Tom, Rozdzial

 1     1, 3 |  środku placu, gdzie już stało kilkanaście wozów z wyprzęgniętymi końmi.~
 2     1, 3 |    mogiłek pochylały ku polom, kilkanaście kobiet miądliło zawzięcie
 3     2, 16| pomarnowały.~Juści, że dał jej kilkanaście i coś aż w piąciu kolorach.~-
 4     2, 25|   bezładnie uciekać od bud, bo kilkanaście koni wypadłych z lasu jechało
 5     3, 28| złotych. Stachowim dać musiała kilkanaście złotych, tu grosz, tam dwa,
 6     3, 28| uśmiechał, bo i tak nabrała za kilkanaście złotych, jako że gorzałki
 7     3, 30|        kobiety z tobołkami, że kilkanaście wozów toczyło się do miasta
 8     3, 30|   Święcone ze smakiem jadł, te kilkanaście złotych wziął, nie pytając,
 9     4, 38|      prawda to była.~Jechali w kilkanaście bryk, zaprzężonych w tęgie
10     4, 45|        powrotem, ale uszedłszy kilkanaście kroków pogroził mu pięścią
11     4, 45|    krzykiem rozpaczy, pchał ją kilkanaście kroków i znowu stawał.~Antek
12     4, 45|        nie, stojali zaledwie o kilkanaście kroków od niego, zapatrzeni
13     4, 45|      którego zadrgały światła, kilkanaście osób przyklękło przed ołtarzem -
14     4, 47| organista, wywiódłszy do żniwa kilkanaście kobiet, stanęła do sierpa