Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
rzekami 1
rzeke 27
rzeki 34
rzekl 1560
rzekl- 4
rzekla 95
rzeklby 1
Frequency    [«  »]
1851 tak
1805 o
1603 go
1560 rzekl
1528 juz
1403 od
1338 mu
Henryk Sienkiewicz
Potop

IntraText - Concordances

rzekl

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1560

     Tom, Rozdzial
501 I,25 | dalej nad drogą.~- Stój! - rzekł nagle Kmicic.~Żołnierze 502 I,25 | Co się nie ma udać! - rzekł Soroka, którego oczy poczęły 503 I,25 | porwać księcia koniuszego! - rzekł Kmicic.~I umilkł chcąc zbadać 504 I,25 | blisko, nagroda daleko! - rzekł Kmicic.~- Mało nas! - mruknął 505 I,25 | dworzan ze dwudziestu - rzekł Kmicic - którzy niczego 506 I,25 | odparł Soroka.~- Słuchać! - rzekł Kmicic. - Jeśli chytrością 507 I,25 | koniach!~- Wedle rozkazu! - rzekł Soroka.~- Jeśli nie wyjdziem - 508 I,25 | drzwi.~- Tak i będzie! - rzekł Soroka.~- Naprzód! - skomenderował 509 I,25 | Jak się masz, kawalerze? - rzekł wesoło książę. - Takeś mnie 510 I,25 | przed drogą pokłonić! - rzekł Kmicic.~- No! przecie myślałem 511 I,25 | szczególnie w tym kraju! - rzekł książę. - Ot! masz listy, 512 I,25 | pana.~- To ten! zgaduję! - rzekł książę Bogusław. - Nie wiem, 513 I,25 | stanął jak wryty.~- A co? - rzekł Kmicic.~- Jak to powiadają: 514 I,25 | łosia, a pierś niewiasty! - rzekł książę Bogusław. - Jest 515 I,25 | linii.~- Nie może być! - rzekł książę - tego żaden koń 516 I,25 | sam popróbuje.~- Dawaj! - rzekł po chwili namysłu książę.~ 517 I,25 | tyłu pojadę.~- Stawać! - rzekł książę.~Szereg stanął i 518 I,25 | stał w środku.~- Ruszaj! - rzekł. - Z miejsca w skok!... 519 I,25 | zakrzyknął.~- Zdrajco! - rzekł książę.~- A ty kto? - odparł 520 I,26 | książęca mość na końcu drogi - rzekł Kmicic.~Bogusław zamilkł, 521 I,26 | dalej.~Bogusław po chwili rzekł:~- Nie śmiesz mi w oczy 522 I,26 | Powiedz mi, panié Kmicic - rzekł - czyś ty pewien, żeś przy 523 I,26 | kark trzyma.~- Co dalej? - rzekł książę.~- Nic dalej! Dalej 524 I,26 | uważniej w oblicze junaka i rzekł:~- Diabeł ci to, kawalerze, 525 I,26 | ludów...~- Dziwno mi to - rzekł Kmicic - że się wasza książęca 526 I,26 | skaptować...~- Za późno! - rzekł Kmicic.~- To się rozumie! - 527 I,26 | milczenie.~- Nie może być! - rzekł Kmicic.~- Chcesz wykupu?~- 528 I,26 | Do rzeczy! do rzeczy! - rzekł spokojnie książę Bogusław.~ 529 I,26 | nieulękłym okiem, na koniec rzekł:~- Owszem, panie Kmicic, 530 I,26 | Przekonał młodzika! - rzekł Bogusław.~- Żem mu do nóg 531 I,26 | racząc ukrywać złego humoru rzekł:~- Nie przypisuj tylko tego 532 I,26 | zatrzymał konia.~- Hej ! - rzekł. - A list księcia wojewody? 533 I,26 | miał, to bym nie dał! - rzekł książę. - Listy zostały 534 I,26 | przeciw wam i waszym robotom - rzekł biorąc go pan Andrzej. - 535 I,26 | chwili opanował gniew i rzekł:~- Dobrze, kawalerze! Na 536 I,26 | swoich mam czym wykupić! - rzekł Kmicic.~- Ach! masz mnie 537 I,26 | mnie jako zakładnika! - rzekł książę.~I mimo całego gniewu 538 I,26 | obfity będziem mieć popas - rzekł uśmiechając się książę niczego 539 I,26 | żywność i gorzałkę ze sobą - rzekł pan Kmicic.~- To dobrze! 540 I,26 | zechce zejść z konia! - rzekł pan Andrzej.~- A to czemu? 541 I,26 | Będę jadł i pił z kulbaki - rzekł książę pochylając się ku 542 II,1 | leśny.~- Konie tędy szły - rzekł - widać ślady na błocie.~- 543 II,1 | tu żadnej drogi nie ma? - rzekł jeden z żołnierzy podtrzymujących 544 II,1 | Smolarnia tu musi być! - rzekł Soroka.~- A ot! tam skry 545 II,1 | A ot! tam skry widać! - rzekł żołnierz.~I rzeczywiście, 546 II,1 | Chłopie! Czyja to smolarnia? - rzekł Soroka.~- Coście wy za jedni? 547 II,1 | Panowie nie przyjadą dziś - rzekł smolarz.~- To i lepiej, 548 II,1 | drzwiach i oknach chaty, a sam rzekł do smolarza:~- Weź, chłopie, 549 II,1 | weszli do środka.~- Świeć! - rzekł Soroka.~Chłop podjął latarnię 550 II,1 | tam nie był.~- Dobrze! - rzekł Soroka.~To rzekłszy kazał 551 II,1 | Piętnaście koni trzeba stracić! - rzekł sobie w duchu stary wyga 552 II,1 | Poszedłem z nim konie poić - rzekł tłumacząc się Biłous. - 553 II,1 | Wachmistrz uciął, a po chwili rzekł:~- Nie będziemy się kładli, 554 II,1 | porykiwać, by nas zmylić - rzekł Biłous.~- E! tej nocy nie 555 II,1 | gościniec o dzień drogi - rzekł Biłous - i w tamtej stronie...~ 556 II,1 | stryczek.~- Jak to, ojcze? - rzekł Biłous.~- Bo tam już pewno 557 II,1 | zdjęci przestrachem.~- Oj! - rzekł wreszcie Biłous. - Tu źle 558 II,1 | tu zbóje, a tam książę! - rzekł inny żołnierz.~- Niech ich 559 II,1 | zakręci...~- Prawda jest - rzekł Soroka - że gdym do niego 560 II,1 | zdarzyło.