1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4197
Tom, Rozdzial
4001 III,27| Babinicz - odnajdziesz go, a nie, to ja odnajdę.~Po czym
4002 III,27| żołnierz, widziałeś oba wojska, a naszą jazdę znasz od dawna;
4003 III,27| Jutro się pokaże...~- A zdrów teraz Bogusław? -
4004 III,27| łokci w górę podlatywał, a oni ledwie go złapią i znów
4005 III,27| jest szlachcianka pruska, a druga Szwedka, która przedtem
4006 III,27| chorągwiach odezwały się trąbki, a w czambułach piszczałki.~
4007 III,27| między wojska Waldekowe a ową piechotę pruską śpieszącą
4008 III,27| tę krew heretycką rozlać, a na chwałę Twoją będę suszył
4009 III,27| swojemu jeszcze się polecał, a tak protekcję ich sobie
4010 III,27| Korsak wysłał na zwiady.~- A co? - spytał chorążego pan
4011 III,27| nastąpić prędzej jak wieczorem, a choćby miał i nastąpić,
4012 III,27| godzin upłynie, nim wyruszą, a za dwie godzin pan podskarbi
4013 III,27| długo.~- Wedle rozkazu.~- A nie wysyłali jakich podjazdów
4014 III,27| Kmicic.~I zjechał z pagórka, a przykazawszy podjazdowi
4015 III,27| podjazd zaglądał w okopy, a które teraz pochód wszystkich
4016 III,27| skinął na buńczucznego, a ów buńczuk podniósł w górę
4017 III,27| miecz wysuwa mu się z ręki, a sam pada krwawym obliczem
4018 III,27| kłujące, tak ów zaciekły, a w tylu bojach wyćwiczony
4019 III,27| zaciskał się dość szybko, a Kmicic parł coraz potężniej.
4020 III,27| lewo, zadając cios okropny, a on rzucał się na swym cisawym
4021 III,27| Wołodyjowskiego posiadłszy, a siłę mając olbrzymią, gasił
4022 III,27| ledwie kółeczko niewielkie a jako piorun szybkie zatoczy
4023 III,27| Andrzej przez skroń chorążego, a ten zapiał tylko jak zarzynany
4024 III,27| chwili środek się przerwał, a pomieszane skrzydła uczyniły
4025 III,27| się na brzeg przeciwny.~A jednak mogło to stanowić
4026 III,27| oczy hetmańskie patrzył, a wąsikami ruszał.~- Co myślisz
4027 III,27| przedostać się nie mogą, a skoro nie mogą, to im go
4028 III,27| dalej jak o sto kroków, a idąc całym pędem, lada chwila
4029 III,27| bo odległość między nimi a rajtarią poczęła się zmniejszać
4030 III,27| promiennym szczęściem w twarzy, a z ogniem w oczach, bo raz
4031 III,27| wytężyli ręce trzymając dzidy. A wszystkim serca waliły w
4032 III,27| przebiegało jednemu rajtarowi, a ów bronił się rzadko, częściej
4033 III,27| watahę pędzącą z jednej, a Kmicica z drugiej strony,
4034 III,27| staję, na dwie, na trzy, a oni biegli i biegli. Kmicic
4035 III,27| Lecz odległość pomiędzy nim a księciem nie tylko nie zmniejszyła
4036 III,27| usłyszał, obejrzał się szybko, a widząc, że pan Kmicic sam
4037 III,27| twarzy.~Oto śmiertelny, a tak potężny wróg leżał teraz
4038 III,27| na każdy ruch zwycięzcy, a gdy Kmicic stanął tuż nad
4039 III,27| chorąży z Kmicicowej watahy, a widząc broczącego we krwi
4040 III,27| oczach na leżącego rycerza, a z podziwem na jego zwycięzcę;
4041 III,27| Radziwiłł. Daruję wam go, a wy go trzymajcie, bo za
4042 III,27| wznosiły się ich całe stosy, a kałuże zakrzepłej już krwi
4043 III,27| okopie warownego obozu, a przy nim książę krajczy
4044 III,27| rozmiar swego zwycięstwa a nieprzyjacielskiej klęski
4045 III,27| panów, przyspieszył kroku, a pan Gosiewski, jako że był
4046 III,27| blaskiem nadzwyczajnym, a tymczasem wiwaty brzmiały
4047 III,27| zarzucił mu na ramiona, a on znów wzniósł ręce do
4048 III,27| darował, ale ranny i pojman. A owo, tam ot, prowadzą go
4049 III,27| twarzy pana Wołodyjowskiego, a oczy rycerstwa zwróciły
