1-500 | 501-1000 | 1001-1338
Tom, Rozdzial
1 I,1 | bizunów takiemu - i piece mu malować, nie one specjały,
2 I,1 | bardzo, więc i nie szczędziły mu słów, wzajemnie się w pochwałach
3 I,1 | okręcił! Ale już to znać, że mu się udała bardzo, bo i komuż
4 I,1 | z Oleńki i oczy iskrzyły mu się coraz bardziej, na koniec
5 I,1 | słodko na pana Andrzeja, że mu od razu serce jak wosk stopniało
6 I,1 | młodości i wesołości. Nozdrza mu latały jak młodemu źrebcowi
7 I,1 | choć chwilami przelatywały mu jakby błyskawice po twarzy,
8 I,2 | pana Kmicica, który był mu rówieśnikiem, i fortuny
9 I,2 | Kokosiński nadstawiając mu~swe pucołowate policzki. -
10 I,2 | wyciągnął rękę. Pistolet chwiał mu się w dłoni.~- Trzy! - wykrzyknął
11 I,2 | tur. Co chwila przerywał mu świst kul; drzazgi leciały
12 I,3 | co na którą spojrzał, to mu zaraz wszystkie zęby pokazała.
13 I,3 | nie chciał wierzyć. Skąd mu taka konfidencja z szarakami?~-
14 I,3 | Ale pan Andrzej położył mu rękę pod szyję i tylko oczyma
15 I,4 | kozackich kula armatnia stopę mu urwała. Zwano go także z
16 I,4 | gdy podpił, ale zdarzało mu się to rzadko.~Ci tedy przyjechali
17 I,4 | Józwa.~- To znaczy, żebyście mu przyjaciółmi byli, jako
18 I,4 | takimi żyje? Wielmożna panna mu powiedz, żeby on ich przepędził
19 I,4 | zapiszczał Rekuć. - Stań mu!~Ranickiego twarz, jak skóra
20 I,4 | tysiące głosów odpowiedziało mu z góry. Stado zniżyło się
21 I,5 | czasem i swoich ludzi, gdy mu nie pod humor co przyszło,
22 I,5 | posłusznie, ona zaś nalała mu polewki w pucharek.~- Mówże
23 I,5 | nawet, przeciwnie, zdawała mu się humor poprawiać.~- Kazałaś
24 I,5 | Wszystko to, co mówiła mu o opinii ludzkiej, o potrzebie
25 I,5 | mówiąc. W sercu nurtował mu żal, chwilami gniew, ale
26 I,5 | sumienia, i rachunek ten ciężył mu gorzej od najcięższego pancerza.
27 I,5 | oficerów na śniegi... Uczynią mu proces - przegra. Skażą
28 I,5 | dosięgnie. Prócz tego, choćby mu uszło bezkarnie, jest coś
29 I,5 | oczach przebaczenie, wydała mu się tak dobrą jak anieli
30 I,5 | dziś jego twarz.~Chciało mu się samemu ryknąć płaczem
31 I,5 | podniecają."~Tu przyszło mu do głowy, że przybywszy
32 I,5 | go taka złość, że chciało mu się szablą uderzyć na kogokolwiek,
33 I,5 | się zbiesił. Nie daj Bóg mu pod rękę wpaść...~Jakoż
34 I,5 | Droga do Lubicza wydała mu się tak długa jak nigdy.
35 I,5 | leżących.~Włosy powstały mu na głowie, tak straszny
36 I,5 | jeno z boku, w szyi, widać mu było dużą ranę, zapewne
37 I,5 | w oczy zaświecił, zdało mu się, że powieki nieszczęsnego
38 I,5 | zesztywniał, otwarte oczy stanęły mu w słup i skonał.~Kmicic
39 I,5 | ciała. Zimny pot wystąpił mu na czoło, włosy zjeżyły
40 I,6 | w grodzie, sto procesów mu groziło, a pan starosta
41 I,6 | Andrzeja, a przynajmniej, że mu życie zabezpiecza. Może
42 I,6 | mścić się musi, a kto by mu co złego uczynił, tedy on
43 I,6 | co złego uczynił, tedy on mu tym samym rad płaci. A że
44 I,6 | swą rękę."~Więc odpisała mu inaczej:~"Jakom waćpanu
45 I,7 | Wołodyjowski prosił Terkę, żeby mu też coś zaśpiewała przy
46 I,7 | Kiedy cię kocha, powiedz mu: "at!"~ ~Pan Wołodyjowski
47 I,7 | barkach królewskich, i wymówki mu jeszcze za nasze winy na
48 I,7 | Bóg pychę karze. Chwałaż Mu, że mi już ręka chodzi dobrze
49 I,7 | Wołodyjowski sprawił oddział i aż mu serce rosło na widok wprawy
50 I,7 | przyszła szczęśliwa, jak mu się zdawało, myśl do głowy.~-
51 I,7 | wyzwał na bitwę samowtór i to mu przyrzekłem, iż jeśli mnie
52 I,7 | waszmościów przeszkody, co mu na rękojeściach zaprzysiąc
53 I,7 | się połączyłeś ? A czymże mu za onę usługę zapłacisz,
54 I,7 | Wołodyjowskiego i upadła mu za plecami; on zaś rzekł:~-
55 I,7 | koniec chrapliwe słowa wyszły mu z gardzieli przez zaciśnęte
56 I,7 | rozłożył ręce, szabla wypadła mu z nich na ziemię... i runął
57 I,7 | najbliższego Butryma wyleciała mu z ręki śladem Kmicicowej,
58 I,7 | ocalała z pewnością. To dało mu lepsze o Kmicicu mniemanie.
59 I,7 | podniosła znowu i spojrzawszy mu wprost w oczy, wykrzyknęła
60 I,7 | wolno przez próg. Niech mu tam który głowę podtrzyma.
61 I,7 | jak i Kmicic, i podłożyła mu obie ręce pod martwą głowę.~-
62 I,7 | Domaszewicz począł obmywać mu głowę wodą, potem przyłożył
63 I,7 | milczący. Z myśli nie schodziły mu te oczy patrzące spoza rozpuszczonych
