1657-bijci | bijem-cesar | cetka-czeka | czela-dopus | dopyt-dzwie | dzwig-goral | gore-instr | insty-kielz | kieml-kozie | kozio-lejbg | lejc-medrs | medyc-nadal | nadas-naryc | narze-nieus | nieuw-obudz | obum-odzia | odzie-ostaw | osten-piecz | piedz-podej | podep-polap | polat-posie | posil-pozam | pozap-przej | przek-przyg | przyj-purpu | pusci-rozes | rozet-rudni | rudy-sierp | siers-spali | spalo-strac | strad-szkap | szkar-truci | truda-ulegn | ulekl-uzde | uznaj-winni | winny-wstrz | wstyd-wymus | wymyk-wywal | wywar-zajaz | zajde-zarec | zarek-zbroj | zbrud-zlupi | zlust-zwrac | zwroc-zzyma
bold = Main text
Tom, Rozdzial grey = Comment text
1 III,31| pojawiły się na roli.~Jesienią 1657 roku, zaraz po wojnie węgierskiej,
2 II,33 | ROZDZIAŁ 32~Wyszedłszy od króla szli
3 II,34 | ROZDZIAŁ 33~Tegoż samego dnia Akbah-Ułan
4 II,35 | ROZDZIAŁ 34~Jakkolwiek Tatarzy, a zwłaszcza
5 II,36 | ROZDZIAŁ 35~Pan starosta kałuski niezupełnie
6 II,39 | ROZDZIAŁ 37~Tydzień jeszcze po odjeździe
7 II,40 | ROZDZIAŁ 38~Następna relacja Kmicicowa
8 II,41 | ROZDZIAŁ 39~Była blisko północ, gdy
9 II,42 | ROZDZIAŁ 40~Łatwo sobie wyobrazić zdziwienie
10 II,15 | może wychylić się z obozu, â kto się na to ośmieli, ten
11 II,16 | Nie uwierzono wprawdzie w abdykację Jana Kazimierza, ale poseł
12 I,13 | który tymczasem wzbudzał absolutną ufność w swe zdolności wojenne
13 III,14| rozkochany, a Sakowicz pan absolutny we wszystkich książęcych
14 I,17 | które po drodze się trafią, accurate mu wypłuczemy. Idźmy do
15 I,17 | on w potrzebie bywa jako Achilles, ale woli Ulissesa iść śladem.~-
16 III,16| jego gościnności, którą aczkolwiek przemocą narzucił, jednakże
17 I,12 | księdzem Białozorem, z panem Adamem Komorowskim i z panem Aleksandrem
18 II,16 | Kmicicem, a z nimi ojciec Adamus Stypulski, który dawniej
19 I,21 | włożono. Kazałem ministrowi Adersowi w gwiazdy patrzyć... Zaraz
20 II,2 | dawnego wodza, bojaźń, a może admiracja albo i przywiązanie.~Kmicic
21 II,19 | kawalerski parol. Byłem admiratorem Kmicica, prawda, bo i wy,
22 II,19 | dokonać. Kmicic miał tu swoich admiratorów, a Kuklinowski swych wrogów
23 II,5 | od pana Wołodyjowskiego admirować?~- Głupiś! - odpowiedział
24 II,5 | jegomości przez politykę admirował? - odparł Rzędzian.~- Obacz,
25 III,14| jakowej ksieni, że człek admirując i wielbiąc nie śmie nawet
26 II,6 | zwycięstwa nad Gustawem Adolfem, jak potem Chmielnickiego
27 II,12 | przepełnione modlitwą, adoracją, świętością...~Z głównej
28 II,29 | najprędzej!"~Ten list, do Sapiehy adresowany, odjął nieszczęsnemu Januszowi
29 I,12 | domu i kto nawet in rebus adversiss służyć mu gotów. Kmicic,
30 III,11| ślubował, że na przyszły adwent każą sobie grzbiet dyscypliną
31 II,13 | Chocimiem na jednym sławnym adze zdobył. Słuchał tedy pogróżek
32 II,27 | jesteśmy capaces, tak i w tym aequales sobie będziemy, że na obronę
33 II,27 | Ponieważ w tym państwie aeque bona i mala do wszystkich
34 I,13 | podobno kości rzucał, Scipio Africanus rytmy recytował, pan Koniecpolski,
35 III,31| która nie mogąc przenieść afrontu, jaki jej Babinicz uczynił,
36 III,15| katolika w opresji od monstrów afrykańskich? Bodaj was zabito! Żeby
37 II,33 | dowodził? A ówże tłusty aga co będzie czynił?~- Jeśli
38 II,34 | i na równi ze wszystkimi agami wielbił.~Mniej natomiast
39 I,11 | trzylatek, czarny jak kulka agatu, trzymał się za jej suknię,
40 I,4 | zając beczał w ostatniej agonii, coraz słabiej, ciszej,
41 I,12 | spięty pod szyją kosztownymi agrafami. Twarz miał ogromną, o rysach,
42 II,25 | szyją sznur zaczepiony o agrafy brylantowe, którymi cała
43 II,35 | wspaniałej kolegiaty i burs akademickich, zamku, murów, potężnych
44 III,30| schował papiery w zanadrze. Akbaha zaś odesłał do czambułu
45 II,34 | który przez ten czas z Akbahem-Ułanem rozmawiając, dawne przewagi
46 III,30| pilno, więc kiwnąwszy głową Akbahowi schował papiery w zanadrze.
47 II,18 | boki i spytał go z pewnym akcentem pogardy:~- A co pan Kuklinowski
48 I,17 | Rocha. Żołnierz najlepiej akomodowany, gdy nie ma innej żony jak
49 II,25 | Lecz wówczas, gdy w złocie, aksamitach i klejnotach szedł przeciw
50 II,26 | załagodzisz... Niemało i aktów się zawieruszy, a ja ci
51 II,15 | bez chwalby próżnej, ale akuratnie w liście wypiszę. Niech
52 III,20| wojennik to powolny, ale akuratny, i dziw, jak zawzięty. Exemplum
53 II,14 | ciepłych izb luzować, a im akwilony zbrzydzą prędko oblężenie.~
54 III,8 | lampka wstawiona w środek alabastrowej urny.~Siedział tedy w, fotelu
55 I,7 | kryte, stoły z marmuru i alabastru, a co sepetów, puzder, zegarów,
56 III,5 | Przeworsku był zarazem pierwszym alarmem. Oddziały polskie natarły
57 III,4 | kilka nocy upłynęło bez alarmów, bez okrzyków: "Ałła!" i "
58 III,9 | poznać, co to za wojsko, nie alarmowali się zaś bynajmniej ani przypuszczając,