~- Co tu gadać! - rzekł Biłous - lepiej policzyć: 561 II,1 | pan taki...~- Cicho no! - rzekł nagle Soroka - coś tu po 562 II,1 | wasza miłość na nogach? - rzekł Soroka.~- A wy pospaliście 563 II,1 | wiemy.~- Chodź za mną! - rzekł pan Andrzej.~I cofnął się 564 II,1 | podążył za nim.~- Słuchaj - rzekł Kmicic siadłszy na tapczanie - 565 II,1 | chwila milczenia.~- To źle! - rzekł Kmicic - bardzo źle! Lepiej 566 II,1 | poczęły mu gorzeć, a w końcu rzekł:~- Tedy on górą, ale się 567 II,1 | szwedzkich, a gdzie listy? - rzekł pełnym niepokoju głosem.~- 568 II,1 | stanął kiedyś przed Oleńką i rzekł:~- Już ja nie banit, ale 569 II,1 | mu jakiś głos wewnętrzny rzekł w tej chwili:~- Ojczyźnie 570 II,2 | z garłacza strzelono! - rzekł Kmicic - jeśli muszkietów 571 II,2 | i przewodnika.~- Ba ! - rzekł Kmicic - jeżeli który przyjdzie, 572 II,2 | zważać.~- Lepiej nie dać! - rzekł Kmicic.~Wtem pytania nowe 573 II,2 | to? co? kto mówi? co? - rzekł stary dziwnym, jakby przestraszonym 574 II,2 | zdumienie.~- Ha! tacy synowie! - rzekł uśmiechając się pan Andrzej - 575 II,2 | Sameś ociec strzelił - rzekł młody Kiemlicz.~- Łżesz! 576 II,2 | jest, we własnej osobie! - rzekł Kmicic wyciągając doń rękę.~- 577 II,2 | ociec klucz od kłódki! - rzekł jeden z synów.~Stary począł 578 II,2 | ukryty, panie Kiemlicz? - rzekł Kmicic.~- Albo to można 579 II,2 | usiąść nie śmieli, i Damian rzekł:~- Loch odwalony.~- Dobrze - 580 II,2 | Loch odwalony.~- Dobrze - rzekł stary Kiemlicz - pójdę przynieść 581 II,2 | Zołtareńkowi ludzie zabrali - rzekł z przyciskiem.~I wyszedł 582 II,2 | na pana Kmicica, a potem rzekł:~- Idźcie loch zawalić.~ 583 II,2 | dolegała. Widząc to stary rzekł:~- Nie idzie miód na ranę, 584 II,2 | Kmicica.~- Dobrze mi teraz - rzekł pan Andrzej - siadaj, mości 585 II,2 | nim.~- Mości Kiemlicz - rzekł - gdzie tu najbliżej stoją 586 II,2 | który wyszedłszy z komory, rzekł:~- Kart jest trzy, ale nie 587 II,2 | własnym puginałem.~- Ujdzie! - rzekł patrząc pod światło - ale 588 II,2 | sobie, mości Kiemlicz - rzekł - i ostaw mnie.~Stary wyszedł 589 II,2 | pomyślał chwilę, a potem rzekł sam do siebie:~- Niechże 590 II,2 | przeciw Chowańskiemu czynił? - rzekł do siebie. - Kupę zbiorę, 591 II,2 | prawdę.~- Co ja pocznę? - rzekł wreszcie - kto mi poradzi, 592 II,2 | otworzywszy drzwi od sieni, rzekł do żołnierzy:~- Konie mieć 593 II,3 | Wasza miłość chce jechać? - rzekł wchodząc.~- Tak jest. Wyprowadzisz 594 II,3 | podkomendnych.~- Wasza miłość - rzekł - musi całą Rzeczpospolitę 595 II,3 | nieprzyjaciołom tylko bierzem - rzekł stary.~- Nieprawda jest, 596 II,3 | Poczerwieniał na to stary wyga i rzekł:~- Wasza miłość krzywdzi 597 II,3 | próbuj mnie zdradzić! - rzekł groźnie - bo nie zdzierżysz, 598 II,3 | głowie postała.~- Wierzę - rzekł po krótkim milczeniu Kmicic - 599 II,3 | ukrop! Będzie!..."~Po czym rzekł głośno:~- Wasza miłość! 600 II,3 | roztropnie wykalkulował - rzekł Kmicic - bo lepiej, żeby 601 II,3 | miłość.~- Ogłosili mnie - rzekł Kmicic - w całej Rzeczypospolitej 602 II,3 | ale pomyślawszy chwilę rzekł:~- Wasza miłość pozwoli 603 II,3 | Krakowa.~- Chytry masz rozum - rzekł Kmicic - i widzę, że mi 604 II,3 | ku drzwiom, pan Andrzej rzekł jeszcze:~- I nie będzie 605 II,4 | wychodzi, gdy zajeżdżam? - rzekł nieznajomy pan.~- Bo karczmarz 606 II,4 | powściągnął, ale się uśmiechnął i rzekł:~- Takie to teraz czasy 607 II,4 | Kmicica, po czym westchnął i rzekł:~- Takie teraz czasy, że 608 II,4 | chorągiew, więc ów jego-mość rzekł mi tak: albo sam oddasz, 609 II,4 | najprędzej wojna rozpocznie! - rzekł Kmicic.~- Ba, jeżeli tak 610 II,4 | przyjdzie...~- Wasza mość - rzekł Kmicic - widzę, nie lepiej 611 II,4 | wąsikach się gładzić; wreszcie rzekł:~- Chceszli być moim rękodajnym? 612 II,4 | personat obraził się na dobre i rzekł:~- Głupi, kto waćpana tych 613 II,4 | Wasza mość wybaczy - rzekł wesoło Kmicic - bo właśnie 614 II,4 | pan Rzędzian z Wąsoszy - rzekł z dumą. Kmicic otwierał 615 II,4 | pana Rzędziana z Wąsoszy i rzekł:~- Czy aby nie Szwedzi?~- 616 II,4 | czynienia, więc zdjął czapkę i rzekł łagodnym tonem:~- Czołem, 617 II,4 | Gdy przed chwilą Józwa rzekł, należą do chorągwi dawniej 618 II,4 | zwrócił się do Rzędziana i rzekł:~- Czy to waszej wielmożności 619 II,4 | niewczesny odpowiedź i rzekł namarszczywszy brwi:~- Odpowiadaj, 620 II,4 | tej rozmowy nie wynikła, rzekł nie ruszając się z ciemnego 621 II,4 | nich wiedzieć.~- Jakże! - rzekł Rzędzian.~Na to Butrym:~- 622 II,4 | jeździł.~- Dziwne mi to - rzekł dzierżawca z Wąsoszy.~- 623 II,4 | ukryć!