od pierwszych miesięcy roku 3448 III,11| Krakowskie, Nowy Świat, a z drugiej strony na kościół 3449 III,11| odzywały się w jego kwaterze. A gdy raz się rozochocił, 3450 III,11| drugi dzień przyjaciołom - a coż dopiero mnie, którym 3451 III,11| muszę mu już dotrzymywać, a to z obawy, aby w gorsze 3452 III,11| się, co to za żołnierze, a teraz na ucztę prosi? O 3453 III,11| rozkaz! - rzekł Zagłoba - a kto żołnierz, ten słuchać 3454 III,11| złego przykładu nie dawać, a przy tym niedobrze by było 3455 III,11| pod Akbah-Ułanem Tatarzy, a pan Andrzej począł się nieco 3456 III,11| pójść pilniej, ile że każdy, a między innymi i pan Sapieha, 3457 III,11| hulakę się przemienia.~- A wiecie, czemu mi tak uczty 3458 III,11| zawołał Wołodyjowski.~- A co wieczorem zaniedba, to 3459 III,11| stała kufa piwa na majdanie, a którzy jako zwykle, pijąc 3460 III,11| zwykle, z otwartymi rękoma, a że był sobie już nieco podchmielił 3461 III,11| Rzeczypospolitej. Ochota rosła, a z nią gwar i szum. Od toastów 3462 III,11| mniejszy dochodził hałas, a nawet szczękanie żelaza. 3463 III,11| łamiąc karki w ciemności. A tam już larum poczęło się 3464 III,11| rozsypali się zupełnie, a Szwedzi parli jak niepowstrzymany 3465 III,11| przykład Butrymowie, waląc kupą a w milczeniu.~Przełamanym 3466 III,11| skoczyły na ratunek nowe pułki, a Wołodyjowskiego i Kmicica 3467 III,11| przełaj i pomknęli razem, a Wańkowicz za nimi.~Lecz 3468 III,11| chwili rozległ się groźny a przeraźliwy głos Wołodyjowskiego, 3469 III,11| naprzód, Wańkowiczowi z tyłu, a Kmicic z jeńcami w pośrodku, 3470 III,11| pocisnął go jeszcze silniej.~- A... Billewiczówna... tam 3471 III,12| gęstym trupem zasłali pole, a nawet jeden pułk piechoty, 3472 III,12| uczt tak zapamiętałych, a jeśli zdarzyła się jakowaś 3473 III,12| że kości trzeszczały. A ci mówili między sobą, że " 3474 III,12| melancholii w malignę wpadał, a przyszedłszy nieco do zdrowia, 3475 III,12| jak najpilniej wzywali.~- A teraz gdzie on jest? - pytał 3476 III,12| tego, co Hassling powiada, a nie miał potrzeby łgać, 3477 III,12| przecie się nie odważą!~- A gdzie król?~- Poszedł do 3478 III,12| cenę całej Wielkopolski, a po wtóre: że to wojsko, 3479 III,12| nic. Trudy i niewywczasy a ciągłe alarmy tak ich zjadły, 3480 III,12| ręku utrzymać nie mogą, a przecie najwybrańsze to 3481 III,12| imaginuje! - odparł Kmicic.~- A ty czego, Michałku, od Hasslinga 3482 III,12| Masz że waść jaki fortel?~- A wy myślicie, że fortel tak 3483 III,12| gemajny; nie wiedzą nic, a on, jako oficer, był przy 3484 III,12| przybocznymi chorągwiami tu stanie, a hetmani z komputem jutro 3485 III,12| tylko co ich nie widać.~- A wojska siła ze sobą prowadzą?~- 3486 III,12| jako szczęścia za życia, a Boga przy śmierci pragnę, 3487 III,12| mnogie i dobrze uzbrojone, a przede wszystkim pełne zapału. 3488 III,12| w ordynku; między jednym a drugim wojskiem zostało 3489 III,12| spotkają pana Sapiehę wymówki, a co najmniej zimne przyjęcie, 3490 III,12| pod Warszawą. Drżały mury, a za murami Szwedzi.~- Ryknę! 3491 III,12| od wszystkich opuszczon, a teraz... a teraz... toć 3492 III,12| wszystkich opuszczon, a teraz... a teraz... toć że tu sto tysięcy 3493 III,12| Cicho bądź! czego buczysz!~- A wuj to nie buczy? - odparł 3494 III,12| potrzebie stawała do sprawy, a której ćmy nieprzejrzane 3495 III,12| szli za jego przykładem, a wszystkich przewyższał Wittenberg. 3496 III,12| główny po Karolu dowódca, a pierwszy, który wstąpił 3497 III,12| podjęło się stanąć na czele, a między innymi i Kmicic, 3498 III,12| wskórać przeciw Bramie, a teraz niech jeno działa 3499 III,12| Grodzickiego i zaraz spytał:~- A kto tam w owym szańcu ma 3500 III,12| blachy napełnione kartaczami. A przecie szaniec ów leżał


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4197

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License