Tom, Rozdzial
1 II,11| Ekscelencjo! Jestem Weyhard Wrzeszczowicz, ordinarius prowiantmagister
2 II,11| Ekscelencjo - odpowiedział Wrzeszczowicz - co się stało, to się stać
3 II,11| się i ja do tego - odparł Wrzeszczowicz.~Lisola spojrzał na niego
4 II,11| szwedzkiego - odrzekł z ukłonem Wrzeszczowicz.~- Nie chcę ja bynajmniej
5 II,11| ją znaleźć mogę - rzekł Wrzeszczowicz - a że ten naród ginie,
6 II,11| przedajni tę ziemię zamieszkują!~Wrzeszczowicz ostatnie słowa wymówił z
7 II,11| waćpan jesteś katolikiem? Wrzeszczowicz zmieszał się.~- Tak jest,
8 II,11| tę funkcję powierzył.~Tu Wrzeszczowicz urwał nagle, przypomniał
9 II,11| się może zdarzyć - odrzekł Wrzeszczowicz. - Najświętsza Panna talarów
10 II,11| jeśli się będą bronili?~Wrzeszczowicz rozśmiał się.~- W tym kraju
11 II,11| ratunku od pana Kmicica, ale Wrzeszczowicz powstrzymywał go za ramiona
12 II,11| umyśle w jedną istotę, którą Wrzeszczowicz uprowadzał mówiąc: "Za późno!
13 II,12| Przyjechali tam Weyhard Wrzeszczowicz i cesarski poseł Lisola,
14 II,12| jak uwierzyć, aby hrabia Wrzeszczowicz zaraz się zwierzał z zamiarami
15 II,12| pan miecznik sieradzki.~- Wrzeszczowicz sam katolik i nasz dobrodziej -
16 II,12| nie mógł do niego jechać, Wrzeszczowicz nie mógł mu się zwierzać,
17 II,12| powtarzam jeszcze raz: Weyhard Wrzeszczowicz ma napaść na klasztor. Terminu
18 II,13| przetrząśniecie?" - na co Wrzeszczowicz, on, który stoi pod murami,
19 II,13| potrzebuje." Dziś tenże sam Wrzeszczowicz pisze wam, ojcowie wielebni,
20 II,13| kapitulacji, pod którymi Wrzeszczowicz wzywał zakonników do poddania
21 II,13| oświecił podnóże klasztoru. Wrzeszczowicz kazał zapalić zabudowania
22 II,13| się polowe armatki, które Wrzeszczowicz ze sobą przyprowadził. Nie
23 II,13| ale coraz dalsze, słabsze. Wrzeszczowicz cofał się ku Krzepicom.~
24 II,14| się z sobą przy Millerze. Wrzeszczowicz rozdrażniony oporem, jakiego
25 II,15| czytaniu tego listu obecni: Wrzeszczowicz, Sadowski, Horn, gubernator
26 II,15| Sadowski, książę Heski, Wrzeszczowicz i wszyscy wyżsi oficerowie
27 II,15| swe gęste brwi, co widząc Wrzeszczowicz rzekł pospiesznie:~- Tymczasem
28 II,15| Mnisi się poddadzą - rzekł Wrzeszczowicz. - Dziś, jutro, poddadzą
29 II,16| szyderczy wzrok w Millerze, a Wrzeszczowicz począł brodę szarpać z wściekłością.
30 II,16| miało się na baczności.~Owóż Wrzeszczowicz namówił Millera, ażeby tych
31 II,16| zaprzątać - odparł zuchwale Wrzeszczowicz - pan jenerał już o nich
32 II,18| niego zasiedli książę Heski, Wrzeszczowicz, Sadowski, wszyscy znamienitsi
33 II,19| O, to racja! - zawołał Wrzeszczowicz.~- Według mego zdania, jest
34 II,19| naszego króla - odparł chmurno Wrzeszczowicz.~- Ale my, panie, dzięki
35 II,19| czynisz mnie tchórzem, panie Wrzeszczowicz?~- Nie przypisuję panu więcej
36 II,19| śmierć owego Kmicica - odparł Wrzeszczowicz.~- Spodziewam się, że tam
37 II,19| odpowiedział zuchwale Wrzeszczowicz - mógłbym też śmiało zrzucić
38 II,19| już bramy tego kurnika.~Tu Wrzeszczowicz począł patrzeć na Sadowskiego,
39 II,19| zbójeckie posłów mordowanie!...~Wrzeszczowicz zwrócił się wprost do Millera:~-
40 II,19| Panowie! - Odpowiedział Wrzeszczowicz - wiadomo powszechnie, że
41 II,19| pijesz tyle wina - odparł Wrzeszczowicz - a choć wino nie zastąpi
42 II,19| była złą. Partia, o której Wrzeszczowicz wspominał, istniała w klasztorze.
43 II,19| Kuklinowski zgodzi się - odrzekł Wrzeszczowicz - ale lepiej będzie, żeby
44 II,19| zwykle.~- Oszaleć! - krzyknął Wrzeszczowicz.~Miller trzymał się rękami
45 II,19| czego ma rąk przyłożyć?~Wtem Wrzeszczowicz uderzył się w czoło.~- Na
46 II,19| Poliocertesa.~Tymczasem Wrzeszczowicz wziął w ręce całą władzę
47 II,19| Rozpoczęły się uczty i pijatyka.~Wrzeszczowicz był wszędzie, zachęcał żołnierzy,
48 II,19| Poliocertesem zwano.~- Pan Wrzeszczowicz chce nas nauczyć, jak wskrzeszać
49 II,19| wskrzeszać zmarłych - rzekł.~Wrzeszczowicz udał, że nie słyszy.~- Honor
50 II,19| upokorzenia i wstydu. Wtem Wrzeszczowicz głos zabrał i mówił z wolna
51 II,19| jakikolwiek okup - mówił dalej Wrzeszczowicz - wówczas nikt nie powie,
52 II,19| waszmość słuszność. Ale ten Wrzeszczowicz jednak... może zajść wysoko...~-
53 II,19| trzaśnięcie rapierem.~- Panie Wrzeszczowicz - rzekł wreszcie Miller
54 II,20| cesarskiemu posłowi Lisoli Wrzeszczowicz, powtarzał sam król i wszyscy
55 II,27| nie pokazał więcej, jeno Wrzeszczowicz zjawił się znów niespodzianie
|