64 I,8 | ROZDZIAŁ 8~Te myśli spać mu nie dały następnej nocy.
65 I,8 | Aleksandrze i poznał, że mu głęboko w serce zapadła.
66 I,8 | jeśli nie jego? Możeli mu czegokolwiek odmówić, choćby
67 I,8 | to tym bardziej należy mu się o to postarać.~"A jeśli
68 I,8 | Czuł pan Wołodyjowski, że mu się trafia gratka, jaka
69 I,8 | swoją wartość i to dodawało mu otuchy.~"Inni się warcholili,
70 I,8 | żołnierzykowi nagrodzi i teraz mu dopomoże."~Poznał jednak,
71 I,8 | nagłym postanowieniu, która mu się nie podobała. Oto zadawał
72 I,8 | wierzyciela, który chce, by mu jak najprędzej i z lichwą
73 I,8 | znowu inna myśl przyszła mu do głowy. A jeśli ona odpowie: "
74 I,8 | własnej stałości. Sumienie mu to mówiło, że w nim samym
75 I,8 | wiedział, co czynić.~Ciasno mu się jakoś uczyniło w pacunelskim
76 I,8 | nieprzyjacielowi służyć?~- Ja mu i nie służył.~- A skądże
77 I,8 | żeby za nim szedł, to jakby mu talarów w mieszek nasypał.
78 I,8 | czerwońce wygrzebie, może mu stary Marysię odda. A czemu?
79 I,8 | nie jechać?... Wypadło mu, żeby jechać.~- Pojadę,
80 I,8 | do stajni. Basior odezwał mu się od drabinki; rycerz
81 I,8 | pierwszyzna.~Ta myśl dodawała mu nadzwyczajnej otuchy.~Gdy
82 I,8 | woskowanymi wąsikami, które mu wyżej nosa sterczały - bo
83 I,8 | człowiek ów Kmicic, bo gdym mu sam zdradę przed pojedynkiem
84 I,8 | Kmicica ganię, ale nie dziwię mu się, że się dobija o waćpannę,
85 I,8 | jeszcze go popchnie, jeśli mu się sposobność nadarzy.
86 I,8 | ta uwaga nie rozjaśniła mu twarzy.~"Tym ci gorzej dla
87 I,8 | poprawi... I nie przystoi mu w tym przeszkadzać... raczej
88 I,8 | pilnie o ciebie wypytywał, aż mu ludzie tutejsi, którzy tam
89 I,8 | rycerza odziedziczył.~- Dałby mu Bóg i szczęście wojenne
90 I,8 | odbierz i sam uznaj, czy mu go oddać. Jeślibyś uważał
91 I,8 | pan hetman nakazuje, sam mu go oddam. Bardzo mu w porę
92 I,8 | sam mu go oddam. Bardzo mu w porę przyszedł.~- A czemu?~-
93 I,8 | nieprzyjaciołom, jako że wypada mu za politycznym narodem się
94 I,8 | jeszcze zamówienie. Czy mu list oddam to inna rzecz;
95 I,8 | nieprzyjaciel nie otrzymał, więc mu i do Birż, na kurlandzką
96 I,8 | mężny pan!~- Nie neguję ja mu męstwa, ale więcej w nim
97 I,8 | pychę ~podnieca, której mu i bez tego nie brak, i owe
98 I,9 | trudów nie żałował, szło mu dość sporo. W tymże czasie
99 I,9 | tak olbrzymiej siły, że mu się niepodobna było zastawić,
100 I,9 | Skrzetuskiego desperację, bo mu broda w dwudziestym którymś
101 I,9 | Bóg wynagrodził i dziewkę mu oddał. Zaraz po Zbarażu
102 I,9 | poduszki, na czoło wystąpił mu pot obfity i leżał czas
103 I,9 | pułap. Nagle oczy poczęły mu wilgotnieć i goście nieznani
104 I,10 | obozów w kupę zbierzemy, aby mu dać wstręt należyty. Ja
105 I,10 | że częstokroć nie męstwa mu brak, ale żołnierskiej cierpliwości,
106 I,10 | go poznali, nie uczynią mu nic złego, jeszcze na drogę
107 I,10 | miłość spokojny, bo włos mu z głowy nie spadnie. Nie
108 I,10 | żywi dla ojczyzny, nakazuje mu paść na granicy.~Radziejowski
109 I,10 | nawet od jego błazna, który mu pomaga rytmy układać. Jestem
110 I,10 | Skoraszewski przypatrywał mu się również pilnie, ale
111 I,10 | odjechać powinien... Jeszcze mu każę dać dziesięć dukatów
112 I,10 | Każdy poczyna sobie, jak mu lepiej - mówiono - ale świńskiego
113 I,10 | broni!~Wkrótce zawtórowały mu dwa inne: pana Piotra Skoraszewskiego
114 I,11 | bielmem przykryte, patrzyło mu zdrowie i dobry humor; brodę
115 I,11 | który ucho urwie, to i ja mu urwę. Co za bąki uprzykrzone!
116 I,11 | spostrzegł, iż nie wypada mu ani zaklinać się, ani przeklinać
117 I,11 | ubywało, i powieki ciężyły mu coraz bardziej - pszczoły
118 I,11 | zerwał się z ławy, jakby mu czterdzieści lat ubyło,
119 I,11 | choćby i próbował, to by mu osacznicy wszystkich ludzi
120 I,12 | ściskał i ręce zacierał; a gdy mu powiedzieli, że pod Radziwiłłem
121 I,12 | to już wieczorem mówią mu na Żmudzi i na Ukrainie: "
122 I,12 | Pyszny on jak diabeł i zdaje mu się, że w całym świecie
123 I,12 | że ten nie skacze, jak mu Radziwiłły zagrają. Na króla
124 I,12 | jegomości także krzyw, że mu buławy wielkiej litewskiej
125 I,12 | in rebus adversiss służyć mu gotów. Kmicic, Niewiarowski
126 I,12 | książę pisze, iż postąpi, jak mu Bóg i sumienie nakazuje,