59 III,6 | Nieraz kilkunastu ludzi alarmowało całą armię. Konie padały
60 II,16 | czarownice, w astrologów i w alchemię.~Nosił się po polsku, gdyż
61 II,11 | sułtański.~- To chyba jaki alchemik pieniędzy mu narobi, bo
62 I,1 | Ani się waćpan waż!~Panna Aleksanara śmiała się jednak, a od
63 I,12 | Adamem Komorowskim i z panem Aleksandrem Mierzejewskim, dworzaninem
64 I,13 | jak ona kapłanka pogańska Aleksandrowi: "Któż ci się oprze!"~-
65 II,11 | terrarum musi przed takim aliansem uchylić głowy.~Trzeci, jak
66 I,15 | pocznie. Myślę, że nam jakoweś alimenta przyniosą, bo tego i lutrzy
67 I,7 | Wołodyjowski skoczył po szablę do alkierza, ale nie zdołał jeszcze
68 I,7 | zaledwie uczynił krok ku alkierzowi, kiedy nagle uczynił się
69 III,27| krzyknęło:~- Jezus, Maria!~- Ałła-hu-Ałła!~Za czym chorągiew za chorągwią
70 II,35 | mlaskał.~- Gdyby mi syna Ałłach dał, chciałbym mieć takiego.
71 II,14 | że to wesołe a solenne Alleluja! się zbliża. Sam przeor
72 III,9 | A ty, kpie, myślisz, że Altea dlatego porodziła głownię,
73 II,21 | żołnierskie burki, w szuby i altembasowe kapoty. Uczyniło się dość
74 I,12 | spod której spływał na dół amarantowy aksamit obramowany gronostajami.~
75 II,16 | cesarskich albo sułtańskich ambasadorów. Zaprosiwszy ich na ucztę,
76 II,19 | zwłaszcza że mnisi światowych ambicyj i żołnierskich honorów nie
77 II,39 | A nie łżeli on?~- To ambitna sztuka! On i księciu wojewodzie
78 I,8 | cnotliwa, jak powiadają. Ambitne to widać jak licho... Kto
79 II,39 | Nie mniej może od nich ambitny, lecz różny wiarą, gorliwy
80 III,32| skończył kazanie i zszedł z ambony.~Nagle przed kościołem rozległ
81 I,12 | których mówił z cicha:~- A co, amici? ledwiem się pokazał, jużem
82 III,19| gniewie czyni, tego wedle amicycji w rachubę brać nie trzeba,
83 III,27| Frytiotsonem, Taubenem, Ammersteinem i dwa piechoty pod braćmi
84 III,23| Żmudzi naszej, gdzie żywie amor patriae i męstwo, nie rodzić
85 III,16| w Paryżu, w Brukseli i w Amsterdamie. Może to było dlatego, że
86 II,13 | wieżach poczęto sygnować na Angelus. Ksiądz Kordecki rozpoczął
87 II,10 | najemników francuskich, angielskich i szkockich, w najrozmaitszych
88 II,25 | z pleców i za przykładem angielskiego dworaka rzucił pod nogi
89 III,3 | jak najlepsi kromwelowscy Anglicy. Szczególnie tędzy byli,
90 III,29| z obersztem Hamiltonem, Anglikiem w służbie szwedzkiej i komendantem
91 III,3 | się bez skutku o potężne anguły; pod wieczór nieprzyjaciel
92 I,17 | nie zapomniał i in rebus angustistak skutecznie ratował.~- A
93 II,21 | wyrostków o rumianych i prawie anielskich dziecinnych twarzach. Człowiek
94 II,6 | żołnierze - odparł wojewoda - i anim się spodziewał, bym tu taki
95 III,8 | wiadomo, ale tak myślę, że animalibus są podobniejsi.~Kmicic posunął
96 II,21 | curasque gerens, animosque viriles..." - przerwał z
97 III,26| nie biła się już z takim animuszem jak przy wzięciu Warszawy
98 I,1 | Siedziałeś waćpan cztery lata, aniś tu zajrzał, to siedź i teraz!~-
99 III,14| janowską klęską, niejaką pannę Annę Borzobohata-Krasieńską i
100 III,27| że nóż na gardle panny Anny Borzobohatej trzymają?...~
101 III,15| już podrąbanych, skręcił antabę i całą jedną połowę odepchnął
102 II,34 | Oni na pana Czarnieckiego ante omnia uderzą!~- Pójdę do
103 III,9 | Znam ja sztukę wojenną antiquorum: wielkiego Pompejusza i
104 II,17 | konwentu krakowskiego, od ojca Antoniego Paszkowskiego, w którym
105 II,8 | majestat?... Widziałem raz w Antwerpii Dianę, na gobelinie misternie
106 II,10 | sądem ostatecznym przyjdzie antychryst, i powiedziano jest, że
107 I,23 | tronie... niż w królewskiej antykamerze...~- Może medyka zawołać? -
108 III,23| tylko: nie zważać już na Anusin opór i uciec do Prus, tam
109 III,23| żołdaka, lecz musiał się na Anusine kondycje zgodzić. Ona zaś
110 III,32| wybuch czułości jako dowód Anusinego afektu dla siebie, bo zresztą
111 III,29| dokonać. Od czasu ucieczki Anusinej wściekłość nie przestawała
112 II,36 | otaczało kolaskę i wóz z Anusinymi łubami. Gdy wreszcie skrzypnęły
113 II,22 | próżno by od niego do króla apelować, tak ufał Jan Kazimierz
114 III,27| podjazd w obozie z wielkim aplauzem. Kapitana nie potrzeba było
115 II,7 | można było sądzić, że go apopleksja zabije. Trząsł się cały,
116 I,14 | apostołowałby w jego imieniu, a taki apostoł znaczy więcej niż całe pułki,
117 I,14 | swym hetmanem na ślepo i apostołowałby w jego imieniu, a taki apostoł
118 II,10 | na fałszywe. Porzuciwszy apostolską wiarę, wprowadził do królestwa
119 II,25 | go, jak mówił do hrabiego Apotyngen, że dotąd nie miał pojęcia
120 I,1 | każdego prawie wieczora do apteczki po leki dla młodego pułkownika;
121 I,26 | zobowiązał, aby szablą, nie apteką, wojował i imienia nie hańbił!~-
122 I,24 | wonnościami pachniało, jakoby z apteki. W bitwie rapierami okrutnie
