Tom, Rozdzial

 1     1, 5 |            zórz, leciały nisko nad polami i krakały głucho, długo,
 2     1, 9 |         przez wichurę kołowały nad polami, opadały na lasy, wieszały
 3     2, 13|       dymów, drogi się wyrównały z polami, sady były pełne po wręby
 4     3, 26|         szła przeciech nieobjętymi polami, skowronkowe pieśnie głosiły
 5     3, 29|           stado gołębi białych nad polami czerwonymi, a na inszych
 6     3, 32|           się cichuśko a nisko nad polami.~Baby gmerały przygięte
 7     3, 32|            Hostie unoszące się nad polami, jaże się klękać chciało
 8     3, 32|            ludzkie tyle ważyły nad polami, co te skowronkowe świergotania.~
 9     3, 32|          litania rozwlekła się nad polami, niby ten ciąg ptaków zmęczonych
10     3, 32|        między drzewami, szli i nad polami, że całe Podlesie zaroiło
11     3, 33|          powietrze mieniło się nad polami kiej woda, zboża i sady
12     4, 37|             skowronki śpiewały nad polami, wóz niekiej zaskrzypiał,
13     4, 38|          powietrze trzęsło się nad polami; jeszcze ta niekiej od łąk
14     4, 38| wypowiedzieć, a co się unosiło nad polami rozpierając serca lubą cichością
15     4, 40|          las, zatoczył krzyżem nad polami, ważył się chwilę i spadł
16     4, 41|         pohukiwania bąków, zaś nad polami wisiała taka rozpachniona
17     4, 44|          wiater niezgorzej kolebał polami, spieka jednak podnosiła
18     4, 45|            kiej te skry słońca nad polami, kiej ptak rozśpiewany wysoko
19     4, 46|             zaszumiał głucho bór i polami poszedł chrzęstliwy szmer