127 I,12 | Ciekawa to persona i pilnie mu się przypatrujcie. Wojownik
128 I,12 | zamorskich krajach i zawsze mu za świadków do pojedynków
129 I,12 | rzekłbyś: ciągle słuchał, co mu diabeł do ucha szepce. Powiedziałem
130 I,12 | ucha szepce. Powiedziałem mu to w oczy, gdyśmy z panem
131 I,12 | ślubował owiec nie dusić, gdy mu wszystkie zęby wypadły.~-
132 I,12 | i już nie z tym sercem mu się służy, bo on i tego
133 I,12 | za nią życie oddać, niech mu Bóg błogosławi.~Tak to rozmawiali
134 I,12 | III należał. Własny hajduk mu czaszkę rozpłatał, i tak
135 I,12 | ojczyzna zbawienie będzie mu winna...~I dalej jechali
136 I,12 | poznaję go po nosie, który mu spod hełmu sterczy. Dobrze,
137 I,12 | takich rycerzy zobaczy, bo mu ich bardzo potrzeba. Chodźcieże
138 I,12 | wojnę okrutną i każda pomoc mu miła... Kogoż więc może
139 I,12 | brać, jeśli nie tych, co mu do wojny przeszkadzają?...
140 I,12 | pierwszy votum za tym daję, aby mu dyktatura została powierzona.~
141 I,12 | wzrok zimny i bystry, jakby mu chciał rzec:~- Warknij no
142 I,12 | książę na swych gości, którzy mu zaufali, łaskaw.~- Co mówisz,
143 I,12 | za ogon przytrzymać, gdy mu każę!" Słyszeliśmy to na
144 I,12 | rękawami, że zupełnie pokrywały mu dłonie. Wszedłszy zgiął
145 I,12 | tak potężny i dumny, że mu było w całej niezmiernej
146 I,12 | opiece cały nasz dom i chwały mu przyczyni.~- Adieu, mon
147 I,12 | Radziwiłłowi przyjaciółmi, gdyż mu siła teraz na tym zależy.~
148 I,12 | Posępne oblicze rozjaśniło mu się serdecznym i łaskawym
149 I,12 | gdy ten lew zaryczy, a ja mu zawtóruję. Nie masz takiego
150 I,12 | zza pasa wyciągnij i daj mu nim w pysk. Lepszego argumentu
151 I,12 | zamiary tworzy, do których mu pomoc potrzebna.~- Alboś
152 I,12 | gdyż na szyi błyszczał mu złoty łańcuch zakończony
153 I,12 | pułkownika Ganchofa i począł mu coś szeptać do ucha.~Pan
154 I,13 | tak wszyscy z duszy serca mu ofiarowali. Wypytywał się
155 I,13 | mnie diabeł porwie, jeśli mu uszów nie obetnę.~- Daj
156 I,13 | do Kiejdan, ale zrobiło mu się jakoś mdło na sercu,
157 I,13 | ci przeciwny. Przykazałem mu też, aby dziewkę z wolna
158 I,13 | Gosiewski i Judycki byli mu wprawdzie niechętni, ale
159 I,13 | serce rycerza. Serce biło mu jak młotem...~,,Ona tu jest!
160 I,13 | wielki, sam Radziwiłł, kładł mu rękę poufale na ramieniu.
161 I,13 | go przyprowadzam... Zadaj mu pokutę, jaką chcesz, ale
162 I,13 | nieżyczliwości ludzkiej. Niech mu Bóg błogosławi... Nie będę
163 I,13 | że nie godzi się zamykać mu drogi do poprawy, o której
164 I,13 | nowo, dla którego zostawiła mu nadzieję, był ten, że w
165 I,13 | uwagę: "Nie może być, bo mu się oczy nadto do niej jarzą."~
166 I,13 | widoczna chmura osiadała mu na groźnym czole i siedzący
167 I,13 | małym rycerzem i opowiadała mu coś bardzo żywo, on zaś
168 I,13 | słodki głos Oleńki zabrzmiał mu w uszach:~- Bo i waćpanu
169 I,13 | wojewodzina wendeńska pryskała mu wodą na twarz.~W tej chwili
170 I,13 | z piersi. Barwa wracała mu z wolna na twarz; następnie
171 I,13 | gniewu poczęły przelatywać mu po czole; nagle wybuchnął:~-
172 I,13 | korupcje wziął od Szweda? Ile mu wyliczono? Co mu jeszcze
173 I,13 | Szweda? Ile mu wyliczono? Co mu jeszcze obiecano? Mości
174 I,14 | jego oczekiwania i odsłonił mu groźną przyszłość. Umyślnie
175 I,14 | duszę Radziwiłła.~Zdawało mu się chwilami, że prócz niego
176 I,14 | chodzi za nim, i szepce mu do ucha: "Opuszczenie, ubóstwo,
177 I,14 | który by śmiał zakrzyknąć mu do oczu: "Zdrajca!" A przecie
178 I,14 | Rozszalała myśl stawiała mu przed oczy obraz kar i mąk
179 I,14 | trzeźwiejsza rozwaga przypomniała mu, że za tymi buntownikami
180 I,14 | ktoś znów poczynał szeptać mu do ucha:~"Opuszczenie, ubóstwo,
181 I,14 | tu sprowadził. Pieniędzy mu dać, niech pierwszą ćwierć
182 I,14 | podochocić im pozwoli... Powiedz mu, że Dydkiemie w dożywocie
183 I,14 | Potrzebuję z nim mówić. Więzy każ mu zdjąć.~- Wasza książęca
184 I,14 | blada; oczy tylko świeciły mu gorączkowo, ale zresztą
185 I,14 | Małopolsce zostawią Bóg mu nie dał potomstwa. Potem
186 I,14 | zbawco!~Radziwiłł złożył mu obie ręce na głowie i znów
187 I,15 | później, gdy wino wyparowało mu z łysiny i gdy znalazł się
188 I,15 | Co tam prawisz! Jakież to mu prawo przysługuje?...~-
