Tom, Rozdzial

 1     1, 2 |      chat, co mu były naprzeciw. Psi nawet pomilkli, cichość
 2     1, 12|               myślał pogładzając psi łeb.~Gorączka mroczyła go
 3     2, 13|       będę!~- We świat! Wszędzie psi boso chodzą, wszędzie biednemu
 4     2, 15|          na taką kapustę, że cię psi nie zjedzą, zmięknie ci
 5     2, 18|         gdzie by ta szli na taki psi czas; rano byli u Kozłów,
 6     2, 18|   gładził tulący mu się do kolan psi łeb.~Przyszła wkrótce Józka,
 7     2, 22|          to jakaś biedota i taki psi czas na dworze, kazał powiedzieć,
 8     2, 24|          przejściach.~Przez taki psi czas prędzej i zapomniano
 9     2, 25|       czas się ano uczynił zgoła psi, rozmiękły, zimny i przemglony;
10     3, 31|     zawdy z takiej szlachty i za psi pazur ich nie mieli, gorzej
11     3, 32|         nienawiścią:~- By ci ten psi ozór przyrósł do podniebienia!~
12     4, 37| odburknął - pomrę wnet, pomrę... Psi po mnie jeno zawyją i baba
13     4, 38|   krzyczeć:~- A komorniki to co? Psi pazur? I nam się należy
14     4, 42|  obrosłych cierniami. Dziewanny, psi rumianek i końskie szczawie