~Słysząc to Józwa nie rzekł ani słowa, jeno zbliżył 624 II,4 | Kmicica skłonił się nisko i rzekł:~- Z przeproszeniem waszej 625 II,4 | Dziękuję pokornie jegomości - rzekł pan dzierżawca z Wąsoszy.~ 626 II,4 | sprawiedliwości tak i było - rzekł Rzędzian.~- Czekaj... Powiedz 627 II,4 | by lepiej jeszcze było - rzekł Rzędzian.~- Po co ci znaku?~- 628 II,4 | To masz ten sygnet - rzekł Kmicic - chociaż znaków 629 II,4 | przyjął go skwapliwie i rzekł:~- Dziękuję pokornie jegomości.~ 630 II,5 | narzekać - wreszcie pan Zagłoba rzekł:~- Ale ty, Rzędzian, zawsze 631 II,5 | być!... Patrzajcie go! - rzekł pan Zagłoba. - Jeżeli chcesz, 632 II,5 | będzie!~- Przyznajże się - rzekł Zagłoba - że cię Szwedzi 633 II,5 | dobrą nowinę przynosisz - rzekł Wołodyjowski - gdyż ja wczoraj 634 II,5 | obejrzeć; więc Rzędzian rzekł:~- A po co mam opowiadać, 635 II,5 | człowiek niedźwiedziej siły! - rzekł zdumiony Zagłoba.~- Jego 636 II,5 | zaszył, aby go nie poznali - rzekł Rzędzian.~- A ty, zamiast 637 II,5 | jeszcze za nim świadczysz! - rzekł z gniewem pan Wołodyjowski.~- 638 II,5 | Warszawę jedzie?~- Tak jest! - rzekł Rzędzian.~- No, to tam już 639 II,5 | plewy z ziarnem, to pewna - rzekł Jan Skrzetuski - ale żeby 640 II,5 | listem do pana pułkownika - rzekł.~- Dawaj go sam! - odrzekł 641 II,5 | nas, ot, masz odpowiedź! - rzekł Jan Skrzetuski.~- Prawda 642 II,5 | Wszystko to dobre - rzekł Wołodyjowski - ale jeśli 643 II,5 | odwrócił?~- Ojciec ma rację - rzekł Jan Skrzetuski - on tu nie 644 II,5 | nie ma się co i namyślać - rzekł Stanisław Skrzetuski.~- 645 II,5 | witebskiego jak najprędzej! - rzekł Jan.~- Z Białegostoku trzeba 646 II,5 | nieprzyjaciołom ojczyzny zaciągnąć - rzekł pan Wołodyjowski.~- Dzięki 647 II,5 | podnieść na nogi chorągiew! - rzekł pan Jan.~I w godzinę później 648 II,6 | tylko, że chorągwi nie ma - rzekł Jachowicz, namiestnik Żeromskiego.~ 649 II,6 | pułkowników po ramieniu i rzekł:~- Panie Michale, kontent 650 II,6 | muszę powagę zachowywać - rzekł łaskawie - ale gdyśmy sami, 651 II,6 | senatorska głowa, to pewno! - rzekł Rzędzian.~- Co? ? - rzekł 652 II,6 | rzekł Rzędzian.~- Co? ? - rzekł Zagłoba, uradowany pochlebstwem - 653 II,6 | sobie coś przypominając, rzekł:~- O czym to ja mówiłem? 654 II,6 | sądzić.~- I wy się pytacie - rzekł z tryumfem Zagłoba - skąd 655 II,6 | że moglibyśmy to robić - rzekł Jan Skrzetuski - wojsko 656 II,6 | za Szwedami nie opowie? - rzekł Stanisław Skrzetuski.~- 657 II,6 | pojedziesz z pismem!~- Pojadę! - rzekł dzierżawca z Wąsoszy, uradowany 658 II,6 | między wojsko się rozdzieli - rzekł Zagłoba - a co do muszkietów 659 II,6 | naokoło.~- Panie Oskierko - rzekł - weźmiesz je waść i pieszą 660 II,6 | siła dobrego może zrobić - rzekł pan Wołodyjowski.~Jakoż 661 II,6 | przywoławszy Wołodyjowskiego rzekł mu:~- No, panie Michale, 662 II,6 | nie niepokoić.~- Janie! - rzekł - a może by podesłać jeszcze 663 II,6 | i pojadę na spotkanie - rzekł pan rotmistrz Lipnicki.~ 664 II,6 | nie może być Radziwiłł - rzekł Skrzetuski. - Skądże wojsko 665 II,6 | Ogień rozpoczynają! - rzekł niespokojnie.~- Na wiwaty - 666 II,6 | wielkopańską niedbałością i rzekł:~- Idzie i Radziwiłł. We 667 II,6 | spiesznie buławę zza pasa rzekł uroczyście, przypominając 668 II,6 | Sapieha uśmiechnął się tylko i rzekł:~- Panie bracie! aby was 669 II,6 | to prowadźcie do obozu - rzekł Sapieha. - Powiadał mi przez 670 II,6 | wojewodzie stać gotowi! - rzekł Żeromski.~- Wierzę, że tu 671 II,6 | nami albo przeciw nam - rzekł z dumą.~Ale wojewoda witebski 672 II,6 | uśmiechnął się złośliwie i rzekł:~- Panie bracie, a do cesarza 673 II,6 | nie pisaliście?~- Nie! - rzekł zdziwiony Zagłoba.~- A to 674 II,6 | Jaśnie wielmożny panie! - rzekł - do elektora mogę pisać, 675 II,7 | popatrzył na niego pilnie i rzekł:~- Co waszej książęcej mości 676 II,7 | po całej twarzy, wreszcie rzekł:~- Skóra mi trochę przez 677 II,7 | innych naszych dygnitarzy - rzekł. - Musiałeś i ty odebrać 678 II,7 | a gdy służba nadbiegła, rzekł:~- Ratujcie księcia pana; 679 II,7 | Zastanowiłem się jednak - rzekł - że Kmicic nie może tych 680 II,7 | jednak koniecznie odzyskać! - rzekł Bogusław.~- Ale quo modo?~- 681 II,7 | chwilę.~- Nie dam ci jej - rzekł wreszcie - bo ty siłą 682 II,7 | dziewkę.~- Prawda jest! - rzekł książę Janusz - to dobry 683 II,8 | bije jakby od miesiąca - rzekł. - Czyś nie dla Billewiczówny 684 II,8 | zadowoleniem, a na koniec Ganchof rzekł:~- Choćby fortuna i urodzenie 685 II,8 | chcesz, panie Ganchof! - rzekł książę. - ludzie z żelazną 686 II,8 | Wybacz wasza książęca mość - rzekł Bogusław zwracając się do 687 II,8 | dawniej jak miesiąc temu - rzekł ze smutkiem w głosie - gdym 688 II,8 | człek z miedzianym czołem rzekł mi: "Pojadę do Radziejowskiego, 689 II,8 | eks-królowi przyjacielem - rzekł Janusz - ale gdyby mnie 690 II,8 | mość!