189 I,15 | trzeba fortelu zażyć.~Nikt mu nie odpowiedział, więc po
190 I,15 | Radziwiłłowi brakło? Małoż mu ta ojczyzna wyświadczyła,
191 I,15 | go puściłem; ja odwiozłem mu list zapowiedni! Przeze
192 I,15 | warchoła, piekielnika! Bogdaj mu przyszło haremu u Tatarów
193 I,16 | powinność i za to Dydkiemie mu w dożywocie chciałem puścić...
194 I,16 | ręce przysłał i do woli mu zostawił. A oddał!... Wyrwał
195 I,16 | panną tentował... Winienem mu wdzięczność i zaprzysiągłem
196 I,16 | zaprzysiągłem sobie, że mu się wypłacę!... Wasza książęca
197 I,16 | Rusi - nikt nigdy nie śmiał mu się sprzeciwić, nikt prosić
198 I,16 | że prawie niepodobna było mu odmówić.~Despota zaraz na
199 I,16 | poczuł, że nieraz przyjdzie mu ulegać despotyzmowi ludzi
200 I,16 | i rumieńce przelatywały mu jak błyskawice przez twarz.
201 I,16 | szlachcicowi... zapomniałem, jak mu na przezwisko... temu ryczącemu
202 I,16 | zagryzł wąsy.~- Zapisałem mu wczoraj śmierć w duszy.~-
203 I,16 | w świecie pan. Boże, daj mu wszystko dobre!... Mówię,
204 I,17 | Zagłoba.~I wielki ciężar spadł mu z piersi. Odsapnął jak miech
205 I,17 | konwojem ma komendę? Zaliby mu nie można wyperswadować,
206 I,17 | osiłek, a przy tym, żeby mu zwierzchnik powiedział:
207 I,17 | w nią trykać. Przykazano mu, by nas do Birż odwiózł,
208 I,17 | chwili miłe ciepło poczęło mu się rozlewać po wszystkich
209 I,17 | członkach, w głowie uczyniło mu się jasno, a umysł stał
210 I,17 | cię!... zapomniałem, jak mu na imię.~- Też Roch.~- I
211 I,17 | hetman nie czyni tego, co mu król jegomość każe, bo pewnie
212 I,17 | jegomość każe, bo pewnie mu nie kazał ze Szwedami się
213 I,17 | ale tak jest. I wy, co mu służycie, także się buntujecie.~-
214 I,17 | zsunął się i kiwnął, by mu podano rumaka.~Po chwili
215 I,17 | rzekł wachmistrz - powiedz mu, że szkapy ledwie nogi ciągną,
216 I,17 | nieukontentowaniem.~- Dobrze mu, bo się przez dzień wyspał
217 I,17 | by tam i dogonił!~- Dam mu kawalerski parol, że nie
218 I,17 | nie wrócił.~- Powiedzże mu, jak wróci, że chcemy z
219 I,17 | tego takiego syna, który mu konia podał!~- Panie komendancie!
220 I,17 | Waszmościowie pomogliście mu do ucieczki! Ja waściom!..~
221 I,17 | To, co mówisz, żeśmy mu pomogli, to głupstwo, bo
222 I,17 | tym gościńcu najłacniej mu będzie drogę zastąpić, bo
223 I,17 | jakim się urodził.~- Niechże mu Pan Bóg da zdrowie! - rzekł
224 I,17 | swoich dragonów. I trzeba mu było oddać tę sprawiedliwość,
225 I,17 | Józwę za połę i poła została mu w ręku; po czym jęli się
226 I,17 | mamy! Zaraz ruszymy dobra mu pustoszyć! A co! udał się
227 I,17 | Zagłoba. - Spiżarnie i piwnice mu wypłukać!~- Koni nam! -
228 I,17 | skazać.~- Pewnie chodziło mu o opinię ludzką?~- Może.~-
229 I,17 | przecie, nie wymawiając, ja mu życie tak jeszcze niedawno
230 I,17 | drodze się trafią, accurate mu wypłuczemy. Idźmy do wojewody
231 I,17 | oddział wlezie nam w drogę, to mu po brzuchach przejechać.
232 I,17 | księcia nie porywać, bo mu nie zdzierżymy. Wojownik
233 I,17 | Kiejdan się pokręcić.~- Aby mu majętności spustoszyć? -
234 I,17 | nie dowie, jeżeli Kowalski mu nie doniesie. Trzeba jakowym
235 I,17 | jakby chciał umykać, to mu w łeb palcie.~- Ugniotę
236 I,18 | kapeluszem machać.~- Dajcieże mu drugi raz! - zakrzyknął
237 I,18 | niewielu znajdzie, którzy by mu chcieli negować - odparł
238 I,18 | Radziwiłła i nie służyć mu więcej, jeno ojczyźnie.~-
239 I,18 | odetchnął głęboko, jakby mu wielki ciężar spadł z piersi.~
240 I,18 | Zagłoby odbił się znany mu głos pana Michała, który
241 I,19 | towarzyszów. Hetman ufał mu ślepo i w ostatnich właśnie
242 I,19 | drodze ucapić, powiedziałbym mu do ucha parę słów, od których
243 I,19 | straszliwy atak astmy oddech mu na czas jakiś zatamował.~
244 I,19 | chorągwi, więc hetman kazał mu odesłać sobie część sił,
245 I,19 | rezydencję kiejdańską. Mogło mu nie zabraknąć i czasu, gdyż
246 I,19 | lekka, a oczy zaświeciły mu się z żądzy.~- Gdyby wasza
247 I,19 | zapadał na zdrowiu. Oczy mu wpadły, wychudł; twarz dawniej
248 I,19 | niemal godziną przybywało mu srebrnych nici w wąsach
249 I,20 | pięknego oficera kłaniali mu się czapkami do ziemi. On
250 I,20 | Oleńkę. Więc serce zabiło mu żywiej i rzuciwszy pachołkowi
251 I,20 | się przede mną!"~Uczyniło mu się przykro, i tym przykrzej,