123 I,8 | ślub wziąść, albo zjeść arbuza.~- Jadłem nieraz, zjem i
124 I,8 | się...~- Każdy niech swoje arbuzy zjada, a ty o cudze nie
125 II,15 | się ksiądz Kordecki jak archanioł, widząc taką gorliwość,
126 II,27 | Uniwersał, groźny jak trąba archanioła, zwoływał pospolite ruszenie
127 II,25 | przemyski, chełmiński, ksiądz archidiakon krakowski, dalej pieczętarze
128 I,12 | nadjeżdża z księdzem Białozorem, archidiakonem wileńskim.~- Zali oni księcia,
129 III,2 | prince (rzecze mu), alem archiduków więźniami w moim Zamościu
130 III,21| nastawał jako na tę dziewczynę. Arcy to szelma jest, a ów Sakowicz
131 II,21 | niejakiego czasu do ucha księdza arcybiskupa gnieźnieńskiego, wreszcie
132 II,33 | Odprowadzę waszmość do arcybiskupiego pałacu, boś tak zmaltretowan,
133 II,35 | za granicą chyba między arcyksiężniczkami austriackimi, więc też słowa
134 II,12 | powiadał. Nie wiesz nic o tym arcyłotrze?...~- Nie wiem...~- Jakże
135 I,26 | do końca!... O zdrajcy! O arcypiekielnicy! O parrycydowie!... Jakże
136 II,16 | zdrajca, łotr, rakarz i arcypies! Masz dosyć, czyli mam ci
137 II,39 | popierać:~- Boga mi! To jest arcyprzednia myśl! Takiego tam kawalera
138 II,34 | temu potępieńcowi, temu arcypsu ofiarował na majestat twój,
139 III,20| Wszystko tu łotry, szelmy i arcypsy! Jak to? i ten nie chce
140 II,26 | Bogusław zaś, wziąwszy mnie za arcyszelmę, całą duszę mi odkrył. Strach
141 I,25 | podatków, choć czynszów, arend..."~- Już je konfederaci
142 I,15 | miłowali, a on także pod aresztem; pewnie się o niego dopominają.
143 I,12 | wzięty?... Hetman wielki aresztował polnego? - mówił Zagłoba -
144 I,12 | Gosiewski i pan kawaler Judycki aresztowani?... no, no!- mówił kręcąc
145 I,13 | Gosiewski dlatego został aresztowany, że nie chciał połączyć
146 II,20 | szwedzcy.~I począwszy od Arfuida Wittenberga, a skończywszy
147 III,3 | bo po swych najlepszych argumentach, tak silnych, że mury poruszyć
148 III,3 | przez chwilę, po czym znowu argumentować począł: więc nalegał, trochę
149 II,35 | dziewczyny znajdę najlepsze argumentum przeciw podejrzeniom. Dalibóg,
150 II,16 | dysydenci, jako lutrowie, arianie, kalwini. Tym się tłumaczyła
151 II,15 | owe fantastyczne słupy i arkady widać było chwilami groźne
152 III,27| rozpierały się konie, łowiono arkanami.~Kmicic rzucał się czas
153 III,27| Niemieckiej, szedł teraz z arkanem na szyi, pieszo, przy koniu
154 II,15 | Filistynów Izrael obnosił arkę bożą koło obozu, chodzili
155 II,15 | odpocznienie. Już im teraz i armacięta musiały od ciągłego kichania
156 I,19 | Kozaków oraz sześć polowych armatek wykierowanych w ten sposób,
157 II,13 | czasie ozwały się polowe armatki, które Wrzeszczowicz ze
158 II,17 | potęga!"~Wśród strzałów armatnich nowy poseł millerowski wszedł
159 I,10 | gołymi brzuchami przeciw armatom!" - wołali pospolitacy.~
160 III,16| pieściły uszy, a wśród tych aromatów, świateł, dźwięków chodził
161 II,25 | sprowadzonych paliły się wschodnie aromaty. Większą część skarbów Lubomirskich:
162 I,13 | wytaczanych z zamkowego arsenału i ów rozgardiasz towarzyszący
163 I,10 | przeciwną. Ogłaszano wprawdzie "artykuły", ale ich słuchać nie chciano.~
164 II,7 | litewskiej; pan Korf prowadził artylerię; Ganchof objął dowództwo
165 II,17 | jednym z większych dział stał artylerzysta szwedzki z zapalonym lontem,
166 II,17 | okazało się, że pięciu artylerzystów straciło życie, koła od
167 I,10 | Szczecina i nadodrzańskich łęgów Arwid Wittenberg, stary wódz,
168 III,11| Warszawy - mówił. - Oto arx regia! Żebym tyle lat żył,
169 III,5 | cnót obywatelskich, który Arystydesa sprawiedliwością, męstwem
170 III,11| ojczyźnie mieli, byłby to kraj Arystydesów."~- Dla pana Czarnieckiego
171 I,4 | wyniosłością:~- Pamiętajcie, asanowie, że nie sługę mamy przyjmować.
172 I,17 | Stankiewicz dodał:~- Gdzie aspanu kazali nas wieźć, to wieź,
173 II,7 | samotny albo tylko ze swym astrologiem, w którym ufność największą
174 II,16 | diabła, w czarownice, w astrologów i w alchemię.~Nosił się
175 II,40 | zagnieździła się na długo i choć astrologowie, którym wierzył ślepo, przepowiedzieli
176 III,6 | Waściowie wszyscy ze mną, żeby asysta była jako najokazalsza.~-
177 I,13 | nie wypada przy spowiedzi asystować, a mnie i moja wiara tego
178 III,1 | patrzeć ze zdumieniem na Aszemberga, a ten głową tylko kiwał,
179 III,29| przed kołowrotem.~Wreszcie ataki ustały. Podjeżdżali tylko
180 I,10 | kaliszanów, chcąc śmiałym atakiem zmieszać Szwedów, ale nie
181 III,29| pracowitszą, nie przestano bowiem atakować i kołowrotu.~Miecznik począł
182 I,17 | opuścili go, zwrócił konia ku atakującym szeregom.~- Tam mi śmierć! -
183 I,8 | Kmicicem poszli?~- Bo on sławny ataman. Nam mówili, że na kogo
184 II,16 | i obozach. Był na Siczy atamanem; wodził pułki na Wołoszczyznę;