~- Zwie się Kmicic! - rzekł Bogusław.~- Kmicic?!... - 691 II,8 | przyoblekł twarz w smutek i rzekł bez gniewu:~- Jeśli to krewny 692 II,8 | był narzeczony tej panny - rzekł książę Janusz - i sam ich 693 II,8 | dawno to wiedziałem! - rzekł Ganchof.~- I nie ostrzegłeś 694 II,8 | Horribile dictu et auditu - rzekł Korf.~- Mości panowie - 695 II,8 | Zdrajcę już Bóg pokarał - rzekł do niej - bo kto ciebie 696 II,8 | z wojskiem na Podlasie - rzekł mu.~- Do Kiejdan przyjdzie 697 II,8 | tam niż tu!~- Dość tego! - rzekł groźnie książę.~- Co dość, 698 II,8 | szybko.~- O co idzie? - rzekł stawając między rozmawiającymi.~- 699 II,8 | przyniósł.~- Oczywiście - rzekł Janusz - nie masz w tym 700 II,8 | witebskiego.~- Otwórz prędzej! - rzekł Bogusław.~Hetman otworzył 701 II,8 | przewóz."~- Słyszałeś? - rzekł skończywszy czytać książę 702 II,8 | Niechże tak będzie! - rzekł wreszcie. - Niech się spełni...~- 703 II,8 | Sapiehę.~- Toś Radziwiłł! - rzekł Bogusław.~I podali sobie 704 II,8 | do mnie z gotową figurą - rzekł.~Paź wyszedł, a książę znów 705 II,9 | pan Andrzej wykrzyknął i rzekł mu:~- Musisz mieć waćpan 706 II,9 | wreszcie najpoważniejszy rzekł:~- Nikt tu przysięgi dawnemu 707 II,9 | obejrzał je starannie i rzekł:~- To ja kupię. Innemu zabrałbym 708 II,9 | ani targował.~- Dobrze - rzekł. - Wegnać konie do szopy, 709 II,9 | zapisanego papieru.~- Co to? - rzekł pan Andrzej.~- Pieniądze 710 II,9 | niemu i patrząc nań groźnie, rzekł:~- U mnie słowo pana komendanta 711 II,9 | Następnie, gdy oficer odszedł, rzekł pan Andrzej na pociechę 712 II,9 | poratowania!...~- Dziwne mi to - rzekł Kmicic - bo ja nietutejszy 713 II,9 | I nadziei nie ma! - rzekł głucho Kmicic. ~Tu przerwali 714 II,9 | jego szwedzkiej miłości - rzekł pan Andrzej - i mam kwity, 715 II,9 | uśmiechnął się pod wąsami i rzekł:~- O, spiesz się waść, spiesz 716 II,9 | Jedź, swego nie daruj! - rzekł Szwed - wcale grzeczna kwota 717 II,10 | się stało, zapatrywanie i rzekł:~- Mój mości panie! Nie 718 II,10 | roznieśli.~- Ba, jeśli tak - rzekł Kmicic, któremu oczy 719 II,10 | Kmicic.~- Widzisz waszmość - rzekł pan starosta - przed końcem 720 II,10 | przed siebie, i w końcu rzekł:~- I jakże tu Szwedów zwyciężyć, 721 II,10 | posuwał.~- To córka moja - rzekł starosta. - Synów w domu 722 II,10 | nieprzewidziany wypadek!"~- Uważaj - rzekł starosta. - To już drugi!~ 723 II,10 | Tak! to Gustaw Adolf - rzekł starosta. - O Krystynie 724 II,10 | prawdy."~- Masz waść! - rzekł starosta.~- Wszystko się 725 II,10 | się do Kmicica:~- Patrz! - rzekł - i ty jeszcze myślisz, 726 II,10 | utrapieni i boleść odmierzą - rzekł starosta. - Kto chce pokutować 727 II,10 | dobrym zdrowiu, panienko - rzekł Kmicic - nie wiesz, jakom 728 II,10 | Na rany Chrystusa! - rzekł wreszcie - co to za dom? 729 II,11 | chcą wypłacić, oficer ów rzekł:~- Przy wielkim ołtarzu 730 II,11 | panujem.~- Prawda! prawda! - rzekł Kmicic - bardzośmy z tego 731 II,11 | Tatarom rękę podnieść! - rzekł.~- Zanadtoś domyślny, panie 732 II,11 | skłoniwszy się raz jeszcze, rzekł:~- Tędy, ekscelencjo!~Kmicic 733 II,11 | skłonił się po raz trzeci i rzekł:~- Ekscelencjo! Jestem Weyhard 734 II,11 | poznać tak zacnego kawalera - rzekł czarno ubrany personat oddając 735 II,11 | ekscelencji spełnione - rzekł do barona.~- Dziękuję - 736 II,11 | poczyna na dworcu świstać - rzekł - i deszcz zacina. Może 737 II,11 | Straszne, niesłychane rzeczy! - rzekł.~Rozmowa była prowadzona 738 II,11 | Mów waszmość dalej - rzekł wreszcie - zaprawdę szczególne 739 II,11 | gdzie znaleźć mogę - rzekł Wrzeszczowicz - a że ten 740 II,11 | stronę, wreszcie Soroka rzekł:~- Dziwo czy co?... Toć 741 II,12 | nie zwyciężą!"~"Amen!" - rzekł w duchu Kmicic i począł 742 II,12 | słucham.~- Długom jechał - rzekł na to Kmicic - siła widziałem 743 II,12 | Stanie się wola boska! - rzekł spokojnie ksiądz.~Kmicic 744 II,12 | oporze nie zamyśla, więc rzekł zmieszany:~- W Pułtusku 745 II,12 | rycerza.~- Dziwna rzecz - rzekł - szczerość i prawda patrzą 746 II,12 | sam nie jest heretykiem? - rzekł Piotr Czarniecki.~- Katolik 747 II,12 | przychylny?~- Niepodobieństwo! - rzekł ojciec Nieszkowski.~- I 748 II,12 | katolik i nasz dobrodziej - rzekł inny pater.~- I ten kawaler 749 II,12 | wolne.