Tom, Rozdzial
1 I,1 | Bóg miły, rarytet! Dam na sto mszy po moim dobrodzieju,
2 I,1 | wysoko mierzył, a chybił. Sto bizunów takiemu - i piece
3 I,1 | pieniędzy, każę wam dać po sto bizunów.~Na to panna Aleksandra
4 I,4 | Butrymami, a dostały każda po sto bitych talarów wiana prócz
5 I,5 | Oleńka.~- Kazałem dać po sto batożków burmistrzowi i
6 I,5 | Poniewieża o pomoc. Przyszło sto głupich pachołków z oficyjerami.
7 I,6 | zaklęć, kochania. ~Tymczasem sto protestów oblatowano przeciw
8 I,6 | przeciw niemu w grodzie, sto procesów mu groziło, a pan
9 I,7 | dawszy każdej po talarów sto prócz inwentarzy i wyprawy
10 I,10 | Ci przywiedli każdy po sto pięćdziesiąt ludzi zbrojnych
11 I,10 | wynosić jego hojność, z jaką sto piechoty bardzo porządnej
12 I,10 | swymi dragonami, których, sto pięćdziesiąt pod Ujście
13 I,11 | ilu tata zabił?~- Mało sto razy mówiłem ! Prędzej byście
14 I,12 | Niezły to kawał ziemi i sto pługów wychodzi w nim co
15 I,13 | padnę, jeślim tego mało sto razy na własne oczy nie
16 I,13 | ludziom własnym rozciągnąć i sto bizunów wyliczyć, ale nigdy
17 I,13 | się prawo i gniewać. Nie o sto mil Billewicze od Kiejdan,
18 I,14 | witebskim połączę i oręż mój sto razy prędzej przeciw Waszej
19 I,16 | słuchać pochwał i wolałbym sto razy z nieprzyjacielem ojczyzny
20 I,19 | zbiegowie go podsycają. Szwedów sto dwadzieścia pod Klewanami
21 I,20 | być inaczej, tedy wolałbym sto razy dostać kulą w łeb niż
22 I,23 | prostu nie mogę... Wolę sto razy śmierć, jak mi Bóg
23 I,25 | pojedziem... Jak odjedziemy ze sto albo z półtorasta kroków,
24 I,25 | przyjaciela przedawał. Mało sto razy mnie ten koń z największego
25 I,25 | mość nie rozgniewa, tedybym sto czerwonych złotych stawił,
26 II,1 | czasem tuż, tuż, jakby o sto kroków za chatą.~- Jeśli
27 II,2 | wieczorem przyjdzie nas sto koni!~- Przed wieczorem
28 II,2 | z zarośli, odległych na sto kroków, wynurzyło się dwóch
29 II,4 | pułkownicy, żeby się po sto koni rozdzielić, i co milę
30 II,6 | Kmicic, prawda, że tylko w sto dwadzieścia ludzi - po czym
31 II,6 | też, że i prochów jest na sto strzałów do każdej. Damy
32 II,6 | wrócić, wyprawił pan Zagłoba sto koni petyhorskich Kmicica
33 II,7 | rajtarów; trzysta piechoty i sto lżejszej jazdy wyekspediował
34 II,7 | wszystkim narzucał... Mało nie sto razy już, już miałem w gębie
35 II,15 | pięćdziesiąt, myśli sobie: "Sto - dość!" Puścił ją. A sam
36 II,16 | Słyszałem już o nich sto razy.~- Wasza dostojność
37 II,17 | sieczkę rozniósł i wali w sto tysięcy ordy pod Lwów, a
38 II,18 | tylko być, że na jakieś sto lub mniej kroków stały pojedyncze
39 II,19 | jak grad spod kopyt koni. Sto jazdy Sadowskiego, pod komendą
40 II,19 | utrzymywał w wierze, potwierdzał sto razy dziennie wieść o znalezieniu
41 II,20 | wiedziano powszechnie, iż chan w sto tysięcy, okrągło, ordy idzie
42 II,21 | się taki, który mu się za sto czerwonych złotych ofiarował
43 II,24 | gdy zakręt gardzieli, o sto kroków przed nimi leżący,
44 II,25 | gotowości, a może być i sto, jak tylko król zjedzie
45 II,26 | Ciężka to rzecz z jakie sto lat się prażyć... No, ale
46 II,30 | ofiarując w imieniu chanowym sto tysięcy ordy na pomoc Rzeczypospolitej,
47 II,31 | ofiarując w imieniu chanowym sto tysięcy ordy na pomoc Rzeczypospolitej,
48 II,34 | powtarzał obietnicę ruszenia w sto tysięcy ordy przeciw Szwedom,
49 II,36 | więc prości żołnierze po sto, a oficer sto pięćdziesiąt
50 II,36 | żołnierze po sto, a oficer sto pięćdziesiąt plag, pomimo
51 II,42 | wylądować za szańcami.~Przeszło sto koni ulgnęło tuż przy brzegu.
52 II,42 | pomoc.~Lecz gdy zaledwie sto kroków dzieliło nadjeżdżającą
53 II,42 | broń. Obcych, mianowicie sto dragonii, w pień wycięto.~
54 III,4 | Król wiedzie kwartę i sto tysięcy ordy! Z Sapiehą
55 III,4 | i wycięli, zanim ubiegli sto kroków.~I pogoń dalej trwała.
56 III,4 | pień niemal wycięci! Ledwie sto ludzi bieży!~W tej chwili
57 III,4 | zwarli się w czworobok i sto muszkietów naraz skierowało
58 III,5 | Czarnieckiego warte. żeby je sto razy powtórzyć. Niepowszedni
59 III,6 | waści wysłał...~- Już by tu sto tysięcy Turka stało! - zakrzyknął
60 III,6 | Zagłoba na to:~- Dwieście, nie sto, żebym tak zdrów był!~-
61 III,9 | oddział do zarośli i ustawił o sto kroków po obu stronach drogi
62 III,9 | Wołodyjowskiego zbliżył się na kroków sto i począł tatarskim półksiężycem
63 III,12| drugim wojskiem zostało na sto kroków pustego miejsca.~
64 III,12| a teraz... toć że tu sto tysięcy szabel na zawołanie!...
65 III,12| nacją nie pomieniał!... Sto tysięcy szabel, jak gołębiowi
66 III,13| drugim wojskiem zostało na sto kroków pustego miejsca.~
67 III,13| a teraz... toć że tu sto tysięcy szabel na zawołanie!...
68 III,13| nacją nie pomieniał!... Sto tysięcy szabel, jak gołębiowi
69 III,14| wszyscy wiemy i ty mało sto razy to mówiłeś.~- Porzućmy
70 III,17| których, jak mówił, było nad sto tysięcy, i o potrzebie przewiezienia
71 III,17| siłaż tam tego będzie?~- Nad sto tysięcy prócz sreber i kosztowności,
72 III,19| iść.~- Trzeba tu będzie ze sto ludzi zostawić, toż w Rosieniach,
73 III,24| zwycięstwo! Pobiją nas jeszcze sto razy... dobrze... ale my
74 III,24| dobrze... ale my pobijemy sto pierwszy, i będzie koniec.~
75 III,25| zwycięstwo! Pobiją nas jeszcze sto razy... dobrze... ale my
76 III,25| dobrze... ale my pobijemy sto pierwszy, i będzie koniec.~
77 III,27| rzekł - wolę zginąć, wolę sto razy zginąć aniżeli żyć
78 III,27| nie był już dalej jak o sto kroków, a idąc całym pędem,
|