185 III,21| której kazał wszelkie mieć atencje, a która życzy sobie nowiny
186 II,6 | dawniejszych czasów, słynnego owego Ateńczyka Demostenesa posiadał wymowę,
187 I,13 | ślizga się po piórach, atłasach, rozkwitłych jak kwiaty
188 II,25 | w komendzie pułkownika Attenberga będących, napadł i siła
189 I,8 | wywodzimy, od pewnego dworzanina Attyli, któren dworzanin, ścigany
190 II,17 | odrzekł pan Piotr - ale audaces fortuna juvat!~- Bywało
191 III,3 | Zamościa nie dam, ot co!~Audiencja przeciągnęła się nad miarę,
192 II,34 | boku królewskim podczas audiencji się trzymał, padł do nóg
193 II,8 | mną.~- Horribile dictu et auditu - rzekł Korf.~- Mości panowie -
194 II,10 | wprowadził do królestwa augsburskie wyznanie kładąc skazę za
195 I,13 | Władysławowe i Zygmunta Augusta? Zali można, zali godzi
196 II,19 | to panów - odrzekł ksiądz Augustyn - ale dla wspomnienia owego
197 III,22| Musiało tak być przy takiej aurze. Gdybym miał więcej lekkich
198 III,2 | szwedzki... a Maksymilian był austriacki, co? Idzie, a niech idzie...
199 III,21| nie mówiąc o dyplomatach austriackich i francuskich, nie mogli
200 II,35 | między arcyksiężniczkami austriackimi, więc też słowa brata przypiekły
201 III,27| Rzeczypospolitej w cudzoziemskim autoramencie, wyuczył się po polsku,
202 III,32| viribus unitis przy boskich auxiliach podnieść nie można.~ ~*~ ~
203 II,13 | bracia, bo zaprawdę takich auxiliów nigdy jeszcze oblężeni nie
204 I,13 | Kiejdan, a z ciebie rara avispod moim dachem.~- Wasza książęca
205 III,21| Ottenhagen?~- Pogrążon!~- Avon Irhen?~- Pogrążon!~- Niechże
206 I,12 | pomawiających księcia o awarycję, a, teraz zaczynają się
207 III,4 | połączył!~Były między tymi "awizami klęski i śmierci" nieprawdziwe
208 II,35 | powierzył... Dość, by mu awizę do trybunału posłać i opiekę
209 II,5 | pana wyszedłeś. Pamiętasz, azalim ci nie prorokował, że jeżeli
210 II,22 | przeto wezwałem waszmościów, ażebyście, jako ludzie wojskowi i
211 II,36 | do Krasnegostawu i bacz, ażebyśmy czego nie przyłożyli na
212 I,12 | rękę z młodym Kmicicem, ażeśmy wszyscy oczom wierzyć nie
213 I,23 | jeszcze będzie płakała, toś ba- i -bardzo!~- Ja proszę waszej
214 II,24 | wołał król.~- Jam nie Ba-bi-nicz, jam Kmi-cic! - szepnął
215 I,17 | jak moje, a ja właśnie po babce urodę odziedziczyłem.~-
216 III,21| nazywające, jak: Babonaubków, Babiłłów, Babinowskich, Babińskich
217 III,20| przynajmniej wyrwać z tej babilońskiej niewoli potrafił. Dałby
218 II,20 | Jest pan Żegocki, starosta babimostski, z panem Kuleszą. Ci w Wielkopolsce
219 III,22| obsunął mu się w cięciu po Babiniczowej misiurce. Wreszcie raz on
220 III,21| Babonaubków, Babiłłów, Babinowskich, Babińskich i Babskich,
221 III,21| Babiłłów, Babinowskich, Babińskich i Babskich, ale o Babiniczach
222 I,17 | musiała być ciotką twej babki; więc poznaj to, że powaga
223 III,14| przysłano do Taurogów.~- Masz babo placek! - zawołał Zagłoba.~
224 III,21| podobnie się nazywające, jak: Babonaubków, Babiłłów, Babinowskich,
225 III,21| Babinowskich, Babińskich i Babskich, ale o Babiniczach nie słyszałem...
226 II,36 | Perespy, może się jakowyś bachmacik dla waćpana wybierze, który
227 II,36 | rycerza nad podziw pięknym bachmacikiem, którego on z wdzięcznością
228 III,27| Andrzej - tego konia żaden bachmat w świecie nie zgoni!"~I
229 III,26| wiarę ludzką przechodzących. Bachmatom, lubo jęczmieniem i pruską
230 II,2 | la Gardie nadesłać. Tedy baczcie, aby was nie zaskoczył i
231 II,4 | zbrojno jechać i mieć się na baczeniu, bo okrutnie to łasa rzecz.~-
232 I,22 | baczył, udając, że nie baczy, na każdy jej ruch; odczuwał
233 II,28 | Opatrzności. Na Kmicica baczyć nie potrzebuję, bom mu w
234 I,22 | łowił szelest jej sukni, baczył, udając, że nie baczy, na
235 I,7 | postąpił naprzód - widocznie badał biegłość Kmicica. Tamten
236 III,27| wozy i konie chłopskie. Badani na miejscu, wyznali, że
237 II,20 | poddawano zwykle badaniu, takie badanie zaś mogło źle wypaść dla
238 II,20 | dokumenta, poddawano zwykle badaniu, takie badanie zaś mogło
239 II,23 | że i sam począł patrzeć badawczej na Kmicica.~Ten zaś, zniecierpliwiony,
240 II,16 | szlachcica.~Ten czuł na sobie badawczy ów wzrok i źle mu było pod
241 III,9 | ruszy przeciw margrabiemu badeńskiemu i spotka go, jako będzie
242 III,14| który Tatarowie dla swego "bagadyra" wznieśli. Kiemlicze miód
243 III,26| Kiemliczów lwią część łupów "bagadyrowi" przynależną.~- Ałła! -
244 I,7 | Lubicza ją porwał. Przeszli bagnami, by przez Wołmontowicze
245 III,23| w każdej wsi, na każdym bagnie, w każdym polu i lesie staczać
246 II,42 | Drugi brzeg był prosty i bagnisty Konie, choć lekkie, lgnęły
247 I,7 | oddział ruszył truchtem ku bagnom pod Józwą Beznogim.~Tymczasem
248 II,23 | i w ogóle przesadzano do bajecznych rozmiarów liczbę dragonów.