~- Przyznać trzeba - rzekł z powagą pan Zamoyski - 750 II,12 | Dobrze! pytaj waść! - rzekł Babinicz przez zaciśnięte 751 II,12 | Aha! waści sprawa! - rzekł Czarniecki. - To może mi 752 II,12 | przełamał raz jeszcze i rzekł:~- Pytaj!~- Jeśliś ze Żmudzi, 753 II,12 | Pan Czarniecki wysłuchał i rzekł:~- Mam ja przyjaciela, dworzanina 754 II,12 | Daj waść spokój! - rzekł ksiądz Kordecki zwracajac 755 II,12 | tylko jeszcze pytanie - rzekł pan miecznik sieradzki.~ 756 II,12 | drogich kamieni.~- Ot co!... - rzekł przerywanym głosem. - Nie 757 II,12 | waszmości prawda przebija - rzekł ksiądz Kordecki - ale te 758 II,12 | ofiarowane. Zresztą, jakom rzekł, nie o ciebie tu chodzi, 759 II,12 | bliskie, a pan Zamoyski rzekł:~- Przecie i tak pilną uwagę 760 II,12 | do Wrzeszczowicza wyślę - rzekł ksiądz Kordecki - z zapytaniem: 761 II,12 | zawołał.~- Panie kawalerze! - rzekł do niego ksiądz Kordecki - 762 II,13 | wzniesionym załomie skały i rzekł:~- Bramy piekielne nie przemogą 763 II,13 | ksiądz Kordecki, wreszcie rzekł:~- Który z mężów w wojnie 764 II,13 | wysłańców klasztornych, rzekł:~- Jakoś Szwedów nie widać, 765 II,13 | Wolabyś kłótni poniechać - rzekł - com ci winien? Zapomniałem 766 II,13 | nazwałeś mnie szlachetką - rzekł ostro pan Piotr. - Proszę! 767 II,13 | to ze Szwedami, jakom już rzekł.~- Ba, a jeśli Szwedzi nie 768 II,13 | Pójdziemy ich szukać! - rzekł Kmicic.~- A to mi się podobasz! - 769 II,13 | przykład innym by się dało! - rzekł z zapałem Kmicic. - Ja mam 770 II,13 | robocie!~- Bo... bo... - rzekł pan Piotr - jak mi Bóg miły!... 771 II,13 | Dajże pyska!~- A daj i ty! - rzekł Kmicic.~I niewiele myśląc 772 II,13 | złość porwała.~- Psy! - rzekł - dobrowolnie się takiego 773 II,13 | podłodze.~- Ale i za murami - rzekł - nie przestaniemy służyć... 774 II,13 | nasłuchiwać pilnie.~- Idą! - rzekł nagle.~- Co? Na Boga! Co 775 II,13 | przełożonym zakonu?~- Jam jest! - rzekł ksiądz Kordecki.~Jeździec 776 II,13 | pismo z pieczęciami, sam zaś rzekł:~- Pan hrabia będzie u Świętej 777 II,13 | zakonników i szlachtę.~W drodze rzekł pan Czarniecki do Kmicica:~- 778 II,13 | Pójdę jeno przez ciekawość - rzekł pan Andrzej - bo zresztą 779 II,13 | cichą modlitwą, po czym rzekł:~- Zaliby prawdziwy przyjaciel 780 II,13 | Słyszałem w Kruszynie - rzekł - jako Lisola pytał: "A 781 II,13 | nic stanowić nie możemy! - rzekł ojciec Dobrosz.~A ksiądz 782 II,13 | Oto dla nas przestroga - rzekł ksiądz Kordecki - którą 783 II,13 | zgromadzonych, na koniec rzekł uroczystym głosem:~- W imię 784 II,13 | za bluźnierstwa skarze - rzekł - a ksiądz Kordecki nie 785 II,13 | bez ruchu.~- To jeden! - rzekł Kmicic.~- Zawiąż na rapciach! - 786 II,13 | Zawiąż na rapciach! - rzekł pan Piotr.~- Sznura z dzwonnicy 787 II,13 | Matko Boga Jedynego! - rzekł silnym głosem - spraw, aby 788 II,14 | może dysputę przeciągnąć, rzekł:~- Waszmość tak mówisz, 789 II,14 | słowa nie powiem więcej! - rzekł wyniośle.~Millera z kolei 790 II,14 | zna lepiej.~- Zobaczymy! - rzekł Sadowski i wyszedł z izby.~ 791 II,14 | przeciwną radę.~- Proszą się - rzekł Millerowi - zatem wiedzą, 792 II,14 | kilkakrotnie w przerwach rzekł mu:~- Waści wojna nie nowina! 793 II,14 | odetchnął głęboko.~- Spocznij! - rzekł mu Czarniecki.~- Dobrze! 794 II,14 | wysoko podnoszą działa - rzekł pan Andrzej nie ustając 795 II,14 | poddadzą Jasnej Góry! - rzekł - aleć zakazuję żywot potrzebny 796 II,14 | Andrzeja, a ksiądz Kordecki rzekł:~- Chodźże do niej i z tymi 797 II,14 | nimi czas jakiś, wreszcie rzekł:~- Siła widziałem w życiu 798 II,15 | im waszmość ten rozkaz - rzekł do Kuklinowskiego - bo tak 799 II,15 | lepiej strzelają?~- Prawda! - rzekł Horn. - Przez te pierwsze 800 II,15 | listu, poczerwieniał więc i rzekł:~- Mnisi drwią z nas, mości 801 II,15 | tłumaczyli to inaczej, i Sadowski rzekł głośno umyślnie, aby go 802 II,15 | Których nie mamy wiele - rzekł książę Heski.~- Ale za to 803 II,15 | godzinę będą jeszcze grali! - rzekł zwracając się do swego sztabu.~ 804 II,15 | niego.~- Panie jenerale - rzekł - podkopu nie można robić. 805 II,15 | Przecie się wreszcie znużą! - rzekł do księcia Heskiego.~- W 806 II,15 | mu zmarzły.~- Chłodno - rzekł ujrzawszy Kmicica - i głowa 807 II,15 | rusznice przebudziły.~- O! - rzekł Czarniecki podnosząc głowę - 808 II,15 | nowego?~- To ja, Czarniecki - rzekł pan Piotr - ze mną zaś jest 809 II,15 | Dajcie mi się pomodlić! - rzekł.~I klęknąwszy przed wizerunkiem 810 II,15 | Pomódlcie się teraz wy - rzekł - a potem idźcie!~W kwadrans 811 II,15 | już koniec okopu widać - rzekł pan Czarniecki.~Tu zwrócił 812 II,15 | Teraz jak najciszej! - rzekł pan Czarniecki. - Widać 813 II,15 | parę słów z Czarnieckim rzekł:~- Pójdę ja naprzód do tych, 814 II,15 | zakrył.