4050 III,27| roznieść! śmierć! śmierć!~A książę Michał oczy ręką
4051 III,27| mój brat, to moja krew, a jam ni zdrowia, ni mienia
4052 III,27| schowały się zaraz do pochew, a nawet kilku oficerów, klientów
4053 III,27| znajdziemy zakładnika, a okup on sam zapłaci! Panie
4054 III,27| oczyma błyskawice jął rzucać.~A tymczasem pan Wojniłłowicz
4055 III,27| trzymałem mu przy gardzieli, a wówczas wiesz, co mi ten
4056 III,27| nogami z uniesienia tupał, a pan Wołodyjowski zamyślił
4057 III,27| dla prywaty poświęcił.~- A ty, ty sam, co byś uczynił,
4058 III,27| rzymską, ten by go nie żywił, a przecie jestem pewien, że
4059 III,27| się uspokoił, spytał go:~- A co teraz przedsięweźmiesz?~-
4060 III,27| Jędrek, słuchaj, bracie!... a jak je obie odnajdziesz,
4061 III,28| potem zapłakał z radości, a następnie wpadł w taki wojowniczy
4062 III,28| znalazł się w swoim żywiole, a będąc żołnierzem dobrym,
4063 III,28| chętnie szlachta i lud prosty, a i z dalszych powiatów raz
4064 III,28| miasteczka były w ręku polskim, a za to wszystkie większe
4065 III,28| wkrótce zostanie ukończoną, a potem na Żmudź nadciągną
4066 III,28| niej była bardzo daleka, a po drodze siła miast znacznych,
4067 III,28| dwory grasanci nachodzą, a często i podjazdy szwedzkie.
4068 III,28| Billewiczów, grzecznych kawalerów, a wreszcie mówiono bez ustanku,
4069 III,28| w mig Szwedów wyżenie, a potem... potem będzie, co
4070 III,28| nieprzyjaciel nas nie odnajdzie.~- A ja, taborek i was ubezpieczywszy,
4071 III,28| jechały na chłopskich wózkach, a czasami na podjezdkach,
4072 III,28| oficerowie i żołnierze, a ona strzygła oczyma na wszystkie
4073 III,28| przyjemność pochód wojsk, a możliwe niebezpieczeństwa
4074 III,28| żołnierskie na widok Anusi, a odkrywały się głowy, gdy
4075 III,28| bo i czas był mglisty, a chłodny bardzo. Dziwnym
4076 III,28| dlatego że był Kmicicowy, a chociaż później książę dowiedział
4077 III,28| Rzeczypospolitej...~Noc biegła, a sen nie chwytał się powiek
4078 III,28| ciałem jako osinowy liść, a w końcu płacz straszny,
4079 III,28| módlmy się za niego...~A tamta obu rękoma zakryła
4080 III,28| rzekłszy klękła do modlitwy, a Oleńka rzuciła się krzyżem
4081 III,28| się pod jego chorągiew, a zwłaszcza by jego piechocie
4082 III,28| do połowy w pień wycięta, a wszyscy mężczyźni, od starców
4083 III,28| własną ręką usiekł i pojmał.~A dalej:~- Babinicz pali Prusy
4084 III,28| ku Żmudzi, ścina, ziemię a niebo zostawuje.~W końcu
4085 III,28| dziesięciu jak Sakowicz!... A Szwedów w miesiąc z całej
4086 III,28| której Hudenskiöld poległ, a Norman z niedobitkami nie
4087 III,28| partie łączą się z nim, a on ujmuje je w kluby żelazne
4088 III,28| to się sobie cofajcie, a ja tu zostanę.~- Żeby cię
4089 III,28| i nie odmówił ratunku.~- A kto się podejmie list zanieść?~-
4090 III,28| chłopa można posłać...~- A nie zawadzi, nie zawadzi,
4091 III,28| oblega zewsząd nieprzyjaciel, a mianowicie Szwedzi i niejaki
4092 III,28| ci nie uczyniłam złego, a życzyłam i życzę zawsze
4093 III,29| własna w szał go wprawiały, a przy tym cierpiało w nim
4094 III,29| chłody wielkie nastały, a po wtóre, przez samą ciekawość
4095 III,29| widzenia wsławionego wojownika.~A tymczasem od strony Poniewieża
4096 III,29| całej zachodniej Żmudzi, a zasłyszawszy o Sakowiczu
4097 III,29| Jakież było jego zdumienie, a w pierwszej chwili i przerażenie,
4098 III,29| ostatnie rozkazy wydać, a tymczasem z borku poczęły
4099 III,29| odejmowały jej przytomność, a zapach prochu przytłumiał