249 II,35 | a oczy śmiały im się do bakalij, wschodnich kobierców, pasów,
250 I,13 | i dla dzieci w kieszenie bakaliów natka... Zapomniałem, jak
251 III,26| mawiał Akbah-Ułan - mało ich Bakczysaraj zobaczy, ale ci, którzy
252 III,6 | ramieniu pachołka.~- Słuchaj, bąku ! - rzekł. - A widziałeś
253 III,21| jamy się schować. Po prostu bałam się go!... Ale co tam! nie
254 III,21| go nie obraziła, innych bałamucąc.~- Już nigdy nie będę, jeno
255 II,36 | innej zakochany i przeto do bałamuctwa nie ma ni chęci, ni głowy.
256 I,8 | chyba więcej ran w skórze. A bałamuctwom koniec będzie.~Tu panu Wołodyjowskiemu
257 II,21 | rzucają. Ci wieści fałszywe i bałamutne przywożą, często i przez
258 III,28| Kołtyniami zbił pułkownika Baldona i oddział jego zniósł ze
259 II,25 | Wiktor, pan Stabkowski i pan Baldwin Szurski, lekkiego znaku
260 II,4 | tamtych pobitych obmacać?~- Balim się! - odpowiedzieli Kosma
261 II,16 | jak kamień wyrzucony z balisty, pan Andrzej zaś spokojnie
262 I,5 | zniszczone przez wojnę, bało się jego ludzi mało mniej
263 I,23 | spodziewanych przygód, będzie balsamem na jego wnętrzne zgryzoty.~
264 I,9 | ale nie byłoby lepszego balsamu od słów waszmości.~- Zdrajcaże
265 II,35 | pamiętam, bo cudaczne: jakieś Bałtupie, Syruciany, Myszykiszki,
266 III,23| nocach między Tatrami a Bałtykiem, tyle wstało przeciw Szwedom
267 I,25 | całego dworu francuskiego, na balu w Luwrze uderzył w twarz
268 III,17| bo tam ona tego starego bałwana własną osobą zastawiła,
269 II,2 | Ruszże się tam który, bałwanie, do lochu, miodu wynieść!~-
270 I,11 | głowie, ilum sam położył, balwierze w Łukowskiem porobiliby
271 II,10 | skaził sławę swoją przez bałwochwalstwo..."~- Słyszysz waść? - spytał
272 II,1 | jęczał przy rozwiązywaniu bandażów - owszem, zimna woda, którą
273 II,13 | szeregi rajtarii z rozwianymi banderiami. ~Trębacze grali jeszcze
274 I,1 | pożywi. Wzięło się też i bandolecik do sanek. Dobranoc najmilsza,
275 II,4 | Będzie z dziesięć koni.~- Bandoleciki mieć gotowe. Ruszaj!~Po
276 I,8 | grzał się na słońcu i na bandurze brzdąkał.~- A co ty tu robisz? -
277 II,2 | szlachcic, prosty rycerz, on, banita prawem ścigany, on, który
278 II,27 | wszyscy (mówił uniwersał), banniti i proscripti, iść na tę
279 I,7 | radzili zrabować i dom, ale bano się pana Wołodyjowskiego,
280 I,4 | wyrostkowie o szerokich barach i pucołowatych policzkach.
281 II,10 | Karol, książę Sudermanii: baran, gdyż jego barany prowadzą
282 III,8 | protekcję! Wilk tak samo barana do własnych kiszek proteguje!...
283 I,4 | rosieńskiego pakłaku, podbite baranami, w pasy skórzane, przy szablach
284 II,10 | Adolf - czytała panna - baranek zabity, lecz nie bez skazy,
285 III,26| kołpaki, kapuzy, tatarskie baranie czapki, tołuby, sajdaki.
286 I,13 | mułłowie, czyli księża, umieli baraninę z czosnkiem tak przyrządzać,
287 I,11 | pokosztować jak wilkowi baraniny! Ha! szelmy, pludraki, pończoszniki!...
288 II,3 | takąż czapkę z wytartym barankiem i z przewiązaną twarzą,
289 II,35 | nasz Kmitah, nie da swoim barankom krzywdy uczynić!~Dość, że
290 II,35 | dzicy wojownicy musieli w baranków się zmienić, trzymać noże
291 III,2 | poprzedzającego dnia do Baranowa, do tamtejszego kanonika,
292 III,5 | mężu, któren Burłaja, wodza barbarorum, usiekł, któren Radziwiłłowi
293 II,33 | się dzieje w duszach tych barbarzyńców. Tłumy zaś patrzyły na nich
294 II,16 | posłów, których nietykalność barbarzyńskie nawet ludy szanują.~Na to
295 II,16 | począć. Zostawić ojców w barbarzyńskim ręku niepodobna; posłać
296 III,2 | wzniecając postrach wśród barbarzyństwa. Takie to niedawne czasy,
297 I,4 | niedźwiedź nie kce miodu z barci? Ale po co się spieszyć?
298 I,12 | czterdziestokilkoletni, postaci olbrzymiej i barczysty. Ubrany był w strój szkarłatny
299 II,16 | gniewajcie się, ojcze... Bardzom to politycznie uczynił,
300 II,11 | prawda! - rzekł Kmicic - bardzośmy z tego panowania radzi,
301 I,7 | niezgodę naszą. Wszystko to na barkach królewskich, i wymówki mu
302 II,12 | spoczynkiem ćwiczyć, aż mu barki i plecy krwią spłynęły.~
303 II,6 | Zdejmcie mi tę godność z barków, a zacniejszego w ten płaszcz
304 I,12 | dokonał... Niedźwiedź ma swój barłóg, wilk swoją jamę, a ja,
305 II,15 | zejść jak niedźwiedzia w barłogu; nie wiem, czyby ich nawet
306 II,8 | pokonanych książąt, margrabiów, baronów sypały się jak z rękawa.
307 II,12 | się zwierzał z zamiarami baronowi Lisoli, który jest katolik,
308 III,3 | wiewały chorągwie różnych barw, a najwięcej błękitnych
309 II,25 | jako wąż o skórze grającej barwami, przepysznej. Na koniec
310 II,7 | Bez peruki na głowie, bez barwiczki na twarzy i z odczernionymi
311 III,27| rozbity.~Jeźdźcy w szarej barwie gnają za nimi, sieką i tratują
312 II,19 | błękitno. Blask księżyca barwił na zielono całuny śnieżne,