~- De Fossis... - rzekł głucho.~Ledwie co odeszli, 815 II,15 | Zanieść go do mego namiotu! - rzekł Miller - i niech mój medyk 816 II,15 | wczoraj, i wisi w powietrzu - rzekł książę Heski.~- W górę jeszcze 817 II,15 | Wyznaję waszmościom - rzekł - żem podobnego fenomenu 818 II,15 | papistów...~- Słyszałem - rzekł Sadowski - wykrzykujących 819 II,15 | na koniec książę Heski rzekł:~- Chociażby to było naturalne 820 II,15 | Heski.~- Mgła rzednie! - rzekł nagle Miller.~Rzeczywiście, 821 II,15 | mieszkali.~- Jenerale - rzekł z energią książę Heski - 822 II,15 | co widząc Wrzeszczowicz rzekł pospiesznie:~- Tymczasem 823 II,15 | marszałka Wittenberga! - rzekł Miller.~Tymczasem oficer 824 II,15 | przebiegłszy pismo oczyma, rzekł ze zmieszaniem w twarzy:~- 825 II,15 | Mnisi się poddadzą - rzekł Wrzeszczowicz. - Dziś, jutro, 826 II,16 | waszej odpowiedzi, ojcowie! - rzekł szanowny zdrajca spuszczając 827 II,16 | wahania, żadnego zwątpienia, rzekł, jakby w proroczym widzeniu:~- 828 II,16 | skroni.~- Idź, powtórz! - rzekł, nie zniżając ręki, głosem 829 II,16 | i pokusę.~- Cóż mówił? - rzekł Kmicic podnosząc nieco ku 830 II,16 | może tak umyka teraz! - rzekł pan Piotr Czarniecki. - 831 II,16 | nim kulę...~- A dobrze! - rzekł nagle Kmicic.~I przyłożył 832 II,16 | Matko Syna Jedynego! - rzekł podniósłszy oczy i ręce 833 II,16 | przyszedłszy do pana Czarnieckiego rzekł rozpromieniony:~- I pan 834 II,16 | zwróciwszy się do pułkowników rzekł spokojnie:~- Oświadczają 835 II,16 | mówiły co innego, a w końcu rzekł:~- Lecz życie niżej ceniąc 836 II,16 | światłem i ojciec Małachowski rzekł drżącym ze wzruszenia głosem:~- 837 II,16 | Wrzeszczowicza.~- Panie Weyhard - rzekł - rad bym wiedzieć, co pan 838 II,16 | tych mnichów stracić! - rzekł stanowczo.~- A to czemu?~- 839 II,16 | z kolei na środek izby i rzekł ostentacyjnie:~- Panie Sadowski, 840 II,16 | siedzenia.~- Jenerale - rzekł zimno książę Heski - pozwalam 841 II,16 | Pohamował jednak wybuch i rzekł spokojniej:~- Mnichy będą 842 II,16 | Kmicica, przywołał go zaraz i rzekł:~- Gniewałem się, bo myślałem, 843 II,16 | prawdziwego żołnierzyka odgadnie - rzekł podnosząc rękę do kołpaka. - 844 II,16 | za granicą.~- Czołem! - rzekł Kmicic - słyszałem.~- No, 845 II,16 | Kmicic dowiedzieć się prawdy, rzekł tedy udając umyślnie współczucie:~- 846 II,16 | rozumek masz!~- Ot, i brama! - rzekł Kmicic - tu muszę waści 847 II,16 | szwedzką, boś szwedzki poseł - rzekł nagle Kmicic - nie wypada 848 II,16 | Tego się spodziewałem - rzekł ksiądz Kordecki - zły to 849 II,16 | więcej, jeden mniej!... - rzekł Kmicic.~Po czym pochylił 850 II,16 | księdza.~- A książę Bogusław - rzekł - to mi przynajmniej wróg. 851 II,17 | Na koniec ksiądz Kordecki rzekł:~- Do kaplicy, bracia moi, 852 II,17 | mury, wziął go na bok i rzekł z cicha:~- Źle, ojcze wielebny. 853 II,17 | o trzy kroki rozpoznać - rzekł. - Dobry wieczór, ojcze 854 II,17 | egzorcyzmy...~- Ojcze kochany! - rzekł pan Andrzej. - Od czasu, 855 II,17 | twarz Babinicza; on zaś rzekł:~- Tu wycieczka na nic. 856 II,17 | dla żołnierza arkana! - rzekł Czarniecki.~- Owóż, gdyby 857 II,17 | się to rzecz niepodobna - rzekł na to ksiądz Kordecki - 858 II,17 | remedium, to nie pójdę - rzekł Kmicic - ale widzi mi się, 859 II,17 | się w gorszych opałach - rzekł Kmicic - nic mi nie będzie, 860 II,17 | długo milczał, na koniec rzekł:~- Perswazją, prośbami, 861 II,17 | przygotowania poczynię - rzekł wesoło pan Andrzej ściskając 862 II,17 | szablę ima na jego widok! - rzekł pan Piotr.~- Świecę z daleka! - 863 II,17 | przesyconych siarką.~- No! - rzekł - jak onej kolubrynie 864 II,17 | ileż to niebezpieczeństw! - rzekł przeor wznosząc oczy ku 865 II,17 | kiszką pod pachą.~- Idę! - rzekł.~- Czekaj, dam znać przeorowi.~- 866 II,17 | ani śladu.~- Poszedł!... - rzekł ze zdumieniem ksiądz Kordecki.~- 867 II,17 | Tak ciemno, tak ciemno! - rzekł ksiądz Kordecki - a oni 868 II,17 | Jezus Maria! Jezus Maria! - rzekł. - Sam jeden?~- Sam jeden.~- 869 II,17 | wzruszenia.~- Módlmy się! - rzekł ksiądz.~Klękli we trzech 870 II,17 | chyba nic nie będzie! - rzekł pan Piotr Czarniecki.~I 871 II,18 | Jeszcze ja nie tyle dokażę! - rzekł sobie pan Andrzej i chełpliwość 872 II,18 | czy ja nie za blisko?" - rzekł sobie i strach go zdjął.~ 873 II,18 | czekając na pytania jenerała rzekł:~- Ja tego ptaka znam... 874 II,18 | poddadzą się?~Lecz Kmicic rzekł:~- Więcej jest nas w fortecy 875 II,18 | zbliżywszy się do więźnia rzekł:~- Mości pułkowniku! W opresji, 876 II,18 | twarzy.~- Kuklinowski! - rzekł - może ty chcesz go ocalić?