4100 III,29| chusta, i poczęła wić się a piszczeć jak dziecko; aż
4101 III,29| spódnicy! - ozwały się głosy. - A kury sadzić, a pierze drzeć!~
4102 III,29| głosy. - A kury sadzić, a pierze drzeć!~Inni zaś wołali:~-
4103 III,29| myśląc nawet o tym, co czyni.~A w gęstwie jazdy podniósł
4104 III,29| szwadron rozpuścił konie, a zaś z wierzbinowych krzów
4105 III,29| W tył, mości panowie! a w ordynku! w ordynku!" -
4106 III,29| strony zaścianka, zesłabł, a coraz potężniejszy krzyk
4107 III,29| którego wyszedł Sakowicz, a teraz sypią się z niego
4108 III,29| się uciekać spod ich nóg, a ci lecą ławą zbitą, rzekłbyś:
4109 III,29| widać, gonią ciągle i tną a tną! Oddalają się. Zabłyśli
4110 III,29| woła nagle miecznik - a my nie skoczym na tych,
4111 III,29| naprzód odjął jej siły strach, a potem radość tak wielka,
4112 III,29| mieć i o niej staranie, a ona śmiała się i płakała
4113 III,29| powtarzając bez ładu i porządku:~- A co? Kto nas ocalił, i miecznika,
4114 III,29| z nim?... Pan Babinicz! A co? Wiedziałam, że przyjdzie.
4115 III,29| Przeciem do niego pisała. A on, nie zapomniał! wiedziałam,
4116 III,29| drogi i poczęło się zniżać, a Babinicz nie wracał.~Anusia
4117 III,29| Babinicz wziął Poniewież, a ze Szwedów nikogo nie żywił.
4118 III,29| ale mniejszy grubian.~- A może - odrzekła na to w
4119 III,30| ścigany przez stado wilków, a Babinicz gonił go tym zawzięciej;
4120 III,30| którym zginął Hamilton, a starszyzna polska i tatarska
4121 III,30| potrząsając buńczukiem, a szli tak sfornie, że i regularny
4122 III,30| do godności oficerskiej, a nawet kapitańskiej podniesion.
4123 III,30| nieprzyjacielskiej wytoczył, a Bóg wie, czego jeszcze dokonać
4124 III,30| w tej Rzeczypospolitej, a czemu to żaden na czele
4125 III,30| ogień do Prus Elektorskich?! A owo i teraz na Żmudzi prawie
4126 III,30| witały go gromkim okrzykiem, a on głowę podniósł i pytał
4127 III,30| dłoń z woli królewskiej. A jemu, nie troskać się o
4128 III,30| oddane przez Akbah-Ułana, a znalezione przy trupie Hamiltona;
4129 III,30| go przy Jurku Billewiczu, a teraz przez drugiego trupa
4130 III,30| I on właśnie ocalił ją, a z nią razem te Wołmontowicze,
4131 III,30| wiary, króla, ojczyzny!~A przecie zaraz po przestąpieniu
4132 III,30| Kmicic, ale twój zbawca!"~A zatem Wołmontowicze przecie
4133 III,30| nową wojnę zaciągi czynić, a oprócz tego przywiozłem
4134 III,30| godzina południową granicę. A gdy w takiej ostatniej toni
4135 III,30| Gosiewski ma na Żmudzi zostawać, a ja ruszać na południe?~Wierszułł
4136 III,30| krzyknął przeraźliwym głosem:~A ja stąd nie pójdę! Rozumiesz
4137 III,30| rzecz była ordynans oddać, a reszta waści sprawa! Czołem,
4138 III,30| przez dwa tygodnie ojczyzna, a zresztą widocznie gniew
4139 III,30| nie padają, jeno płaczą, a ty smagasz i smagasz! Miłosierdzia,
4140 III,30| siedliśmy na koń i bijem a bijem! Poniechaliśmy swawoli,
4141 III,30| Zaniechaliście prywat? A tyż, nieszczęśniku, co w
4142 III,30| Zasługi swoje podnosisz, a gdy przyszła pierwsza chwila
4143 III,30| miecze pierś jej przeszywaja. a ty się od niej odwracasz,
4144 III,30| woła: "Dzieci! ratujcie!" A ty jej odpowiadasz: "Nie
4145 III,30| w milczeniu i szlochał, a gdy podniósł się wreszcie,
4146 III,30| Chryste! idę!...~I poszedł.~A w rejestrze niebieskim,
4147 III,31| martwy, podniesie się nagle, a wstrząsnąwszy królewską
4148 III,31| dlatego, że były spalone, a po wtóre, że mu milej było