252 I,20 | zarazem.~Kmicic pokłonił mu się i rzekł:~- Dawno chciałem
253 I,20 | dłonie na pachołka i kazał mu podać czwartą szklenicę,
254 I,20 | ogłosili i opór zbrojny mu stawią, zamiast iść z nim
255 I,20 | ludzka coraz nowe impedimenta mu gotuje, przez które całe
256 I,20 | jechać?... Jakże to mam mu zaufać, gdy cała Litwa mówi
257 I,20 | zali to nie przymus? A gdy mu pić każesz, choć mu już
258 I,20 | gdy mu pić każesz, choć mu już nosem wino ucieka, zali
259 I,20 | dławił i zęby szczękały mu jak w febrze.~- Ejże! -
260 I,20 | sąd boski idzie...~- Niech mu Bóg da wieczne odpocznienie! -
261 I,20 | podłodze.~Wołodyjowski skoczył mu pomagać a obaj złożyli ją
262 I,20 | w miarę jak czytał, krew mu napływała do twarzy i rumieniec
263 I,20 | Sam myślałem jako i wy, że mu dla korzyści albo dla ambicji
264 I,21 | o Kmicica. Odpowiedziano mu, że wrócił, ale bez żołnierzy.
265 I,21 | zaklaskać. Gniew zasłaniał mu oczy, tamował oddech w piersiach
266 I,21 | pochwycił księcia. Twarz mu sczerniała, zerwał się z
267 I,21 | bić powietrze, oczy wyszły mu na wierzch głowy, a z gardzieli
268 I,21 | że się wymknął.~- To już mu tak ciasno było?~- Co to
269 I,21 | dotkliwie, bo wnet stanęła mu jako żywa przed oczyma lodowata
270 I,21 | tym okrutniejszą wydawała mu się Oleńka, tym większy
271 I,21 | zysków, nie dla chlebów mu służę, jeno że korzyść dla
272 I,21 | takich rozmyślaniach upłynęła mu godzina jedna i druga, na
273 I,21 | napisał, pozostał i tego listu mu nie daruję... Jest Pontus
274 I,21 | chorągwi, samych gemajnów. Każę mu ich powiesić co do jednego...
275 I,22 | żadna troska nie zaciężyła mu poprzednio - pragnął bowiem
276 I,22 | odstąpił tego miejsca, które mu marszałek wyznaczył. Uchem
277 I,22 | wszystko to razem sprawiało mu jakąś bolesną rozkosz.~Po
278 I,22 | ona pierwsza wyrządziła mu tę krzywdę, nie oszczędziła
279 I,22 | krzywdę, nie oszczędziła mu ani obelgi, ani wzgardy -
280 I,22 | ani wzgardy - nie chciała mu przebaczyć nawet wobec śmierci!~"
281 I,22 | między wami skończyło, aleś mu to powinna wyznać, żeś go
282 I,22 | jedno ojczyźnie wyjdzie, czy mu rozumu brak, czy uczciwości.
283 I,22 | gospodarza - odpowiedział mu gromki okrzyk:~- Dziękujemy!
284 I,22 | dziwne znaczenie, jakie nadał mu zbieg wypadków, byłby od
285 I,22 | rozdzielała.~Chwilami wydawało mu się, że kocha tę dziewczynę
286 I,22 | zarazem i sobie.~Życie tak mu się powikłało, że stało
287 I,22 | najwyższego stopnia. Było mu po prostu nieznośnie.~Uczta
288 I,22 | zaszło krwią i oczy zabłysły mu dzikim gniewem.~- Panowie
289 I,22 | rzucił, twarz rozjaśniła mu się uśmiechem triumfu i
290 I,22 | razem nie odpowiedziało mu już milczenie ani śmiech -
291 I,22 | na hetmana w obawie, czy mu porzucenie stołu nie będzie
292 I,22 | obręczą, lecz ona ciężyła mu coraz bardziej, wreszcie
293 I,23 | księciem, ale odpowiedziano mu, że książę zajęty jest tajemną
294 I,23 | pohałasował z nami, ale mu nijak do nas, bo tu już
295 I,23 | dnia. Już myślałem, żeby mu ją dać... Wszelako nie może
296 I,23 | Harasimowicz. Przykażesz mu, żeby co można grosiwa z
297 I,23 | już nie twoja głowa, dam mu własnoręczną instrukcję.
298 I,23 | własnoręczną instrukcję. Ty mu list oddaj i ruszaj zaraz
299 I,23 | się w niego chciwie, bo mu się dusza wydzierała do
300 I,23 | mówię, bo chociaż oddasz mu moje listy, trzeba, żebyś
301 I,23 | stawać i miarkować, w którą mu stronę iść należy... Rozumiesz?~-
302 I,23 | nic nie ujmiesz. Możesz mu się przyznać, że tych ludzi
303 I,23 | tu ludzie myślą, powiedz mu, że żałują, iż graf Magnus
304 I,23 | Rzeczypospolitej myśli...~- Cóż mam mu mówić?~- To, czego ja nie
305 I,23 | konfident, i podsuniesz mu taką myśl: niech Lubomirski.
306 I,23 | wtem ze wzruszenia znowu mu powietrza zabrakło w gardzieli.~
307 I,23 | z trudnością wychodziły mu z ust, a na twarzy malował
308 I,23 | wyjazdu Kmicica. Zostawała mu jego chorągiew i jego nazwisko,
309 I,23 | Kmicic wyjechawszy mógł mu oddać znaczne posługi; w
310 I,23 | posługi; w Kiejdanach ciężył mu już od dawna. Hetman pewniejszym
311 I,23 | chorągiew Kmicicową - rzekł mu - i komendę nad całą jazdą.
312 I,24 | wyborem ludzi, którzy mieli mu towarzyszyć, postanowił
313 I,24 | poselskiej osoby. Pilno mu było, więc chciał ruszyć