~ 877 II,18 | Może i słusznie radzisz! - rzekł.~- Za wszystkie moje zasługi 878 II,18 | Miller zwrócił się do nich i rzekł:~- Za zasługi pana Kuklinowskiego 879 II,18 | to, co z jeńcem uczynię - rzekł - ten wie, gdzie mnie szukać.~ 880 II,18 | Parol, panie Kuklinowski! - rzekł Zbrożek.~- Parol, parol!~ 881 II,18 | Ruszaj mi do obozu - rzekł - po sznury i płonącą maźnicę 882 II,18 | Rozebrać tego gaszka do naga - rzekł Kuklinowski - związać mu 883 II,18 | zakręci linę i zawiąże! - rzekł Kuklinowski.~W minutę rozkaz 884 II,18 | maźnicy, podszedł ku niemu i rzekł:~- A co, panie Kmicic?... 885 II,18 | Kmicicowego boku, po czym rzekł:~- Nie za wiele od razu, 886 II,18 | żołnierz.~- Mości pułkowniku - rzekł - jenerał Miller życzy sobie 887 II,18 | nie wyparł!~- Dobrze! - rzekł Kuklinowski.~Po czym zwrócił 888 II,18 | stodoły.~- Możecie iść spać - rzekł ów, który Kuklinowskiemu 889 II,18 | wychyliwszy do połowy, rzekł:~- Zziąbłem. Zaraz mi lepiej.~- 890 II,18 | do rana.~- Słuchajcie! - rzekł - czy jego Miller naprawdę 891 II,18 | wcisnąć.~- Wedle rozkazu! - rzekł stary. - Wasza miłość pozwoli 892 II,18 | Jeżeli on sam wróci - rzekł stary - tedy niczego się 893 II,18 | mysz czyhające.~- Sam ! - rzekł stary zacierając ręce.~- 894 II,18 | poświeciwszy mu kwaczem w oczy, rzekł:~- Ach, to pan Kuklinowski!... 895 II,18 | Cóż, panie Kuklinowski - rzekł - kto lepszy: Kmicic czy 896 II,18 | rzęsy, i brwi, po czym rzekł:~- Daruję cię zdrowiem, 897 II,18 | Zapomnielim zdjąć! - rzekł Kosma.~- Bodaj was zabito! 898 II,18 | konia.~- A pójdźcie no tu! - rzekł.~Swary ustały. Kiemlicze 899 II,18 | Matko Boska! wiemy, wiemy! - rzekł stary.~- Szwedzkich oddziałów 900 II,18 | Kuklinowski miał z was sług! - rzekł. - A onże wiedział o tym?~- 901 II,18 | nieprzyjacielskiego obozu, rzekł:~- Strzelajcie, strzelajcie! 902 II,19 | przypisuję panu mniej!~- A ja - rzekł Miller, który od niejakiego 903 II,19 | strony. Wreszcie Sadowski rzekł:~- Nic lepszego nie można 904 II,19 | zachęcając ich wzrokiem, rzekł:~- Przepraszam waszmościów, 905 II,19 | nam przedmiot do obrady - rzekł książę Heski. - Mamy-li 906 II,19 | pierwszy z jego ust, dlatego rzekł:~- Niech każdy z panów mówi 907 II,19 | milczenie.~- Panie Sadowski ! - rzekł po chwili Miller głosem, 908 II,19 | nieszczęsną wyprawę odpowiadał! - rzekł.~- Nie wszystkie moje rady 909 II,19 | tej twierdzy kurnikiem - rzekł - bo im bardziej zmniejszasz 910 II,19 | Proszę o milczenie! - rzekł surowo Miller.~- Mów, panie 911 II,19 | słuszność, to dobra rada! - rzekł Miller.~- Gdy wieść ta między 912 II,19 | pan Zbrożek przyjechał - rzekł książę Heski spoglądając 913 II,19 | Pozwólcie mi odetchnąć - rzekł Zbrożek - bo to, com widział, 914 II,19 | podejrzeń.~- Panie Zbrożek - rzekł - choćby to był szatan, 915 II,19 | śląskiej granicy niedaleko! - rzekł Sadowski.~Nastała chwila 916 II,19 | się w czoło.~- Na Boga! - rzekł. - Od wczoraj, jakem tego 917 II,19 | czoło. - Co nam z tego? - rzekł Miller - nie skleisz, panie 918 II,19 | go waść, dokąd poszli? - rzekł jenerał.~Zbrożek powtórzył 919 II,19 | odpowiadając na owe myśli Millera rzekł:~- To pewna, że wszystko 920 II,19 | okropności, wzdrygnął się i rzekł:~- Zakryj co prędzej! Straszne! 921 II,19 | żołnierzy, chłop prosty, rzekł:~- Bądź pochwalone imię 922 II,19 | się przez chwilę, wreszcie rzekł:~- Oto ptaszkowie leśni 923 II,19 | posłańcowi list z odpowiedzią, rzekł mu:~- Nie traćcie próżno 924 II,19 | nie zajął, pan miecznik rzekł:~- Widzę, ojcze wielebny, 925 II,19 | zachowali.~- Dla Boga - rzekł miecznik sieradzki - lepiej 926 II,19 | przeciw owej kolubrynie, rzekł mi: "Jeśli zginę, niechajże 927 II,19 | sprawiedliwość się stała - rzekł ksiądz Kordecki - a teraz: " 928 II,19 | To mówię waszmościom - rzekł - było w nim coś takiego, 929 II,19 | Wszelako dziwno mi to - rzekł pan miecznik sieradzki - 930 II,19 | nam da nowe zwycięstwo! - rzekł ksiądz Kordecki - albowiem 931 II,19 | Miller.~- Szturm dzisiejszy - rzekł - żadnych nie przyniósł 932 II,19 | Odebrałem rozkazy - rzekł jenerał - bym prędzej kończył 933 II,19 | Wrzeszczowicza, ten zaś rzekł:~- Ratować honor!~Śmiech 934 II,19 | jak wskrzeszać zmarłych - rzekł.~Wrzeszczowicz udał, że 935 II,19 | uratowali tylko polegli - rzekł Sadowski.~Miller począł 936 II,19 | Nieraz trafiało się - rzekł - we wszystkich wojnach, 937 II,19 | żołnierski!~- Może to być! - rzekł nagle Sadowski. - Mamy dość 938 II,19 | dostojności wytłumaczę - rzekł Zbrożek - dziś święty Szczepan, 939 II,19 | Dość mają prochów! - rzekł ponuro Miller. - To nowa 940 II,19 | Odpowiedź z klasztoru! - rzekł oddając sporą paczkę, obwiniętą 941 II,19 | znajdowało się w chustce, rzekł:~- Opłatki !...