313 III,3 | dorodny, któren gdy go w barwiste kolety przybrano i na modłę
314 III,9 | przebiegających między pułkami. Barwna szwedzka piechota poczęła
315 III,15| Szwedzi porobili z nich sobie barykady, napastnicy zaś wywłóczyli
316 I,5 | dajże i moim wisielcom jaką baryłczynę gorzałki i każ ich do obory
317 I,7 | nie poniechacie, mam tu baryłkę prochu, i loncik już tlejący;
318 I,20 | panią Skrzetuską i moich basałyków. Setne to chłopy!~Zamiast
319 III,2 | Ale tego nastroję jako basetlę i taką na nim arię Szwedom
320 I,4 | potrzeba ni skrzypków, ni basetli, bo ja wam zagram na czekaniku.~
321 I,8 | Wołodyjowski wszedł do stajni. Basior odezwał mu się od drabinki;
322 I,8 | Wołodyjowski - a grzywa u Basiora zapleciona?~- Zapleciona,
323 III,28| szczegółów, tak cudownych, że na baśń zakrawały.~- Pan Gosiewski -
324 III,6 | słyszeć stąpania końskie i basowy głos Zagłoby śpiewający:~ ~
325 III,2 | foi! Zamościa nie dam, i basta.~- Zdrowie gospodarskie! -
326 III,22| odprowadził!... Musi to być jakiś bastard po naszej krwi, nie może
327 II,17 | Miller nie kazał strzelać do baszt, ale w długość murów, gdzie
328 II,17 | nazajutrz rano pokazał się na basztach, chodził pomiędzy żołnierstwem
329 III,6 | zaświeciły się oczy; lecz bat się zasadzki, więc spojrzał
330 I,3 | flegmatycznie Kokosiński.~- Pal z bata! - krzyknął na woźnicę Kmicic.~
331 III,10| sam już myślał, że będzie batalia.~- Tymczasem most był pozór,
332 I,3 | srebrzystego niedźwiedzia, zakręcił batem i wystrzelił bardzo sprawnie,
333 II,14 | naokół, słychać wszędy, aż na bateriach szwedzkich. Do dźwięku trąb
334 II,14 | O godzinie trzeciej na baterii szwedzkiej zamilkło drugie
335 II,39 | skrępowanymi rękoma, bijąc ich batogami z surowca. Jeńcy straszliwy
336 I,4 | człowiek na Laudzie, dobrze Batorego pamiętający, z nim zięć
337 II,13 | spowiedzi nakazaną, żeby nie one batożki, które mi co dzień za dawne
338 I,5 | Oleńka.~- Kazałem dać po sto batożków burmistrzowi i radnym! -
339 II,36 | tymczasem ordyńcy przestali batożyć rajtarów, kazał ich więc
340 II,3 | proste szabliska i długie baty do popędzania koni oraz
341 I,7 | gorgami, i Kapuła, i Dżan Batysta, i Elert, przedni do lutni,
342 II,13 | pana Ingrii, Wismarku i Bawarii, hrabiego Paladynu Reńskiego,
343 I,13 | wojewodzinę wendeńską, bawiącą już od tygodnia w Kiejdanach.
344 II,20 | zamków, wszyscy słali do bawiącego w Prusach Karola Gustawa
345 II,4 | rzeczach publicznych od bawiącej tam szlachty, która przed
346 II,25 | panów różnych, już w Lubowli bawiących, czeladź strojna jak na
347 I,12 | Jana Kazimierza, czasowo bawiącym w Kiejdanach.~- Kto tam
348 II,3 | chłopskim procederem się nie bawim. My koni nocą z niczyich
349 I,10 | była kolory.~Nadjechali i bazarnicy, którzy nie mogąc się w
350 I,10 | popołudnia nadszedł przed bazary sam wojewoda poznański i
351 III,27| ładowali sakwy, inni jak na bazarze podnosili w górę pokrwawione
352 I,14 | spoczynku. O, terque quaterque beati, którzy możecie zginąć!...
353 III,8 | drudzy grali w kości na bębnach, popijając piwo, niektórzy
354 III,3 | dobosze mogliby na nich bębnić, im zaś głód kiszki szlamuje
355 I,4 | przez psy zająca; zając beczał w ostatniej agonii, coraz
356 II,1 | rozległo się groźne i chrapliwe beczenie jelenia.~- To jelenie! Byk
357 I,11 | niedźwiedzi wraz z wyciem wilków i beczeniem chrapliwym rysiów. Niepewne
358 II,9 | twarze żołdaków siedzących na beczkach i pijących piwo; innych
359 II,15 | strychach czyhali obrońcy z beczkami wody. Najcięższe bomby przebijały
360 III,7 | pobożni Polacy do nieba lecieć będą-odrzekł król.~I pozostał ze wszystkimi
361 II,29 | Wszyscy ludzie, w komnacie będący, padli twarzami na ziemię,
362 I,17 | stamtąd pojedziemy pewnie na Bejsagołę i Szawle. Trochę to z drogi,
363 I,3 | przybrany w zieloną aksamitną bekieszę spinaną na złote pętlice
364 II,1 | wrzało życie. Była to pora bekowiska, więc puszcza brzmiała naokół
365 II,8 | miecznik rosieński począł bełkotać: "Oleńka! Oleńka!" - a Bogusław
366 I,1 | izby z nadzwyczaj niskim, belkowanym sufitem. U belek wisiały
367 III,29| stanąć jej oko w oko synom Bellony w polu. Świst i stukanie
368 II,10 | sandomierskie, ruskie, lubelskie, bełskie, wołyńskie i kijowskie,
369 III,31| przejść na własność zakonu benedyktynek, u których w sam dzień przyszłego
370 III,8 | ślubował, chyba że się za ono beneficjum ślubu swego wyrzecze.~Tu
371 II,27 | tym (brzmiał uniwersał) benemerendi in Republica plac każdemu
372 III,9 | jenerał Węgier, jenerał Poter, Benzy, nie licząc pomniejszych
373 I,25 | sposób: więc paziowie w berecikach z piórami, rękodajni w aksamitnych
374 I,13 | Jego to przyczyną stała się berestecka wiktoria.~- I w najcięższej
375 I,1 | panny pociągnął na pola beresteckie. Tam postrzelon, leczył
376 II,13 | Reńskiego, Juliahu, Kliwii, Bergu... otwórzcie!~- Puścić! -