314 I,24 | rzeczywistości. Nie w smak mu było wino i nie szło mu
315 I,24 | mu było wino i nie szło mu do głowy, nie rozweselało
316 I,24 | który człeka przebódł, to mu mówił: "Pardonnez moi!" -
317 I,24 | zaraz po bitwie kryzy nowe mu przynosili, żeby to był
318 I,24 | jakoby na ucztę, i włosy mu żelazkami przypiekali, dziwne
319 I,24 | Kalinowskiego też na rękę wyzwał, że mu tam coś przymówił, aż król
320 I,24 | Wyobraźnia przesuwała mu przed oczyma nieznane kraje
321 I,24 | wszystkim, jak i wszyscy mu tam obcy. Trzeba mu tam
322 I,24 | wszyscy mu tam obcy. Trzeba mu tam będzie zacząć zupełnie
323 I,24 | bezsilnym... Pomyślał, że tu mu było źle i tam będzie źle,
324 I,25 | jednym zbawienie."~Lżej mu się zrobiło i pogodniej
325 I,25 | błędnej drodze stąpa, dało mu spokój od dawna nie znany.
326 I,25 | przyjechał, nie czuł, aby mu tak raźno było na świecie.~
327 I,25 | żelazne, a fantazja wracała mu z każdą chwilą i chęć przygód.
328 I,25 | Przed oczyma duszy stała mu ustawicznie Oleńka, spłakana,
329 I,25 | bardziej, ta postać stawała mu się prawie drogą. Dotychczas
330 I,25 | Mieszczanie opowiedzieli mu jednak, że nie dawniej jak
331 I,25 | Wołodyjowski, czy nie, niech mu się ręce święcą, niechaj
332 I,25 | się ręce święcą, niechaj mu Bóg hetmanem pozwoli zostać!~
333 I,25 | klęcząc przed nim, dopinało mu sprzączki na przegubach
334 I,25 | Bogusława, a jaką zjednały mu głównie pojedynki z rozmaitymi
335 I,25 | margrabiego de Rieux za to, iż mu "szpetnie" przymówił.~Pojedynki
336 I,25 | wówczas leśniczowie musieli mu wyszukiwać niedźwiedzice
337 I,25 | pisze jednocześnie, iż aż mu włosy na głowie powstają,
338 I,25 | Szwedom, ale Gdańszczanie mu nie ufają i mówią, że sami
339 I,25 | Turczynem i z diabłami. Niechby mu jeszcze Szwedzi kawał Wielkopolski
340 I,25 | widocznie jakaś myśl przyszła mu do głowy, bo się uderzył
341 I,25 | zakrzyknął na pokojowca i kazał mu wołać podstarościego, sam
342 I,25 | Andrzejowi, który podał mu list książęcy.~- Czytaj
343 I,25 | znalazł - rzekł - jeno trza mu będzie borgować.~"...jeżeli
344 I,25 | blada, na czole osiadły mu gęste krople potu, a ręce
345 I,25 | ta Rzeczpospolita z ust. mu nie schodzi. Raczże mi wasza
346 I,25 | koloryzować. Dopiero jak mu się w oczy roześmieję, to
347 I,25 | na popiele siada, niech mu jezuici skórę dyscyplinami
348 I,25 | kraju, iż gdy kto kona, to mu krewni w ostatniej chwili
349 I,25 | iż spod kaftana wyglądał mu brzeg drucianej kolczugi,
350 I,25 | szwedzki majestat, tedy wyznaj mu niby poufnie, żem w duszy
351 I,25 | wewnętrzny, a grzywę wiatr mu rozwiał. Pan Kmicic zataczał
352 I,25 | aż kości zatrzeszczały mu w stawach, i trzymając w
353 I,25 | księcia Bogusława odebrały mu w pierwszej chwili mowę.
354 I,26 | a pan Andrzej przykładał mu znów lufę między łopatki
355 I,26 | fałszywe obietnice. Puścić mu ręce, konia jeno za cugle
356 I,26 | na to mnie wyciągnął, żem mu na krucyfiksie zaprzysiągł,
357 I,26 | Inni, zacni ludzie, ciskali mu buławy pod nogi, przy ojczyźnie
358 I,26 | księcia i nienawiść wybiła mu z dna duszy na twarz, na
359 I,26 | Myślałem sobie: wypowiem mu służbę, złamię przysięgę,
360 I,26 | rzekł Bogusław.~- Żem mu do nóg padł - zakrzyknął
361 I,26 | ojczyzny w nim widziałem, żem mu się oddał jako diabłu, z
362 I,26 | będę gadał, ale oddałem mu ważne usługi: utrzymałem
363 I,26 | tam teraz została, bogdaj mu na pohybel! - inne, które
364 I,26 | Soroka zaś począł szukać mu po kieszeniach. Po chwili
365 I,26 | szwedzki, że chociaż teraz mu służycie, przecie już książę
366 I,26 | zza pasa Kmicica, huknął mu w samą twarz.~- Jezus Maria ! -
367 I,26 | życia i krew wydobywała mu się z twarzy obficie. Tymczasem
368 I,26 | znaki życia. Twarz poczęła mu drgać, piersi podnosiły
369 I,26 | oddechem.~- Żyje!... Nic mu nie będzie! - zawołał radośnie
370 I,26 | najlepszego konia, i dlatego że mu się pozwolił dogonić. W
371 I,26 | W naszych oczach wydarł mu szablę z ręki i sztychem
372 II,1 | wiszącym przy koniu i obmywał mu twarz; chwilami zatrzymywał
373 II,1 | ranę, zdawała się sprawiać mu przyjemność, bo czasem uśmiechał
374 II,1 | rżało stado koni, wydała mu się dziwną i podejrzaną.
375 II,1 | innych powodów, nie wydawało mu się bezpiecznym, chciał
376 II,1 | Po drodze rozmyślał, co mu czynić przystoi, i wahał
