Tom, Rozdzial

 1     1, 2 |        będzie przespiecznie ode psów lebo jenszej gadziny...~
 2     1, 3 | ciągnącym na paszę, szczekaniem psów, pokrzykami, co wybuchały
 3     1, 4 |         z karczmy albo ujadania psów.~A na drodze przed karczmą
 4     1, 7 |         wysunął się na ganek do psów, co z ludźmi pościągały
 5     1, 10|    zważał, bo obu zwymyślał jak psów, trzasnął drzwiami i wyszedł...~
 6     2, 13|         nagłych cichości, wycia psów, targań marznących drzewin,
 7     2, 15|         Źli byli na to, boć nie psów łupili ze skóry, ale swarzyć
 8     2, 15|        wyrychtuje na glanc...~- Psów se gódź, nie mnie, słyszysz!
 9     2, 16|       ale spłoszony szczekaniem psów, uciekał z nawrotem do borów
10     2, 19|           Dworskie pomietła, do psów się im godzić, kiej taki
11     2, 20|       cheba jednych głupich abo psów obcych? Chodził se jak ten
12     2, 22|        wrzaski i naszczekiwania psów.~- Któryż to udawał niedźwiedzia? -
13     2, 24|   ciekawych od proga kieby tych psów naprzykrzonych.~Ale jedno,
14     3, 26|   jednej nodze i jakby naglądał psów, baraszkujących po żółtych
15     3, 28|       oganiać się muszę kiej od psów i pilnować, by mnie nie
16     3, 31|       pod strażą tylko staruch, psów i tych sadów coraz gęściej
17     4, 46|     strony, gdyż naszczekiwania psów były coraz bliższe, i wnet