377 III,27| chorągwie, jak dwa sokoły z berła.~I w tej samej chwili, gdy
378 I,25 | ogromna, w rękach miecz i berło, a pod stopami cała Rzeczpospolita.~
379 III,11| gmach na lewo od zamku?~- Za Bernardynami?~- Tak jest.~- To pallatium
380 II,9 | panią Mostowską klasztorze Bernardynek kazano bić w dzwony. Piechota
381 III,15| pałac Kazanowskich i kościół bernardyński zdobyły! A kiedy, mości
382 III,15| strzały dochodzące ze strony bernardyńskiego klasztoru. Widocznie szturm
383 III,15| z kościoła i dzwonnicy bernardyńskiej, zmienionych na potężną
384 III,18| Jeno mi drażnić szwedzkiej bestii nie wypada, za czym udaję
385 I,9 | Niechże mnie piorun w tych betach ustrzeli, jeśli będę dłużej
386 I,8 | gwałtownik, który na nią bezbożną rękę śmiał podnieść?~Panna
387 II,17 | miejsca przeciw zuchwalstwu bezbożników.~"Żadnej bowiem nie ma u
388 II,13 | żądzą bronienia Jej przeciw bezbożnym i bluźnierczym heretykom,
389 II,15 | własnych towarzyszy; inni, bezbronni, wpółodziani, bez kapeluszy,
390 II,24 | było, to wzrok ich leciał w bezbrzeżną, białymi śniegami okrytą
391 I,25 | przed siebie, zanurzał się w bezbrzeżne lasy prawie wesoło. Od czasu
392 I,4 | nie widziała: że były to bezczelne twarze, na których błazeństwo,
393 I,22 | Szczanieckiego tyle było bezczelnej złośliwości, że wszystkich
394 II,41 | lepszy żołnierz, czy też bezczelniejszy suplikant...~- Ja tego człowieka
395 II,40 | których śmiałość, a nawet bezczelność pana starosty oszmiańskiego
396 III,20| boskiej na zdrajcę ojczyzny i bezczestnego człeka. Mógł on przecie
397 II,27 | narody nawet niepraktykowane, bezczeszczenie kościołów, ucisk, zdzierstwa,
398 III,19| zlatywał, w jakąś głębię bezdenną. Co za strach!... powiadam
399 II,4 | szli przez lasy obszerne i bezdroża, Kiemliczom tylko znajome,
400 I,24 | aż i zaszliśmy oboje na bezdroże. Ale skoro się mamy z oczu
401 I,5 | niesprawiedliwość, na każdą bezecną swawolę. Jakże tu do niego
402 I,4 | że to wszystko ludzie bezecni, przeciw którym infamie
403 I,12 | prawda, jak i to, że woli w bezecnych błędach kalwińskich żyć
404 I,7 | roztrząsano. - Gdy tamten zdrajca bezecnymi uczynkami tak się splamił,
405 I,14 | zdawał się być pogrążony w bezgranicznej rozpaczy.~Przez chwilę milczeli
406 II,40 | księciu, aby przysłał glejt bezimienny.~To rzekłszy hetman zaraz
407 I,10 | zapadł mrok i zakończył bezkrwawą walkę.~Strzelano jednak
408 I,5 | głowa przedstawiały jedną bezkształtną masę, krwawą, ohydną, bez
409 II,24 | tocząc się nieubłaganie na bezkształtne już masy ciał końskich i
410 III,4 | trwała, tym stawała się bezładniejszą, bo i Polacy nie gonili
411 II,10 | albo leżały jeszcze w bezładnych stosach na podwórcu, albo
412 I,18 | rajtarów i broniących się bezładnymi kupami mężów.~Wszystko to
413 III,27| za nimi w zamieszaniu, w bezładzie pędzą wozy, ciągnięte przez
414 I,3 | polatywały przed saniami wśród bezlistnych drzew przydrożnych z krakaniem
415 II,40 | Kmicicem, bo opornych karał bezmiary. Więc siły jego rosły, Bogusławowe
416 III,32| naraz pod przywództwem Józwy Beznogiego podnieśli wszyscy laudańscy:~-
417 III,14| książęcy przygotowywał jakieś bezoary i dekokta odurzające. Tymczasem
418 II,19 | znużonych mrozami, głodem i bezowocną pracą żołnierzy.~Okrzyki: "
419 III,6 | Lejbgwardziści otoczyli dom, by nad bezpieczeństwem królewskim czuwać. Tymczasem
420 I,10 | i napadnięto po zbójecku bezpiecznego sąsiada? Szwecja przy tym
421 II,39 | nie jedząc, dnia i nocy bezpiecznej nie mając. Z obozu nie mogli
422 I,10 | piersiach, uczuli się zaraz bezpieczniejsi pod jego skrzydłami. Witano
423 III,28| Nie masz w tych czasiech bezpieczniejszego schronienia jak w lasach.
424 I,10 | przepędzić i za morza do bezpłodnych skał odeprzeć. Nie będzie
425 II,9 | do miast, aby siedząc pod bezpośrednim dozorem komendantów szwedzkich,
426 I,20 | zbuntowani żołnierze się włóczą i bezprawia czynią, chłopstwo się kupi,
427 II,42 | Wnet znaleźli Kmicica i bezprzytomnego odwieźli do pana Sapiehy.~
428 III,6 | konia. Chwilę popatrzył bezprzytomnie za uciekającym, następnie
429 II,13 | drudzy pogrążali się w bezradnej i niemej rozpaczy; trzecich
430 I,10 | smalandzkie wiódł Irwin zwany Bezrękim, bo był prawicę w swoim
431 II,11 | ruszyli w drogę.~Po złej, bezsennej nocy był Kmicic znużony
432 I,19 | się, szarpał, noce spędzał bezsennie, zapadał na zdrowiu. Oczy
433 III,30| natłukł, nakołatał, nocy bezsennych na kulbace spędził, krwi
434 III,4 | Skandynawów. Chorzy, zmoknięci, bezsilni, do Łazarzów podobni, stawali
435 II,19 | pochwycił, tym okrutniejszy, że bezsilny. Po chwili zakrzyknął:~-
436 III,15| dostać się do środka i ginąc bezużytecznie w krzyżowym ogniu; bo i
437 II,19 | uczucie zupełnej niemocy i bezwładności.~Nazajutrz, skoro dzień,