4149 III,31| do przekonania, że taka, a nie inna musi być wola boża.
4150 III,31| jej spokój został zmącony, a żal i ból podniosły się
4151 III,31| dawny zawołany gospodarz, a może i szlachcic do pieniactwa
4152 III,31| znowu jakby sam do siebie:~- A przecie po prawdzie to nasze...
4153 III,31| skoro się nie zgłosił, a choćby się i zgłosił, prawo
4154 III,31| przeklęte było w złych rękach, a stanie się błogosławione
4155 III,31| następną parę przy dyszlu, a w końcu drabiniasty półtorak
4156 III,31| Stój! - zawołał miecznik. - A kogo to tam wieziecie?~Jeden
4157 III,31| bijemy!~I wóz ruszył dalej, a Oleńka z miecznikiem skoczyli
4158 III,31| przy konających odmawia. A gdy ją odmówiła, po trzykroć
4159 III,31| bawił w Lubiczu aż do rana, a wracając, sam wstąpił do
4160 III,31| ciążyły znów nad nim... A jednak wszystko, co było
4161 III,31| mi też furtę otwartą... a ja do niej na Nowy Rok zapukam.
4162 III,31| przebąkiwali, że Babinicz a Kmicic to jedno, ale przecie
4163 III,31| Magierowem przy ojczyźnie a przeciw nieprzyjaciołom
4164 III,31| aleć zawsze poprawa!~- A przecie i książę Bogusław
4165 III,31| im Bóg obudwom przebaczy, a zwłaszcza temu, który krew
4166 III,31| na tę ojczyznę nastawali, a nawrócili się do niej dopiero
4167 III,32| rozgniatając łzę kułakiem.~A Kmicic mówił dalej, jakby
4168 III,32| usług waszej miłości!~- A kto tam jest w Wodoktach?~-
4169 III,32| wasza miłość zdrów będzie.~- A potem przestali przysyłać?~-
4170 III,32| rozkazu - odrzekł żołnierz.~- A laudańscy z panem Wołodyjowskim
4171 III,32| już i chodził na kulach, a następnej niedzieli uparł
4172 III,32| od Boga trzeba poczynać, a po mszy do Wodoktów.~Soroka
4173 III,32| wymościć sianem skarbniczek, a pan Andrzej wystroił się
4174 III,32| bardzo chudą, wynędzniałą, a przy tym nosił długą brodę,
4175 III,32| spostrzegł tuż nad sobą słodką a smutną twarz Oleńki.~Ona
4176 III,32| przerażona; naprzód płomień, a potem bladość śmiertelna
4177 III,32| obok siebie w milczeniu, a serca biły im tak, że je
4178 III,32| zwróciły się naraz ku drzwiom. A wtem zaroiło się we drzwiach
4179 III,32| rozstępowały się przed nimi, a oni przeszli przez cały
4180 III,32| kochane wykrzyknie i zmilknie, a oni stoją w chwale, wsparci
4181 III,32| wyszedł ksiądz ze mszą, a za nim w komżach pan Wołodyjowski
4182 III,32| zawsze gotowa wiary bronić, a w kościele stało się aż
4183 III,32| cnocie samej blasku chwały, a potomnym zachęty do naśladowania
4184 III,32| gravamina ciążyłyby na urodzonym a nam wielce miłym panu Andrzeju
4185 III,32| powieki jakoby w omdleniu.~A wszystkie oczy zwróciły
4186 III,32| przywiedzion, jakoby taka jeno, a nie inna droga salutis Reipublicae
4187 III,32| jaką sam książę kroczył!~A przybywszy do księcia Bogusława,
4188 III,32| tuż około pana Andrzeja, a w kościele zerwał się znowu
4189 III,32| nieprzyjaciół był skazany, a przedtem żywym ogniem palony."~
4190 III,32| coraz bardziej wzruszony:~"A gdy staraniem naszym do
4191 III,32| Jędrek - spytał się - a nie wiesz, gdzie tamta?~-
4192 III,32| twarzy miała ogniste wypieki, a pierś jej falowała, jak
4193 III,32| nas wali! Już są we wsi, a Babinicz pewnie z nimi!~
4194 III,32| wozy tłoczyły się w bramie, a wszystko to krzyczało, wyrzucało
4195 III,32| tylko przerywanym głosem:~- A co, Oleńka, a co?~Ona zaś
4196 III,32| głosem:~- A co, Oleńka, a co?~Ona zaś obsunęła mu
4197 III,32| Chowańskim i Dołgorukim, a hetmanów koronnych nad Szeremetem
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4197 |