377 II,1 | jednej strony przychodziła mu ochota, korzystając z nieobecności
378 II,1 | tłumacząc się Biłous. - Kazałem mu wiadro ciągnąć, a sam szkapy
379 II,1 | niedźwiedziem wpół się brał, a on mu szablę wydarł jako dziecku.
380 II,1 | jeśli on niesamowity, to mu diabeł i tu drogę pokaże.~-
381 II,1 | chwilę, po czym głowa opadała mu zaraz na piersi. Tak zeszła
382 II,1 | spokojnie, jeno oczy poczęły mu gorzeć, a w końcu rzekł:~-
383 II,1 | zatoczył się na tapczan, jakby mu sił zbrakło, i porwawszy
384 II,1 | służbę. Wszakże otwarta mu droga do konfederatów i
385 II,1 | pułkowników, może darują mu życie, ale czy za towarzysza
386 II,1 | towarzysza przyjmą, czy mu uwierzą, czy nie pomyślą,
387 II,1 | Niczym były owe cięgi, które mu w Lubiczu sprawił pan Wołodyjowski.
388 II,1 | siebie.~I włosy powstały mu na głowie.~- Nie może być!
389 II,1 | głupi warchole! - rzekło mu sumienie - nie byłoż ci
390 II,1 | na niego! Dopieroż byłoby mu w duszy jasno i przejrzysto!
391 II,1 | Nazareński, dopomóż! Amen!~Aż mu jakiś głos wewnętrzny rzekł
392 II,2 | pójdę; klucza od kłódki mu się chce! Idźcie jeno pnie
393 II,2 | która gdy mówił, zachodziła mu aż pod nos, jak u ludzi
394 II,2 | tej zaszczytnej szarży, bo mu przeszkadzała łup brać.
395 II,2 | zostawił próżną czekając, czy mu Kmicic pić ze sobą pozwoli.~
396 II,2 | nawet z trudnością - tak mu rana dolegała. Widząc to
397 II,2 | pułkownika, bo w sercu powstała mu obawa, aby ta rozmowa nie
398 II,2 | chytrość na chytrość! Zagrożę mu, że wojewodzie witebskiemu
399 II,2 | Dalsze rozmyślania przerwał mu stary Kiemlicz, który wyszedłszy
400 II,2 | chodzić po izbie. Twarz mu pałała, bo go własny list
401 II,2 | miary i granic. Uczyniło mu się na duszy lżej znacznie.
402 II,2 | Siąść tylko na koń i jechać mu tam, a dojedzie do czci,
403 II,2 | żądła ulękną.~Nagle przyszła mu taka myśl:~"A żeby i do
404 II,2 | służby?"~Ta myśl trafiła mu wielce zrazu do serca. Zaciąwszy
405 II,2 | czeka tylko na jazdę, której mu półtora tysiąca komunika
406 II,2 | Życzliwy to radzi - wierzcie mu! Tymczasem kupy się trzymajcie,
407 II,2 | obmyślił, bo podobno już mu nie ufa. Któren też nie
408 II,2 | przed hetmanem niż kupą mu zajść drogę, tedy obaczywszy
409 II,2 | czego przyłożyć ręki?~I znów mu przyszło do głowy:~"Iść
410 II,2 | pan Kmicic, łzy poczęły mu padać jak groch z oczu,
411 II,3 | tysiące przypuszczeń poczęło mu się cisnąć do głowy. Lecz
412 II,3 | najprawdopodobniejszym wydało mu się przypuszczenie, że to
413 II,3 | Szwedów odstąpić. Musiały mu się już naprzykrzyć ich
414 II,3 | tego pytania, bo chodziło mu zupełnie o co innego, a
415 II,3 | spyta nas jaki komendant, to mu się i wytłumaczym, zaś mniejszym
416 II,3 | taki po staremu oddam, co mu się należy!~- Jak rozkaz,
417 II,4 | wypowiedzieć wszystkiego, co mu było wiadome. Powstrzymywała
418 II,4 | pan pytał wprawdzie, czy mu się przysiąść pozwolą, ale
419 II,4 | ławie, gdy zaś Kmicic usunął mu się tak, aby uczynić wygodne
420 II,4 | wileński?~- Chory, mówią: dech mu zatyka.~- Daj mu Boże zdrowie,
421 II,4 | mówią: dech mu zatyka.~- Daj mu Boże zdrowie, zacny to pan!~-
422 II,4 | zaś w spokoju używał i aby mu dobrze było. A tu przyjedzie
423 II,4 | Szwedem trzyma. Niechże mu za to rata przepadnie. a
424 II,4 | śmiech brał; więc twarz mu drgała, a zarazem i krzywił
425 II,4 | szczerym, wesołym śmiechem, aż mu wszystkie zęby. Zabłysły.~-
426 II,4 | spojrzał nań i serce zabiło mu w piersiach.~Był to Józwa
427 II,4 | Rozmaite wspomnienia poczęły mu cisnąć się do głowy. Ludzie
428 II,4 | Ludzie ci przypomnieli mu Laudę, Wodokty i tę przeszłość
429 II,4 | na samo miano. I przyszło mu na myśl, że taki był właśnie
430 II,4 | zaszło, jako ona chciała mu być aniołem stróżem, w dobrem
431 II,4 | niedźwiedzia laudańskiego, który mu kompanionów wygubił, dlatego
432 II,4 | znajomych, a Józwa opowiadał mu, co zaszło w Kiejdanach
433 II,4 | boska dosięgła, i coraz tom mu latarką w oczy zaświecił,
434 II,4 | natura zatwardziała. A gdym mu doradził, żeby się choć
435 II,4 | kazał rozstrzelać, gdyby mu Kmicica rozstrzelali. A
436 II,4 | Każdy tam jedzie, gdzie mu lepiej, a my swoją drogę
437 II,4 | wprost do Kmicica i zaświecił mu w oczy.~Kmicic podniósł
438 II,4 | Kmicic ustawicznie ginął mu z oczu; to zjawiał się znów