438 II,12 | na ołtarzach i niewiasty bezwstydne z żołnierzami.~Ksiądz wciąż
439 I,5 | ciągał.~- Wiem, że to owi bezwstydnicy, owi zbóje do wszystkiego
440 I,22 | na taką pogardę, na takie bezwzględne potępienie, jak poprzednio
441 I,17 | rzekł Mirski - i musimy bezzwłocznie do rady przystąpić. Jeno
442 III,15| zaś jechał dalej i znów biadał, i szaty darł na sobie,
443 II,32 | wskazał palcem na długą, białawą bruzdę ciągnącą się tuż
444 II,23 | królowi głęboką bruzdę, której białawe brzegi widne były doskonale.~-
445 III,6 | niepokoju pokrywała się białawymi i ciemnymi cętkami. Że zaś
446 II,5 | prostując sobie drogę ku Białemustokowi, gdzie się innych konfederackich
447 I,12 | pochodem zdarzy, bo siła białogłów pod nasze skrzydła do Kiejdan
448 I,13 | Koniecpolski, ojciec, o białogłowach zawsze rozmawiał, a ja rad
449 I,7 | wdzięczna... Ale kto tam białogłowę wyrozumie... Patrzyła na
450 I,13 | Zagłoby:~- Z takim przy białogłowie ani rady!~- Ujmij mi jeno
451 I,12 | młodu rytmy układałem, żeby białogłowskie serca kaptować, i byłbym
452 III,4 | przeszyły. Miał on ten sposób od białogrodzkich Tatarów, lecz małym, a zarazem
453 III,4 | Przez chwilę myślał, żeby białogrodzkim sposobem zniknąć nagle pod
454 II,7 | ale chociaż dobry kawał z Białorusią i Żmudzią.~- A Szwedzi?~-
455 I,2 | stare, inne połyskujące białością.~Wszystkie cztery ściany
456 II,6 | Pan Stępalski, gubernator białostocki, przystąpił do pana Zagłoby
457 II,6 | Litewskiego zapisał dobra białostockie na utrzymanie zamku tykocińskiego,
458 II,6 | dzień poczęto sypać wały nad białostockimi stawami. Pan Oskierko, który
459 I,13 | biskup Parczewski, ksiądz Białozor, pan Komorowski, pan Mierzejewski,
460 I,13 | biskup Parczewski, ksiądz Białozór, pan Komorowski, pan Mierzejewski,
461 II,39 | jednego wieczora.~Na zamku bialskim odbywała się właśnie narada,
462 III,11| takiego, które z hetmana robi bibosza!~Niektórzy z gości słysząc
463 III,30| to przyjdzie, jeno bić i bić- bić jutro, jak pobił wczoraj!~
464 II,13 | reszta oczekiwała ich z biciem serca w refektarzu, bo jednak
465 II,9 | zhukana, trwożliwa, częstokroć biczami do pośpiechu naglona.~Kmicicowi,
466 I,1 | wsadzić i po rynku w Upicie biczem pędzać. Już powiem wszystko
467 III,27| Twoją będę suszył i będę się biczował każdego tygodnia w ten dzień
468 II,11 | wozów, bryczek, kolasek, bid; gwar ludzki mieszał się
469 III,23| rózg, po których pochowano biednego żołdaka, lecz musiał się
470 I,10 | Szwedów przywykłych do nagiej, biednej i dzikiej przyrody w kraju
471 I,3 | teraz, w tej już wojnie. My biedni exules, którzyśmy od fortun
472 II,33 | czambułach bywało, gdyż biedniejsi na takowy zbytek zdobyć
473 II,27 | dostarczyć, możniejszy więcej, biedniejszy mniej, wedle możności i
474 II,2 | opuszczaj mnie w utrapieniu i biedzie mojej, abym Tobie mógł służyć,
475 II,35 | migając szybko rączkami, biegała naokoło krzeseł, goniąc
476 III,29| kul przerażało ją; zamęt, bieganie ordynansów, huk muszkietów
477 III,26| ptactwo i wszelkiego zwierza biegle naśladujący.~- Wszyscy oni,
478 I,18 | powszechnie poczęli Szwedzi ulegać bieglejszej w szermierce i pojedynczej
479 II,15 | odpowiedź Miller poznał, że z bieglejszymi od siebie dyplomatami ma
480 II,23 | dzieciństwa wprawia, to i do biegłości dojdzie.~- Skądże to masz
481 I,25 | objeżdżać wedle kołowrotu. Pod biegłym jeźdźcem koń wydał się jeszcze
482 III,9 | jazdy szwedzkiej pancernej, biegnące kłusem na skrzydłach; zataczano
483 III,9 | odzież, inni zatrzymywali biegnących naprzód, padali sami, tratowali
484 III,28| dnia na dzień, bo kto żyw, biegnie do niego, wszystkie partie
485 I,25 | przyglądali się z ciekawością biegowi. Ćwiczone konie, w największym
486 II,21 | wraz ze światłem dziennym, bielejącym w szybach, wydobywały ją
487 II,15 | szwedzki ucichły. Ranek począł bielić szczyty kościelne, dachówki
488 I,3 | ogromnej jak spichrz, nie bielonej, a stąd prowadził pan Kmicic
489 I,11 | były na przeprzążkę. A za Bielskiem puszcza tuż. Wozy z zapasami
490 II,32 | czerwone, potem jeszcze bielsze niż poprzednio. Zrazu słowa
491 II,35 | hubki i zwinięte łyka w biesagach. Z początku szemrali.~Około
492 I,22 | weźmie...~Tu zwrócił się do biesiadników:~- Wstań, kto nie życzysz
493 I,5 | skrzypków albo wesołe okrzyki biesiady; tymczasem w dwóch tylko
494 I,5 | wpaść...~Jakoż pan Andrzej biesił się rzeczywiście. Naokół
495 II,1 | chciwie duszone mięsiwo wraz z bigosem, którego obszerny sagan
496 I,16 | się namyślam, czy nie od BiIlewiczów poczynać.~- W chorągwi Wołodyjowskiego
497 I,22 | jej ruch; odczuwał ciepło bijące od niej i wszystko to razem
498 I,25 | Zdumienie, przerażenie, wicher bijący w twarz księcia Bogusława
499 I,15 | Bijcieże mnie - wołał - bijcie, bo ja tego człowieka miałem
500 I,15 | ramiona Jana Skrzetuskiego.~- Bijcieże mnie - wołał - bijcie, bo
|