~- Nic więcej? - 942 II,19 | Panie Wrzeszczowicz - rzekł wreszcie Miller strasznym 943 II,20 | Bramo z kości słoniowej! - rzekł stary - tyle ja wiem, co 944 II,20 | Sprawiedliwe sądy boże! - rzekł Kmicic. - On, który mógł 945 II,20 | dostaną!~- To dobrze! - rzekł Kmicic oprzytomniawszy zupełnie.~- 946 II,20 | się, rozważał, na koniec rzekł:~- Nie może być inaczej!~- 947 II,20 | prawda na wierzch wyjdzie - rzekł jakby do siebie Kmicic - 948 II,21 | Królowo Anielska i nasza! - rzekł król.~To rzekłszy odwrócił 949 II,21 | mu swe przybrane miano, rzekł:~- Niechże cię pan Ługowski 950 II,21 | zmarszczył brwi, podniósł głowę i rzekł hardo:~- Teraz muszę mówić 951 II,21 | Mów śmiele, wierzym ci! - rzekł król.~- Cóż owa kolubryna?...~- 952 II,21 | się nie chce wierzyć! - rzekł pan kanclerz Koryciński.~- 953 II,21 | impavidum ferient ruinae! - rzekł ksiądz Wydżga, który lubił 954 II,21 | przedostałeś?~- Huk ogłuszył mnie - rzekł Kmicic - i dopiero nazajutrz 955 II,21 | słyszeliśmy tu o nim - rzekł kasztelan Krzywiński. - 956 II,21 | uciekliście. Teraz rozumiem! - rzekł król.~- Nie, miłościwy panie. 957 II,21 | domo Kiemliczówna est - rzekł z powagą ksiądz kanclerz 958 II,21 | gnieźnieńskiego, wreszcie rzekł:~- Wielu tu przyjeżdża takich, 959 II,21 | wielkiego koronnego mówisz! - rzekł pan Ługowski.~Kmicic wybuchnął 960 II,21 | Kmicic.~- Nie potrzeba - rzekł król - wierzym ci tak!~- 961 II,21 | U mnie masz wiarę! - rzekł król.~- Sama prawda była 962 II,21 | podejrzeniach.~- Ja pójdę - rzekł pan Tyzenhauz, młody dworzanin 963 II,21 | królu, jako na rożnie! - rzekł. - Cały bok ze szczętem 964 II,21 | wstał, ścisnął go za głowę i rzekł:~- Nigdy byśmy nie wątpili, 965 II,21 | kanclerza nie gniewaj - rzekł znowu król. - Po prawdzie, 966 II,21 | Udał nam się ten Babinicz - rzekł do senatorów. - Tak nam 967 II,21 | mówił Kmicic.~- Zawsze - rzekł król - gotowiśmy ponieść 968 II,21 | Majestas infracta malis! - rzekł, spoglądając na nią z uwielbieniem, 969 II,21 | my od wojsk wiadomości - rzekł król - byli tu także tajni 970 II,21 | co ów kawaler powiada - rzekł kanclerz. - Ale jeżeli deputacje 971 II,21 | nadszedł...~- A Koniecpolski? - rzekł król - a tylu innych, którzy 972 II,21 | Kmicic.~- Doniósł nam - rzekł król - znalazł się taki, 973 II,21 | jaki tego Kmicica krewny - rzekł pan kasztelan krakowski.~- 974 II,21 | pomnę...~- I co z tego? - rzekł król.~- I on... ciągle mi 975 II,21 | Nie powiadaj byle czego! - rzekł król - młody jesteś i nieuważny, 976 II,21 | Gdybym nie przywykł do tego - rzekł prymas - że z ust miłościwej 977 II,21 | rzekła królowa.~- Amen! - rzekł prymas. ~ 978 II,22 | a między nimi i Kmicica, rzekł im:~- Pilno mi już i pali 979 II,22 | przyspieszyć może.~- Pewnie - rzekł pan Ługowski - jeśli taka 980 II,22 | szlaki poobsadzał, ile mógł - rzekł Kmicic.~- Jak to? - spytał 981 II,22 | Najlepsza ostrożność - rzekł patrząc na Kmicica pan Tyzenhauz - 982 II,22 | tym o niej głośniej! - rzekł Kmicic.~- Ba! Myślę przecie, 983 II,22 | mówi, żołnierz prawdziwy! - rzekł król. - Widać waszmości 984 II,22 | zdania, bo zmarszczył brwi i rzekł z przekąsem do Kmicica:~- 985 II,22 | być?~- Miłościwy panie! - rzekł Kmicic. - Wolna waszej królewskiej 986 II,22 | siedzenia.~- Miłościwy panie! - rzekł - zrzekam się komendy nad 987 II,22 | szukał?~- Zamilknijcie! - rzekł nagle król zmarszczywszy 988 II,22 | tak nieskładne.~Król zaś rzekł:~- Nad tego kawalera, który 989 II,22 | przypadła.~- Umywam ręce! - rzekł Tyzenhauz.~- Zachowajcie 990 II,22 | Przyszedłem po rozkazy - rzekł - kiedy wyruszamy?~- Pojutrze 991 II,22 | wyruszamy?~- Pojutrze do dnia - rzekł król.~- Siła ludzi ma jechać?~- 992 II,22 | radził.~- Miłościwy panie! - rzekł Tyzenhauz.~- A czego jeszcze 993 II,22 | jakowąś zmowę ze Szwedami - rzekł wreszcie - co znaczy trzysta 994 II,22 | nie posądzaj Babinicza - rzekł król - gdyż i co do jego 995 II,23 | Nie wstyd mi tej rany - rzekł - bo mi zadał taki mistrz, 996 II,23 | pan Zagłoba, zgaduję! - rzekł Kmicic - człek to nie tylko 997 II,23 | zwrócił się do Tyzenhauza i rzekł:~- Mój mości panie! Czemu 998 II,23 | samego wieczora Tyzenhauz rzekł do króla:~- Miłościwy panie, 999 II,23 | A mnie coraz więcej! - rzekł, wydymając usta, król.~- 1000 II,23 | mnie się czasem widzi - rzekł król - że on nie chce wszystkiego


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1560

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License