Tom, Rozdzial

 1     1, 8 |      a nie zerwie się... No, wiela, matko?- i jął wyciągać
 2     1, 8 |      butelkę z kieszeni...~- Wiela? Niełacno to rzec! Młódka,
 3     1, 12|   się strapił.~- Za późno, o wiela za późno!~- Poredźcie, poredźcie -
 4     2, 16|     tym ino, co słuchali, bo wiela było takich, których śpik
 5     2, 20| roboty, że zaś zimą nie było wiela co robić, to łaziła po chałupach
 6     3, 31|     sadzeniu, boć nie wiada, wiela ostanie. Przyjdzie Józka,
 7     3, 32|      strony, chałupami szli, wiela dzieci pomniejsze na ręce
 8     3, 33|  Oziminy jeno nie ucierpiały wiela, wykłoszone, pięknie wyrosłe,
 9     3, 34|      przeczekując burzę, ale wiela gospodarzy ze sąsiedzkich
10     3, 35|      niego... Nie rzekłem mu wiela, że zeźlił się na mnie i
11     4, 38|   głównej izbie tłoczyło się wiela różnego narodu, przepijając
12     4, 38|   pójdą, a jakie muzyki!~- I wiela to weselisk odprawi się
13     4, 40| robotach, gdzie co posiane i wiela każdego z osobna, pilnie
14     4, 46|      takich zostanie jeszcze wiela i każden tak samo gotów
15     4, 47|      z Maciusiem. Latoś mało wiela się ze wsi wybiera.~- I
16     4, 49|  złodzieja! Tego była już za wiela na ludzką cierpliwość, to
17     4, 49|   przygnębiły ludzi, że mało wiela poszło do kościoła, a jeno
18     4, 49|      bądź nam miłościwy!~- A wiela to już było przez nią pijatyk,