439 II,4 | Wołodyjowskiemu i powiedz mu ode mnie, żem mu nie wróg,
440 II,4 | powiedz mu ode mnie, żem mu nie wróg, a może i lepszy
441 II,4 | Uważaj waćpan! Powiedz mu, że ci ludzie mnie napadli
442 II,4 | Podlasie przedrzeć... Niech mu idą naprzeciw, aby w razie
443 II,4 | Kmicic ostrzega, niechże mu wierzą, niech się poradzą
444 II,4 | Hojny pan... Jeno źle mu w drogę włazić."~Równie
445 II,4 | teraz będziemy bili?"~I było mu to wszystko jedno, również
446 II,4 | sumieniu, które powtarzało mu:~"Znów trupy za tobą, i
447 II,5 | Gdy więc Kmicic pozwolił mu jechać dalej, nie tracił
448 II,5 | dobrych pachołków napadł... To mu się do pierwszego widzenia
449 II,5 | wreszcie powiedział i to, co mu Kmicic powiedzieć rozkazał,
450 II,5 | Stanisław Skrzetuski - to kto mu się wówczas oprze?~Nikt
451 II,5 | rady usłuchać. Kto wie, czy mu znów zdrowia i życia nie
452 II,5 | Radziwiłł ma tu przyjść, kiedy mu na drodze stoją Zołtareńkowi
453 II,5 | Radziwiłła nie powstrzymają ani mu wstrętu nie uczynią, który
454 II,5 | Czy nie po to, żebyś mu tak samo nie wierzył, jak
455 II,6 | szukając zuchwalca, który by mu śmiał zaprzeczyć.~Ale nikt
456 II,6 | wszystkim polegał i jako mu prowadzenie wycieczek powierzał...~-
457 II,6 | wykrzykiwać jego nazwisko, tchu mu zabrakło i zaczerwienił
458 II,6 | królewskim, a pan Michał zaraz mu zawtórował trochę cieniej,
459 II,6 | Szwedami się opowie? To ja mu się opowiem! Pruska granica
460 II,6 | Księstwa Litewskiego iść mu nakazał. Ale gdy w zmiennej
461 II,6 | własnego sumienia, zali mam mu i nadal siły przysparzać,
462 II,6 | bo boków i tyłu broniły mu błotniste stawy. Widok jego
463 II,6 | przywoławszy Wołodyjowskiego rzekł mu:~- No, panie Michale, czas
464 II,6 | obcierając czoło, które pociło mu się obficie. - Ten smok,
465 II,6 | Jeśli to Radziwiłł, to ja mu drogę na powrót do Kiejdan
466 II,6 | Kiejdan pokażę!~- Pokażemy mu! - krzyczało wojsko.~- Stosy
467 II,6 | zmieszał się, bo raz, że mu się wątek mowy przerwał,
468 II,6 | z zadowolenia, bo jakoś mu się dotąd wydawało, że jakkolwiek
469 II,7 | własnych sił dosyć, ale byli mu Szwedzi potrzebni z tych
470 II,7 | Chowańskiego, które mogły mu bronić drogi; gdyby zaś
471 II,7 | tedy król szwedzki odda mu Litwę albo chociaż Białą
472 II,7 | jego robót i knowań mogło mu tylko pozostać miano zdrajcy -
473 II,7 | pochodu na Podlasie, gdy mu na dzień przed wymarszem
474 II,7 | pruskimi?~- Wiem.~- Jeno że mu nie bardzo ufają. Gdańsk
475 II,7 | o nas nie zapomni. A ja mu wierzę, bo jego korzyść
476 II,7 | wierzę, bo jego korzyść tak mu nakazuje. Elektor tyle o
477 II,7 | ziemi!... A tymczasem ja mu tu boleśniejszy cios zadam,
478 II,7 | obedrzeć.~- Żadnego ciosu mu nie zadasz, jeno zdrowiu
479 II,7 | spodziewany nadszedł. Usta otwarły mu się szeroko i chwytały szybko
480 II,7 | rąk dostawić! Zapłaciłbym mu za wszystko od razu. Powiadam
481 II,7 | przeciwnik!~- On? Mogłeś mu kazać do Carogrodu jechać
482 II,7 | najżarliwsza partyzantka.~- To mu obrońców przysporzymy...~-
483 II,7 | mówił dalej Bogusław - oddam mu ją niezupełnie taką, jaką
484 II,8 | dłoni. Złoty łańcuch spadał mu na piersi, a przez prawe
485 II,8 | dwoje, pukle peruki spadły mu po obu stronach ramion,
486 II,8 | palców za suknię, oddała mu również dyg głęboki.~Wszyscy
487 II,8 | miłościwego afektów, myślał, żem mu wrogiem jako inni. Owóż
488 II,8 | wojskiem na Podlasie - rzekł mu.~- Do Kiejdan przyjdzie
489 II,8 | Inaczej by pisał, gdyby mu sześć tysięcy szabel nad
490 II,8 | przerywając często, bo mu oddechu brakło, i spoglądając
491 II,9 | gubernatorów szwedzkich, aby mu wszędy wolny przejazd dano
492 II,9 | Nieraz też zastępowano mu na przesmykach i pasach
493 II,9 | straconej sposobności.~Ta mu tylko pociecha została,
494 II,9 | dąży, która sprzeciwiała mu się we wszystkim, protestując
495 II,9 | Andrzej wykrzyknął i rzekł mu:~- Musisz mieć waćpan dwie
496 II,9 | byli nieradzi.~- Dajcie mu się czego napić, niechże
497 II,9 | się czego napić, niechże mu się język rozwiąże. Mów
498 II,9 | jechania dalej i wypadałoby mu zawrócić do Prus. Podał
499 II,9 | przewidywał, że i w Warszawie mu nie zapłacą, a prawdopodobnie
500 II,9 | charłaka obawiając. Trudniej mu też było w tej skórze i
1-500 | 501-1000 | 1001-1338 |